• Nie Znaleziono Wyników

Czym różnią się Tatry polskie od słowackich? Te drugie rzecz jasna

są powierzchniowo kilka razy większe, nieco wyższe i znacznie mniej rozdeptane przez tłumy turystów. Jest jednak jeszcze jedna różnica – o ile u nas pod Tatrami transport publiczny praktycznie nie istnieje (tak, można dojechać do Zakopanego – i to by było na tyle), a jego rolę przejęli wszechwładni busiarze, to na Słowacji ma się on całkiem nieźle.

Tekst i zdjęciaMICHAŁ WROŃSKI

prez entacje

58

komunikacja publiczna nr 1/2015

P

odstawą działającego tam systemu komu-nikacji publicznej, swego rodzaju „kręgo-słupem” jest zaś tak zwana „elektriczka”

– naziemna, wąskotorowa kolejka, przypo-minającą trójmiejską SKM-kę, która umożliwia szyb-kie poruszanie się wzdłuż miejscowości położonych u stóp Wysokich Tatr.

Pomysł narodził się za czasów CK Monarchii

Historia „elektriczki”, czyli Tatranskej elektrickej že-leznícy, jak brzmi jej pełna nazwa, sięga początków XX stulecia. Już wtedy było wiadomo, że pojazdy konne czy nawet trolejbusy nie są w stanie zapewnić na dłuższą metę odpowiedniej komunikacji między Popradem a położonymi wyżej osadami. Chętnych do odwiedzenia Tatr przybywało (zwłaszcza po tym, jak w 1871 roku linia kolejowa połączyła Poprad z Bohuminem i Koszycami), a tymczasem trolejbus na pokonanie 12 kilometrów z Popradu do Stare-go Smokovca potrzebował 75 minut. Tak dalej być nie mogło.

Decyzję o budowie systemu linii kolejowych pod-jęli lokalni przedsiębiorcy, lecz szybko okazało się, że inwestycja przekracza ich możliwości fi nansowe.

Ostatecznie przedsięwzięcie sfi nalizowała budapesz-tańska fi rma Phoebus i w grudniu 1908 roku od-dano do użytku pierwszy, 12-kilometrowy odcinek

„elektriczki”, wiodący z Popradu do Starego Smoko-vca. O skali przedsięwzięcia najlepiej może świadczyć fakt, że przy budowie tego fragmentu linii zaangażo-wanych było pół tysiąca robotników, a wkrótce ta licz-ba uległa jeszcze podwojeniu!

Na efekty zintensyfi kowania prac nie trzeba było długo czekać. Trzy lata później połączono Stary Smokovec z Tatrzańską Łomnicą, zaś w sierpniu 1912 roku ukończono również 18-kilometrową trasę ze Starego Smokovca do Szczyrbskiego Jeziora (Štrb-ské pleso). Zaś jako że krótki, liczący 5 kilometrów długości, odcinek z miejscowości Štrba do Štrbskégo plesa istniał już wcześniej (kursuje tam kolejka zęba-ta – zęba-tak zwana Ozubnicová železnica), to bez żadnej przesady można powiedzieć, że cały szkielet obecnej

„elektriczki” ma już ponad sto lat!

Ba, gdyby nie wybuch I wojny światowej, to być może kolejka dotarłaby do położonej na krańcu Tatr Bielskich Tatrzańskiej Kotliny, albo nawet do tere-nów dzisiejszej Polski, bo i takie zamysły były. Wo-jenna zawierucha i upadek CK Monarchii defi nityw-nie przekreślił jednak te pomysły i dziś 40 kilometrów

„elektriczki” oraz „železnicy” łączy ze sobą – podob-nie jak 100 lat temu – Poprad, Stary Smokovec, Ta-trzańską Łomnicę, Štrbské pleso i Štrbę (oraz rzecz jasna wszystkie położone między nimi pomniejsze miejscowości).

Odbudowa po huraganie

kosztowała 160 milionów koron

Dzisiaj „elektriczką” zarządzają Železnice Sloven-skej Republiky, czyli słowackie koleje państwowe.

