• Nie Znaleziono Wyników

O M IĘ D Z Y p ięknem i i p o d ziw ien ia g o d n em i n au k am i, jak ie B oski n asz M istrz d ał św ięty m ap o sto ło m , a p rzez nich i nam w szy stk im , na tę p rz e d e w sz y stk ie m p o w in ­ niśm y zw ró cić szczeg ó ln ą u w a g ę : „Idźcie i w y d o w innicy Mojej, czyli innem i sło w y : O d d a jc ie się p ra c y ap o sto lsk iej, k tó ra za iste p o w in n a b y ć n ajw ażniejszem z a d a n ie m n aszeg o Życia, b o p rzez n ią jed y n ie m ożem y p o k o n ać i zw yciężyć n iep rz y jació ł B o g a i n aszeg o sp o łecz eń stw a.

Z astan ó w m y się n a d p o w y ższą n au k ą , z a w a rtą w p rz y p o ­ w ieści n aszeg o Z baw cy, w k tó rej g o sp o d a rz w y sy ła sw y ch s łu ­ żących d o w innicy, a n a s tę p n ie w różnych p o ra c h d n ia w y ch od zi, s p o ty k a na ry n k u w ielu p różnujących, g an i ich o s tro m ó w iąc:

„C zem u tu sto ic ie cały d zień p ró ż n u ją c y “ i usiln ie w z y w a ich do p ra c y : „Idźcie i w y do w in n icy m ojej” . N ie u leg a w ą tp liw o ści, iż ro b o tn ik a m i w w in nicy są w szyscy ludzie, k tó ry m B óg ro z k azu je tro szc zy ć się o zb a w ien ie w łasnej duszy, iżby k ied y m ogli w n ie ­ b ie o trz y m a ć n a g ro d ę za sw ą p ra c ę ; jed n ak o w o ż p ra c a n a d z b a ­ w ieniem w łasnej ty lk o d uszy nie zasłoni T ercjarz y , sy n ó w d u ­ chow nych Św. O . F ra n c isz k a p rz e d z a rz u te m „ p ró ż n u ją c y c h “ i nie daje im p ra w a d o n a g ro d y w n ie b ie ; o n a dalej nie o d ró ż n ia ich od innych ludzi, a n a w e t o d n iero zu m n y ch stw o rz e ń , k tó re zm ie­

rz a ją d o celu w y zn acz o n eg o im p rzez S tw ó rcę . „ W sz y stk ie s tw o ­ rzen ia g ło szą w sp a n ia ło ść i w szechm oc B o g a ” m ów i p ro ro k P a ń ­ ski (P s. 18. 2.), w szy stk ie stw o rz e n ia p ra c u ją k a ż d e w sw ym z a ­ k re sie i sp ełn iają sw e z a d a n ie sto so w n ie d o sw ej n a tu ry . N ieb o ze sw em i d ro g a m i g w iaź d zistem i, ziem ia ze sw oją ży w no ścią i w ieczną zm ianą, ro ślin y ze sw oim w z ro stem i o w ocam i, zw ie­

rz ę ta ze sw em i p o p ę d a m i i dziełam i, g w ia z d y ze sw em w sp a n ia - łem św iatłem , m orza ze sw ą ró w n ią i falam i, p ta k i ze sw em ś p ie ­ w em , rzeki, źró d ła, k w iaty , w szy stk o co istnieje ch w ali S tw ó rc ę , gani nas i zd aje się m ów ić d o nas: „C o tu sto icie cały dzień

94

p ró ż n u ją c y ”. S y n o w ie św . F ran c isz k a, czem u nie n aślad u je cie św.

w a sz eg o ojca, k tó ry p ałają c ż ą d z ą ch w a le n ia S tw ó rcy , p rz e b ie g a ł

Sw . F ra n c isz e k z A syżu.

ś w ia t cały, b y p o zy sk a ć dla B oga d u sze i serca w szy stk ich ludzi.

