• Nie Znaleziono Wyników

ARMATY Z KANT-WERKE, CZYLI ANATOMIA WROGA

W dokumencie Oczyszczenie przez burzę (Stron 55-91)

Wybuch wojny, która okazała się konfliktem światowym, nie zaskoczył rosyjskiej elity władzy. Pomna układu sił w Europie i własnych sojuszni-czych zobowiązań oczekiwała ona od momentu zakończenia wojen bałkań-skich (1912–1913) na kolejny, nieuchronny konflikt. Co więcej, zarówno w Rosji, jak i w Niemczech przewidywano, że walka będzie się toczyć głów-nie między Słowianami a ludami germańskimi. Już w trakcie pierwszej woj-ny bałkańskiej były rosyjski minister spraw zagraniczwoj-nych Aleksander Izwolski dostrzegł w niej nie tylko konflikt Słowian Południowych z turec-kim zaborcą, ale także toczony na drugim, „niewidzialnym” froncie bój z germanizmem. W tym samym czasie niemiecki szef sztabu generalnego Helmut von Moltke (młodszy) pisał do swego odpowiednika w armii au-stro-węgierskiej Franza Conrada von Hötzendorffa, że wcześniej czy później rozpocznie się wojna europejska i będzie to konflikt niedających się pogo-dzić sił Słowiańszczyzny z Niemcami1.

Dla znacznej części społeczeństwa rosyjskiego natomiast przystąpienie do wojny, którą początkowo traktowano po prostu jako „trzecią wojnę bał-kańską”, a zwłaszcza jej przemiana w starcie z Niemcami o globalnym zna-czeniu, były niemal kompletnym zaskoczeniem. Być może w największym stopniu zdumiała się inteligencja, która nie dość, że nie dysponowała infor-macjami o poczynaniach własnego rządu, ale też – jak wielokrotnie wypo-minał to jej Mikołaj Bierdiajew – skupiona wyłącznie na kwestiach we-wnętrznych nie miała żadnego rozeznania geopolitycznego ani właściwie nie interesowała się stosunkami międzynarodowymi i polityką zagraniczną.

A jej lewicowa, czyli dominująca część, miała cierpieć na atrofię zmysłu hi-storycznego, wyrażającą się w przykładaniu do dziejów powszechnych abs-trakcyjnych, moralistyczno-socjologicznych miar. To dlatego, jak zanotowała

1 Zob. W. Bruce Lincoln, In War’s Dark Shadow. The Russians Before the Great War, New York 1980, s. 412.

w chwili wybuchu wojny Zinaida Gippius: „Inteligencja tylko rozdziawiła gęby – było to dla niej niczym śnieg w lipcu”2.

Jeśli opinia ta jest zasadna, to Włodzimierz Ern byłby wyjątkiem po-twierdzającym regułę. Wszak nie tylko toczył wcześniej intelektualną walkę z filozofią niemiecką, w której dostrzegł apogeum kryzysu europejskiej kultury, ale także przewidywał, że duchowy konflikt między ratio a Logosem zostanie, być może, rozstrzygnięty nie na kartach periodyków filozoficz-nych, lecz w realnym starciu racjonalistycznej, mechanicznej i militarystycz-nej cywilizacji zachodniej z Rosją i całym chrześcijańskim Wschodem.

