• Nie Znaleziono Wyników

Ekonomiczne podstawy polskiej klasy średniej

3.1. Rosnące dochody i oczekiwania w epoce automatyzacji

Współczesna Polska oferuje swoim obywatelom wiele różnych możliwości rozwoju społeczno-ekonomicznego. Po odzyskaniu pełnej suwerenności w 1990 r. państwo polskie1 jest w stanie zapewnić warunki, które sprzyjają budowie majątków osobistych, w tym także majątków opartych na zasobach mieszkaniowych. Nie każda klasa społeczna jednak ma te same możliwości rozwoju ekonomicznego. Klasa średnia społeczeństwa polskiego buduje swój majątek, zwykle kupując mieszkania na rynku deweloperskim i wtórnym, co sprawia, że gospodarstwa domowe są w stanie zapewnić sobie podstawowy poziom niezależności w stosunku do sytuacji opartej na mieszkaniu wynajętym odpłatnie na rynku mieszkaniowym lub „wynajętym” bezpłatnie od rodziców. Wiele gospodarstw domowych jednak korzysta z kredytów hipotecznych, co ogranicza ich rzeczywisty poziom niezależności mieszkaniowej.

Tendencja zmierzająca do osiągnięcia relatywnej niezależności mieszkaniowej sprawia, że wiele gospodarstw domowych, w tym również członków klasy średniej, stopniowo znajduje grunt, na którym może budować inne formy majątku: inwestycje w kolejne nieruchomości albo i firmę. Dla jednostek, które nie planują częstych zmian miejsca zamieszkania, nabycie mieszkania stanowi silny fundament budowy własnego majątku. Alternatywa – mieszkanie wynajęte – skutkuje wyłożeniem co miesiąc podobnej kwoty pieniędzy, która nigdy się nie zwróci. Wynajem zwykle nie jest formą inwestycji. Warunkiem otrzymania kredytu z banku na zakup mieszkania jest wysoka zdolność kredytowa oparta o realny dochód gospodarstwa domowego, którego podstawy ekonomiczne w polskich warunkach omówione są poniżej.

Zakup mieszkania lub domu jest bardzo silnie związany z rosnącym dochodem klasy średniej w Polsce w ostatnich trzydziestu latach, a szczególnie po 2004 r., kiedy kraj ten wstąpił do Unii Europejskiej. Dzięki akcesji ponad milion Polaków mogło emigrować na stałe do krajów UE, w tym do Wielkiej Brytanii, Irlandii i Niemiec, w celu zdobycia pracy dającej zarobki wyższe od tych dostępnych w Polsce. Negatywną stroną emigracji była znaczna utrata ludności przez Polskę, szczególnie kobiet w wieku reprodukcyjnym, co też przyczyniło się do jeszcze większego niżu demograficznego w kraju. Pozytywną stroną tej emigracji są znaczące transfery finansowe z krajów docelowych do Polski, co stanowi cichą, ale ważną formę wsparcia dla gospodarki kraju. Emigracja Polaków do innych części Europy obniżyła też bardzo wysoki poziom bezrobocia w Polsce, szczególnie ten w gorzej płatnych obszarach zawodowych i przyczyniła się do uspokojenia nastrojów społecznych.

1 Rynek pracy w Polsce w 2020 r. i w efekcie też rynek nieruchomości uległ zaburzeniu dzięki pandemii koronawirusa, której skutki będą odczuwalne w Europie oraz na całym świecie przez minimum kilka lat.

117

Emigracja ta nie była zjawiskiem widocznym w wielkich miastach, takich jak Kraków, lecz w średnich i małych miastach i wielu obszarach wiejskich, gdzie duży napływ środków od Polaków pracujących w bogatszych krajach Unii nadal mocno zasila budżety domowe i przyczynia się do budowy i wykańczania domów, pomocy w zakupie AGD i generalnego utrzymania rodziny. Istnieje wiele wsi w Polsce, gdzie większość młodych ludzi pracuje w Europie Zachodniej. Odpływ polskich pracowników wymusza też napływ pracowników z Ukrainy do Polski, aby zapełnić stanowiska pracy porzucane przez polskich pracowników emigrujących np. do Niemiec2.

