• Nie Znaleziono Wyników

DYNAMIKA RELACJI INTERPERSONALNYCH W W ARUNKACH SYMULOWANEGO WIĘZIENIA

W dokumencie Konteksty ludzkich zachowań (Stron 57-91)

B a d an io m e k sp ery m en taln y m p o d d an o d y n am ik ę relacji in te rp erso n aln y ch w śro d o w isk u w ię zien n y m , p o p rz ez zaaran żo w an ie sz tu cz n y ch w aru n k ó w , w k tó ry ch o so b y b a d an e o d g ry ­ w ały p rz ez d o ść dłu g i czas ro le w ięźn ió w lub strażników . W ek sp ery m en cie p o d jęto p róbę ocen y zak resu w p ły w u , ja k i n a prz ejaw ian e z ac h o w an ia m a ją czy n n ik i sytu acy jn e; dzięki d o borow i o só b b ad an y ch w y elim in o w an o alte rn a ty w n ą m o żliw o ść w y ja śn ian ia ty ch zac h o ­ w ań p o p rz e z o d w o ły w an ie się do p o siad an y ch p rzez n ie ju ż w cześniej d y spozycji. P o p rz e ­ p ro w ad zen iu szczeg ó ło w y ch w y w ia d ó w i z a sto so w an iu testó w d iag n o sty czn y ch w dużej g ru p ie stu d en tó w , k tó rzy zgło sili się ja k o ochotnicy, w y ło n io n o h o m o g en ic zn ą p ró b k ę „ n o r­

m aln y ch ” o só b bad an y ch . P o ło w a z nich zo sta ła losow o w y z n ac z o n a do o d g ry w a n ia ról stra żn ik ó w w ięzien n y ch p rzez o siem g o d z in dziennie, a d ruga p o ło w a o d g ry w ała ro lę w ięź­

n ió w p rz ez p raw ie cały tydzień. Ż ad n a z grup nie z o stała p o d d a n a sp ecjaln em u treningow i, k tó reg o celem b y ło b y n a u czan ie sp osobu, w jak i te role należało b y odgryw ać.

D an e u z y sk an e w w y n ik u ciągłej i b ezp o śred n iej obserw acji interakcji o só b b adanych z o ­ stały u zu p ełn io n e dan y m i po ch o d zący m i z nagrań w ideo, b adań k w estio n ariu szo w y ch , sp ra ­ w o zd ań b ad an y ch i w y w iadów . D ane p o ch o d zą ce z w szy stk ich ty ch ź ró d eł p o zw o liły n a sfo rm u ło w an ie w n iosku, iż sy m u lacja w ię zien ia p rzek ształc iła się w p raw d ziw e - w sensie p sy c h o lo g ic zn y m - w ięzien ie. W ielu u czestn ik ó w b a d an ia p rzejaw iało n ad zw y czaj silne, rea listyczn e i często p ato lo g icz n e reakcje em o cjo n aln e. W ięźn io w ie d o św iad czali utraty p o c zu c ia to żsam o ści i kon tro li w olicjonalnej w łasn y ch zachow ań, co sp o w o d o w ało w y stąp ie­

nie sy n d ro m u biern o ści, p o czu c ia zależności, dep resji i b ezradności. W p rzeciw ień stw ie do nich, strażn icy (z rzad k im i w y jątk a m i) m ieli po czu cie w ięk szeg o w pły w u n a innych ludzi, d o św iad czali p o d w y ż sz en ia w łasn eg o statusu sp o łeczn eg o o raz id entyfikacji gru p o w ej, co spraw iło, iż o d g ry w an ie roli m iało d la nich c h ara k ter nagradzający.

N ajb ard ziej d ram aty czn y m sp o so b em ra d ze n ia sobie z z a istn ia łą sytuacją, w y k o rz y sty w a ­ nym p rz ez po ło w ę w ięźn ió w w celu p rzy sto so w a n ia się do stresujących w aru n k ó w p a n u ją ­ cych w sztu czn y m w ięzien iu , było po jaw ien ie się silnych zab u rzeń e m o cjo n aln y ch - w y star­

czająco p o w ażn y ch , aby stan o w iły p o d staw ę do w cześn iejszeg o zw o ln ie n ia ich z ek sp e ry ­ m entu. S tw ierd zo n o , iż co najm niej 1/3 strażn ik ó w stała się o w iele bardziej b ru taln a i czę­

ściej p o n iża ła w ięźn ió w , niż prz ew id y w a n o przed ro zp o częciem ek sp ery m en tu . T y lko bardzo n ieliczn e, o b serw o w an e w trak c ie ek sp ery m en tu , reakcje m o żn a w iązać z in d y w id u aln y m i cecham i o so b o w o ści, istniejącym i u osób bad an y ch , zanim z aczęły one o d g ry w ać w y zn aczo ­ ne im ro le ek sp ery m en taln e.

