• Nie Znaleziono Wyników

Czym jest funkcja reprezentowania? Wymóg opisu zadań i metoda Ramseyai metoda Ramseya

Reprezentacje i mechanicyzm. Problem mechanizmów reprezentacyjnych

2. Na jakiej podstawie możemy orzekać, że posiadanie określo- określo-nych własności funkcjonalokreślo-nych przez komponent mechanizmu

3.2.2. Czym jest funkcja reprezentowania? Wymóg opisu zadań i metoda Ramseyai metoda Ramseya

Jak się okazuje, bardzo użyteczna propozycja dotycząca metodolo-gicznego remedium na zaznaczony powyżej problem została sfor-mułowana przez Williama Ramseya w jego pracy Representation Re-considered (2007: 1–37). Remedium to będę tu skrótowo nazywać „metodą Ramseya”. Zanim przejdę do jej opisu, warto naszkicować szerszy projekt realizowany przez tego autora we wspomnianej pracy.

Ramsey wychodzi od podejrzenia, że status reprezentacji men-talnych jako narzędzia eksplanacyjnego kognitywistyki przypomina obecnie status pojęcia sfer niebieskich po rewolucji kopernikańskiej w astronomii. W systemie ptolemejskim sfery niebieskie odgrywały istotną rolę eksplanacyjną: to na nich były podwieszone ciała

niebie-13 Jak zobaczymy dalej, problemami tego rodzaju jest obarczona nie tyl-ko ta tyl-konkretna teoria, ale także wiele innych tyl-kognitywistycznych tyl-koncepcji reprezentacji.

proof

skie obracające się wokół nieruchomej Ziemi. Powstanie nowej, he-liocentrycznej kosmologii sprawiło, że sfery niebieskie stały się eks-planacyjnie zbędne. Nieruchome gwiazdy nie „potrzebowały” już sfer, po których miałyby się poruszać. Jak zwraca uwagę Ramsey, mimo takiego stanu rzeczy Mikołaj Kopernik, Tycho Brahe oraz Jo-hannes Kepler nie wyeliminowali całkowicie pojęcia sfer niebieskich z astronomii (doprowadziło do tego dopiero powstanie kartezjań-skiej koncepcji przestrzeni). Utrzymywanie pojęcia sfer niebieskich w astronomii bezpośrednio po rewolucji Kopernika nie było już jed-nak motywowane rzeczywistymi, merytorycznymi potrzebami eks-planacyjnymi. Jak zatem wytłumaczyć ten swoisty teoretyczny kon-serwatyzm? Wydaje się wiarygodne, że sfery niebieskie pozostały obecne w  nowej, heliocentrycznej teorii w  wyniku oddziaływania pozamerytorycznych czynników o charakterze historycznym, spo-łeczno-kulturowym czy też na podstawie intuicji wywodzących się z „potocznego” rozumienia zjawisk fizycznych.

Wedle Ramseya (2007: 1–37) sytuacja reprezentacji mentalnych na obecnym etapie historycznego rozwoju kognitywistyki przypo-mina do pewnego stopnia sytuację sfer niebieskich po rewolucji ko-pernikańskiej. Reprezentacje do pewnego momentu były co prawda eksplanacyjnie wartościowe dla kognitywistyki. W pierwszej deka-dzie XXI wieku tak już jednak nie jest. Ramsey twierdzi, że poję-cie reprezentacji nie pełni obecnie żadnej rzeczywistej, wartościowej roli eksplanacyjnej w  naukach kognitywnych. Kognitywiści (oraz wykorzystujący kognitywistykę filozofowie) nadal posługują się ter-minem „reprezentacja”, jednak kiedy przyjrzymy się desygnatom tego terminu, okaże się, że nie można ich zasadnie uznać za repre-zentacje. Termin „reprezentacja” widnieje w nowych wyjaśnieniach działania systemu poznawczego zapewne z  powodów pozamery-torycznych: w  wyniku obawy przed powrotem behawioryzmu, na podstawie założeń o naturze umysłu wywodzących się z psychologii potocznej, czy w wyniku jeszcze innych czynników. Niezależnie jed-nak od tego, co jest przyczyną tego stanu rzeczy – zgodnie z central-ną tezą Ramseya – podobnie jak sfery niebieskie po rewolucji Koper-nika, tak i reprezentacje mentalne utrzymują swoje miejsce w nauce przez swoisty pojęciowy „zastój”, nie spełniając żadnych