W tym sensie jego działalność filozoficzno-publicystyczna związana z bieżą-cymi wydarzeniami, pragnienie zrozumienia sensu wojny, rozpoznania tego, kto jest wrogiem (a raczej, jaki wróg jest), a kto sojusznikiem oraz pró-by nakreślenia celów, ku którym powinna zmierzać odmieniona wielkimi wstrząsami Rosja, były de facto kontynuacją i rozwinięciem wcześniejszych wątków. Nawet w swoich najbardziej radykalnych, najgłośniejszych i najgo-ręcej dyskutowanych wystąpieniach nie dawał ujścia jakiejś świeżej daty euforii patriotycznej, ale konsekwentnie przedstawiał myśli, które bądź wprost wypowiedział, bądź tylko zarysował jeszcze przed wojną. Oczywi-ście, sytuacja historyczna oraz okoliczności (np. występy nie przed wyro-bionym intelektualnie kręgiem Moskiewskiego Towarzystwa Religijno--Filozoficznego, lecz przed bardziej licznym i różnorodnym audytorium) powodowały, że nadawał swoim przemyśleniom wyostrzoną formę. Moc-niej stawiał akcenty, radykalMoc-niej przeprowadzał podziały, nie wahał się wy-ciągać wniosków, przed jakimi zadrżałoby sumienie akademickiego uczo-nego, używał bardziej obrazowego języka, zdając sobie sprawę, że trudno oddać powagę chwili za pomocą czysto abstrakcyjnych, choć może ściślej-szych formuł. Mówiąc najkrócej, nie był jedynym w ówczesnej Europie in-telektualistą, dla którego dyskurs filozoficzny stał się orężem wojennej pro-pagandy3.

W opinii środowiska „Puti” pierwsze dni wojny miały dowodzić słusz-ności poglądów Erna sformułowanych w trakcie polemiki z filozoficznymi okcydentalistami. Nie chodzi tu rzecz jasna o jego triumf nad neokantystami z „Logosu”, ponieważ do połowy roku 1914 spór w sposób naturalny zła-godniał, przyjęte pozycje zostały w pełni określone, a nawet zaczęły się ujawniać możliwości zbliżenia stanowisk. Rzecz w tym, że wydarzenia wo-jenne miały potwierdzać zasadność jego krytyki racjonalizmu, cywilizacji technicznej, militaryzmu, ekspansjonizmu etc., czyli europejskiej nowoczes-ności, której awangardą były w powszechnej opinii kajzerowskie Niemcy.

Takiego zdania – jak relacjonował żonie Ern – był na przykład Iwanow. On

2 Cyt. za: N.N. Skirnow, Wojna i russkaja intielligiencyja [w:] Rossija i pierwaja mirowaja wojna, Sankt-Pietierburg 1999, s. 261.

3 Bardziej szczegółowo analizuję tę kwestię na przykładzie poglądów Erna i Eugeniusza Trubieckoja w artykule: Filozofia i propaganda. Myśl rosyjska wobec Wielkiej Wojny, „Rocznik Nauk Politycznych. Akademia Humanistyczna imienia Aleksandra Gieysztora” 2006, nr 1(9), s. 83–99.

Kruppizm i armaty z Kant-Werke, czyli anatomia wroga 63 sam jednak miał w tym momencie mieszane uczucia, sądząc, że jego wcześ-niejsze opinie muszą zostać pogłębione, zradykalizowane oraz ześrodkowane na jednym już wrogu, który ukazał się w całej pełni. W tych duchu pisał:

Mówią mi, że nadszedł mój czas, ja zaś czuję, że z większym patosem wystę-powałem niegdyś samotnie, teraz zaś, kiedy Niemcy zdemaskowali się przed całym światem, a wszyscy to zobaczyli i zrozumieli – jakoś nieszczególnie mam ochotę. Zresztą burzą się we mnie pewne myśli nieco radykalne i dojść zjadliwe na temat niemieckiej „kultury”, a to nastraja mnie wesoło i bojowo. Tak czy owak, tego, co najbardziej zasadnicze, jeszcze nikt o Niemcach nie powiedział4. Wydaje mi się, że nie będzie nadmiernym uproszczeniem stwierdzenie, że większość filozoficzno-publicystycznej energii Erna w latach 1914–1917 była skierowana na zrealizowanie zamiarów nakreślonych w dwóch ostat-nich zdaniach. Nawet jego główne dzieła czysto filozoficzne, poświęcone – przypomnijmy – włoskim ontologistom i Platonowi, miały ukazywać od-mienną, a prawdziwą, tradycję filozofowania, która w nowożytnej Europie znalazła się w odwrocie na skutek triumfów racjonalizmu, manifestującego się zwłaszcza w kulturze Niemiec. Można powiedzieć, że w czasie wojny wcześniejszą krytykę racjonalistycznej cywilizacji Zachodu rosyjski filozof ograniczył do krytyki duchowych i materialnych fundamentów życia narodu niemieckiego. I nie stało się tak ze względów czysto koniunkturalnych, zwią-zanych z takim a nie innym rozkładem sił sojuszniczych. Ern jedynie dopre-cyzowywał swe stanowisko, które już wcześniej było dość zniuansowane.