W p row ad zenie

Wielki rosyjski powieściopisarz Fiodor Dostojewski po czteroletnim pobycie w syberyjskim więzieniu stwierdził, że czas ten ukształtował w nim głęboki optymizm wobec przyszłości ludzkości. Uznał bowiem, iż jeśli człowiek może przetrwać okropności więziennego życia, to musi być z pew nością „istotą, która wytrzyma wszystko” . Okrutna ironia, którą przeoczył Dostojewski, jest taka, iż rzeczywistość więzienna dowodzi nie tylko odporności i umiejętności adapta­

cyjnych ludzi, którzy znoszą zamknięcie w czterech ścianach, lecz także „pomy­

słowości” i nieustępliwości osób, które projektują i popierają istnienie systemów penitencjarnych i poprawczo-wychowawczych.

Od czasu uwięzienia Dostojewskiego niewiele uczyniono, aby istota jego wypowiedzi straciła na trafności. Chociaż pożądane oraz humanitarne reformy doprowadziły w pewnym stopniu do poprawy warunków w więzieniach, i cho­

ciaż częściej mówi się o resocjalizacji zamiast o pozbawianiu wolności jako formie kary, to jednak nadal instytucja więzienia nie spełnia swojej społecznej roli. Patrząc z praktycznego punktu widzenia, istnieje wiele dowodów, że wię­

zienie w gruncie rzeczy nie umożliwia resocjalizacji, a także nie jest środkiem zapobiegającym kolejnym przestępstwom; szacuje się, że w Ameryce wskaźnik recydywy przekracza 75 procent, co dobitnie potwierdza naszą opinię. Ponadto, co jest niepowodzeniem o charakterze ekonomicznym, amerykańscy podatnicy muszą co roku zapłacić za „resocjalizację” więźniów 1,5 miliarda dolarów. Na gruncie humanitaryzmu system więziennictwa również zawodzi - środki prze­

kazu inform ują o coraz większej liczbie popełnianych codziennie zbrodni i nie­

ludzkich czynów, gdy człowiek występuje przeciwko człowiekowi. Jest to reak­

cja na system penitencjarny lub są to działania podejmowane w jego imieniu.

Przeżycia związane z uwięzieniem bez wątpienia kształtują u większości więź­

niów głęboką nienawiść i lekceważenie autorytetów oraz ustalonego porządku rządzącego społeczeństwem, do którego w końcu powracają. Straty są nieobli­

czalne dla osób, które ferują wyroki, jak również dla tych, na których nałożono karę.

Próby wytłum aczenia godnego ubolewania stanu systemu penitencjarnego i jego wpływu na dehumanizację więźniów oraz strażników często koncentrują się na czymś, co można nazwać hipotezą dyspozycji. Chociaż takie wyjaśnienia są rzadko wyraźnie sformułowane, to stały się podstawą rozpowszechnionej ideologii, głoszącej, że stan więzień jako instytucji społecznej zależy od „natu­

ry” ludzi, którzy nimi zarządzają lub od „natury” osób, które je zamieszkują, lub łącznie od obu tych czynników. A zatem głównym powodem karygodnych w a­

runków, przemocy, brutalności, dehumanizacji i poniżenia, które m ają miejsce w każdym więzieniu, m ogą być wrodzone lub wyuczone cechy, które posiadają więźniowie i strażnicy. Tak więc, z jednej strony, twierdzi się, iż okrucieństwo i przemoc są wynikiem sadyzmu oraz braku wykształcenia i wrażliwości straż­

ników. To właśnie „mentalność strażnika”, czyli wyjątkowe połączenie nega­

tywnych cech ujawniających się w danej sytuacji, jest przyczyną niehumanitar­

nego traktowania więźniów.

Z drugiej strony dowodzi się, iż przemoc i brutalność w więzieniu są logicz­

nym i możliwym do przewidzenia skutkiem uwięzienia grupy osób, dokonanego wbrew ich woli, impulsywnych i agresywnych, których życie charakteryzuje się brakiem szacunku dla prawa, porządku i konwencji społecznych. Ludzie ci po­

kazali, że nie są zdolni do prawidłowego funkcjonowania w „normalnej” struk­

turze społecznej i nie potrafią tego również żyjąc w środowisku więziennym.

