• Nie Znaleziono Wyników

„CIEMNE PODZIEMIA CZŁOWIEKA”

NIEPOETYCKA TWÓRCZOŚĆ WIERZYŃSKIEGO

P

rzeciętnemu czytelnikowi Kazimierz Wierzyński kojarzy się z poezją.

Nawet zapiekły przeciwnik Skamandra, Julian Przyboś, wspominając Wierzyńskiego nazwie go, mimo wieloletniej animozji, „poetą prawdziwym”.

Fakt, że ów poeta był również „prawdziwym” prozaikiem z oporami wkracza w czytelniczą świadomość. O ile stosunkowo niedawno opublikowane zbiory - W ybór p o e z ji w serii Biblioteka Narodowa (Wrocław 1991) i P oezje zebrane (Białystok 1994) zaspokajają sądzić można, zapotrzebowanie na poezję Wierzyńskiego (mimo nie najlepszego poziomu tekstologicznego tych edycji), to wydania prozy Wierzyńskiego są wciąż obszarem zaniedbanym. W nie-, dawnym czasie ukazały się co prawda tomy opowiadań: P obojow isko [Warszawa 1989 - wznowienie pierwszej edycji amerykańskiej (New York 1944)] i G ran ice św ia ta (Oprać. P. Kądziela. Warszawa 1995; jest to wersja poprawiona; pierwsze wydanie ukazało się w Warszawie w roku 1933), a także szkiców i wspomnień: Szkice i p o rtre ty literackie (Zebrał P. Kądziela.

Warszawa 1990. Biblioteka „Więzi”. T. 63.) i P am iętn ik p o e ty (Oprać.

P. Kądziela. Warszawa 1991 - pierwodruk tej książki), ale brak jeszcze zwartego i pełnego krajowego wznowienia dwóch tomów szkiców literackich:

M oja p ry w a tn a A m eryka (Londyn 1966) i Cygańskim wozem . M iasta, ludzie, książki (Londyn 1966). Wszystkie te szkice zostały co prawda przedrukowane

w zbiorze Poezja i proza (T. 2. Proza. Wybór M. Sprusiński. Kraków 1981) lub w uzupełniającym go wydaniu Szkice i portrety literackie, pamiętać jednak należy, że wybór pod redakcją Michała Sprusińskiego poddany został działaniom cenzorskim. Zresztą takie rozdzielenie ważnych w twórczości Wierzyńskiego książek, rozbicie ich autorskiej kompozycji nie sprzyja oczywiście odbiorowi pisarskiego wizerunku.

Pisma Wierzyńskiego dotyczące teatru i muzyki doczekały się zadowalających edycji: Wrażenia teatralne. Recenzje z lat 1932-1939. Oprać.

H. i M. Waszkielowie. Warszawa 1987 (jest to rozszerzony dwukrotnie w porównaniu z przedwojennym wyborem autorskim [W garderobie duchów.

Wrażenia teatralne. Lwów-Warszawa 1938] wybór z ponad 330 recenzji i felietonów teatralnych zamieszczonych głównie przed wojną w „Gazecie Polskiej”). W ostatnim czasie ukazał się pierwodruk, prezentowanego wcześniej tylko raz, w roku 1954 na londyńskim wieczorze teatru czytanego (zespół Teatru „Pro Arte”, reż. Olga Żeromska), jedynego dramatu Wierzyńskiego Towarzysz Październik (Warszawa 1993). Duży sukces wydawniczy odniosła przygotowana dla publiczności cudzoziemskiej, mająca wiele różnojęzycznych wydań, biografia Chopina (I wyd. amerykańskie: The Life and Death o f Chopin. New York 1949, I wyd. polskie: Życie Chopina.

New York 1953; wyd. krajowe: Kraków 1978, Białystok 1990).

*

W programie pisarskim Wierzyńskiego proza dopełnia poezję, kreśli tematy, zdarzenia, bohaterów w dyskursie i obrazach dla poezji trudno dostępnych:

Przestaje zadowalać stosunek do świata na odcinku krótkiego lirycznego spięcia.

