• Nie Znaleziono Wyników

Na początku 1819 roku hrabia ponownie wypłynął z Konstantynopola i znów udał się do Syrii. Tak jak poprzednio podróżował na pokładzie kapitana Beuta. Dobił do Aleksandryty, gdzie zastał już Schlittera z końmi przeznaczonymi dla siostry cara. Emir opatrzył starannie transport i wyprawił go do Livorno. Katarzyna nie doczekała się jednak arabów: w styczniu tego roku, zanim konie do niej dotarły, zmarła na różyczkę. Zwierzęta odebrał jej mąż, król Wirtembergii, Wilhelm, który oglądał je w Stuttgarcie, dziękował

1000 Kupno koni w pustyni u Arabów..., s. 681.

1001 L. Damoiseau, Voyage en Syrie, Paris 1833.

1002 L. Siemieński, Wacław Rzewuski i przygody jego..., s. 30. L. Damoiseau z polecenia Ludwika XVIII w 1819 roku wylądował w Aleksandrycie. Podróżował po Syrii kupując konie do królewskich stad.

1003 Kupno koni w pustyni u Arabów ..., s. 683-686. Zob. też: P. J. Bykowski, Mirża Tadż el-Faher..., s. 131; S.

Kieniewicz, Rzewuski Wacław Seweryn..., s. 182; W. Pruski, Szkice o wkładzie..., s. 71.

1004 T. Rutkowski, Wiadomość o rassach..., s. 454.

187 Rzewuskiemu listownie, a nawet ofiarował podróżnikowi tabakierkę z własnym wizerunkiem1005.

W tym czasie Polak przebywał znów na pustyni, podarunek i list królewski dostarczono mu do namiotu rozpiętego na piaskach. Była to jego druga wyprawa. Doktor Antoni J. Rolle, w którego posiadaniu znalazły się później papiery Rzewuskiego, opisał ją dokładnie na podstawie posiadanych przez siebie źródeł1006.

Aleppo

Tym razem działania hrabiego koncentrowały się w okolicach Aleppo, które wybrał na swoją siedzibę i skąd odbywał dalsze lub bliższe wyprawy. Wybór był trafny, miasto było wtedy u szczytu swego rozwoju. Kiedy pojawił się w nim Rzewuski, mogło konkurować z niejedną stolicą europejską, liczyło bowiem ok. 300 000 mieszkańców. Położone w północno-zachodniej Syrii, w połowie drogi między Eufratem a wybrzeżem Morza Śródziemnego, pośród gajów pistacjowych, musiało wydawać się prawdziwym rajem powracającemu z pustyni wędrowcowi1007. W Aleppo koncentrował się wówczas handel pomiędzy Indiami, Persją, Arabią, Armenią i Europą. Tubylcy, przeważnie Wahabici, niechętnie patrzyli na trzymających miasto twardą ręką Turków. Paszowie lekceważyli sobie niechęć mieszkańców, w wyniku czego często dochodziło tu do krwawych wystąpień. Świadkiem jednego z takich buntów miał się stać nasz Emir, kolejny, trzydzieści lat później, stłumi inny nasz rodak, generał Józef Bem1008.

W chwili przyjazdu Rzewuskiego w mieście panował spokój. Hrabiego poprzedzała jego sława. Wiedziano, że wyprawiał się już w pustynię, że jest majętny i posiada szerokie wpływy. Wielki wezyr z Konstantynopola polecił podróżnego opiece paszy Aleppo, Hurszydowi1009. Polak posiadał też list otwarty do wszystkich przedstawicieli rosyjskiej

1005 W. Wirtemberski do W. Rzewuskiego, Stuttgart 26 III 1819, [w:] Korespondencja i papiery Wacława Seweryna Rzewuskiego (emira) dot. zakupu koni dla dworów wirtemberskiego i rosyjskiego z lat 1817-1825, BN III 5677, k. 10-11; W. Wirtemberski do W. Rzewuskiego, Stuttgart 17 VIII 1819 [w:] Korespondencja i papiery Wacława Seweryna Rzewuskiego (emira) dot. zakupu koni dla dworów wirtemberskiego i rosyjskiego z lat 1817-1825, BN III 5677, k. 14.

