do wnijścia: od wschodu dla Wielkiej polski, od po
łudnia dla Małej polski, od zachodu dla Litw y. Po n a bożeństwie rannym u fary w kościele Ś. Ja n a w W ar
szaw ie, prim as w czasie bezkrólewia miejsce króla trzym ający, poprzedzony swym dworem, prałatem, który przed nim konno krzyż trzymał i jednym z kasztelanów marszałkiem dworu swojego, w poszóstnej karecie jechał na pole elekcii. Z a nim senatorowie, posłowie i ry cerstwo , ze stosownym przepychem : wszyscy zajęli miejsca. Wiadomo 'ju ż było, że dwory Petersburgski i Berliński, zalecają do tronu Stanisława Augusta P o niatowskiego stolnika litewskiego. Przyjaźń jego ojca z królem Leszczyńskim, związki z domem Czartoryskich, gdy się z siostry Michała i Augusta rodził, a nadewszy- stko zalecenia dworów, były mocne pobudki, dla któ
rych na polu elekcii życzenia powszechne na niego przyzwalały. Prim as odśpiewawszy wezwanie ducha świętego, rozpuszcza senatorów i posłów do województw, które z pod namiotów wystąpiwszy, stoją pod swemi chorągwiami skupione. Po czem primas siadł n a konia i objeżdżał w koło w ojew ództw a, pytając kogo chcą mieć za króla. Jednozgodnie województwa wszystkie na Stanisław a Augusta wotowały, albo na niego przy
zwoliły. Zaczem prim as mianował nowo obranego, a m arszałek wielki koronny u trzech bram ogłosił. Po- czćm pieśń, do ciebie Panie, odśpiewano. W kilka dni potóm , Stanisław August p ak ta konwenta zaprzysiągł i na koronacią się gotował.
Ustawy, tgoda.
203. N a sejmie koronacyjnym, ustawy sejmu kon- wokacyjnego bez króla uchwalone, wespół z królem, potwierdzone zostały, W nich rzeczpospolita przyzna
146
w ała tytuł, które dotąd zaprzeczała, królewski Prusom, im peratorski R ossii; ścieśniała władzę hetmanów i m ar
szałkowi; ściemniała cokolwiek moc sejmowego veto, zapewniła królowi cokolwiek obszerniejszą władzę, wy
konawczą. N a sejmie koronacyjnym nadano familii królew skiej, tytuł książęcy. Lról wkrótce ustanowił order świętego Stanisława i dwór jego bardzo był świetny. Szkołę kadetów założył; ludwisarnią do lania arm at, i odnowił bicie pieniędzy. Panow anie jego, bardzo sie pięknie rozpoczęło. Jan Klemens Branicki hetman, powrócił do k raju i pryw atnie w Białymstoku osiadł. Inni przy elekcii królowi przeciwni, powrócili także i króla uznali. Lecz niedługo tego było. K rótka pogoda, zapowiadała groźniejsze burze. Mnożyło się przyczyn niezgody, k tó ra za wichrzyła panowanie S ta nisława Augusta.
Konfederacie. Radomska.
204. Dwory P etersburgski, Berliński i inne, po
dały żądanie, aby dysydenci w Polszczę do dawnych praw i swobód swojich przywróceni byli. N a wyraźne żądanie księcia Repnina posła rossyjskiego, konfede- racia książąt Czartoryskich rozwiązaną została, veto do całej prawie mocy swojej wrócone zostało. Dyssydenci niektórzy nie mogąc praw swych odzyskać, tworzyli pod wpływem dworów ościennych, konfederacie. Sta
nisław Brzostowski i wielu królowi i Czartoryskim mniej przychylnych, także też wiązali konfederacie, którym Rossia opiekę ofiarowała. Książę Karól Radzi
wiłł dał się uwieść namowom Stanisław a Brzosto
wskiego i powróciwszy do kraju wiązał się z konfede
ratami. Książe Repnin dokazał, że wszystkie konfede
racie, jakoźkolwiek sprzecznych celów, połączyły się w jed ną i utworzyły konfederacją Radomską pod
la-UPADAJĄCA. 147 skami Radziwiłła i Brzostowskiego. 1 to jeszcze książę Repnin w yjednał, że konfederacia Radom ska przyjęła gw arancią Rossii i źe do niej sam król Stanisław Au
gust przystąpił. Konfederacia ta złożyła sejm w W ar
szaw ie, na którym okazał się potężny opór w sprawie dyssydentów, w skutku czego, K ajetan Sołtyk biskup k rakow ski, Józef Andrzej Załuski biskup kijowski i W acław Rzewuski wojewoda krakow ski z synem Se- werinem jak o główne przeszkody z W arszaw y do Ros
sii wywiedzieni zostali.