[...] dochodzę do przekonania, że obok doznań emocjonalnych leżą olbrzymie przestrzenie, do których trzeba ustosunkować się inaczej. Oczyw iście, liryka pozostaje najbardziej bezpośrednim podejściem [...]. A le są czasy, w których łamią się i powstają wieki. Czasy, których codzienność nabrzmiewa taką sumą tarć i walk, że nie można być wobec nich obojętnym ... nawet najdoskonalsze rozstrzygnięcia liryczne nie wyodrębnią człowieka z całości, którą wstrząsa podziemny dreszcz przemian. Tylko proza, gdzie jest się odpowiedzialnym za charakter człowieka, za ideę, za pejzaż, za każdy szczegół - tylko proza może dać uczucie głębokiej satysfakcji...'

1 A. G a l is : Z Wierzyńskim i Tuwimem o poezji. W: tegoż: Poszukiwacz prawdziwej rozmowy.Warszawa 1977, s. 154.

Pisarski życiorys Wierzyńskiego potwierdził realizację tych programowych zasad. Zauważyć jednak należy, że poeta poza jednym tomem klasycznych opowiadań, do beletrystyki w czystej postaci już nigdy nie wrócił2.

Poezja Wierzyńskiego była odbiciem wewnętrznego, duchowego świata poety. W grach, jakie toczył z czytelnikiem, w samoświadomości słowa, w tworzeniu suwerennego świata, w swoistej autonomii postaci bohatera-poety dostrzec można tylko zarys elementów paralelnych z biografią Wierzyńskiego.

Doskonalszym zwierciadłem „zewnętrznej” biografii autora była właśnie jego proza. Czytelnik, ogarniając wszystkie prozatorskie książki Wierzyńskiego, dostrzeże, że ich geneza jest związana z kolejnymi etapami życia poety.

G ran ice św ia ta dotyczą losów poety w czasie pierwszej wojny, Pam iętnik p o e ty opisuje młodość, udział Wierzyńskiego w I wojnie (przedstawia w nim pisarz zarys zdarzeń, które posłużyły za pisarski materiał dla G ranic...), do okresu dwudziestolecia międzywojennego ustosunkował się Wierzyński prezentując własne wiersze z tego okresu i opatrując je swoistym biograficznym komentarzem3.

Podjęcie roli recenzenta teatralnego w latach trzydziestych (wybór recenzji w książce W g a rd e ro b ie du ch ów ) pozwala z felietonowych kamyków ułożyć mozaikę życia teatralnego międzywojennej Warszawy, teksty te wiele także mówią o gustach, recenzenckim temperamencie i świecie wyobraźni samego Wierzyńskiego.

Swoje wojenne losy opowiada poeta na marginesie relacji o polskim wrześniu żołnierzy spotkanych w świecie podczas wojennej tułaczki.

Doświadczenie emigracji, świadomość tragicznego powtórzenia po stu latach losu pokolenia romantyków, stało się bazą dla prób rekonstrukcji biografii Chopina. Realizując to zadanie pisarskie, miał Wierzyński okazję zetknąć się z nowym, nie znanym mu kształtem amerykańskiej rzeczywistości4.

Przeżycie przyrody Ameryki, forma odkrywanej na nowo cywilizacji, to wiodący temat szkiców Z m ojeje p ry w a tn ej Ameryki.

2 W niepublikowanej, pośmiertnej spuściźnie Wierzyńskiego znajdują się najprawdopodobniej dwie nie ukończone powieści. Wiadomo, że tematem jednej z nich miały być losy polskich osadników w Ameryce na przełomie wieków. (Zob.: Listy Kazimierza Wierzyńskiego i Marii Danilewicz. Oprać. P. K ą d z i e la . „Więź” 1993, nr 3, s. 95-96; P. K ą d z i e la : Wstęp.

W: K. W i e r z y ń s k i : Pamiętnik poety. Oprać. P. K ą d z i e la . Warszawa 1991, s. 5).

3 Pamiętnik poety, o którego wartość artystyczną i dokumentamą można się spierać, jest zapisem niezmiernie istotnym, choćby przez to, że poeta we wrześniu 1939 utracił bezpowrotnie całe swoje archiwum, łącznie ze skomponowanym ostatecznie w końcu sierpnia 1939 tomikiem Noc prowansalska.

