• Nie Znaleziono Wyników

Druga granica: Daniel Boone i przekroczenia Appalachów

W dokumencie ZIEMIA NICZYJA, ZIEMIA OBIECANA (Stron 65-103)

Jako bohater białej Ameryki John Smith miał jedną wadę: był Anglikiem, wiernym poddanym Jego Królewskiej Mości, lojalnym wobec swojego kraju, monarchy i narodu. Wady tej nie posiadał natomiast sławny osiem-nastowieczny pionier, myśliwy i żołnierz Daniel Boone. W wojnie o nie-podległość Stanów Zjednoczonych walczył wszak po stronie kolonistów, musi być więc uznany za stuprocentowego Amerykanina106. Na dodatek autorzy licznych powieści, poematów i biografii uczynili z niego postać

106 Do najbardziej wartościowych i kompetentnych prac o Boonie należą m.in. nas-tępujące pozycje: Stephen Aron, How the West Was Lost: The Transformation of Ken-tucky from Daniel Boone to Henry Clay, Johns Hopkins University Press, Baltimore 1996; Meredith Mason Brown, Frontiersman: Daniel Boone and the Making of Ame-rica, Louisiana State University Press, Baton Rouge 2008; Lyman C. Draper, The Life of Daniel Boone, Stackpole Books, Mechanicsburg 1998; John Mack Faragher, Daniel Boone: The Life and Legend of an American Pioneer, : Henry Holt, New York 1992; Mi-chael Lofaro, Daniel Boone: An American Life, University Press of Kentucky, Lexington 2003; Robert Morgan, Boone: A Biography, Algonquin Books of Chapel Hill, Chapel Hill 2007; Darren R. Reid (red.), Daniel Boone and Others on the Kentucky Frontier:

Autobiographies and Narratives, 1769–1795, McFarland, Jefferson 2009; J. Gray Swee-ney, The Columbus of the Woods: Daniel Boone and the Typology of Manifest Destiny, Washington University Gallery of Art, St. Louis 1992. Zamieszczony w niniejszym tomie życiorys Daniela Boone’a jest rozszerzoną wersją fragmentu trzeciego rozdziału mojej książki zatytułowanej Twarze westernu, Rabid, Kraków 2009, s. 60–61.

mityczną, oświeceniowego Człowieka Natury, archetypicznego koloniza-tora oraz samotnego myśliwego.

Daniel Boone urodził się 2 listopada 1734 roku w drewnianej chacie w dolinie Oley w hrabstwie Berks w Pensylwanii, nieopodal miejsca, gdzie obecnie leży miasteczko Reading107. Był szóstym z jedenaściorga dzieci Squire’a Boone’a, imigranta z Anglii, i przybyłej z Walii kwakierki Sary Morgan. Nie miał formalnego wykształcenia, ale rodzice nauczyli go czy-tać, pisać i rachować. Angielskim posługiwał się na tyle biegle, że często oddawał się lekturze książek. Niektóre z nich zabierał nawet na wyprawy łowieckie. Szczególnie upodobał sobie Biblię i Podróże Guliwera Jonatha-na Swifta.

Daniel spędził dzieciństwo na zachodnim pograniczu Pensylwanii.

W pobliżu znajdowało się wiele wiosek indiańskich, a rodzina Boone’ów i ich kwakierscy sąsiedzi, o przekonaniach pacyfistycznych, utrzymywali z czerwonoskórymi stosunki więcej niż poprawne. To właśnie wtedy mło-dy Daniel poznał inny styl życia niż ten kultywowany przez białych osad-ników, poczuł się silnie związany z dziką przyrodą i polubił długie, nie-rzadko kilkudniowe samotne ekspedycje w leśne ostępy. W wieku 12 lat otrzymał od ojca pierwszą strzelbę i zaczął polować. Od tej pory dziczyzna często gościła na stole Boone’ów.

