• Nie Znaleziono Wyników

Wacław Rzewuski przyszedł na świat we Lwowie 15 grudnia 1784 roku jako jedyny syn Konstancji z Lubomirskich i Seweryna Rzewuskiego485. W chwili wyjazdu do Wiednia miał osiem lat. Kiedy jeszcze wpływy targowiczan były w kraju niemal nieograniczone, jego ojciec, hetman polny koronny, nadał mu patent na chorągiew w pułku przedniej straży buławy polnej koronnej486. Mały Wacław nie cieszył się tą godnością długo.

Po wyjeździe z Podhorców, rodzice Wacława przez dużą część roku mieszkali osobno.

Ojciec był stale w Wiedniu, czasem podróżował; dwukrotnie odwiedzał Kijów, tj. w 1801 i 1810 roku, wyprawiał się też do Petersburga i Witebska w roku 1802487. Matka, na którą spadł obowiązek administrowania dobrami pozostawionymi w kraju, zamieszkała w Sawraniu, majątku położonym w powiecie bałckim, niedaleko ujścia Sawranki do Bohu488. Tak więc „[...] Jedynaka Wacława [tzn. jedynego syna – F. K.], hojnie uposażonego od natury wdzięcznemi przymiotami ciała i duszy, bo rozumem i pojętnością niepospolitą, wyrywali sobie na przemian rodzice: ojciec, to matka wyprzedzali się w wynalezieniu synowi nowych źródeł wiedzy, których od pierwszego dzieciństwa był wielce chciwym; oboje odgrzebywali dla synalka to mistrzów, to księgi, to ludzi biegłych w kunsztach rozmaitych. Młody Wacław bowiem wszelaką wiedzę i piękno miłował, do muzyki, śpiewu, malarstwa, etc. miał skłonności namiętne i nieprzezwyciężone”489. Wacław był rozdarty, rodzice w pewnym sensie rywalizowali ze sobą490. Ostatecznie zwyciężyła matka, a może bardziej Sawrań, o którym pisał Bykowski: „Sawrań leży w pięknej równinie, i chociaż dookoła otoczone stepami, posiada wewnątrz wiele sadów i ogrodów; - wogóle pozycya miła i powabna dla oka, lubo górzystych widoków pozbawiona”491. Dodatkowo, dzięki staraniom Konstancji, majątek ten odwiedzali ciekawi, nietuzinkowi ludzie, związani m. in. z francuską emigracją: „A wszystko, co było rozumu a dobrego tonu w Paryżu, starała się skupić dokoła siebie hetmanowa, byle synaczka na tę wędę ułowiwszy, od siebie nie puszczać”492.

485 O kontrwesjach wokół daty urodzin Wacława patrz: Wstęp, s. 3.

486 S. Kieniewicz, Rzewuski Wacław Seweryn..., s. 180.

487 K. Maksimowicz, Seweryna Rzewuskiego droga..., s. 232.

488 O życiu i pismach Tomasza Padurry, [w:] Pyśma Tymka Padurry. Wydanie pośmiertne z awtohrafiw, Lwów 1874, s. 24.

489 P. J. Bykowski, Mirża Tadż el-Faher..., s. 169-170.

490 M. Inglot, Legenda Emira, [w:] Dziedzictwo powstania listopadowego w literaturze polskiej. Referaty i materiały z sesji naukowej zorganizowanej przez Instytut Literatury Polskiej UW w 150 rocznicę powstania, red.