1006 Rolle pisze: „[…] otóż papiery nasze dotyczą tej drugiej jego podróży”. Zob.: tenże, Emir Rzewuski..., s. 38.

Zob. też: Podróż do Arabii: o koniach kohejlanach, Beduinach i przygodach w Arabii; na podstawie rękopisu Wacława Seweryna Rzewuskiego Sur les Chevaux Orientaux et provenants des Races Orientales..., s. 6-7.

1007 Rzewuski gościł w Aleppo w 1819 roku, miasto świetnie wówczas prosperowało. Trzy lata później

nawiedziło je trzęsienie ziemi, które spowodowało ogromne zniszczenia. Od tego momentu aglomeracja zaczęła podupadać.

1008 A. J. Rolle, Emir Rzewuski..., s. 39. Do wystąpienia doszło w 1850 roku, Bem walczył pod rozkazami Kerima baszy.

1009 L. P. Leliwa, Wielka rodzina..., s. 218.

188 dyplomacji, nakazujący im udzielenie mu wszelkiej niezbędnej pomocy1010. Emir przybył do Aleppo w końcu stycznia. Wjeżdżał na pięknym kohejlanie, ubrany jak Beduin, w klasycznym burnusie i białym turbanie. Tuż obok niego jechał doktor Chotyniecki w stroju poły tureckim, na poły europejskim, za nimi kozacy w wysokich baranich czapach i w barwach dworskich. Na końcu, pod eskortą turecką, prowadzono kilkanaście wielbłądów. Tuż przy miejskiej bramie przybyszów oczekiwali: gubernator miasta, Musselin; podskarbi paszyński, Hasnadar; wicekonsul rosyjski, Rufaił di Moise Picciotto i konsul holenderski, Van Masseyk, którego Rzewuski znał osobiście; ponadto duża liczba Europejczyków przebywających wówczas w mieście. Tak oficjalne przyjęcie świadczyło o rosnącej pozycji hrabiego i powszechnym szacunku już wówczas się cieszył. Huryszyd wyznaczył Polakowi wspaniały pałac, mający służyć mu za mieszkanie. Wacław opatrzył swą nową siedzibę nazwą Gulistan, czyli Ogród Różany, nawiązując do słynnego dzieła poety perskiego Sadi’ego o tym samym tytule1011. Pałac, znany wcześniej jako Bostan el-Ketab, położony był na przedmieściach miasta, otaczały go wiecznie zielone ogrody. Emir był nim zachwycony, marzył, że będą się tu odbywały posiedzenia literackie i spotkania hodowców koni. Kiedy pasza spytał w czym jaszcze może pomóc podróżnikowi, ten poprosił przede wszystkim o stajnie, worki do przechowywania żywności i odpowiedni ekwipunek potrzebny do wypraw na pustynię. Wszystkie te życzenia zostały natychmiast spełnione1012.

Zaraz po uroczystym powitaniu Emir zajął nowe mieszkanie. Już następnego dnia rozpoczął składanie wizyt lokalnym dostojnikom. Odwiedził m.in. Konstantego Guys, konsula francuskiego, który przedstawił mu swego dragomana p. Cardin, młodego miłośnika wschodu, archeologa amatora i poetę. Obaj panowie bardzo przypadli sobie do gustu, odtąd często spotykali się w pałacu Rzewuskiego. Spędzali całe noce na balkonie pełnym egzotycznej roślinności, palili fajki, pili czarną kawę i dyskutowali, nieraz do białego rana1013.

Do gości odwiedzających Emira należał też kupiec nazwiskiem Monge i jego młoda małżonka. Monge, z pochodzenia Francuz, mieszkający w Aleppo od kilkunastu już lat, z racji swego zawodu był związanym interesami z najważniejszymi ludźmi w okolicy.

1010 A. J. Rolle, Emir Rzewuski..., s. 39.

1011 Rzewuski był miłośnikiem twórczości Saadiego. Podobno potrafił z pamięci recytować całe ustępy z jego poematów, z których najsłynniejszy, Gulistan, był tłumaczony na język polski przez arianina Samuela Otwinowskiego już w XVII wieku. Więcej o tym pierwszym polskim iraniście patrz w: B. Baranowski, Znajomość Orientu w dawnej Polsce, Łódź 1949, s. 50.

