• Nie Znaleziono Wyników

AN DR ZEJA FRYCZA M O D RZEW SK IEG O KONCEPCJA REFORMY PRAW A

fprjci Cppxim&®M$\M

AN DR ZEJA FRYCZA M O D RZEW SK IEG O KONCEPCJA REFORMY PRAW A

Przypadająca w 2003 roku rocznica pięćsetlecia urodzin Andrzeja Frycza Modrzew­ skiego przeszła w zasadzie bez większego rozgłosu.

Z upełnie inaczej było na początku lat pięćdziesiątych, kiedy to obchodom 450-lecia urodzin A ndrzeja Frycza M odrzew skiego nadano rangę państwową. W 1951 roku z okazji rocznicy pierw szego w ydania De republica em endanda rząd pow ołał specjalny kom itet złożony ze znawców polskiego O drodzenia. Zespół ten zajął się przygotow aniem pełnej edycji dzieł Frycza. Efektem tej trw ającej ponad 10 lat pracy była publikacja dziesięciu tom ów dzieł w szystkich A ndrzeja Frycza M odrzew skiego zarów no w oryginale ja k i w języku polskim . O grom ne zaintere­ sowanie postacią oraz spuścizną pisarską Frycza było bez w ątpienia sw ojego ro­ dzaju pokłosiem ogłoszonego w 1953 roku tzw. Roku O drodzenia. W tym bowiem czasie ukazało się ponad sto pozycji pośw ięconych autorow i dzieła O popraw ie Rzeczpospolitej. Z rodziła się także myśl opracow ania bibliografii M odrzew skiego. O statecznie dzieło to ukazało się w 1962 roku zestaw ione przez Pracow nię Biblio­ grafii Staropolskiej IB L 1.

Jak słusznie zauw ażył Janusz T a z b ir co praw da z poglądam i Frycza M o­ drzew skiego za je g o życia polem izow ali Stanisław H ozjusz i Stanisław O rzechow ­ ski, jed n ak w późniejszych latach zainteresow anie jeg o p ostacią i koncepcjam i politycznym i stopniow o m alało. O ile w szesnastow iecznej literaturze przedm iotu w spom inano o nim aż 44 razy, to w sto lat później ju ż o połow ę m niej, a w wieku XVIII ju ż tylko 163. N ikt też poza w spółczesnym i nie polem izow ał z koncepcjam i M odrzew skiego. R ów nież słaba była recepcja jeg o doktryny na Z achodzie Europy, co może zastanaw iać tym bardziej, iż ja k w iadom o pisał w yłącznie po łacinie,

1 A . F r y c z M o d r z e w s k i , B ib lio g ra fia z esta w io n a p rzez P rac o w n ię B ib lio g ra fii S ta ro p o lsk ie j In sty tu ­ tu B adań L iterac k ic h , red. A. K a w e c k a - G r y c z o w a . W rocław 1962.

■ J. T a z b i r , W ro g o w ie i k ry ty c y F ry cza -M o d rzew skieg o . ..P rzeg ląd H isto ry c zn y ” 1973, t. 64 , z. I, s. 487.

