• Nie Znaleziono Wyników

O POWSZEDNIOŚCI

A le dalej idźmy, dalej, na teren codziennego prywatnego doświadczenia! [...] N ie jestże prawdą, że ludzkość tworzy sztukę nie tylko na papierze lub na płótnie, ale w każdym momencie życia codziennego...

Witold Gombrowicz: Ferdydurke

Marzę... marzę sobie [...], że skończyliśm y w szystkie plany i zaczęliśm y zw ykłe życie.

[...] małe, codzienne rzeczy. Spokój, cisza.

W szystko uregulowane, nie trzeba się spieszyć, denerwować.

Kazimierz Wierzyński: Towarzysz Październik

C

odzienność — rozumiana zarówno jako przedmiot badań, jak i jako kategoria humanistyki - w polu zainteresowania nauk społecznych znalazła się dopiero w XX wieku, dzięki refleksji pragmatystycznej1. Kładzie ona nacisk na rolę doświadczenia podmiotowego, sprzężenia świata i podmiotu. „Podmiot

1 Zob. na ten temat J. S zack i: Historia myśli socjologicznej. Cz. II. Warszawa 1983, s. 578-585.

poznający [...] nie jest ruchomym zwierciadłem pozbawionym jakiegokolwiek oparcia i biernie odbijającym zastany i po prostu istniejący porządek. Podmiot poznający jest, z jednej strony, aktorem, będącym współtwórcą prawdy, z drugiej strony, kimś, kto rejestruje prawdę, do której stworzenia się przyczynia” - pisał jeden z czołowych przedstawicieli tego kierunku, William James2. Tą drogą idzie także myślenie Edmunda Husserla: codzienność przestaje być „negatywnym punktem odniesienia dla filozofa”3, a staje się interesującym przedmiotem badań. Autor Idei wiąże tę kategorię z podmioto­

wym „nastawieniem naturalnym”4 - doświadczaniem świata jako oczywistości - któremu nie towarzyszą pytania o status, istotę czy prawdziwość. „Świat jest zrozumiały sam przez się, zrozumiałe są rzeczy, ludzie i zdarzenia, mające miejsce w jego obrębie”5. Na świat życia codziennego składają się rzeczy doświadczane, ale nie dające się w pełni objąć samowiedzą. „To w życiu codziennym, w codziennej międzyludzkiej komunikacji tworzy się sens świata, w którym żyjemy, to ono zatem - a nie wewnętrzne życie świadomości - jest tym ostatecznym układem odniesienia, do którego odsyła wszelka działalność sensotwórcza: teoretyczna, refleksyjna, naukowa”6.

W myśleniu egzystencjalistycznym, w filozofii Martina Heideggera, codzienność (Alltaglichkeif, przez B. Barana7 tłumaczona jako powszedniość) oznacza: ja k egzystencji, które dominuje nad jestestwem przez cały czas życia*;

innymi słowy jest to zwykły, doraźny, stale utrzymywany sposób egzystowania9. Heidegger zwraca także uwagę na fundamentalną rolę analizy takiego powszedniego sposobu bycia:

Eksplikacja przeciętnej powszedniości jestestwa nie dostarcza nam jednakże jakichś ledw ie tylko przeciętnych struktur w sensie czegoś mglistego i nieokreślonego. To, co ontycznie je st w sposób właściwy przeciętności, można z powodzeniem uchwycić ontologicznie w postaci nader ważnych struktur10.

2 W. J a m e s : Collected Essays and Reviews. New York 1920, s. 67. Cyt. za: J. S z a c k i:

tamże, s. 581.

3 K. M i c h a l s k i : Logika i czas. Warszawa 1988, s. 214.

4 Zob. J. T is c h n e r : Komentarz. W: E. H u s s e r l: Zagadnienie wczucia. Przekł.

D . G i e r u l a n k a „Znak” 1974, nr 3.

5 I. B o r o w ik : Charyzma a codzienność. Studium wpływu religii na życie codzienne. Kraków 1990, s. 19.

6 K. M i c h a l s k i : Logika..., s. 214.

7 M. H e i d e g g e r : Bycie i czas. Przeł. B. B a r a n . Warszawa 1994. Tłumacz używa tego terminu (chociaż wielu badaczy Heideggera wykorzystuje terminy „życie codzienne”,

„codzienność”) ze względu na właściwości wywodu niemieckiego filozofa, bazujące na specy­

ficznych analizach etymologicznych i słowotwórczych (np.: „ Powszedniość wyraźnie przecież oznacza ten sposób egzystowania, w jakim jestestwo utrzymuje się po wsze dnC’. Tamże, s. 519).

