• Nie Znaleziono Wyników

Wacław Rzewuski wyruszył na Wschód wiosną 1817 roku862. Wyjechał z kraju w tajemniczych okolicznościach, nie informując nikogo i nie zostawiając żadnego śladu w listach czy zapiskach. Do Stambułu dotarł drogą lądową przez Bałkany863. Dlaczego wyjechał? Oficjalnym powodem była chęć nabycia oryginalnych koni arabskich. Czy jednak mógł istnieć jeszcze jakiś inny, ukryty motyw?

W drodze na Wschód, kiedy „[…] na Wiedeń i Tryest wybierał się do Arabii […]”, Wacław zatrzymał się w szwajcarskim mieście Brűn. Napotkanym tu przypadkiem rodakom, tak tłumaczył motywy swojego wyjazdu: „Już mnie ta Europa swą cywilizacją znudziła […].

Opuszczam ją na zawsze, zostanę Beduinem, i między nimi będę szukał sławy, a nie wątpię o szczęściu jakie u nich znajdę. Tryb życia jaki oddawna dla siebie obrałem jest zupełnie beduiński. Miast i wsi, w których człowiek żyje jak więzień, nienawidzę. Lubię swobodę, a kiedy patrzę na step albo przynajmniej spostrzegam namioty, serce we mnie bije z błogości.

Gdzie są domy, gdzie cywilizacja wygładziła ludzi, tam ani swobody, ani serca być nie może”864.

Antoni J. Rolle uważa, że taki motyw wyjazdu Wacława jest wielce prawdopodobny.

Zawiera się w nim niechęć do cywilizacji Europy, pragnienie poznania czegoś nowego, żądza przygody, „[…] zbytek fantazji rycerskiej, żądnej przygód, trzymanej dotąd w karbach […]”865.

Lucjan Siemieński podejrzewa natomiast, że powodem mogła być kobieta, która stanąwszy pomiędzy Emirem a Rozalią sprawiła, że ten, chcąc uciec od zakazanej miłości, zdecydował się wyjechać866. Na dowód przytacza wypowiedź hrabiego, jaką miał odkryć w jego prywatnych papierach:

862 K. Pułaski, Kronika..., s. 192; S. Kieniewicz, Rzewuski Wacław Seweryn..., s. 181; A. Piskor, Siedem..., s.

170.

863 J. Reychman, Podróżnicy polscy..., s. 29; J. Brzoza, Emir Rzewuski..., s. 26.

864 H. Rzewuski, Pamiętniki Bartłomieja Michałowskiego..., t. III, s. 68. Michałowski przytacza tę wypowiedź jako autentyczną. Pisze, że słów hrabiego początkowo nie brano zbyt poważnie: „[…] My tego uważać nie mogliśmy jak tylko chimerę pańską. Aniśmy mogli przypuścić żeby mąż zacnie urodzony a do tego katolik, mógł przystać do rozbójników, bisurmanów, by żyć końskiem mlekiem, rabowac karawany, bez żadnych pociech religijnych, a umierać bez księdza. Myśleliśmy, że jak w Wiedniu obaczy się między krewnemi, i wpadnie w towarzystwo wyższe tej stolicy, w której był wychowany, ta dziwaczna myśl go opuści. Ale pokazało się, że jego dziwactwo było stalsze niżeśmy się spodziewali, bo nad kilka dni nie zatrzymał się w Wiedniu […]”.

Zob.: Ibidem, s. 69.

865 A. J. Rolle, Emir Rzewuski..., s. 35.

866 L. Siemieński, Wacław Rzewuski i przygody jego..., s. 14.

158 Dlaczegoż chwile szczęścia tak prędko są przemijające? Ledwie błysną, znikają zaraz! Dlaczego i te szczęśliwe momenta, które spędzamy przy ukochanej, nie są podobne jedna do drugich? I tak, pierwsze chwile, jakie spędziłem z … (tu nazwisko pisane kluczem) były bez chmurki… Do następnych przymięszała się pewna żenada; za trzecim razem ciążył nam przymus. A jednak ani moje, ani jej serce nie zmieniło się… Odjechałem nakoniec i w duszy mojej osiadła cisza rozpaczy, stokroć więcej męcząca niż najgwałtowniejsze wybuchy. O droga moja N,N.! tyś tylko jedna, którą prawdziwie ukochałem; odkąd bowiem ogarnęło mię to uczucie, czuję się z gruntu zmienionym. X to człowiek nic nie wart - gorszy niż ten, co zatruł studnię Zemzen […]867.