rzeczywi-proof

stych ról eksplanacyjnych. Wedle tego autora chociaż nie zdajemy sobie (jeszcze) z tego sprawy, to żyjemy w erze postreprezentacjoni-stycznej kognitywistyki już od czasu powstania koneksjonizmu.

Na tym wreszcie etapie rozważania Ramseya zazębiają się z tymi prowadzonymi w tej książce. Na jakiej podstawie bowiem autor ten broni swojego mocnego, rewizjonistycznego stanowiska? Otóż od-wołuje się on do ogólnego założenia, że status eksplanacyjny repre-zentacji wiąże się ściśle z funkcjami pełnionymi przez reprezentacje w ramach systemu poznawczego (Ramsey 2007: 28)14. Pełnopraw-nie reprezentacyjne wyjaśPełnopraw-nienia zjawisk poznawczych odwołują się do wewnętrznych struktur, których funkcją jest reprezentowanie czegoś. Centralny punkt argumentacji Ramseya stanowi tak zwany wymóg opisu zadań (job description challenge). Aby sprostać temu wymogowi, należy pokazać, w jakim sensie – czy też w jaki sposób – pewien wewnętrzny stan lub struktura (postulowana jako reprezen-tacja) pełni funkcję reprezentacji w ramach systemu poznawczego15.

14 Ramsey przyjmuje to założenie bez odwoływania się explicite do określonej koncepcji wyjaśniania naukowego. Teoria mechanistyczna pokazuje jednak, że (jak również – dlaczego) założenie to jest trafne.

15 Ramsey (2007: 11–12) wprowadza bardzo użyteczne rozróżnienie na sytuacje, w których coś odgrywa rolę eksplanacyjną simpliciter, oraz takie, w których coś odgrywa rolę eksplanacyjną jako reprezentacja. Dystynkcję tę ilustruje podany przez autora (Ramsey 2007: 11–12) przykład hipotetycznej sytuacji, w której pe-wien badacz proponuje reprezentacyjną teorię powstawania chorób. Przy bliż-szym spojrzeniu okazuje się jednak, że teoretyk ten przypisuje postulowanym przez siebie (rzekomym) „reprezentacjom” role pełnione przez „zwykłe” czyn-niki biologiczne (bakterie i wirusy) przyczyniające się do powstawania chorób. Załóżmy, że proponowana przez tego badacza koncepcja powstawania chorób jest prawdziwa. Odwołuje się ona do czynników rzeczywiście chorobogennych. Czynniki nazywane przez nią „reprezentacjami” rzeczywiście wyjaśniają gene-zę chorób. Nie oznacza to jednak, że wyjaśniają powstawanie chorób jako repre-zentacje. Omawiana teoria jest poprawna, jednak nie wiadomo, w jakim sensie miałaby ona być reprezentacyjna. Przecież role funkcjonalne, które przypisuje ona czynnikom chorobogennym, nie polegają na reprezentowaniu czegoś. Na-leży więc przyjąć, że w teorii tej pojęcie reprezentacji nie spełnia żadnej roli, że teoria ta, choć poprawna, jest jedynie pozornie reprezentacyjna. Analogicz-nie, Ramseyowi nie chodzi o to, że byty postulowane jako reprezentacje przez współczesne teorie czy modele systemu poznawczego nie spełniają istotnych ról eksplanacyjnych. Wymóg opisu zadań ma jedynie pomóc zdiagnozować, czy

