• Nie Znaleziono Wyników

gruby do kuźni, ognisk fabrycznych, suszenia m urów itp.,

łam any do pieców i kuchen dom ow ych

d o s t a r c z a G a z o w n i a k r a k o w s k a .

Cena obecna:

wagon (100 Mctn.) 100 Z łr., z dostawą do domu lub na kolej.

Cena ta ma zastosowanie aż do x/ą wagonu (25 Mctn). Przy większych zamó­

wieniach (np. kilku wagonów) rabat.

S M O Ł A G A Z O W A (TER)

do sm aro w an ia d ach ó w tektu row ych , u trw alan ia drzew a, u szczeln ian ia bruków ; z a w s z e na składzie po cen ach fab ryczn ych , za le żn y c h od ilości

zakupionej. (7-12)

B liż s z y c h o b ja ś n ie ń u d z ie la Dyrekcya gazowni krakowskiej.

O

>

N

O

3

2 1—i

>

W Pd

>

W o w

Si

w

>

Nakładem Krak. Tow. Technicznego. W drukarni Uniwersyteckiej, pod zarz. J. Filipowskiego.

CZASOPISMO

T O W A R Z Y S T W A T E C H N I C Z N E G O K R A K O W S K I E G O .

P r e n u m . z p r z e s y łk ą : r o c z n a . . 5 Zlr.

p ó łr o c z n a 2 Z ł r 50 ct.

k w a r ta ln a 1 Z łr . 50 c t

W N iem czec h : r o c z n a . . . 10 m a r e k ł ó łr o c z n a . 5 m a r e k

W K osy i:

r o c z n a . . . 5 r u b li p ó łr o c z n a . . 2 5 0 k o p . N r p o je d y n c z y 50 ct.

W y c h o d z i w p ie r w ­ s z y c h d n ia c h k a ż d e g o

m ie s ią c a

J n s e r a ty p r z y jm u ją się i

p o c e n ie 2-5 z a c m. 2 A d r e s R e d a k c y i:

j e d n o r a z o w e g o o g ło - u lic a W o lsk a N r . 2(i.

s z e n ia .

T R E Ś Ć : Część urzędowa. — Przenoszenie energii na odległość. — Żegluga nadpowietrzna. — Zużytkowanie odpadków naftowych w postaci paliwa. — N otatki techniczne. — Kronika. — W ykaz planów zatwierdzonych przez M agistrat w miesiącu czer­

wcu br. na budowle wykonać się mające w mieście Krakowie. — Dzieła techniczne, jak ie w ostatnich czasach weszły w skład biblioteki Muzeum Teeh.-Przem. — Ogłoszenia.

N A D E S Ł A N E .

Z A K Ł A D

j C k a RZEŹBI ARSKO- KAMI ENI ARSKI

A U i skład m ateryałów budowlanych,

K r a k ó w , K o le jo w a N r. 18.

C z ę ś ć u r z ę d o w a .

O D E Z W A .

Ninicjszem m am y zaszczyt zawiadomić Szanownych Kolegów, że S tała D elegacya III. Z jazdu techników p olskich, zgodnie z uchw ałą K om itetu IY. Zjazdu, postanow iła Z jazd ten odroczyć.

Nowy term in Z jazdu w należytym czasie ogłoszony będzie.

K raków , dnia 20 sierpnia 1898.

K o m ite t I V . Z ja z d u T ech n ik ó w p o lsk ic h :

Sekretarz Przewodniczący

E u sta ch y Ś m ia ło w sk i. L. Mikucki.

---P rze n o s z e n ie e n e r g ii n a odległość.

T rudno w jednym arty k u le zam knąć to wszystko, co ju ż pisano o przenoszeniu energii n a odległość.

Jest to jedno z najw ażniejszych zadań nowożytnej techniki, i niem a w tein nic dziwnego, że o przed­

miocie tym tra k tu ją całe tomy.

L itera tu ra ta jed n ak , z w yjątkiem bardzo niewielu dzieł, do k tó ry ch przedew szystkiem zaliczyć m usim y

„D ie K ra ftu b ertrag u n g “ M eissnera, — jedno z n a j­

starszych. — niew ielką m a w artość naukową.

