• Nie Znaleziono Wyników

DEFINIOWANIE SPÓŁKI AKCYJNEJ – ZNACZENIE SPORÓW O „ISTOTĘ” KORPORACJI

I PRZEDSIĘBIORSTWA DLA TEORII SPÓŁKI AKCYJEJ

„Przedsiębiorstwo przestaje być jedynie przedsięwzięciem udziałowców, a staje się instytucją zaopatrującą ogół w dobra gospodarcze, od której produktywności zależy dobrobyt państwa i która jako ośrodek autorytetu prywatnoprawnego wywiera wpływ polityczny i publiczny.”

T. R a i s e r , Recht der Kapitalgesellschaften

W doktrynie prawa handlowego prezentowane są dwie tzw. teorie spółki akcyjnej.202 Starsza z nich zwana jest „t e o r i ą s p ó ł k i (łac. societas)” lub „t e o r i ą u m o w n ą ”. W swojej czystej postaci teoria ta „wychodzi oczywiście z kontraktu spółki i nawiązuje do tej umowy wszelkie stosunki wewnętrzne spółki akcyjnej.

Wszystkie prawa i obowiązki akcjonariuszy mają charakter obligacyjny, a podmiotami ich są akcjonariusze z tą wszakże odmianą, że wierzycielem względnie dłużnikiem jest ogół akcjonariuszy jako osoba zbiorowa. (…) Jest to zatem spółka o niepodzielonych prawach i zobowiązaniach (niem. Gesammtberechtigung, Gesammtverplichtung) i to zarówno w stosunku wewnętrznym, tj. w stosunkach prawnych miedzy akcjonariuszami, jak niemniej w stosunku zewnętrznym, tj. do osób trzecich.

202 Podobnie na gruncie prawa spółdzielczego S. G r z y b o w s k i : Prawo spółdzielcze, s. 62 i n.

W ostatnim czasie w literaturze przedmiotu zaprezentowano tzw. teorię strukturalną spółki handlowej – zob. S. W ł o d y k a [w:] System Pr. Handl., t. 2, s. 32-37. Zgodnie z jej główną tezą „spółka jest szczególną strukturą organizacyjnoprawną przedsiębiorcy”. To, skądinąd trafne, założenie nie poszerza naszej wiedzy, gdyż przedsiębiorczy charakter spółki wynika z samego pojęcia „spółki handlowej”. Na marginesie należy zauważyć, że żadna z omawianych tu teorii spółki akcyjnej nie stanowi teorii naukowej w ścisłym znaczeniu. Z tej przyczyny Autor rozprawy dodaje określenie „tak zwane”

przytaczając ich nazwy. Por. S. W r o n k o w s k a , Z. Z i e m b i ń s k i : Zarys, s. 10.

Wytłumaczenie praw akcjonariuszy jest wedle tej teorii o wiele łatwiejsze.

Wychodzi ona z założenia, że majątek spółki jest w zasadzie majątkiem wspólników, że mają oni pełne władztwo nad tym majątkiem, a jedynie kontraktowo zobowiązali się majątek wniesiony do spółki obrócić wyłącznie na cele spółki, a wstrzymać się od wszelkiej dyspozycji dla celów prywatnych. Z przeznaczenia tego majątku dla celów spółki płyną ograniczenia dyspozycji udziałami; udziały wspólników są nieswobodne, uwiązane, złączone w jednolitą zbiorową sferę prawną, która się ujawnia w jednolitym zbiorowym wykonywaniu praw, w jednolitej zbiorowej administracji i jednolitym zbiorowym zastępstwie na zewnątrz.

Jak przy spółce jawnej, mielibyśmy tu do czynienia nie z samoistnym podmiotem prawa, lecz z oddzielnym od reszty wspólników odrębnym przedmiotem prawa, a różnica między spółka jawną a akcyjną leżałaby jedynie w usunięciu wszelkiego elementu osobowego z tej spółki, wykluczeniu indywidualnego mieszania się akcjonariusza do sfery zbiorowej, w usunięciu majątku spółki spod egzekucji ze strony prywatnych wierzycieli i w ograniczonej odpowiedzialności za długi spółki, czego konsekwencją już tylko są kautelarne, bezwzględnie obowiązujące normy dla ochrony wierzycieli.”203

W piśmiennictwie polskim zwolennikiem czystej tzw. teorii spółki był S. G r z y b o w s k i , którego zdaniem należy „uznać wszelkiego rodzaju spółki za instytucje tej samej istoty, co spółka prawa cywilnego, różnym szczególnym odmiennym przepisom poddane”204. W okresie międzywojennym należał on jednak do zdecydowanej mniejszości. Sytuacja zmieniła się w latach 90. XX w., kiedy dominująca pozycję w literaturze krajowej zdobyła „złagodzona” wersja teorii spółki.205 Jej przejawem są przepisy ogólne Kodeksu spółek handlowych (zob. art. 1-21 k.s.h.).