Przypuszczenia Siemieńskiego oburzały Jadwigę Rzewuską, która twierdziła, że z wyjazdem Wacława związana była jakaś tajna misja. Zdanie jej podzielił Leon Kapliński868. Oboje oparli się na insynuacjach, czynionych wielokrotnie przez samego Rzewuskiego, który w swoich wspomnieniach lubił dawać do zrozumienia, jakoby jego podróż miała jakiś tajemniczy, ukryty cel869.

Dokładny opis przygotowań hrabiego do wyprawy nie jest znany, należy się jednak domyślać, że przedsięwzięcie tego typu wymagało wiele zabiegów i starań. Kwestią najwyższej wagi był odpowiedni ekwipunek, pozwalający znosić trudy podróży przez pustynię: „Kto nie przywykł do niewygód i nie może poprzestać na zaspokojeniu głodu kukuryzianną mąką, musi mieć jeszcze z sobą o tyle komfortu, o ile w jukach na koniu przenieść może”870. Koniczne było też zwerbowanie pewnych i sprawdzonych ludzi, gotowych wziąć udział w tak ryzykownej ekspedycji. Musiały to być osoby doświadczone i odporne na wszelkiego rodzaju trudy. Dopiero z tak skompletowaną załogą można było rozpocząć wędrówkę.

Ważną kwestią, ułatwiającą znacznie poruszanie się w krajach arabskich, było uzyskanie pełnomocnictw od rządu tureckiego. Od XVI wieku Syria, Egipt i inne tereny pozostające w sferze zainteresowań polskiego podróżnika znajdowały się pod panowaniem dynastii Osmanów871. Aby otrzymać od lokalnych urzędników niezbędną pomoc i pozwolenie przejazdu, należało posiadać listy od sułtana. Istotną rolę w ich zdobyciu odegrało

867 Cyt. za: L. Siemieński, Wacław Rzewuski i przygody jego..., s. 15. Siemieński nie podaje żadnych dodatkowych informacji, pozwalających zidentyfikować tajemniczą N. N. czy równie zagadkowego X.

868 Rzewuska zanotowała: „Do tej podróży na wschodzie przyłączyła się missya, mająca na celu działanie przeciw wpływom angielskim za pomocą tajnych stowarzyszeń, rozgałęzionych od wyższego Egiptu do Benares, a także przyjął na siebie missyę traktowania różnych kwestyj wysokiego znaczenia religijnego, szczególnie w posiadaniu kościoła grobu Chrystusowego, o który ciągle walczyli Grecy z katolikami”. Zob.: L.

P. Leliwa, Wielka rodzina..., s. 201. Podobnie wypowiada się Leon Kapliński: „[…] powierzoną mu [Wacławowi Rzewuskiemu – F.K.] została pewna dyplomatyczna misya, jak to w ciągu Pamiętników, przerywanych ciągle opisem ras końskich, doczytać się można”. Zob.: tenże, Emir Rzewuski..., s. 26.

869 J. Reychman, Podróżnicy polscy..., s. 112-113.

870 T. Rutkowski, Wiadomość o rassach..., s. 451.

871 J. Reychman, Historia Turcji, Warszawa 1973, s. 46.

159 pośrednictwo cara Aleksandra I, który był przecież zainteresowany importem koni do swoich stajni. Monarcha działał w tej kwestii poprzez rosyjską ambasadę w Konstantynopolu872.

