■ •
L ist do p rzy ia c ie la .
Na termin naznaczony iechałem; łatwo domyśleć się mo żna , iak śpieszno, gdyż szło o znaczney summy odebranie, od dłużnika dość niepew nego. Trafiłem na tak złe drogi, iż ledwo trzy mile na dzień uiechać mogłem, a na grobelce wązkiey, błotnistey i źle opatrzoney, wywróciłem się i wpa dłem w bagno tak dobrze, iż ledwo po calodniowćy pracy, pow óz móy wydobyto z stłuczonenłi oknam i, złamanym dyszlem, a naw et ressory pękły. G dy więc i kowal i stel mach maią dość do roboty, a zmokłe rzeczy czeladź suszy, ia nie maiąc co robić, a zwłaszcza przeczytawszy św ieże,
iak na moie nieszczęście, pismo W Pana o drogach rzym skich, tem żwawiey klnę nasze: a chcąc się ile możności, przyłożyć do dzieła dobrego w teyże matery i, ninieyszą czy nię do W P ana odezwę.
Zawstydzeniem to naszym wiekom bydź powinno, iż na rody, któreśmy (nie wiem dla iakiey przyczyny) dzikiem nazwali, i dotąd zowiemy, dawały, i daiąnam przykład, iak stanowienie i utrzymywanie dróg publicznych obowiązkiem iest istotnym , i zwierzchności, i w szczególności każdego obywatela, który ma wpowszechnym rozmiarze właściwy* ziemi swoiey udział.
Kiedy naiezdnicy i łupieżcy Ameryki Hiszpani wkroczyli
w państwo Peruańczyków, znaleźli w tym narodzie rząd, bezpieczeństwo, i dostatek, a moc nie byłaby ich zgnębiła, gdyby wynalazek prochu, którego poiąć nie m ogli, nie był
ich tak nastraszył i złudził, iż mniemali Hiszpanów nosicie
lami piorunów, a zatem maiącemi w sobie coś nadludzkie go. Gdy więc naszli Hiszpani i opanowali to państwo, mię» dzy innemi iego zaletami z powieści ichże pisarzów, zastali drogę od stołecznego miasta Kusko, aż do nadbrzeżnego K w ito , ciągłą na mil sześćset: cała była kamieniami słana, a naymnieyszy z nich miał dziesięć stóp w kwadrat: szero
kość iey dochodziła stóp sześćdziesiąt: z obu stron wzniesio
na, wsparta była szerokim murem, i oblana kanałem, z rzek izdroiów pobliższych wodą napełnionym; osłaniały zas ten
cały przeciąg ku Aviększćy wy^bdzic podróżnych, wysoko
wzniosłe w dwa rzędy sadzone drzewa. Gdyby móy d łu żnik mieszkał był w K wito, ziechałbym był na termin, rze czy nie zamoczył, kowalom się i stelmachom nie opłacał,
i nie nudził w karczmie, gdzie na mnie deszcz leie, iakbym
stał na dworze.
Święte iest, godne uczczenia, a tem bardzićy ieszcze na śladowania nabożeństwo Tureckie, stawiać karczmy iak pa łace, które K ara w an serami zowią: dostatnie mosty i wspa niałe murować, studnie kopać, groble sypać, a nie takie, iak owa, z którey ia spadłem. Jak błogosławieństwa godni, tak przeklęsłwa i wzgardy dziedzice, albo rząd niestarowny
o tlrógi: a co ieszcze ich winę pomnaża, iż każą sobie płacić za wywrót, złamanie poiazdów i skaleczenie koni: cóż d o piero, gdy kto zieli łaski terminu chybi, zwłaszcza gdy ma odbierać pieniądze od złego dłużnika?
Już ci chwała Bogu, kończą robotę stelmach z kowalem, a ia móy list, prosząc iak nayusilniey W Pana, żebyś ieszcze co o drogach napisał, a nawrócił tych ichmośeiów, co to złamane kola na karczmach swoich w ieszaią, iakby zgady -
wali, co się z i, li laski podróżnym stanie. Jestem z usza
nowaniem.
0 d p i s.
Żądaniu korrespondenta i pragnieniu moieniu tem chę- lni(:y dogadzam, im bardziey prześw iadczony iestem, o i- stotney potrzebie ustanowienia i utrzymania dróg publi cznych. A że od Rzymian w tey mierze zasięgałem przykła dów, do nich się zwracam, iak do źródła, z którego czerpać prawdziwą w tey mierze istotę obowiązków powinniśmy.