W szczególności art. 3 k.s.h. stanowi, że przez umowę spółki handlowej wspólnicy albo akcjonariusze zobowiązują się dążyć do osiągnięcia wspólnego celu przez wniesienie wkładów oraz, jeżeli umowa albo statut spółki tak stanowi, przez współdziałanie w inny określony sposób.

W polskiej nauce okresu międzywojennego dominowała tzw. „t e o r i a k o r p o r a c y j n a (łac. universitas)” spółki akcyjnej, nazywana też „t e o r i ą

203 A. D o l i ń s k i : Prawny charakter, s. 487-488.

204 S. G r z y b o w s k i : Ze studiów nad osobowością prawną: Powstanie, rozwiązanie i likwidacja spółdzielni, PN, R. IX (1930), z. 1, s. 47.

205 W zasadzie jedynymi oponentami zwolenników tzw. teorii spółki są współcześnie w Polsce A.W.

W i ś n i e w s k i : Prawo, t. 3, s. 14 i n. oraz J. F r ą c k o w i a k [w:] System Pr. Handl., t. 2, s. 889 i n.

i n s t y t u c j o n a l n ą ”.206 Teoria ta zdaje się przeważać także obecnie w doktrynie niemieckiej.207 A. D o l i ń s k i w następujący sposób wyjaśnia ideę korporacji: „Prawo może wprost odjąć każdoczesnym akcjonariuszom władztwo nad majątkiem spółki a przyznać je odrębnemu podmiotowi, który godząc sprzeczne interesy wszystkich grup, wytwarza nową, odrębną sferę prawną. Przez odpowiednie unormowanie stosunków prawnych wszystkich grup interesowanych do tego nowego podmiotu, może być kolizja interesów zupełnie wyrównana. Jest to korporacyjny ustrój.”208

Inaczej niż spółka prawa cywilnego (łac. societas) korporacja (łac. universitas) nie jest uważana za stosunek prawny, lecz za odrębny od członków, jednolity podmiot prawa (co jednak nie wyklucza „wewnątrzkorporacyjnych” stosunków prawnych).

Zdaniem przedstawicieli tzw. teorii korporacyjnej tym co łączy członków korporacji w jedną całość, jest „wytworzona przez statut związku za pomocą tzw. wewnętrznego prawa korporacyjnego sfera prawna, obejmująca prawa i obowiązki z samym faktem przynależności do związku członków korporacji związane”209. Statut uważa się za źródło prawa stanowionego, a wewnętrznym prawem korporacyjnym są wynikające ze statutu normy prawne dotyczące praw i obowiązków członkowskich.210

„Statutowe prawa i obowiązki akcjonariuszy – zdaniem zwolenników tzw. teorii korporacyjnej – nie są pod względem swego powstania prawami kontraktowymi, gdyż nie płyną z umowy, ale ze statutu, który jest jednostronnym postanowieniem zbiorowej woli związku osób pragnących się złączyć w jednolity organizm zbiorowy i w tym połączeniu wytworzyć nowy podmiot prawa.” „Prawa i obowiązki akcjonariusza – czytamy dalej – są już tylko wypływem jego przynależności do stowarzyszenia, podobnie jak prawa i obowiązki obywatela państwa, gminy są wypływem jego przynależności do państwa, gminy.”211

Celem niniejszej rozprawy jest położenie fundamentów pod teorię zjawiska spółki akcyjnej. Na gruncie zakładanej tu realistycznej teorii prawa konstrukcja

206 Zwolennikami teorii korporacyjnej byli referenci projektu Kodeksu zobowiązań i Kodeksu handlowego: R. L o n g c h a m p s d e B e r i e r : Wstęp, s. 119 oraz A. D o l i ń s k i i A. G ó r s k i : Zarys, s. 357-358. Natomiast F. Z o l l jr propagował w Polsce teorię organiczną O. von G i e r k e , jedną z odmian teorii korporacyjnej. Zob. F. Z o l l jr: Prawo cywilne, t. I (1948), s. 118-119.