Ludzie, piszący o tym przedmiocie, — przeważnie specyaliści. zachw alają zw ykle jeden sposób przeno­

szenia energii na odległość, piszą o w szystkich jego zaletach, w ady zaś obchodzą milczeniem. D latego to

trudno w yb rn ąć z tego m orza sprzeczności, na które się natrafia. Inn i znów, teoretycy, sądzą wpraw dzie bezstronnie, lecz obierają zw ykle drogę, k tó ra do celu nie prowadzi. O bliczają dla jednego przyp ad k u w szyst­

kie sposoby, obliczają koszt i w ydajność instalacyi i, na zasadzie tego jednego obliczenia, orzekają ogól­

nie, k tó ry sposób zasługuje n a pierwszeństwo. W kw e- styach technicznych je d n a k w ten sposób sądzić nie wolno. D la technika m iarodajnym i są przedew szyst­

kiem w aru nk i miejscowe; co w jed n y m w ypadku okazało się najlepszem , to w drugim być może naj- gorszem.

W arty k u le ograniczyć się m usim y na prostem w skazaniu sposobów przenoszenia energii na odległość, oraz przytoczeniu niek tórych przykładów z pom iędzy instalacyj ju ż w ykonanych.

P rzenosić energię n a w iększe odległości można za pomocą lin drucianych, wody, gazu, zgęszczonego lub rozrzedzonego pow ietrza i elektryczności.

P ierw szy sposób je st ta k prosty, że objaśniać za­

sady jego chyba nie trzeba. Jed n ą z n ajstarszych instalacyj tego rodzaju je s t instalacya w Schaffhausen nad Renem. T rz y turbiny, reprezentujące siłę 750 koni, połączone są za pomocą lin drucianych z zakła­

dami przem ysłow ym i, którym energię swoją oddają.

Odległość przeciętna zakładów od stacyi tu rb in w y­

nosi około .1 kilom etra.

Sposób ten m a swoje dobre strony. Są niemi pro­

stota i taniość. D latego był c z as, k ied y go praw ie w yłącznie używano. Jest on je d n a k zupełnie niemożli­

w y w okolicach gęsto zam ieszkanych i m a ta k niską w ydajność, że obecnie przedstaw ia tylko w artość hi­

storyczną. Niedawno okazała się w Schaffhausen po­

trzeba rozszerzenia instalacyi; ustawiono jeszcze k ilk a turb in i ich energię przenoszą ju ż za pomocą elek try ­ czności.

W dalszym ciągu można przenosić energię za po­

mocą wody. E nerg ią m echaniczną, w ytw orzoną w da- nem m iejscu, n. p. przez m aszynę parow ą, -— wpro­

w adzam y w ruch pompy, które n ad ają wodzie pewne ciśnienie, oraz przesyłają ją do centralnego zbiornika.

Kaden

Z biornik przez system ru r połączony je st z odbior­

statecznie regulować. Zapotrzebowanie energii może być rozmaite, w ody je d n a k przy każdym obrocie mo­ przy obecnym stanie techniki zbudowanie motoru, odpowiadającego staw ianym mu w ym aganiom , je st

Tow arzystw a gazowe poczyniły dla odbiorców sw ych ustępstw a; obniżyły cenę gazu, i w wielu w y­

Ustawienie m otoru gazowego nie przedstaw ia wiel­

kich trudności; w b ra k u odpowiedniego m iejsca, umie­

C zw arty sposób przenoszenia energii na odległość,—

za pomocą zgęszczonego lub rozrzedzonego powietrza,—

przypom ina sobą przenoszenie energii za pomocą wody.

I w tym w ypadku energia m echaniczna użytą zostaje

pszono kom presory przez sztuczne chłodzenie ścianek cylindra.

P rz y w ysokich ciśnieniach w arun ki stają się do­

godniejszym i, ponieważ podwyższenie tem p eratu ry p rzy zgęszczaniu n. p. od 1 atm. do 2 1 atm. jest daleko

przytoczony sposób możemy przenosić energią na zna­

czne odległości. P rz y ją ć możemy i w tym w ypadku ja k o granicę odległość 30 km . p rzy 50°/,, wydajności.

P rzystęp ujem y do ostatniego sposobu przenoszenia energii, — za pomocą elektryczności. Proces i tutaj sk ład a się z trzech części:

1) zam iana m echanicznej energii n a elektryczną,

2) przesłanie ostatniej po drucie na odległość,

3) zam iana elektrycznej energii na m echaniczną.