Troiste były u Rzymian drogi: publiczne, szczególne i
poprzeczne. Publiczne ze skarbu pospolitego były utrzymy wane, i robione nowe, gdy tego potrzeba Wyciągała: zwały się pretorskie, konsularne, od tych naywyższych urzędni ków, których staraniu były poruczone: pod cesarzami zaś królewskie; mianow ano ie także powszeebnemi A ggeres p u b lic i. Szczególne, które m iał właściciel na swoiey ziemi, albo cudzą utrzymywać musiał, przez obowiązek na ziemię swoię dawniey włożony, co w praw ie zwało się servitu s. Poprzeczne z publicznych bokami schodziły się, i łączyły ie wzaiemnie: równie z publicznemi, i te nakładem rządu u- trzymywane były: o szczególnych zaś każdy z właścicielów, przez któryfii ziemię szły, powinien był mieć staranie.
Z razu cenzorowie zatrudniali się drogami, ustanowiono
potem czterech umyślnie do pieczy około dróg urzędników;
do Edylów potem ton obowiązek przesz 'dł. Ci rów nie mieli
sobie poruczone utrzymywanie bruków w mieście i straż dróg, przepraw i mostów ; przyświadcza temu Liw iusz,gdy m ów i, ab aedilibus cu ru lib u s via, a M a rtis silice a d
B o villa s p e r s tr a ta est. Za Augusta cesarza postanowieni byli m a g is tr i v ia ru m , urządziciele dróg, iedynie kuonych utrzymywaniu i straży.
Naywyżsi urzędnicy, iakoto konsulowie pretorow ie i try bunowie ludu, miewali zleconą sobie od Rzeczypospołitey straż i opatrzenie dróg. Semproniusz G rachus będąc trybu nem ustanowił prawo, oznaczaiące, iakie i iakim sposobem drogi urządzone i utrzymywane bydź pow inny. Sam przy wiódł do skutku ustawę swoię ; takie albowiem Plutarch w życiu iego daie o nim świadectwo: Naywiększey (mówi on) użył Sempronius pilności w urządzeniu i naprawie dróg publicznych, łącząc z ozdobą wygodę i wspaniałość. Pod sznur na prost ciągnione były drogi: iżby gruntowne były i niewzruszone, kamieńmi ie siano, a na nie sypano piasek, umyślnie gdzie brakło, przywieziony; ten zaś iak uaymo- cniey ubity był, mieysca próżne między kamieńmi z iak nay- większem staraniem, piaskiem, ziemią i gliną napełniano: gdzie były spadki i rowy od spadku wód, zasypywano ie, a natomiast stawiano mosty, aby wody ściek miały; zrówny w ały się tym sposobem i w spadzistych mieyscach drogi, co piękny czyniło w idok. Co mila, która miała w sobie ośm slay, stały słupy kamienne, z napisami ich liczby. Po bokach wzniosłe gdzie niegdzie kamienie osadzone były dla tem sna- dnieyszego na koń wsiadania, ile że naówczas strzemion ieszcze nie zażywano.
Szerokość dróg, rzadko kiedy przechodziła stóp czter naście, ponieważ mało używano powozów i te nie były tak dostatnie, iak teraźniejsze. Gdy iednak coraz bardziey zby tek rozpościerać się zaczął, d ro g i, które za cesarzów urzą dzano, miały w niektórych mieyscach aż do sześćdziesiąt stóp szerokości.
O utrzymyw aniu dróg naycławnieysze prawo Rzymskie dw unastu tablic rzeczone, tak opiewa: »Ci którzy maią pola przy drodze,powinni ie w przeciągu swoiey własności utrzy mywać: ieżeli który i takowych w łaściciclów, przy ziemi swo iey napraw iać ią zaniedba, naówczas przez iego pole prze- Leżdżać i bydło pędzić wolno będzie.» JNie skarb więc pu
b l i c z n y , a l e właściciele szczególni, ciężar utrzymywania dróg włożony na siebie mieli. Wczasie przeiąl go rząd co do p u
b l i c z n y c h , i na (o wyznaczone były podatki i cla od przeie- żdżaiących, które odbierali strażnicy dróg, curatores via ru m j byli wodpowiedzi za wydatki.Ustanowione potem były robocizny albo szarwarki z pobliższych wsi, podług ich roz miaru i osiadłości, i to się w prawie nazywało, wymagać d r o g i, exig ere viam .