4 Plonem międzywojennej podróży Wierzyńskiego do Ameryki były wiersze zawarte w tomie Gorzki urodzaj (1933), poświęcone głównie miejskiemu obliczu tego kontynentu.

Pisarz na wygnaniu nie mógł jednak pozostać obojętny na sprawy historii i polityki - tego zjawiska dotyka jednoznacznie antytotalitamy, antysowiecki, groteskowy dramat T ow arzysz P aździern ik.

Późne lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte złagodzenie nastrojów zimno- wojennych, podróże poety do Europy, a w końcu przeniesienie się do niej na stałe, to geneza pojawienia się kolejnych szkiców Wierzyńskiego, zebranych w tomie Cygańskim w ozem .

Tak uporządkowany ciąg książek mógłby stać się bazą dla rozprawy poświęconej biografii pisarza5. Jednak celem tego opracowania jest przed­

stawienie przede wszystkim utworów Wierzyńskiego-niepoety. Jego twórczość prozatorska jest różnorodna pod względem gatunkowym, zróżnicowana jest też ranga artystyczna poszczególnych tekstów. Poniżej omówimy je kolejno, z pominięciem tomu G ranice św ia ta , który jest przedmiotem wcześniej prezentowanego szkicu pt. „C iem n ie p o d zie m ia c z ło w ie k a ”. Pamiętajmy jednak, że chociaż proza Wierzyńskiego jest dobrej i bardzo dobrej próby, to

był on przede wszystkim poetą.

„Poeta na krześle recenzenckim”

Obszerny zbiór felietonów i recenzji teatralnych powstał wskutek zbiegu okoliczności. Jeszcze w końcu lat dwudziestych wywiad ze złotym medalistą olimpijskim nosił tytuł: P re c z z teatrem ! N iech ży je sp o rt. Z biegiem czasu sportowy epizod pisarskiego i dziennikarskiego życia Wierzyńskiego się kończy. Na początku lat trzydziestych poeta przez niespełna rok redaguje własne pismo „Kultura”, a po jego upadku, za namową redaktora naczelnego rządowej „Gazety Polskiej” Ignacego Matuszewskiego, poeta staje się bywalcem teatrów. Jest to co prawda obowiązek zawodowy, lecz wiele wskazuje na to, że uprawiany z upodobaniem.

Jakim krytykiem teatralnym był Wierzyński? Wspominając proces artystycznego dojrzewania, wśród kreatorów swojego świata duchowego poeta wymienia Stanisława Brzozowskiego i, jak się wydaje, jego pogląd o teatrze jako „miejscu objawień” uznaje za własny. I to będzie podstawowe kryterium wartościujące. Łatwo oddzielić w tym olbrzymim bloku tekstów relacje świadka scenicznych arcydzieł (w inscenizacjach L. Solskiego, L. Schillera, J. Osterwy, S. Jaracza) i opisy kunsztu wielkich aktorów (M. Ćwiklińskiej,

5 Upowszechnieni epistolografii Wierzyńskiego i rekonstruowaniem jego biografii zajmuje się w swoich publikacjach P. K ą d z i e la . (Zob. m.in. tegoż: Kazimierz Wierzyński w niewoli rosyjskiej. „Tygodnik Powszechny” 1986, nr 37; Bezdomność i rozbicie. „Więź” 1986, nr 11/12, s. 100-114; „ Sensponad klęską". Wokół „Czarnego poloneza" Kazimierza Wierzyńskiego. „Więź”

1988, nr 3, s. 13-21 \ M łodość Wierzyńskiego. „Kresy” 1994 nr 19, s. 211-217).