1012 A. J. Rolle, Emir Rzewuski..., s. 39-40.

1013 Ibidem, s. 40.

189 Małżonkowie wiedli dostatnie życie, często urządzali u siebie wieczory, na których bywała cała lokalna arystokracja. Podobne wieczory odbywały się także u naszego rodaka1014.

Hrabia otaczał się jednak nie tylko Europejczykami. Często odwiedzali go także tubylcy. Byli to m.in. przywódca lokalnej antytureckiej opozycji, Ḥassan Kadżi oraz poeta Nasri-Fraboli, kolejny przeciwnik panowania Osmanów. Poza tym do drzwi Wacława pukali ulemowie, kedywowie, pielgrzymi powracający z Mekki, dowódcy trybutów, znaczni obywatele i urzędnicy, ale też ludzie ubodzy i prości. Syn hetmański podejmował ich gościnnie, rozmawiał godzinami, słuchał opowieści o pustyni, o chęci zrzucenia ciążącego im jarzma tureckiego. Ćwiczył przy tym swój arabski, pragnąc mówić tak, jak rdzenni Beduini1015. Planował wyprawę na pustynię, ale nie miał odpowiedniego przewodnika. Po wielu trudach udało mu się znaleźć młodego Ormianina nazwiskiem Mordo, który wprawdzie dobrze znał tutejszą okolicę, ale nie miał pojęcia u jakich szczepów szukać dobrych koni. W końcu jednak do hrabiego uśmiechnęło się szczęście. Pewnego poranka odwiedził go powracający z okolic Damaszku Beduin. Jako że tereny te były miejscem działań Rzewuskiego w czasie jego pierwszego pobytu na pustyni, Arab słyszał opowieści o niezwykłym złotobrodym Emirze; dowiedziawszy się, że obecnie bawi on w Aleppo, zapragnął go zobaczyć. W pałacu hrabiego przyjęto go iście po arabsku. Tak ściśle zachowano etykietę i obyczaje beduińskie, że przybysz miał odnieść wrażenie, że znajduje się na pustyni, pod namiotem koczowników. Wprawiło go to w zachwyt. Zaproponował Rzewuskiemu pomoc w poszukiwaniu kohejlanów. Wskazał miejsca, w które Polak powinien się udać, aby znaleźć konie najczystszej krwi1016.

Emir posłuchał jego wskazówek. W ciągu najbliższych miesięcy trzy razy zapuszczał się na pustynię, za każdym razem wracając z przepięknymi okazami. Szczególne szczęście sprzyjało mu 19 kwietnia 1819 roku. Tego dnia w rejonie miejscowości Waled-Alego udało mu się kupić wyjątkowego konia. Był to wierzchowiec ogromnej sławy, mówiono, że pochodzi w prostej linii od klaczy Mahometa. Jego imię brzmiało: Obeiet-el-homlu Nejdi Kohailan. Uroczystego aktu zakupu dokonano na pustyni. Rzewuski, po wypłaceniu żądanej przez Arabów sumy, otrzymał kilka włosów z jego grzywy i symboliczną grudkę ziemi1017. Sporządzono szczegółowy protokół, w którym wyliczone były: genealogia konia, barwa sierści i jego znaki szczególne, jak biała cętka w kształcie „gwiazdy szczęścia” (forme de

1014 Stefan Kieniewicz pisze, że Wacław w swej rezydencji w Aleppo „[…] prowadził salon w stylu europejskim”. Zob.: tenże, Rzewuski Wacław Seweryn..., s. 181.

1015 L. P. Leliwa, Wielka rodzina..., s. 218.

1016 S. Kieniewicz, Rzewuski Wacław Seweryn..., s. 181.

1017 A. J. Rolle, Emir Rzewuski..., s. 41.

190 l’etoile heureuse) na lewej skroni, kształt piersi, nóg, oraz odsady ogona. Akt podpisał Rzewuski i obecni przy zakupie członkowie orszaku, m. in.: Chotyniecki, Sokół i kilku Arabów1018. Przesądny Rzewuski miał po tym wydarzeniu napisać do jednego ze swych przyjaciół w Stambule: „niewolnik cyfry, przez cyfrę nagrodzony zostałem […] dwa razy powtórzone 19 [ 19 kwietnia 1819 r. – A. J. Rolle ] dało mi szczęście […] mam jeszcze osiem dni takich w tym roku, należy korzystać […]”1019.