W 1750 roku cała rodzina przeniosła się do doliny Yadkin w Karolinie Północnej, w okolice dzisiejszego Mocksville w hrabstwie Davie. Przyczy-ną był konflikt w gminie wyznaniowej spowodowany poślubieniem przez starszą siostrę i brata Daniela partnerów niebędących kwakrami.

Jako dwudziestojednoletni młodzieniec Daniel Boone zdobył pierwsze doświadczenia wojskowe, uczestnicząc, po stronie brytyjskiej, w tak zwa-nej wojnie z Francuzami i Indianami (French and Indian War), stanowiącej przyczynę, a zarazem część szerszego konfliktu międzynarodowego, okre-ślanego mianem wojny siedmioletniej. W 1755 roku był woźnicą w tabo-rach generała Edwarda Braddocka, prowadzącego ofensywę w kierunku Fortu Duquesne (dzisiejszy Pittsburgh) z zamiarem wyparcia Francuzów z doliny Ohio. Wyprawa zakończyła się jednak kompletną klęską. W bi-twie nad rzeką Monongahela Brytyjczycy ponieśli ciężkie straty, zniszcze-niu uległ również ich wojskowy sprzęt i zaopatrzenie. Boone zdołał ujść z życiem i powrócił do domu. W tym samym roku poślubił sąsiadkę, Re-beccę Ann Bryan, od ojca kupił 640 akrów ziemi, wybudował farmę i

za-107 Fragmenty chaty zachowały się do dzisiaj, wchodząc w skład skansenu Daniel Boone Homestead.

czął na niej gospodarować. W niedługim czasie doczekał się dziesięciorga dzieci.

W 1758 roku rozgorzał konflikt między osadnikami i wojskami bry-tyjskimi a Czirokezami, zwany „powstaniem Czirokezów” (Cherokee Uprising / Cherokee Rebellion), wojną z Czirokezami (Cherokee War) lub wojną angielsko-czirokeską (Anglo-Cherokee War)108. Gdy Indianie za-atakowali dolinę Yadkin, Boone’owie, wraz z licznymi innymi rodzina-mi, wyjechali do hrabstwa Culpeper w Wirginii.

Daniel Boone rzadko jednak przebywał w nowym domu. Służył w mi-licji Karoliny Północnej i często przedsiębrał długie zwiadowcze oraz my-śliwskie wyprawy daleko w głąb terytorium Czirokezów, na zachód od Pasma Błękitnego (Blue Ridge Mountains). Co roku, jesienią, sam lub z kilkoma towarzyszami, wyruszał na paromiesięczne łowy. Przed nadej-ściem mrozów i opadów śniegu polował na jelenie, daniele, łosie i sarny.

Zimą zakładał sidła na bobry i wydry. Wiosną wracał z setkami skór, które sprzedawał handlarzom futer.

W 1762 roku Boone’owie powrócili do doliny Yadkin. Wkrótce, w związku z podpisaniem traktatu pokojowego z Czirokezami, na zachod-nie pogranicze Karoliny Północnej zaczęły napływać kolejne fale osadni-ków. Kraina powoli traciła pierwotny, dziki charakter, a do lasów trafiało coraz więcej myśliwych. Boone popadł w kłopoty finansowe i począł my-śleć o przeprowadzce. Początkowo zamierzał osiedlić się w Pensacoli na Florydzie, ale napotkał ostry sprzeciw małżonki. Ostatecznie Boone’owie przenieśli się w głąb doliny Yadkin, a Daniel znalazł tereny łowieckie w Pa-śmie Błękitnym.

Jesienią 1767 roku Boone, w towarzystwie brata, Squire’a Juniora, przekroczył Appalachy nową drogą przez przełęcz Cumberland i spędził zimę, intensywnie polując, w okolicach Salt Spring w Kentucky. W latach 1769–1771 znów przebywał, wraz z pięcioma kompanami, w Kentucky, docierając do wodospadów na rzece Ohio w okolicach dzisiejszego Lo-uisville. Podróżnicy odkryli „łowiecki raj” – krainę pełną bizonów, jeleni i dzikich indyków, a także urodzajne łąki – miejsca idealne do

