• Nie Znaleziono Wyników

EUROPA. ROSJA

W dokumencie Oczyszczenie przez burzę (Stron 91-121)

Krytyka cywilizacji zachodniej stanowiła jeden z najważniejszych ele-mentów tworzących strukturę ideową klasycznego słowianofilstwa. Zwią-zani z wydawnictwem „Put’” moskiewscy neosłowianofile także pod tym względem podążali drogą swych XIX-wiecznych antenatów, choć określenie ich stanowiska mianem czysto epigońskiego, częste w krytycznych wystą-pieniach (m.in. u Bierdiajewa), byłoby niesprawiedliwe. Rozwijając pewne wątki zaczerpnięte z tradycji słowianofilstwa lat 40.–50. XIX wieku, wpro-wadzili oni wiele modyfikacji sprawiających, że krytyka cywilizacji zachod-niej jako takiej (łącznie z jej antycznymi i średniowiecznymi źródłami) prze-kształciła się w spór z nowoczesną Europą, która wyrzekła się swych god-nych szacunku religijgod-nych korzeni. W wyniku tego zatraciła chrześcijańskie fundamenty kultury, całkowicie poddając się areligijnej i bezdusznej cywili-zacji, kuszącej mirażem wygodnego i bezproblemowego życia. Fatalny roz-wój nowożytnego indywidualizmu doprowadził w końcu do duchowego kryzysu Europejczyków, wydanych na pastwę ekonomizmu i konsumpcyj-nego stylu życia. Indywidualizm zaś przerodził się w egoizm, zarówno jed-nostkowy, jak i narodowy. A ten ostatni jest niebezpieczny i grozi po-wszechną walką ludów. To przed nim przestrzegał Włodzimierz Sołowjow, głosząc, że makiawelizm i praktyczne pogaństwo polityki międzynarodowej prowadzą do wyrodzenia się patriotyzmu w zoologiczny nacjonalizm, który gwałtem i podstępem dąży do realizacji swych partykularnych celów.

Wybuch Wielkiej Wojny utwierdził rosyjskich myślicieli w tym przekona-niu, ale jednocześnie nadał mu bardziej określony kształt. Pojawiła się wtedy i umocniła myśl o „prawdziwej” Europie, która nie poddawszy się fantomom ucieleśnianej przez Niemcy nowoczesności, nie zatraciła „ontologicznej pa-mięci” oraz oparcia na antycznym i średniowiecznym dziedzictwie kultury religijnej. Ta właśnie Europa stała się naturalną sojuszniczką Rosji, ale też obiektem jej dziejowej misji, polegającej na pomocy w duchowym odrodzeniu i ocaleniu przed coraz bardziej pogłębiającym się kryzysem nowożytności, którego wojna miała być najbardziej spektakularnym i krwawym przejawem, a być może i ostatnim aktem.

Większość rosyjskich filozofów religijnych była głęboko przekonana, że w tej wojnie Europa „prawdziwa” walczy z państwami centralnymi – „so-bowtórami” Europy oraz ich sojusznikami, którzy, tak jak Turcja, byli od-wiecznym wrogiem ludów chrześcijańskich. Sergiusz Bułgakow w 1913 roku opublikował esej Trzy idee, w którym interpretował wojny bałkańskie jako walkę islamu sprzymierzonego z germanizmem przeciwko narodom prawosławno-słowiańskim i chrześcijaństwu w ogóle. Sierpień 1914 mógł zatem traktować jako potwierdzenie swych wcześniejszych przekonań.

Wcześniej Rosja, zmagając się zbrojnie z Turkami i duchowo z germani-zmem, była w swej walce odosobniona. Obecnie dziejowa burza połączyła ją z sojusznikami. Francja, Belgia, Anglia i Włochy to nie tylko militarni sprzymierzeńcy Słowian, ale także kraje, z którymi odnajdują oni wspólne wartości i religijną więź. Dotyczy to nawet Wielkiej Brytanii, która jako kraj anglosaski i protestancki stanowiła dość poważne wyzwanie dla ideologii neosłowianofilów, stając się przedmiotem ich poważnego namysłu1. Włochy zaś, przeciwnie, były dla nich bez wątpienia najbliższym i najbardziej fascy-nującym krajem Europy, czemu dawali wyraz nie tylko w prywatnych li-stach z licznych podróży po Italii, ale także w swych zainteresowaniach filozoficznych i naukowych. W tym kontekście wystarczy przywołać Erna jako badacza filozofii włoskiej (ale i autora Listów z Rzymu), Iwanowa, tego