207 Por. R.L. K w a ś n i c k i : Swoboda w kształtowaniu treści umów i statutów spółek kapitałowych (na tle prawa niemieckiego), Warszawa 2010, s. 82-84.

208 A. D o l i ń s k i : Prawny charakter, s. 487.

209 R. L o n g c h a m p s d e B e r i e r : Wstęp, s. 119.

210 Zob. R. L o n g c h a m p s d e B e r i e r : Wstęp, s. 16 i 120. Także w ocenie S. G r z y b o w s k i e g o założenie o pozaumownym charakterze statutu i istnieniu „norm korporacyjnych” stanowi istotę teorii korporacyjnej. Zob. T e n ż e : Prawo spółdzielcze, s. 63.

211 A. D o l i ń s k i : Prawny charakter, s. 950.

dogmatyczna jest tylko jednym z elementów teorii spółki akcyjnej, bynajmniej nie najważniejszym. Rozpoczęcie niniejszego rozdziału od analizy tzw. teorii spółki i teorii korporacyjnej odpowiada porządkowi, w jakim rozwijała się nauka o prawie akcyjnym.

W szczególności przedstawiciele kierunku pozytywistycznego i normatywistycznego uważali wypracowanie konstrukcji prawnej jakiejś instytucji za zwieńczenie pracy prawnika-naukowca (zob. § 3 II). W nowszej, socjologicznej i ekonomicznej teorii prawa zakłada się realne istnienie instytucji prawnych, w tym spółek akcyjnych, a prawoznawstwu stawia zadania socjotechniczne (zob. § 3 III-IV). Zasadność takiego podejścia do prawa akcyjnego zostanie poddana weryfikacji w paragrafie piątym.

Rozdział drugi kończą rozważania na temat relacji między instytucjami spółki akcyjnej i przedsiębiorstwa.

§ 4. Spór o właściwą konstrukcję prawną pomiędzy zwolennikami tzw. teorii spółki (societas) i tzw. teorii korporacji (universitas)

T r e ś ć : I. Zmiana statutu większością głosów jako pierwszy problem tzw. teorii spółki (łac.

societas). II. Sprzeczność pomiędzy generalnym i abstrakcyjnym charakterem norm statutowych a indywidualnym i konkretnym charakterem norm umownych.

III. Niemożność wyjaśnienia tzw. praw organizacyjnych za pomocą pojęć nauki o zobowiązaniach. IV. Kwestia osobowości prawnej spółek akcyjnych w prawie niemieckim XIX w. jako pierwszy problem tzw. teorii korporacyjnej (łac.

universitas). V. Konstrukcja praw majątkowych akcjonariuszy jako drugi problem tzw. teorii korporacyjnej.

I. Jeżeli spółka akcyjna jest stosunkiem prawnym, na który „składają się relacje między wspólnikami a spółką, między spółką a jej organami i członkami tych organów, między organami spółki oraz między samymi wspólnikami”212, a jej statut „stanowi umowę obligacyjno-organizacyjną”213, to dlaczego zmiana statutu-umowy nie wymaga zgody wszystkich stron (zob. art. 415 § 1 k.s.h.)? Dlaczego większość obecnych na walnym zgromadzeniu może odebrać akcjonariuszom mimo ich protestu prawa inne niż przyznane osobiście (arg. a contrario z art. 415 § 3 k.s.h.)? Dlaczego walne

212 S. S o ł t y s i ń s k i [w:] System Pr. Pryw., t. 17A, s. 22. W tym samym miejscu czytamy, że

„Typowa spółka kapitałowa stanowi stosunek prawny o charakterze wielostronnym”. Ten sam pogląd wyrażał S. G r z y b o w s k i pisząc, że „[n]iezaleznie od wyposażenia spółki w osobowość prawną wspólników łączy stosunek spółki będący stosunkiem umownym” (S. G r z y b o w s k i [w:] System, t.

I, s. 407).

213 S. S o ł t y s i ń s k i [w:] System Pr. Pryw., t. 17B, s. 16.

zgromadzenie i rada nadzorcza mogą nakładać na członków zarządu obowiązki nie pytając ich nawet o zdanie (zob. art. 375 k.s.h.)? Powyższe okoliczności trudno pogodzić z koncepcją konsensu stron jako istotnego elementu umowy obligacyjnej.214

Dlaczego, dalej, postanowienia statutu i uchwały organów spółki na ogół kierowane są do adresatów określanych nazwą rodzajową (np. akcjonariusze, zarząd)?