a pierw sze pełne w ydanie jeg o dzieła O popraw ie Rzeczpospolitej ukazało się w sierpniu 1554 roku w Bazylei. Ceniony na europejskim rynku w ydaw ca Opryn dokonał starań, aby dzieło to otrzym ało w spaniałą szatę zew nętrzną - piękny pa­ pier i kształtną czcionkę - oraz rozesłał jeg o egzem plarze po całej Europie, do wie­ lu w ybitnych pisarzy religijnych i politycznych4. Ponadto, pojaw iły się też czę­ ściow e (choć nieogłoszone drukiem ) przekłady na języki hiszpański, niemiecki, praw dopodobnie francuski i włoski. Hum anista z Padwy G iovanni Giustiniano przekład swój przeznaczył dla króla czeskiego M aksym iliana, aby mógł korzystać z praktycznych rad Frycza w zw iązku z przygotow yw aną w ojną z Turkam i'. Przy­ kłady te zd ają się w skazyw ać na znaczne zainteresow anie tą publikacją w szesna- stow iecznej Europie. Tym bardziej zastanaw ia brak polem icznych wypowiedzi liczących się w ow ym czasie m yślicieli politycznych. W śród tych najbardziej zna­ nych jed y n ie Jean Bodin w swym słynnym dziele z 1586 roku De republica libri sex przytoczył stanow isko Frycza na tem at zrów nania kary za zabójstw o popełnio­ ne przez szlachcica i plebejusza - nazywając nota bene ten sąd absurdalnym 6. K sięga o w ojnie była bez w ątpienia znana innemu wielkiem u m yślicielow i, uzna­ nemu za tw órcę praw a m iędzynarodow ego holenderskiem u praw nikow i Hugonowi Grocjuszowi. Co prawda autor ten w swej pracy z 1642 roku pt. Via ad pacem eccle- siasticam nawiązywał do poglądów Frycza Modrzewskiego, co być może przyczyniło się do upowszechnienia sądu, iż wysoko cenił sobie jego dzieło. Trudno jednak na tej podstawie sądzić, że pozostawał pod wpływem myśli politycznej Frycza, albo co wię­ cej, że w oparciu o nie formułował swoje teorie7.

Przyczyn nikłego zainteresow ania doktryną polityczną A ndrzeja Frycza M odrzew skiego zarów no w Polsce, jak i Europie upatruje Janusz Tazbir w dw oja­ kiego rodzaju źródłach. Pierwszym je st utopijność i brak realizm u program u na­ praw y postulow anego przez autora De republica em endanda. Istotnie w Polsce doby renesansu czy baroku, inaczej niż we W łoszech czy A nglii, nie powstawały dzieła, które określić by m ożna mianem utopii politycznej. B rak je s t w naszej ro­ dzimej literaturze dzieł i autorów tej miary co C am panella czy M orus. Być może przyczyną tego była niechęć żyw iona w szlacheckiej Polsce do idei dem okratycz­ nych, stanow iących ja k pisał A. Świętochowski „duszę utopizm u”8. Ponadto, brak realizm u dzieła Frycza M odrzew skiego, dający o sobie znać słab ą recepcją jego poglądów , w yrażał się rów nież w tym, że postulaty te trafiały niejako w próżnię, gdyż brak było w dzięcznego i uw ażnego adresata, do którego m ogły być kierow a­ ne. Jedynym prom otorem zm ian w ówczesnych w arunkach Polski m ogła być szlachta, tę zaś autor O popraw ie Rzeczpospolitej traktow ał z lekcew ażeniem , przy­ pisując jej takie negatyw ne cechy, ja k m iędzy innymi przedkładanie miłości w ła­

4 Por. S. K o t , A n d rzej Frycz M odrzew ski. Studium z dziejów kultury p olskiej w X V I, K raków , 1923. s. 127. 5 Ib id em , s. 137.

6 Por. A. F r y c z M o d r z e w s k i , B ib lio g ra fia . , s. 59, p a trz te ż S. K o l. R ze czp o sp o lita p o ls k a w lite ra tu ­

rze Z a c h o d u , L w ó w 1929, s. 6 4 i nast. ' Ib id em , s. 4 8 7 .

snej ponad dobro ojczyzny oraz obarczając w iną za przew idyw any w przyszłości upadek R zeczypospolitej’.

Dopiero wiek XIX przyniósł uznanie poglądów i doktryny polityczno-prawnej Andrzeja Frycza M odrzewskiego. Historiografia polska z tego okresu obfituje w liczne opracowania poświęcone temu myślicielowi. Autor dzieła O popraw ie Rzeczpospolitej trafił do encyklopedii, zarysów dziejów literatury i historii polskiej10. Przez pisarzy XIX wieku zaliczany był do „najwybitniejszych polityków i ludzi czasów Zygmunta Augusta” ". Nazywano go uczonym walczącym z „przesądami tak mało ceniącym i spokojność, życie i godność człow ieka” 12, a jeg o koncepcje reform y praw a „nie­ zw ykle śm iałym i” 1’.