proof

Należy pokazać, w jakim sensie „zadania” pełnione przez pewien byt postulowany przez teorię kognitywistyczną są „reprezentacyjne”. Je-śli pewien teoretyk posługuje się terminem „reprezentacja”, a jednak przy bliższym spojrzeniu okazuje się, że desygnaty tego pojęcia nie odgrywają w żadnym sensie roli reprezentacji, to omawiana teoria jest reprezentacyjna jedynie pozornie. Zasadnicze znaczenie dla ar-gumentacji Ramseya ma konstatacja, że kiedy przyjrzymy się najlep-szym rzeczywistym, dostępnym koncepcjom działania systemu po-znawczego, to okaże się, że nawet jeśli te koncepcje powołują się na reprezentacje jako ważne narzędzie eksplanacyjne, to robią to w spo-sób, który nie czyni zadość wymogowi opisu zadań. Koncepcje te mogłyby równie dobrze obyć się bez reprezentacyjnej terminologii, nie tracąc swojej wartości eksplanacyjnej. Inaczej mówiąc, są one je-dynie pozornie reprezentacyjne.

Zwróćmy uwagę, że istnieje związek między wymogiem opisu zadań a postawionym wcześniej pytaniem 2: „Na jakiej podstawie możemy orzekać, że posiadanie określonych własności funkcjonal-nych przez komponent mechanizmu gwarantuje mu status repre-zentacji (nośnika reprerepre-zentacji)?”. Ramsey potrzebuje bowiem ja-kiegoś metodologicznego narzędzia, które pozwoliłoby mu odróżnić uprawnione odwołania do reprezentacji mentalnych od tych nie-uprawnionych. Potrzebuje on jakiegoś kryterium pozwalającego ocenić, czy dany rodzaj struktury postulowanej jako reprezentacja rzeczywiście czyni zadość wymogowi opisu zadań. Niezbędna oka-zuje się tu więc metoda pozwalająca na odróżnienie przypadków, w których jakiś funkcjonalnie scharakteryzowany komponent sys-temu poznawczego jest zasadnie uznawany za reprezentację, od ta-kich, w których taka jego kategoryzacja jest bezpodstawna. Zapro-ponowanie takiej procedury równa się udzieleniu odpowiedzi na pytanie 2. Metoda Ramseya ma służyć takiemu właśnie celowi. Na czym ona zatem polega? Choć sam Ramsey (2007) nie prezentuje jej explicite w taki sposób, to można tę metodę scharakteryzować ogól-nie jako procedurę składającą się z trzech kroków:

rzeczywiście spełniają one te role jako reprezentacje (to znaczy czy byty te zaj-mują się rzeczywiście reprezentowaniem).

proof

a) Rekonstrukcji przednaukowego pojęcia (pojęć) reprezentacji w kategoriach funkcjonalnych.

b) Rekonstrukcji pojęć reprezentacji obecnych w teoriach, mo-delach i wyjaśnieniach kognitywistycznych.

c) Określenia, czy „reprezentacje” desygnowane przez pojęcia wymienione w  (b) funkcjonują w  sposób na tyle zbliżony do sposobu funkcjonowania reprezentacji w  sensie przednauko-wym, aby można im było przypisać rolę reprezentowania. Przyjrzymy się teraz bliżej kolejnym z tych kroków.

Ad a) Rekonstrukcja przednaukowego pojęcia (pojęć) reprezentacji w kategoriach funkcjonalnych