8 Tamże.

9 Tamże, s. 518.

10 Tamże, s. 61-62.

Czynnikiem, który bezwzględnie determinuje codzienność jest „troska”, albowiem samo bytowanie jest przez nią warunkowane. „[...] jestestwo pojęte ontologicznie jest troską. A ponieważ jestestwu z istoty przysługuje bycie-w- świecie, zatem jego bycie ku światu jest z istoty zatroskaniem” 1 . Pozostałe elementy określające codzienność to związek z Innym12, świat „poręcznych”

rzeczy13, imperatyw (obyczaj) „zachowania”, określany przez Heideggera jako

„się”14, i czas codzienności15.

Skamandryci ze swoją artystyczną refleksją o codzienności byli więc au courant, a takie deklaracje z wierszy Kazimierza Wierzyńskiego jak: „W duszy codziennie wesołe mam święta” (Szumi w mej głow ie1 , WW), „Nastały nowe święta, siedem dni w tygodniu” (Inwokacja, WD), „Niech będzie pochwalony każdy dzień powszedni” (Niech będzie pochwalony, WD) czy „Jestem codzienny człowiek” (Przyjaciołom, WD) były sztandarowymi przykładami skamandryckiej fascynacji dniem powszednim, zwykłym życiem, konkretem.

Zacytowane fragmenty - traktowane już nie jako hasła określające tematyczne preferencje skamandrytów, lecz jako deklaracja programowa poezji samego Wierzyńskiego - stają się dobrym punktem wyjścia dla obserwacji procesu ewoluowania kategorii codzienności w tej twórczości. W miarę upływu czasu

11 Tamże, s. 80.

12 „Być w sposób Dasein [jestestwo, przyp. Z.M.] znaczy zawsze - być z innymi: Mitsein.

Świat jest zawsze światem wspólnym - Mitwelt. Dasein egzystując faktycznie w świecie jest już zawsze wespół z innymi. Narzędzia, rzeczy użytkowe, które napotyka, odsyłają do innych ludzi, wskazują na ich istnienie. Inni nie istnieją jako rzeczy przyrodnicze ani jako narzędzia. Ich sposób bycia nie jest ani sposobem bycia rzeczy czystych [...], ani sposobem bycia rzeczy użytkowych [...], ale w spółegzystencją- Mitdasein. [...] Innych doświadczam nie w ten sposób, że odróżniam ich od siebie jako podmiotu. Napotykam ich jako egzystujących, wychodząc od świata i zastając ich „przy pracy”. Stosunek łączący jedno Dasein z drugim określa Heidegger mianem [...] opiekuńczość.

A więc nie zainteresowane poznanie, ale troska o drugiego stanowi podstawę mojego z nim kontaktu. Niechęć czy obojętność wobec inych stanowią tylko osłabienie lub brak troski, dają się pojąć tylko jako jej negacja.” (Z. K r a s n o d ę b s k i : Rozumienie ludzkiego zachowania. Rozważa­

nia o filozoficznych podstawach nauk humanistycznych i społecznych. Warszawa 1986, s. 192-193).

13 ,JDasein odnajduje się pośród rzeczy. Rozumie siebie rozumiejąc swój świat. W życiu codziennym rozumiemy siebie w swej egzystencji na podstawie tego, co robimy, o co się troszczymy. [...] Ale rozumienie takie nie jest po prostu biernym samopoznaniem towarzyszącym wszelkim zachowaniom człowieka, ale samoprojektowaniem się, wyborem odpowiednich możliwości bycia-w-świecie, to jest egzystowaniem w tych możliwościach” . (Tamże, s. 190-191).