Popularność autora De republica em endanda oraz dalszy w zrost znaczenia jeg o doktryny nastąpił w kolejnym stuleciu, a zw łaszcza w okresie m iędzyw ojen­

nym. Ukazało się w ów czas około 150 pozycji, bądź to pośw ięconych bezpośrednio Fryczowi, bądź to zw ierających wzmianki o jeg o życiu, dziele i poglądach, albo też odnoszących się do niektórych kwestii przez niego poruszanych, a dotyczących prawa, religii, czy w ychow ania. W okresie rozwoju gospodarczego odrodzonej Polski odw oływ ano się do ekonom icznych poglądów Frycza, je g o dzieło De repu­ blica em endanda zaliczając, obok traktatu M ikołaja K opernika do najw ybitniej­ szych dzieł ekonom icznych, a sam ego Frycza nazyw ając „um iarkow anym merkan- tylistą” 14. Z w racano uwagę na jeg o koncepcje ekonom iczne, zw łaszcza w zakresie reformy skarbu. Stanisław Głąbiński w swej historii ekonom iki polskiej nazwał projekty A ndrzeja Frycza M odrzew skiego „now atorskim i” oraz wnoszącym i „wielki wkład w ekonom ikę pow szechną” 15. Jeden z autorów uznał M odrzew skiego za przeciw nika em ancypacji kobiet16, inny zaś brał go w obronę tw ierdząc, że ta jeg o surow a ocena dotyczy jed y n ie „kobiet lekkiego prow adzenia się” 17. N ota bene charakterystyczne, że podobnych uwag pod adresem Frycza nie form ułow ały same kobiety - rzeczniczki em ancypacji w Polsce jak np. Eliza O rzeszkow a czy autorka biografii M odrzew skiego K lem entyna H offm anow a18.

W latach II Rzeczypospolitej podkreślano też wątki w ychow aw cze w tw ór­ czości M odrzew skiego, być m oże istotnie kreując go - na co zw rócił uwagę Janusz Tazbir - na ideologa w ychow ania państw ow ego1'1. Bogdan N aw roczyński stw ier­ dzał bowiem , że „społeczno-państw ow y punkt w idzenia M odrzew skiego był ory­ ginalnym rysem polskiej myśli pedagogicznej XVI w ieku”20, C zesław Leśniew ski

" A n d r z e j F ry cz M o d rzew ski. W y b ó r p ism . opracow ał W. V o i s e. W ro c ła w 19 7 7 , s. 105. 1(1 P atrz szerzej: A. F r y c z M o d r z e w s k i , B ib lio g rafia.... s. 7 4 i nast.

" J. S. B a n d t k e , D zieje K ró le stw a P o lskieg o . W arszaw a 1810. t. 2, s. 160. I! C yt. Z a: A. F r y c z M o d r z e w s k i , B ib lio g rafia..., s. 68

" T . C z a c k i , O lite w sk ic h i p o lsk ic h p ra w a c h . W arszaw a I SO I, t. 2, s. 116 i 209.

M E. S t r a s b u r g e r , P o g lą d y e ko n o m ic zn e ir P o lsce X I ' i X I '/ w ieku. „ E k o n o m ista ” 1918, R. 18, t. 2, s. 2 7 -5 2 o raz l. 3, s. 9-60.

15 S. G ł ą b i ń s k i , H isto ria eko n o m ik i. 1.2: H isto ria e ko n o m ik i p o ls k ie j. L w ó w 1939, t. 16, s. 394. 16 Ibidem , t. 3, s. 31. 17 K. M o r a w s k i , C za sy Z y g m u n to w sk ie na tle p r ą d ó w O d ro d ze n iu , W arszaw a 1922, s. 9 5 -9 6 . '* K. H o f f m a n o w a , D zieła , t. 3, W arszaw a 1876, s. 9 3 -9 4 v‘ J. T . T a z b i r , op . cit., s. 4 93. m B. N a w r o c z y ń s k i , P o lsk a m y śl p ed a g o g ic zn a , j e j g łó w n e lin ie ro zw o jo w e, sta n w sp ó łc z e s n y i c ec h y ch a ra k te ry sty czn e , L w ów 1938, s. 21.

zw racał uwagę na to, że M odrzew ski był zw olennikiem „w ychow ania w duchu obyw atelskim , kierow anym przez państw o”21, a K azim ierz Kosiński dostrzegał wy­ raźną zależność w poglądach M odrzew skiego m iędzy „państw em , a m oralnością obyw ateli”22.