K. Adwentowicza, K. Junoszy-Stępowskiego, L. Solskiego, S. Jaracza) od tekstów czysto sprawozdawczych, pisanych z obowiązku gazetowego recenzenta. Podsumowując lata związane z teatrem, tak Wierzyński opisuje fenomen tego zjawiska:

Póki na scenie są tylko poprzebierani znajomi z fałszywymi brodami, sztuczną w ym ow ą i udanym gestem, nie szukajcie tam duchów. N ie przyszły tego dnia do teatru. Duchy nie m ogą udawać kogoś kim nie są; takich żartów nie uprawia się w w ieczności. N iekiedy zjawiają się jak święty Antoni ze sztuki Maeterlincka, aby czynić cuda, ale przybywają nie w czas i siłą wskrzesicieli na próżno chcą martwych do życia powołać. N ie jesteśm y godni ich zaklęć. [...] Są to cuda, które dzieją się naprawdę, powtarzają od w ielu pokoleń, na oczach milionów świadków.6

Charakter tej wypowiedzi współgra z typem recenzenckich działań. Widać tu paralelę z modernistyczną koncepcją teatru jako świątyni. Teksty teatralne Wierzyńskiego, gdy pisze o spektaklach głęboko przeżytych, mają charakter wyznań oczarowanego widza, wrażeń poety uwiedzionego magią teatru, a refleksja intelektualna przesunięta zostaje na dalszy plan. Interesujące są konfrontacje widzianego dramatu z tradycją historyczną (literacką i teatralną), jak i z innymi dziedzinami sztuk.

Duża dbałość o szerokie zobrazowanie charakteru przedstawień, jak i znakomity literacko typ recenzenckiego przekazu pozwalają dostrzec w zbiorze teatraliów poety trwały i świetny dokument życia artystycznego międzywojennej Polski7.

„Szczątki eposu”

Autor Pobojowiska w Przedmowie do tego tomu w następujący sposób nakreślił motywy opisania kampanii wrześniowej:

Przy w szystkiem , co krytycznego można powiedzieć o walkach wrześniowych w Polsce, istotą ich nie przestanie być bitność żołnierza i poświęcenie ludności. Był to poryw powszechny i świadomy - i był to poryw równy całopaleniu. Pozostał też nim później, kiedy walka zeszła do podziemi, gdzie dziś kryje się największa siła i najtrwalsza nadzieja przyszłego życia.

Rozważając tę prawdę, uprzytomniłem sobie, że jedyne godne jej słowa w ypow iedzieć m ogą żołnierze i tylko ich rzetelne świadectwo wyjdzie poza wszelką

6 K. Wi e r z y ńs ki : W garderobie duchów. Wrażenia teatralne. Lwów-Warszawa 1938, s. 5.

7 Zob. szerzej na ten temat: A. K rajew ska: Poeta w teatrze. Krytyka teatralna K. Wierzyńskiego. W: Krytycy teatralni XX wieku. Red. E. U d alsk a. Wrocław 1990;

A. S ord yl: Kazimierz Wierzyński. W: Słownik polskich krytyków teatralnych. Red.

E. Udal s ka. Wrocław 1994.

wątpliwość w tych czasach kłamstw, fałszów i perfidnych oskarżeń. Postanowiłem zebrać od uczestników wojny relacje jak bił się żołnierz, obezwładniony od pierwszego dnia do końca klęski, po której zwycięzca wstrzymał działania wojenne na siedem m iesięcy. Taka jest geneza tej książki. (P, s. 10-11)

Jednak opowiadania zgromadzone w tym tomie są czymś więcej niż tylko relacjami uczestników spisanymi przez obiektywnego kronikarza. Sądzić można, że poszukiwanie poszczególnej ludzkiej prawdy o tym dla Polski okrutnym miesiącu, zamysł nakreślenia fresku o pierwszym pobojowisku wielkiej wojny miał także głębsze podłoże, nie był to w każdym razie zamysł o charakterze doraźnym, czysto dziennikarskim czy publicystycznym.

Wierzyński, który nie brał udziału w tej wojnie8, miał - jak można jednak przypuszczać - poczucie odpowiedzialności za wrześniową klęskę. Należąc do obozu zwolenników sanacji, pośrednio do siebie kierował słowa:

Rozpoczęta 1 września 1939 roku, przegrana została, jak się zdaje, o w iele wcześniej, na kilka lat przed pierwszym wystrzałem. Wprzódy, niż na pobojowisku, zapadło jej rozstrzygnięcie w budżecie państwowym jednego z najmniej zasobnych krajów na św iecie, w fabrykach tanków i samolotów, w przygotowaniu przemysłu, w koncepcji sztabu. Ile w tym kręgu zjawisk było iście greckiego fatalizmu, a ile naszych zaniedbań, ustali czas [...]. (P, s. 11)