Patrząc z tej perspektywy, stwierdzamy, że aby móc kontrolować osoby, które na każdą sytuację konfliktową reagują przede wszystkim przem ocą fizyczną lub oszustwem, trzeba także użyć siły i dlatego należy spodziewać się pewnej liczby bójek m iędzy więźniami i strażnikami, a społeczeństwo musi to akceptować.

Hipotezę dyspozycji akceptują zwolennicy utrzymania status cjuo w wię­

ziennictwie (obciążając w iną więźniów za panujące tam warunki), a także kry­

tycy systemu penitencjarnego (przypisujący strażnikom i personelowi błędne motywy postępowania oraz zaburzenia w sferze osobowości). Teza ta lokalizuje źródła więziennych buntów, recydywy i braku zasad moralnych w „diabelskich nasionach”, a nie w warunkach ukształtowanych na „więziennej glebie”. Takie twierdzenie nie bierze pod uwagę złożonego układu wpływów społecznych, ekonomicznych i politycznych, które współtworzą aktualny stan systemu peni­

tencjarnego. Aby dokonać w nim znaczących zmian, należałoby przedsięwziąć złożone, kosztowne i rewolucyjne działania. Zamiast tego, buntujący się więź­

niowie są karani i umieszczani w zakładach o zaostrzonym rygorze, lub zostają zabici, podczas gdy system pozostaje zasadniczo niezmieniony, a jego struktura nie jest poddawana analizom i krytyce.

Krytyka hipotezy dyspozycji nie może zostać przeprowadzona bezpośrednio, poprzez obserwację istniejącego już środowiska więziennego, ponieważ nie jest możliwe oddzielenie w nim wpływów otoczenia od trwałych cech więźniów i strażników. Aby oddzielić wpływy środowiska więziennego p er se, od tych, które a priori przypisuje się cechom osobowości jego mieszkańców, wymagana jest inna strategia badawcza. Należy zaprojektować „nowe” więzienie, dające się porównać pod względem czynników społecznych i psychologicznych do istniejących ju ż struktur więziennych, ale takie, gdzie przebywałyby wyłącznie osoby, które - biorąc pod uwagę ich podstawowe charakterystyki - nie różniły­

by się w sposób istotny od reszty społeczeństwa.

To właśnie założenie zostało zrealizowane w przedstawionych badaniach empirycznych. Stworzono mianowicie warunki podobne do panujących w więzieniu. Strażnicy i więźniowie byli wstępnie zdiagnozowani i scharaktery­

zowani jako „normalni i przeciętni”, a następnie obserwowano wzorce ich za­

chowań, reakcje poznawcze i emocjonalne oraz postawy, które przejawiali w trakcie eksperymentu. Eksperyment rozpoczęto więc z grupą osób, która nie różniła się od ogólnej populacji pod względem wielu dających się zmierzyć wymiarów osobowości. Połowie osób przydzielono losowo rolę „w ięźniów”, a połowie rolę „strażników”. Żadna z osób z obu tych grup nie w eszła w kon­

flikt z prawem, nie miała zaburzeń emocjonalnych, nie była osobą niepełno­

sprawną, nie miała niskiego poziomu intelektualnego bądź trudnej sytuacji ma­

terialnej.

W stworzonych warunkach sztucznego więzienia więźniowie byli fizycznie uwięzieni w okratowanych celach; wszyscy uczestnicy eksperymentu doświad­

czali psychologicznej sytuacji uwięzienia. Celem badaczy nie było stworzenie dosłownej symulacji amerykańskiego więzienia, lecz raczej jego funkcjonalnej reprezentacji. Ze względów etycznych, moralnych i praktycznych nie m ożna było przetrzymywać uczestników eksperymentu przez długi lub nieokreślony czas, nie pozwalaliśmy grozić więźniom ani nakładać na nich kar fizycznych, nie dopuszczaliśmy do zachowań rasistowskich lub homoseksualnych, a także nie uwzględnialiśmy innych specyficznych aspektów więziennego życia. Pomi­

mo to stworzyliśmy sytuację, która - w naszym przekonaniu - była na tyle real­

na, że umożliwiała uczestnikom eksperymentu, odgrywającym swoje role, wyj­

ście poza zwykłe wymagania związane z wyznaczonymi im zadaniami i głębo­

kie wczucie się w postaci, które odgrywali. Aby te zabiegi odniosły zamierzony skutek, ustalono funkcjonalne ekwiwalenty czynności i doznań występujących w rzeczywistych więzieniach, które miały wywołać, pod względem intensywno­