Z. Sudolski, Warszawa 1986, s. 403.

491 P. J. Bykowski, Mirża Tadż el-Faher..., s. 230.

492 Ibidem, s. 170.

89 Historia Sawrania jest niezwykle ciekawa. Osadnictwo na tym terenie zaprowadzał hetman Koniecpolski. Jeszcze za jego czasów w Kazawczynie, jednej z okolicznych wiosek, wzniesiono meczet, przeznaczony dla osiedlanych tu tatarskich jeńców. Hetman chciał w ten sposób zachęcić nowych, dobrowolnych już muzułmańskich osadników. Tatarzy pozostawili po sobie wiele pamiątek: tu grzebali swoich zmarłych, na granitowych skałach ryli pamiątkowe teksty ku ich czci i wersety Koranu: „Przy Kazawczynie są rozmaite napisy tatarskie na skałach granitowych, białego, śniadego i niebieskiego koloru. Znayduią się i groby tatarskie z napisem 1377 r. przy tychże skałach”493. Pamiątki te przetrwały niemal nienaruszone do czasów Wacława494. Koniecpolscy byli po kądzieli spokrewnieni z Rzewuskimi, dwa wieki po założenia osadnictwa na tym terenie ród Koniecpolskich wygasł, a Sawrań wraz z dwudziestoma bogatymi wioskami wszedł do rodziny Rzewuskich jako wiano Konstancji Lubomirskiej, żony Seweryna495. Wacław ukochał zwłaszcza ów Kazawczyn, w którym miały powstać pierwsze jego utwory poetyckie: „Mówili mi jego spółcześni, iż tam, pierwsze wodze młodzieńczej muzie puściwszy, kilka poetycznych utworów ułożył”496. Przez wzgląd na orientalistyczne pasje syna, hetmanowa kazała odnowić dawne zabytki muzułmańskie. Odremontowano ruiny meczetu, dawne pomniki, „[…] a przy nich stanął zaczarowany pałacyk, jakby ze starej Alhambry cudem przeniesiony, gdzie młody Wacław […] lubiał oddawać się smętnym dumaniom o przeszłości”497. W tym czasie do Sawrania miał przybyć jakiś uczony imam, ukrywający się tu przed niełaską sułtana. To on młodego arystokratę „[…] wtajemniczył w napisy na granitach i wiele odkrył mu misteriów życia oryentalnego, do którego tak rwał się młodzieniec […]. Matka nie sprzeciwiała się, rada będąc imamowi i nauce, byle drogiego synaczka przy sobie zatrzymać i w tej mierze w walce z mężem wyjść zwycięsko”498.

493 W. Marczyński, Statystyka guberni podolskiey. Statystyczne, topograficzne i historyczne opisanie guberni podolskiey, t. III, Wilno 1823, s. 236.

494 P. J. Bykowski, Mirża Tadż el-Faher..., s. 167. Zob. też: M. Inglot, Legenda Emira..., s. 403. Z tego właśnie powodu Jan Reychman pisał o Wacławie: „pochodził z […] dawnych kresów wschodnich Polski, gdzie żywe były tradycje bliskich związków ze Wschodem i pełno pamiątek, wspomnień czy zabytków o tych związkach świadczących”. Zob.: tenże, Wacław Rzewuski - Tadż El Fahr..., s. 38.

495 Piotr Jaka Bykowski podsumowuje: Przez dziwne losów koleje, ziemia ta, założenia hetmańskiego, dostała się nakoniec ostatniemu z hetmanów polnych koronnych. Zob.: tenże, Mirża Tadż el-Faher…, s. 169.

496 Ibidem, s. 171.

497 Ibidem, s. 171.

498 Ibidem, s. 171-172. Zob. też: J. Reychman, Orient w kulturze..., s. 160.

90 Edukacja

Ostatecznie, w latach 90-ych XVIII wieku Wacław przeniósł się do Wiednia. Nalegał na to stęskniony hetman, poza tym rodzicom zależało na wiedeńskiej edukacji potomka499. Nad Dunajem młodzieniec pozostawał pod wpływem ojca, ale także swej babki, marszałkowej Lubomirskiej. Od rodziny odwrócili się wówczas m. in. Czartoryscy, a także szwagrowie hetmana, Potoccy. To wszystko miało wpływ na chłopca, rozwój jego osobowości i wychowanie. Rodzice przyszłego Emira, w trosce o jego przyszłość, posłali go do Theresianum, ekskluzywnej wiedeńskiej szkoły, przygotowującej szlachecką młodzież do państwowej służby administracyjnej500. Dodatkowo w domu kształcili go prywatni nauczyciele cudzoziemcy501. To sprawiło, że Wacław dobrze już mówił po francusku i niemiecku, nie umiejąc jeszcze czytać po polsku502. Zwłaszcza językiem francuskim chłopiec miał posługiwać się z dużą swobodą, zarówno w mowie jak w piśmie503.