Inną korzyścią wynikającą z polskiej akcesji do Unii Europejskiej jest przyspieszony napływ zagranicznych fabryk i globalnych korporacji poszukujących wykwalifikowanych pracowników skłonnych pracować za znacznie niższą stawkę, niż tę oferowaną w krajach zamożniejszych. Trzecim bardzo ważnym czynnikiem w rozwoju polskiej klasy średniej w ostatnich kilkunastu latach jest ambicja wielu Polaków, żeby zakładać własne firmy, które przynajmniej częściowo hamują napływ firm zagranicznych i same czasem też wkraczają na rynki zagraniczne. Przykładem takiej firmy jest Oknoplast z Krakowa, który eksportuje okna do kilkunastu krajów Europy. Inny przykład, to Wielton z Wielunia, który eksportuje naczepy i przyczepy samochodowe. Przykładem firmy pośrednio polskiej jest LPP – to polska spółka, która projektuje ubrania w Polsce i prowadzi sklepy, ale w dużym stopniu ubrania szyje w Azji. Firma jest de facto głównie importerem ubrań, ale zyski z handlu detalicznego pozostają w Polsce. Liczba firm polskich jest dosyć duża, ale ich zasługi dla gospodarki krajowej nierzadko bywają przeoczone w zachwycie wielkimi korporacjami zagranicznymi, które są dużo bardziej widoczne w przestrzeni medialnej. Te trzy główne czynniki oraz wiele innych mniejszych sprawiają iż polska klasa średnia jest na dobrej drodze do budowania coraz to większych majątków materialnych oraz społecznych. Droga ta może zostać częściowo zablokowana w już dosyć bliskiej przyszłości przez innowacje fundamentalnie zmieniające istotne procesy technologiczne. Wiek XXI ma być wiekiem automatów, robotów i sztucznej inteligencji, co głoszą wizjonerzy i inżynierzy z firm takich jak Tesla, Google, Boston Dynamics oraz z chińskich firm, które nie robią tyle rozgłosu, co nie znaczy, że nie pracują wytrwale, aby wprowadzać technologie, znane do tej pory tylko z filmów o kosmosie. Przykładem jest chińska technologia 5G, która już zdobywa świat Internetu i telefonii komórkowej oraz innych branży technologicznych, nadal bez dużych międzynarodowych ograniczeń politycznych3. To, jak dokładnie wyżej wymienione, nowe technologie wpłyną na rozwój klasy średniej będzie zależało od ich rzeczywistego stopnia

2 Skutki gospodarcze pandemii koronawirusa w 2021 r. znacząco zmienią rynki pracy w Europie, gdzie prawie każdy kraj będzie starał się mocno chronić własny rynek pracy przez okres co najmniej kilku lat.

3 W 2020 r. Stany Zjednoczone zaczęły nakładać restrykcje na niektóre elementy chińskiej technologii 5G.

118

wpływu na jakość i także liczbę miejsc pracy oraz ogólnie styl życia ludzi w krajach wysokorozwiniętych w XXI wieku. W rzeczywistości technologia 5G może być również wykorzystana do kontrolowania ludności; trudno jest dzisiaj przewidzieć na ile jej korzyści będą przeważały jej niekorzyści, być może jeszcze nie w pełni nawet znane.

Wzrost gospodarczy Polski przyczynia się do rozwoju nie tylko klasy średniej, lecz również klasy robotniczej – czyli klasy średniej niższej. Polska jest „montownią Europy” w zakresie samochodów, sprzętu AGD oraz innych rodzajów produkcji. Ryzyko jakie istnieje w tych dziedzinach, to ciche wkraczanie robotyzacji do fabryk, w których za kilkanaście lat wielu pracowników już po prostu nie będzie zbyt potrzebnych. To systematycznie rosnące ryzyko na razie pozostaje ignorowane w dyskursie publicznym w Polsce. Trudno jest tu stwierdzić, czy rząd Polski robi cokolwiek za kulisami, żeby robotyzacja fabryk i usług nie zniszczyła polskiej klasy robotniczej. Być może pewna strategia rządu RP jest taka, żeby zatrudnić miliony pracowników na stanowiskach alternatywnych, tylko nadal nie wiadomo jakie one mają być. Niektóre kraje eksperymentują z koncepcją dochodu podstawowego, ale nie jest nadal jasne, czy to uspokoi nastroje społeczne4. W renomowanym piśmie The Economist opublikowano w 2018 r. przegląd nastrojów prezesów firm, którzy rozpatrują wpływ sztucznej inteligencji i ogólnie robotyzacji na ich firmy. Ponad 50% ankietowanych prezesów stwierdziło, że ich firmy będą pod wpływem tych technologii w ramach pięciu lat, natomiast tylko około 7% było przekonanych, że ich firmy są dobrze przygotowane na ich wdrożenie. Dosyć obszerny przegląd potencjalnych konsekwencji automatyzacji oraz robotyzacji dostępny jest w publikacji Parlamentu Europejskiego wydanej w 2021 r. pt.