Lubo nicnayczulsi w te’y mierze byli przodkowie nasi, a
w tenże tor nieczułości następcy wchodzą, iak grobla korre- spondenta moiego zaświadcza: iednakże są ieszcze gdzie nie gdzie ślady bruków w m iastach, a nawet i po drogach, gdzie tego nieuchronna potrzeba wymagała. Kazimierz wielki stawiacz miast i zamków, o drogach także zapewne miał staranie. Most niedawnemi czasy na Wiśle pod W a r szawą postawiony, wznowieniem był onego, o którym , źe był za czasów Zygmunta Augusta, daie świadectwo K o chanowski w następuiących wierszach, które między fra szkami położyli
W iersz na m ost W a rsza w ski.
N i e u b ł a g a n a W ie lo ! p r ó ż n o w s t r z ą s a s z r o g i , P r ó ż n o b r / e g o m g w a ł t c z y n i s z , i b am ni eaz d ro g i , N a l a /Л fortel k r ó l A n g u s t , ia k o ci ę m ial pożyć , A t y m u si s z tę s w o ię d o b r ą m y śl po łożyć :
Bo k ro u i » i o s e l, k r o m p r o m ó w , iuż dzi ś s u c h ą n o g ą , Tw ó y gr z b i e t n i e u i e / d ż o n y ws zyscy d ep ta ć m ogą. ( * )
Prawo roku i53g o drogach publicznych tak mówh De
via quoque saepe f u i t disceptatum : d u m a lii se m in a n tes, a lii aedificantes p a rte m illi us occupare dicerentur, non sine g r a v i eu n tiu m atq u e agentium in iu r ia . Ut ita • que haec quoque de via p u b lic a occasio d isce p ta n d i tolleretur, reccpim us n o s, d a tis ad praefectos a r tiu m
( * ) M o st d a w n y n a W iś le p o d Z yg m u n tem A u g u stem w y s ta w io n y, b y t n aprzeciw ko te y u lic y , któ rą d o tą d M ostow ą zo w ią . D la ochrony tego m ostu od p o ż a r u ognia z drew n ia n ych domów b lisko stoiących, w y n ik n ą ć m ogącego, A nna K ró lo w a , A u g u sta sio stra bramę s m urem za s la n ia ią c y m w y s ta w ić k a z a ła , r. 1582.
cl civitatu m lite r is , m andaturos illis, u t sin gu li eo
ru m, arliunctis sibi duobus e x equestri ordine v iris in
d u s tr iis et viarum p e r itis la titu d in em viae ubique con s titu a n t, et determ inent secundum disposition em s ta
tu ti de hoc e d iti. ,, O drogach częste bywały sprzeczki,
kiedy iedni sieiąc, drudzy buduiąc części onych zabierali z krzywdą podróżnych. Żeby więc tym sprzeczkom zabk- żeć, bierzemy na siebie rozpisać listy do przełożonych nrd miastami i zamkami, aby każdy z nich, przybrawszy dw óch ze stanu rycerskiego biegłych i świadomych, szerokość dróg przyzwoitą oznaczyli według ustanowienia praw a.“
W roku i56g takowe o drogach iest ustanowienie: „ N a
znaczamy też do wszystkich woiewództw rewizorów, ty ch trzech urzędników ziemskich, Poi kom< rzego, Ghforążego i YVoyskiego, aby ci rewidowali w swych гіеппад^ ipow ie- ciech wszystkie cła, m yta, grobelne, mostowe-Wadane po śmierci króla W ładysław a, które ieszćże nie sąj^tewidowane i dostatecznie ich mieysca maią opisać, a to «lam na przy szły seym przynieść, aby się tam kognicja stąd i decyzya stała, które potrzebnemi są i ostać się maią, wedle statutu króla Zygmuntasławney pamięci, a które iako szkodliwe ostać się nie mogą, iakoż zniesionemi s ą , a te, które rewi
dowane są dostatecznie, a d cognitionem na przyszły seym
odkładamy. Ciż lustratorowie gościńce spisać maią, i drogę im na dziesięć łokci dla furmanów i pędzenia wołów wy mierzyć. “
„ Exccpta i zwyczaie woiewództwa Mazowieckiego roku 1676 tak mówią: Wszelki Posessor imienia, przez imienie i dziedzictwo swoie, powinien ze zwyczaiu starego te drogi w ydać sąsiadom swym, i innym ludziom, to iest: do kościoła, do targu, do młyna, do przew ozu, i gościniec pospolity, gdzieby potrzeba było: a nie może takich drog bronić, ani zapowiadać. A ieżeliby taką drogę przemienić chciał na insze mieysce dla iakiey swey potrzeby, albo pożytku, tedy inną drogę tak dobrą iak pierwsza była, ma w imieniu swo- jem wydać.“
-spondentowi, więc i nad tym rodzaiem budow li, do dróg
w łaściw ie należącym, zastanowić się nie zawadzi.