„Praw dziw y kult postaci Frycza” - jak pisze Tazbir - nastąpił jedn ak do­ piero po II w ojnie św iatow ej. Form ułow ane przez M odrzew skiego postulaty spra­ w iedliw ości społecznej, rów ności wszystkich obywateli w obec prawa, a zw łaszcza pozytyw ny stosunek do w łościan i niechętny do Kościoła oraz krytyka wojen za­ borczych pasow ały ja k ulał do rzeczywistości kom unistycznej Polski. Pisano więc 0 tym , że myśl społeczna Frycza, aczkolw iek „niew olna od ograniczeń płynących z aprobaty panującego ustroju, obiektyw nie ma znaczenie rew olucyjne”, że poglą­ dy na w ojnę, ja k ie w yrażał były przejawem „jego negatyw nego stanow iska wobec agresyw nej polityki Jagiellonów i ekspansji na w schód”. N iektórzy autorzy kryty­ kowali go za niezrozum ienie, tego, że „stosunki społeczne w ów czesnej Polsce by­ ły rezultatem ustroju feudalnego”, choć z drugiej strony podkreślano, że był „re­ prezentantem postępow ej m etody, niezam ykającej się tylko w ramach monopolu w ykształconej burżuazji, ale otwierającej drogę klasow o-plebejskim interpreta­ cjom ” .

W ielu autorów eksponow ało te wątki jeg o tw órczości, które dotyczyły spraw chłopskich i m ieszczańskich. N azyw any był „orędow nikiem i obrońcą m ie­ szczan i chłopów ”, albo w ręcz „uczestnikiem ogólnoludzkiej walki o postęp”21.

Kult, jak im otaczano A ndrzeja Frycza M odrzew skiego w latach pięćdzie­ siątych i sześćdziesiątych uległ później znacznem u osłabieniu i obecnie - w po­ rów naniu z m inionym okresem - trudno odnotow ać w iększe zainteresow anie jeg o dziełem i osobą. O dpow iedź na pytanie o przyczyny tego zjaw iska nie je st prosta

1 chyba trudno o udzielenie nań jednoznacznej odpow iedzi. W ydaje się, że jedn a z nich je s t prozaiczna: po prostu w yczerpanie się w olnych jeszcze od naukowej penetracji obszarów Fryczow ej spuścizny. W ielość opracow ań, ja k a była udziałem badaczy w spom inanych wcześniej epok spow odow ała, że istotnie trudno znaleźć wątki jeszcze niedostatecznie przebadane.

Z organizow ana przez K rakow ską Szkołę W yższą im. A ndrzeja Frycza M odrzew skiego III M iędzynarodow a K onferencja N aukow a stała się znakom itą okazją do przypom nienia sylwetki i doktryny tego w ybitnego Polaka. W ydaje się, że artykuł mu pośw ięcony przez sekcję W ydziału Prawa i A dm inistracji, a za­ m ieszczony w niniejszym w ydaniu okolicznościow ym „P aństw a i Społeczeństw a”, czasopism a Krakow skiej Szkoły W yższej, powinien dotyczyć dokonań Frycza M odrzew skiego w łaśnie w dziedzinie reform y prawa. Co praw da te wątki jeg o tw órczości znalazły ju ż dość bogate odzw ierciedlenie w literaturze przedm iotu24, w ydaje się jed n ak , że w arto pokusić się o ich przypom nienie.

21 C z. L e ś n i e w s k i . S ta n is ła w Sta szic, j e g o życ ie i id e o lo g ia ir d o b ie P o lsk i n ie p o d le g łe j (1 7 5 5 -1 7 9 5 ), W arsz a w a 1926, s. 2 15, 229.

