• Nie Znaleziono Wyników

Schemat 1. Rozwój GT i jej różne odmiany

3.3. Charakterystyka zastosowanej metodologii

Ponieważ w swoich analizach zastosowałem podejście, które ze względu na używanie strategii i metod z różnych wersji GT, można byłoby określić mianem metodologicznego eklektyzmu, stosowaną przeze mnie metodologię Glaser pewnie uznałby za właściwą analizie danych jakościowych „metodologię mieszanych metod”. Wedle Glasera GT można przyjąć albo w całości, albo w ogóle — ja jednak nie zgadzam się z takim podejściem i postanowiłem korzystać ze strategii, technik i metod, które wydały mi się najbardziej pasujące do badanego świata. Muszę też przyznać, że pomimo odrzucenia przeze mnie spojrzenia Glasera na ogólne kwestie związane z GT, to jego teksty (zob. Glaser, Holton 2004; Glaser, 1978) stanowiły dla mnie główną inspirację i dostarczały wskazówek dotyczących procesów kodowania, teoretycznego pobierania próbek, zastosowania metod ilościowych, sortowania teoretycznego i spisywania teorii. Jednak nie przyjąłem glaserowskich, a więc też pochodzących z pierwotnej wersji GT, założeń ontologicznych i epistemologicznych — (bardzo) naiwnego realizmu i przekonania o możliwości wyłaniania się teorii z danych przy zachowaniu całkowitego obiektywizmu badacza. Nie zakładam, że badacz ma być subiektywny, spisywać swoje odczucia, a badanie ma być kierowane przez jego system wartości, ale zdaję sobie sprawę, że teoria nie wyłania się samoistnie z danych w mniej lub bardziej magiczny sposób, lecz jest przez badacza konstruowana. W swoich badaniach starałem się dążyć do uzyskania jak największej obiektywności, w niektórych momentach musiałem nawet przełamywać swój wewnętrzny opór, odrzucając rzeczy, które wcześniej

uznawałem za oczywiste, ale jednak pomimo tego dążenia do obiektywności, nie da się pominąć faktu, że teoria zaprezentowana na łamach mojej książki została skonstruowana przeze mnie jako jednostkę uwikłaną w świat społeczny, a nie sama wyłoniła się z danych. Choć jeszcze raz muszę zaznaczyć, że jak najbardziej starałem się ograniczyć „wymuszanie” danych.

Jak już zostało wspomniane w pierwszym rozdziale, jako orientację teoretyczną jeszcze przed rozpoczęciem badań wybrałem interakcjonizm symboliczny, co także było zupełnie niezgodne z koncepcją Glasera, który uważał, że prawdziwy teoretyk ugruntowany nie może dopuszczać żadnych prekonceptualizacji przed przystąpieniem do badania — przyjąłem punkt widzenia Straussa czy Clarke, uznających GT i interakcjonizm symboliczny za pakiet teoria-metodologia. Jednak oprócz prekonceptualizujągo badanie wykorzystania interakcjonizmu symbolicznego, próbowałem unikać prekonceptualizacji, a po literaturę teoretyczną zacząłem sięgać dopiero po skonstruowaniu szkieletu własnej teorii. Wyjątek stanowiła koncepcja pracy sentymentalnej Straussa, z którą zetknąłem się przez przypadek, ale która była wyjątkowo dobrze dopasowana do moich danych. Gdy w późniejszej fazie badania zacząłem włączać inne pasujące do danych koncepcje, tworzona przeze mnie teoria została trochę przeformułowana, stała się „bogatsza” i zaczęła lepiej wyjaśniać badaną rzeczywistość. Muszę zaznaczyć, że nie włączałem istniejących już koncepcji do swojej teorii poprzez proste nakładanie ich na zebrane dane, ale przeważnie wybrane przeze mnie koncepcje modyfikowałem, aby lepiej pracowały.