Wacław był trudnym dzieckiem, posiadał silną osobowość504. Podobno z powodu swej ekscentryczności nie dogadywał się z siostrą Izabelą. Lepsze relacje miały go łączyć z młodszą Marią, która z powodu jego poglądów nazywała go żartobliwie „rewolucjonistą”505. Już od dzieciństwa młodzieniec interesował się kulturą Wschodu506. Był chłopcem wrażliwym, o naturze poszukiwacza i marzyciela. Duży wpływ miały na niego teorie Jana Jakuba Rousseau, który mówił o niezepsutym przez cywilizację, wolnym człowieku natury.

499 P. J. Bykowski, Mirża Tadż el-Faher..., s. 195; M. Inglot, Legenda Emira..., s. 403.

500 S. Kieniewicz, Rzewuski Wacław Seweryn..., s. 181.

501 A. J. Rolle, Emir Rzewuski..., s. 12-13.

502 Ibidem, s. 12.

503 Ibidem, s. 64. Rolle zwraca uwagę, że wszystkie późniejsze „[…] notatki i korespondencje [Wacława Rzewuskiego – F. K.], czy to w podróży, czy w kraju, wszystkie bez wyjątku kreślone lekką, wdzięczną francuszczyzną […]”. Rolle pisze, że wyjątkiem od tej reguły są, niezbyt zresztą udane, poetyckie próby Emira.

Nieco inne zdanie na temat francuszczyzny Rzewuskiego ma Jan Reychman, który badając rękopis o koniach arabskich, napisany niemal w całości po francusku, zanotował: „Tekst napisany jest w miernej, chropowatej, czasem stylistycznie niedopracowanej, nie pozbawionej błędów francuszczyźnie […]”. Zob.: tenże, Z badań nad rękopisem Wacława Rzewuskiego..., s. 235. Podobnie o francuszczyźnie Rzewuskiego pisze Kapliński, który twierdzi, że jest ona „[…] wykwintna, choć nie zawsze poprawna”. Zob.: tenże, Emir Rzewuski..., s. 11.

504 A. J. Rolle, Emir Rzewuski..., s. 19-20. Rolle pisze o małym Wacławie: „[…] predominującą od dzieciństwa ekscentryczność, nie dającą się ani morałami, ani grozą okiełznać. I tak, jeszcze małym chłopięciem, bawiąc się u babki w Łańcucie, nie chciał się poddać surowym przepisom panującego tam porządku, hałasował, uganiał się po salonach, płatał figle ks. de Sabran [przebywający na dworze babki Wacława, księżnej marszałkowej Lubomirskiej biskup laoński, prześladowany przez Napoleona – F. K.], o którego przewadze wspomnieliśmy wyżej; potem wyrostek rwał się do legionów, co mu matka za zbrodnię poczytywała […]”. Zob.: Ibidem.

505 A. J. Rolle, Emir Rzewuski..., s. 16. W przyszłości Maria ma nadać, słynącej z chłodnego usposobienia i sztywnego przywiązania do Burbonów żonie Wacława, Rozalii, żartobliwe miano Ludwika XIV. Zob.: Ibidem, s. 15.

506 K. Pułaski, Kronika..., s. 192. Feliks Wrotnowski pisze: „Jeszcze za pobytu swego w Wiedniu Rzewuski powziął smak do orientalizmu”. Zob.: tenże, Powstanie na Wołyniu, Podolu i Ukrainie..., s. 235.