22 K. K o s i ń s k i , D ro g i relig ijn e w lite ra tu rze p o ls k ie j. W arszaw a 1930, s. 5 5-36. " Por. A. F r y c z M o d r z e w s k i , B ib lio g rafia.... s. 158-159.

24 Por. c h o c ia ż b y W . V o i s e , N a u ka o p r a w ie A ,F. M o d rze w sk ie g o , W arsz a w a 1953; S. P i w k o , Frycza

Ponadto, że nie od rzeczy będzie przy tej okazji przypom nieć w spółczesny M odrzew skiem u stan wiedzy prawniczej oraz podejm ow ane w ów czas inicjatywy w zakresie system atyzacji prawa. Co praw da nie m ożna bow iem - na co zw rócił uwagę przyw oływ any ju ż tu kilkakrotnie Janusz Tazbir - izolow ać Frycza od in­ nych autorów koncepcji praw nopolitycznych i czynić zeń ,je d y n e g o tytana epoki O drodzenia”, rów nocześnie jed n ak należy podkreślić jeg o rzeczyw iście spory wkład w prace nad ujednoliceniem praw a w Polsce, a zw łaszcza zaznaczyć, iż jeg o głos w tej spraw ie należał do odw ażnych i znacznie w yprzedzających epokę. Jest to tym bardziej godne podkreślenia, że przecież ja k w iadom o A ndrzej Frycz M o­ drzewski nie m iał praw niczego w ykształcenia, ani też nie odbył żadnych system a­ tycznych studiów praw niczych. R ów nocześnie jed n ak pozostaw ał w bliskich kon­ taktach z kilkom a w ybitnym i osobistościam i ów czesnego św iata prawniczego. Ponadto, pełniąc funkcje notariusza u biskupa poznańskiego Jana Latalskiego, pracując w kancelarii prym asa Jana Laskiego, czy w reszcie na dw orze króla Zyg­ munta A ugusta ja k o jeg o sekretarz, m iał bez w ątpienia okazję do pogłębiania zna­ jom ości obow iązującego w ówczesnej Polsce prawa. Jednak w iększe chyba zna­ czenie m iały je g o kontakty z prawnikam i, zw łaszcza tymi niepośledniej miary. Do tego grona zaliczyć należy przede wszystkim Jakuba Przyłuskiego, autora pierw­ szego (1553) drukow anego i opartego na prawie rzym skim system atycznego prawa polskiego25. Przyłuskiego poznał Frycz u A ndrzeja T rzećieskiego, poety, działacza reform acyjnego, sekretarza królew skiego, którego dom , a zw łaszcza biblioteka stały się m iejscem spotkań ówczesnej elity intelektualnej. W ielki wpływ na ukształtow anie się poglądów Frycza w dziedzinie prawa m iała także znajom ość z innym w ybitnym praw nikiem polskim M aciejem Sliw nickim , kanonikiem gnieź­ nieńskim , absolw entem uniw ersytetu w Bolonii, autorem projektu kodeksu prawa polskiego z roku 152926. Rozszerzeniu horyzontów intelektualnych sprzyjały też przyjaźnie z kolegam i ze studiów w Akadem ii Krakowskiej. Prócz w ym ienianych zw ykle M ikołaja Reja, Jana D rohojew skiego czy S tanisław a H ozjusza, warto wspom nieć także o Janie Langu - literacie i intelektualiście, doktorze praw, który będąc nadw ornym konsyliarzem Ferdynanda I. pełnił z jeg o ram ienia w iele misji dyplom atycznych - do 1543 roku był stałym rezydentem przy pierw szej żonie Zygm unta A ugusta, a córce Ferdynanda, Elżbiecie.

