• Nie Znaleziono Wyników

w Krakowie

ozdobiony portretem arcb itek ty i 4 tabli­

cami cynkotypowemi in 4°, je st w szczu­

płej ilości egzem plarzy do nabycia.

C en a 50 ct.

P r z e z R e d a k e y ę n a s z e g o p i s m a .

P R O J E K T

U S T A W Y B U D O W L A N E J

dla stoi. król. m iasta K rakow a opracował

J Ó Z E F P A K I E S

inżynier i konc. budowniczy ja k o referent kom. d.

ust. bud. wydeleg. z łona k ra k . Tow. teclm.

C ena eg zem p larza 6 0 ce n tó w . Do nabycia za pośrednictw em R edakcyi.

< 1

W C/3

£

O w

<

w

<J H—I

£

O N

<

O

I

-K O -K S

z węgli g azo w ych

gruby do kuźni, ognisk fabrycznych, suszenia m urów itp.,

łam any do pieców i kuchen dom ow ych

d o s t a r c z a G a z o w n i a k r a k o w s k a .

Cena obecna:

wagon (100 Mctn.) 100 Z łr., z dostawą do domu lub na kolej.

C en a ta ma zastosow anie aż do V4 w agonu (25 M ctn). Przy w iększych zam ó­

wieniach (np. kilku w agonów ) rabat.

S M O Ł A G A Z O W A (TER)

do sm arow an ia d ach ó w tektu row ych , u trw alan ia d rzew a, u szczeln ian ia bruków ; z a w s z e na składzie po cen ach fab ryczn ych , za le żn y c h od ilości

zakupionej.

B liż s z y c h o b ja ś n ie ń u d z ie la Dyrekcya gazowni krakowskiej.

O

>

N

O

$

i—i2

>

W

>

W O

C/i w

>

N a k ła d em Krak. T ow . T ech nicznego W drukarni U n iw ersy tec k ie j, pod zarz. J . F ilip o w sk ie g o .

CZASOPISMO

T O W A R Z Y S T W A T E C H N I C Z N E G O K R A K O W S K I E G O .

P r o n n m . z p r z e s y łk ą : !| W N iem czec h : r o c z n a . . 5 Z lr . !l r o c z n a . . . 10 m a re k p ó łr o c z n a 2 Z lr . 50 ct. |i p ó łr o c z n a . 5 m a r e k k w a r ta ln a 1 Z łr . 50 c t

W R osy i:

r o c z n a . . . 5 r u b li p ó łr o c z n a . . 2 5 0 k o p . N r . p o je d y n c z y 50 ct.

W y c h o d z i w p ie r w ­ s z y c h d n ia c h k a ż d e g o

m ie s ią c a

I n s e r a ty p r z y jm u ją się p o ce n ie 2 ‘ 5 z a c m . 2 j e d n o r a z o w e g o o g ło ­

s zen ia .

A d r e s R e d a k c y i:

u lic a W o lsk a N r . 20.

T R E S C : Cześć urzędowa. — Żegluga napowietrzna. — W yższa szkoła realna w Krakowie. — Zużytkowanie odpadków naftowych w postaci paliwa. — Zabytek sztuki dekoracyjnej w Polsce. — Ze Stowarzyszeń. — Program konkursu na sporządzenie szkicu do projektu budowy kościoła katolickiego w ni. Łodzi. — W ykaz planów zatwierdzonych przez M agistrat w miesiącu m arcu b. r. na budowle wykonać się mające w mieście Krakowie. — Kronika. — K rytyka i Bibliografia. — Ogłoszenia.

N A D E S Ł A N E .

Z A K Ł A D

Kaden i S^a RzEzBiflRsKo'KAii,,iEi'i,flRsi(i

i skład m ateryałów budowlanych,

K r a k ó w , K o le jo w a N r. 18.

C zę ść urzędow a.

S T A Ł A D E L E G A C Y A III. Z ja z d u T e c h n i k ó w P o ls k ic h .