ści, podobne reakcje psychiczne u osób badanych - poczucie dominacji i bezsil­

ności, poczucie władzy nad innymi i przygnębienia, satysfakcję i frustrację, poczucie niepodważalności własnych decyzji i bunt przeciwko władzy, w ysoką pozycję społeczną i uczucie anonimowości, poczucie męskości i poczucie utraty cech męskich. Używając standardowej terminologii eksperymentalnej psycholo­

gii społecznej, należy stwierdzić, iż najpierw, poprzez analizę aktualnej sytuacji w więziennictwie, zidentyfikowano pew ną liczbę istotnych zmiennych teore­

tycznych, a następnie zaprojektowano miejsce, w którym te zmienne zostały zoperacjonalizowane. Nie sformułowano żadnych szczegółowych hipotez, oprócz jednej ogólnej, iż wyznaczenie osobom badanym ściśle określonych ról i traktowanie ich ja k „strażników” lub „więźniów” spowoduje wystąpienie istot­

nych różnic w ich zachowaniach dotyczących interakcji, w stanach emocjonal­

nych związanych z nastrojem i reakcjami patologicznymi, w samoocenie oraz w innych wskaźnikach dotyczących adaptacji i radzenia sobie w nowej sytuacji.

W dalszej części artykułu opiszemy, w jaki sposób zaprojektowano sztuczne więzienie, jakie osoby wzięły udział w eksperymencie, co zaobserwowaliśmy, co relacjonowali uczestnicy eksperymentu, a także jakie wnioski można wysnuć na temat charakterystyki środowiska więziennego i doznań związanych z prze­

bywaniem w izolacji, które m ogą odpowiadać za wady systemu penitencjarne­

go-M etoda U wagi ogólne

Konsekwencje odgrywania ról „strażnika” lub „więźnia” zbadano w kontek­

ście eksperymentalnej symulacji środowiska więziennego. Plan eksperymentu był stosunkowo prosty i dotyczył tylko jednej zmiennej - losowego wyznacze­

nia osoby do roli „strażnika” lub „więźnia”. Osoby badane odgrywały swe role przez dość długi czas (prawie cały tydzień) w otoczeniu, które pod względem warunków fizycznych przypominało więzienie. Podstawowym warunkiem wy­

wołania i podtrzym ania poczucia uwięzienia była funkcjonalna symulacja istot­

nych właściwości „prawdziwego więziennego życia” (ustalonych na podstawie informacji uzyskanych od byłych więźniów, od personelu więziennego i z lite­

ratury fachowej).

„Strażnicy” nie mieli wielu ograniczeń dotyczących procedur doprowadzenia więźniów do miejsca odosobnienia i przetrzymywania ich w areszcie. W ięźnio­

wie, którzy dobrowolnie zgodzili się podporządkować warunkom instytucji, w której przebywali, w różny sposób radzili sobie z wymaganiami tej sytuacji i przeżywanym stresem. Zachowanie członków obu grup było obserwowane, nagrywane i analizowane. Zmienne zależne, których pomiaru dokonywano, pochodziły z dwóch źródeł: interakcji pomiędzy grupami i w obrębie każdej z nich, bezpośrednio obserwowanych i rejestrowanych na kasetach wideo i au­

dio oraz indywidualnych odpowiedzi udzielanych w kwestionariuszach, inwen­

tarzach dotyczących nastroju, testach osobowości, codziennych raportach straż­

ników i wywiadów z osobami badanymi przeprowadzonych po zakończeniu eksperymentu.

O soby badane

Dwadzieścia jeden osób, które brały udział w eksperymencie, zostało wybra­

nych z początkowej puli 75 kandydatów, którzy odpowiedzieli na zamieszczone w gazecie ogłoszenie, iż poszukiwani są mężczyźni, którzy chcieliby uczestni­

czyć w eksperymencie psychologicznym dotyczącym „życia więziennego”.

Ochotnicy mieli w zamian dostawać zapłatę w wysokości 15 dolarów dziennie.