„zlatynizowanego słowianofila” (jak trafnie określił go Sławomir Mazurek2), który przez całe życie prywatne i naukowe był blisko związany z Włochami, czy też zafascynowanego włoskim odrodzeniem Bierdiajewa. Ten ostatni przywitał przystąpienie Włochów do wojny po stronie Ententy szkicem o rosyjskiej tęsknocie do Italii i duchowej bliskości obu krajów3.

Znaczenie wojny polega na jej demaskatorskiej, a raczej apokaliptycznej funkcji. Jednoznacznie wskazuje ona narody, z którymi Rosja spotyka się na wspólnym szlaku ku świętemu przeznaczeniu oraz te, które, tak jak Niemcy, okazały się niezdolne do zejścia z drogi grzechu i siłą chcą przymusić in-nych, by pomknęli po tej samej równi pochyłej ku nieodwołalnemu upad-kowi i zatraceniu. Takie właśnie przeświadczenie określało charakter roz-ważań Erna na temat losu Niemiec, Europy i Rosji. W późniejszych tekstach podtrzymywał zasadnicze wątki swego głośnego pamfletu. Z jednej strony,

1 Zagadnieniom tym dużo uwagi poświęcili zwłaszcza Iwanow i Bułgakow. Zob. np.

W. Iwanow, Rossija, Anglija i Azija [w:] idem, Rodnoje i wselenskoje, Moskwa 1994, s. 377–380;

idem, Bajronizm kak sobytije w żyzni russkogo ducha [w:] idem, Rodnoje…, s. 269–272; S.N. Bułga-kow, Czełowiecznost’ protiw czełowiekobożyja (Istoriczeskoje oprawdanije angło-russkogo sbliżenija) [w:] idem, Trudy po socyołogii i tieołogii, t. II, Moskwa 1997, s. 236–262.

2 S. Mazurek, Wątki katastroficzne w myśli rosyjskiej i polskiej 1917–1950, Warszawa 1997, s. 96.

Fiodor Stiepun pisał o swoim ulubionym poecie, że ze względu na treść przekonań Iwanow był bliski słowianofilstwu, jednak, gdy idzie o głębię związków z kulturą europejską, wyczucie formy i miary był nie tyle okcydentalistą, ile wprost człowiekiem Zachodu. Zob. F. Stiepun, Wiaczesław Iwanow [w:] idem, Soczinienija, Moskwa 2000, s. 729.

3 N.A. Bierdiajew, Czuwstwo Italii [w:] idem, Fiłosofija tworczestwa, kultury i iskusstwa, t. I, Moskwa 1994, s. 367–371.

Niemcy i Europa. Rosja 99 dalej był przekonany, że „to, co w »duchu« znamionuje postawa Kanta, to w planie fizycznym usiłują uczynić zastępy Hindenburga”4. Z drugiej, starał się, po części biorąc pod uwagę zastrzeżenia krytyków, nieco bardziej wy-ważyć swoje poglądy, spojrzeć na kulturę niemiecką bardziej wielowymia-rowo oraz unikać jej jednoznacznego i ostatecznego potępienia. Większy nacisk położył też na myśl już wcześniej sygnalizowaną, że wojna może się przyczynić do powszechnego odrodzenia, a więc obejmującego również nieszczęsne ludy germańskie. Przede wszystkim jednak wprowadził do swych rozważań swoisty ogląd relacyjny, który łagodził skrajności po-przedniego stanowiska. Patrzył na Niemcy nie tylko i wyłącznie jako śmiertelnego wroga, ale także ujmował ich kulturę w nierozerwalnym od-niesieniu do dziejów nowożytnej Europy oraz – last but not least – w per-spektywie kulturalnych relacji rosyjsko-niemieckich. A takie ujęcie impliko-wało kolejny, ważny dla słowianofilskiej i w ogóle rosyjskiej samowiedzy, problem związków pomiędzy Zachodem a krajem carów. Tak oto propa-gandowa delegitymizacja wroga (na przykład przez wykluczenie go z ro-dziny narodów chrześcijańskich czy zdiagnozowanie kulturalnego regresu) przemieniała się w studium duchowej degeneracji całej kultury europejskiej.