Dlaczego zarówno okoliczności, w których postanowienia te znajdują zastosowanie (np. po wezwaniu do dokonania dalszych wpłat na akcje), jak i wyznaczone zachowania (np. pokrycie akcji) rzadko są określane konkretnie co do czasu, miejsca i wysokości? Zasadą prawa umów zobowiązaniowych jest, że ich postanowienia są indywidualne i konkretne.215 Na trudności natrafiamy także przy wyjaśnianiu poszczególnych praw wynikających dla akcjonariuszy ze stosunku spółki. Czy prawo głosu ma tę samą konstrukcję co roszczenie o zapłatę? Czy temu pierwszemu prawu w ogóle odpowiada obowiązek jakiegoś innego podmiotu? Dlaczego prawa głosu nie można przenieść w drodze przelewu bez pozostałych praw akcyjnych?

Oczywiście zwolennicy tzw. teorii spółki (łac. societas) znają powyższe zarzuty i od połowy XIX w. poszukują odpowiedzi na te i inne pytania, które poddają w wątpliwość przydatność przyjętej przez nich konstrukcji spółki akcyjnej. Poniżej przytoczone zostaną niektóre z proponowanych w piśmiennictwie odpowiedzi. Jak to zostanie wykazane, zwolennicy tzw. teorii spółki dziś, podobnie jak na początku XX w., nie są w stanie odeprzeć kilku istotnych zarzutów pod adresem modelu umownego. Słusznie ponad sto lat temu A. D o l i ń s k i podnosił, że tzw. teoria spółki nie wyjaśnia w sposób zadowalający organizacji spółki akcyjnej.216

Najprościej odeprzeć zarzut dotyczący trybu zmiany statutu spółki. Mianowicie można zasadnie twierdzić, że jedynie zawarcie statutu-umowy wymaga zgody wszystkich akcjonariuszy. Zwolennicy tzw. teorii spółki upatrują oświadczenia woli co do zawarcia umowy założycielskiej w instytucji zgody na założenie spółki akcyjnej, brzmienie statutu i na objecie akcji (zob. art. 313 § 1 k.s.h.).217 Zawarta w „tradycyjny”

sposób umowa założycielska może przecież przewidzieć inny tryb zawarcia umowy zmieniającej czy umowy rozwiązującej stosunek spółki, w szczególności przewidzieć

214 O kreującej stosunek zobowiązaniowy i współkształtującej jego treść funkcji konsensu czytamy w Z. R a d w a ń s k i , A. O l e j n i c z a k : Zobowiązania-część ogólna, Warszawa 2008, s. 118.

215 Przykładowo W. C z a c h ó r s k i pisze, że „więź prawna, jaka stwarza stosunek zobowiązaniowy, wymaga, aby istniała ona między wierzycielem i dłużnikiem jako o z n a c z o n y m i o s o b a m i ”. T e n ż e : Zobowiązania. Zarys wykładu, Warszawa 2009, s. 44.

216 Zob. A. D o l i ń s k i : Prawny charakter, s. 492 i n.

217 Zamiast wielu zob. S. S o ł t y s i ń s k i [w:] System Pr. Pryw., t. 17B, s. 41.

zmianę statutu lub rozwiązanie spółki większością głosów akcjonariuszy uczestniczących w walnym zgromadzeniu. Powyższy argument nie daje jednak odpowiedzi na pytanie dlaczego funkcjonariusze, będąc stroną stosunku spółki, zostali pozbawieni wpływu na treść tego stosunku. Innymi słowy, zaproponowane rozwiązanie dotyczy koncepcji spółki akcyjnej jako stosunku prawnego łączącego samych akcjonariuszy.

II. Zwolennicy tzw. teorii spółki powtarzają za S. G r z y b o w s k i m , że „przez stosunki cywilnoprawne rozumie się (…) powszechnie te stosunki prawne, które są wyznaczone przez dyspozycje norm prawa cywilnego”218. Przyjmują, że stosunki prawne, w tym stosunek spółki akcyjnej, są wyznaczane przez normy pochodzące wyłącznie od organów państwa (normy prawne), a rola uczestników obrotu cywilnoprawnego sprowadza się tylko do zrealizowania stanu faktycznego, po zaistnieniu którego normy prawne znajdują zastosowanie.219 Wychodząc z powyższych założeń nie sposób trafnie objaśnić takich kategorii i instytucji prawa akcyjnego jak statut, uchwała organu spółki akcyjnej czy autorytet organizacyjny. Autor niniejszej pracy stoi na stanowisku, że źródeł niepowodzeń modelu umownego w wyjaśnieniu konstrukcji prawnej spółki akcyjnej należy upatrywać w zakładanej (często nieświadomie) przez jego zwolenników teorii źródeł prawa i modelu systemu prawa.