Do tych słów należy dodać także skrywaną przez poetę gorycz wynikłą z tułaczego losu, z upokorzeń wiążących się zarówno z podziałami politycznymi w emigranckim świecie, jak i z faktem, że poddanie własnej twórczości sprawie narodowej, podjęcie tonów tyrtejskich, spotkało się z szyderczym przyjęciem przez odbiorców bezpośrednio zaangażowanych w walkę (nawet tych z grona przyjaciół!)9. Poczucie winy, zrodzone wówczas, nie opuści poety już do końca:

8 Można się zastanawiać, z jakich względów były porucznik liniowy armii austro-węgierskiej i oficer prasowy sztabu armii polskiej z okresu wojny 1920 r. nie uczestniczył w kampanii wrześniowej.

9 Pisze na ten temat m.in. M. D a n i l e w i c z - Z i e l i ń s k a : „Opinia publiczna w stosunku do skamandrytów była wyraźnie podzielona. Do wzrostu popularności Słonimskiego i Balińskiego przyczyniło się niewątpliwie to, że mogąc przenieść się do Ameryki - pozostali w bombardo­

wanym Londynie, postawieni wobec nieurojonego, rzeczywistego niebezpieczeństwa życia. Pod obstrzałem znaleźli się natomiast autorzy patetycznych wierszy pisanych za Oceanem.

Wymownym dokumentem tej postawy jest wiersz Jerzego Paczkowskiego Do przyjaciela z tamtej strony Atlantyku [datowany 24 IV 1942, Grenoble - przyp. ZM.] poprzedzony mottem z wierszy Święty Boże i Inter arma Wierzyńskiego [...]. Historia uczy jednak, że z podobnymi zarzutami spotkali się poeci romantyczni z Mickiewiczem na czele.” (Szkice o literaturze emigracyjnej.

Wrocław 1992, s.42-43). W tym kontekście wypada przytoczyć fragment z listu Wierzyńskiego do Jana Parandowskiego: „[...] do Anglii jechali żołnierze i protegowani, ja do nich nie należałem.”

(Cyt. za: P. K ą d z i e la : Bezdomność ..., s. 109). Zob. także na ten temat: M. G i e r g i e l e w i c z : Twórczość poetycka. W: Literatura polska na obczyźnie 1940-1960. Red. T. T e r l e c k i . T .l. Londyn 1964, s. 49-50; A. N a s i ł o w s k a : Kazimierz Wierzyński. Warszawa 1991, s. 45-46).

N ie cała Troja zginęła.

Schowany za obozowym śmietniskiem, Śród burzanów zarastających kłębami Rozbite butelki i puszki konserw, U ciekłem tylnym wyjściem podwórza, Uciekłem na Wschód i na Zachód I co tu ukrywać, wciąż jeszcze uciekam, D o dziś mnie to oszołamia [...]

(Quai D ’Anjou, SM)

Nieco upraszczając to zagadnienie, można by stwierdzić, że właśnie owo poczucie winy stanie się impulsem do podjęcia próby spisania relacji żołnierskich:

Ktoś stojący z boku umiałby może spojrzeć sucho i obiektywnie na te nasze zagony, ale nie my. D la nas była to droga do pułku, a nie do historii. Kto by wtedy o niej myślał!

„Ktoś stojący z boku”. Zastanowiły mnie te słowa, „może ktoś taki jak ja” - pomyślałem . M oże dlatego czułem się zaskoczony wszystkim, co dla nich było pospolite. I może dziwność ich losu, która mnie tak uderzyła, bliższa była istoty rzeczy niż obojętny spokój, z jakim przyjmowali swój udział w niezwykłych kolejach. (P, s. 75)

Znamienne, Wierzyński w tych utworach zupełnie odchodzi od spraw polityki. Pokazuje żołnierza, który chciał tylko i aż „okazać się dobrym żołnierzem”. Heroizm przedstawionych bohaterów oparty był na prostym, klasycznym wyznaczniku:

Rozmawiałem z nimi znowu i teraz już nie mogłem się mylić. Byli to ludzie nieświadom i dziwności własnych losów , na poły prawdziwi, a na poły legendami.