„N ie d la sieb ie sam ego chciał żyć, lecz innym ch ciał być p o ży

t-95 k iem “ śp ie w a o Nim K ościół św . w sw ej św iętej litu rg ji. Jeżeli w ięc w szy stk ie stw o rz e n ia sp e łn ia ją sw e zad an ie, to i my s tw o ­ rz e n ia B oże o b d a rz o n e rozum em m usim y sp ełn ić sw e za d an ie, m usim y p ra c o w a ć n a d w łasn em u św iąto b liw ien iem a jak o sy n o ­ w ie św. F ra n c isz k a i n a d u św ią to b liw ie n ie m n aszy ch w s p ó ł­

braci, to je st z a k re s naszej p ra cy , to jest t a w innica, do k tó re j nas N iebieski g o sp o d a rz w ysyła: p ra c a n a d s o b ą i drug im i.

P o n ie w a ż zaś W y T ercjarze! znacie w asze o b o w ią z k i w zg lędem sieb ie sam ych, chcę m ów ić o o b o w ią z k a c h niem niej w znio słych i zaszczytny ch, o p ra c y społecznej, czyli o a p o s to lstw ie jak ie m acie sp ełn iać w śró d różnych w a rs tw spo łeczn y ch , b y dusze p o zy sk ać d la cn o ty w m yśl św . F ra n c isz k a „ W sz y stk o o d n o w ić w C h ry s tu s ie “.

I. P o n ie w a ż za te m d ziała ln o ść re lig ijn a sta n o w i is to tę T rz e ­ ciego zak o n u i jest jego g łó w n y m celem , m usim y p rz e to w s z y s t­

k ie czynności nasze o d n o sić d o te g o celu sto so w n ie d o p rz ep isó w św iętej re g u ły i d e k re tó w p ap ieży , a zw łaszcza d e k re tu p a p ie ż a P iu sa X, w k tó ry m O jciec św ięty ta k się o d z y w a do T ercjarz y :

„ P rz e d e w sz y stk ie m , m oi ko ch an i synow ie, p o w in n iście p o zn a ć czem w e d łu g w oli św ię te g o Z ałożyciela p o w in ien by ć T rzeci Z akon, k tó ry isto tn ie nie różni się o d d w ó ch p ierw szy ch z a k o ­ nó w św . F ra n c isz k a , alb o w iem p o s ia d a te n sam cel, choć inne w łaściw e so b ie śro d k i do o siąg n ięc ia te g o c e lu “. Ju ż n asz p o ­ p rz e d n ik św . p. Leon XIII m ów i: „Z akon y św . F ra n c isz k a m ają za cel g łó w n y za ch o w y w a n ie E w an g elji C h ry s tu s a P a n a ; są one z w oli św. Z ało życiela n iejak o m iejscem za p a só w i w alk i, w k tó rem ludzie ćw iczą się z w ięk sz ą g o rliw o śc ią w życiu ch rześcijańskiem . W p ra w d z ie d w a p ie rw sz e zakony, ćw icząc się w n ajw z n io śle j­

szych cn o tach , d ą ż ą do w y so k ieg o w p ro s t n ie b ia ń sk ie g o celu, lecz nie w szyscy m o g ą n ależeć do ty c h zak o n ó w , b o nie w sz y st­

kim daje B óg p o trz e b n e ku tem u łaski. T rzeci za k o n założony jest dla w szy stk ich ludzi, a jak b a rd z o o n w p ły n ą ł n a p o p ra w ę obyczajów , jak w iele p rzy czy n ił się d o p o d n ie sie n ia d u c h a c h rz e ­ ścijańskiego, jak w ielkie, h ero ic zn e cn o ty w y p ie lę g n o w a ł, ś w ia d ­ czy o tem h isto rja i jego w e w n ę trz n y u s tr ó j“. (K onst. M isericors D ei Filius). Z dru g iej s tro n y już św . O . F ran c isz ek n az w ał T rzeci za k o n (z ak o n em po k u ty ), zakonem B raci P o k u tu ją cy ch , chcąc p rz e z to w sk az ać, iż cech ą k a ż d e g o T e rc ja rz a p o w in n a b y ć: m i­

łość b ra te rs k a i u m a rtw ie n ie (p o k u ta).

