• Nie Znaleziono Wyników

„ O p r ó c z dopiero wymienionych d zie ł, ż a ­ dnego innego cudzoziemskiego nie znam , w k t ó r y m b y ta nauka tak była wyftawiona , iak.

się iu ż powiedziało. X iążk a teraźnieysza o- prócz fenomenów i p o c z ą t k ó w , co do po rząd ­ k u i sposobu wyftawienia i dowodzenia

wie-• r*

łu prawd , że nic nie ma spólnego z dziełami dopiero w ym ien ion em i, odwołuię się do zda­

nia i świadectwa t y c h , k tó rzy ią z temiż dzie­

łami p o ró w n a ć zechcą.

„ Z a ł o ż y ł e m sobie w tem piśmie: i od. W f z y - ftkie w i a d o m o ś c i , wynałazki i myśli do p o

-/

znania ziemi sciągaiące s i ę , rozrzucone p o M a te m a ty c e , Aftionomii i Fizyce ogólney, p o d ieden widok z e b r a ć , te w pewnym p o r z ą d k u , ftosunku i związku w y ft a wić , nie w d aiąc się w to , co ieft rzeczą hiftoryi naturalney , do k tórey wszyftkie tu w y ło ż o n e wiadomości bydź

powinny przygotowaniem i wftępem. zre. Wfzy- ftkie początki Jeografii matematyczney w y c i ą ­

gnąć z fenomenów prawdziwych , to ieft z biegn dziennego i rocznego z i e m i , k t ó r e za zwyczay wre wszyftkich dotąd xiążkach tłumaczyć się zw ykły przez fenomena pozorne , to ieft przez bieg p o z o rn y gwiazd i słońca : i tę ftarożytną b u d o w ę , noszącą ieszcze piętno w i e k ó w , w k tó ry c h wzięła p o c z ą t e k , ftarałem się p rzero ­

bić we dwóch pierwszych rozdziałach; gdzie naukę Kopernika , i wszyftkie fenomena biegu ziemi usiłowałem w caley rozległości i iasności wyftawić. D o tego nie tylko mnie prowadziła miłość p r a w d y , ale nawet p o t r z e b a , g d y ż bez

Październik J $0 4, G

dokładnego poznania tego biegu , naywalniey- szych wiadomości o ziemi wytłumaczyć n i e p o ­

dobna , iak się k a ż d y przekona , czytaiąc ro z­

działy o figurze jziemi, o prądach morskich i wiatrach. Jeft więc to pismo dopełnieniem hołdu (*) , dla naszego nieśmiertelney pamięci rodaka Mikołaia Kopernika, wyltawuiąc rozle­

gły wpływ , iaki maią iego myśli i w y n a l a z k i , do znakomitego wzroliu nie tylko A ftro n om ii, Jeografu, ale nawet dzisieyszey Fizyki, j c i r .

Z a ło ż y łe m sobie tłumaczenie wielu fenomenów , prawie powszechnie rozsiewane, i z jednych

xiażek przenoszone do drugich, iako źle za­

fundowane w y w r ó c i ć , przez wyltawienie p e ­ wnych p o c z ą t k ó w , albo skutków niezawodnych;

k tórym się sprzeciwiaią. W tem atoli unikałem , ile można , tonu polemicznego i kłótniarlkie- g o , bo ten nie przyftoi, ani na doltoyność p r a w d y , ani na charakter t e g o , k t ó r y sobie

z a ło ż y ł, onę tylko opowiadać.

„ N i e wiele M a t e m a t y k i , a prawie nigdzie nie użyłem rachunku ieometrycznego , wykła-

daiąc naygtębsze Aftronomii fizyczney i M echa­

niki p r a w d y , abym i poięcie ich zrobił p o - wszechnieysze, i okazał szacowny ięzyka P o l

-9&

L i t e r a t u r a

(*) Towarzystwo IFarszawJkie na uwielbienie.

K o p e r n i k a , podało o nim do rozwiązania

z a d a n i e , na k t ó r e autor odpisał. R o czn i­

ki To warzy siwa Warszawskiego Tom II.

xv W a r s z a w i e A $ o j ,

[kiego p r z y m io t; iż chociaż nie dawno do nauk u ż y t y , gdzie idzie o w yło żen ie z jasnością i precyzyą naygłębszych prawd , i nayogolniey- szycli w Fizyce i Matematyce m y ś l i , nie da się w tern przewyższyć ięzykom zagranicznym ,

ciągle i więcey od wieku doskonalonym. Ale nie chciałem przez to dadź do myślenia, ia k o - by się bez rachunku ieometrycznego w p o d o ­ bnych rzeczach obeyśdź można : owszem pra­

gnę do niego wzniecić usilność i zapał w m ło­

dzi k ra io w ey wykładem prawd w ielkich , za p o m o c ą tego rachunku odkrytych : bo chociaż rzeczy iuź wynalezione i dowiedzione daią się z jasnościa ięzykiem pospolitym w y ł o ż y ć ; atoli w ich dowodzeniu i dalszem zgłębianiu, w w y- naydowaniu nowych praw d, bez rachunku tego

nie po do bn a pofląpić. I ieżeli naród iaki w Fizyce nie tylko chce się n a u c z y ć tego , co inne o d k r y ły , ale ieszcze u m ieć to z przekona­

niem , i sam n a le ż e ć do wzroitif tey umiejęt­

ności ; doskonalenie i szerzenie nauk M a te ­ matycznych mieć powinien w nayw iększey pie­

czy i Itaraniu.,, P ó ty przedmowa autora.