Przedew szystkiem zaznaczyć należy, że i dynam o-m aszyna i elektroo-m otor o-m ają bardzo w ielką wydajność, co w' wielu bardzo w ypadkach przew ażyć może na stronę tego sposobu. — Znajom ość elem entarnych za­

sad fizyki w skazuje nam, że korzystnem je st przesy­

łanie prąd u o wysokiem napięciu.

Idzie o przesłanie pewnej ilości energii elek try ­ cznej. która, ja k wiadomo, rów na się iloczynowi na­

pięcia i siły prądu.

A = e. i.

Ponieważ wiemy, że e = i. w, jeżeli przez w ozna­

czym y opór przew odnika, widzim y, że. im większem będzie e, tem mniej szem będzie i. i tem większym opór przew odnika. Opór będzie tem w iększym, im m niejszą będzie średnica d ru tu , — a im cieńszym będzie drut. tem tańszą instalacya, do czego n atu ra l­

nie dążym y. S trata energii w skutek wysokiego na­

pięcia nie pow iększy się wcale.

B yłoby je d n a k niebezpieczną rzeczą przesyłać od­

biorcom p rą d o wysokiem napięciu. Dlatego, po do­

prowadzeniu prądu na m iejsce przeznaczenia, tra n s­

form ujem y go, czyli zam ieniam y na p rą d o większej sile i m niej szem napięciu. Na samej stacyi elek try ­ cznej w ysokie napięcie nie przedstaw ia wielkiego nie­

bezpieczeństw a, ponieważ mogą być tam zachowane wszelkie środki ostrożności i m aszyny byw ają obsłu­

giw ane przez ludzi fachowych. — Za pomocą ak k u - m ulatorów jesteśm y w stanie przechow ać nadw yżkę energii, o ile dynam o-m aszyna daje nam je j więcej, niż potrzeba. A k kum nlatory podczas największego zapotrzebow ania energii mogą wspomagać dynam o- m aszyny, a naw et chwilowo same dostarczać prądu.

Je st to w ielką zaletą prądu, że daje się przechow y­

wać w ta k p rosty sposób. E nergię wody, gazu i zgę- szczonego pow ietrza również możemy przechowyw ać

w specyalnych zbiornikach, je d n a k nie w ta k dosko­

nałym stopniu.

Przenosić daje się elektryczność n a bardzo znaczne odległości. W y staw a elektrotechniczna w F ran k fu rcie nad Menem była połączona z fa b ry k ą cementu pod W urtem bergiem . O statnia dostarczała prądu potrze­

bnego w ystaw ie 1300 koni). Odległość pom iędzy niemi w ynosiła 176 k m , a je d n a k osiągnięto 7óu/o w y­

dajności

In stalacy a elektryczna je st drogą, ale często b a r­

dzo opłaca się poczynić większe w kłady ze względu n a w ysoką w ydajność. Za przyk ład niech posłuży następujący fakt:

Towarzystwo, założońe w celu eksploatowania wód N iagary, ogłosiło k on k u rs na zbudowanie instalacyi.

Miano w yzyskać 125000 k o n i, z k tórych większa część m iała by ć przesłaną do Buffalo w odległości 32 kilometrów.

Podano k ilk a projektów. N ajtańszym był pro jek t przeniesienia energii za pomocą zgęszczonego powie­

trza. K osztorys wynosił 10,520.000 dolarów. Koszto­

rys najtańszego elektrycznego projek tu wynosił do­

larów 12.577.000. N atom iast koszt jednego konia w Buffalo wynosił rocznie przy pierwszym projekcie 19,20 doi., p rzy drugim zaś 12,70 doi.

N adw yżka kosztu elektrycznej instalacyi zostałaby więc p o k ry ta w ciągu k ilk u lat.

Jeżeli obecnie ju ż przenoszenie energii n a odle­

głość m a w ielkie znaczenie, to w przyszłości stanie się ono kw estyą pierw szorzędnej wagi. W iadomo w szy stk im , że zapasy węgla stale się w yczerpują.

Cena węgla, w niedalekiej może przyszłości, podniesie się ta k wysoko, że koniecznem będzie zwrócenie się do n aturaln ych sił p rzy ro d y — spadków w odnych,—

i energię ich przenosić na bardzo w ielkie odległości.

