Krytyka współczesna nie dowiodła wyższości epo
pej pierwotnych nad epopejami literackiemi, nie określiła
nawet linii demarkacyjnej między niemi; pod innym
względem jednakże oddała ona wielkie usługi. Kierowa
na metodą historyczną, która odrodziła naukę literatury i języka, ściśle umie ona określić cechy właściwe każ
dej epopei, okoliczności w jakich powstała, wiek, który ją natchnął, poetę, który ją stworzył, stan polityczny, socyalny i religijny narodu i czasu, który autor malował i w którym pisał, warunki, w jakich postawiło go po
chodzenie i wychowanie, naturę pierwotną jego geniuszu i szczegółowe zdarzenia jego życia. Krytyka rachować
27
się musi z bardzo wielu pierwiastkami, ponieważ każdy z nich miał wpływ na dzieło i piętno swe na niem po
zostawił.
Wierni tej metodzie ułożymy podług wieków i kra
jów epopeje, których treść podaje książka niniejsza.
Będziemy tu mogli oglądać kolejno nietylko różne ob
jawy geniuszu ludzkiego w jego wyrazie poetycznym,
ale jednocześnie kolejny obraz różnych cywilizacyj, ja
kie się ukazały na ziemi.
Rysem najpowszechniejszym, wspólnym prawie
wszystkim epopejom, pomimo różnic czasu i kultury
(z wyjątkiem Boskiej Komedyi, Raju Utraco
nego, Messyady, Luzyadów), jest ich charakter feodalny.
Okresy bohatersko-epiczne są feodalne. Feodalizm jest to wyraz nowy, ale może być zastosowany do urzą
dzeń analogicznych w starożytności. Jest to forma spo
łeczna oparta na podziale narodu na dwie klasy — ry cerstwa i ludu ; lud — pracuje, rycerstwo — walczy;
jest to wzajemna wymiana usług, która przynajmniej do czasu określa porządek i harmonię w narodach.
Rząd patryarchalny hebrajczyków był próbą feo-
dalizmu. Feodalizm panował nad brzegami Gangesu, na wzgórzach Iranu, w Grecyi homerowskiej, w Germanii
Tacyta, w drużynach Franków. Obraz, ideje, obyczaje
tych feodalizmów odnajdujemy wszędzie, od
„Rama-jany“ aż do „Jerozolimy Wyzwolonej“. Hierar
chie niebieskie i piekielne „R'a j u Utraconego“ mają również niby urządzenie feodalne.
Z grup epicznych najstaroźytniejszą jest epopeja
której stały charakter stanowi ubóstwienie materyi, po chłonięcie osobnika przez naturę, ukorzenie narodu przed władzą, emanacya potęgi boskiej, która sama ulega
teo-kratycznej władzy ogarniającej wszystko kasty kapłań skiej. Olbrzymia jak świat ludzki i boski, moralny i fi zyczny, który obejmuje, epopeja ta ma w sobie coś nie pewnego i nieokreślonego, co stanowi cechę wierzeń panteistycznych. I zarazem myśljest tam niby uwięziona w kole formuł mistycznych i symbolów, a ognista wyo braźnia uwidocznia tylko głębokie mroki, których nie może przeniknąć ani oświetlić.
Zupełnie inne są cechy epopei greckiej. Umysł
pierwszych Hellenów zachowuje jeszcze nie mało wscho
dniego panteizmu; lecz nietylko instynkt swobody,
będący rysem tego plemienia, daleko wyraźniej wy
stawia osobnika i potęgę ludzką, ale antropomorfizm
nadaje tam bogom formy jaśniejsze i bardziej harmonij
ne; duch wszędzie stoi nad materyą— w społeczeństwie,
jak i w naturze. Tajemniczy symbolizm wschodu, nie
znikając zupełnie, ustępuje miejsca natchnieniu bardziej
niezależnemu i przezroczystszemu. Ludzkość zrzuca zdrę twienie, w którem z lubością oczekiwała ostatecznego
nicestwa — i pomnaża bohaterskie walki i objawy
in-teligencyi we wszystkich formach poezyi, prawa, prze mysłu, sztuki. Poemata Homera już nam dają przeczucie
tego, ozem będzie świat grecki, to znaczy świat wolny, czynny i inteligentny, rozmiłowany w pięknie, przedsię biorczy w każdym porządku idej i twórczości arty
stycznej.
Pomiędzy Indyami a Grecyą znajduje się Persya;
hel-29
leńskim — dualizm perski. Dualizm jest treścią teologii
Zoroastra, cywilizacyi perskiej, która jest wytworem tej teologii — i epopei Firdusiego, historyi mitycznej i poe
tycznej tej cywilizacyi. Wiara i patryotyzm są tam ści
śle połączone; narodowi władcy Iranu stanowią tam pierwiastek światła i czystości — dobro ; Turańczycy—
pierwiastek zepsucia i zmroku — zło. Dzieło najbardziej
narodowe ze wszystkich — jak mówi Ampere —- od
twarza ono zarazem najściślejszą tradycyę starożytnej
wiary, która stanowi jedność Persyi — i kult Zoroastra.
opiewany tu jest przez wyznawcę Mahometa.