Niemcy są bowiem ostatecznym rezultatem tego procesu, a jednocześnie ostrzeżeniem przed tym, co może się stać z Europą, jeśli nie wykorzysta wstrząsu dziejowego w postaci wojny do opamiętania się i religijnego odro-dzenia. Rosja natomiast urastała w takiej wizji do roli siły, która powinna wspomóc Zachód w trudnym dziele wewnętrznego oczyszczenia i powrotu do jego właściwej, chrześcijańskiej istoty.

Ern, najpewniej pod wpływem krytycznych głosów, był skłonny uznać, że linia rozwojowa symbolizowana przez postaci Kanta i Kruppa nie jest jedyną w dziejach kultury niemieckiej. Obok niej istnieje inna, o bardziej szlachetnej naturze, która wniosła twórczy wkład w dzieje europejskiego człowieczeństwa. Była to droga, na której kamieniami milowymi byli na przykład Bach, Goethe czy Novalis. Rzecz w tym, że reprezentowane przez nich wartości zostały przez współczesnych Niemców zapomniane, jeśli nie świadomie odrzucone. Zadaniem walczącej Europy jest przywrócenie kultu-rze niemieckiej tego zapoznanego dziedzictwa. Natomiast linia wyznaczana przez Kanta i jego poprzedników – Eckharta, Lutra czy Jakuba Boehme – choć nie jest wyłączna, jest z pewnością drogą główną (magistralą) du-chowego rozwoju Niemiec5.

W podobnym duchu pisał o Niemcach jako dwóch odmiennych naro-dach, Bułgakow, ubolewając, że „bożkiem okcydentalizmu” nie stała się ojczyzna Beethovena, Bacha, Goethego i Schillera, lecz:

4 W.F. Ern, Wriemia sławianofilstwujet. Wojna, Giermanija, Jewropa i Rossija [w:] idem, Soczinie-nija, Moskwa 1991, s. 391.

5 Idem, Suszcznost’ niemieckogo fienomienalizma [w:] idem, Soczinienija…, s. 327. Por.

M.Z., Spor o giermanskoj kulturie [w:] W.F. Ern. Pro et contra, Sankt-Pietierburg 2006, s. 462.

właśnie hipernaukowe Niemcy, kraj filozoficznego krytycyzmu i wszelakiej na-ukowości, praktyczności i adekwatności, eldorado socjaldemokracji i ojczyzna marksizmu, kraj tanich towarów i doskonale urządzonych sklepów, przytulnych uniwersytetów i pierwszorzędnych bibliotek, obszar systematycznego metody-zmu i metodycznego bezguścia6.

To są właśnie Niemcy mieszczańskie, dla których „uniwersalny meto-dyzm” stanowi najwyższą formę filozofii życia, którą z równym zapałem wciela się w religię, jak i stosuje na wojnie. A ta ukazała ich „duchowe ban-kructwo” w momencie, kiedy duchowość i kultura, którymi tak się szczyco-no i narzucaszczyco-no innym, okazały się bezsilne, by stanąć na drodze zaprzecza-jącemu im barbarzyństwu, jakie ujawniło się wśród solidnych „burgerów”.