14 „Używając publicznych środków transportu, korzystając ze środków przekazu (gazeta) każdy inny jest jak inni. To wspólne bycie całkowicie rozmywa własne jestestwo w sposób bycia

«innych», i to tak, że odmienność i wyrazistość innych zanika jeszcze bardziej. W śród tej niezauważalności i niekonkluzywności Się ustanawia sw ą właściwą dyktaturę. Używamy sobie i bawimy się, tak jak się używa: czytamy, patrzymy i wydajemy sądy o literaturze i sztuce, tak jak się patrzy i sądzi [...]. Owo Się, które nie jest żadnym określonym [„się”] i którym są one wszystkie, choć niejak o suma, przepisuje sposób bycia powszedniości.” (M. H e i d e g g e r : Bycie i czas..., s. 180-181).

15 Zob. szerzej na te tematy: I. B o r o w ik : Charyzma..., s. 21-22.

16 W pierwodruku ten wiersz nosił tytuł Ja.

rozważania o codzienności „oddalają się” od podmiotu, przechodzą w stronę przestrzeni intersubiektywnej, dalej ku próbom obiektywizacji, a niekiedy nawet zupełnego niedostrzegania „skrzeczącej pospolitości”. W wygnańczych latach twórczości temat życia codziennego pojawił się znowu, początkowo przygłuszony tumultem historii, w końcu zawężony do przestrzeni emigranckiego quasi-domu, relacji ja - ty czy cierpkiej autorefleksji.

Międzywojenna poezja Wierzyńskiego to świadectwo stałej ewolucji poety, poszukiwań formalnych oraz prób odkrywania coraz nowej tematyki. Co oczywiste, przemiany świata tej poezji uwarunkowane były dojrzewaniem samego twórcy, jego biografią (podróże!) i zdarzeniami, które niosła rzeczywistość. Poeta stopniowo odchodzi od ludycznej wizji świata, życia i codzienności, wizji obecnej w poniższych wierszach:

I nie ma kresu to bezkresne życie W szędzie żyjące, jedno i najkrótsze,

Wszak z wczorajszego dnia w wiecznym rozkwicie W ywodzi nowy sen o nowym jutrze.

[... ] Słucham i patrzę, oddycham i chodzę, Jak Bóg, w codziennej mej nieskończoności.

(Słucham i patrzą, WW)

Życie [...]

które powszędy, które zawsze jest B ez przyczyny i celu!

(Jedna przyczyna i jeden je st cel, WW) W nieco późniejszych tekstach wyraźnie zaakcentowana zostanie nowa relacja ze światem, poezja zaczyna stawiać pytania zasadnicze („Tak długo życiu mówimy: dlaczego, / Aż raz się śmierci zapytamy: co?” - Wszystkimi słow y, WN), i nie ma już w niej miejsca na młodzieńczy „flirt z rzeczywistością” („Flirtuję z całym światem” - Ten wiatr..., WW). Rodzi się bowiem więź bardziej skomplikowana; świat jest dany, lecz jednocześnie staje się obiektem „pewnej intencji”17. W jednym z wczesnych wierszy poeta określił się żartobliwie jako „renesansowo-helleńsko-dzisiejszy” (Szumi w mej głow ie, WW), serio ta deklaracja zaczęła obowiązywać dopiero w późniejszych tomach i wiązała się z przyjęciem postawy aktywnej wobec świata18. Problem

17 „Świat to jest to, co jest nam dane.[...] Ma ju ż swoje oblicze, przez co staje się obiektem pewnej intencji.” (E. L ć v i n a s : De l'existant. Paris 1948, s. 58. Cyt. za: C. R o w iń s k i: Człowiek i św iat w poezji Leśmiana. Studium filozoficznych koncepcji poety. Warszawa 1982, s. 126).

18 Nie dotyczy to tomu o specyficznej strategii literackiej: Lauru olimpijskiego.

Hiperbolizowany człowiek triumfuje tutaj nad światem (zob. np. wiersz Gaj Akademosa).

ten został zaakcentowany w tekstach stanowiących rozrachunek z etapem młodzieńczego witalizmu; daje się on sprowadzić do koncepcji świata jako wyzwania:

Dudni świat za oknami i drży łuną krwawą Podpalony zza węgła wybuchem miłości.

(.Kawiarnia pod Picadorem, RP)

[...] mógłbym wrócić spokojnym pielgrzymem W dawny czas, w starą przeszłość zasnutą w pokrowce.

...Lecz świat się pali trzeszcząc, jak w ogniu jałowce, I bije mnie po oczach młodością, jak dymem.