Przede wszystkim trzeba podkreślić, że jego spojrzenie na wojnę było nadal oglądem filozofa, a nie polityka, agitatora czy żołnierza. To, rzecz jasna, może razić i pewnie raziło empirycznie oraz trzeźwo zorientowanych odbiorców, ale wojna nie była dla niego ani konsekwencją niepowodzeń dyplomatycznych, ani rezultatem procesów gospodarczych, ani nawet wy-nikiem woli i czynów poszczególnych ludzi. Jej przyczyny znajdują się zara-zem głębiej i wyżej. Głębiej, bo biją w źródłach określających dzieje nowo-żytnej Europy. Wyżej, bo ostatecznie należy ich szukać w życiu duchowym i w wierze walczących narodów. Jednym słowem, wojna miała dla Erna charakter duchowy, czy ściślej: religijny, była walką zasad i wartości. Takie ujęcie było całkowicie zgodne z tradycją religijnie zorientowanej myśli rosyj-skiej, zwłaszcza proweniencji słowianofilrosyj-skiej, opierającej się na przekona-niu, że bieg dziejów i charakter życia narodów ostatecznie określa wyzna-wana przez nie wiara5. Myśliciel dojrzał w wojnie starcie dwóch wielkich zasad dziejowych, dwóch głębinowych sił, określających ludzką wolę, które w empirycznym planie historii okazało się konfliktem religijnego ducha

4 List do E.D. Ern (13 IX 1914). Cyt. za: Wzyskujuszczije grada. Chronika czastnoj żyzni russkich rieligioznych fiłosofow w pismach i dniewnikach, Moskwa 1997, s. 595.

5 Zob. np. M. Bohun, Fiodor Dostojewski i idea upadku cywilizacji europejskiej, Katowice 1996, s. 77–78.

ucieleśnianego przez Rosję oraz ateistycznego patosu nowoczesnej cywiliza-cji, której zwieńczeniem, ale i inicjatorem okazywały się Niemcy6.

W ujęciu Erna wojna jako wielkie zderzenie narodów i kierujących nimi idei objawiała się w dwóch przeplatających się planach. Tak jak bieżące wy-darzenia wyrażały ducha historii powszechnej, tak w starciu sił empirycz-nych można dostrzec działanie wyższych mocy duchowych. Bój toczony na ziemskich polach bitew czerpie swój sens z porządku wyższego, a ten decy-zją Opatrzności wciela się w akt walki Rosji z Niemcami. Treść swojego przekonania myśliciel wyrażał za pomocą ewangelicznego porównania:

I tak, na górze, w planie duchowym, patos wystąpienia przeciwko Ojcu spo-tyka się z patosem powrotu do Ojca – demon jednego narodu obnaża swój miecz przeciwko aniołowi drugiego, a w dole, w planie fizycznym, wielomilionowe armie Niemców nacierają na wielomilionowe armie Rosjan7.

Działanie Opatrzności ma tutaj charakter apokaliptyczny – ujawnia dwie strony odwiecznego konfliktu. Jednak w tym akcie dziejowym, wykraczają-cym swym znaczeniem i konsekwencjami poza plan historii ziemskiej, to nie walka Rosji z Niemcami jest najważniejsza. W przekonaniu Erna wojna jest apokalipsą Europy, która dzięki wielkiej burzy dziejowej, chwiejąc się w posadach, odzyskuje swoją „ontologiczną pamięć”. Nie jest to kwestią konfliktu militarnego, lecz głębokich, powszechnych źródeł kultury europej-skiej, które na nowo zostają odnalezione kosztem walki z Niemcami. Niem-cy przeciwstawiają się Europie, a ta przeciwstawia się Niemcom:

Twarzą w twarz spotykają się tu dwie myśli, dwa sposoby samookreślenia, dwa oblicza Europy, albo tak naprawdę, Europa i jej sobowtór8.