W e wftępie do swego dzieła daie autor rys Kosmograiii, czyli nauki o świecie powszechnym i przytacza wiadomości posiłkowe z innych n a u k ; iakoto wiadomości z nauki 0 biegu, czyli M e c h a n ik i; wykłada przyczyny fizyczne biegów w ciałach niebielkich ; daie wiadomości z J e o -

metryi o .sferze, czyli o liniiach, ko łach i k ą ­ tach na powierzchni k u l i ; opisuie głownieysze własności ciał płynnych w spoczynku i r ó w n o ­ wadze uważanych.

o

£Jeometryi Śniadeckiego. - gg

i o o

'

Literatur d

K

K,

Samo dzieło składa si§ z naftępuiących róz»

działów , k tó re tym idą porządkiem : Rozdział I. o ziemi, iako planecie g łó w n ym ; o sposo­

bach poznawania i oznaczania ró żn y ch mieysc na ie y p o w ierzch n i; o biegu iey dziennym , i 0 skutkach z tego biegu wynikaiących. II.

o

biegu rocznym ziemi o k o ło słońca, o fkutkach 1 podziałach z tego biegu wypadaiących.

III. o wymierzaniu ziemi, o i e y figurze i ro z­

ległości. IV. o xię życu iako gwiazdzie ziem- Ikiey sprawuiącey r ó ż n e skutki na ziemi. V .

0 morzu, o iego peryodycznem wzdymaniu sie 1 opadaniu; o prądach morskich. V I. o atmo­

sferze ziemfkiey i o tworach napowietrznych.VII.

o poruszeniach atmosfery i wiatrach. V I I I . o temperaturze i o porach rocznych na całey

ziemi. IX. o kartach Jeograficznych. K a ż d y znowu rozdział dzieli sig na kilkanaście para- g rafów , w których materya główna rozdziałów, we wszyftkich ie y szczegółach ielt tłumaczona.

Rzadkie są dzieła, w k tó r y c h b y z takim porządkiem , z taką jasnością wykładano naukę.

Jeftto udziałem wyższych r o z u m ó w , które obią- wszy rzecz we wszyftkich i e y c zę ś c ia c h , z p e ­ wnością w j e y wykładaniu poftepow'ac mogą :

gdy przeciwnie ludzie na p ó ł umieiący , w ią ż ą sio, plątaią, powtarzaia, i sami nie ogarnąwszy doCkonale n a u k i , zamialt obiaśnienia , ieszcze ią w pismach swoich zaciemniaią. D zieło Jana Ś n i a d e c k i e g o odpowiadaiące zupełnie sławie iego od dawna w wysokich umieiętnościach n a b y te y , Itanie się zapewne klassycznem , i z a ­ prowadzone do s z k ó ł , dla nauczycielów b ę ­

dzie w ielk ą p o m o c ą , dla uczniów źródłem gruntownych o ziemi wiadomości.

D o szacunku z rzeczy, łą c z y ta xiega, dru­

g ą nader szacowną zaletę ze sposobu pisania autora. D o ś ć częlto widziemy ludzi obszerne i głębokie posiadających wiadomości : rzadko, k t ó r z y b y o nich tak dobrze pisać u m i e l i , -iak

d o sk o n a le są w nich oświeceni. D la t e g o auto- rowie ł ą c z ą c y z nauką talent pisania , trwalszą

i

szerzey r o z c ią g a ią c ą się chwałę zyskuią: gdy pierwsi od małey liczby c z y t a n i , tylko przygo- to w y w a ią nieiako materyały dla u ż y tk u dru­

gich. Jmiona Fcntenclla , E iu jfc n a y B a lle g o , JDalamberta, w i ę c e y ieszcze stąd s ł y n ą , ż e byli wielkiemi pisarzami, niż ż e g łęb o k ie mieli wiadomości. Słusznie o b o k nich Jana

Śniadeckiego ftawić możemy. M ą ż ten z głę­

b o k ą nauką posiada razem talent w ybornego pisania. Pow aga ftylu , czyltość ięzyka , w ł a ­ ściwość wyrazów , zw roty prawdziwie Polskie , stawią dzieło iego w szeregu p i s m , któremi się n a y w ię c e y ięzyk nasz zaszczycać może. Zbo~

gaca to dzieło ięzyk naywaźnieyszemi w ia d o ­ mościami , a razem ftaie się szacownym t e g o ż ięzyka zabytkiem. Niecliay tak znakomity przykład będzie p o ż y te c z n ą dla piszących nauką. Jeżeli w materyach nie wiele ieszcze w języku naszym oswoionych , z taką poprawą i ćzyłtością pisać można , kiedy kto pisać umie;

czemużby w rzeczach nierównie Jatwieyszych trudno było tego dokazać ? Ale trzeba uczyć

Powiązane dokumenty