Gily grobel usypywanie istotnie do dróg należy, inaczey bow iem przez mieysca bagniste nie byłoby przechodu, r ó wna w tey mierze staranność była Rzymian, iak i o drogach, które po mieyscach suchych kopali. Wzmiankowany wvzey trybun Semproniusz Grachus, gdy swoię przez bagno Pon- tynskie prowadził, przez cały ten przeciąg, więcey iak na md dwanaście groblę usypał, dawszy obok szeroki kanał, w który ściekały w ody, a podróżni mieli wybór, czyli lą dem; czyli wodą odpraw iać podróż.
W nayodlegleyszych czasiech, dwa przykłady niezmier nym kosztem sypanych grobel podali nam dawni pisarze do wiadomości. Sławne handlem stołeczne Fenicyi miasto T yr, które w oblężeniu siedem miesięcy Alexandra zatrzy m ało, na wyspie położone było wśród morza, grobla zaś niezmiernym kosztem sypana, łączyła ie z ziemią. L atarnia Alexandryi Pharos między siedmią cudami świata policzo na, dziełem iest Ptolomeusza króla Egiptu. Ten bowiem król na wyspie ią postawiwszy, groblą wśród morza z por tem Alexandryyskim złączył.
Stołeczne miasto Mexykariskiego państwa osadzone było wśród ieziora, i nieinakszy był do niego przystęp, iak przez groblę ze wszech stron usypaną, która dotąd trwaiąe zadzi wia patrzących, zwłaszeża, iż była dziełem ludzi, nie m a- iących takowego oświecenia i sposobności, iakich zdaw ało się, iż do takowego przedsięwzięcia uskutecznienia, konie cznie było potrzeba. Zastąpił przemy sł wiadomość, a trw a ła cierpliwość, ledwo podobne do wykonania uskuteczniła dzieło.
Gdyby nie przyświadczali codziennie rzeczywistości po rządku i wspaniałości dróg, mostów i grobel w Chinach, ci którzy to państwro odwiedzaią, rzecz byłaby trudna, a praw ie niepodobna do wierzenia. Na cokolwiek bowiem przemysł i wspaniałość innych narodów' zdobyć się mogły, wszystko to iest przewyższone dziełmi, które po sobie zosta wili m onarcho wie tamtego państwa: drogi publiczne lądowe
i wodne, cały len kray w niezmiemości swoiey tak przedzie lają, ii nietylko do m ia st, ale do wsi i szczególnych osad wygodny iest i przyiazd i odeyście. Stałość zaś i wspania łość takowa, iż co gdzieindziey w stolicach tylko i w cel- nieyszych miastacli zastanawiało i dziwiło patrzących, tam w każdey części państwa widzieć się daie.
Miłość dobra publicznego zdziałała takowe cuda: potrafi ona dokonać, nietylko rzeczy trudne, ale i takowe, które zdaią się możność ludzką przechodzić. Nie był nią uięty właściciel о\ѵёу grobli, na którey się korrespondenl wy wrócił: każdy więc przypadek, który się tylko z nieczułości iego przydarzył, i przydarzyć może, obwiniaiąc go oznacza, jż nie iest godzien liczyć się w towarzystwie czułych, a zatem
poczciwych ludzi.
Napis piramidy na brzegu Niemna postawioney z kamie ni, które z teyże rzeki wybrano sposobiąc ią do żeglugi, za staraniem i nakładem po części Stanisława Augusta króla Polskiego roku ііб у .
Illaego to t saeclis la tita n ssu b Jlu m in e rupes, Explosa a r tific is cerno labore diem .
Quaeque modo ingenti lacerabam stra g e ca rin a s,
I llu d o r, sicco nil n ocitu ra solo.
Perge triu m p h a li tran qu illu s n a vita rem o,
D iv itia s g e n ti fe rq u e referque tuae.