Jednak relacje między Europą a Niemcami tylko pozornie są tak bezdys-kusyjne. W istocie są dramatycznie skomplikowane. Niemcy są narodem europejskim, a Europa bez Niemiec nie byłaby tym, czym jest, więc konflikt między nimi nie znajduje prostego rozwiązania ani nawet nie jest oczywisty.

Zbyt łatwe rozstrzygnięcie tego problemu było w przekonaniu Erna jednym z częstszych błędów jego rosyjskich adwersarzy, którzy albo zbyt naiwnie przeciwstawiali ideę europejską idei niemieckiej, albo, przeciwnie, nader swobodnie utożsamiali germanizm z europejskością. Dlatego z całą mocą chciał on postawić pytanie: czy Niemcy są Europą, czy też anty-Europą? Czy są najwyższym punktem rozwoju idei europejskiej, awangardą Europy, czy też są obcym organizmem, pasożytem na jej ciele?

O dramatycznej kondycji europejskiego człowieczeństwa świadczy już to, że na powyższe pytania sama Europa nie potrafiła odpowiedzieć. Dla Erna było to kolejne potwierdzenie opatrznościowej roli Rosji, która może

6 Je. Gollerbach, K niezrimomu gradu. Rieligiozno-fiłosofskaja gruppa „Put’” (1910–1919) w poiskach nowoj russkoj idienticznosti, Sankt-Pietierburg 2000, s. 44.

7 W.F. Ern, Wriemia sławianofilstwujet. Wojna, Giermanija, Jewropa i Rossija [w:] idem, Soczinie-nija, Moskwa 1991, s. 391.

8 Ibidem, s. 373.

Kruppizm i armaty z Kant-Werke, czyli anatomia wroga 65 dopomóc Zachodowi w rozstrzygnięciu kwestii jego tożsamości. Europa (z rosyjską pomocą) musi odpowiedzieć na pytanie, które wcześniej Włodzi-mierz Sołowjow poetycko zadał swej ojczyźnie: jakim chce być krajem, Chry-stusa czy Kserksesa? Bliższe jej jest dziedzictwo chrystianizmu czy azjatycki despotyzm, który w państwach Ententy często kojarzono z Niemcami9. Przed wybuchem wojny nikomu nie wpadłoby do głowy kwestionowanie europej-skości Niemiec. Przeciwnie, zajmowały one jeśli nie pierwsze, to z pewnością jedno z ważniejszych miejsc w życiu kulturalnym Europy. Jednak wojna – i na tym polega jej sens – zmusza Europejczyków do podjęcia problemu, który w ich imieniu wypowiadał z całą stanowczością rosyjski filozof:

A więc Niemcy – to Europa? A te okrucieństwa, bestialstwa, masowe egzeku-cje, kule dum-dum, zdradzieckie wykorzystywanie białych flag, zabijanie jeńców, palenie kozaków żywcem, okaleczanie belgijskich dzieci, gwałcenie kobiet, sys-tematyczne grabieże, bombardowanie bezbronnych tłumów, zatruwanie stu-dzien, torturowanie przesłuchiwanych, niszczenie ogniem i mieczem najwięk-szych zabytków kultury – czy to także Europa, czy to także przejaw jej historycz-nej istoty?10

Wbrew pozorom, odpowiedź nie jest oczywista. Dlatego Ern pisał o „so-bowtórze”, a nie o anty-Europie. Z jednej strony, niemiecki „klon” czuł się, jego zdaniem, nadzwyczaj pewnie w roli reprezentanta, a nawet kwintesen-cji europejskiego człowieczeństwa (z takiej też pozykwintesen-cji, rządowi i pozarzą-dowi – a tych było więcej i ich głos bardziej się liczył – propagandyści nie-mieccy atakowali Francję i Wielką Brytanię za sojusz z „azjatycką” Rosją).