Przedstawiciele lwowskiej szkoły prawa prywatnego, antycypując niektóre koncepcje rozpowszechnione w teorii prawa 2. połowy XX w.220 i polskiej cywilistyce z początku XXI w.221, zakładali daleko bogatszą od zwolenników modelu umownego teorię źródeł prawa. Ich zdaniem p r a w o p r z e d m i o t o w e to system norm prawnych, w którym wyróżnić można normy abstrakcyjne (składające się na p r a w o p o z y t y w n e ) i normy konkretne.222 W szczególności przyjmowali, że ustawodawca w szeregu przepisów upoważnia obywateli do „wydania norm konkretnych, umownych

218 S. G r z y b o w s k i : System, t. I, s. 178-179.

219 S. G r z y b o w s k i omawiając w Systemie pojęcie prawa stanowionego nie wspomina nawet o statutach osób prawnych. Odnosząc się do sporu czy ogólne warunki i wzory umów są zbiorem norm prawnych (źródłami prawa w przyjętym przez niego znaczeniu) czy nie, stanowczo odmawia im („w warunkach gospodarki kapitalistycznej”) charakteru źródeł prawa. Zob. T e n ż e : System, t. I, s. 57.

220 Por. H.L.A. H a r t a popularną koncepcję prawa jako związku reguł pierwotnych i wtórnych.

T e n ż e : Pojęcie prawa, Warszawa 1998, s. 114 i n.

221 Tezą główną monografii P. M a c h n i k o w s k i e g o na temat konstrukcji prawnej swobody umów jest twierdzenie, że swoboda umów ma postać kompetencji generalnej do ustanawiania przez strony umowy norm indywidualnych i konkretnych w celu uszczegółowienia norm generalnych i abstrakcyjnych zawartych w ustawie. Zob. P. M a c h n i k o w s k i : Swoboda umów według art. 3531 k.c. Konstrukcja prawna, s. 129 i n. Stanowisko tego Autora odpowiada w zasadzie poglądom przedstawicieli szkoły lwowskiej.

222 Zob. R. L o n g c h a m p s d e B e r i e r : Studya, s. 183 (przypis).

(co nazywamy autonomią prywatną)” i „abstrakcyjnych, ogólnie obowiązujących”223, z których składają się statuty osób prawnych.

Poglądy prezentowane w nowszej literaturze krajowej świadczą, że przedstawiciele doktryny mają świadomość różnic pomiędzy typową umową obligacyjną i statutem spółki akcyjnej. W szczególności wskazuje się, że – inaczej niż umowa spółki cywilnej – statut z założenia skierowany jest do zmiennego kręgu członków. „Podczas gdy umowa odnosi skutki prawne wyłącznie inter partes, statut – czytamy – nadaje korporacji strukturę organizacyjną i w konsekwencji wiąże wszystkie osoby zaangażowane w tę strukturę.” Gdy jednak chce się postąpić jeden krok dalej w rozważaniach, dają o sobie znak niedostatki powszechnie przyjmowanego w cywilistyce modelu systemu prawa. „Postanowienia statutu nie są, rzecz jasna, normami prawnymi sensu stricto (źródłem powszechnie obowiązującego prawa w rozumieniu art. 87 Konstytucji RP), jednak reguły organizacyjne obowiązujące w korporacji i ustanowione na mocy statutu powinny być traktowane na zasadach zbliżonych do przepisów prawa.” Ostatecznie dowiadujemy się, że statut jest „aktem organizacyjnym o cechach quasi-normatywnych”224. Co to jednak znaczy?