W takim razie pytania o przyczyny wojny światowej, jak też źródła zbrodni wojennych, muszą być kierowane w stronę reprezentantów i wyra-zicieli tej głównej linii rozwojowej, która okazała się drogą degeneracji i rozkładu. Pytać należy kwiat niemieckiej nauki i kultury, który chyli czoła przed bestialską armią, solidaryzuje się z jej poczynaniami i widzi w niej najpełniejszy przejaw tego, co z dumą nazywa swym Volkgeist. Odpowiedzi trzeba szukać na uniwersytetach, honorujących doktoratami generałów i przemysłowców militarnych oraz wysyłających bezpośrednio na front absolwentów przekonanych o własnej bezwzględnej wyższości nad innymi narodami. Ern nie miał żadnych wątpliwości, że zasadniczą winę ponoszą za to neokantyści, którzy, jak sądził, opanowali ważne ośrodki akademickie w Niemczech. Był przekonany, że fenomenalizm, stanowiący jądro filozofii teoretycznej Kanta, prowadzi nieuchronnie, ze względu na swą jednostron-ność, ku „ślepym marzeniom” o hegemonii nad światem7. Ale Niemców nie zadowalają bynajmniej wpływy gospodarcze i polityczne. Chcieliby oni – zgodnie z ideą transcendentalnego rozumu, który swą prawodawczą mocą czyni z fenomenów przedmioty poznania – urządzić świat według swego ducha, uporządkować go zgodnie z niemieckimi wyobrażeniami o ładzie i dyscyplinie. Ich celem i marzeniem jest niemiecki Weltordunung.

Stąd też wywodzi się awangardyzm niemieckiej kultury, przemysłu i polityki, żywiący się nieposkromioną chęcią wyprzedzenia wszystkich za wszelką cenę w cywilizacyjnym rozwoju, po to by przodując, wyznaczać innym drogę. W tym wyścigu o dominację zapomina się o wartościach, któ-rych nie sposób urzeczywistnić bez darów Bożych, bez natchnienia, bez zachwytu. Tym bardziej nie można ich wyprodukować. Prawdziwa kultura to wolność ożywiana duchem, który „dmie kędy chce”. Jednym słowem, Niemcom nie dostaje geniuszu, który chcą zastąpić wytężeniem woli i for-sowną pracą całego, zorganizowanego niczym doskonała maszyna, narodu.

6 S.N. Bułgakow, Wojna i russkoje samosoznanije [w:] idem, Trudy…, t. II, s. 165. W tym sa-mym czasie Wiaczesław Iwanow pisał o „pustej wielkości zadufanego braku smaku”, jaki charakteryzuje „mechaniczne zbiorowisko zorganizowanej kultury” Niemiec. Zob. W. Iwanow, Rossija, Anglija…, s. 377.

7 W.F. Ern, Suszcznost’…, s. 320.

Niemcy i Europa. Rosja 101 Ale industrializm, maszyny, organizacja pracy, towarzystwa naukowe etc.

nie zawładną duchem innym ludów. Tutaj kryje się wielki paradoks i zara-zem tragedia niemieckiej kultury. To, co stanowi jej chlubę, a więc dyscypli-na, organizacja, karność, jedność, wzmożona praca… nie zastąpi geniuszu, w którym jest wzlot i wolność, a nie forsowność. Skutkiem tego nadmierne-go, nienaturalnego wysiłku gwoli przewodzenia światu jest obniżanie się poziomu niemieckiej kultury, jej naśladowczy charakter (salieryzm) oraz izolacja przed wszelkimi wpływami z zewnątrz, uznanymi z góry za nic nie warte w porównaniu z germańską doskonałością. Tak jak w greckiej trage-dii, taka pycha znamionuje obłęd. Niemcy – zgodnie z formułą Iwanowa – chcieliby przed wszystkim, co europejskie, postawić przedrostek über-.

Tymczasem, zostali zmuszeni do walki, by „ocalić cześć Vaterland’u”, nie mogąc już przodować wobec innych krajów. W przekonaniu Erna zaczęli się otaczać „chińskim murem” drugorzędnej produkcji kulturalnej, izolując się od idei, dzieł i osiągnięć sąsiadów. Co więcej, chcą za wszelką ceną uczyć ich i wychowywać, przekonani o ich niższości lub niedojrzałości. Dotyczy to zwłaszcza Słowian, którymi jawnie pogardzają. Chcą ich szkolić i poskra-miać za pomocą duchowego eksportu, zarzucając wszystkich, spoza wznie-sionej przez siebie ściany, „trzeciorzędnymi, czysto niemieckimi produkta-mi”. Innymi słowy, pogrążone w izolacji Niemcy utraciły zmysł powszech-ności i wolpowszech-ności, będące siłą ożywczą kultury. Z jednej strony, oplotły cały świat gęstą siecią zależności gospodarczych i finansowych, z drugiej – ich kultura skurczyła się do niewyobrażalnie małych rozmiarów i utraciła zna-czenie uniwersalne.