Pierwszy krok metody Ramseya (2007: 8–24) wiąże się ściśle z za-łożeniem, że rodowód kognitywistycznego pojęcia reprezentacji wykracza poza naukę. Pojęcie reprezentacji mentalnych stosowane w kognitywistyce różni się pod tym względem chociażby od biolo-gicznego pojęcia genu. To ostatnie jest czysto technicznym narzę-dziem pojęciowym, które zostało sformułowane w celu spełnienia potrzeb eksplanacyjnych powstałych w  ramach biologii. W  prze-ciwieństwie do pojęcia genu – pojęcie reprezentacji ma źródła w przednaukowych sposobach konceptualizowania świata przez lu-dzi. W omawianej koncepcji nie jest to jednak tylko czysto opisowa teza dotycząca źródeł pojęcia reprezentacji w kognitywistyce. Ram-sey uznaje dodatkowo, że przednaukowe sposoby posługiwania się tym pojęciem powinny w istotny sposób ukierunkowywać i ograni-czać to, jak posługują się nim naukowcy. Reprezentacje są przydatne w kognitywistyce o tyle, o ile system poznawczy działa na podstawie stanów czy struktur w jakimś nietrywialnym stopniu przypomina-jących reprezentacje w przednaukowym sensie. Czysto techniczne definicje funkcjonalne reprezentacji formułowane przez kognitywi-stów – w rodzaju tej proponowanej przez Andersona i Rosenberga (2008) – uderzają nas jako zasadniczo niedoskonałe i podatne na kontrprzykłady właśnie dlatego, że kłócą się one z  przednauko-wym rozumieniem reprezentacji. Kontrprzykłady dla tych definicji to sytuacje, w których pewna wewnętrzna struktura spełnia podaną

proof

przez autorów definicję, ale jest kompletnie nieoczywiste, dlaczego mielibyśmy uznać pełnioną przez nią w systemie czy mechanizmie rolę za rolę polegającą na reprezentowaniu czegoś. Co więcej, wydaje się jasne, że decyzja o zastosowaniu tu terminologii reprezentacyjnej jest w danym przypadku bezzasadna16. Zgodnie z propozycją Ram-seya (2007: 8–11) za taki stan rzeczy każdorazowo odpowiada fakt, że rola pełniona przez daną strukturę oddala się od przednaukowe-go sposobu rozumienia reprezentacji na tyle, że nie ma w niej już nic rozpoznawalnie „reprezentacyjnego”. Jeśli uznanie systemu po-znawczego za (w jakimś zakresie) reprezentacyjny ma stanowić waż-ną i bogatą w konsekwencje tezę, to sposób posługiwania się termi-nem „reprezentacja” musi być czymś ograniczony. Biorąc pod uwagę przednaukowe źródła tego pojęcia, owo ograniczenie powinno po-chodzić spoza samej kognitywistyki.

Zauważmy, iż kwestia, o której tu mowa, nie jest czysto termi-nologiczna. Ktoś mógłby bowiem powiedzieć, że termin „reprezen-tacja” w jego naukowym zastosowaniu ma charakter techniczny i to sami kognitywiści – w zależności od swoich potrzeb teoretycznych i eksplanacyjnych – ustalają sposób, w jaki będą go używać. Dlacze-go mieliby się oni przejmować potocznymi pojęciami reprezenta-cji oraz ich filozoficznymi analizami czy rekonstrukcjami? Ramsey (2007: 11–14) wymienia kilka takich powodów. Po pierwsze,

całko-16 Oprócz wspomnianych już kontrprzykładów dla teorii Andersona i Rosenberga warto przytoczyć tu przypadek wskazany przez samego Ramseya (2007: 9). Przywołuje on następującą definicję reprezentowania („desygnowania”) za-czerpniętą z pracy Allena Newella (1980: 156): „Jednostka X desygnuje jednost-kę Y relatywnie do procesu P, jeśli jest tak, że kiedy X stanowi wejście [input] dla P, to przebieg tego procesu jest zależny od Y”. Raz jeszcze okazuje się, że nie-trudno wskazać przypadki, w których definicja ta jest spełniona, ale których nie sposób uznać za przypadki reprezentowania. Kontrprzykład podany przez sa-mego Ramseya (2007) to sytuacja, w której czyjeś procesy trawienne przyjmu-ją zimny napój na „wejściu”, a sposób ich przebiegu zależy między innymi od tego, czy dana osoba coś wcześniej zjadła. Uznanie, że rola wypitego napoju po-lega na reprezentowaniu czegoś, jest nienaturalne i zbędne eksplanacyjnie. Pod-kreślmy, że nie chodzi o to, iż wypicie napoju nie będzie tu pełniło żadnej roli eksplanacyjnej. Problem polega na tym, że nie istnieją żadne dobre podstawy do tego, by uznać, że rola ta będzie polegać na reprezentowaniu faktu, iż ktoś wcześniej zjadł (lub nie) posiłek.