zamieszka-108 Na temat „powstania Czirokezów” por. m.in.: Archibald Henderson, The Con-quest of the Old Southwest: The Romantic Story of the Early Pioneers into Virginia, the Carolinas, Tennessee and Kentucky 1740–1790, Kessinger, Whitefish 2004; Stanley W. Hoig, The Cherokees and Their Chiefs: In the Wake of Empire, University of Arkan-sas Press, Fayetteville 1998; Duane H. King, The Cherokee Indian Nation: A Troubled History, University of Tennessee Press, Knoxville 1979; John Stuart Oliphant, Peace and War on the Anglo- Cherokee Frontier, 1756–63, Louisiana State University Press, Baton Rouge 2001.

nia i uprawiania roli. Tym bardziej że obszar ten wydał im się całkowicie bezludny, jakby stworzony przez Boga z myślą o przyszłych osadnikach.

Mylili się jednak. Wprawdzie nie było tu żadnych stałych siedzib indiań-skich, ale zarówno Szaunisi, jak i Czirokezi uznawali ten region za własne tereny łowieckie i byli gotowi bronić go za wszelką cenę przed napływem myśliwych (z ich punktu widzenia: kłusowników) i osadników.

W 1773 roku Boone wyruszył z rodziną i grupą około 50 emigrantów w kierunku zachodnim, z zamiarem osiedlenia się na stałe w Kentucky.

Po drodze zaatakowali ich Indianie ze szczepów Delawarów, Szaunisów i Czirokezów. Sześć osób, w tym najstarszy syn Boone’a, James, zginęło, a jedna odniosła poważne rany. Wędrowcy postanowili przerwać wyprawę i powrócić do domów.

Atak Indian na grupę Boone’a był jednym z pierwszych starć w tak zwanej wojnie Dunmore’a (Dunmore’s War), długotrwałej walce wirgiń-skich osadników i milicji z Szaunisami o kontrolę nad obszarami, które dziś wchodzą w skład stanów Wirginia Zachodnia i Kentucky109.

Latem 1774 roku Boone wyruszył na ochotnika, z jednym tylko to-warzyszem, do Kentucky, by zawiadomić pracujących tam mierniczych o wybuchu walk. W ciągu dwóch miesięcy przebył ponad 800 kilometrów, ostrzegając tych, którzy nie zdążyli jeszcze uciec. Powróciwszy do Wirgi-nii, otrzymał stopień kapitana milicji i brał udział w akcji ochrony osiedli wzdłuż rzeki Clinch. Wojna nie trwała długo. Po klęsce w bitwie pod Point Pleasant w październiku 1774 roku Szaunisi zostali zmuszeni do podpisa-nia traktatu pokojowego, w którym ostatecznie zrzekali się wszelkich praw do Kentucky.

W 1775 roku, dzięki finansowemu wsparciu sędziego Richarda Hen-dersona z Transylvania Corporation, Boone powrócił do Kentucky z gru-pą 30 osadników i zbudował fort oraz wioskę Boonesborough. Jeszcze tego samego roku sprowadził tu swoją rodzinę. Trasa, którą przebyli i któ-ra służyła od tej pory kolejnym pionierom, zyskała sławę jako Dziki Szlak (Wilderness Trail).

Wraz z wybuchem wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych całym Kentucky zawładnęły chaos i przemoc. Patrioci zmagali się z lojalistami wspieranymi niekiedy przez oddziały brytyjskie. Ale najkrwawsze walki toczyły się między osadnikami i Indianami, sojusznikami Korony

Brytyj-109 Na temat wojny Dunmore’a por.: William Hintzen, The Border Wars of the Upper Ohio Valley, 1769–1794, Precision Shooting, Manchester 2001; Reuben Gold Thwaites, Louise Phelps Kellogg (red.), Documentary History of Dunmore’s War, 1774, Wisconsin Historical Society, Madison 1905 (reprint: Clearfield, Baltimore 2002).