96

C o d o p ierw szeg o p u n k tu , co d o pierw szej cechy T ercja- rzy, m iłości b ra te rs k ie j, już p ap ież e, n asi p o p rz ed n icy , po w s z y st­

kie czasy o to g łó w n ie się s ta ra li, ab y w szy stk ich T ercjarz y fran ciszk a ń sk ic h , n a śla d o w c ó w św . F ra n c isz k a w jego seraficzn ej m iłości, p o łącz y ć p rz ez zw iązek se rc w jedn o w ielk ie b ra tn ie sto w a rz y sz e n ie T ak ż e i m y w naszem ap o sto lsk iem piśm ie „Sé­

p tim o iam a n n o “ p rzy p o m n ieliśm y członko m p ie rw sz e g o ' zak o n u o p łom iennej m iłości b ra te rsk ie j, k tó ra jak o ta k a p o w in n a się ro z ciąg ać n a T rzeci Z akon. T a m iłość b ra te rs k a p o w in n a p a ­ n o w a ć nie ty lk o m iędzy T ercjarz am i jednej jakiejś m iejscow ości, lecz o b ejm o w ać w szy stk ich B rac i bez w y jątk u , a w te n sp o só b w szyscy p rzez m iłość b ę d ą s ta n o w ili je d n ą całość. P o n ie w a ż zaś w ro g o w ie w ia ry k ato lick iej, w ied ząc, że zjed no czo ne u m ie ­ jętnie siły w ięcej m o g ą z d z ia ła ć niż ro z d zielo n e, tw o rz ą ro z m a ­ ite sto w arzy szen ia , a b y tem łatw iej m ogli sze rzy ć sw e p rz e w ro ­ tn e zasad y , m usim y im p rz e c iw sta w ić sto w a rz y sz e n ia k a to lic k ie , a zw łaszcza T e rc ja rstw o , k tó re g o za d an iem jest szerzyć d u ch a C h ry stu so w e g o , inaczej b o w iem w y n ik w alki b ęd z ie b a rd z o n ieró w n y . Je d n a k o w o ż nie w olno d o n o w o z a k ła d a n y c h s t o ­ w arzy sze ń czy b ra c tw w p ro w a d z a ć n o w e g o sp o so b u życia, a s to ­ su n k i m iędzy ro z m a ite m i sto w a rz y sz e n ia m i czy b ra c tw a m i m ają o zn aczać i n o rm o w a ć o d n o śn i D y re k to ro w ie .

C o się tyczy d ru g ie g o p u n k tu , to w ra z z naszym p o p rz e d ­ nikiem , chcem y p o w ied zieć: G łow nem naszem żąd an iem jest, by T ercjarz e, k tó rz y n a z y w a ją się zak o n em P o k u ty lub B raćm i P o ­ k u tu jący m i, n a śla d o w a li cn o ty sw eg o św ię te g o Z ałożyciela, inaczej b ow iem nie sp ełn ią sw eg o z a d a n ia i p ra c a ich nie w y d a ty ch ow o có w , ja k ic h się o d nich słuszn ie d o m a g a m y i oczekujem y.

A lb o w iem jak m ów i św . B o n a w e n tu ra , g łów nem za d an iem św.