S iły wodne w ystarczą na to. Jed n a N iagara n. p. re­

prezentuje energię 15,000.000 koni parowych, a więc m ogłaby zastąpić w szystkie m aszyny parowe całego świata.

Ponieważ energię trzeba będzie przenosić na b ar­

dzo w ielkie odległości, trzeba będzie prawdopodobnie zwTÓcić się do elektryczności, chociaż dzisiaj nie mo­

żna jej jeszcze przyznać dom inującego stanowiska.

Je rzy K low nem .

— ss>-—

Ż E G L U G A N A P O W I E T R Z N A

napisał A. O s t r z e n i e w s k i . Sądziłbym , że zr. (6) podaje powierzchnię skrzy­

dła n a j m n i e j s z ą , ja k a odpowiada ciężarowi obra­

nem u c, t. j., g dyby wziętą b y ła powierzchnia sk rzy ­ dła jeszcze m niejsza od tej, ja k a ztam tąd wypada, to ciężaru c nie podnieślibyśm y ju ż przy największej naw et prędkości ruchu. W ypadałoby ztąd, że każdy ciężar, ja k i m a być uniesiony w powietrze, posiada powierzchnię skrzydła stale oznaczoną, j e d n ę n a j ­ mniejszą. której zmniejszać ju ż nie można bez zni­

szczenia sk u tk u samego, ale tylk o powiększać można.

N aturalnie przecie, iż w arun ek ten nie sprzeciwia się

pew nym m ałym , niewielkim zmniejszeniom powierz­

chni, bez w pływ u w yraźnego na skuteczność lotu, ale poza tem ju ź lot stanowczo będzie niemożliwy, przy w ielkim naw et wzroście prędkości. A to b y n aj­

mniej nie je st przeciw ko logice. Na poparcie tego poglądu chciałbym przytoczyć tak ą uwagę: przypuść­

my, że rozporządzam y pracą 75-iu kgm czyli 1 konia parowego, powstałą z ciśnienia 75 kg, działającego z prędkością 1 m na sekundę, m am y zaś do podnie­

sienia ciężar 7500 kg, z prędkością 0,01 m na se­

kundę. — M am y zatem prace obydwie równe — bo

7 5 0 0 x 0 ,0 1 = 75 kgm czyli daje także 1 konia paro­

wego. Czy zapomocą p ra cy pierwszej w ykonam y tę drugą p racę? N igdy oczywiście, mianowicie z tego powodu, że tu siły spoczynkowe (statyczne) 75 k g i 7500 k g nie równe, jak k o lw iek ich prace równe.

Jeżeli siły te różnią się nie zbyt wiele, to zam iana ta k a prac m ożliw a, ale przy różnicach w iększych, chociaż teoretycznie możebna, praktycznie, pod po­

stacią żądaną, pozostać m usi niew ykonalną i chociażby prędkość siły mniejszej bardzo naw et wzrosła, nie polepszy to położenia rzeczy, bo ciężar w ielki ani się ruszy z miejsca. Ma się rozumieć, że w gospodarstw ie ogólnem przyrody, działanie małej siły n a w ielki cię­

żar, nie zginie bez skutku, pod inną postacią prace te w yrów nają się, w yw ołując np. inne napięcie w si­

łach m iędzycząsteczkow ych ciał, ale praktyczn ie dla nas p raca ta k a będzie straconą, bo tu chodzi o za­

m ianę prac b e z p o ś r e d n i ą . Praw dopodobnie więc, aby ciężar dany lataw czy mógł być podniesionym, to właśnie skrzydła, niezależnie od wszelkiej prędko­

ści ruchu, posiadać pow inny powierzchnię nie m niej­

szą już od tej. ja k a w ypada ze zr. (6). Im zaś okaże się większą ta powierzchnia nad oznaczoną ze wzoru (6), tem pewniej i łatwiej do pewnego stopnia ciężar zadany uniesie w powietrze.

Ciężar średni człowieka przy jąć możemy jak o c = 70 k g (4 pudy, 11 funtów); wzór (6) w tedy daje nam s = l,3 6 m 2; a 2 s = 2,72 m 2.

Je st to skrzydło bardzo ładne i wcale nie wiel­

kie; nie m a też co i mówić, że zupełnie nie trudne do w ykonania także.

Jeżeli c = 100 kg, to s = l, 6 8 m2, 2 s = 3,36 m 2.