skiej. W zmaganiach tych nie odróżniano żołnierzy lub wojowników od cywilów. Jak trafnie ujął to Darren R. Reid: „Konflikt na granicy dotyczył tysięcy zwykłych mężczyzn i kobiet, białych, czarnych i rdzennych Ame-rykanów, wszystkich walczących o przetrwanie w świecie, który pogrążył się w chaosie i rozlewie krwi”110. Gdy dochodziło do bitew i starć, były one zacięte i okrutne. John Mack Faragher obliczył, że podczas rewolu-cji amerykańskiej wskaźnik śmiertelności był w Kentucky siedmiokrotnie wyższy niż w trzynastu zbuntowanych koloniach111. „To już nie była wojna, lecz prawdziwy kataklizm” – podsumowuje Reid112. Starcia trwały około 20 lat, „rozpoczynając się wraz z założeniem Boonesborough w 1775 roku i kończąc traktatem w Greenville w 1795 roku. Przez dwie dekady grani-ca w Kentucky stała się polem bitewnym dwóch kultur, z których każda

110 Darren R. Reid, Daniel Boone and Others on the Kentucky Frontier…, op. cit., s. 15.

111 John Mack Faragher, Daniel Boone: The Life and Legend…, op. cit., s. 143–144.

112 Darren R. Reid, Daniel Boone and Others on the Kentucky Frontier…, op. cit., s. 16.

Zdj. 13. Daniel Boone prowadzi osadników do Kentucky (obraz George’a Caleba Binghama z 1852 roku)

pragnęła kontrolować ten region i walczyła zażarcie, by narzucić swą do-minację”113.

Konflikty przybierały najczęściej formę wojny partyzanckiej.

Najważniejszym i najczęstszym teatrem działań zbrojnych stała się puszcza. Po-zwalała ona rdzennym Amerykanom na nieoczekiwane i niszczycielskie ataki na osadników, ułatwiając również szybki odwrót po akcji. Napady tego typu zdarzały się bardzo często. W konsekwencji osadnicy żyli w ciągłym strachu, wiedząc, że atak na nich, ich rodzinę lub przyjaciół może nastąpić w każdej chwili, z każdego kierunku, bez ostrzeżenia114.

Wielu nie wytrzymywało psychicznej presji i wyjeżdżało. Wiosną 1776 roku w Kentucky pozostało mniej niż 200 kolonistów, mieszkających głównie w chronionych palisadami fortach i osadach, takich jak Boones-borough, Harrodsburg czy Logan’s Station.

113 Ibidem, s. 31.

114 Ibidem, s. 28.

Zdj. 14. Porwanie Jemimy Boone (ilustracja z roku 1884)

W lipcu 1776 roku Szaunisi porwali trzy nastolatki, wśród których znalazła się jedna z córek Boone’a, Jemima. Ojciec nie stracił zimnej krwi.

Po dwóch dniach szaleńczego pościgu dogonił, wraz z towarzyszami, czer-wonoskórych, zabił trzech z nich i uwolnił dziewczęta.

Wiosną następnego roku Szaunisi, prowadzeni przez wodza Czarną Rybę, zaatakowali Boonesborough. Szturm się nie powiódł, lecz jedna z wystrzelonych przez napastników kul raniła Boone’a w nogę. Wpraw-dzie Indianie nie zdobyli fortu, stale niepokoili jednak obrońców, niszcząc należące do nich uprawy i zabijając pasące się na łąkach bydło. Zapasy żywności szybko się kurczyły, tym bardziej że obecność czerwonoskórych uniemożliwiała polowania. Postanowiono więc zabić wszystkie znajdujące się w osadzie zwierzęta, a ich mięso zakonserwować. Do tego potrzebna wszakże była sól. Boone, który już wyzdrowiał, wyruszył wraz z 30 ludźmi do źródeł solnych nad rzeką Licking. Tam zaskoczyli ich Szaunisi. Boone przekonał towarzyszy, by nie stawiali oporu przewyższającym ich liczebnie nieprzyjaciołom i poddali się.