F ra n c isz k a , jak ie o trz y m a ł o d B o g a, było g ło szen ie p o k u ty , o d w o ­ d zen ie ludzi o d m iłości te g o św ia ta , a p rz y p ro w a d z e n ie ich do m iłości U k rz y żo w a n eg o , a jak o d o sk o n a ły n a śla d o w c a C h ry s tu s a u m a rtw io n e g o i u k rz y ż o w a n e g o d a ł nam zad ziw iając y p rz y k ła d p o g a rd y ś w ia ta i m iłości k rz y ża i w te n sp o só b w sk az ał sw ym B rac io m d ro g ę do o sią g n ię c ia d o sk o n ało ści w zw ykłem , p ospo - litem życiu w śró d św ia ta . W te n sp o só b p o w sta ł T rzeci Z akon, k tó ry zaw sze, ilek ro ć o d d a w a ł się u m a rtw ie n io m i po ku cie, b a r ­ dzo w iele d o b re g o d z ia ła ł d la K o ścio ła i p a ń s tw a i dziś jeszcze p rz y n iesie p o d o b n e o w o ce jeśli s ta n ie się n a p ra w d ę zak on em

97

„P okuty“ sto so w n ie d o p rz e p isó w sw ej re g u ły “, K o ń cząc d o ­ daje P iu s X.: „G ło w n em z a d a n ie m T rz e c ie g o Z ak o n u je s t: ćw i­

czenie się w cn o ta c h ew an g eliczn y c h i d a w a n ie d o b r e g o p rz y k ła d u życia p ra w d z iw ie ch rześcijań sk ieg o innym lu d z io m “ .

I za iste P iu s X. jak o T e rc ja rz św . F ra n c isz k a , p ełny d u c h a se rafick ieg o , k tó ry za h a sło sw y ch rz ą d ó w w ziął so b ie sło w a św . P a w ła d o E fezó w : „Je st m oim o b o w iąz k ie m w sz y stk o o d n o ­ w ić w C h ry s tu s ie “, k tó re to s ło w a stały się też h asłem św . n a ­ szego P a trja rc h y , nie m ógł inaczej p isać o św ięty m F ra n c isz k u i o Je g o T rzecim Z akonie, k tó ry n az y w a szk o lą, g d z ie lu dzie w św iecie żyjący, nie p o rz u cając sw y ch d ó b r, d ą ż ą d o d o s k o n a ­ łości przez ćw iczenie się w cn o ta c h ew an g eliczn y ch .

P o n ie w aż zaś p ra w d z iw a p o b o ż n o ść p o le g a n a ćw ic zen iu się w cn o tac h , n a życiu zg odnem z n a u k ą C h ry s tu sa , a w d z i­

siejszych zw łaszcza cz asac h b a rd z o w ielu jest ludzi p o ło w iczn ie ty lk o lub fałszy w ie p o b o żn y c h , k tó rz y sąd z ą, że p o b o żn o ść p o ­ lega na o d m ó w ien iu ty lk o p ew n y ch m o d litw bez p rz ejęcia się niem i, na uczu ciu p o bożn em , k tó rz y jed n em słow em w y z n ają n a ­ u k ę C h ry stu sa P a n a ale ty lk o u stam i, a nie żyją w e d łu g niej, pow inni T ercjarz e zw alczać tę źle p o ję tą p o b o żn o ść, a w jaki sp o só b ? o to , że sam i pełn i d u ch a C h ry stu s o w e g o b ę d ą żyli w e ­ d łu g za sad E w angelji, b ę d ą w życiu p ra k ty k o w a li n a u k ę C h ry s ­ tu sa P a n a . D la te g o też T rzeci Z ak o n nie p o trz e b u je d u żo człon ­ ków , lecz czło n k ó w d o b ry c h , p ełn y ch d u ch a C h ry s tu so w e g o , bo jed en członek p ra w d z iw ie p o b o żn y w ięcej n a p e w n o z d z ia ła niż ty sią c e innych nie m ający ch d u ch a p ra w d z iw ie C h ry s tu s o ­ w ego. O , b o n a p ra w d ę w ielką, n ie p rz e p a r tą je s t siła d o b re g o p rz y k ła d u . N ic zatem d ziw n eg o , iż d w u n a stu a p o sto łó w , p r o s ta ­ ków w p ra w d z ie , ale p ełn y ch d u ch a sw eg o M istrz a n aw ró ciło św ia t cały, iż jed en p o b o ż n y k a p ła n lub m isjo n arz w ięcej ludzi zyskuje d la B o g a, niż ty sią c e inny ch nie m ających d u ch a B o ­ żego.