Po dokonaniu takiego zakupu hrabia wracał do Aleppo uszczęśliwiony. Droga powrotna zajęła kilkanaście dni wędrówki po gorących piaskach pustyni. W tym czasie Emir osobiście doglądał konia. Na miejscu radośnie witała go europejska elita miasta. Cardin ułożył na cześć konia wiersze, Fraboli uczcił go arabskim akrostychem. Wielkie dowody sympatii i uznania założył też Emirowi van Masseyk. Rzewuski nie pozostał im dłużny i w podzięce wyprawił wspaniałą ucztę, na którą zaprosił przyjaciół1020. Po powrocie z pustyni Polak bardzo zbliżył się bardzo do państwa Monge, szczególnie zaś do samej pani, z którą miały łączyć go osobliwie zażyłe więzi1021. Rzewuski spędzał u Monge’ ów dużo czasu i szybko zaprzyjaźnił się z piękną panią domu. Interesująca brunetka, wesoła i gadatliwa, wzbudziła w Emirze niekłamany zachwyt. Rzewuski miał się z nią nawet potajemnie spotykać1022. Rzeczywiście, po swym triumfalnym powrocie do Aleppo, Polak pierwszą wizytę złożył właśnie jej. Zastał wówczas swą przyjaciółkę w wielkim smutku. Powodem były kłopoty finansowe męża, który pilnie potrzebował 15 000 piastrów na uregulowanie zaciągniętych długów. Rycerski Polak zaoferował pomoc: natychmiast udał się do wicekonsula rosyjskiego, pana Picciott i poprosił go o pożyczenie takiej kwoty w jak najszybszym czasie. Następnie napisał do swego bankiera Dautza prosząc go, by sumę tę wysłał natychmiast na adres wicekonsula rosyjskiego. Pieniądze się znalazły, pan Monge został uratowany. Wielkoduszny Rzewuski nie chciał przyjąć od niego żadnego pokwitowania, co miało później stać się przyczyną wielu nieprzyjemności. Początkowo oboje małżonkowie byli mu bardzo wdzięczni, Emir bywał u nich coraz częściej. Jednak po kilku miesiącach pan Monge stał się zazdrosny o swą piękną żonę i między obu mężczyznami doszło do konfliktu. Hrabia przestał odwiedzać ich dom, a dawny dłużnik publicznie wypierał

1018 Ibidem, s. 41. Protokół zakupu miał znajdować się w papierach, jakimi dysponował Rolle. Część z nich później zaginęła, taki los spotkał m. in. i ów dokument.

1019 Ibidem, s. 41. Rolle nie informuje o którego z przyjaciół chodzi. Podaje, że cytat pochodzi ze źródła, o którym pisze: „Papiery Emira, będące w naszym posiadaniu, fascykuł zatytułowany Korespondencja”.

1020 Ibidem, s. 42.

1021 Ibidem, s. 44. Rolle znów korzysta z zaginionych pism Emira: „W raptularzu notatek, stanowiących treść wędrówek po pustyni ten […] obrazek bliższych, przyjaźniejszych stosunków z kobietą udało nam się odnaleźć […]”.

1022 A. Piskor, Siedem..., s. 178.

191 się, by kiedykolwiek pożyczał pieniądze. Urażony Polak nigdy nie odzyskał już tej sumy, którą sam musiał spłacic co do grosza1023. Rzewuski, oburzony postępowaniem pana Monge napisał rodzaj opowiadania, w którym przedstawił całą sytuację. Zakończył je słowami:

Przysięgam na wszystko, co mi jest świętym, że poprzedzającą relację własną skreśliłem ręką, zawiera zaś ona prawdę najszczerszą; pan Monge zaprzecza faktowi, więc tym mnie zmusił do podania szczegółów. Oświadczam, że wcale nie żądam zwrotu sumy, że czynię tę deklarację tylko dla wyświetlenia prawdy1024.