P rz y c = 100 kg, będzie s = 8 m 2; 2 s = 16 m 2.

R O Z D Z IA Ł IV.

C iśnienia na części o d d zieln e skrzydła.

Jeżeli skrzydło A B (fig. 9) porusza się z góry na dół, prostopadle całą ppw ierzchnią do k ieru n k u ru ch u y. to otrzym am y wznoszenie się pionowe ciężaru; gdy

y

chcem y jeszcze oprócz tego posuwać ciężar lataw czy także i w k ie ru n k u poziomym x , powinnoby działać

skrzydło jeszcze CD, prostopadle także całą powierz­

chnią do k ieru n k u nowego x.

G d y przeto jed n o tylk o skrzydło m a p tak a i do góry podnosić i w poziomie jeszcze popychać, powinno ono mieć oczywiście położenie pewne ukośne, pod k ą ­ tem u do poziomu, ja k skrzydło E F : w tedy bowiem, idąc w k ieru n k u s, otrzym yw ać będzie przyspieszenie j j 0, które się składa z dwóch żądanych powyżej, pio­

nowego i poziomego. Rzeczywiście: bo rzu t F G po­

ziomy sk rzy dła E F , daje ja k b y skrzydło osobne A B , a rzu t jego pionowy E F , daje ja k b y skrzydło nowe CD.

Co się ty czy k ieru n k u ruchu sk rzyd ła E F , to ono przybierać może zawsze w szystkie trzy istniejące, mo- żebne k ieru n k i: 1) k ieru n e k 3, prostopadły do po­

wierzchni samego skrzydła; 2) k ieru n ek x poziomy;

3) k ieru n e k y pionowy. P rzy p ad k i szczególne, g dy

\j. = 0° , w tedy skrzydło całe E F działa, ja k rzu t A B ,

lub, gd y \i. = 90°, w tedy ono zam ienia się na rzu t CD.

P ta k istotnie w ykonyw a też skrzydłam i w szystkie wym ienione ru chy ; nie może w zupełności ty lk o n a­

dać skrzydłom k ą ta i. = 9 0 ", ale zbliża się ty lko zna­

cznie do niego, w m iarę potrzeby. S krzydła mogą się przytem odw racać jeszcze tak, że koniec E zam iast nad poziomem, będzie pod poziomem, czyli, że k ą t y = —y, t. j. staje się odjem nym , dochodząc w tym razie do 70° lub 80° nawet. P ta k najczęściej w tedy używ a skrzydeł ja k o powierzchni oporowych, t. j. ja k o ham ulca w celu zniszczenia szybkiego — prędkości poprzednio nabytej, dzieje się to w tedy, g dy p ta k się zatrzym uje, siadając na ja k ie miejsce obrane.

P o k ry w ając szkielet sk rzyd ła jak ąk o lw iek tk an in ą tak, aby w ytw orzyć podobieństwo piór ptasich, np.

paskam i oddzielnymi, zachodzącym i jed en na drugi w ta k i sposób, j a k to m a m iejsce w żaluzyjach, do czego szkielet powinien być jeszcze wzmocniony od­

powiednio zapomocą prętów poprzecznych; otrzym am y skrzydło całkow ite (fig. 1 0), w ytw arzające podczas ruchu opór powietrza, zdolny do podniesienia ciężaru żądanego, jeżeli tylko powierzchnia sk rzydła oznaczoną zostanie ze wzoru (6), a siła poruszająca nie zam ała będzie.

Ze względu na podział ra m y szkieletu sk rzy d ła n a 3 części; ramię, łokieć i ręka, podzielić trzeba i powierzchnię całą s skrzydła także n a 3 części, im odpowiadające: mianowicie część I, część I I i część

l i ł . czyli są. .S'.); s3. Ten podział je s t konieczny ze względu na to. że każda z tych części w ykonyw a ru ch z inną zupełnie prędkością.

P rz y obliczaniu możnaby, zdaje się, bez wielkiego błędu przyjąć, że są = s.2 = s3 = -|y ale można także postąpić i inaczej, rozpatrując stosunki znalezione przez nas na skrzydle gołębia, gdzie są —0 . 0 1 mA są = 0,008 m 2, S'3 = 0.006 m 2. O trzym am y tu, że:

' ą ' 0.010 10 5 . S2= 0,008 = _8_=

^ ~ 0 , 0 0 8 ~ 8 “ 4 1 .S‘3 0,006 6 ' Czyli m am y:

5 4 .. 5

są = -j-s’2; są— ,, s"o albo są — .> s3.