W ślad pierwszej k ilk ak ro tn ie ogłoszonej odezwy uprasza Stała D elegacya III. Zjazdu techników pol­

skich. w szystkich uczestników IV. Zjazdu, k tó ry od­

będzie się w jesieni b. r. w K rakow ie, aby celem ustalenia szczegółowego program u Zjazdu zgłosili ja k najwcześniej pod adresem Stałej D elegacyi (Lwów, Politechnika) re fera ty i w nioski samoistne, które za­

m ierzają przedstaw ić na Zjeździe.

5-te posiedzenie Zarządu dnia 2 2 kw ietnia 1898.

Przew odniczący wiceprezes p. D ąbrow ski.

Obecni: pp. A łberti, K aczm arski, Marcoin, S tadt- m tiller, Z ubrzycki i sekretarz Smiałowski.

Po przyjęciu bez zarzutu protokółów posiedzeń Z arządu z dnia 7 m arca i 4 kw ietnia b. r., p rzystą­

piono do spraw y „ D o m u N a r o d o w e g o w C i e ­ s z y n i e " . Spraw ozdanie odnośnej kom isyi zatw ier­

dzono i postanowiono doradzić W ydziałowi Towarz.

Dom u Narodowego rozpisanie kon kursu na szkice do p ro jek tu zbudow ać się mającego w Cieszynie Domu Narodowego.

Uchwalono odbyć w ycieczkę do Bielan i B udzy­

nia, w celu zwiedzenia robót wodociągowych, pozosta­

w iając prezydyum wyznaczenie dnia tejże, ta k samo uznaniu prezydyum pozostawiono term in najbliższego posiedzenia Tow arzystw a.

P etycy ę zakom unikow aną Zarządow i przez dele- gacyę III. wiecu austry ack ich inżynierów i architek­

tów, a wniesioną przez tąż delegacyę do k ilk u m ini­

sterstw w spraw ie organizacyi i instytutu do badań środków spożywczych odstąpiono p. A lbertiem u do sprawozdania.

P rzy jęto do wiadomości odezwę W ydziału głó­

wnego lwowskiego Tow arzystw a politechnicznego, zaw iadam iającą o składzie W ydziału tego na ro k bie­

żący, ta k ą samą odezwę nowo-zawiązanego Tow arzy­

stw a górniczego w K rakow ie i list p. Swiderskiego.

N a odezwę Tow arzystw a górniczego, oraz na wspo- m niony list polecono sekretarzow i odpowiednio odpi­

sać, poczem obrady zakończono.

6-te posiedzenie Zarządu d. 3 czerwca 1898.

Przew odniczący prezes p. Ingarden.

O becn i: pp. A łb e rti, K a czm arsk i, Stadtrnuller, Sw ierzyński, Z u brzy cki i sekretarz Smiałowski.

Po zatw ierdzeniu protokółu poprzedniego posie­

dzenia, przyjęto sprawozdanie p. Albertiego o petycyi delegacyi III. Z jazdu austr. inżynierów i architektów w spraw ie instytutu do badania środków spożywczych, oraz sprawozdanie sekretarza z konferencyi odbytej z panem G órniakiem , prezesem Tow arzystw a Domu Narodowego w Cieszynie. W m yśl życzenia p. G ór­

niaka, uchwalono w ysłać w spraw ie Dom u N arodo­

w ego, dwóch członków T ow arzystw a do Cieszyna i zaprosić na ty ch delegatów panów: R ajm unda Mensa i Ja n a Zubrzyckiego.

P rzy jęto do w iadom ości, że dochód z w ycieczki do Bielan i B udzynia w ynosił: od 35 uczestników po 2 zła. 50 ct. = 92 zła. 50 ct., rozchód zaś:

Ż y w n o ś ć ... 38 zła. 51 ct.

8 fiakrów po 4 zła. . . 32 „ — „ F u rm an k a pod żyw ność . 2 „ —• „ Myto rogatkow e . . . . 2 „ 76 „ O b s łu g a ...3 „ ■—■ „ razem . 78 zła. 27 ct.,

że przeto pozostała nadw yżka w kwocie 14 zła. 23 centów. N adw yżkę tę uchwalono przelać do funduszu budow y domu Towarzystwa.

P rzyjęto z podziękowaniem do wiadomości zapro­

szenie p. Józefa Baranowskiego, w łaściciela kam ienio­

łomów w M iękini, koło Krzeszowic, do zwiedzenia

ty ch kam ieniołom ów i postanowiono odbyć odnośną w ycieczkę w p iątek d. 17 czerwca b. r.