Znajomość z mężatką urwała się, choć wiadomo, że Francuska długo jeszcze fascynowała naszego podróżnika. Wieści o niej przekazywali Wacławowi przyjaciele z Aleppo jeszcze przez wiele miesięcy, nawet po jego powrocie do ojczyzny1025.

Tymczasem hrabia próbował zapomnieć o przykrościach. Jak twierdzą niektórzy jego biografowie „[…] aby się pocieszyć, zaczął flirtować z innymi uwodzicielkami”1026. Trudno powiedzieć, czy tak było istotnie. W jego rękopisie nie ma o tym nawet wzmianki. Mimo to Aleksander Piskor twierdzi, że hrabia „[…] w Aleppo miał niemal harem, złożony z europejskich sympatii […]”1027. Pisarz przypisuje Rzewuskiemu liczne romanse i twierdzi, że podróżnik „[…] zamiast z Beduinkami, flirtował z pięknymi Europejkami”1028.

1023 A. J. Rolle, Emir Rzewuski..., s. 43.

1024 Ibidem, s. 44. Ciekawe, że kiedy Rzewuski będzie opuszczał Aleppo 3 listopada 1819 roku, dopisze do owej notatki, że zwrotu owej sumy nie otrzymał, ale nie uważa by się mu ona należała; ofiarował on ją pani Monge, jako zwrot jej posagu, który mąż Francuski utracił prowadząc nieudane interesy.

1025 Ibidem, s. 43-44. Dzwonkowski pisał : „[Rzewuski – F. K.] wolał trzpiotowatą, młodą Francuzkę, panią Monge. Drogo go kosztowała a niewiele miał z niej pociechy: pożyczyła od niego 15 000 piastrów na wieczne nieoddanie”. Zob.: tenże, Dziedzice Opolszczyzny..., s. 15. Rzeczywiście, trudno nie odnieść wrażenia, że rycerski i honorowy, ale i nieco naiwny Rzewuski został zwyczajnie… wykorzystany. Bardzo prawdopobne, że jego przyjaciółka, pani Monge, od początku prowadziła z nim grę, majacą na celu wyłudzenie pieniędzy dla zadłużonego męża.

1026 A. Piskor, Siedem..., s. 178.

1027 Ibidem, s. 178.

1028 Ibidem, s. 178.

192

Rysunek 28. Kazimierz Żwan, Portret Wacława Rzewuskiego, ok. 1825, Muzeum Narodowie w Warszawie.

Palmira

Po krótkim odpoczynku w mieście Rzewuski ponownie wyruszył na pustynię. Wśród Beduinów spędził większą połowę lata 1819 roku. Choć kosztowało go to sporo trudu, zdobywał coraz więcej koni. Stado jego stale rosło, znajdowały się w nim coraz cenniejsze okazy. Wraz ze wzrostem liczby zwierząt zwiększała się i eskorta naszego podróżnika. W końcowej fazie wyprawy towarzyszyło mu już kilkuset ludzi, a cała karawana przypominała armię prowadzoną do boju. W tym czasie hrabia odbył niezwykle interesującą, ale i niebezpieczną wyprawę do starożytnej Palmiry: „[…] 17sty czerwca 1819 był dniem wyjazdu mojego z Haleb przez pustynią, dla zwiedzenia Palmiry czyli Tedmor. Drogą tą, podług twierdzenia mieszkańców Halebu, nie jeździł nikt prócz szeika Ibrahima [tj. Johanna Ludwiga Burckhardta 1784-1817, szwajcarskiego podróżnika i orientalisty, wśród Arabów znanego jako Ibrahim ibn Abdullah – F. K.]. Byłem w wielkiem niebezpieczeństwie przez dni dwadzieścia trzy, zostając z samemi przewodnikami”1029.