Indianie zabrali jeńców do wioski Czarnej Ryby, Chillicothe, zwanej czasami również Chalahgawtha. Stamtąd część pognali do Detroit, część zaś, w tym i Boone’a, zgodnie ze starą tradycją, adoptowali. Jak pisze Darren R. Reid:

(…) proces niewoli i adopcji był ważnym elementem kulturalnego życia szcze-pu Szaunisów. Branie do niewoli jeńców (…) stanowiło integralną część świata kultury rdzennych Amerykanów i, szczególnie od momentu przybycia osad-ników, stało się kluczowym narzędziem utrzymania populacji szczepu, która szybko się kurczyła w wyniku wojen, głodu i chorób. Praktyka adoptowania jeńców (…) była tradycją w całym świecie Indian północnoamerykańskich, a w okresie kolonialnym poddanych jej zostało tysiące osadników. (…) W wie-lu przypadkach jeniec otrzymywał imię, funkcję, a często i rodzinę osoby, któ-rą miał zastąpić. Jeńcy nie byli po prostu więźniami, lecz dziedziczyli tożsa-mość swych poprzedników. Adopcja była bardzo skomplikowanym procesem i mogła wyzwalać potężne emocjonalne zaangażowanie zarówno ze strony adoptującej rodziny czy szczepu, jak i adoptowanych115.

Boone został adoptowany przez krewną wodza Czarna Ryba i otrzy-mał imię Sheltowee (Wielki Żółw). Po kilku miesiącach, gdy poznał plany Szaunisów ponownego ataku na Boonesborough, zdołał zmylić czujność czerwonoskórych i zbiec. W pięć dni, najpierw konno, a potem pieszo, przebył 230 kilometrów i dotarł do fortu. Nie przejmując się

oskarżenia-115 Ibidem, s. 52–53.

mi części osadników o zdradę, poprowadził prewencyjne uderzenie na wioski Szaunisów, a potem dowodził heroiczną, dziesięciodniową obroną umocnionej osady. Gdy wydawało się, że klęska jest przesądzona, napast-nicy odstąpili od oblężenia.

Po wycofaniu się Indian pułkownik Richard Callaway i porucznik Ben-jamin Logan, którzy mieli siostrzeńców wśród mężczyzn wziętych przez Szaunisów do niewoli przy źródłach solnych nad rzeką Licking, założyli przeciw Boone’owi sprawę przed sądem wojennym. Sędziowie nie dopa-trzyli się jednak w zachowaniu oskarżonego żadnych przejawów zdrady, uznali go nawet za bohatera, który uratował Boonesborough przed za-gładą. Dziś wiemy z całą pewnością, że wyrok wydany w 1778 roku był

Zdj. 15. Podczas oblężenia Boonesborough (ilustracja z 1884 roku)

słuszny. Jak trafnie zauważa Reid, „ostrzeżenie przez Boone’a mieszkań-ców Boonesborough [przed atakiem Indian] jasno pokazuje, wobec kogo zachował on wierność i lojalność. Boone był przede wszystkim osadni-kiem i niezależnie od tego, jak złożone relacje łączyły go z Szaunisami, gdy stanął przed wyborem, czy pomóc osadnikom, czy szczepowi, wybrał tę pierwszą opcję”116.

W kolejnych latach Boone nadal uczestniczył w wojnie w Kentucky.

W 1780 roku przyłączył się do wyprawy generała Rogersa Clarka do do-liny Ohio, walcząc między innymi w bitwie pod Piquą. W tym samym roku został mianowany podpułkownikiem milicji w hrabstwie Fayette.

W kwietniu 1781 roku Boone’a wybrano do Zgromadzenia Ogólnego Wirginii (Virginia General Assembly). Gdy podróżował do Richmond, by objąć zaszczytną funkcję, został schwytany przez brytyjskich dragonów. Po kilku dniach Brytyjczycy wypuścili go pod słowem honoru.

W październiku 1781 roku armia generała Charlesa Cornwallisa ska-pitulowała w Yorktown wobec połączonych sił amerykańsko-francuskich.