(Zapach młodości, GU)

Fascynacja rzeczywistością - wyrażana formami wyznania (Światu, WD), rozmowy (Rozmowa ze światem, RP) czy programowego manifestu (O wierszach poprzednich i przyszłych, RP) - nie jest ślepym uwielbieniem. To zmaganie ze światem, poetycki bój o wartości „Głód nadprawdy”, „niesytość piękna” (Rozmowa...), fanatyzm poznawania (O wierszach...), cała sfera podmiotowego poznania koncentruje się w efekcie na pytaniu o cel i sens, na Norwidowskim pytaniu o pożyteczne piękno, na poszukiwaniu naczelnej wartości, która buduje świat. Dla Wierzyńskiego jest nią miłość. Ta kategoria, podjęta przez poetę z tradycji antycznej, to uniwersalna zasada ładu rzeczywistości19. W poezji Wierzyńskiego miała takie właśnie znaczenie i rangę, przywoływana zaś była w zasadzie niezależnie od tematu - od sfery najintymniejszych uczuć po literacką publicystykę.

*

Jednym z wyznaczników codzienności jest kontakt z Innym („twarzą w twarz”)20, a podstawową sytuacją takiego kontaktu jest obcowanie z kimś bliskim i wspólne kształtowanie przestrzeni tej relacji. Tom, który w całości poświęcony jest tej problematyce to Pamiętnik miłości2'. Pomijając genezę

19 Zob. np. G.E.R. L loyd: Czas w myśli greckiej. Przeł. B. C h w ed eń czu k . W: Czas wkulturze. Red. A. Z a ją czk o w sk i. Warszawa 1988, s. 232-233. Szerzej na ten temat piszę w rozdziale poświęconym problematyce historycznej.

20 W. Paw luczuk: Życie codzienne. W: tegoż: Wiara a życie codzienne. Kraków 1990, s. 3.

21 Problematyce relacji komunikacyjnych tego zbiorku poświęcony jest artykuł R. Cudaka:

Pamiętnik i miłość. O „Pamiętniku m iłości" Kazimierza Wierzyńskiego. W: Skamander. T.5. Studia o twórczości Kazimierza Wierzyńskiego. Red. I. O packi przy współudziale R. C udaka.

Katowice 1986. Poezja zaprezentowana w tym tomie, choć artystycznie nieodkrywcza, jest ważna w odniesieniu do powojennych tekstów o podobnym temacie.

form artystycznych tego zbioru22, przypomnijmy, że kontynuuje on (jednak pod wieloma względami polemicznie) wątki erotyczne pierwszych tomików, w których miłość dwojga ludzi prezentowana jest nie tyle jako związek, lecz raczej jako „forma, w której ujawnia się uczucie miłości do świata i życia, oraz panwitalizm i panerotyzm”23. Zbiory te zapoczątkowują jeszcze jeden ważny aspekt tej problematyki - jej wymiar ponadczasowy, w tym znaczeniu, w którym formy życia codziennego przenoszone są w wymiar wieczności, „do przedsionka wieczności”24:

Szara godzina i długie milczenie

Czas, zda się, pierzchnie, opóźni się, wstrzyma;

Dwa nasze dziwnie pochylone cienie Miłującymi całuję oczyma.

(Zmierzch, WD)

W Pamiętniku miłości, zbiorze precyzyjnie skonstruowanym, posiadającym swoistą dramaturgię, przedstawiona jest historia związku dwojga ludzi, warunkowana swoistą „grą interesów”, różnymi biografiami i odmiennymi wizjami świata. To opowieść o dorastaniu do wspólnotowego ładu (choćby przez konfrontację własnego rodowodu z teraźniejszością - wiersze U nas na Litw ie, W domu), budowanego (stającego się) w dwu wymiarach. Pierwszy wynika z kontemplacji chwili, z potrzeby przenoszenia codziennego obcowania w wymiar wieczności (Pieśń weselna, Miłość, Oddech świata) i wpisywania refleksji nad przeszłością w porządek koła pokoleń, po raz kolejny inicjowanego właśnie we wspólnej teraźniejszości (Podróż do Włoch)25. Drugi wymiar - zbiór „chwil pozostałych” - stanowi temporalny fundament dla

„nastawienia naturalnego” i pozwala konstruować świat działań praktycznych:

Przyjaciółmi naszymi są błahe zdarzenia, Trudno niemal powiedzieć jak nic nie znaczące - Co dzień przez ciepłe okna przelewa się słońce, I niebo za oknami codziennie się zmienia.