W Palmirze znajdowały się ruiny starożytnego miasta, zniszczonego trzęsieniem ziemi w 1089 roku. Zrobiły one na Polaku ogromne wrażenie: „Palmira, czyli Tedmora, w piaszczystey i spiekłey pustyni arabskiey, w prowincyi Hauran położone, jest tak pociągająca, że musi wzbudzić ciekawość w każdym wędrowniku, lubiącym cofnąć się myślą do czasów nayodlegleyszey starożytności, i rozmyślać wśród wspaniałych rozwalin nad niestatecznością

1029 W. Rzewuski, Podróż do Palmiry czyli Tadmoru w stepie, z zastanowieniem się nad wiatrem Samieli w pustyni tey panujacym..., s. 418. Wacław napisał sprawozdanie z wyprawy zaraz po powrocie do Aleppo, 20 sierpnia 1819 roku. Informuje o tym na wstępie artykułu.

193 losu […]. Arab tylko, uzbrojony dzidą, na pysznym koniu, ożywia niekiedy tę pustynią.

Tamto oparty samotnie na grobach, okrywających wzgórze, układa zbrodnią, i pilnuje pory jej wykonania, albo czatuje na strusia, dla jego piór zdobyczy”1030.

Przebywając w pobliżu starożytnych ruin hrabia przeżył wiele przygód i wielokrotnie był narażony na niebezpieczeństwo z powodu nieustających utarczek Beduinów z oddziałami tureckimi: „W czasie, kiedym przedsiębrał wyjechać z Haleb, panowało w pustyni tey wielkie zaburzenie. Pokolenie Waled-aly rozbiło korpus Delibaszów, baszy Damasku. Wehabici poczęli znów działać zaczepnie; wielu szeików zostało przytrzymanych przez baszę Bagdadu […]. Ukazanie się moje w pustyni, poruszyło wszystkie pokolenia: chcieli mię schwytać.

Zdradzono mię w Haleb, i pokolenia te uwiadomione były o moim wyjeździe z tego miasta, wprzódy jeszcze, a niżelim stamtąd wyjechał. Chcieli mię pojmać, a w zamian za moję osobę oswobodzić swoich szeików. Kupcy bagdadzcy i PP. Piciotto, konsulowie, ostrzegli mię o tem wszystkiem”1031. Mimo ostrzeżenia, Rzewuski postanowił zaryzykować, „[…]

spuszczając się na szczęśliwą gwiazdę, która mię nigdy nie zawiodła”1032. W wyprawie towarzyszył mu jego dragoman, Antonim Rossel, pochodzący ze znacznej rodziny mieszkającej w Aleppo. Emir uważał go za nadzwyczaj roztropnego i pisał: „Nie potrafię należycie wychwalić tego młodzieńca”1033. Pierwszym etapem wyprawy było dotarcie do

„[…] obozu Anazów Fidanów do Tal el Sultan”1034. Podróżnicy spędzili tam dwa dni. Od naczelnika plemienia, szejka Duszym et Ghebera Rzewuski otrzymał wówczas dromadera do jazdy, ponadto juczną wielbłądzicę, do której przytroczył wodze ulubionej swej klaczy Muftaszarah1035. Na tym bynajmniej pomoc szejka się nie skończyła. W chwili gdy Polak zażywał jego gościnności, do obozu przybył przedstawiciel małego trybutu Amuri, prosić o pokój i przymierze. Gheber zgodził się, ale postawił jeden warunek: zażądał, by posłaniec został przewodnikiem Rzewuskiego w drodze do Palmiry1036.

Ze względu na niebezpieczeństwo hrabia podróżował nocą, drogę wśród piasków pustyni odnajdując na podstawie gwiazd. Aby nie rzucać się w oczy zrezygnował z dużego orszaku i wędrował z kilkoma zaledwie towarzyszami1037. Zagrożenie było naprawdę realne:

1030 Ibidem, s. 416-417.

1031 Ibidem, s. 419.

1032 Ibidem, s. 419.

1033 Ibidem, s. 419.

1034 Ibidem, s. 419.

1035 A. Piskor, Siedem..., s. 175.

1036 Ibidem, s. 175.

1037 L. Kapliński, Emir Rzewuski..., s. 23. Kapliński przytacza rzekomą wypowiedź hrabiego dotyczącą wyprawy: „Puściłem się przez pustynię, drogą, której nikt przede mną z podróżujących nie znał. Byłem

narażony na niemałe trudy i niebezpieczeństwa; nieraz musiałem podróżować nocą bez żadnego niemal orszaku […]”.