Digital automation and the future of work (pol. Cyfrowa automatyzacja i przyszłość pracy).

Temat ten rozwija się, a w społeczeństwie polskim panuje cisza w tym zakresie. Pilnie potrzebna jest dyskusja na ten ważny i już nie całkiem futurystyczny temat.

Nawet miejsca pracy klasy średniej są długofalowo także zagrożone przez ewolucję maszyn autonomicznych i maszyn opartych na sztucznej inteligencji. Automatyzacja wielu procesów finansowych w korporacjach outsourcingowych niesie ryzyko kryzysu w zakresie rozwoju rosnącej polskiej klasy średniej. W jeszcze innym sektorze gospodarki, samochody autonomiczne zostały już dopuszczone do ruchu w niektórych stanach w USA, co sugeruje iż branża transportu samochodowego w całości, czyli tzw. TIR-y i inne pojazdy dostawcze, jest potencjalnie już zagrożona, co również niesie ze sobą ryzyko ekonomiczne dla 600 tys.

polskich kierowców zawodowych, czyli jednego z filarów polskiej klasy robotniczej, czyli klasy średniej niższej. Do Polski technologie trafiają z opóźnieniem kilku lat, więc dobrze byłoby wykorzystać tą krótką rezerwę czasu, aby opracować skuteczne strategie przejścia

4 Dochód podstawowy gwarantuje pewien miesięczny dochód, bez pracowania, ale ilu ludzi to zadowoli?

119

prawie całych sektorów na automaty, roboty oraz maszyny autonomiczne oparte o sztuczną inteligencję. Póki co, społeczeństwo polskie nie analizuje tych kluczowych problemów i skupia się głównie na zarabianiu pieniędzy na bieżące potrzeby życiowe. Brak analizy tych tematów generuje ukryte zagrożenie dla gospodarki i ładu społecznego Polski. Klasa średnia zwykle jest przekonana, że jej miejsca pracy są stabilne, dlatego że wymagają wyższego poziomu wykształcenia, niż stanowiska robotnicze. Tak zwykle było w przeszłości, lecz tkwienie w przeszłości jest niebezpieczne. Osiągi sztucznie inteligentnych maszyn są coraz większe z każdym rokiem i zbliża się dzień, kiedy ludzie być może staną się zbędni nawet na tzw. lepszych stanowiskach. Strukturalne zmiany na rynku pracy w epoce automatyzacji omawiane są w ilościowo zorientowanej pracy badawczej B. Vermeulen’a i in. (2018).

Przed robotyzacją wkracza automatyzacja, czego najprostszym przykładem są kasy samoobsługowe w hipermarketach. Nawet mniejsze sklepy, takie jak Lidl i Biedronka, już w 2019 r., obok tradycyjnych, wprowadziły kasy samoobsługowe. Na dłuższą metę nie jest wiadomo, jaki będzie los kasjera. Systematyczne usuwanie ludzi ze stanowisk pracy będzie prawdopodobnie przebiegało dalej, czego dobrym przykładem już są mniejsze sklepy bez pracowników, również otwierane już w Polsce. Nie jest to kwestia akademickich dywagacji.

Jest to temat, nad którym powinien zastanawiać się rząd, jeżeli tego jeszcze nie robi. Czy społeczeństwo polskie będzie się bogaciło, jeżeli pracownicy będą usuwani z miejsc pracy?