Sisque m em or semper, durum n il esse, quod unquam
Non verus P a tria e vincere p o s s it am or. T ł u m a c z e n i e . K t ó r a w i e c z n e m t e y r z e k ł b y w a l a m ł o ż y s k i e m , K u n s z t e m , z w a n a o p o k a , s t >ię w i d o w i s k i e m . I с о т g r ą ż y ł a s m u t n y c h r o l n i k ó w o t u c h ę , D z i ś s t ó s k a m i e n i , b e / sz k ó il s t r z e g ę b r z e g i s u c h e . P ł y ń w e s ó ł b e z p i e c z n e m i iu ż ż e g l a r z u w i o s ł y , A p o m n i y p ł a w i ą c k o r z y ś ć z a p l o n , k t ó r y n i o s ł y , I ż n i e m a s z t a k i e y r z e c z y , k t ó r e y b y n i e s k r u s z y ł T e n , k o g o s w e y O j c z y z n y ś w i ę t y z a p a ł w z r u s z y ł .
іаЗ
L I S T Y.
Z intrat, klóre teraz państwom poczty ustawione przyno*
sza, sądzić można, iak kunszt pisania w tych czasach iest powszechny. Ile więc przetl tćm było listów przez rok, tyle się teraz (można powiedzieć) co dzień ich pisze: ale czy le pić у się teraz listy piszą, niż przed tćm pisywały, na zaga- dnienie takowe odpowiedź dość trudna.
Wiele się nam zostało listów z starożytności: nayobfitsze w mnogości swoiey Cycerona, przy których, że się wiele in* nych do niego pisanvch mieści, a wszystkie prawie, i z gład kości stylu i z zwięzłości wyrazów szacowne; musimy przy-* znać, albo też przynaymniey mnie się tak zdaie, iż w tey mierze nie tylko poprawy i wydoskonalenia nie widzę, ale sądzę, iż ledwoby się nam upokorzyć nie należało, wyzna jąc, żeśmy' dawnych nie doszli. Czczy więc o pierwszość spór rzucaiąc, nad sposobem pisania listów, zastanowić się co kolwiek nie zawadzi.
Ile sposobów iest obwieszczenia myśli naszych, tyle, we dług stosunków do okoliczności, rodzaiów wymowy, ma swoich własności pisanie listów. Ze zaś nay więcey zasadza się nąpowieściach, zbliża się do dzieiopisów, z tą iednak różnicą, iż będąc poufaley rozmowy wyobrażeniem, wznosić sięnad nię nie powinno; i chociaż niekiedy z granic swoich wycho dzi, zawsze iednak pierwiastkową prostotę ma zachowywać Użyłem wyrazu prostoty, nie przeto, iżby listy miały bycli grubym , i nieokrzesanym, iak to mówią, sposobem kreślo ne, ale iżby miały w sobie ów ciąg naturalny, i łatwość, ni- byto zwyczayney rozmowy, która się w posiedzeniu używać zwykła.
Czytamy listy Cycerona statystyczne, moralne, uczone, żartobliwe, znać iednak mimo różnicę celu, do którego zmie rzał, iż nie dzieła uczone, nie księgi, lecz list pisał. Skróco ne są dla tey przj'czvny, w zwięzłości dosadney, wyrazy i zdania iego, iak gdyby z niechcenia wychodziły; zniżone częstokroć według poięcia tych; do których pisał: zgoła tak
pisane, ii poznać trudno, aby zbytecznie się nad niemi za stanawiał. Co gdy tak iest, przyznać należy, iż w taki sposób kunszt ukrył, o iakim ledwo domyślać się można.
Powszechna, przyzwoita, i dobrze rzecz wyłuszęzaiąca iest listu defiinicya, iż iest rozmową nieprzytomnych. To więc za ich cel pisania brać należy, że rozmowa, pospolicie ła twych do wzaiemnego porozumienia wyrazów używa, toż samo w listach zachowywać należy, ażeby dosyć uczyniły zamiarowi swoiemu.
Pisać list umyślnie dlatego, ażeby wytworność stylu oka zać, iestto przedsięwzięcie wielce zawodne: a choćby był wytwornych rzeczy pełen, będzie mu brakło na owey przy rodzonej’ żywości i wdzięku, który nie z zamysłu, ale z rze czy wypada: a to dla tey przyczyny, iż pisarz nie był zaięty rzeczą, ale się silił na oney udatne określenie, a zatem nie m iał celu takowego, iaki list każdy mieć powinien, iżby z nieprzytomnym poufale rozmawiał. W ychodzi to właśnie na owe miłosne wiersze, które dla drukarzów głodne poety piszą, a nie maiąc istotney, uroione w płoclney, a nieczułey imaginacyi Irydy, Filidy, Lucyndy wielbią; znać z llo ra - cyuszowych rytmów, iż mu Lidya nie była oboiętną, ani Katullowi Lesbia.