194

„Czas wybrany do tey podróży był tak niebezpieczny, że kilku Anglików, pomimo udzielonej sobie pomocy od baszy Damasku i dodanych Mutessellinów, nie mogli uskutecznić swego przedsięwzięcia [tj. identycznej ekspedycji do Tedmoru – F. K.]; zostali zrabowani; a nawet ranieni, i powrócili nazad nie widząc Palmiry”1038.

Dlaczego więc Emir zdecydował się na wyprawę? Sam pisze, że powodów było kilka.

Przede wszystkim chciał na własne oczy zobaczyć ruiny, planował ponadto poczynić badania geograficzne, dotrzeć do obozów koczowników i „[…] widzieć ich konie”1039. Chciał wreszcie poznać specyficzny, gorący wiatr Samieli, występujący w tej części pustyni.

Wszystkie te cele zrealizował: zwiedził Palmirę, przywiózł z niej cenne pamiątki, udało mu się też kupić dwadzieścia cztery konie1040. Wśród nich „[…] cztery z gatunków najcenniejszych”1041.Wiatr Samieli zbadał dokładnie, przekonując się o jego mocy na własnej skórze: „Nie znam nic, coby z okropnością tego wiatru porównać można: doświadczałem go prawie ciągle na pustyni, wyjąwszy kilka przerw […]. Móy drogoman, Pan Antoni Rossel, został nim śmiertelnie dotkniętym, ale go uratowało odchodzenie krwi […], sam dotknięty będąc tem powietrzem, czułem przez kilka tygodni mocne osłabienie, i skoro mię tylko naymnieyszy wiatr ciepły owionął, czułem mocne opadanie sił, a w stawach jakieś zwolnienie muskułów”1042.

Ale hrabiemu groziły nie tylko nieznane w Europie zjawiska przyrodnicze: w czasie podróży miał popaść w niewolę. Uwięził go jakiś wrogi, bliżej nie określony szczep i tylko przypadkowi Wacław zawdzięczał uwolnienie1043. Niedługo potem jego skromny orszak został ponownie napadnięty przez Arabów z trybutu Ibn-Hed-dalu: „Biliśmy się z nimi do późnej godziny wieczornej, odpierając po kilkakroć ich natarczywe napady. Po tej rozprawie poszliśmy dalej i zajęliśmy stanowisko w dolinie Wad-el-akrab, tak zwanej od mnóstwa skorpionów […]. O wschodzie słońca ruszyliśmy w pochód, a po trzech godzinach tęgiej jazdy stanęliśmy w małym, obwarowanym miasteczku Sohneh, gdzie książę ugaszczał mnie przez trzy dni”1044. Oczywiście nie można zweryfikować wszystkich szczegółów tej

1038 W. Rzewuski, Podróż do Palmiry czyli Tadmoru w stepie, z zastanowieniem się nad wiatrem Samieli w pustyni tey panującym..., s. 420.

1039 Ibidem, s. 420.

1040 L. Kapliński, Emir Rzewuski..., s. 21.

1041 W. Rzewuski, Podróż do Palmiry czyli Tadmoru w stepie, z zastanowieniem się nad wiatrem Samieli w pustyni tey panujacym..., s. 420.

1042 Ibidem, s. 424. Rzewuski dokładnie opisuje wiatr i skutki jego oddziaływania na człowieka, pisze też o tym jak zjawisko to powstaje. Owo odchodzenie krwi tłumaczy następująco: „[…] natura ratuje czasem człowieka przez pędzenie krwi drogą urynową, co sprawuje ulgę i wyprowadza z niebezpieczeństwa”. Zob.: Ibidem, s. 423.

1043 A. Piskor, Siedem..., s. 175.

1044 Cyt. za: A. Piskor, Siedem..., s. 176. Trudno stwierdzić o jakim księciu tu mowa, być może to poznany w obozie Duszego przedstawiciel szczepu Amuri zajmował wśród swoich współplemieńców tak wysoką pozycję.

195 fantastycznej relacji. Wspomniany już, podróżujący w tym czasie po Pustyni Syryjskiej

195 fantastycznej relacji. Wspomniany już, podróżujący w tym czasie po Pustyni Syryjskiej