DO DZIEJÓW POLSKICH
DO DZIEJÓW POLSKICH. 185 wspólnictwo; powstaje gwałtowne szemranie i oburze
nie umysłów się wzmaga. Azażeśmy nie przeczuwali, mówią głośno między so b ą, że kruk krukowi oka niewykole: owoż niebezpieczeństwo! zamiast wyzwo
lenia się z jednej ty ra n ji, dwóch mamy na karku nieprzyjaciół: Mieczysław chciałby się mścić za swoje krzywdy, Kazimirz za ujmę bratu! Nielepiejże przyciąć pień i zapobiec rozgałęzieniu się , bo niewytępisz ostu dopóki ja k i korzonek pozostanie. Kazimirz na podo- bue odgróżki, oświadczał jiż wcale nie było w jego myśli przywrócenie na tron b ra ta , gdyż mu nieskoń
czenie jest miło widzić jich przywiązanie do własnego panowania. Jinną razą Kazimirz zajmując się sprawam i Rusi czerwonej przeciw zdaniu se n a tu : odpierał napa
ści Węgrów, powściągał wdzierania się książąt, jinnych na księstwo wprowadził, naostatek osadził na nim dzi
kiego Romana, a w roku 1193 w Starej wsi na Spiżu odnowił z Węgrami traktaty, które między dwoma n a
rodami za wspólną granicę góry T atry czyli K arpaty wskazywały. W ciągu tych zatrudnień, m alkontenci przychylili się do życzeń i zabiegów Mieczysława III który był powrócił do panow ania swego w księstwie polskiem. Mieczysław III, przybył do K rakow a w ro
ku 1190, wnet jed n ak opuścić go musiał, bo skoro K a
zimirz do stolicy się przybliżał, żalem przejęte serca mieszkańców całkiem ku niemu się zwróciły.
Kazimirz ułagodziwszy domowe niepokoje, obrócił się na Prusaków i Jadźwingów, i do posłuszeństwa jich przymusił. Um arł nagle w Krakowie z niewymo
wnym wszystkich żalem ; nadanemu sobie przydomkowi spraw iedliw ego, w całym życiu godnie odpowiedział.
Zostawił małoletnich synów dwóch; stąd panowie w ąt
pliwymi byli komuby następstwo przyznać: niezwłocznie radzono. Przyznano że żadne papieskie ni cesarskie prawo w Lechji nic nie znaczy, czy przeto upraw nie
18G
nie przez Alexandra III następstwa linji kazimirzoWej nieobowiązuje; przyznając jed n ak że tron je st dziedzi
czny a rzecząpospolitą monarcha przez swoje namie- stnicze władze spraw uje, wykrzyknęli królem Leszka, dodając mu za opiekunów, m atk ę, biskupa i wojewo
dów. Senat włada.
Leszka białego panowanie, nie decizją papieża lub senatu czyli panów zapewnione być mogło, tylko otw ar
tym bojem i powolnym czasu przyzwoleniem. Mieczy
sław stary powołał szlachtę księstw a polskiego do b ro n i;
dali mu pomoc Mestwin starosta gdański czyli pomor
ski i książęta szląscy. N a stronie Leszka białego, wie
dli Krakowianów, Sandomirzanów, Lublanów, Brześ- cianów, Kujawianów Mazurów, wojewodowie krakowski Mikołaj i sandomirski Goworek: a Rusinów książę jich Roman. N ad rzeką Mozgawą o siedm mil od K rako
w a roku 1196 do walnej przyszło bitwy. Mieczysław ciężko raniony, a Bolesław jego syn z a b ity ; odniósł też rany i Roman, zwyciężył M ikołaj; ale nadchodzący Szlązacy, zwyciężyli Goworka. Chociaż niepewny był los bitwy, walne je d n a k zwycięstwo odnieśli Panowie, gdy Mieczysława starego nie dopuścili. Lecz rzecz odiedziczenia jeszcze załatwioną nie została, rozpo
częły się o to targi i traktaty.
Mieczysław III intriguje. P rzekłada że wykrzy- knienie panów nie uprawniło władzy Leszka, że upra
wnienie to stać się może jedynie przelaniem władzy monarszćj przez samego monarchę; a że jem u samemu Mieczysławowi następstwo przynależy, on nie kto jinny je st m onarchą co dopełnić to jest mocen: przyrzeka zatym Helenie matce Leszka białego, że synowca swego za syna przybierze i władzę mu swoję przekaże, byle mu Helena m onarchją i Kraków zwróciła. Stanęły przyrzeczenia klątwam i obwarowane. Mieczysław roku 1200 m iał sobie krakow skie wydane.