Po przyjęciu do wiadomości k ilk u pism przez Z a­

rząd otrzym anych, uchwalono przystąpić do obrotu czekowego pocztowych k as oszczędności — poczem obrady zakończono.

«DS>-c-Ż E G L U G A N A P O W I E T R Z N A

n a p is a ł A. O s t r z e n i e w s k i . Rozpatrując? skrzydła owadów (fig. 1 i 2) dostrze­

żemy łatwo, że one są utworzone z błonki całkow itej jednej, sztywnej i poprzerzynanej żyłkam i; ja k b y blaszkow ate; w ykrojone z jednej całości. K ształt zw y­

czajny skrzydła (fig. 1) byw a ta k i u większości owadów, że powierzchnia, k u końcowi, rozszerza się łopatkowato. Rzadziej one, k u końcowi, byw ają co­

kolw iek zaostrzone (fig. 2), j a k u m uchy domowej i niektórych innych gatunków.

G dy p ara skrzydeł owadu lub ptaka w ykonyw a ruch, to m am y działanie t. z. p o j e d y n c z e . To zna­

czy, iż skrzydło, podczas ruch u zstępnego (ku dołowi) popycha albo podnosi do góry swego właściciela; pod­

czas zaś ruchu wstępnego (ku górze) nie tylko, że zwierzęcia nie podnosi, ale przeciwnie, w jego ruchu je st m u tam ą, do pewnego stopnia: bo staw ia opór pewien, zm niejszając ruch n ab y ty zw ierzęcia; gdyż samo w tedy musi się cofnąć do położenia pierwotnego, aby się stało zdolne rozpocząć potem ru ch nowy ro­

boczy. Zupełnie to samo ja k w m aszynie parowej lub pompie, o działaniu pojedynczem : p ara lub woda wcho­

dzą tu, pod tłok, zawsze z jednej tylk o strony; nie zaś z dwóch, po kolei. Ponieważ większość znaczna owa­

dów zaopatrzoną je st w 2 p ary skrzydeł, więc ztąd wnosić można, że przyroda też chciała ty m stworze­

niom dać właśnie — p rzy rządy latawrcze o d z i a ł a n i u p o d w ó j n e m , ja k o dogodniejsze: gdy jed n a para skrzydeł tylko co doszła do dołu i zużyła ruch cały roboczy, druga para w tedy znajduje się w punkcie najwyższym , z zapasem nierozpoczętym jeszcze ruchu roboczego; owad przez to otrzym uje częstsze i coraz nowe przyśpieszenia.

W nosićby ztąd można, iż lot tych owadów je st bardzo w ytrzym ały i może być znacznie dłuższy, ani­

żeli owadów, zaopatrzonych w jed n ę tylko parę sk rzy ­ deł. Do owadów też czw oroskrzydłych należy także szarańcza; ta, j a k wiadomo, może istotnie przelaty­

wać ogromne przestrzenie. P taków czw oroskrzydłych przyroda nigdzie nie podaje ani jednego przykładu.

Przeto też skrzydła ptasie, o działaniu podwójnem, m ogłyby by ć chyba tylko sztucznie zbudowane.

Jeżeli płaszczyznę skrzydła owadu um ieścim y prostopadle do płaszczyzny ry su n k u naszego (fig. 3) to ono się przedstaw i nam pod postacią dźw igni cał­

kowitej AO, z punktem obrotu w 0. R uch skrzydła odbywa się w k ieru n k u strzałki 6 w taki sposób, iż najprzód skrzydło znajdowało się w położeniu n aj- wyższem AO , a w końcu przeszło do położenia n aj­

niższego BO . D źw ignia zatem A O zakreśliła k ą t a środek zaś ciężkości s powierzchni skrzydła odbył drogę w tym czasie, ss = d. Jeżeli l oznaczać bę­

dzie liczbę obrotów skrzydła na sekundę, to Id w y­

razi prędkość p racy ruchu zstępnego albo roboczego na sekundę, wogóle.

W eźm y pszczołę; to l = 200, d = 1,5 cm średnio.