[... ] I zaprawdę nic więcej tutaj się nie dzieje,

D zień do dnia jest podobny, jak dwie krople wody.

Wracamy pośród nocnej, wyniosłej pogody D o domu, który kręgiem zamknęły aleje.

22 Obszernie na ten temat pisze R. C u d a k : tamże.

23 Tamże, s. 32.

24 Zob. np. na ten temat: J. D u r a n d e a u x : Wieczność w życiu codziennym. Przeł.

L. R u t o w s k a . Warszawa 1968, s. 42.

25 Zob. także na ten temat: W. P a w l u c z u k : Wieczność oraz: Modlitwa jako sposób bycia.

W: tegoż: Wiara a życie codzienne...

I z tych najbłahszych rzeczy nagle się wytwarza, W niedocieczony sposób wzbija się, wyrasta Jakaś powaga wielka, jak łuna znad miasta, Powaga tej miłości, która aż przeraża.

(Błahe zdarzenia)

Ten tekst, choć wydawać się może właśnie „błahy”, zapoczątkowuje bardziej świadomą, dojrzalszą refleksję nad interesującą nas problematyką codzienności. Środek świata - „dom, który kręgiem zamknęły aleje”, troska26, rytuały codzienności i przedmioty z otoczenia to przecież zasadnicze tematy w świecie powojennej poezji Wierzyńskiego, poezji poszukującej „sensu nad klęską” (Nocna ojczyzna, CP). Wracając do międzywojennego, macierzystego kontekstu tego wiersza trzeba dodać, że zarysowany w nim świat jest nietrwały i stanowi raczej tylko obraz pozytywnej intencji. Wpisana w inne teksty dalsza historia miłosnego związku to dokument jego rozpadu. „Wielkie szczęście miłości” miażdży, przygniata, ponieważ wyrywa z realiów, zasłania świat („Największym szczęściem jest miłość / A szczęście największą zbrodnią.”

M iłość, RP). Kolejny wiersz tego tomu pokazuje problem od drugiej strony:

Cóż ja mam z tego świata, Który zamykasz przede mną, Szarfę, co oknem wylata, Gaśnie i robi się ciemno.

Świetlistym trenem łopoce, Ognistym szumem zachwyca, Znika i puste noce

Są tylko morzem księżyca.

Godziny ogromne płyną, Nad sercem tłuką się mojem, Klęczę nad ciemną głębiną,

Przed ciemnym, zamkniętym pokojem.

Słucham odgłosu twych kroków, Czekam jednego słowa,

Czy błyśnie, czy strzeli z mroków Szarfa błyskawicowa.

Czy krzyknie ze szczytu świata I noc rozpłomieni ciemną

26 W wierszu Prolog, WN, temat „troski człowieczej” nakreślony zostanie w programowej inwokacji. Motyw „bólu istnienia” będzie obecny już w tomie Wróble na dachu (wiersze: Pustka, Cień).

Ogień, co z ciebie wylata, Ogień co gaśnie przede mną.

(Żona poety, RP)

Rzeczywistość opisana tak gorzkimi słowami to związek już bez miłości:

uwaga drugiej osoby (poety!) jest skierowana do świata, zamknięta przestrzeń to nie tylko zerwanie dialogu, ale i zniszczenie miłości. Determinacji artysty, uleganiu tragicznemu egocentryzmowi sztuki (O kartce białego papieru, RP) towarzyszy świadomość alienacji oraz niezgoda na mechaniczną negację

„drugiej osoby”. Potrzebny staje się kontakt z Innym, dialog pomimo poczucia klęski miłości:

O, jak trudno ku sobie przedzierać się puszczą, Pośród nocy się spotkać i poznać w ciemności, Zanim na ustach słowa wygasną miłości I nim ręce się na dół bezradnie opuszczą.

[...]

Zostań tu i nie odchodź, nie błądźmy na nowo, Od dwu pulsów bijących przez mrok się rozjaśni Samotność, co dojrzewa do ludzkiej przyjaźni I milczenie śródludzkie napełnia rozmową.