DO DZIEJÓW POLSKICH. 187 Leszek biały niezadługo pow rócił, ponieważ Mie
czysław widocznie uwodził i słowa dotrzymać niemy- ślał, a dosyć w Krakowie umocować się nie mógł. Tym sposobem po trzeci raz z K rakow a u stę p u ją c , zaczął wichrzyć i siać niezgodę. Skarżył na M ikołaja w oje
wodę jak o główną zawadę w dotrzymaniu przyrzeczeń a wzywał Helenę aby dumnego wojewodę precz usu
nęła. Chętnie na to Helena przystaje, Mikołajowi tak dalece niechętna, że na żadne M ikołaja prośby prze
błagać się nie daje. Mikołaj czego nie uprosił, usłu
chać nie miał ochoty; wszedł w potajemne ze starym Mieczysławem układy i do Krakowa go przyzwał.
Mieczysław III po czwarty raz tedy do K rakow a na monarchją zjechał. Leszek usunął się do Sando- mirza. Lecz to był ostatni Mieczysława powrót. Po- dw a razy za Kazimirza brata, po dwa razy za L eszka synowca czasów, różnymi sposobami władzę obejmując, wkrótce 1201 roku umarł zostawując ostateczną decizją panom. Zrazu Leszek je st zaproszony po zgonie stryja, lecz obrażony wojewoda Mikołaj, położył w arunek aby Goworek sandomirski wojewoda był precz usunięty, A zatem W ładysław Laskonogi syn Mieczysława był posadzony, bo jak wiadomo Leszek czyli m atka jego He
lena usunąć Go worka niechcieli. (W aga w ydania 1824).
DO §. 92. ROZPUSTA KAZIMIRZA WIELKIEGO.
Rozpusta Kazimirza w ielkiego , zrządziła z razu okropne zdarzenie. Poślubiony od lat pięciu z Anną Aldoną córką Gedimina, by ł wysiany 1330 do W ęgier aby się co do sprawy z Krzyżakami rozmówił ze szwa
grem swojim Karolem Robertem andegaweńskim kró
lem węgierskim, m ającym za żonę siostrę jego Elżbietę.
Tam rozkochał się w jednej panience dworskiej. Zdzi
wiony że jego zalotom nie odpow iadała, mniemał że mti ujdzie zgwałcenie. P ow iadają że królowa siostra
188
sprzyjała jego namiętności i dopomogła jiź przemógł cnotę której niezdołał zbałamucić.
Na jim ie tej panny było K lara de Zaacb: zasta
nowiwszy się nad zdarzeniem postrzegła cała swe nie
szczęście; w yznała ojcu Felicjanowi który postanowił zemstę. Ukrycie się Kazimirza i nieobecność jego, gniew Felicjana rozogniła. Nieposiadając się w obu
rzeniu , nieszczęśliwy ojciec upatryw ał chwili. P rzy stole siedzący król uniknął przypadkiem puginału F e licjana; który tenże odwrócił na królowe i poraniwszy je j ręce godził z koleji na synów królew skich, gdy dworscy wyszedłszy z zadumienia, rzucili się na niego i rozsiekali go; zaczym cały dwór królewski porwał się do broni i biegł do domu zamordowanego Felicjana gdzie chwyciwszy za syna jego uwiązali go do ogona końskiego i żywego po ulicach włóczyli. Nieoszczę- dzając Klary, oberznęli je j no s, w a rg i, palce u rą k obcięli, i tak skaleczoną wystawili na widok ludu obu
rzonego tym ohydnym sposobem. Karól Robert nie miał udziału w tej w ściekłości; lecz nie wstrzymując, zdawał się, oraz potakiwać onej, gdy potępił bądz na śmierć bądź na wygnanie wszystkich krew nych familji Felicjana i osoby z nią związkiem małżeńskim połą
czone.
W lat jedenaście potym roku 1341, Kazimirz wdo
wiec zamyślił wejść w nowe śluby i pojął Adelajdę córkę H enryka landgrabiego Hassji. T a niewiasta po
wodowana surową p y ch ą , zdawała się gardzić rosko- szami, a sądząc że wyłącznie na Kazimirza nadskaki
wania zasługuje, trapiła go często wyszukaną zazdro
ścią w ynikającą nie z czułości ale z dziwaczności uspo
sobienia. Znękany ciągłemi tej kobiety wyniosłej przy- mówkami, postanowił Kazimirz z nią się rozłączyć.
Zasłał j ą do Żarnowca gdzie j ą trzymał w pewnym ro
dzaju więzienia lat piętnaście.
DO DZIEJÓW POLSKICH. 189