proof

wite zignorowanie przednaukowej praktyki pojęciowej zagrażałoby sytuacją, w której termin reprezentacja może być stosowany przez kognitywistów w sposób w zasadzie dowolny. Stosowanie termino-logii reprezentacyjnej w taki „techniczny” sposób łatwo doprowadza do sytuacji, w której nie da się określić, w jakim sensie czy też na ja-kiej podstawie dany byt postulowany (i określany jako „reprezenta-cja”) przez teorię pełni swoją rolę eksplanacyjną jako reprezentacja (por. przypis 15). Potrzebujemy przednaukowego pojęcia reprezen-tacji jako zewnętrznej instancji czy pojęciowej „kotwicy” pozwa-lającej nam uniknąć takiej dowolności w stosowaniu terminologii reprezentacyjnej w kognitywistyce. Po drugie, określenie czegoś „re-prezentacją” wiąże się z przyjęciem szeregu założeń i oczekiwań do-tyczących jego natury, które to założenia i oczekiwania mają swoje źródło właśnie w przednaukowym sposobie rozumienia reprezenta-cji. Na przykład przyjmujemy naturalnie, że jedną z cech reprezen-tacji jest możliwość reprezentowania czegoś błędnie. Idea ta ma swo-je źródła w „potocznym” rozumieniu reprezentacji. Właśnie dlatego uważamy, że dobra naukowa teoria odwołująca się do pojęcia repzentacji powinna umożliwiać pokazanie, że oraz jak możliwe są re-prezentacje błędne. „Technicznego” pojęcia reprezentacji, zgodnie z którym błędy są niemożliwe, w istocie nie powinniśmy uznawać w ogóle za pojęcie reprezentacji. Po trzecie, Ramsey zauważa, że kry-tykowane przez niego, nieuprawnione używanie terminu „reprezen-tacja” to nie czysto terminologiczna pomyłka, polegająca na tym, że pewną rzecz nazywa się za pomocą nieodpowiedniego terminu, jak wtedy, gdy mylnie nazwiemy psa „kotem”. Chodzi mu raczej o sytu-acje, w których tak nieodpowiednio nazwanej rzeczy są dodatkowo przypisywane własności posiadane przez rzeczywiste desygnaty da-nego terminu – jak w sytuacji, gdy mylnie uznamy, że psy są rodza-jem kotów i mają „kocie” własności. Inaczej mówiąc, nie chodzi tu o pomyłkę terminologiczną, ale o rzeczywiste zamieszanie pojęcio-we, gdzie stany czy struktury niestanowiące reprezentacji – niepo-siadające charakterystycznych dla reprezentacji własności – są za nie uznawane. Po czwarte wreszcie, jeśli nie uznamy, że uprawnione po-sługiwanie się pojęciem reprezentacji w kognitywistyce jest w jakiś sposób ograniczane jej potocznym rozumienim, to stwarzamy

sytu-proof

ację, w której istotne teoretyczne problemy kognitywistyki mogą być rozwiązywane przez zmianę konwencji językowych. Merytoryczne pytanie o to, czy (lub w jakim zakresie) system poznawczy jest repre-zentacyjny, mogłoby zostać „rozwiązane” przez czysto konwencjo-nalną decyzję terminologiczną, odpowiednio liberalizującą sposób posługiwania się przez naukowców terminem „reprezentacja”. (Jest to analogiczne do sytuacji, w której problem, czy inne naczelne niż ludzie są zdolne posługiwać się językiem, ktoś próbowałby „rozwią-zać”, definiując „język” jako dowolny system komunikacji). Uczynie-nie przednaukowego pojęcia reprezentacji „kotwicą” dla jego wa-riantu naukowego blokuje taką możliwość.