Spośród w ielu w ątków doktryny prawnej A ndrzeja Frycza M odrzew skiego zw łaszcza dw a w ydają się w arte podkreślenia. Pierwszy, obejm uje sform ułow any przez niego postulat kodyfikacji prawa, drugi dotyczy oparcia tego system u na prawie rzymskim . O dnośnie do obu tych kwestii Frycz prezentow ał się jak o rzecz­ nik śmiałej reform y, w yrażając poglądy rzeczyw iście now atorskie i w czasach mu w spółczesnych w ielce niepopularne. Jak w iadom o w czasach je g o politycznej ak­ tywności R zeczpospolita była areną trwającej ju ż od ponad w ieku walki o przejęcie steru władzy przez sporą rzeszę szlachty. Głównym jej zam ierzeniem było

ograni-” P atrz szerzej: R. T a u b e n s c h l a g , J a k u b P rzylu ski. P o lski r o m a n ista X V I w. P rzy c zy n e k d o tzw. ś r e d ­

n io w ie c zn e j lite ra tu ry p o p u la r n e j, K rak ó w 1918.

2" Por. S. E s t r e i c h e r , K u ltu ra p r a w n ic z a w P o lsce w X V w ieku , [w :] K u ltu ra s ta ro p o ls k a , K rak ó w 1932,

czenie w ładzy królew skiej, a także politycznych i gospodarczych w pływ ów moż­ now ładztw a i senatu. Spóry tyczące kwestii ustrojow ych przebiegały m iędzy de­ m okracją szlachecką, a m agnacką oligarchią. K onstytucja N ihil Novi z 1505 roku stw orzyła co praw da pew ną szansę na podniesienie prestiżu m onarchy i scentrali­ zow anie w ładzy państw ow ej, jednak w późniejszym okresie kolejne inicjatywy królew skie - zw łaszcza Z ygm unta Starego - kończyły się niepow odzeniem . Taki sam los spotykały podejm ow ane kilkakrotnie próby kodyfikacji ustaw koronnych oraz ich ujednolicenia na terenie całego państwa. Jednak w tym czasie nie była jeszcze R zeczpospolita do tego dzieła przygotow ana ani pod w zględem warunków politycznych, ani też panującej w społeczeństw ie św iadom ości prawa. Poglądy na jeg o istotę pochodziły jeszcze ze średniow iecznej nauki. Było ono postrzegane jak o tw ór zupełnie niezależny od woli ludzkiej. Panow ało głęboko w społecznej św iadom ości zakorzenione przekonanie o wyższości praw a zw yczajow ego nad stanow ionym oraz w ynikająca z tego nieufność wobec w szelkich inicjatyw usta­ w odaw czych. To w łaśnie ta niechęć do jakichkolw iek zm ian w praw ie była - jak pisał Stanisław Estreicher - głów ną przyczyną niepow odzeń prób kodyfikacji27. K olejną niebagatelną przeszkodę stanow ił brak w Polsce jakichk olw iek prac przy­ gotow aw czych w postaci zbiorów wyroków sądowych czy spisów lokalnego prawa zw yczajow ego, stanow iące materiał, na którym m ógłby się oprzeć kodyfikator. P ew ną próbą dokonania takiego dzieła była tzw. korektura Taszyckiego z roku 1534. Jednak jej fiasko polegające na odrzuceniu projektu przez obie izby sejmu spow odow ało, iż rodziły się inicjatywy uchw alenia kodyfikacji praw a z om inię­ ciem instancji ustaw odaw czych w postaci tzw. komisji korektorów , sejm ików szla­ checkich i sejmu. W spom niani ju ż wcześniej Przyłuski i Sliwnicki (przyjaciele M odrzew skiego) próbow ali zatem tw orzyć w łasne projekty zbioru praw, licząc, iż uda im się potem uzyskać dla nich zgodę sejmu i sankcję królew ską. Jednak za­ rów no tych projektów , ja k i wielu innych nie udało się zrealizow ać - nie zostały naw et w prow adzone pod obrady sejmów.