91 Na Wacława silnie oddziaływały także poglądy zafascynowanych ludowością, tworzących w nastroju pewnej tajemniczości romantyków507.

Kiedy syn hetmański miał trzynaście lat, poznał swego wuja, Jana Potockiego, krajczego koronnego. Człowiek ten był podróżnikiem i wybitnym orientalistą, oprócz szeregu krajów europejskich zwiedził Turcję, Azję Mniejszą, Tunis, Maroko i Kaukaz508. Był też autorem opisu swych podróży Voyage en Turquie et en Egypte, tłumaczonej przez Juliana Niemcewicza na język polski i wydanej w Warszawie w 1789 roku pod tytułem: Podróż do Turek i Egiptu509. W 1797 r. Potocki powrócił z kolejnej wyprawy na wschód. Zwiedził wówczas Stambuł, Egipt, Tunis, Maroko i przez kilka miesięcy bawił u swych krewnych w Wiedniu. Potocki posiadał dar obrazowego, ciekawego opowiadania o tym co widział i przeżył. Rozmowy z tym człowiekiem rozbudziły w młodym Wacławie pragnienie i tęsknotę510. Postanowił wówczas, że poświęci się badaniu tajemnic znad Nilu i Eufratu i od razu przystąpił do nauki. W 1803 roku ponownie wuj ponownie był w Wiedniu, prawdopodobnie w związku ze śmiercią swego ojca, Józefa. Posiadał tu liczne stosunki z orientalistami i skontaktował z nimi Wacława511. Potockiego znali i cenili m. in. A. von Humboldt i J. Klaproth512. Od Asselina de Cherville, tłumacza Biblii na język abisyński, Wacław miał otrzymać jeden z najstarszych rękopisów Koranu, spisany na skórze gazeli513. W ten sposób „[...] zaledwie tedy wąs się wysypał na dojrzewającej wardze, już rojenia o podróży na Wschód całą duszę Wacława zaprzątnęły”514.

Syn hetmański stopniowo poznawał kulturę i literaturę krajów arabskich515. Potocki czuwał nad tym procesem, a w późniejszym czasie pośredniczył w nawiązywaniu stosunków

507 J. Reychman, Podróżnicy polscy…, s. 93; A. Piskor, Siedem..., s. 168.

508 Wiecej o Janie Potockim herbu Pilawa (1761-1815) podróżniku, publicyście i pisarzu politycznym patrz w:

Maria E. Żółtowska, Potocki Jan, PSB, t. XXVIII, 1984-1985, s. 36-40; W. Kotowicz, Jan hr. Potocki i jego podróż do Chin, Wilno 1935; W. Słabczyński, Polscy podróżnicy i odkrywcy...; J. Zientarska, Relacje Jana Potockiego z Turcji, Egiptu i Maroka na tle piśmiennictwa podróżniczego doby Oświecenia, „Przegląd Humanistyczny”, R. 17,1973, nr 1; R. W. Wołoszyński, Polsko-rosyjskie związki w naukach społecznych 1801-1830, Warszawa 1974; J. Babicz, W. Walczak, Zarys historii odkryć geograficznych, Warszawa 1968, s. 270.

509 J. Potocki, Voyage en Turqie et en Egypte, Paris 1788; tenże, Podróż do Turkek i Egiptu, Warszawa 1789.

Zob. też: Podróż do Arabii na podstawie rękopisu Wacława Seweryna Rzewuskiego..., s. 5; W. Słabczyński, Polscy podróżnicy i odkrywcy..., s. 196.

510 Ciekawe, że Potocki nie był jedynym miłośnikiem wschodu wśród krewnych Wacława. Był nim też drugi wuj młodzieńca, książę Adam Kazimierz Czartoryski (1734-1823), orientalista i komendant Szkoły Rycerskiej w Warszawie. Zob.: J. Reychman, Wacław Rzewuski - Tadż El Fahr..., s. 38.