Należy w  tym kontekście równie wyraźnie zaznaczyć, że na gruncie podejścia prezentowanego przez Ramseya nie twierdzi się, iż przednaukowe pojęcie stanowi normę czy wzorzec, wyznaczają-cy jednoznacznie i całkowicie sposób posługiwania się pojęciem re-prezentacji przez kognitywistów. Niewykluczone, że reprezentacje przez nich odkrywane będą posiadać własności, których nie mają reprezentacje w sensie przednaukowym, własności, których istnie-nia obecnie nawet nie podejrzewamy i których nie potrafimy skon-ceptualizować. Ramseyowi nie chodzi o to, by naukowcy biernie, bez modyfikacji przejęli potoczne pojęcie reprezentacji. Idea wyzwania z opisu obowiązków wspiera się jedynie na – jak się wydaje, dość niewinnym: tak filozoficznie, jak naukowo – założeniu, iż aby w ogó-le racjonalnie zakwalifikować coś jako reprezentację, naw ogó-leży poka-zać, że (oraz na jakiej zasadzie) struktura postulowana jako repre-zentacja posiada treść (warunki poprawności), może być fałszywa, pełni funkcję poznawczego „zastępstwa” przedmiotu reprezenta-cji i tak dalej. Ramsey zauważa jedynie, że tego rodzaju podstawo-we własności decydujące o samym byciu reprezentacją mają poza-naukowy rodowód.

Z  wszystkich wymienionych względów pierwszy krok meto-dy Ramseya polega na rekonstrukcji przednaukowego sposobu po-strzegania reprezentacji (por. tabela 2). Ramsey (2007) w praktyce nie odwołuje się bezpośrednio do „potocznych” pojęć reprezenta-cji, ale przede wszystkim do ich dostępnych filozoficznych analiz czy eksplikacji. Wedle tego autora na podstawie dostępnej literatury

mo-proof

Tabela 2. Williama Ramseya klasyfikacja przednaukowych pojęć reprezentacji

Rodzaj pojęcia reprezen-tacji Przednaukowe pojęcie reprezentacji mentalnych Przednaukowe pojęcie reprezentacji pozamentalnych Czym są reprezen-tacje? Postawy propozycjonalne, czyli stany intencjonalne, do których odwołują się wyjaśnienia i predykacje sformułowane w ramach psychologii potocznej (na przykład: przekonania, pragnienia, nadzieje, intencje, obawy). Ich pod-miotami są istoty, których działania są przewidywane i wyjaśniane za pomocą psychologii potocznej.

Zewnętrzne struktury wykorzystywane w roli reprezentacji przez podmioty intencjonalne:

Reprezentacje ikoniczne, oparte na podobieństwie zachodzącym między nośnikiem reprezentacji a tym, co reprezentowane (na przykład: mapy, obrazy, fotografie).

Reprezentacje indeksowe, oparte na systematycznej współzmienności zacho-dzącej między nośnikiem reprezentacji a tym, co reprezentowane (na przykład: termometr, kompas, prędkościomierz). Reprezentacje konwencjonalne, oparte na konwencjonalnych regułach inter-pretacji (na przykład: zdania sformuło-wane w językach naturalnych, niektóre znaki drogowe). Na czym polega rola funk-cjonalna reprezen-tacji? Reprezentacje te (1) mają niewywiedzioną treść intencjonalną oraz (2) treść ta determinuje odgrywane przez nie role przyczynowe/funkcjonal-ne (w stosunku do stanów percepcyjnych, innych postaw propozycjonalnych oraz działań). Reprezentacje te są wykorzystywane przez podmiot w celu informowania go czy udostępniania mu wiedzy na temat tego, co reprezentowane (stanu rzeczy, obiektu czy zdarzenia). Ich rola polega na „zastępowaniu” (stand-in) dla podmiotu tego, co reprezentowane; umożliwiają one praktyczne i poznaw-cze orientowanie się względem tego, co reprezentowane.

