• Nie Znaleziono Wyników

Duchowy wymiar cierpienia chorych w terminalnym okresie

W dokumencie Ból i cierpienie (Stron 54-58)

choroby nowotworowej

Mimo znacznych postępów w leczeniu bólu fi zycznego, zwalczanie cierpienia psychiczno-duchowego chorych umierających jest nadal ol-brzymim wyzwaniem medycyny paliatywnej [Desmet 2003; Iwaszczy-szyn, 1999]. Jednakże ból psychiczno-duchowy jest najczęściej nierozpo-znawany, a tym samym nieanalizowany przez terapeutów pod kątem jego negatywnych następstw u chorego.

Niekiedy, mimo stwierdzenia cierpienia duchowego problem ten jest traktowany zdawkowo i przerzucany na osoby duchowne, które sprowa-dzają go tylko do duchowości religijnej. Pomoc ta, choć bardzo ważna, nie rozwiązuje jednak problemów duchowości areligijnej [Iwaszczyszyn 2000; Iwaszczyszyn, Kwiecińska 2007].

Ból psychiczno-duchowy chorego bywa następstwem dokuczliwości

związanych z zaistniałą chorobą nowotworową. W tzw. „bólu

wszech-ogarniającym” jedną z jego składowych jest właśnie ból duchowy. Jest on skutkiem m.in. lęku przed nieznanym lub śmiercią oraz samotnoś-cią. Liczne straty, jakich pacjent doznaje w czasie choroby (niekorzystne zmiany wyglądu, utrata stanowiska w pracy lub pozycji społecznej), jak też bezbronność wobec postępu choroby i zbliżającej się śmierci, tworzą swoiste „misterium bólu duchowego”. Często dopełnia go poczucie

wi-ny pacjenta oraz wielki dylemat bezsensu lub, rzadziej, sensu doznawa-nego cierpienia.

Jednak cierpienie duchowe chorego może wywołać różne postawy lekarzy lub terapeutów i ich zachowania względem pacjenta. Również

niedostatki w prawidłowym komunikowaniu się z chorym są często

przyczyną jego bólu psychiczno-duchowego. Na przykład nadmierna

ot-wartość w mówieniu prawdy o złym rokowaniu dostarcza choremu

stre-su jatrogennego. Z drugiej strony, ukrywanie prawdy np. rzekomo dla do-bra chorego, może przynieść fatalne skutki nie tylko natury prawnej, ale może wzbudzić nadzieję chorego na wyleczenie, co w konfrontacji z po-stępem choroby przyniesie jedynie ból i rozczarowanie. Również celowy

dystans lekarza do chorego (aby uzyskać dokładne wykonanie poleceń

terapeutycznych) nie przynosi w okresie terminalnym choroby zamierzo-nego efektu, gdyż może wywoływać powstanie barier psychicznych we wzajemnych kontaktach i odseparowanie się chorego od lekarza. A chory w tym czasie oczekuje zbliżenia, zrozumienia i empatii.

Nadmierna gorliwość lekarza w „ratowaniu do końca” przy użyciu tzw. „metod nadzwyczajnych” przynosi często odwrotny skutek, tj. skró-cenie przeżycia oraz ból psychiczno-duchowy chorego.

Sam pobyt chorego na oddziale może wywoływać, w różnym stopniu, ból psychiczno-duchowy przeanalizowany szczegółowo przez Holmesa i Rahe’a. Wystarczy wspomnieć o odmiennym wystroju sali szpitalnej w stosunku do pokoju domowego, rygorze szpitalnym (np. sztywne po-ry posiłków i odwiedzin), przebywaniu na sali z innymi chopo-rymi, nie za-wsze przyjaznymi itp. [Holmes, Rahe 1967]. Bardzo stresujący może być

obchód lekarski, zwłaszcza „wizyty ordynatorskie” – obecność licznych,

nieznanych choremu osób, demonstracje tzw. „ciekawych przypadków”, a niekiedy również arogancja w celu podniesienia własnego prestiżu czy stosowanie profesjonalnych, nieznanych choremu określeń medycznych, a dotyczących jego osoby czy komentarze w obcych językach na temat je-go rokowania. Ukoronowaniem stresu szpitalneje-go są, niekiedy się jeszcze zdarzające, pomyłki diagnostyczne, spóźnienia w rozpoznawaniu choro-by czy niepowodzenia w leczeniu – wbrew obiecanym pozytywnym efek-tom.