511 S. Kieniewicz, Rzewuski Wacław Seweryn..., s. 181; K. Maksimowicz, Seweryna Rzewuskiego droga..., s.

231.

512 W. Słabczyński, Polscy podróżnicy i odkrywcy..., s. 60.

513 W. Dzwonkowski, Dziedzice Opolszczyzny..., s. 15. O postaci Asselina de Cherville zob. w: J. Fück, Die Arabischen Studien in Europa, Leipzig1955, s. 247.

514 P. J. Bykowski, Mirża Tadż el-Faher..., s. 194.

515 Jadwiga z Jaczewskich Rzewuska pisze nieco patetycznie, że do badań naukowych pchnęła go miłość do ojczyzny: „Wiedziony wspaniałem uczuciem dumy narodowej, dla pokazania, że Polska żyje, kiedy

92 między dorosłym już siostrzeńcem a Juliuszem Klaprothem i Josephem von Hammerem, późniejszym baronem de Purgstal, cenionymi znawcami Orientu516. Z tym ostatnim Rzewuski spotkał się już w 1800 r., kiedy ten po dwuletnim pobycie nad Nilem pojawił się w austriackiej stolicy. Uczeni niemal od razu się polubili, z czasem wzajemna sympatia miała zaowocować współpracą naukową.

Małżeństwo

W 1805 roku Wacław stanął na ślubnym kobiercu z Rozalią Lubomirską, kasztelanówną kijowską517. Młodzi mieli poznać się w Puławach u Czartoryskich, Rozalia przyjeżdżała tu ze swą ochmistrzynią z pobliskiego Opola518. Narzeczona miała za sobą tragiczne doświadczenia związane ze śmiercią matki, straconej w Paryżu w czasie rewolucji.

Pamięć o tym wydarzeniu była piętnem, spod którego ciężaru Rozalia nie uwolniła się do końca życia. Trauma z nim związana ukształtowała jej poglądy, sposób patrzenia na świat, a także, jak miała pokazać przyszłość, relacje z przyszłym małżonkiem519.

Rozalia, a właściwie Aleksandra Franciszka Teofila Lubomirska urodziła się w Paryżu 3 września 1788 roku, jako druga córka (pierwsza zmarła w niemowlęctwie) księżnej Rozalii z Chodkiewiczów i kasztelana kijowskiego Aleksandra Lubomirskiego520. Małżeństwo jej rodziców, zawarte w 1787 roku, od początku nie było udane521. Już w pierwszych latach jego trwania matka wiele czasu spędzała za granicą i rzadko bywała w rodowej posiadłości męża, Opolu. Aleksander też zresztą dużo i chętnie podróżował, rzadko w towarzystwie żony522. Ta

znakomitych synów na świat wydaje, przez przywiązanie najczulsze dla kraju ojczystego, któremu inaczej nie mógł z długu miłości się wypłacić - zaczął z żądzą namiętną najcięższe nauki zgłębiać […] Co w dziedzinie chwały ojczystej, laurów dla niej orężem zerwanych i dobrodziejstwem swobód narodowych zdobyć nie mógł, wszystko postanowił odzyskać na polu nauki”. Zob.: L. P. Leliwa, Wielka rodzina..., s. 191.