Z kąd w ypada:

o 4 5

S3— T)"Sli s2 ~ 5 *1’ Sl — F)Sl' Ponieważ wiemy, że:

*1 "T ®2 T" S 3S> AVięC S— 12J_ S 1 .

A to doprowadza do związków bardzo ju ż pro­

stych, mianowicie:

5

s2 = ^ s4_ (8)

12

12

Nie są to naturaln ie stosunki konieczne, ale za­

wsze możliwe do użycia, bo mcźna podług nieb skrzy­

dło zupełnie zbudować. Te stosunki odnoszą się do gołębia.

W środkach ciężkości: ml5 m2. m3 tych powierz­

chni cząstkowych, w ystąpią podczas ruch u skrzydła ciśnienia Cj. Ć'2, Cs. które stanowić będą o locie.

Do oznaczenia tych ciśnień, w brak u wszelkich wzorów, w yrażających związek praw dziw y, z jednej strony pom iędzy prędkością każdej części skrzydła i jej powierzchnią, z drugiej zaś pom iędzy niemi i ciężarem la.tawczym; na początek udam y się do wzoru H uttona, choćby:

C = 0,11 c i s p 2 Sin (9)

tu C ciśnienie w iatru w kg. na powierzchnię s w m 2, g d y w iatr dm ie z prędkością p m etrów na sekundę, pod kątem r do powierzchni s, przyczem d = l ,2 9 3 k g, w aga 1 m3 powietrza.

B iorąc ten wzór, m usim y przyjąć, iż je st wszystko jedno, czy w iatr uderza z prędkością p o powierz­

chnią są czy też powierzchnia s z prędkością p po­

rusza się w powietrzu spokojnem ? Jeżeli przypuścim y, że skrzydło uderza prostopadle do k ieru n k u ruchu całą pow ierzchnią, to ciśnienie będzie także prosto­

padłe do skrzydła, t. j. a = 9 0 ° czyli Sin z = 1 i sam wzór przyjm ie w tym razie postać:

C = 0,142 s 1-1 p2 (10)

co odpowiadać będzie, w naszym przypad ku w arun­

kowi, że k ąt albo wielkości dowolnej innej, ale, że ru ch skrzy dła zawsze tu odbywa się w k ieru n k u z (fig. 9), prostopadłym do niego, czyli posiada kie­

ru n e k pierwszy. Jeżeliby zaś posiadało skrzydło k ie­

ru n ek drugi lub trzeci, to sprowadzić te k ieru n k i w y­

pada wprzód do k ieru n k u pierwszego, ujednostajnia­

ją c rozbiór.

S krzydło znajduje się raz u góry, drugi raz u dołu;

położenie jego środkowe przeto, ja k o średnie, najle­

piej w yraża całość działania

Otóż, jeżeli przyjm iem y y = o, to widzim y, że pod­

czas działania, skrzydeł, w ytw arzają się na kaźdem z nich ciśnienia Cj. C2, Cs (fig. 11), działające pio­

nowo do góry, gd y tym czasem ciężar c działa odwro­

tnie,. bo pionowo na dół, w tym razie więc oczywiście na pracę jednego sk rzy dła przypada połowa ciężaru, t. j. ( 9 )■ Ponieważ te ciśnienia, ja k o siły równo­

ległe, dadzą jed n ę w ypadkow ą ( —c), przechodzącą przez środek ciężkości S p tak a i rów ną ich summie;

więc, ab y skrzydła m ogły unieść ptaka, potrzeba, aby w ypadkow a ich działania, przynajm niej była równą ciężarowi c, przechodzącemu także przez środek cięż­

kości 8, tylk o odwrotu em co do kierunku. Będziemy przeto mieli:

Cj + C2 + C3 = - | - (11) W szystkie inne opory, ja k o mało znaczące, a ty lk o mogące bez potrzeby zaw ikłać badanie, odrzucam y, pozostaw iając jed y n ie opór najistotniejszy, t. j. dzia­

łanie siły ciężkości na ptaka.