W Kentucky walki jednak trwały nadal. W 1782 roku Boone brał udział w bitwie nad rzeką Blue Licks, w której oddział składający się z 50 bry-tyjskich żołnierzy i 300 Indian wciągnął w zasadzkę i rozgromił 182 mili-cjantów z Kentucky. W starciu zginął syn Boone’a, Israel.

Po wojnie Boone pracował jako geometra, handlarz końmi i grunta-mi, prowadził tawernę oraz niewielką faktorię handlową. W 1792 roku Kentucky zostało przyjęte do Unii jako piętnasty stan. Nie mając potwier-dzonych praw własności ziemskiej, Boone stracił swoje liczne, znajdujące się tam posiadłości. W 1799 roku udał się wraz z rodziną do hiszpańskie-go wówczas Missouri. W 1800 roku został mianowany sędzią w okręgu St. Charles i obdarowany potężnym majątkiem ziemskim. Gdy Missouri stało się częścią Stanów Zjednoczonych, Boone znowu stracił dorobek całego życia. Mieszkał teraz z synem Nathanielem. Ostatni raz był na po-lowaniu w wieku 83 lat. Zmarł w 1820 roku.

Daniel Boone stał się legendą jeszcze za życia. Dla uczczenia jego pięćdziesiątych urodzin John Filson, były żołnierz i nauczyciel, podróżnik i topograf117, opublikował w 1784 roku rozprawę The Discovery,

Settle-116 Ibidem, s. 54.

117 John Filson urodził się prawdopodobnie w 1747 roku w Pensylwanii. Edukację po-bierał w West Nottingham Academy w Maryland. Podczas wojny secesyjnej służył w armii Unii i w 1776 roku dostał się do niewoli. Po wojnie, do 1882 lub 1883 roku, pracował w Pensylwanii jako nauczyciel i geometra. Potem zakupił 13 500 akrów ziemi w Kentucky i osiedlił się w Lexington. Znów uczył w szkole i dorabiał jako geometra. Podróżował

ment and Present State of Kentucke and an Essay towards the Topogra-phy, and Natural History of That Important Country, do której, w formie dodatku, dołączył autobiografię Boone’a zatytułowaną The Adventures of Col. Daniel Boon, One of the First Settlers, Comprehending Every Im-portant Occurrence in the Political History of that Province118. Terminu

„autobiografia” nie należy jednak traktować dosłownie. Chociaż tekst został napisany w pierwszej osobie liczby pojedynczej, jego autorem nie był Boone. Jak konstatuje Reid:

Brakowało mu językowej wprawy i literackiej ogłady. Lecz chociaż trudno domniemywać, by Boone był odpowiedzialny za większość okazałych fraz w swojej biografii (…), to jednak baza tego dokumentu oraz przedstawione w nim zdarzenia opisane są zgodnie z prawdą i świadczą o zaangażowaniu Boone’a w tworzenie opowieści. (…) W rezultacie tych zabiegów powstał je-den z najważniejszych utworów wczesnego okresu literatury amerykańskiej.

Przynosił on obraz appalaskiego pogranicza i czynił z Boone’a archetypicznego człowieka granicy i pioniera119.

O wyniosłym i napuszonym stylu, jakim posługiwał się Filson, świad-czyć może inwokacja pomieszczona na początku The Adventures of Col.

Daniel Boone…, w której autor wskazuje na fundamentalne zasługi swego bohatera w cywilizowaniu Kentucky:

Tak więc obserwujemy, jak Kentucke120, miejsce pierwotne i niedostępne, mieszkanie dzikusów i wściekłych bestii, zamienia się wolno w żyzne pole;

jak region, tak hojnie obdarzony przez naturę, staje się teraz mieszkaniem cy-wilizacji, mimo szalejącej wokół wojny. Tutaj, gdzie dłoń przemocy przele-wała krew niewinnych, gdzie odrażające wrzaski dzikusów i jęki strapionych brzmiały w naszych uszach, teraz słyszymy pochwały i słowa uwielbienia kie-rowane ku naszemu Stwórcy. Tam, gdzie stały nędzne wigwamy, teraz powstają miasta. I widzimy Kentucke, położone na urodzajnych brzegach wielkiej rzeki Ohio, wyłaniające się z ciemności, by lśnić wspaniałością równą innym gwiaz-dom amerykańskiej półkuli121.

także po Kentucky, spotykając się z pionierami i osadnikami. Tak poznał Daniela Boone’a.