Na przestrzeni ponad 100 lat, które upłynęły od jej budowy, zarówno sama trasa, jak i towarzysząca jej infrastruktura przeszły wiele poprawek. Te najpo-ważniejsze miały miejsce przed rozgrywanymi w sło-wackich Tatrach w 1970 roku Mistrzostwami Świata w Narciarstwie Klasycznym (wówczas również odbu-dowano rozebraną zaraz po II wojnie światowej „zę-batkę” ze Štrby do Štrbskego Plesa, a także zaprzesta-no wykonywania na trasach „elektriczki” przewozów towarowych).

prez entacje

59

komunikacja publiczna nr 1/2015

Gruntowną odbudowę kolejka przeszła rów-nież po słynnej „kalamicie”, czyli wichurze, któ-ra 19 listopada 2004 roku spustoszyła lasy w Wy-sokich Tatrach (siła wiatru osiągała wówczas 230 km na godzinę). W ciągu kilku godzin całe po-łacie drzewostanu – około 14 tysięcy hektarów – zostały dosłownie zmiecione z powierzchni ziemi.

Wskutek kataklizmu kompletnie zdewastowana została również „elektriczka”. Jej przywrócenie do normalnego funkcjonowania kosztowało sło-wackiego podatnika około 160 milionów koron i trwało ponad pół roku (w najgorszym stanie był odcinek Stary Smokovec – Štrbske Pleso, na któ-rym przewozy wznowiono dopiero w czerwcu 2005 roku), ale udało się – dziś o katastrofi e sprzed po-nad 10 lat przypomina jedynie księżycowy krajo-braz, jaki przez okna „elektriczki” oglądają podró-żujący nią pasażerowie.

Listę dokonanych w ostatnich dekadach zmian, związanych z TEZ, zamyka gruntowny lifting, jaki w latach 2006-2007 przeszedł kompleks dworcowy w Popradzie – modernizacja objęła zarówno „nor-malną” stację, jak i tę wykorzystywaną przez pojaz-dy TEZ (w ramach inwestycji oba obiekty połączy-ło podziemne przejście, więc przesiadki z pociągu do „elektriczki” stały się łatwiejsze).

Kursuje przez cały rok.

Nie tylko w czasie ferii

Atutem „elektriczki” z całą pewnością nie jest oszała-miająca prędkość. Na pokonanie niespełna 30 kilo-metrów dzielących Poprad od Štrbskego Plesa pociąg potrzebuje niemal jednej godziny i piętnastu minut.

Infrastruktura nie pozwala na więcej. Linia jest jedno-torowa, więc pociągi mijają się na stacjach, a to nie-uchronnie wydłuża czas przejazdu (do tego dochodzi jeszcze różnica wysokości – obie miejscowości dzieli niemal 650 metrów w pionie). Można to oczywiście uznać za mankament, choć z drugiej strony podróżu-jącym kolejką turystom jazda aż tak bardzo się chyba nie dłuży. Wszak przy dobrej pogodzie mogą przez okno wąskotorówki podziwiać fantastyczną panora-mę Wysokich Tatr (dostrzec można między innymi Sławkowski Szczyt, Krywań czy Łomnicę).

Praktyczne walory „elektriczki” są nie do przecenienia.

Dla mieszkańców położonych u stóp Wysokich Tatr osad, a także odwiedzających je turystów, biegnąca równolegle do słynnej Drogi Wolności linia jest swego rodzaju namiastką miejskiej kolejki

Po lewej

„Elektriczka” umożliwia łatwy dojazd w niemal każdy skrawek tego mikroregionu i wielu osobom pozwala zapew-ne pozostawić samochód w garażu

prez entacje

60

komunikacja publiczna nr 1/2015

Częstotliwość kursowania? Pod tym względem sprawa wygląda już znacznie lepiej. Ze Starego Smo-kovca do Tatrzańskiej Łomnicy dojeżdża codzien-nie 18 pociągów, z Popradu do Starego Smokovca – 21 poruszających się w godzinnym takcie (bywa, że są dwa połączenia na godzinę). Pierwsze składy wyruszają na tory po godzinie 4 rano, ostatnie zjeż-dżają z nich przed północą. Jak na system, który dość trudno określić mianem kolejki miejskiej (co praw-da miasto Wysokie Tatry tworzy 15 miejscowości, ale zamieszkuje go raptem około 4500 osób), to oferta przewozowa jest naprawdę całkiem atrakcyjna.

Co ważne, „elektriczka” nie jest pociągiem sezo-nowym, wypuszczanym jedynie podczas ferii, bądź weekendów, jak to się często u nas dzieje z

wąsko-torówkami, traktowanymi raczej jako atrakcja tu-rystyczna, aniżeli pełnoprawny rodzaj transportu.

Pojazdy obsługują linie przez cały rok, niezależnie od aktualnej liczby turystów czy pogody (dzięki spro-wadzeniu pługów śnieżnych już na początku lat 20.

XX wieku uruchomiono kursy zimowe), choć oczy-wiście wichury lub śnieżyce potrafi ą czasem zakłócić działanie kolejki.