W takim razie Id = 3 0 0 cm = 3 m. Ponieważ pszczoła należy do owadów czw oroskrzydłych, więc liczbę tę podwoić jeszcze w ypada; otrzym am y zatem 6 m.

Tę drogę na sekundę odbyć muszą skrzydła pszczoły aby ta k lekki ciężarek utrzym ać w locie. Człowiek, przy środkach własnych, ograniczonych bardzo, nie mógłby nigd y liczyć na osiągnięcie ta k w ielkich prędkości, k tóreb y zdołały podnieść jego lub statek jeg o — w powietrze, za pomocą skrzydeł podobnych,

A jed n ak że w szystkie sk rzyd ła sztuczne budować właśnie chciano na wzór skrzydeł owadzich, d ają­

cych oczywiście za słaby opór w powietrzu, jeżeli je ta k szybko poruszać trzeba. Nic więc dziwnego, je ­ żeli w szystkie też próby z niem i stanowczo się nie

udały, gdyż i udać się woale nie mogły. P rzypatrzm y się tylko działaniu takiego sk rzyd ła (fig. 3): gdy ono stopniowo przechodzi z góry na dół, — to powietrze od osi obrotu O ku obwodowi A B , stara się najw i­

doczniej —: w yślizgnąć, ja k to w skazują strzałki a aa. Innem i słowy, że, podczas ruchu, skrzydło do pewnego stopnia ułatw ia wprost samo — ucieczkę z pod siebie powietrza, w yciskając je ja k b y klinem ztam tąd; a tym sposobem, skrzydło na tem powie­

trzu, które się zbiera pod jego powierzchnią, w żaden sposób mocno oprzeć się nie może. Nawet poniekąd w ypływ pow ietrza ztąd odbyw a się tem prędzej, im ruch skrzydła szybszy. Aby, nareszcie przy ta k nie­

sp rzy jających w arunkach, otrzym ać opór powietrza żądany, — prędkość skrzydła wzrosnąć ju ż musi nad­

m iernie: bowiem w tedy dopiero opór, ja k o propor- cyonalny wogóle do k w a d ratu prędkości, powiększyć się może na tyle, że zdoła p o kry ć i stratę ogromną i dać jeszcze resztę, w ystarczającą nakoniec na u trzy­

m anie ciężaru w powietrzu i w locie. Ztąd to pocho­

dzi, że, p rzy ta k w ielkiej liczbie obrotów skrzydeł owadzich, sk u tek ich użyteczny je s t bardzo mały.

R O Z D Z IA Ł II.

B u d o w a sk rz y d eł ptaka.

P rzejdziem y teraz do skrzydeł ptasich.

Opis anatom iczny hudow yskrzydła ptaka, ze wzglę­

du na b ra k zupełny^ spostrzeżeń potrzebnych i w y­

jaśnień właściw ych, nie dostarcza tu wskazówek ża­

dnych, w przedm iocie nas obchodzącym.

Nie od rzeczy może będzie zauw ażyć w tem miejscu, że, jeśli anatom ija m a b yć zbiorem tylko nazw czczych i opisem powierzchownym budow y cie­

lesnej istot żywych, bez zrozumienia i w ykazania ko­

nieczności związków pom iędzy częściami składowem i i w yn ik ający ch stąd następstw logicznych; bez zba­

dania i w yjaśnienia ścisłego, dlaczego co jest? to chybia celu zupełnie. Anatom ija, z n a tu ry rzeczy, jest m echaniką; a więc tw orzyć j ą i rozw ijać pomyślnie można ze stanow iska tylko tej m echaniki właśnie, która, ja k o wcielenie życia, zaprzęga do usług swoich w szystkie ju ż inne nauki, w charakterze pomocnic swoich. Anatom ija, w rzeczywistości, stanowi m echa­

nikę stosowaną przyrody; a przeto zasługuje na to, aby znalazła m iejsce w w ykładach m echaniki naszych i w ejść powinna, w sposób odpowiedni, do nau k te­

chnicznych; gdyż w ten tylko sposób może być ba­

daną na polu w łaściw em i rozw ijać się przez m ate­

m atykę i geom etryę, ja k o n au k a i sztuka wyższa budow y m aszyn, za ja k ie przyjęte być w inny wszel­

kie ustroje zwierzęce. Samo bogactwo czopów, jak o osi obrotów, w t. z. stawach; j a k również rozwiąza­

nie przez Stwórcę zadań najtrudniejszych o ruchach względnych, z łatwością i prostotą, cechującą dzieła Boże tylko, służyć będzie zawsze za skarbnicę nie­

w yczerpaną przykładów budowy, w ykonanej nie przez ludzki rozum i nie człowieka środkam i też.