Z drugiej jednak strony, opętane religią „materii, siły i krwi” Niemcy uznały się za wcielenie nowoczesności, za „zupełnie wolne od wszystkich przesą-dów »starej« Europy”. A stąd płynął wniosek pozornie oczywisty: wolno wszystko, nie liczą się stare, po nietzscheańsku przekroczone, zbyt ludzkie wartości. Dążące do światowej hegemonii Niemcy za nic mogą mieć, właś-nie w imię cywilizacyjnego awangardyzmu, takie przestarzałe z ich punktu widzenia zasady, jak prawo, honor, dotrzymywanie słowa, humanitaryzm, zakazy religijne… Dlatego Ern konkludował: „Nie! Niemcy nie są Europą.

Europa przeklina siłę występującą przeciwko prawu, przeklina kulturalne zezwierzęcenie, przeklina niepamięć o honorze i sumieniu”11.

W ten sposób Ern wypowiadał myśl, która do dnia dzisiejszego pojawia się w wielu pracach historycznych, opisujących czy to rzeczywiste działania armii niemieckiej, czy też (częściej) społeczny ich odbiór. Najważniejsze jednak jest to, że moskiewski neosłowianofil nie tylko ewokował, ale także

9 Por. wiersz W. Sołowjowa Ex oriente lux (1890) w przekładzie W. Słobodnika: „Rusi!

W wysokim swym natchnieniu / Dumną myśl taisz na bezkresach / Jakim chcesz Wschodem być na ziemi, / Wschodem Chrystusa czy Kserksesa?”. O „azjatyzacji” obrazu Niemców, jak też o powszechnym utożsamianiu ich z Hunami i wschodnim despotyzmem piszę poniżej.

10 W.F. Ern, Wriemia…, s. 374. Wyliczone przez Erna zbrodnie armii niemieckiej (głównie zresztą na froncie zachodnim) stanowiły stały element propagandy państw Ententy.

11 Ibidem, s. 376.

chciał wyjaśnić powszechne w tym czasie w krajach Ententy przeświadcze-nie, że w czasie wojny to właśnie Niemcy najczęściej gwałcili – i to rozmyśl-nie – przyjęte na konwencjach haskich zasady międzynarodowe. Czynili tak częściowo w poczuciu konieczności, walczyli bowiem na dwa fronty, właś-ciwie odcięci od dostaw surowców i materiałów potrzebnych do prowadze-nia wojny. Mogło to wyjaśprowadze-niać takie a nie inne postępowanie. Rzecz jednak w tym – i to wydaje się najważniejsze w przyjętej tutaj perspektywie – że nawet w niemieckiej świadomości uciekano od takiego naturalistyczno--koniecznościowego tłumaczenia na rzecz twierdzenia, że w imię nowoczes-ności Niemcy byli po prostu mniej skłonni do podporządkowywania się prawom uznanym przez nich za obce, przestarzałe i nieprzystające ani do nich, ani do epokowego momentu dziejów, w jakim znalazł się świat w cza-sie wojny. Zresztą jeszcze przed wojną taki aksjologiczny dystans miał cecho-wać Niemcy jako kraj najbardziej skłonny do kwestionowania europejskich norm społecznych, kulturalnych i politycznych. Głoszono, że stare wartości i pewniki europejskiego życia uległy załamaniu. W rezultacie Niemcy byli skłonni do bardziej swobodnego traktowania reguł walki i porozumień po-kojowych. Normy i układy traktowali jako tożsame z wrogim im tradycyjnym porządkiem narzuconym przez hegemonię anglo-francuskiej Zivilisation12.