'Epopeja rzymska jest współczesną greckiej co do daty opiewanych zdarzeń; ale wieki zdają się je roz
dzielać, ponieważ perspektywa się zmieniła. Czytelnik Homera siedzi obok Achilesa w namiocie lub z Pryamem
na murach Troi— i żyje z nimi wzruszony i pełny po dziwu, w tym świecie naiwnym, wspaniałym i bohaterskim;
czytelnik Wirgiliusza patrzy w przeszłość z Kapitolu Augusta. Surowy geniusz Komy i łagodny geniusz poety,
zlewają się w jego dziele i nadają mu fizyonomię naraz
surową i wzruszającą, bliższą historyi, a która jednak
nie ma już wielkości homerowskiej. Wschód grecki
i azyatycki zachowuje tu swe barwy w pierwszych księ gach ; w ostatnich maluje się obraz narodowych staro
żytności rzymskich. Jedność nie traci nic, a prawda zy skuje na tym kontraście, który leży w samym przed
miocie.
Barbarzyńcy napadają na Cesarstwo. Zanim
chry-styanizm nada ziemi nowy kształt podług swojego wzoru, który Karol Wielki już urzeczywistnia; — zanim roz leje na Europę swe ożywcze promienie : świat ówczesny
kie błyski — zapowiedzi nowej jutrzni.
Tam tez są równie epopeje Eddy i
Nibelun-g ó w, wytwór i obraz tego wieku. Urodzone w mgłach Skandynawii i lasach Germanii — obie one zdają
się wahać między wiekiem V. (bohaterów i zdarzeń)
a X. i XI. (wiekiem autorów). Na tle obyczajów bar
barzyńskich, feodalnych i rycerskich ; na tle mieszaniny
poganizmu Odyna i wiary chrześcijańskiej — panuje
siła brutalna, okrutniejsza i krwawsza w epopei skandy nawskiej, starszej o 200 lat od epopei niemieckiej.
Chronologicznie pośrednia między dwiema epope jami teutońskiemi, epopeja francuska jest dzikajak one,
ale stanowczo chrześcijańska czy to w cyklach bretoń-skim i karlowingskim, czy też w cyklu wojen Krzyżo
wych. Jest to chrystyanizm wierzący i walczący. Napi sana we Francyi — starszej córce kościoła — i w ję
zyku francuskim — napisana w czasie bliższym, niz epopeje północne, najazdu saracenów, którzy z południa grozili światu chrześcijańskiemu; napisana w przededniu
Krucyat — jest ona cała przesiąknięta duchem i heroi
zmem chrześcijańskim.
Odtąd chrystyanizm, będący duszą społeczności europejskiej, staje się duszą jej eposów. Już w „Pieśni
o Rolandzie“, arcydziele epopei francuskiej, chry
styanizm przemienia paladyna VIII. w. na rycerza XI. Epopeja hiszpańska, mniej prawdziwa od historyi, zapo mina, że Cyd — z uczucia i zemsty —był to c on d o t- tiere na służbie królów maurytańskieh ; jest on bohate rem półwyspu, Cydem dla tego tylko, że bronił chrze
31
tylko o jego czynach tryumfalnych. Wieki idą naprzód :
rycerstwo — z instytucyi chrześcijańskiej i socyalnej —■
przemienia się na klasę ukształconą i wykwintną, która
oddaje się ambicyom osobistym i przygodom miłosnym. Tak też malują rycerzy Bojardo i Ariosto : rycerze ich nie sa to juz zbrojni misyonarze wiary chrześcijańskiej i sprawiedliwości społecznej; nie są to wykonawcy ślu
bów surowych i poważnych, bojownicy czyści i bezinte
resowni wdów i sierót; są to ludzie, którzy ścigają pię kne damy, którzy walczą przeciw niewiernym rycerzom jak oni, o serce księżniczek Chin lub Egiptu. Ale tka
nina poematu, olśniewająca i magiczna — bawi oko.
Treść, która porusza serca, podnosi dusze, porywa ima-ginacyę —■ to olbrzymia walka Karlomana i Francyi
przeciw niewiernym. Pod kolorami podwójnego sztanda
ru wiary i ojczyzny, który po całym poemacie szeroko powiewa, toczą się fantastyczne baśni poety. W życiu
rzeczywistem — pomimo zepsucia zasady rycerstwa — społeczeństwo było dalej wierzącem i poboźnem; w fik- cyi epicznej, romantyczni rycerze z „O r lando ina-morato“ i „Orlando furio s o“ wzdychają, biega
ją po świecie i walczą za swe damy, ale wracają pod
mury Paryża lub Arles, aby zginąć za ojczyznę i
Chrystusa.
Jest to zresztą nie jedyna forma, w jakiej wystę
puje epopeja natchniona myślą chrześcijańską. Przed Bojardem i Ariostem, zarówno jak po nich, otwiera ona sobie inne drogi i inne prądy. Oczyszczona od tej mie szaniny imaginacyi romantycznej, naraz bohaterskiej i
komicznej, przesiąkła mistycyzmem i namiętnością —
logię wieków średnich. Później wskrzesza piórem Tassa, w w. XVI — wspaniałe widowisko Krueyat. Wywołuje
magicznym pędzlem Miltona, w w. XVII — promieni
ste cuda pierwszych dni ziemi i czarodziejskie tajemnice Edenu. Z Camoensem otwiera po przez morza i burze,
pod słońcem Wschodu — świat nowy dla wiary, dla
oręża i dla kupiectwa Europy. Z Klopstockiem w pełni
XVIII w. wprowadza na świat Chrystusa, aby ten go zbawił, odrodził i pobłogosławił. Nakoniec — zawsze to
chrystyanizm daje natchnienie późniejszym pisarzom: zarówno Fenelon w Telemaku, jak Chateaubriand w Męczennikach idą tą sama drogą. Pierwszy w usta Mentora kładzie mądrość ewangeliczną ; męczen
nicy drugiego idą na amfiteatr tak, jak niegdyś Goffred szedł do Jeruzalem, a Roland do Ronceyalu.