W grudniu 1817 roku Rzewuski był już w Stambule, tu zastał go list królowej wirtemberskiej, w którym dziękuje mu ona „[…] za gotowość kierowania nabyciem [do jej stajni – F. K.] koni arabskich”873. Katarzyna, siostra cara Aleksandra, pisała:

Panie Hrabio, dowiaduję się z listu radcy dworu p. Butieniewa, który miał wiadomość od generała Wasiliewa, że znajdujesz się w Stambule […] Pisze mi pan Butieniew, że Pan chcesz mi dać dowód swojej życzliwości i podejmiesz się pokierować zakupem koni arabskich, w czym oddasz mi prawdziwą przysługę. Nadzwyczajnie bowiem zamiłowana jestem w koniach, mam już piękne stado i rokrocznie staram się o poprawienie rasy. Od dawna niczego tak nie pragnę, jak dostać kochejlana, jeżelibyś mógł go nabyć, zrobiłbyś mi wielką uciechę. O co mi idzie wyłożyłam panu Butieniewowi, obligując go, aby się z panem porozumiał, tak co do kupna, jak transportu […] Wierz mi, Panie Hrabio, że zawsze zachowam w pamięci Twą uprzejmość, choćby i kupno nie miało się udać. Zostaję z wysokim poważaniem i życzliwością! (Podpisano) Katarzyna874.

Pośrednikiem w kontaktach pomiędzy Katarzyną a Wacławem został więc od początku Apollinarij Pietrowicz Butieniew, radca poselstwa, rosyjski dyplomata i przedstawiciel rosyjski w Turcji875. Bawiąc w Konstantynopolu hrabia poczynił wiele ciekawych znajomości, m.in. z posłem hiszpańskim, panem Havas czy posłem francuskim, nazwiskiem Charles François marqius de Riffordeau duc de Riviére. Ponadto zawarł umowę z bankierem Dautzem, „[…] który mu otworzył kredyt [na wydatki związane z podróżą i zakupem koni – F. K.] i pozwolił, by na jego imię wysyłano pieniądze z kraju, owe 100 000 rocznej intraty, należne mu wedle umowy dawniejszej”876.

Te finansowe regulacje były dla hrabiego niezwykle istotne; ułatwiały mu dalszą podróż:

Przed wyruszeniem w pustynię, należy poczynić niezbędne kroki, w jednym lub kilku sąsiadujących ze sobą miastach, celem zapewnienia sobie potrzebnych funduszów oraz dēpōt dla przyszłych zakupów. […] Konsul i bankier krajowy mogą być w tem pomocni. Ułatwiają oni nabywcy poznanie jakiego Beduina, który go prowadzi w pustynię, po zawarciu umowy zapewniającej osobiste bezpieczeństwo. Co się tyczy bankierów - trzeba mieć na nich akredytywy bankierów konstantynopolitańskich lub kupców francuskich rezydujących bądź w tych miastach, bądź też w ich promieniu. Przytem, dzięki temu, że paszowie używają czasem do manipulacji podatkami pośrednictwa domów handlowych, istnieje tysiąc sposobów zapewnienia sobie funduszów877.

872 S. Kieniewicz, Rzewuski Wacław Seweryn..., s. 181.

873 Katarzyna Wirtemberska do W. Rzewuskiego, Stuttgart 12 XII 1817, [w:] Korespondencja i papiery Wacława Seweryna Rzewuskiego (emira) dot. zakupu koni dla dworów wirtemberskiego i rosyjskiego z lat 1817-1825, BN III 5677, k. 6-7.

874 Ibidem, k. 6-7.

875 A. J. Rolle, Emir Rzewuski..., s. 35.

876 Ibidem, s. 35. Chodziło o owe 100 000 zł. na utrzymanie rocznie, jakie ojciec podróżnika, Seweryn Rzewuski, jeszcze za swego życia przelał na Wacława, kiedy ten zawarł związek małżeński.