11. P rz y p a trz y m y się te ra z k o n k re tn e j p ra c y społecznej T er- c jarstw a, w g lądnijm y w jej szczeg óły. W a rto p rz y to c zy ć w ty m w zg lęd zie sło w a sły n n eg o szerzyciela (p ro p a g a to ra ) idei T y rc ja r- skiej A lb e rta S a u e ra do p e w n e g o p ro b o s z c z a : „Znam , są jego słow a, w ielu T ercjarzy , ta k m ężczyzn jak i n iew iast, k tó rz y s p e ł­

niają w iern ie o b o w iąz k i sw eg o sta n u , b io rą u d ział w ro z m a ity c h z e b ra n ia c h i z g ro m a d z e n ia c h , zajm ują się w y ch o w an iem s ie ró t

K ale n d arz Św. A n to n ie g o z P ad w y , 7

98

i sp e łn ia ją inne p o ży teczn e cz y n n o ści; m ożn a ich s p o tk a ć w szę­

dzie, g d z ie ch odzi o sp ełn ien ie d o b re g o jak ieg o ś czynu, d a n ie d o b re g o p rz y k ła d u , p o k o n a n ie o b a w y lu b w z g lę d u lu d zk ieg o , a z a ra z e m są d la innych w zo rem i p rz y k ła d e m życia ch rześc i­

jań sk ieg o , św ieckim i w ik arju sz am i i p o m o cn ik am i d u c h o w ie ń ­ s tw a “ . D alej w y zn aje on, iż sam p rzez d łu g i czas nie zn ał isto ty T e rc ja rstw a , d o p ie ro k ied y się p rz y p a trz y ł życiu ch rześcijań sk iem u T ercjarz y , życiu p ełn em u g o rliw o ści, z a p o m n ie n ia o so b ie i o fiar w szelak ich , po jął iż tajem n ica te g o życia leży w tem , iż jego tw ó rc ą i założycielem je st św . F ran c isz ek .

N a d to T ercjarze, jak św iad c zą różni p ro b o sz czo w ie i d y re k ­ to ro w ie , p rz ez cz ęste n a w e t co d z ie n n e p rz y stę p o w a n ie d o Ko- munji św. s ta ją się w znacznej m ierze szerzycielam i ru c h u eu ­ ch a ry sty c z n e g o , k tó ry jest p o tę ż n ą d ź w ig n ią p o d n ie sie n ia życia ch rześc ijań sk ie g o , g d y ż o k o ło E u c h a ry stji sk u p ia ją się w szy stk ie p ra k ty k i religijne, ta k iż T ercjarz e p rzez p o tę g ę sw eg o sło w a i p rz y k ła d u s ta ją się p ra w d z iw y m i ap o sto ła m i w śró d re sz ty w ie r­

nych. Nic z a te m d ziw n e g o , iż p ro b o sz c z o w ie zn ając b ło g o s ła ­ w io n e sk u tk i d ziałaln o ści te rc ja rsk ie j, z a k ła d a ją je w sw ych p arafjac h .

T e rc ja rstw o dalej szerząc za sad y n au k i k ato lick iej chroni o d za g ła d y i ru in y sp o łe c z e ń stw a i p a ń stw a . W iele dzisiaj jest złego a jeszcze w ięk sze zło g ro zi w przyszło ści d la te g o , że lu d z ­ ko ść w y rz u ciła B o g a ze sw eg o życia p ry w a tn e g o i p u b liczn eg o i z a p o m n ia ła o jed n em z d a n iu , k tó re w y p o w ie d z ia ła P ra w d a O d w ie c z n a , a k tó re sta n o w i o losach p a ń s tw : „B eze m nie nic u c z y n ie n ie m o żec ie“ i o stra sz n y c h sło w ac h P r o r o k a P a ń sk ie g o :

„K tó rzy o d łą c z a ją się od C iebie, o Boże, z g in ą “. (P s. 72, 27).