Ern ilustrował swe przekonanie, zestawiając kulturę niemiecką i rosyjską, którą Niemcy traktują z nieskrywaną wyższością i niechęcią, uznając się za nie tyle edukatorów, ile panów zacofanego kraju. Jest to jednak tylko obłuda ze strony nacji, która nie chce uznać geniuszu pozostałych narodów, choć ożywcze źródła jej własnego ducha wyschły. Więc tworzy „surogaty geniu-szu”, krzątaniną i morderczym wysiłkiem próbując zniwelować pierwszeń-stwo innych, a jeśli tylko można, to za pomocą swych śmiercionośnych ma-szyn zniszczyć wszystko, co doskonalsze, wyższe, głębsze:

Cohenem albo Rickertem próbują zabić [niezwykłe] zjawisko W. Sołowjowa, Hauptmannem zasłaniają się przed Dostojewskim, a marniutkim Zudermannem – przed Tołstojem i Czechowem. Niemiecki salieryzm zdolny jest do wszystkie-go, oprócz szczerego i serdecznego przyznania się, że on i jego robota, jego pot i wysiłek, jest przyćmiony wewnętrznie i duchowo pierwszymi genialnymi mani-festacjami nowej, wzrastającej siły8.

Osąd Erna był bezlitosny. Uznał on, że pod „zjawiskową mgiełką” fał-szywego bogactwa współczesna kultura niemiecka kryje tylko duchową pustkę, mizerię i nudę, jaką usiłowała narzucić oraz sprzedać Rosji i innym krajom. Niemieckiej solidności i pracowitości przeciwstawił rosyjski

8 Idem, Czto takoje forsirowka? [w:] idem, Soczinienija…, s. 355.

niusz, swobodnie wzlatujący ku wyżynom ducha. Pogląd, jaki wypowiadał, nie był w tym czasie niczym wyjątkowym. Jeszcze przed wojną skłaniał się ku niemu Bierdiajew, który jednak po jej wybuchu ostro zaatakował Roza-nowa (a pobocznie innych neosłowianofilów, w tym przywołanych z nazwi-ska Bułgakowa, Erna i Iwanowa) właśnie za niedocenianie wagi narodowej pracy, siły, dyscypliny i aktywizmu skierowanego ku okiełznywaniu wro-gich żywiołów świata. Mówiąc najkrócej i odwołując się do tytułu polemicz-nego wystąpienia Bierdiajewa, dojrzał on u swoich adwersarzy niebez-pieczną w czasie wojny apoteozę „babskości” rosyjskiej duszy9. Pretekstem były tutaj emocjonalne i może nazbyt szczere wynurzenia Rozanowa, który wspominał swe spotkanie z rosyjską konnicą na ulicach Petersburga. Wie-lość, siła i wielkość kawalerzystów wzbudziły w nim poczucie kobiecej sła-bości i jednocześnie erotycznej fascynacji10. Bierdiajew odnalazł tutaj najbar-dziej chorobliwy wyraz popularnej wówczas, zwłaszcza w kręgu neosło-wianofilów, idei „kobiecości” Rosji przeciwstawianej męskiemu duchowi Niemiec. W ten sposób wywołał spór, który skłonił Iwanowa i Bułgakowa do otwartego przyjęcia miana „słowianofilów” i obrony dziedzictwa inte-lektualnego tego prądu ideowego. Ern i Rozanow nie musieli do niczego się przyznawać, ponieważ nigdy nie unikali tego określenia.