516 A. J. Rolle, Emir Rzewuski..., s. 17.

517 S. Kieniewicz, Rzewuski Wacław Seweryn..., s. 181; G. Korbut, Literatura polska..., 351.

518 R. Aftanazy, Pamiętnik emirowej..., s. 583-585; W. Dzwonkowski, Dziedzice Opolszczyzny..., s. 15.

519 T. Zielińska, Poczet polskich rodów..., s. 357. Aleksander Kraushar napisał: „[…] pamięć ta żyła w sercu jedynej córki ofiary, Rozalii hr. Rzewuskiej i nacechowała jej życie, poglądy na świat i stosunki z otoczeniem bliższem i dalszem, głęboką odrazą do wszelkich objawów wolnomyślności, odrazą która się ujawniła w dobrowolnem odcięciu się od świata i od własnego nawet społeczeństwa, podejrzewanego przez nią o

potakiwanie francuskiemu jakobinizmowi […]”. Zob.: tenże, Ofiara terroryzmu, „Tygodnik Ilustrowany”, nr 11, 14 III 1896, s. 205.

520 W liście pisanym z Paryża dnia 8 września 1788 roku Aleksander zawiadamia o tym fakcie swą matkę, starościnę żmudzką: „Droga pani matko! […] nie mogę ubliżyć tej okazyi abym doniósł, że moja żona

szczęśliwie powiła córkę, którą trzymał do chrztu J. P. Rzewuski z księżną Ksawerową. Moja żona w zupełnym zdrowiu zostaje […]. [podpisano] A. Lubomirski”. Cyt. za: Listy Aleksandra i Rozalii z Lubomirskich, wyd. T. X ze L., Kraków 1900, s.35. Zob. też: R. Rzewuska, Mémoires..., t. I, s. 7.

521 „Mój ojciec tymczasem poprosił i otrzymał rękę Róży Chodkiewicz. Ci, którzy ją znali i pisma z tamtych czasów opisują jej postać z entuzjazmem. Wyszła za mąż nie z miłości i to w dobie, gdy drwiono sobie z wszelkich religijnych pryncypiów, gdy powinności a nawet uczucia były poddane frywolnej rachubie”. Zob.: R.

Rzewuska, Mémoires..., t. I, s. 7.

522 W. M. Kozłowski, Rozalia Lubomirska jako ofiara terroryzmu w 1794 roku, Warszawa 1900, s. 3.

93 często bawiła w Paryżu: była tam w latach 1789-1790, obracając się wśród przedstawicieli tamtejszej elity.

W 1792 roku Rozalia wraz z maleńką Aleksandrą ponownie wyruszyła do Francji. Po drodze zatrzymała się w Szwajcarii, o czym dowiadujemy się ze wspomnień jej córki:

„Przypominam sobie mgliście Genewę, Lozannę, ale najwyraziściej dwór, w pobliżu Morges, w którym długo mieszkaliśmy. Lavater żył jeszcze, matka poprosiła go, aby zbadał moją fizjonomię: będzie charakterna, rzekł, trudno będzie spowodować rozwój jej zmysłu organizacyjnego, co dokona się tylko z opóźnieniem. Będzie obdarzona bardziej zdrowym rozsądkiem niż sprytem”523. Po latach okaże się, że ocena pseudonaukowca była nadzwyczaj trafna.

W połowie października 1792 roku księżna przybyła nad Sekwanę. Miała wówczas 23 lata i ci, którzy ją znali donosili, że była „[...] piękna jak Venus na obrazach”524. Znów otaczali ją artyści, literaci, osoby związane z dworem francuskim. Rozalia znała się m. in. z panią Lamballe, przyjaciółką królowej, która wprowadził ją na dwór Marii Antoniny. Księżna bywała w rezydencji książąt Orleańskich w Palais Royal, zetknęła się też z mieszkającą pod Paryżem, wygnaną z dworu, głośną awanturnicą i dawną kochanką królewską, hrabiną Joanną Dubarry525. Te niebezpieczne w rewolucyjnej Francji znajomości wkrótce stały się powodem aresztowania Lubomirskiej526. Wokół tego wydarzenia narosło tak wiele mitów legend, że dziś trudno oddzielić fakty od poetyckiej fikcji527. Nawet z ustaleniem dokładnej daty wiążą się pewne trudności528. Wiadomo z całą pewnością, żę księżną aresztowano na rozkaz Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego pod zarzutem udziału w spisku kontrrewolucyjnym.