Osoby, które odpowiedziały na ogłoszenie, wypełniały obszerny kwestionariusz dotyczący ich rodziny, chorób - fizycznych i psychicznych, wcześniejszych doświadczeń i postaw wobec zaburzeń psychopatologicznych (a także ewen­

tualnych wykroczeń i konfliktów z prawem). Z każdym kandydatem, który wy­

pełnił kwestionariusz, przeprowadzał rozmowę jeden z dwóch badaczy. Osta­

tecznie do udziału w eksperymencie zakwalifikowano 24 osoby, które uznano za najbardziej odporne (emocjonalnie i fizycznie), dojrzałe i które wykazywały najmniejsze skłonności do zachowań antyspołecznych. Losowo podzielono tę grupę osób na dwie części: jednej przydzielono rolę „strażników”, a drugiej

„więźniów”.

Uczestnikami eksperymentu byli przeciętni, zdrowi studenci uczęszczający do różnych amerykańskich college’ów, którzy przebywali w Stanford w czasie lata. Większość z nich pochodziła z klasy średniej. Z wyjątkiem jednej osoby o pochodzeniu orientalnym, pozostali mężczyźni byli rasy białej. Początkowo osoby wybrane do eksperymentu nie znały się; podczas selekcji dołożono wszelkich starań, aby nie zaburzyć istniejących wcześniej układów towarzy­

skich i uniemożliwić przenoszenie na sytuację eksperym entalną ukształtowa­

nych wcześniej wzorców zachowań.

W dniu poprzedzającym rozpoczęcie eksperymentu osoby do niego zakwali­

fikowane wypełniały baterię testów psychologicznych, lecz by nie spowodować powstawania uprzedzeń u eksperymentatorów, ich wyniki zostały opracowane dopiero po zakończeniu całego eksperymentu.

Dwie „rezerwowe” osoby, które miały zostać więźniami, gdyby zaistniała taka potrzeba, nie zostały wezwane, a osoba, która miała być „rezerwowym ” strażnikiem, zrezygnowała z udziału w eksperymencie tuż przed jego rozpoczę­

ciem. Tak więc analiza danych opiera się na materiale uzyskanym od 10 więź­

niów i 11 strażników.

P rocedura W ygląd w ięzienia

Sztuczne więzienie urządzono w 10,5-metrowym odcinku korytarza w piw­

nicy budynku należącego do Uniwersytetu Stanforda, w którym mieścił się wy­

dział psychologii. Korytarz został przedzielony dwoma wybudowanymi ściana­

mi. Do jednej z nich wmontowano jedyne istniejące wejście do cel, w drugiej umieszczono małe lustro weneckie. Pracownie zostały zamienione na trzy małe cele (1,85 m x 2,75 m) - usunięto z nich cale wyposażenie, a w drzwiach, skon­

struowanych specjalnie dla celów eksperymentu, zamontowano czarne, stalowe kraty.

Łóżko polowe (z materacem, prześcieradłem i poduszką) dla każdego więź­

nia było jedynym meblem w celi. M ała szafa wbudowana w ścianę na wprost cel służyła jako karcer - było to pomieszczenie nieoświetlone i bardzo małe (61 cm x 61 cm x 214 cm).

Kilka pomieszczeń w sąsiednim skrzydle budynku przekształcono na kwate­

ry dla strażników (gdzie mogli się przebrać lub odpocząć), gabinet dla „naczel­

nika więzienia” i „dyrektora więzienia” oraz pokój, w którym wykonywano badania testowe i przeprowadzano rozmowy z osobami badanymi. Za lustrem weneckim ustawiono aparaturę do nagrań wideo i pozostawiono miejsce wystar­

czające dla kilku obserwatorów.

P rzebieg eksperym entu

„W ięźniowie” przebywali w sztucznym więzieniu 24 godziny na dobę, przez cały czas trwania eksperymentu. W każdej z trzech cel umieszczono po trzech więźniów - pozostałych dwóch oczekiwało w swych domach na ewentualne wezwanie. Strażnicy pracowali po trzech, na trwających 8 godzin zmianach i pozostawali w środowisku więziennym tylko podczas pracy.

Instrukcje dotyczące odgryw ania ról

Osoby badane powiadomiono, że zostaną im losowo przydzielone role straż­

nika lub więźnia. Wszyscy ochotnicy zgodzili się na odgrywanie roli, która im przypadnie, za 15 dolarów dziennie i nie dłużej niż przez dwa tygodnie trwania eksperymentu. Podpisali także kontrakt gwarantujący im odpowiednie wyży­

wienie, ubiór, opiekę m edyczną zakwaterowanie, a także zapłatę za wyrażony

„zamiar” odgrywania ról przez cały czas trwania eksperymentu.