Ern nie sądził jednak – w odróżnieniu od wielu francuskich czy angiel-skich publicystów – że wojenne barbarzyństwo Niemców ostatecznie wy-kluczyło ich z grona krajów europejskich czy też potwierdziło przeczucie, że bliżej im do Hunów niż cywilizowanych narodów13. Rosyjski filozof przy-pominał, że przed wojną nikt nie kwestionował europejskości Niemiec. Jesz-cze niedawno cały świat, łącznie z większością Rosjan, z hipnotyczną fascy-nacją podziwiał kulturalne, naukowe, gospodarcze i polityczne sukcesy tego kraju. Niemiecka nauka i filozofia powszechnie uchodziły za wzór wiedzy i wcielenie samej prawdy. W neokantyzmie widziano najdoskonalszy model rzetelnego filozofowania i skarbnicę wieczystej mądrości. Oto tragiczny węzeł europejskiej choroby, ciągnącej się od początku nowożytności. Niem-cy są europejskie, są wcieleniem nowoczesnego ducha Zachodu i bez nich

12 Por. M. Eksteins, Święto wiosny. Wielka Wojna i narodziny nowego wieku, przeł. K. Rabińska, Warszawa 1996, s. 179, 183. W podobnym duchu interpretował fenomen pierwszej wojny światowej Jan Patočka, widząc w niej instynktowną walkę Niemców przeciwko status quo Za-chodu. Zob. J. Patočka, Wojny XX wieku i wiek XX jako wojna, przeł. J. Zychowicz [w:] idem, Eseje heretyckie z filozofii dziejów, Warszawa 1998, s. 170.

13 Warto dodać, że porównanie Niemców do Hunów – częsty motyw antygermańskiego dyskursu w czasie pierwszej wojny światowej, a w Wielkiej Brytanii niemal potoczne pejora-tywne określenie Niemców – było autorskim pomysłem cesarza Wilhelma, który wysyłając żołnierzy do Chin rozkazał, aby tłumiąc powstanie bokserów, zachowywali się jak Hunowie Atylli. Zob. B.W. Tuchman, Sierpniowe salwy, przeł. M.J. i A. Michejdowie, Warszawa 1995, s. 26.

Epitetu tego Niemcy bynajmniej nie traktowali jako obelgi. Przeciwnie, widzieli tutaj afirmację bojowego ducha oraz konieczną otoczkę strachu, jaka musi towarzyszyć walczącej armii. Dlate-go Gerhart Hauptmann pytany w liście otwartym przez Romain’a Rollanda „Jesteście wnukami Goethego czy Atylii?” odparł krótko: „Obu!”. Zob. M. Eksteins, Święto…, s. 224.

Kruppizm i armaty z Kant-Werke, czyli anatomia wroga 67 nie sposób myśleć o jego historii. „Jeśli Niemcy nie są Europą, to Europy nie ma wcale” – pisał Ern14. W jego przekonaniu Niemcy są wiernym i genialnie twórczym kontynuatorem głównych tendencji kultury europejskiej doby nowożytnej. To w nich najpełniej ukazały się zjawiska, które rosyjski filozof z niepokojem podkreślał parę lat wcześniej: materializm, relatywizm, scep-tycyzm, makiawelizm, pozytywizm, darwinizm społeczny, racjonalizm, duchowa pycha, antykatolicyzm czy walka ze świętą instytucją Kościoła.

Ale przecież mają one swych europejskich protoplastów i towarzyszy. Groza i bestialstwo wojny, jaką toczą Niemcy, była w oczach Erna ostatecznym rezultatem pewnej kombinacji idei zachodnich, które z genialną konsekwen-cją i charakterystyczną dla tego narodu sumiennością i metodycznością do-prowadzono do skrajności. Są bowiem Niemcy koniecznym „kontrapunk-tem nowoczesnej kultury europejskiej”15.

Analogiczny pogląd głosił w tym samym czasie Sergiusz Bułgakow, któ-ry podkreślał, że rozszalały w wojnie germanizm nie jest abstrakcyjną kate-gorią ani też lokalną, czysto niemiecką chorobą. Przeciwnie, właśnie w nim z największą mocą wyraża się duch nowoczesnej Europy, który został wy-ostrzony i wzbogacony narodowymi cechami Niemców. Wojna będzie to-talnym przewartościowaniem życia całego nowożytnego Zachodu, a nie tylko wykluczeniem zeń germańskiego żywiołu. Schemat „Europa minus Niemcy” jako rezultat wojny jest naiwnym samooszustwem16.