Zw iązek (11) w yraża tę chwilę ostatnią stanu ró­

wnowagi spoczynkowej ptaka, poza którą, p rzy n aj- lżęjszem pow iększeniu działaniu skrzydeł, ju ż nastę­

puje wznoszenie się pionowe do góry jego środka ciężkości S; obecnie zaś sk rz y d ła znoszą ty lk o w ca­

łości ciężar sam ptaka. Jest to oczywiście ten stan, gd y ptak, bijąc skrzydłam i, zniósł rzeczywiście cały ju ż swój ciężar, ale jed n ak że jeszcze pozostaje na ziemi, czyli, że jeg o środek ciężkości S, ruchu jeszcze nic posiada żadnego, w każdej chwili wszakże posiąść go może już. Jest to jed en p u n k t w yjścia w całym rozbiorze.

N a zwiemy to : p r z y p a d k i e m p i e r w s z y m . W spom nieliśm y ju ż powyżej, że skrzydło wznosi się do góry w czasie krótszym , niż spada na dół.

Jeżeli oznaczym y przez F czas spadania, ja k o dłuż­

szy, a przez /' czas wznoszenia się skrzydła, ja k o k ró tszy; przez /. j a k ju ż wiadomo, liczbę obrotów sk rzy d ła na sekundę, to m am y:

l ( F + f ) - l ' (1 2) P rz y ją ć można, że jak ik o lw iek rozpatryw ać bę­

dziem y pu n k t na skrzydle, droga cl tego p u nk tu bę­

dzie jed nakow a ta k w ruchu zstępnym, j a k i w ru ­ chu wstępnym sk rzy dła; różne tylko będą prędkości:

zstępna p \ wstępna p " . Ponieważ droga, dzielona przez czas, daje prędkość, więc będzie:

<13>

d ( F

p —f ;{ f - z ) w (14) Przew ażnie obchodzi nas prędkość zstępna, jak o ruchu roboczego, skrzy d ła p . O znaczając przez d l:

d 2: d ?i drogi środków ciężkości m 1? m 2, m3 (fig. 1 0) i przez p ,, j>2, p.d prędkości tych punktów w ruchu zstępnym ; otrzym am y na zasadzie wzoru (13):

d i ( f

P i = F - d ' 1

K

(15)

W odniesieniu do gołębia, 1 = 8 podług M areya:

a j p~~2 Pra w iei czyli p 1 = 12 d 1: p 2 = 12 d 2, p 3 = 12 d 3. Z pomiarów, dokonanych w różnych cza­

sach przeżeranie n ad skrzydłem gołębiem, wypada, że można przyjąć średnio: d, = 0 .0 5 m , <L, = 0 ,1 6 m, d3 — 0,35 m ; zatem j« 1 = 0,6 m , p 2 = 1 ,9 2 m, p :l = 4 ,2 m . D alej można przyjąć części oddzielne powierzchni skrzydła; .sŁ = 0 . 0 1 to 2, st = 0,008 to 3, s3 = 0,006 to 2, j a k to ju ż wyżej było przytoczone; cały zaś ciężar

gołębia o = 0.36 k g czyli | - = 0,18 kg. W zór (10) te­

raz da nam, gdy kolejno tam podstaw iać zaczniemy, zamiast s i p wartości: .sy i p 1: s2 i i>2j sa i Pzi w szystkie trzy ciśnienia; znajdujem y ztam tąd, że Ci = 0,00032 kg, <72 = 0,00238 'kg, G8 = 0,00917 kg;

a razem sum m a wynosi 0,0121 k g r. N a zasadzie zaś zr. (1 1) ta sum m a pow innahy się rów nać lub p rzy ­ najm niej nie zbyt wiele różnić od - ^- = 0,18 kg. T u

0 1 8

zaś stosunek o p p j j g j = 1 5 prawie; czyli, że wielkość rzeczyw ista przewyższa obrachowaną niem al 15 razy.

c. a. n.'

---Z Y G M U N T R O M A Ń S K I.

Z u ży tk o w a n ie odpadków n a fto w y ch w postaci p aliw a.

A p a r a t g w i a z d o w y .

Czyjej k o n tru k cy i niewiadomo mi, dlatego ogra­

niczam się tylko na wyżej podanej nazwie.

A parat składa się z trzech części: Z podstaw ki A

A parat składa się z trzech części: Z podstaw ki A

Powiązane dokumenty