(Rozmowa z człowiekiem, RP)

Ta „fabuła” będzie miała dalszy ciąg: „próba” rozmowy z wyalienowanym przez sztukę mężem nakreślona w wierszu Żona poety znalazła swoją poetycką replikę. Uprzedmiotowiona, zaklęta w książkę jaźń poety apelować będzie do

„niej” o przywrócenie do życia:

W eź mnie stąd, z górnej półki, zza szkła biblioteki, Wyjmij z opraw skórzanych i wyprowadź z ksiąg, Chcę wrócić, jak emigrant, z podróży dalekiej, Z papieru, z martwych liter, żywy, do twych rąk.

[...]

N ie umieć nazwać oczu twych ani postaci, Ani smutku wysłow ić w zawiłości zdań, Naprawdę czuć, że jeśli się ciebie utraci Rosspacz słów nie wykrztusi przez ściśniętą krtań.

(Rozmowa w bibliotece, GU)27

Takie będzie zamknięcie tego wątku w międzywojennej poezji autora Kurhanów. Niemożność przekroczenia granic indywidualnych światów, brak

27 Zupełnie inną, nieco kuriozalną, interpretację tego utworu przedstawili K. iK . D y b c ia k o w ie (Zob. K. W ie r z y ń s k i : Wybór poezji. Oprać. K. D y b c ia k . Wrocław 1991 (B N I2 7 5 ),s. 115).

kontaktu, monologi obu stron zamiast dialogu, bariera między życiem a sztuką - to przyczyny klęski tego związku i powody niemożności stworzenia świata wspólnoty. Takie odczytanie akurat tego tematu w poezji Wierzyńskiego jest, jak sądzić należy, dodatkowo uprawnione przez kontekst biograficzny28. Temat miłości i relacji międzyludzkich z nim związanych powróci w emigracyjnym okresie twórczości poety, a artystyczny walor ujęcia tej problematyki doda jej wyrazistości.

Zanim jednak przejdziemy na to pole dokonań poety, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden wątek poszukiwań, na teksty o tematyce urbanistycznej, zaprezentowane głównie, choć nie tylko, w zbiorze Pieśni fanatyczne.

Pojawienie się, na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych, problematyki społecznej w twórczości Wierzyńskiego można tłumaczyć różnorako:

doświadczeniem biograficznym (podróże na zachód Europy i do Ameryki;

terapeutyczny zwrot zainteresowań wywołany kryzysem małżeństwa), sytuacją historyczną i historycznoliteracką (społeczny program Kwadrygi) czy też ówczesną modą na historiozoficzny katastrofizm29. Obraz miasta, i codzien­

ności jego mieszkańców, kreślony przez Wierzyńskiego, zdecydowanie odbiega od utopijnego optymizmu urbanistycznego awangardy. Dostrzeżony został przez poetę dramat samotnej jednostki w beznadziei jej bytowania (Szaragi, RP), jak i „wiecznie to samo” (Litania z czwartego p iętra, RP) mieszkańców wielkomiejskiej kamienicy. Przestrzeń świata przedstawionego tych wierszy, opisana przez przemawiającą (poprzez retoryczne „my”) zbiorowość, symbolizuje upadek, narastanie społecznego konfliktu i swoistą nieludzkość cywilizacji miejskiej. Metaforyka przestrzenna jednoznacznie określa sytuację tej zbiorowości - to egzystencjalne dno:

Podwórze jest ciemnym, kamiennym gardłem, 1...]

Jak nisko, nisko pode mną, N a samym dnie tego gardła,

(Litania z czwartego...)

A nam z milionów ruchów, drgnień Uszyto wór kamienny miasta.

(Film, PI7)

28 Cykl liryki miłosnej z lat 1923-1933 można jak sądzą odnieść do pierwszego związku małżeńskiego poety (z Bronisławą Koyałłowicz). Bohaterkę emigracyjnych „wierszy o żonie”

można kojarzyć z drugą żoną poety (od 1938 r.) - Haliną z Pfefferów Sztompkową. Kalendarium.

Oprać. P . K ą d z i e la . W: A. N a s i ł o w s k a : Kazimierz Wierzyński. Warszawa 1991, s. 92-109).

29 Szerzej ten zwrot w poezji Wierzyńskiego omawia w swoich pracach K. Dybciak (zob.

tegoż: Gry i podróże poetyckie - Kazimierz Wierzyński. W: Poeci dwudziestolecia międzywo­

jennego. Red. I. M a c ie je w s k a . T. 2. Warszawa 1982, s. 464-470; tegoż, Wstęp.