Wojna rozpoczęta w sierpniu 1914 roku może być interpretowana jako europejska wojna domowa, w której Europa walczy ze swym sobowtórem.

Ern kontynuował w ten sposób słowianofilską tradycję podwójnego oglądu świata zachodniego jako „krainy świętych cudów” oraz „gnijącego Zacho-du”. Odżywa też u niego idea Dostojewskiego „dwóch Europ”, z których wszystko, co negatywne, wcieliło się w Niemcy. Jednak natychmiastowe rozróżnienie prawdziwej Europy chrześcijańskiej, Europy wiary i ofiary, heroizmu i ascezy, szlachetności i prostoty, Europy, która pamięta o swych antycznych korzeniach i anty-Europy, która obiektywizuje się w germań-skim mieczu, jest, przynajmniej na razie, dość trudne. Oczywiście, wojna przyspiesza ten proces odnajdywania własnej tożsamości i przezwyciężania fatalnego dziedzictwa. Ale jest to dopiero zadanie, które wymaga wysiłku europejskiego samookreślenia i odzyskania „ontologicznej pamięci”. Po-winnością Rosji jest, rzecz jasna, wspomóc Europę w tym powrocie do samej siebie, i w ten sposób staje ona w centrum historii powszechnej. Ern nie miał wątpliwości, że zderzenie ducha Niemiec i ducha Rosji stanowi „we-wnętrzną oś europejskiej wojny”. Wszystkie inne siły dziejowe, walczące narody i fronty znajdują się jakby na peryferiach zmagań, które toczą się nie

14 W.F. Ern, Wriemia…, s. 374.

15 Ibidem, s. 378.

16 S.N. Bułgakow, Wojna i russkoje samosoznanije [w:] idem, Trudy po socyołogii i tieołogii, t. II, Moskwa 1997, s. 166.

tylko na ziemiach Galicji, Podlasia czy Prus Wschodnich. Bardziej istotny, bo rozstrzygający, jest ów wyższy, zmysłowo nieuchwytny teatr wojny, w któ-rej „wyniosła, materialna zewnętrzna idea niemiecka zderza się z pokorną, duchową i wewnętrzną ideą rosyjską”17.

Miecz i krzyż były dla Erna symbolami, które nie tylko oznaczały te dwie spolaryzowane siły, ale nade wszystko wyrażały ich ukrytą, ducho-wą istotę. Nie należy jednak rozumieć tego symbolicznego rozróżnienia jako opozycji wojny i pokoju, bo jest to raczej opozycja między bez-względnym militaryzmem germanizmu a chrześcijańską rycerskością Ro-sji. Pod symbolem miecza kryją się siła, waleczność, ideowa i kulturowa moc, wartości, których trudno Niemcom odmówić. Aksjologiczna natura miecza jest neutralna, nie ma on swojej własnej wewnętrznej prawdy, więc może być świętym orężem w rękach żołnierza Chrystusa albo narzędziem straszliwej zbrodni w rękach rozbójnika. Wojenne poczynania Niemiec:

„krew starców i kobiet, mordowanie dzieci, popiół i proch świątyń kultu-ry” dowodzą – głosił rosyjski myśliciel – że ręce trzymające ów miecz po niemieckiej stronie nie są czyste. Co więcej, kraj ten zatracił swoją ducho-wą naturę i całą sducho-wą istotę dojrzał tylko w mieczu:

„krew starców i kobiet, mordowanie dzieci, popiół i proch świątyń kultu-ry” dowodzą – głosił rosyjski myśliciel – że ręce trzymające ów miecz po niemieckiej stronie nie są czyste. Co więcej, kraj ten zatracił swoją ducho-wą naturę i całą sducho-wą istotę dojrzał tylko w mieczu:

W dokumencie Oczyszczenie przez burzę (Stron 55-91)

Powiązane dokumenty