D ia te g o ż św . F ra n c isz e k w ied z ąc, iż bez B o g a n ie m o g ą istnieć n a ro d y i p a ń stw a , głosił w ia rę , p ro w a d z ił lu d zi d o życia p r a ­ w d z iw ie ch rześc ijań sk ie g o i n a tej d ro d z e k a z a ł im szu k a ć szczę­

ścia i p o m yślności doczesnej s to so w n ie d o słó w C h ry s tu s a P a n a :

„S zukajcie te d y n a jp ie rw k ró le stw a B ożego i s p ra w ie d liw o śc i Jeg o , a w sz y stk o inne b ę d z ie w am p rz y d a n e ”. I w dzisiejszych cz asac h zn a jd u je k ato licy zm siln ą p o d p o rę w św ięty m F ra n c isz k u i jeg o ro d z in ie , k tó rej g ałąz k i ro z sz e rz a ją się n a cały św iat. R e­

g u ła T rz ecieg o Z ak o n u n a u c z a p ra w d z iw e g o b r a te r s tw a m iłości i sp ra w ie d liw o śc i i ż ą d a p o słu sz e ń stw a ta k d la w ład z y k o ś­

cielnej jak i św ieckiej.

99 D la te g o też a d m ira ł K u w e rd il, k tó ry w iele p ra c o w a ł n ad ru ch em społeczn ym lecz nie m ógł zn aleźć trw a ły c h d la s p o ­ łeczności p o d sta w , w o la : „M usim y tw o rz y ć sto w a rz y sz e n ia c h rz e ­ ścijan w p o szczegó ln ych m iejscow ościach i p arafjac h . S zk o d a, że T rzeci Z akon ta k b a rd z o zn ien a w id zo n y p rzez s e k tę W o ln o m u larzy nie ro zszerzy ł się w szędzie, jak to było życzeniem p ap ież y . G d y b y się to stało , p ra c a n asz a sp o łeczn a b y ła b y sk o ń czo n ą, trz e b a b y ją ty lk o u d o sk o n a lić “ . Z te g o sam eg o p o w o d u p isał P iu s X jeszcze jak o P a tr ja r c h a w enecki d o sw y ch diecezjan, iż jego g o rącem życzeniem jest, ab y w p o szczegó ln ych p a ra fja c h jego diecezji z a p ro w a d z o n e m b y ło te rc ja rs tw o , a b y w k o ścio łach i o ra to rja c h o d b y w a ły się konferencje, iżby w szyscy w iern i m ogli się z a z n a ­ jom ić i p o zn a ć d o k ła d n ie re g u łę T rz ecieg o Z akonu. Nic w ięc d ziw n eg o , iż p a p ie ż i inni d o sto jn icy kościelni ta k g o rą c o p o p ie ­ rali T rzeci Z akon, duch b o w iem T rz ecieg o Z ak o n u to d u ch na- w sk ró ś społeczny, jak n as uczy d o św iad c zen ie i jak św iad c zą 0 tem ró ż n e a k ty k o n g re só w te rc ja rsk ic h . A k ta n. p. k o n g re su w P a ra jle m onial z r. 1908 o p ie w a ją m iędzy innem i jak n a s tę ­ pu je: „K to w ierzy, że jego m iłość i cześć w zg lęd em B o g a p o w in ­ na się n a z e w n ą trz o k a z y w a ć p rzez cześć i m iłość bliźniego, te n m a d u c h a T rz ecieg o Z akonu. K to w ierzy w to , iż d o z b a ­ w ien ia k o n ieczn a jest n ie ty lk o w ia ra lecz i p ra c a d la bliźnich przez d o b ry p rz y k ła d , m o d litw ę , uczynki p o k u tn e , p rzez sło w a 1 czyny, te n m a d u ch a T rz ecieg o Z akonu. K to zaw sze i w szę­

dzie o d w a ż n ie w yznaje, iż n a d n a tu ra ln y du ch b ra te rs tw a i m iłości bliźniego m usi od ży ć ta k w życiu p ry w a tn e m jak i p ub liczn em i n a d p rz y w ró ce n iem teg o d u ch a p ra cu je, te n m a d u c h a T rz e ­ ciego Z a k o n u “.