Niezależnie od przyczyn wywołujących cierpienie duchowe, następ-stwa bywają często podobne. Jednym ze skutków tych ekstremalnych emocji może być u chorego pewnego rodzaju hypermnezja prowadzą-ca do zestawienia własnego obrazu osobowego z oceną dokonań w swo-im życiu pod kątem sukcesów i niepowodzeń. Ten jakby „samoosąd”

pa-cjenta może być dla niego wielką pomocą w odnalezieniu samego siebie i otaczającego go świata. Stan ten może być również źródłem pozytywnej refl eksji w następstwie otwarcia się „ja” chorego na osoby bliskie lub na transcendencję [Desmet 2003].

Otwarcie się chorego na osoby bliskie może owocować obustronnym pogodzeniem się i przebaczeniem, moralną ulgą oraz uspokojeniem. Ot-warcie się chorego na Absolut może doprowadzić go do spotkania „Wiel-kiej Miłości” [Desmet 2003]. Tak pogłębiany duchowo, chory może ofi a-rowywać swoje cierpienie jako dar dla Boga lub drugiego człowieka.

Istotne jest, aby lekarz (terapeuta) pomógł choremu dotrzeć do te-go stanu hypermnezji oraz mógł te-go u pacjenta rozpoznać, co nie zawsze jest łatwym zadaniem. Osiągnąć to możemy przede wszystkim aktyw-nie uczestnicząc w rozważaniach pacjenta, oczywiście po uzyskaniu je-go zaufania.

Zasadniczym więc błędem wydaje się być tworzenie przez lekarza, w terminalnym okresie choroby pacjenta, różnych reakcji

pozorowa-nych, np. ucieczka w nowe leki, dodatkowe badania i konsultacje lub

wspomniane wcześniej intensywne „ratowanie do końca”. To, co powin-niśmy zatem czynić, to pomoc choremu w realizowaniu się, w „byciu so-bą”, z zachowaniem jego hierarchii wartości oraz stylu życia.

Przedłużanie na siłę gasnącego życia, w którym chory jedynie trwa,

ale już nie istnieje, mija się z celami medycyny paliatywnej.

Podsumowując, należy podkreślić ogromne znaczenie, jakie posiada zgłębienie istoty cierpień duchowych chorego. Kluczem poznania chore-go jest, jak wiadomo, „aktywne słuchanie”, dobry kontakt, empatia, czu-łość, wiarygodność i sumienność. Bardzo ważne jest także odkrycie jego hierarchii wartości, aby pod tym kątem ukierunkować swoją pomoc.

W konfrontacji z pytaniami natury egzystencjalnej powinniśmy się starać pomóc choremu w odnalezieniu sensu życia, a jeśli jest taki zamiar pacjenta – ułatwić mu otwarcie się na inne osoby lub na Absolut. Nigdy nie powinniśmy pozostawiać na uboczu spraw, które naprawdę coś w ży-ciu znaczą, tj. atrybutów uczuć humanistycznych, ogólnoludzkich, takich jak dobro, prawda, piękno, wolność, solidarność itp.

Bibliografia

Desmet M. (2003), Spirituality and palliative care, „Polska Medycyna Palia-tywna” 2/4, s. 251–257.

Holmes, T. H., Rahe R. H. (1967), Th e social readjustment rating scale,

„Jour-nal of Psychosomatic Research” 11.

Iwaszczyszyn J. (1999), Opieka paliatywna jako optymalne postępowanie

w terminalnej fazie choroby nowotworowej, „Przegląd Lekarski” 56, s. 7–8.

Iwaszczyszyn J. (2000), Potrzeby psychiczne i duchowe w medycynie

paliatyw-nej, „Światło i Cienie” 4/30, s. 28.

Iwaszczyszyn J., Kwiecińska A. (2007), Cierpienie chorego a paradoks

rzeko-mej bierności w opiece paliatywnej, [w:] Ból i cierpienie, „Acta Academiae

Mo-drevianae”, Kraków.

Iwaszczyszyn J., Kwiecińska A. (2006), Cierpienie chorych terminalnych –

re-fl eksje fi lozofi czno-etyczne w świetle wytycznych proponowanych przez medycy-nę paliatywno-hospicyjną, [w:] Ból i cierpienie, „Acta Academiae Modrevianae”,

Kraków.

Streszczenie

W artykule przedstawiono główne przyczyny bólu psychiczdu-chowego pacjentów wynikające z objawów zaawansowanej choroby no-wotworowej oraz przykłady cierpienia mogące wiązać się z postępowa-niem medycznym.

Szczególną uwagę zwrócono na obecność stanu jakby „hypermnezji” w czasie przeżywanego cierpienia, która może ułatwić choremu pozna-nie własnego obrazu osobowego, pomóc w rzeczywistym pogodzeniu się z bliskimi oraz ułatwić otwarcie się na Absolut.

Preferencja wartości

W dokumencie Ból i cierpienie (Stron 54-58)