P rzed laty zbudowałem dw a wzory skrzydeł, któ- rem i poruszając, zostałem wprost zdum iony — zbyt m ałym oporem pow ietrza, jak ieg o doświadczyłem

w tedy. B yły to sk rzyd ła na wzór owadzich: proste, całkowite, z jednej w ykrojone całości: m ogły się przy- tem łatwo poruszać i obracać, zaopatrzone b yły po­

kryciem , przepuszczającem powietrze podczas wzno­

szenia się sk rzyd ła i szczekiem p rzy ruchu roboczym nadół. Ponieważ prędkość rozporządzali!a. naturalnie, nie mogła b yć bardzo ju ż wielką, opór powietrza też by ł żaden, praw ie; co, j a k ju ż powyżej w ykazano, zupełnie się zgadza z zasadą skrzydeł owadzich: w y­

m agających zawsze bardzo wielkiej liczby obrotów na sekundę, ab y dać m ogły opór żądany.

T a właśnie okoliczność, w raz z podziałem sk rz y ­ dła na części oddzielne, z których się w yraźnie składa, doprowadziła też mnie do zasady zupełnie innej, niż skrzydło owadu. W y staw m y sobie szkielet skrzydła A B C D (fig. 4), z osiami obrotu w pu n k tach A , B ,

G-Niech część A B nazyw a się r a m i e n i e m ; część B C ł o k c i e m ; część CD r ę k ą . Ram ię obraca się około osi A na kadłubie p taka; łokieć obraca się około osi B na końcu ram ienia; rę k a obraca się około osi G na końcu łokcia; a dla uproszczenia wszystko obraca się z góry na dół, w płaszczyźnie rysunku. Pow ierzchnia opierzenia ezyli pokrycia skrzydła w ypada tutaj także prostopadle do ry sun ku . K ońce wewnętrzne łokcia i ręki zaopatrzone są, przy osiach obrotu B i C, sy­

m etrycznie, w w yskoki: BG , B H i CE, E F ; t. j.

w yskoki B G i B H należą nie do ram ienia, ale do łokcia; a znowuź w yskoki C E i C F należą nie do łokcia, ale do ręki, stanowiąc jed n ę z nią całość.

Ram ię posiada na osi obrotu 0 słupek N ' zapo- mocą którego siła zewnętrzna może w praw iać w ruch naprzem ianłegły całe skrzydło z góry na dół i z dołu do góry, po kolei. Jeżeli oś obrotu H w ystępu łok­

ciowego B i l połączym y ścięgnem I I K z punktem stałym K n a kadłubie ptaka, a oś obrotu F występu C F ręk i połączym y zapomocą ścięgna F I z punktem stałym I; to, ciągnąc na dół za słupek N poruszać będziem y także i układ cały A B C D k u dołowi. Ale się zaraz przytem okaże, iż łokieć BC, pociągany przez ścięgno H K . wyprzedzi znacznie w ruchu ku dołowi, ram ię A B ; także i ręk a CD, pociągana przez ścięgno F I, wyprzedzi w ruchu łokieć GB, a tem bardziej ju ż ramię. W końcu ruchu, w skutek tego, skrzydło ząjm ie położenie A B C D (fig. 5): gdzie r a ­ mię odchyliło się na k ą t « od linii A E ; łokieć na k ą t [3 od ram ienia; a ręk a na k ą t y od łokcia. G dyby zaś skrzydło było złożone z jednej dźwigni pojedyn­

czej A E , to odsunęłoby się tylko, wszystkiego, na k ą t *, t. j. od położenia A E przeszłoby do położenia A F . Przyczem , znajdziem y zawsze, iż:

! a = a S = a + £

e = S —|— y = oc — y

G L i E M , nieczynne przedtem , bo ruch odbyw ał się w tedy w k ieru n k u dla nieb biernym ; ja k znowuż

f - "

teraz bierneini stają się ścięgna H K i F I. Dzięki tem u skrzydło zostaje uniesione do góry i wyprosto­

wać się może. Zatem ścięgna H K i F I są względem sk rzydła p tak a — zginaj ącem i; one właśnie wywo­

łu ją lot ptaka. Ścięgna zaś G L i E M są prostujące i podnoszą skrzydło tylko. P rz y działaniu skrzydła na dół — ono uderza o powietrze całą powierzchnią, w tedy też szpary pom iędzy pióram i oddzielnemi szczelnie się zam ykają: je st to właśnie ruch roboczy podnoszący ptaka do góry. M usi ten też ruch trw ać znacznie dłużej, niż ru ch luźny sk rzydła samego: bo ono w tedy p tak a nie podnosi; staje przytem praw ie równolegle do k ieru n k u ruchu płaszczyzną swoją, przez co w rzyna się kantem niejako w powietrze;

a oprócz tego roztw ierają się szpary pom iędzy pió­

rami. Z tych więc w szystkich powodów, opór, ja k i skrzydło spotyka, idąc luźno do góry, je st bardzo m ały i trw ać m usi sam ruch przez czas krótszy.

Okoliczność ta ułatw ia lot: skrzydło p tak a je st p rzy­

rządem o działaniu pojedynczem , ja k wiadomo już;

aby lot mógł się odbywać, p tak bez podparcia powi­

nien w powietrzu pozostawać ja k najkrócej oczy­

wiście. Bo, jeżeli od jednego ruchu roboczego do drugiego, p tak przebyw ałby zanadto długo pod dzia­

łaniem wstecznem siły ciężkości, m ógłby łatwo u tra­

cić całą, nabytą poprzednio, prędkość lotu i spadłby więcej (na dół, niż skrzydło po tern podniosłoby go do góry. K rótkotrw ałość zaś wznoszenia się sam ych skrzydeł — uchyla tę niedogodność.

Znaczenie ścięgien w ruchu skrzydła widoczne je st: g d y środek ciężkości m, powierzchni ram ienia sk rzydła (fig. 5) przebiegł drogę in1m,1 = d 1; to, w tym sam ym czasie, środek ciężkości m2 powierz­

chni łokcia przebiegł drogę m2m’ 2 = d2; i środek ciężkości m 3 powierzchni ręki przeszedł drogę

owadzim, dróg m a i m b.

G dyby tu działało skrzydło owadzie, o dźwigni pojedynczej, całe odchylenie wyniosłoby tylko k ąt FAJE, j a k to w idać na ry su n k u ; i m ielibyśm y opór powietrza ta k słaby, że nie zdałby się n a nic; ty m ­ czasem teraz, p rzy odchyleniu się potrój nem prawie, sku tek bezw arunkow o m usi być potężniejszy: praca oporu pow ietrza wzrośnie w stosunku do sześcianu, ta k powiększonej prędkości. Jeśli np. prędkość, uzy­

skana przedtem , b yłaby 2 m, a obecnie wyniesie tylko 7 m; to ju ż różnica w skutkach w yrazi się przez: 73—23 = 343 — 8 = 335. Jest to praw da nieza­

przeczona, a ta k pom yślna, iż przechodzi wiele, n aj­

śmielszych, naw et — oczekiwań.

Istotnie, ru ch takiego sk rzy dła odbywa się z bły ­ skaw iczną niejako szybkością, ja k się łatwo o tein przekonać na każdym modelu, najprostszym nawet.

Tu p rzy niewidzialnem praw ie poruszeniu samego ra ­ mienia, części dalsze skrzydła, w ykonyw ają w ahnięcia bardzo rozległe i szybkie.

T ak właśnie w zasadzie, w ogólności, poruszają się sk rzy d ła ptaka; są ty lk o doskonalsze i lepiej w y­

kończone, bo je buduje ręk a Boża.

W szybkości tk w i cała tajem nica lotu.