J a k ie zn aczenie m a w dzisiejszych czasach p o w ró z św. F ra n ­ ciszka, p y ta k a rd y n a ł A lim o n d a i sam o d p o w ia d a „ten p o w ró z w lew a do serc p o k o rę , skro m n o ść, sp ra w ied liw o ść, d u ch a o fiary , w s trę t d o g rz ech u , za m iło w an ie cnoty , g o rliw o ść o c h w a łę B ożą.

O n s p ro w a d z a d o d uszy ś w ia t n a d p rz y ro d z o n y , k ró le s tw o n ie­

biesk ie Jez u sa C h ry s tu sa , Je g o raj. C zyż to w szy stk o jest jeszcze za m a ło ? C zyż to nie jest w szy stk iem w e w sz y s tk ie m ? Tak! jest to w szystkiem , albo w iem jak zazn acza sły nny socjolog P a w e ł La- pajr, k a ż d a cn o ta, a w ięc i p o k u ta , k tó rą ozn acza p o w ró z św.

F ran c isz k a, jest z n a tu ry sw ojej d ążen iem do d o sk o n ało ści, a d o ­ sk o n ało ść ludzi p oleg a n a n a śla d o w a n iu C h ry s tu s a P a n a , n a u p o ­

7*

100

d o b n ie n iu się do B o g a, k tó ry je st źró d łe m i is to tą w szelkiej do sk o n ało ści, n a sp ełn ien iu Je g o św iętej w oli i n a m iłości b liź ­ nieg o . „B ędziesz m iło w ał P a n a B o g a tw e g o ze w szy stk ieg o serca tw e g o “ to jest p ie rw sz e i najw ażn iejsze p rz y k a z a n ie a w tó re p o ­ d o b n e te m u : „A b liźn ieg o T w e g o jak sieb ie sam ego . M iłość zatem bliźniego je s t n ie o d łą c z n ą o d m iłości B o g a a lb o w ie m : „jeśli k to m ów i, że m iłuje B o g a a b liźn ieg o n ien aw id zi, k łam cą j e s t“ m ów i Pism o św . a w innem m iejscu S am C h ry s tu s P a n m ó w i: „Z a­

p ra w d ę p o w ia d a m w a m : że co k o lw iek uczyniliście jedn em u z m o ­ ich najm niejszych B raci, M nieście u cz y n ili“ .

K a żd a z a te m c n o ta , a w ięc i p o k u ta, k tó ra s ta n o w i cechę i is to tę p ra w d z iw e g o T e rc ja rz a , m a za p rz e d m io t b ez p o śred n i lub p o śre d n i d o b ro bliźn ieg o . P o k u t a , jak z a u w aż a te n ż e L ap a jr o- k re śla n asz sto su n e k d o B o g a i bliźniego, a p o n iew a ż sto su n ek te n psu ją n am iętności nasze, za te m u m a rtw ie n ie naszy ch n a m ię ­ tn o ści i w a lk a z niem i sta n o w i w łaśc iw ie p o k u tę . P okuta zatem m a zna czenie socjalne; o n a w p ro w a d z a p o rz ą d e k d o ś w ia ta n a d ­ p rz y ro d z o n e g o , k tó ry p o le g a m a m iłości B o g a i bliźniego . D la ­ te g o też p ew ie n uczony socjolog m ó w i: „T rzeci Z ak on , są jego słow a, nie p rz e sta ł i dziś b y ć Z ak onem P o k u ty , te n zaś ty tu ł w sk azu je m iejsce w' T rzecim Z ak o n ie w szy stk im uczonym i s o ­ cjologom , k tó rz y p rz ez sw e n ie o d p o w ie d n ie lu b p rz e w ro tn e z a ­ sa d y lub h a s ła są p rz y c z y n ą w sz y stk ie g o złego, jak ie n u rtu je w sp o łecz eń stw ie dzisiejszem ; ta m b ę d ą m ogli o d p o k u to w a ć za sw ą przeszło ść, a ta k ż e w yćw iczyć się w cnocie i p o k o rze.