Skutki takiego stanu rzeczy były opłakane. Brak ujednoliconego prawa przyczynił się do słabości polskiego sądow nictw a, złego w ym iaru spraw iedliw ości, poczucia niestabilności przepisów prawa oraz braku zaufania do je g o litery, a także do bardzo charakterystycznego dla polskiej szlachty nawyku sądow ego pieniactwa. Zjaw iskiem rozpow szechnionym w czasach O drodzenia był obyczaj dochodzenia spraw iedliw ości na w łasną rękę. Przew lekająca się procedura oraz niejasne przepi­ sy praw a rodziły zniecierpliw ienie stron procesow ych. N ader chętnie korzystano w ięc - nie czekając na orzeczenie sądu - z tzw. zajazdów , czyli bezpraw nego eg­ zekw ow ania roszczeń. Z jaw iska te były niezw ykle rozpow szechnione w XVI w ie­ ku zw łaszcza n a terenie Litw y i Rusi. C zęsto zajazdy przekraczały granice zakre­ ślone orzeczo n ą eg zekucją i przeradzały się w najzw yklejsze rozboje i gwałty. Z pow odu braku kodeksu polska kultura praw nicza XVI wieku znajdow ała się daleko w tyle za innymi państw am i zachodniej Europy. Polskie społeczeństw o nie znało pojęcia tzw . reform acji prawnej, urzeczyw istnionej w m iastach włoskich ju ż

pod koniec epoki Średniow iecza, gdzie na drodze tzw. statutów układanych przez uczonych ju ry stó w zreform ow ano istniejący tam porządek prawny-8.

M odrzew ski pośw ięcił reform ie prawa drugą księgę sw ojego w ybitnego dzieła O popraw ie Rzeczpospolitej. M ając jed n ak św iadom ość ograniczeń, w yni­ kających ze sw ego w ykształcenia nie pokusił się o zaprezentow anie własnej kon­ cepcji kodeksu, ale poprzestał na w yłożeniu ogólnej wizji reform y praw a w Polsce oraz sform ułow aniu najbardziej w jeg o przekonaniu fundam entalnych zasad, na jakich ta reform a pow inna się opierać. W zw iązku z tym w yrażał głębokie przeko­

nanie, że pierw szym krokiem na tej drodze musi być „ulepszenie” praw oraz ich „spisanie wedle ustalonego sposobu i racji”-'. Z w racał uwagę na negatyw ne skutki, w ynikające z braku ujednoliconego prawa zw łaszcza w postaci nadm iernej ilości różnych ustaw oraz ich nikłej trw ałości. Funkcje kodyfikatorów zalecał powierzyć najbardziej w ykształconym przedstaw icielom w szystkich stanów , znaw com nie tylko ojczystego praw a pisanego i zw yczajow ego, ale też praw a kanonicznego, rzym skiego oraz praw innych narodów. Był zatem zw olennikiem oddania reformy prawa w ręce fachow ców , a nie pow ierzanie tego trudnego zadania stanowi szla­ checkiem u, którego przedstaw icielom jak że trudno zdobyć się o niezbędny w przy­ padku działań legislacyjnych obiektyw izm oraz w yw ażenie ocen. Pisał w związku z tym:

W sz y stk o c o d o ty c z y p raw , p o ru c z m y p ra w n ik o m , filo zo fo m i d z ie jo p iso m , lu d z io m o szerszy m - ja k się i g o dzi - p o jm o w a n iu i ła g o d n ie jsz y c h , a m niej w z b u rz o n y ch n a m ię tn o śc ia c h n iż in n i, ja k o , że o n i p ra w d o p o ­ d o b n ie b ę d ą ra d z ić o R zec z p o sp o lite j ro z tro p n iej, m n iej, alb o w cale n ie o g lą d a ją c się n a o so b y , d o jrz ą także lepiej w k ażdej sp ra w ie, c o j e s t słu sz n e , an iżeli ci co ż y ją c stale na o czach lu d zk ich b a rd z ie j z w y k li w y słu g iw a ć się czy to o k o lic z n o śc io m , c zy to p rz y ja c io ło m , czy w ła sn y m c h ę c io m ’' 1".

Kolejnym postulatem Frycza M odrzew skiego dotyczącym reform y prawa, było zalecenie oparcia system u prawa polskiego na praw ie rzym skim . Pisał, że „nie m oże być w ątpliw ości co do tego, że w iele trzeba przyja^ć z praw a rzym skiego”11.

Powiązane dokumenty