W: K. W ie r z y ń s k i: Wybór poezji..., s. XXII-XXVI).

Ciężko oddychać pod piętrami, Mur nas przywalił, piersi zgniótł,

(Pieśń o suterynie, PF)

Zawężenie pola doświadczeń, beznadziejnie powtarzający się rytuał („wiecznie to samo”), poczucie zagrożenia, zaszczucia, współtworzą animalistyczną wizję społeczeństwa:

A w dzień się oczy oknem karmią, Patrzą na pochód butów, nóg - To maszeruje całą armią Świat nieprzebrany, W ielki Wróg!

Wali przed siebie, wolną drogą, Pełznie, rozłazi się stonogą,

[... ] Człowieku - stój!

(Pieśń o suterynie)

Z tego katastroficznego, zamkniętego świata jest tylko jedno wyjście, jedna możliwość ucieczki: kompensująca codzienne przytłoczenie sfera kultury masowej (kino) oraz powiązany z nią świat fantazji i snu30. Taka diagnoza stanu cywilizacji znajdzie przeniesienie także na sytuację jednostkowego bohatera-podmiotu tej poezji. W Gorzkim urodzaju, tomie o kilka lat późniejszym, podobnie prezentowany wątek cywilizacyjny posłuży poecie, by - przez kontrast - wprowadzić tematy marzenia (snu, fantazji poetyckiej:

wiersz Mieszkanie) oraz natury (Drzewa). Poetycka siła obu tych tematów tworzy perspektywę optymistyczną i staje się fundamentem dla coraz częściej pojawiającego się w późniejszej twórczości Wierzyńskiego poglądu o oca­

lającej funkcji sztuki i natury wobec zagrożeń, które niesie codzienny świat31.

*

Ja zbudziłem się pierwszego września o piątej rano i w parę minut potem uświadomiłem sobie, że o godzinie tej skończył się jeden św iat, a zaczął inny. [...]

Piąta rano w e wrześniu nie nadaje sie do kontemplacji na balkonie , a jednak był to moment, którego władzę jeszcze teraz czuję nad sobą. N adchodzący dzień

30 Psychologiczny aspekt takiej terapii analizuje obszerniej K. D y b c i a k (tamże).

Tematy te (poetycka fantazja i natura) zadomowią się już w międzywojennej twórczości Wierzyńskiego (zob. szczególnie międzywojenne wiersze z emigracyjnych tomów Róża wiatrów i Korzec malcu).

zapow iadał się ja k zw ykle, w ypełniony spraw am i, z których składa się tak zw ane norm alne życie. B ył to piątek. (P, s. 7)

[...] Wszystko to nagle straciło sens [...] wiedzieliśmy, że jeśli trzeba będzie się bić, będziemy się bili, ale nikt nie docierał do końca tych m yśli, jak gdyby zbyt trudno było rozstać się ze schem atem raz ju ż ułożonego życia. (P, s. 8)

[...] Jeden wrzesień za drugim jesiennieje na ziemiach, na których padł pierwszy człowiek w obronie wolności. Oddalenie zaciera widoki zniszczonych stron tamtejszych, a upływający czas postarza minione wypadki. Niezadługo więcej z nich będzie historii, niż żywej prawdy.

Gdy m yślę o tym, ulegam dziwnemu wrażeniu. Wydaje mi się często, że nie opuściłem mego domu i patrzę wciąż jeszcze na park Łazienkowski, nad którym z gęstej mgły odzywa się nagle złowróżbny głos wojny. (P, s. 11. W szystkie podkreślenia w tekście Z.M.)

Słowa Przedmowy do zbioru Pobojowisko, pisane z perspektywy czteroletniego oddalenia od wypadków opowiedzianych w tym tomie, precyzyjnie określają sytuację mówiącego. Wierzyński jaskrawo nakreśla czasowe granice świata dawnej, utraconej codzienności, a jednocześnie snuje

Słowa Przedmowy do zbioru Pobojowisko, pisane z perspektywy czteroletniego oddalenia od wypadków opowiedzianych w tym tomie, precyzyjnie określają sytuację mówiącego. Wierzyński jaskrawo nakreśla czasowe granice świata dawnej, utraconej codzienności, a jednocześnie snuje

Powiązane dokumenty