Na statut spółki akcyjnej i treść uchwał jej organów – podobnie jak ustaw i rozporządzeń – składają się głównie normy generalne i abstrakcyjne.225 Tymczasem umowa obligacyjna, w tym umowa spółki cywilnej, jest zbiorem norm indywidualnych i konkretnych.226 Fakt ten jest oczywisty dla wielu przedstawicieli polskiej doktryny (o czym świadczą choćby powyższe cytaty), z uwagi jednak na zakładany model systemu prawa odmawia się im charakteru aktów normatywnych.227 Ponieważ popularny w cywilistyce pogląd zakłada dychotomiczny podział: ustawa albo czynność prawna, badacze przemocą starają się zmieścić akty normatywne spółek akcyjnych (i innych

223 R. L o n g c h a m p s d e B e r i e r : Studya, s. 185-186. U cytowanego Autora określenie

„normy ogólnie obowiązujące” znaczy co innego niż powszechnie obowiązujące źródła prawa w rozumieniu art. 87 Konstytucji RP.

224 A. O p a l s k i : o potrzebie systemowej analizy instytucji wspólnych dla zrzeszeń, SPP 2009, z. 2, s. 105.

225 Podział norm na generalne i abstrakcyjne oraz indywidualne i konkretne jest powszechnie stosowany w teorii prawa. Zob. definicje w S. W r o n k o w s k a , Z. Z i e m b i ń s k i : Zarys, s. 25 i n.

226 Pogląd, że umowa jest zbiorem norm indywidualnych i konkretnych został na nowo „odkryty”

przez polską cywilistykę na początku XXI w. Koncepcja ta szybko stała się popularna. „Przepisy ustawy formułują normy abstrakcyjne, nakazujące swoim adresatom podejmowanie zachowań określonych rodzajowo w każdym przypadku zawarcia umowy, natomiast indywidualna norma postępowania sformułowana przez zawarcie umowy jest normą konkretną” (P. M a c h n i k o w s k i [w:] System Pr.

Pryw., t. 5, s. 480).

227 Na tle poglądów doktryny pozytywnie wyróżnia się rozprawa M. W i e r z b o w s k i e g o na temat działalności normotwórczej organów spółdzielni i związków spółdzielczych. Zob. T e n ż e : Akty normatywne organizacji spółdzielczych, Warszawa 1977.

osób prawnych) w kategorii czynności prawnych. Czynią to ze świadomością nieadekwatności stosowanych pojęć i konstrukcji do analizowanych zjawisk, co z kolei zmusza ich do tworzenia protez w stylu „akt quasi-normatywny” (szerzej w § 8 I-II).

III. Teoria spółki pomaga trafnie wyjaśnić naturę praw majątkowych akcjonariuszy, w szczególności prawa do dywidendy. Niestety całkowicie zawodzi, gdy przy jej użyciu chcemy wytłumaczyć naturę tzw. praw organizacyjnych.

Zwolennicy modelu umownego zazwyczaj po prostu ignorują ten temat i zagłębiają się w drobiazgowych rozważaniach dotyczących kompetencji (w znaczeniu potocznym) poszczególnych organów, organizacji walnego zgromadzenia, sposobu podejmowania uchwał przez organ „właścicielski”, zarząd i radę nadzorczą. Bez odpowiedniej teorii ich, często przenikliwe, spostrzeżenia na temat procedowania władz spółki (w braku fundamentów) pozostają zawieszone „w powietrzu”.228 W doktrynie nie zabrakło jednak przedstawicieli, którzy podjęli trud wyjaśnienia praw organizacyjnych za pomocą tzw. teorii spółki. Poniżej mowa będzie o konstrukcji prawa głosu przysługującego akcjonariuszom i członkom spółdzielni.

Skoro w założeniu spółka akcyjna jest stosunkiem prawnym typu zobowiązaniowego, to konstrukcja prawa głosu jako roszczenia narzuca się sama przez się. I rzeczywiście w literaturze nie brakuje głosów, że uprawnienia składające się na prawo udziałowe akcjonariusza przybierają postać roszczeń w technicznym znaczeniu.229 Nie mogą one jednak istnieć w oderwaniu od obowiązków innej osoby uczynienia roszczeniom zadość.230 Jedynymi zachowaniami spółki akcyjnej, które mogłyby odpowiadać roszczeniom akcjonariuszy, są czynności członków zarządu i przewodniczącego zgromadzenia w przedmiocie organizacji walnego zgromadzenia (rozdanie kart do głosowania, odczytanie projektu uchwały i wezwanie do głosowania, ogłoszenie wyników, itp.). Czy są to jednak obowiązki spółki akcyjnej wynikające z umowy spółki, czy samych członków zarządu i przewodniczącego zgromadzenia nakazane przez ustawę i statut? Co w przypadku, gdy akcjonariusze sami organizują

228 Przykładem bardzo rzetelnej analizy przepisów o walnym zgromadzeniu spółki akcyjnej są rozważania M. S p y r y [w:] System Pr. Handl., t. 2, s. 1214 i n.