877 Kupno koni w pustyni u Arabów, Beduinów Arabji. Wyjątki z pamiętnika Wacława Seweryna hr. Rzewuskiego (zwanego Emir Tadż el-Faher Abd el- niszan) „Sur les chevaux orientaux et provenant des races orientales”,

160 Należy przypuszczać, że właśnie w Konstantynopolu Rzewuski zaopatrzył się w większość niezbędnych w podróży przedmiotów, w ten sposób bowiem postępowało wielu Europejczyków udających się na wschód. Do rzeczy najbardziej pożądanych na pustyni należała broń, a przede wszystkim proch. Należało zabrać go w dość dużej ilości, bowiem w dalszej części podróży nie było możliwości jego zakupu, a jeśli nawet był osiągalny, jego jakość była bardzo słaba. Bardzo przydatne mogły okazać się narzędzia: świdry, młoty, cęgi i sznury, niezbędne do szybkiego rozbijania obozu. Większość trasy pokonywano wierzchem, z tego powodu nieocenione były wygodne i dobrze dopasowane siodła. Ostatnim elementem wyposażenia były wreszcie wszelkiego rodzaju torby, sakwy podróżne i skrzynie, w których przewożono cały dobytek karawany.

Orszak hrabiego składał się z kilkunastu ludzi. Najważniejszą osobą był w nim doktor Konstanty Chotyniecki, osobisty lekarz hrabiego. Niewiele wiadomo o tym człowieku.

Prawdopodobnie pochodził z Sieniawy, w 1813 roku doktoryzował się w Wiedniu, tytuł jego pracy doktorskiej brzmiał De podagra878. Dobrze władał piórem, znał biegle język francuski.

Bardzo związany z Rzewuskim, był zawsze w jego pobliżu, często pełniąc obowiązki sekretarza. Duża część papierów znakomitego podróżnika pisana była właśnie ręką Chotynieckiego879. W czasie podróży medyk przybrał wschodni przydomek; posługiwał się tytułem Hekim Pasza880. Do orszaku należeli ponadto Antoni Zakrzewski, skarbnik karawany, sługa Marcin, przezwany z arabska Naser i kozak Sokół, zwany po arabsku Hannah. Ten ostatni dowodził ośmioosobową drużyną kozacką, a na wszelkich dokumentach umów zawieranych w czasie wyprawy podpisywał się znakiem krzyża z dziwnym dodatkiem

„niewolnik sawrański” (Serf du domaniede Hawrań). Nie wiadomo skąd wziął się ten przydomek, można jednak przypuszczać, że to Rzewuski pragnął faktem posiadania niewolnika podnieść swój prestiż w oczach Beduinów881. Inne osoby biorące udział w wyprawie to najęci prawdopodobnie w Konstantynopolu: tłumacz Ormianin Hadżi Migiridicz, oraz Schlitter, weterynarz i koniuszy. Schlitter co prawda nigdy nie zapuszczał się

„Jeździec i Hodowca”, nr 33, 20 XI 1933, (numer specjalny poświęcony hodowli konia arabskiego w Polsce), s.

677. Aleksander Piskor pisze, że Wacław wyjeżdżając „[…] Pozastawiał majątki, pozaciągał długi, lecz wiózł z sobą większą ilość pieniędzy”. Zob.: tenże, Siedem..., s. 170. Trudno w to uwierzyć, przypuszczalnie hrabia nie wiózł ze sobą żywej gotówki, a fundusze zdobywał na miejscu, otwierając kredyty u lokalnych kupców, bankierów.

878 L. Gąsiorowski, Zbiór wiadomości do historii sztuki lekarskiej w Polsce, t. III, Poznań, 1854, s. 289.

879 Tak twierdzi A. J. Rolle, powołując się na znajdujący się w jego posiadaniu zbiór rękopisów Emira. Zbiór ten miał być jednym z najważniejszych źródeł, na jakich oparł się kreśląc biografię hrabiego. Zob.: tenże, Emir Rzewuski..., s.35.

880 A. Piskor, Siedem..., s. 177.

881 Podróż do Arabii: o koniach kohejlanach, Beduinach i przygodach w Arabii; na podstawie rękopisu Wacława Seweryna Rzewuskiego Sur les Chevaux Orientaux et provenants des Races Orientales..., s. 6.

161 na pustynię, był jednak ważną postacią w całym przedsięwzięciu. Do jego obowiązków należało doglądanie zakupionych zwierząt już w Tarsie lub Aleksandrii i przygotowywanie ich do podróży do Europy882. W Aleppo do wyprawy dołączyć miał Mordo, Ormianin, chrześcijanin883.