Istotne jest jednak to, że polemika ta bezpośrednio dotykała ważnego, a w czasie wojny bardzo rozpowszechnionego motywu ideowego, związa-nego z opozycją „żeńskie – męskie” jako symbolicznym wyrazem antynomii Rosji (Europy) i Niemiec11. W taki oto sposób dyskusja, jaka rozgorzała w kręgu grupy „Put’”, potwierdza przeświadczenie współczesnego history-ka, że płeć kulturowa może być pożyteczną kategorią analityczną do bada-nia ideowego kontekstu Wielkiej Wojny, gdyż wśród aktów politycznych

9 Jednak koncepcje Rozanowa nie były wyłącznie apoteozą bierności, lenistwa i antymesja-nistycznej słabości. Już w 1914 roku, podkreślając gospodarczą dominację Niemców w Rosji, twierdził, że okrzyk „Wojna!” musi jednocześnie rozbrzmiewać z hasłem: „Rosjanie, do pracy!”.

Zob. W.W. Rozanow, Niemcy u sebija i u nas [w:] idem, Sobranije soczinienij. Poslednyje list’ja, Moskwa 2000, s. 306. A w artykule, który stał się przedmiotem krytyki Bierdiajewa, też pisał o konieczności pracy, praktycznego trudu jako pierwszorzędnym aspekcie wojny: zob. idem, Iz armii i wozle armii [w:] idem, Sobranije soczinienij. Poslednyje list’ja…, s. 322–323. W swoim ostat-nim dziele zaś, podsumowując doświadczenia wojny i rewolucji, twierdził, że tym, co zgubiło Rosję była atrofia czynu i brak szacunku dla pracy: „Zwycięstwa nie osiąga się na wojnie, ale w czas pokoju. (…) Nie szanowaliśmy samych siebie. Istotą Rosji jest to, że nie szanuje samej siebie. To zrozumiałe. Szanować bowiem można znój i pot, my zaś ani nie pociliśmy się, ani nie pracowaliśmy. I właśnie dlatego, że nie pracowaliśmy w pocie czoła, ziemia odrzuciła nas, planeta nas odrzuciła”. Zob. idem, Apokalipsa naszych czasów, przeł. W. Krzemień, Białystok 1998, s. 13.

10 W.W. Rozanow, Iz armii…, s. 338–340. Przywoływany tutaj tekst zamykał zbiór szkiców Rozanowa Wojna 1914 roku i rosyjskie odrodzenie (W.W. Rozanow, Wojna 1914 goda i russkoje wozrożdienije, Piotrograd 1915). Zob. też psychologizującą interpretację tego fragmentu [w:] S. Nosow, W.W. Rozanow. Estietika swobody, Sankt-Pietierburg 1993, s. 95–98.

11 Por. O. Rjabow, Polaki i russkije w idientifikacyonnych stratiegijach rossijskoj propagandy Pier-woj miroPier-woj Pier-wojny [w:] Dusza polska i rosyjska. Spojrzenie współczesne, red. A. de Lazari, R. Bäcker, Łódź 2003, s. 199.

Niemcy i Europa. Rosja 103 działania wojenne są najbardziej wrażliwe na płciową determinację kultu-ralną (the most gendered)12.

Ten sposób obrazowania nie był obcy także Ernowi, choć w jego wywo-dach przybierał dość oryginalną formułę, wiążąc się bezpośrednio z jego wcześniejszymi sporami z kantyzmem. Albowiem właśnie w tej doktrynie filozoficznej miała się ujawniać dominacja męskiego pierwiastka w kulturze niemieckiej. Ern jednak chciał uniknąć prostego przeciwstawienia „męskich”

Niemiec i „kobiecej” Rosji, próbując przenieść to przeciwieństwo na wyższy i bardziej ogólny poziom.

Rosyjski filozof głosił, że myśl Kanta doprowadziła do „rozwodu” po-między rozumem a rzeczywistością. Bezpośrednia więź poznającego pod-miotu i poznawanego przedpod-miotu uległa radykalnemu zerwaniu, a między nimi wyrosła nieprzekraczalna w istocie granica. Jednak ów filozoficzny