Umieszczono ją w więzieniu Petite Force, „[...] na górnem piętrze, wśród prostytutek i złodziejek”529. Kiedy stanęła przed Trybunałem Rewolucyjnym prokurator, A. F. Fuquier

523 R. Rzewuska, Mémoires..., t. I, s. 7. Johann Caspar Lavater (1741-1801), szwajcarski poeta i kaznodzieja.

Twórca koncepcji fizjonomiki, pseudonauki, zakładającej, iż wygląd zewnętrzny, a zwłaszcza kształt twarzy decyduje o cechach osobowości i charakteru człowieka, może też wpływać na jego przyszłe losy i powodzenie.

524 Cyt. za: W. M. Kozłowski, Rozalia Lubomirska..., s. 23 i 24.

525 M. Jastrzębska, Rokoko, dama i gilotyna. Historia księżnej Rozalii z Chodkiewiczów Lubomirskiej, Kraków 2005, s. 45-46.

526 Nierozważne zamiary źle usposobiły władzę do mojej matki […]. Zob.: R. Rzewuska, Mémoires..., t. I, s. 7.

527 Istniało podanie mówiące o tym, iż pod wrażeniem urody Lubomirskiej pozostawał sam Maximilien Robespierre. Jakobin zapragnął uczynić z niej swą kochankę, a kiedy odmówiła, wydał rozkaz jej aresztowania.

Hipoteza ta była dość popularna. Zob.: N. Kicka, Pamiętniki, Warszawa 1972, s. 505. Trudno przypuszczać, by opowieść zawierała choćby cień prawdy, o czym z przekąsem pisze Władysław Kozłowski: „[…] Każdy, kto zna charakter i temperament Robespierra, ani na chwilę jej nie uwierzy”. Zob.: tenże, Rozalia Lubomirska..., s. 21.

528 Zob.: R. Rzewuska, Mémoires..., t. I, s. 8. Zob. też: S. Kieniewicz, Rzewuska z Lubomirskich Aleksandra Franciszka Teofila, z bierzmowania Rozalia, PSB, t. XXXIV, s. 91. Por.: A. Kraushar, Nowe źródła historyczne do sprawy Rozalii z Chodkiewiczów, księżny Lubomirskiej, [w:] tenże, Obrazy i wizerunki historyczne,

Warszawa 1906, s. 93.

529 W. M. Kozłowski, Rozalia Lubomirska..., s. 14.

94 Tinville zażądał dla niej kary śmierci. Zapadł wyrok skazujacy. Jej córka, sześcioletnia wówczas dziewczynka, doskonale zapamiętała scenę rozstania:

[Matka – F. K.] przycisnęła mnie do serca, płacząc gorzko. Miała zginąć w wieku 23 lat... z dala od swej rodziny, z przejmującym bólem pozostawiając swoje dziecko bez opieki, zdane na łaskę obcych. […]. Moja biedna matka szlochała i trzymała mnie w swoich ramionach; poczułam jej ostatni pocałunek odznaczony na mem policzku... złapałam jej ostatnie spojrzenie wzniesione ku niebu…

Zabrano ją. Ona pospiesznie przeszła pierwszy dziedziniec i zatrzymała się na parę chwil w drugim.

Jej biała suknia powiewała między kratami, wyciągnęłam do niej ręce wierzące móc ją pochwycić…

krzyczałam – moja matka przepadła, a wrota się zamknęły. Usiadłam na stopniu zewnętrznych schodów i płakałam żarliwie, nie wiedziałam, gdzie spocząć. Samotna i opuszczona, musiałam zasypiać i budzić się bez spojrzenia dobroci, matczyna pieszczota dodawała odwagi moim uczuciom i nauczyła mnie kochać. Nie przestawałam szlochać, wszelakoż nie byłam świadoma jak doprawdy byłam nieszczęśliwa530.