229 Zdaniem A. S z u m a ń s k i e g o wszystkie prawa akcjonariuszy mają postać roszczeń, którym

„odpowiadają określone obowiązki spółki (np. wypłacenie dywidendy, jeżeli została ona przyznana przez walne zgromadzenie, umożliwienie wykonania prawa poboru, wydanie przypadającej na danego akcjonariusza części majątku spółki stanowiącego jej masę likwidacyjną, umożliwienie akcjonariuszowi uczestnictwa w walnym zgromadzeniu, a także wykonania przez niego prawa głosu czy prawa do informacji)”. T e n ż e [w:] System Pr. Pryw., t. 19, s. 57-58.

230 Strukturę stosunku zobowiązaniowego omawia wyczerpująco P. M a c h n i k o w s k i [w:]

System Pr. Pryw., t. 5, s. 120 i n.

walne zgromadzenie bez wiedzy – a nawet wbrew woli – członków zarządu (por. art.

399 § 3 k.s.h.)?

W rzeczywistości nie sposób wskazać świadczenia spółki akcyjnej, celem zabezpieczenia którego służyłoby akcjonariuszom prawo głosu. Przyznają ten fakt nawet najgorętsi zwolennicy tzw. teorii spółki. S. G r z y b o w s k i na gruncie analogicznych przepisów prawa spółdzielczego pisze, że „uprawnienia te [tj. prawo udziału w walnym zgromadzeniu, zgłaszania wniosków i udziału w głosowaniu – przyp. Aut.] mają moim zdaniem charakter cywilnoprawny. Nie dałoby się jednak konstruować zasadnie roszczenia o świadczenie, a zatem przyjmować dopuszczalność powództwa o świadczenie. Niezbędne zabezpieczenie uprawnień członka spółdzielni polega natomiast na dopuszczalności zaskarżenia uchwały walnego zgromadzenia (…)”231. Skoro prawo głosu nie jest roszczeniem, to czym jest? Cytowany Autor nie podjął się udzielić odpowiedzi na powyższe pytanie.

Budowę właściwej konstrukcji prawa głosu należy rozpocząć od odpowiedzi na pytanie: Czemu tzw. prawa organizacyjne mają służyć? Czy istotą prawa głosu jest umożliwienie akcjonariuszom postawienia kilku „krzyżyków” na kartach do głosowania lub podniesienie ręki? Oczywiście, że nie. Inaczej niż w przypadku praw rzeczowych i obligacyjnych skutkiem wykonania praw organizacyjnych nie będzie prosta zmiana w układzie stosunków faktycznych. Prawo głosu i pozostałe tzw. prawa organizacyjne mają w pierwszym rzędzie doprowadzić do zmiany stanu prawnego.

W odróżnieniu od wskazywanych przez zwolenników teorii spółki roszczeń, prawa organizacyjne umożliwiają kształtowanie stosunków faktycznych po myśli uprawnionego w sposób pośredni (szerzej w § 8 III).

Podsumowując dotychczasowe wywody należy stwierdzić, że dominująca obecnie w doktrynie polskiej tzw. teoria spółki w sposób zaledwie częściowy potrafi wyjaśnić dopuszczalność zmiany statutu większością głosów. Nie tłumaczy skąd w statucie biorą się normy generalne i abstrakcyjne i co z tego wynika dla akcjonariuszy i zarządców (menedżerów) spółek akcyjnych. Na dodatek brakuje jej dojrzałej koncepcji tzw. praw organizacyjnych. Czy jednak konkurencyjny model spółki akcyjnej wykazuje mniejsze braki?

IV. Zwolennicy tzw. teorii korporacyjnej (łac. universitas) widzą w statucie spółki akcyjnej źródło prawa pozytywnego (co nie znaczny powszechnie

231 S. G r z y b o w s k i : Prawo spółdzielcze, s. 122.

obowiązującego, zob. § 8 II). Uważają, że ustawa akcyjna upoważnia założycieli spółki

obowiązującego, zob. § 8 II). Uważają, że ustawa akcyjna upoważnia założycieli spółki

Powiązane dokumenty