proof

żemy orzec, że istnieją de facto dwa przednaukowe pojęcia reprezen-tacji. Pierwsze z nich to pojęcie reprezentacji mentalnych, wywodzą-ce się z psychologii potocznej. Jego rekonstrukcję opiera Ramsey na rozwijanych przez filozofów w ostatnich dziesięcioleciach rozważa-niach nad naturą psychologii potocznej i wchodzących w jej skład predykatów mentalnych. Zgodnie z tym rozumieniem reprezenta-cje to postawy propozycjonalne. Mają one niewywiedzioną treść in-tencjonalną (jej posiadanie nie jest pochodne względem czy zależne od aktu interpretacji dokonywanego przez podmiot intencjonalny) oraz grają role przyczynowe, które są determinowane przez treść. Drugie przednaukowe pojęcie wyróżniane przez Ramseya to poję-cie reprezentacji pozamentalnych. Jego rekonstrukcję opiera Ram-sey z kolei przede wszystkim na pewnych klasycznych założeniach semiotyki Charlesa Peirce’a  (por.: Peirce 1997; Short 2007; Atkin 2010). Chodzi w tym przypadku o zewnętrzne, artefaktualne lub na-turalne reprezentacje, które swój status reprezentacji zawdzięczają temu, że są wykorzystywane w roli reprezentacji przez podmioty in-tencjonalne. Podmioty te traktują czy interpretują je jako reprezen-tacje określonych stanów rzeczy, obiektów czy zdarzeń. Reprezenta-cje pozamentalne zapośredniczają dostęp poznawczy podmiotu do tego, co reprezentowane; inaczej mówiąc, zastępują (stand-in) one dla podmiotu to, co reprezentowane. Wyniki rekonstrukcji Ramseya są przedstawione w tabeli 2.

Zanim przejdziemy do omówienia drugiego kroku przedsta-wianej procedury, warto zapytać, co w koncepcji Ramseya robi re-konstrukcja potocznego pojęcia reprezentacji pozamentalnych (ze-wnętrznych), skoro przedmiotem jego zainteresowania pozostaje rola eksplanacyjna reprezentacji mentalnych (wewnętrznych)? Otóż sposób rozumienia reprezentacji mentalnych przez kognitywistów jest często wzorowany na potocznym czy przednaukowym pojęciu reprezentacji pozamentalnych. Jak zobaczymy w  dalszej części tej książki, reprezentacje w sensie postulowanym przez teorie z zakresu kognitywistyki okazują się często „zinternalizowanymi”, mechanicz-nymi wersjami reprezentacji zewnętrznych.

proof

Ad b) Rekonstrukcja pojęć reprezentacji obecnych w teoriach, modelach i wyjaśnieniach kognitywistycznych

Także drugi krok metody Ramseya (2007) polega na rekonstrukcji pojęć. W  tym przypadku przedmiotem analizy jest naukowa, ko-gnitywistyczna praktyka pojęciowa. To właśnie reprezentacje w na-ukowym sensie mają być „kandydatami” do sprostania wymogowi opisu zadań. Jacy to jednak kandydaci? Aby odpowiedzieć na to py-tanie, należy ustalić, w jaki sposób pojęciem reprezentacji posługu-ją się sami kognitywiści, gdzie reprezentacje są rozumiane jako byty postulowane przez teorie i modele działania systemu poznawczego. Jest to rzecz jasna zupełnie nietrywialne wyzwanie. Przedstawiciele nauk kognitywnych używają terminu „reprezentacja” na wiele róż-nych sposobów i w wielu znaczeniach, które tylko czasem są wyra-żane explicite. Aby ułożyć ten chaotyczny gąszcz w nadającą się do opracowania całość, Ramsey podejmuje się zadania polegającego na wyróżnieniu kilku nadrzędnych kategorii stanów czy struktur uzna-wanych za reprezentacje zgodnie z pojęciową praktyką kognitywi-stów. Co należy zaznaczyć, zgodnie z planem autora za kryterium wyróżniania tych kategorii reprezentacji mają służyć ich role funk-cjonalne. Poszczególne byty postulowane jako reprezentacje w ra-mach teorii czy modeli kognitywistycznych są w takiej perspektywie przypisywane do określonych kategorii ze względu na funkcje peł-nione przez nie w systemie poznawczym. Ramsey wyróżnia w ten