Ich ta le n t i zasłu g a nie zm niejszą się p rzez to, że b ę d ą T ercja- rzam i. S ą oni p o e ta m i? S w . F ra n c isz e k ta k ż e by ł p o e tą ; są zn aw cam i sztu k i, niech w ied z ą, że w 13 w iek u T e rc ja rz e p rz y ­ czynili się g łó w n ie d o ta k ś w ie tn e g o rozw o ju sz tu k w e W ło ­ szech. S ą oni filozofam i, za k o n F ra n c isz k a p o s ia d a gen ju szó w w tym w zg lęd zie jak D u n s S k o t, R o g e r B acon , słynn ych m ó w ­ ców jak św. A n to n i P ad ew sk i, św. B e rn a rd y n z Sjeny, św . L e­

o n a rd i t. d. słow em w szyscy m o gą w z a k o n ie zn aleźć ró w n y c h sobie.

Z d ru g iej zn ow u s tro n y uczeni w T rzecim Z ak o n ie p rz y c z y ­ n iają się nie ty lk o do u trz y m a n ia życia so cjaln e g o o p a rte g o na m iłości i cn o ta c h w śró d członków , lecz i sam i silniejszą znajdują w nim p o b u d k ę d o życia c n o tliw eg o i p o b o żn e g o p rzez żyw e p rz y k ła d y innych czło n k ó w T rz ecieg o Z akonu, g d y ż k a ż d y z człon­

101 k ó w cieszy się t ą m yślą,że w w alce o d o b rą sp ra w ę , w n a ś la d o w a ­ niu U k rz y ż o w a n e g o C h ry stu sa , w c ie rp ie n iu nie jest sam ty lk o , że i inni w a lc zą razem z nim , c ie rp ią , w sp o m a g a ją g o sw ą m o ­ d litw ą , zach ęcają w zajem n ie do cnoty, i w te n sp o só b p o d okiem św . F ra n c isz k a d ąż ą d o n ieb iesk iej ojczyzny. Ł a tw o te ra z m ożem y zrozum ieć, że p o b o ż n o ść in n y ch ludzi p o d n o si d u szę d o B oga, a zarazem p rzez sło d k o p o c ią g a ją c ą siłę m iłości, k tó r a jest p o d ­ sta w ą w szelk iego d zieła sp o łecz n eg o łączy ją z innym i i zyskuje ich d la nich. D lateg o też p ew ie n słynny T e rcjarz w oła: „g d y b y śm y B o g a n a p ra w d ę koch ali, ko ch alib y śm y i b liź n ie g o ” a św . T eresa,

„im w ięcej m am y m iłości d la bliźniego, te m sam em w ięcej m iłu ­ jem y B oga. K iedy zaś m iłość n asz a ku bliźnim s ta n ie się sz la ­ ch e tn ą , czynną, u g ru n tu je w sercu naszem m iłość ku P a n u B o g u ” . S p ełn iajm y zatem w iern ie o b o w iąz k i p ły n ące z ty tu łu B raci P o k u tu ją c y c h , w ów czas nie zasłużym y n a n azw ę p różnu jących , lecz d o sk o n a le o d p o w iem y naszem u celow i.

X I.

Co chrześcijanie zawdzięczają Serafickiemu Patrjarsze