Dnia 30 czerwca 1794 roku, przy pięknej słonecznej pogodzie, księżna Lubomirska poszła na szafot. Podobno wyglądała pięknie, ubrana w białą skromną suknię. Została ścięta przy rogatce Vincennes i pochowana w zbiorowej mogile na cmentarzu Picpus531. Adam Józef Czapski, siostrzeniec jej ocalonej córki, wspominał: „Ciotka moja opowiadała mi nieraz o zgonie swojej matki na rusztowaniu w 1793 r. w Paryżu. Liczyła wówczas lat pięć i żywo zapamiętała tę okropną chwilę”532.

Co w tym czasie działo się z małą Aleksandrą? Na ten temat krążyło wiele legend.

Mówiono na przykład, że dziewczynkę zaraz po egzekucji zabrała praczka, która z litości zaopiekowała się dzieckiem533. Inna podanie mówiło, że córka księżnej miała przez jakiś czas mieszkać w psiej budzie534.

Tymczasem dziewczynka pozostała w więziennym szpitalu, w którym jeszcze niedawno przebywała razem ze swoją matką. Zaopiekował się nią dozorca, który zlecał jej

530 R. Rzewuska, Mémoires..., t. I, s. 9-10. Opis tego wydarzenia odnajdujemy także we wspomnieniach Natalii Kickiej, która poprzez swoje ciotki, Ewę Sułkowską i Teresę Kicką, pozostające w przyjaźni z żoną Emira, miała okazję poznać Rozalię wiele lat później. Kicka pisze, że w 1852 r. Rzewuska „[...] przyciągnęła mnie na jakiś czas uprzejmie do siebie [...]”. Wtedy „[...] Opowiadała mnie pani Rozalia, że o ile pamięta, jak się drzwi więzienne rozwarły, matka powstawszy z barłogu, na którym leżała, wzięła ją na ręce, po schodach niosła, idąc za oprawcami przysłanymi przez Robespierre’a. W sieni więziennej podniosła ją nad głowę, wpatrzyła się w nią, uściskała płacząc, postawiła na ziemi i poszła na śmierć”. Zob.: N. Kicka, Pamiętniki..., s. 506.

531 R. Rzewuska, Mémoires..., t. I, s. 10. Zob. też: M. Jastrzębska, Rokoko, dama i gilotyna..., s. 102; W.

Dzwonkowski, Dziedzice Opolszczyzny..., s. 15. Zob. też: A. Kraushar, Ofiara terroryzmu..., s. 205.

532 Russkaja Starina, t. I, 1871, s. 59, cyt. za: A. J. Rolle, Emir Rzewuski..., s. 13-14. W rzeczywistości księżna zginęła w 1794 roku, a więc jej córka miała wówczas sześć lat. Adam Józef Czapski (zm. w 1819 r.),

kamerjunkier dworu rosyjskiego, siostrzeniec Rozalii Rzewuskiej, żonaty z Marią Rzewuska, córką Henryka.

533 Taką wersję podaje np. Wirginia Jezierska. Pisze ona, że niedługo po rewolucji w Paryżu bawił hrabia Adam Rzewuski. Pewnego dnia, wchodząc do pokoju, w którym jego służący rozmawiał z praczką, Francuską, miał odezwać się niego po polsku, na co towarzysząca praczce dziewczynka, odpowiedziała w tym samym języku.

Praczka wyjaśniła, że matka tego dziecka była jakąś wielką polską panią. Kiedy zginęła na gilotynie, kobieta wzięła ją do siebie. Hrabia miał zabrać dziecko do kraju. Zob.: W. Jezierska, Z życia dworów i zamków na

Praczka wyjaśniła, że matka tego dziecka była jakąś wielką polską panią. Kiedy zginęła na gilotynie, kobieta wzięła ją do siebie. Hrabia miał zabrać dziecko do kraju. Zob.: W. Jezierska, Z życia dworów i zamków na