W kontrakcie wyraźnie zaznaczono również, że osoby, którym przypadnie rola więźniów, będą przebywać pod stałym nadzorem (zostaną pozbawieni pry­

watności lub będzie im ona przysługiwać tylko w niewielkim wymiarze), a ich podstawowe prawa obywatelskie m ogą zostać naruszone w trakcie ekspery­

mentu, z wyłączeniem aktów przemocy. Żaden z uczestników eksperymentu nie otrzymał instrukcji na temat tego, czego może się spodziewać, ani instrukcji dotyczących odpowiednich zachowań związanych z rolą więźnia. Osoby, któ­

rym przydzielono rolę więźnia, powiadomiono telefonicznie, aby w określoną niedzielę, czyli w pierwszym dniu eksperymentu, były osiągalne w swych miej­

scach zamieszkania.

Ochotnicy, którzy mieli odgrywać role strażników, wzięli udział w spotkaniu organizacyjnym, w dniu poprzedzającym przybycie więźniów. Przedstawiono im „dyrektora więzienia” (P.G.Z.) i „naczelnika więzienia”, którym był student pomagający w przeprowadzeniu eksperymentu. Strażników poinformowano o celu eksperymentu, czyli o zamiarze stworzenia symulacji środowiska wię­

ziennego, w granicach wyznaczonych względami organizacyjnymi i etycznymi.

Strażnikom przydzielono zadanie „utrzymywania porządku w więzieniu, w za­

kresie niezbędnym do jego efektywnego funkcjonowania”, lecz nie udzielono im szczegółowych wskazówek dotyczących wywiązywania się z tych obowiązków.

Zwrócono im także uwagę na to, że będą musieli radzić sobie z nieprzewidzia­

nymi wypadkami (np. próbami ucieczki), a zatem m uszą być przygotowani na taką ewentualność i m uszą umieć postępować odpowiednio do danej sytuacji.

„Naczelnik” podał strażnikom instrukcje związane z organizacją ich pracy:

ośmiogodzinny dzień pracy na trzy zmiany, codzienne składanie raportów doty­

czących działań strażników i więźniów, meldowanie o szczegółach „niebez­

piecznych incydentów” lub niecodziennych wydarzeń, godziny wydawania posiłków, a także godziny pracy i czas wolny dla więźniów. Osoby mające od­

grywać rolę strażników pomagały w wyposażaniu sztucznego więzienia - w no­

siły łóżka do cel, wieszały na ścianach tablice informacyjne, urządzały kwatery

dla personelu więzienia, ustawiały meble, lodówki, chłodziarki itp. Miało to prowadzić do ich większego zaangażowania w rolę zanim jeszcze rozpoczęto eksperyment.

Strażnicy sądzili, że eksperymentatorzy są przede wszystkim zainteresowani badaniem zachowań więźniów. Jednak równie ważna była dla nas możliwość zaobserwowania, jak odgrywanie przez badanych roli strażnika w tym środowi­

sku wpłynie na ich zachowanie i stany subiektywne.

Celowo udzielono im jedynie ogólnych wskazówek dotyczących pracy strażnika, aby ich działania odzwierciedlały ich autentyczne reakcje na sytuacje w sztucznym więzieniu, a nie tylko ich umiejętność stosowania się do instrukcji.

Eksperymentatorzy kategorycznie i stanowczo zabronili jedynie wymierzania jakichkolw iek kar cielesnych i stosowania przemocy fizycznej wobec więźniów.

A zatem, z tym jednym, lecz bardzo ważnym wyjątkiem, role strażników nie zostały przedstawione im szczegółowo; wymagano jedynie, aby każdy z nich wywiązywał się z obowiązków niezbędnych dla współdziałania z grupą więź­

niów, z innymi „strażnikam i” i „personelem więzienia”.

U biór osób badanych

Każda z grup otrzymała identyczne ubrania, tak aby wszystkie osoby badane miały poczucie zachowania anonimowości swych działań. Strażnicy byli ubrani w gładkie koszule i spodnie koloru khaki, mieli gwizdki i policyjne pałki (drew­

niane), a także lustrzane okulary przeciwsłoneczne, które uniemożliwiały kon­

takt wzrokowy. Odzież więźniów składała się z luźnej, perkalowej koszuli do

takt wzrokowy. Odzież więźniów składała się z luźnej, perkalowej koszuli do

W dokumencie Konteksty ludzkich zachowań (Stron 57-91)

Powiązane dokumenty