(P, s. 94)

Ci żołnierze, walcząc - jak to wielokrotnie podkreśla Wierzyński - po prostu „wykonują robotę”, jak najstaranniej, bez chwili zwątpienia w sens własnych działań. Zarówno ich sukcesy, jaki i porażki dotyczą wojennego rzemiosła. Okrucieństwem klęski jest przecież to, że żołnierska fachowość i doraźne sukcesy nie przekuły się w zwycięstwo.

Wierzyński, co charakterystyczne, utajnia nazwiska bohaterów - miało to w momencie publikacji10 zasadnicze znaczenie dla losów rodzin pozosta­

10 Zwróćmy też uwagę na to, że - pierwsze z drukowanych w prasie - opowiadanie Puchacz ukazało się na łamach paryskich „Wiadomości Polskich” 7 IV 1940 r. i dotyczyło walk powietrznych. To oczywiście nie przypadek - lotnicy walczący na kresach południowo-wschodnich najwcześniej przedarli się na zachód Europy.

wionych przez żołnierzy w kraju. Być może pragnienie zachowania anonimowości wynikało także z poczucia żołnierskiej solidarności. Dzisiaj owe inicjały mają znaczenie symboliczne, heroizują opowiadających. W kontekście braku jakiejkolwiek wzmianki opowiadających o ich pozażołnierskim, prywatnym życiu każdy z nich staje się Nieznanym Żołnierzem". Żołnierze prezentowani przez opowiadających (ich podkomendni) ukazywani są podobnie, w odniesieniu do mitologii romantycznej i antycznej:

Żołnierz pozostał sam i uparł się wojować mimo wszystko.

W samotności jego było coś z powagi antycznej. (P, s. 16)

Byliśm y już od dawna bezwzględni i twardzi, żyliśm y jak półludzie. (P, s. 30)

Groza tamtych bitew stała się jakby bezosobowa i już historyczna. (P, s. 35)

Gdy przyszło się bić, miał tę w yższość, że zginąć byłoby mu łatwiej i lżej, niż komu innemu. Taki był polski sekret, (tamże)

Sfera metafizyki, hiperbolizujących porównań wyraźnie uwzniośla pokonanych, sytuuje ich po stronie rycerskiego dobra, na które ważył się barbarzyński przeciwnik ogarnięty infemalnym złem, walczący w „ekstazie zabijania i niszczenia”. Świadomości przegranej towarzyszy nadzieja wynikająca z dwóch źródeł: z wiary w wartości fundamentalne („... biliśmy się o wolność. Takich wojen się nie przegrywa”. [P, s. 60]), oraz ze świadomości powtarzalnej tragiczności polskich losów (wraca pamięć o Polakach- żołnierzach Napoleona, wracają słowa Mickiewicza o wędrówkach „pośrodku obcych ludów”), świadomości, że swoim czynem i bezwarunkowym heroizmem, dotknęli „samej wieczności”:

Tysiąc lat, tysiąc polskich lat, rozumie pan, to zostanie i to nas zatrzyma. (P, s. 93)

Opowiadania Wierzyńskiego, chociaż powstały na przestrzeni wielu burzliwych i ponurych lat12, podczas których los stykał pisarza ze zdążającymi do armii żołnierzami w różnych państwach i na różnych kontynentach (Francja, Portugalia, Brazylia, Stany Zjednoczone, Kanada), cechuje wpisana w obraz wrześniowych walk i żołnierskiego exodusu („Była to osobna epopea, pełna przygód, przekraczania granic, fantastycznych podróży.” [P, s. 40]) wyrazista intencja krzepienia serc. Z dzisiejszej perspektywy dostrzeganie tylko tego

11 Tak zresztą brzmi tytuł jednego z opowiadań: Nieznani żołnierze (pierwodruk w nowojorskim „Tygodniku Polskim” z 26 XII 1943 r.).