To jest dobre pytanie. W obecnej sytuacji, gdzie panuje niedobór pracowników w Polsce, to tego rodzaju zmartwienie wydaje się być mało sensowne. Lecz w przypadku przejścia całych sektorów gospodarki na automatyzację albo też robotyzację, to sytuacja polskich pracowników może być podobna do sytuacji na początku lat 90. XX wieku, kiedy całe sektory gospodarki przestały oferować miejsca pracy. Miliony robotników nie są w stanie się „nagle” przekwalifikować i powstaje kryzys na rynku pracy – i co za tym idzie – kryzys społeczny oraz polityczny. To nie jest problem, który można rozwiązać „nagle” lub w sposób permanentny, lecz wymaga on znaczącego wysiłku intelektualno-organizacyjnego.

Już obecnie rząd powinien tworzyć zespoły robocze monitorujące zjawisko automatyzacji, robotyzacji i sztucznej inteligencji, kształtujące strategie odpowiedzi na wyzwania, które pojawią się przypuszczalnie za kilka lat. Standard życia polskiej klasy średniej oraz klasy robotniczej będzie uzależniony od tych nowych strategii. Alternatywnie można postawić na robotyzację oraz sztuczną inteligencję i wysłać większość pracowników na państwową emeryturę zwaną dochodem podstawowym, ale tego typu rozwiązanie nie bierze wcale pod uwagę ludzkiej potrzeby, żeby być użytecznym oraz pracować. Praca nie wydaje się być całkowicie opcjonalną częścią egzystencji ludzkiej. W 2020 r. rząd Polski opublikował dokument wstępnie omawiający kwestię rozwoju sztucznej inteligencji w kraju pt. Polityka

120

dla rozwoju sztucznej inteligencji w Polsce. Dokument ten ma za zadanie zidentyfikować kluczowe strategie rozwoju ww. technologii w Polsce.

Niezależnie od tendencji prognozowanych przez ekonomistów i innych ekspertów, zdarzają się sytuacje, które nie wynikają z prognoz lub teorii. Jednym takim wydarzeniem, de facto ekonomicznym, jest pandemia koronawirusa w 2020 r. Wywiera ona silną presję na wiele sektorów gospodarki – a z reguły jest to presja negatywna. Podczas gdy niektóre firmy czerpią korzyści z pandemii koronawirusa, to większość jednak traci. Zyski notują zakłady produkujące maski ochronne, mydło, rękawiczki i środki odkażające. Platformy internetowe, które sprzedają dostęp do filmów w Internecie również zyskują na pandemii.

Natomiast większość innych firm traci, w tym producenci samochodów, samolotów, mebli, ubrań, butów, biżuterii i usług turystycznych, hotelowych, kinowych, artystycznych, etc.

Linie lotnicze bankrutują i czekają na rządowe „pakiety ratunkowe”. Stan ten utrzyma się w sytuacji, gdy wielu ludzi będzie bało się podróżować samolotem, nawet rok czy dwa po końcu pandemii. Cała branża turystyczna traci zyski i będzie traciła. Wpływ na losy klasy średniej jest dosyć oczywisty – zmniejszenie się tempa jej rozwoju i wręcz jej wielkości na świecie. Globalna klasa średnia przyzwyczajona jest do korzyści i nowoczesnych wygód, których liczba zmniejsza się wraz z presją ekonomiczną wywieraną przez pandemię.

Warunki mieszkaniowe tej klasy ucierpią w najbliższych latach, co widoczne będzie najbardziej wśród rodzin obciążonych kredytami hipotecznymi, które trudno będzie spłacać w przypadku utraty pracy lub obniżenia poziomu wynagrodzenia przez pracodawcę, który sam też doznaje strat. Jako że pandemia rozwija się na bieżąco, pomimo rozpoczęcia wdrażania programu szczepień, trudno jest prognozować zbyt wiele, ale można spokojnie przewidzieć, że dla większości ludzi większość skutków pandemii będzie negatywna. Póki co, jedyny prawdziwy zwycięzca, to największa fabryka świata – Chiny5.

3.2. Rozwój gospodarczy, PKB i inne wskaźniki zamożności

Rozwój gospodarczy Polski przez ostatnie 30 lat stanowi dobre studium przypadku sukcesu, a to pomimo wielkoskalowych bankructw fabryk i innych zakładów pracy po 1989 r. Produkt krajowy brutto (PKB) Polski wzrósł o około 100% w ostatnich trzydziestu latach, co można uznać za wynik „bardzo dobry” w świetle upadku gospodarki pod koniec lat 80.