Konfederacia Barska.
205. Ten odmęt niezgody, ,który trapił i dwór królew ski i w rozlicznych konfederaciack cały k ra j:
stal się pobudką do nowych konfederacij, które ciężki k rw i rozlew za sobą pociągnęły. Narzekano na zawody, narzekano n a k ró la, narzekano na znieważenie praw i wolności. Tw orzyły się konfederacie przeciw w pły
wowi cudzoziemców, za niepodległością rzeczypospoli
tej i za religią. Najznam ienitsza z tych była konfede
racia Barska. Do niej wszystkie inne przystępowały i srogą wojnę z Rossią prowadziły. Duszą konfederacii byli Puławscy, nadewszystko Kazimirz i Adam K ra
siński biskup Kamieniecki. Biegał biskup po dworach europejskich szukać dla Polski w sparcia: lecz bardzo niedostateczne uzyskał. W szystkie państw a były da- wnemi wojnami znużone. Stanowisko ich polityczne ostatecznemi traktatam i tak zmienione że F rancia w ści
słej z Austrią była przyjaźni. Austria trzym ała w tru
dnych dla konfederaków przypadkach, granice swoje otworzone, gdzie się chronić mogli, do W ęgier lub na Szląsk. Francia niedostateczną pomoc prywatnie do
starczała. Turcia do wojny z Rossią wyciągnięta, krótko i nieszczęśliwie w ojując, nie wielkim dla kon
federatów była wsparciem.
10*
148
Wojna. Puławscy.
206. Działania wojenne konfederacii B arskiej, po całej rozciągały się Polszczę i Litw ie. W ojska Kos- syjskie osłaniały stolicę i niedopuszczały zetknięcia się konfederatów z wojskiem narodowym. W ojna się to
czyła: konfederacii z E ossią; niećwiczonych w boju konfederatów, z porządnym rossyjskim wojskiem: to
czyła się różnym szczęściem. Kazimirz Puław ski n aj
dzielniej i najdłużej działał. Potracił on ojca i braci.
Ojciec jego Jozef, w padł był w podejrzenie i przez samych konfederatów więziony, w więzieniu umarł.
Wiadomość o tem przeniknęła Kazimirza boleścią, za
paliła go do dzielniejszego działania, aby własnym po
stępowaniem ojczyznę o prawości skrzywdzonego ojca przekonał. Dotrsvał on do końca, i kiedy słabiała kon
federatów s p ra w a , on do ostatka Częstochowy bronił- Do osłabienia konfederacii przyczyniło się nie mało niepomyślne porwanie króla.
Porwanie króla.
207. Konfederacia za spraw ą sekretarza swego Bohusza, ogłosiła tron w akujący, a niejaki Strawiński, w W arszawie na zamku, wręczył królowi Stanisławowi Augustowi pozwy, aby się przed konfederacją stawił.
Tenże Strawiński, ułożył zamysł porwania króla i uzy
skał pozwolenie na to Kazimirza Puławskiego pod w a
runkiem , aby życie królewskie było zabezpieczone.
Przysięgami zapewniał Puławskiego Straw iński, że nie miał zamiaru na życie króla nastaw ać, bo niechce się dopuścić w dziejach polskich nieznanego przestępstwa.
Dobrawszy więc na wszystko gotowych towarzyszów, zasadził się na króla w W arszawie przy ulicy miodo- wćj i gdy król z wieczornej zabawy od w uja swego księcia Michała Czartoryskiego do zamku przy pocho
UPADAJĄCA. 149