Uniknąłem też prekonceptualizacji przy definiowaniu tematu badania; kiedy zacząłem przeprowadzać pierwsze, eksploracyjne wywiady nie wiedziałem, co konkretnie będzie przedmiotem moich dociekań. Dopiero w miarę zapoznawania się z danymi, uznałem, że w pracy stomatologa najważniejszy jest proces przyjmowania pacjenta stomatologicznego, który jednocześnie okazał się pasować do glaserowskiej koncepcji stadialnego

podstawowego procesu społecznego (BSP). Muszę tu zaznaczyć, że nie uznawałem konieczności wyboru jednej kategorii centralnej, ale, podobnie jak Clarke, dopuszczałem możliwość pojawienia się kilku takich kategorii, wokół których ma ogniskować się całe badanie — wybór tylko jednej, a nie większej ilości kategorii centralnych wynikał nie z uprzednio przyjętych założeń, ale z analizowanych danych.

Od założeń Glasera odszedłem w kwestii produktu stosowania GT. Z jednej strony dążyłem do skonstruowania teorii, w pewnej mierze abstrahującej od miejsca, czasu i ludzi, z drugiej w mojej pracy teoria przeplata się z opisem, mającym na celu ukazania kompleksowości i złożoności badanego świata. Sprawą dyskusyjną jest też stopień abstrakcyjności wytworzonych przeze mnie schematów — prowadziłem badania jedynie w kraju o danej kulturze, w określonych uwarunkowaniach prawnych i ekonomicznych. Moje schematy, jak to zostanie później zasygnalizowane w tekście, mogłyby okazać się całkowicie nieadekwatne w Japonii, lub nawet w innym czasie w naszym kraju.

Zgodnie z założeniami GT, aby móc pretendować do konstruowania teorii, a nie tylko opisu badanych przypadków, stosowałem teoretyczne pobieranie próbek. Oczywiście, jak to przeważnie bywa w badaniach społecznych, na ostateczny kształt tej metody w moim badaniu miały wpływ nie tylko przyjęte założenia teoretyczne, ale i ograniczone możliwości. Ostatecznie przeprowadziłem trzynaście wywiadów z dentystami różniących się specjalnością, miejscem pracy, płcią, wiekiem oraz sposobem komunikacji z pacjentami, z jedną higienistką stomatologiczną oraz z trzema pacjentami (oprócz wywiadów odbyłem też dużo rozmów nieformalnych z pacjentami). Obserwacje przeprowadziłem w różnych typach gabinetów, jednak ze względu na trudności organizacyjne nie udało mi się przeprowadzić obserwacji w żadnej dużej, sieciowej przychodni z kliniką dentystyczną.

W swoim badaniu używałem tylko metod jakościowych, ale nie wynikało to z odrzucenia przeze mnie metod ilościowych jako takich6, tylko z faktu, że korzyści z zastosowania metod ilościowych w moim badaniu okazałyby się nikłe w porównaniu z nakładami czasu i pracy, jakie trzeba byłoby ponieść w przypadku przeprowadzenia ankiet lub w przypadku eksploracyjnej analizy danych zawartych w prowadzonych często przez lekarzy bazach pacjentów.

Kolejną kwestią, w której moje badanie było niezgodne z koncepcją Glasera, jest użycie zaproponowanej przez Straussa i Corbin matrycy warunków, która pomogła mi „usadowić” proces przyjmowania pacjenta stomatologicznego w szerszym kontekście. Jednak odrzuciłem drugie z zaproponowanych przez Straussa i Corbin narzędzi — paradygmat kodowania, co pozwoliło mi na większą swobodę podczas kodowania, ale też uczyniło tę czynność bardziej skomplikowaną. W swoim badaniu, idąc za radami Clarke i Charmaz, szczególnie w fazie konstruowania teorii, tworzyłem wiele diagramów i map pojęciowych. Jeden z takich diagramów, który prezentował powiązania między wszystkimi pojęciami, umożliwił mi łączenie poszczególnych kategorii w grupy problemowe i w konsekwencji doprowadził do integracji teorii. Ze względu na rozmiar i stopień skomplikowania diagram ten byłby zupełnie niezrozumiały dla czytelnika, więc nie został umieszczony w książce.

W celu weryfikacji skonstruowana teoria zaprezentowana została jednemu ze znaczących aktorów badanego świata społecznego, który miał możliwość ustosunkowania się do poszczególnych pojęć i hipotez.

6 Glaser, Strauss (1967: 185-220) czy Blumer (2007: 108) pozytywnie wypowiadali się o możliwościach wykorzystania metod ilościowych w badaniach społecznych.