Rozwój PKB Polski badany był w pracy J. Kotyńskiego (2017), gdzie autor śledził wzrost PKB od 2005 r. do 2016 r. i wskazuje, że PKB kraju wzrosło w tym właśnie okresie czasu o 50%. Dla porównania, ten sam okres czasu zaowocował w krajach wysokorozwiniętych

5 Wzrost PKB Chin w IV kwartale 2020 r. był jeszcze wyższy, niż rok wcześniej. Potencjał produkcyjny chińskich fabryk wrócił do normy sprzed początku pandemii w styczniu 2020 r. (Bloomberg News, 2021).

121

wzrostem PKB na poziomie 16%. Natomiast w krajach rozwijających się wzrost PKB w tym okresie wynosił 83%. Polska nazywana jest krajem średniego dochodu, co oznacza, że Polakom żyje się dosyć dobrze, w zależności od tego, jaki przyjmie się poziom oczekiwań społeczeństwa wobec standardu życia w kraju. Podczas gdy PKB zwykle nie jest idealną miarą zamożności, ponieważ część dochodów większości społeczeństw pozostaje ukryta w tzw. szarej strefie, to jest relatywnie obiektywną miarą, szczególnie w krajach średnio- i wysokorozwiniętych, w tym również w Polsce i większości krajów europejskich. PKB – jako miara zamożności społeczeństwa – jest też wypaczona nierównym podziałem korzyści z produkcji towarów i także usług, co jest naturalnym zjawiskiem w krajach przynajmniej częściowo kapitalistycznych, gdzie właściciele firm czerpią zwykle dużo więcej korzyści z produkcji, niż przeciętny pracownik. Tendencja w kierunku nierówności ekonomicznych nasila się mocno od dwudziestu lat na prawie całym świecie, szczególnie w USA, gdzie nierówności gospodarcze zmierzają w kierunku budowy „klasy milionerów” i tej ludzi zwykłych pracujących na umowę zlecenie i żyjących w niekończącej się spirali długu. Na pewnym etapie PKB może stać się w dużym stopniu miarą majątku milionerów i także miliarderów, a nie całego społeczeństwa w danym kraju.

Pewną miarą zamożności społeczeństwa jest średnia i mediana dochodu. W 2019 r.

GUS podał najnowsze dane na temat średnich zarobków w Polsce oraz mediany zarobków w Polsce. W październiku 2018 r. mediana zarobków wynosiła 4095 zł, a średnia zarobków wynosiła 5004 zł, obie kwoty brutto. Dwa lata wcześniej mediana była na poziomie 3511 zł brutto, co wskazuje wzrost o 16,6% w przeciągu dwóch lat. Dane opublikowane przez GUS dotyczą tylko zakładów, gdzie pracuje 10 lub więcej pracowników, więc należy je traktować z pewną ostrożnością, żeby nie przeszacować zarobków w Polsce. Wzrost płac przyczynia się do rozwoju każdej klasy społecznej. Prawidłowość ta została czasowo zaburzona przez pandemię koronawirusa w 2020 r. i trudno jest dokładnie ocenić, kiedy to zaburzenie się zakończy. Obniżki wypłat do poziomu 80% regularnej wypłaty stały się popularne, a tam gdzie ich nie ma bywają często zwolnienia. Rosnące bezrobocie w Polsce zatrzyma wzrost w poziomie płac przez dwa lub trzy lata. Sytuacja w globalnej gospodarce również będzie miała negatywny wpływ na poziom wynagrodzenia przypuszczalnie nawet przez kilka lat, szczególnie w krajach mało innowacyjnych, takich jak Polska czy Czechy.