Łatwo się przesiąść do pociągu lub autobusu

Tym, co często podkreślają polscy pasażerowie po-dróżujący „elektriczką” (zwłaszcza czyniący to po raz pierwszy), jest świetne wzajemne skomunikowanie składów kursujących na poszczególnych liniach. Spo-tykają się one na stacji w Starym Smokovcu, umoż-liwiając podróżnym dokonanie szybkiej przesiadki i kontynuowanie jazdy w innym kierunku. Szykując

W „elektriczce” obowiązuje taryfa ki-lometrowa. Mówiąc wprost: im da-lej jedziesz, tym więcej płacisz. I tak:

za przejechanie odcinka o długości nie większej niż 2 kilometry zapła-cimy 50 centów, od 3 do 6 kilome-trów – 1 euro, od 7 do 19 kilomekilome-trów – 1,5 euro, zaś od 20 do 34 kilome-trów – 2 euro (to są ceny za bile-ty normalne – w przypadku biletów ulgowych zniżka wynosi 50 procent).

Można też skorzystać z bile-tów okresowych. Te zaś kosztu-ją odpowiednio: na 1 dzień – 4 euro, na 3 dni – 8 euro, na tydzień – 14 euro, na miesiąc – 16 euro.

Zwykłe bilety do „elektriczki” moż-na kupić moż-na wszystkich stacjach słowackich kolei, w biletomatach na dworcach w Popradzie, Sta-rym Smokovcu, Tatrzańskiej Łom-nicy i Štrbskim Plesie, u konduk-tora na stacji Tatranský Lieskovec oraz w wyznaczonych punktach in-formacyjnych, hotelach, czy nawet kioskach. Można również dokonać zakupu za pośrednictwem strony in-ternetowej www.slovakrail.sk (w ta-kim przypadku można uzyskać 5 procent zniżki). Taką transakcję

można wykonać najpóźniej na 15 mi-nut przed odjazdem pociągu. Kupu-jąc bilet za pomocą urządzenia dys-ponującego mobilnym internetem nie trzeba drukować biletu – wystar-czy, że na smartfonie bądź innym urządzeniu będzie się miało ów bi-let w formacie PDF lub PNG, celem okazania przy kontroli w pociągu.

W okręgu Wysokie Tatry na sta-cjach – poza normalnymi biletami – dostępne są także tzw. bilety blo-kowe (BCL – blokové cestovné líst-ky). Można je określić jako swoiste

„bilety in blanco” – nie są one bo-wiem przypisane do konkretnej tra-sy ani terminu. Można je zatem wy-korzystać w dowolnym miejscu i czasie. Każdy bilet ma swoją war-tość (2 euro, 1 euro, 50 centów lub 25 centów) i dlatego pasażer przed zakupem takiego biletu powinien zapoznać się dokładnie z taryfą ki-lometrową, aby upewnić się, jakie-go biletu (to znaczy za jaką kwotę) będzie potrzebował do przejecha-nia interesującego go odcinka trasy.

Zakupiony bilet należy skasować po wejściu do pociągu (duże, żół-te kasowniki znajdują się tuż obok

drzwi). Jazda bez skasowanego bi-letu może kosztować 30 euro.

Za sprawą obowiązujących od li-stopada na Słowacji nowych prze-pisów przewozowych dzieci oraz młodzież do 15 roku życia może jeź-dzić „elektriczką” za darmo. Podob-nie jak studenci studiów dziennych (do osiągnięcia 26 roku życia), po-bierający świadczenia emerytalne do 62 roku życia oraz wszyscy oby-watele, którzy ukończyli 62 lata.

Przewóz bagażu jest bezpłatny. Po-dobnie jak przewóz dziecięcego wóz-ka, deski snowboardowej bądź pary nart z kijkami. Tyle że – jak można przeczytać w ulotce TEZ – z każde-go z wymienionych przedmiotów można do pociągu zabrać ze sobą tylko jedną sztukę i należy je umie-ścić w taki sposób, aby nie prze-szkadzały pozostałym pasażerom.

W przypadku zabrania ze sobą ba-gażu większych rozmiarów, trze-ba za niego zapłacić (jednora-zowy bilet kosztuje 1 euro, bilet jednodniowy – 2,5 euro). Płat-ny jest również przewóz rowerów:

1,5 euro kosztuje bilet jednorazo-wy, 2,5 euro bilet jednodniowy.

ILE KOSZTUJĄ BILETY?

„Elektriczka” nie jest pociągiem sezonowym, wypuszczanym jedynie podczas ferii, bądź weekendów, jak to się często u nas

dzieje z wąskotorówkami, traktowanymi