Ci którzy zbytnim na prawidłach zasadzeniem, psuią o- snowę rzeczy, i smak wyrazów, nie czynią przysługi uczniom łub czytelnikom swoim. Jest wiele praw ideł, iak listy pisać: a ci, którzy ie składali, podobnemi są do owych gospoda - rzow gabinetowych, co to sami ledw o wiedzą różnicę mię dzy ziarnem a ziarnem, a chcą innych uczyć, iak i kiedy siać, i zbierać zboże należy.
Pisanie listów zarywa nieco na przymiot rymotworstwa, darem go raczey przyrodzenia, niżeli skutkiem kunsztowey pracy nazwać można. Jest zawsze w pracowitem pisaniu iakowaś przysada, która daie poznać, iż rzecz, iak mówią, nie z pióra płynęła. Bierzmy przykład z Pliniusza i Cycero na, z tym zdaie się, iż mówimy, tamtego widzimy, iak pisze. Przepisywać więc praw idla, iak list pisać, zdaie mi się bydź rzeczą, i nie potrzebną i nieprzyzwoitą. Jeźli iakie bydź
maią, to takowe niech będą, iżby żadnych nie używać, ale czuć żywo, i to czucie bez przysady obwieszczać.
Po dwóch namienionych przykładach starożylności w pó- źnieyszyęh wiekach znayduiemy listy Kassyodora ministra Teodoryka króla G ottów , ale te raczey wyrokami mo narchy, którego imieniem pisane były, zwać można. E ra zma z Roterodamu kłaść za przykład także nie należy; chociaż albowiem, dość gładkim stylem są pisane, że się zasadzaią pospolicie na zatargach uczonych, nudne są, zwłaszcza po czasie tym , w którym mogły mieć szacunek.
N aród Włoski wskrzesił dzikością zamartwiałe nauki i kunszta. Znayduią się więc między niemi znamienici listów pisarze. Bembus kardynał, będąc wprzód sekretarzem L e ona X . papieża, Łacińskich listów może bydź wzorem. K ardynał Bentivoglio w rodowitym ięzyku równie sza cowany.
W e Francyi listy kardynała cPOssat w m ateryach staty stycznych, gdy sprawował w Rzymie poselstwo, tak są pi sane dokładnie, iż czytaiący zdaie się bydź przytomny rzeczy, 0 którey tamten pisze. Pisali następnie Balzak i Voiiure, ale przysady ustawiczne, koncepta wymuszone , daią przy czynę do zadziwienia, iak mogli zyskać wziętość. Diva ieszcze przykłady pisania listów daie Franeya, Margrabiny de Sevigne, i Hrabiego Bussy, ten zdaie się zbliżać do stylu Pliniuszowego; i lubo wyrazy iego są zwięzłe, miłe i wy tworne, znać w nich iednak kunsztu pracowitość, a zatym, odrazę; szacowne są, nie m aią iednak Lego wdzięku i po w abu, iak Margrabiny de Sevigne, od których raz przedsię wziętego czytania oderwać się nie można. Przenosi ona, iak chce, zatopionego w pismach swoich czytelnika: nie czyta się naówczas, ale widzi, gdy mieysca położenie, osób spra wy obwieszcza. Przeistacza się czytaiący w to co czyta, i uięty nieporównanym wdziękiem, lubo wie, i umie, p ra wie na pamięć, co czytał, pokilkakrotnie czytanie powtarza, 1 skończywszy ieszcze go pragnie,
Za czasów Zygmunta I. Zygmunta Augusta, Stefana, i
Zygmunta ieszcze 111. pozostałe w manuskryptach ich
niem pisane listy, wzorem bydź mogą kancellaryi państw a każdego. Są dość liczne volumina expedycyy publicznych. T e nayszacownieysze, które za czasów kanclerstwa Tomi ckiego wychodziły. Zebrał do siebie pisane listy K arnkow- ski prymas, bardziey zdatne do wiadomości rzeczy, za iego czasów zaszłych, niż do stylu. Z czasem iak nauki i kunszta, tak i dobry sposób pisania listów pomału wątleiąc ustał.