„rozwód” nie pozostał bez historycznych konsekwencji. Na jego skutek na-ród niemiecki poddał się „anomalii abstrakcyjnej męskości”, wyciągając daleko idące wnioski z transcendentalnego idealizmu. Ten ostatni kładzie nacisk na aktywny charakter umysłu, który przemienia się w napór na świat rzeczywisty ze strony ludzkiego podmiotu. Prowadzi to do negacji „pozy-tywnej kobiecej istoty” realności, która w takim układzie zostaje przekształ-cona w bierny przedmiot operacji intelektualnych i innych manipulacji do-konywanych przez czynną stronę całej relacji. A zatem w ujęciu Erna rozum ucieleśnia pierwiastek męski, a rzeczywistość kobiecy. W planie historycz-nym odpowiada temu germańskie dążenie, by czystą przemocą i „lucyfe-ryczną, abstrakcyjną techniką” zawładnąć ziemią i posiąść władzę nad na-rodami. Albo, jak wyraził tę myśl Bułgakow: „bezżenny duch germański” to żywioł wampiryzmu i przemocy, męska siła, której ekspansjonistycznych, a raczej gwałcicielskich skłonności, nie łagodzi „wieczna kobiecość”13.

W ujęciu takim łączy się kilka istotnych wątków, a raczej przedstawień symbolicznych, ważnych dla ówczesnych dyskusji ideowych. Pierwszy, to motyw niemieckiego demonizmu, który przybierał w dyskursie rosyjskich filozofów religijnych różne formy. Mówili oni o lucyferycznej pysze albo o mefistofelicznym charakterze Niemiec, kuszących świat mirażem nowo-czesności i nieskończonego postępu w ziemskim życiu. W ujęciu Erna zło-wrogi duch Mefistofelesa był widoczny właśnie w kantyzmie, który miał magiczną moc tworzenia obrazów rzeczywistości, jakie następnie

12 W.G. Rosenberg, Introduction [w:] Rossija i pierwaja mirowaja wojna, Sankt-Pietierburg 1999, s. 10.

13 S.N. Bułgakow, Pamiati W.F. Erna [w:] W.F. Ern. Pro…, s. 644. Por. W.F. Ern, Czto takoje…, s. 326. Myśl taka nie była obca także Bierdiajewowi, który w szkicu Dusza Rosji podkreślał skrajną męskość rasy germańskiej i jej konsekwencje: „Świat germański odczuwa kobiecość rasy słowiańskiej i myśli, że to on powinien władać tą rasą i jej ziemią, że tylko on jest na siłach uczynić tę ziemię kulturalną”: N.A. Bierdiajew, Dusza Rossii [w:] idem, Russkaja idieja. Sud’ba Rossii, Moskwa 1997, s. 240.

wane są opracowaniu za pomocą równie diabelskiej metody naukowej14. Do podobnego obrazowania nawiązywał Wiaczesław Iwanow, próbując wyra-zić symbolicznie odmienność ducha Rosji i Niemiec przez odwołanie się do dwóch wielkich bohaterów literackich obu narodów. Rosyjskość jest repre-zentowana przez postać Raskolnikowa, który symbolizuje przezwyciężenie upadłego indywidualizmu (a to była dla poety zasadnicza diagnoza kryzy-sowego stanu kultury europejskiej). Bohater Zbrodni i kary ostatecznie godzi się ze wspólnotą, szczerze wyznaje grzechy swego wybujałego ego i czyni to wobec Matki-ziemi, na której łono powraca. Przejawiają się tutaj ideały Rosji – jedność, synteza i powszechność. Tymczasem Niemców charakteryzuje podział, alienacja i wrogość wobec innych. Ich literacką personifikacją jest bohater najsłynniejszego dramatu Goethego, a raczej „idealistyczna wizja ślepego Fausta”, który pragnie wszystko i wszystkich podporządkować swej

„oświeconej opiece”15.

Inny element takiej wizji mocniej wspierał się na ważnej w wojennej pro-pagandzie metaforyce płci. Najczęściej wykorzystywanym wątkiem był tu motyw przemocy, gwałtu, a nawet zabójstwa ze strony męskiego napastnika

Inny element takiej wizji mocniej wspierał się na ważnej w wojennej pro-pagandzie metaforyce płci. Najczęściej wykorzystywanym wątkiem był tu motyw przemocy, gwałtu, a nawet zabójstwa ze strony męskiego napastnika

W dokumencie Oczyszczenie przez burzę (Stron 91-121)

Powiązane dokumenty