W 1784 roku napisał The Discovery, Settlement and Present State of Kentucke... Ponieważ w Kentucky nie było w owym czasie żadnej drukarni, Filson udał się do Wilmington w stanie Delaware, gdzie opublikował swoje dzieło. W 1788 roku brał udział w ekspedy-cji badającej okolice Great Miami River. 1 października nastąpił atak Szaunisów. Filson uciekł do lasu i zniknął, a jego ciała nigdy nie odnaleziono.

118 James Adams, Wilmington 1784.

119 Darren R. Reid, Daniel Boone and Others on the Kentucky Frontier…, op. cit., s. 5–6.

120 Takiej formy językowej używa Filson w całym swoim dziele.

121 John Filson, The Adventures of Col. Daniel Boone..., op. cit., s. 39–40.

Filson pominął w swym opracowaniu młodość Boone’a, rozpoczynając opowieść od jego pierwszej eskapady do Kentucky przedsięwziętej w 1769 roku. Inną strategię zastosował Timothy Flint w wydanej w 1833 roku książce Biographical Memoir of Daniel Boone: The First Settler of Ken-tucky, Interspersed with Incidents in the Early Annals of the Country122 (praca ta, z niewielkimi modyfikacjami, ukazała się także w 1868 roku pod tytułem The First White Man of the West: or, The Life and Exploits of Col. Daniel Boone, the First Settler of Kentucky, Interspersed with Incidents in the Early Annals of the Country123). Autor wielokrotnie wspominał o niezwykłych zdolnościach przetrwania wśród dzikich ostępów leśnych, jakie Boone ujawniał już od najwcześniejszych lat. „Co prawda nie był biegły w wiedzy książkowej – pisał – ani nie nauczył się zasad miejskiej etykiety, lecz za to posiadł umiejętności dalece ważniejsze w sferze, w ja-kiej Opatrzność kazała mu działać”124. Umiejętnościami tymi zadziwiał już w dzieciństwie. „Odkąd tylko potrafił utrzymać broń w ręku, prowadził wyniszczającą wojnę z wiewiórkami, szopami i żbikami, które wówczas stale nękały osadników na polach i w gospodarstwach”125. By podkreślić odwagę i zdecydowanie, a także zimną krew swego bohatera, Flint opisał jego przygodę podczas jednej z łowieckich eskapad.

W towarzystwie kilku młodocianych towarzyszy wyruszył na wyprawę myśliw-ską w głąb dzikiej kniei, zostawiając daleko z tyłu zamieszkane tereny. Grupę młodych Nimrodów126 zaalarmował przejmujący krzyk dobiegający z gęstego lasu. „Pantera!” – wyszeptali przerażeni chłopcy. (…) Zwierzę to, gdy czuje się zagrożone, nie unika spotkania z człowiekiem i często go zabija, choćby był nieustraszony i walczył dzielnie. Wszyscy towarzysze Boone’a wzięli nogi za pas. Ale nie nasz bohater. Spokojnie przyjrzał się panterze, która z kolei spoglądała na niego, jak kot patrzy na mysz, gdy przygotowuje się do skoku.

122 E.H. Flint, Cincinnati.

123 Hurst, New York.

124 Ibidem, s. 7.

125 Ibidem, s. 12–13.

126 Nimrod to postać kilkakrotnie wzmiankowana w Biblii. Był synem Kusza,

126 Nimrod to postać kilkakrotnie wzmiankowana w Biblii. Był synem Kusza,

W dokumencie ZIEMIA NICZYJA, ZIEMIA OBIECANA (Stron 65-103)