Ogólnie patrząc na sytuację ekonomiczną w Polsce, zaangażowanie się polityków w kwestie gospodarcze Polaków przyczynia się do zwiększenia wrażliwości w tym zakresie ze strony pracodawców, ekspertów i publicystów, którzy w przeszłości skupiali się głównie na kwestiach czysto makroekonomicznych, takich jak wzrost PKB, bez wnikania w to, gdzie większość PKB idzie i kto dokładnie korzysta z niego najbardziej. Rzecz, która przyczyniła by się do rozwoju polskiej klasy robotniczej i pośrednio również klasy średniej, to budowa

122

faktycznie polskiego sektora motoryzacyjnego (nie fabryk VW), sektora AGD, RTV oraz zaawansowanych maszyn, takich jak przykładowo tomograf komputerowy. Samochody i sprzęt elektroniczny dzisiaj stanowią podstawowe wyposażenie w gospodarce – a import tych produktów obniża konkurencyjność polskiej gospodarki oraz polskich pracowników.

Rządowy program produkcji polskich samochodów elektrycznych, zainicjowany już kilka lat temu, ograniczony nadal jest do produkcji prototypów (K. Tomaszewski, 2019). Nawet maszyny relatywnie proste, takie jak np. rowery elektryczne, nie są produkowane w Polsce, mimo że rynek na ten nowy rodzaj „wygodnych” rowerów rozwija się całkiem prężnie na świecie już od kilku lat. Liderem w branży silników elektrycznych do rowerów są Chiny.

Jest to kraj, który zamiast mówić o innowacji technologicznej, robi systematyczny wysiłek, aby ją wygenerować. To jest kraj, który zbudował listę szanghajską najlepszych uczelni na świecie i stara się jej dorównać rzeczywistym wysiłkiem w zakresie inżynierii, informatyki, medycyny, fizyki, chemii, etc. Chiński statek kosmiczny wylądował już na Marsie.

Produkcja krajowych, elektrycznych pojazdów byłaby w stanie zaoferować polskim pracownikom duże wypłaty na poziomie konkurencyjnym w UE, co zwiększyło by udział pracowników w PKB kraju – to przy założeniu, że roboty nie wyprą ludzi-pracowników z fabryki. Podobne programy produkcji miały by podobne efekty, ale wymagają konkretnego wysiłku ze strony rządu, największych prywatnych przedsiębiorców, największych banków i samorządów. Powrót do produkcji wydaje się być koniecznością strategiczną w świetle niewydolności krajów rozwiniętych w zakresie produkcji nawet dosyć prostych produktów.

Epidemia koronawirusa na świecie obnażyła słabość systemów produkcji w tych krajach.

Rzeczy tak proste jak maski na twarz i rękawice do ochrony przed wirusem – musiały być importowane z Chin. Brak wydolności produkcyjnej w Europie oraz innych zamożnych regionach świata ujawnił duże słabości tych regionów w sytuacji, o której było wiadomo prawie dwa miesiące wcześniej. Podobna sytuacja może zaistnieć w przypadku wojny, której nie było już na skalę światową przez 76 lat. Nawet bez wojny logiczne byłoby żeby każdy kraj produkował pewien podstawowy asortyment produktów, zamiast importować wszystkiego z dalekich krajów, choćby nawet w imię redukcji w kosztach ekologicznych.

Statki mocno zanieczyszczają środowisko naturalne i wielkoskalowy handel morski jest jednym ze źródeł problemów klimatycznych na Ziemi. Produkcja więc, jako sposób na zarabianie i sposób na zabezpieczenie kraju przed wojną albo też innym kryzysem, wydaje się być celem koniecznym dla Polaków, w tym szczególnie klasy średniej. Klasa średnia i klasa wyższa, jako że mają więcej majątku, mają także więcej do stracenia w przypadku wojny, a najwięcej do zyskania w czasie pokoju. Produkcja zaawansowanych i również prostych produktów wydaje się być konieczna dla utrzymania wysokiego tempa rozwoju

123

klasy średniej i robotniczej, ale także w celu utrzymania suwerenności państwa polskiego w coraz bardziej politycznie i ekonomicznie skomplikowanym XXI wieku.

Podział wartości PKB na poszczególne składowe społeczeństwa zawsze był i nadal jest tematem kontrowersyjnym na całym świecie. Próby redystrybucji dochodu kończyły się często całkowitym fiaskiem – czego chyba najlepszym dowodem jest spektakularny

Podział wartości PKB na poszczególne składowe społeczeństwa zawsze był i nadal jest tematem kontrowersyjnym na całym świecie. Próby redystrybucji dochodu kończyły się często całkowitym fiaskiem – czego chyba najlepszym dowodem jest spektakularny