12 Najpóźniej pierwodruk miało opowiadanie Nie wszystko skończone („Tygodnik Polski”

z 14 V 1944 r.).

doraźnego programu zepchnęłoby ów tom do rzędu książek-dokumentów epoki. Są one jednak czymś więcej. O ile wcześniejsze o dziesięć lat Granice św iata pokazywały wypalonych wojną ludzi w sytuacjach ekstremalnych, o tyle obraz „polskiego szaleństwa”, nakreślony w Pobojowisku broni się po latach świetną kreacją bohaterów wybierających raczej „całopalenie, niż zdradę wolności” 13.

„Najmoralniejszy z twórców”

Pisanie książki o życiu Chopina, która ukazała się w setną rocznicę śmierci kompozytora (17 X 1949 r.), miało dla artystycznych losów Wierzyńskiego ogromne znaczenie. Pisał o artyście, którego sztukę podziwiał, a pomysł napisania jego biografii podsunięty mu przez przyjaciela, znakomitego dyrygenta, Artura Rodzińskiego, podjęty został przez poetę w poczuciu swoistego obowiązku. Wierzyński uświadomił sobie bowiem, studiując obcojęzyczne opracowania życia i twórczości muzyka, w jak dużym stopniu ten genialny polski artysta jest niedoceniony, ile błędów, niedopowiedzeń czy fałszywych ocen pokutuje w zachodniej chopinologii. Zadanie podjęte przez poetę także dla celów zarobkowych („Gdy po wojnie okazało się, że powrót do Polski byłby powrotem do kraju bez własnej woli, ocknąłem się w Ameryce jak śród nieznanej, prześlepionej rzeczywistości. Trudny to był okres, nie wiedziałem gdzie się podziać, co robić.”14), odnowiło jego warsztat artystyczny. Doskonałość sztuki Chopina, jego swoisty heroizm, artystyczna bezkompromisowość, wreszcie uprawianie rodzaju sztuki najbardziej zbliżonego do „sztuki czystej” nakieruje poetę na powrót do „samoistności słowa”15.

Tak więc praca nad Życiem Chopina zrodzi wiersze, jak je określi poeta

„poświęcone poezji i niczemu innemu”16. Ta paralela prac pisarskich odbije się

13 Zob. w tym kontekście K. W i e r z y ń s k i : Pierwszy września. „Res” 1981, nr 1. Pierwodruk w: (PAT) Polska Agencja Telegraficzna. New York. Nr 129. 19 VIII 1943.

14 K. W i e r z y ń s k i : Chopin i wiersze. W: MPA, s. 23.

15 „Znalazłem się, jak my wszyscy, sam na sam z czarną klęską, bez żadnego wpływu na cokolwiek, w pewnym poczuciu obezwładnienia. I wtedy właśnie, na tym odludziu, w ciszy czasu upływającego wolno, ocknęła się we mnie świadomość, że mam w ręku instrument, który może mnie unieść ponad klęskę. Słowo...” (MPA, s. 33).

16 „Wydawało mi się też, że pisząc te wiersze poświęcone poezji i niczemu innemu, ocalam jeszcze coś, czego nie odbierze mi żadna przemoc ani żadna nikczemność epoki. Że ocalam - na ile mnie stać - wolność poety i wierność jego powołaniu. Z pew ną złośliwą satysfakcją zdawałem sobie sprawę, że piszę na przekór najczarniejszej, stalinowskiej reakcji rządzącej w kraju i z pewnym lękiem myślałem, że korzystam do woli ze szczęścia, jakim jest pisać co się komu podoba.” (MPA, s. 34).

także w tekście biografii Chopina. Los opisywanego artysty musiał się Wierzyńskiemu kojarzyć z własnym. Zasymilowana rodzina, młodzieńczy sukces i w końcu emigracja - można sądzić, że dostrzeganie tych zbieżności - podnosiły emigracyjnego poetę na duchu, a kształt dzieła Chopina, wierność własnemu posłannictwu, inwencja twórcza i doskonalenie form były także dla piszącego o Chopinie poety duchową podnietą (Wierzyński podkreśla zresztą znaczenie w twórczości Chopina - i dla samego Chopina - form subtelnych, kameralnych, prawie wyznań osobistych).

W liście do przyjaciela, Wierzyński obserwując zachowania emigracji,

W liście do przyjaciela, Wierzyński obserwując zachowania emigracji,

Powiązane dokumenty