W ten sposób otrzym ujem y: u k ł a d d ź w i g n i s p r z ę ż o n y c h , z p r a w e m p r ę d k o ś c i w i e l o ­ k r o t n y c h , P rędkość je st tu jak o sk u tek sprzężenia k ilk u dźwigni. Te skrzyd ła nie rozrzucają powietrza tak, j a k sk rzyd ła owadu, ale je tylko pódgarniają pod siebie; silnie je zgęszczają i na niem, ja k b y na czemś, chwilowo — stałem opierają się podnosząc k a ­ dłub p tak a do góry.

P ta k posiada możność zw ijania skrzydeł; skrzydło m echaniczne, tu projektowane, składać się nie może i m usi być zawsze rozpostarte, co dla uproszczenia budowy, należy p rzy jąć na początek. Oprócz tego, ptak, gdy zechce, może zamienić w ruchu skrzydło swoje na zw yczajne skrzydło owadzie, działające ja k o dźw ignia pojedyncza, bez ru ch u łokcia i ręki około osi B i G a to w skutek podwójnego mechanizmu, ja k i w ścięgnach posiada: że raz może sk rzy dła zgi­

nać, gd y chce, a drugi raz działać niem i prosto zu­

pełnie. Nasze zaś skrzydła tymczasowo, o m echa­

nizm ie jednym , poruszać się m uszą zawsze ze zgi­

naniem około osi B i G. Pomimo tych różnic pewność działania sk rzy dła mechanicznego wcale się nie zm niej­

sza, bo nic na tern nie cierpi zasada p r ę d k o ś c i w i e l o k r o t n y c h na której budowa opiera się; sku­

tek przeto je s t zapewniony jednakow o.

Ścięgna, w skazane na fig. 4, pochowane są w p taku pom iędzy m uskulaturą, część której i same stanowią.

Otacza je i przyciska do kości błona podskórna i skóra nie pozw alając im odstawać od kości. Końce ścięgien umieszczone są zawsze w row kach pewnego rodzaju, zabezpieczających zupełnie położenie ich stałe wzglę­

dem kości; i po nich się ślizgają, dzięki błonom sm arowniczym , otaczającym je w całej długości, z ta r­

ciem ta k matem, że opór ten zostaje istotnie sprowa­

dzony do najm niej szóści. Same końce ścięgien przy ­ rosłe są do kości właściw ych, w pewnej dopiero odległości od osi wspólnych obotu; przez co tworzą

drukow any i rozesłany wszystkim władzom rządo­

wym i autonom icznym a nadto wszystkim m stytucyom publicznym i redakcyom pism krajow ych.

6) Ułożenie p ro jek tu do ustaw y o postępowaniu dyscyplinarnem dla Stow arzyszenia przem. upow.

Budowniczych i ułożenie S tatutu dla k asy zapomo­

gowej przy tychże Stowarzyszeniach.

W końcu podnosi sprawozdanie z uznaniem, że k o m unikaty sekretary atu Stow arzyszenia doznawały zawsze gościnnego przyjęcia w. łam ach pism lwow­

skich, i w yraża redakcyom ty ch pism podziękowanie za popieranie celów Stowarzyszenia.

Następnie sk arb n ik Stow arzyszenia p. architekt Jakób Bałaban przedstaw ił budżet na ro k 1898, w y­

jaśn iając szczegółowo w szystkie pozycye przychodów i rozchodów, k tó ry bez d yskusyi p rz y ję to ; poczem przełożeństwu i wydziałowi absolutoryum .

Następnie przystąpiono do wyborów. Przełożonym Stow arzyszenia w ybrano jednogłośnie ąrchitek tę pana A lfreda Kam ienobrodzkiego, pierw szym zastępcą prze­

łożonego arch: p. Ja n a Lew ińskiego. łemi zmianami do wiadomości i zatwierdzono.

Spraw ę uchw alenia statutu k a sy zapomogowej i S tatutu dyscyplinarnego odkłada przewodniczący z powodu spóźnionej pory do dalszego ciągu W a l­ zbiegu ulic Piotrkow skiej i Placowej, oznaczonym na planie sy tu acyjnym literam i a, b, c, d, bez moż­ oddanie na budowę kościoła placu, oznaczonego lite­

rami e. f, g. h, przyczem reszta ry n k u byłaby zasa­

D la uniknięcia podobieństwa typu ogólnego ko­

D la uniknięcia podobieństwa typu ogólnego ko­

Powiązane dokumenty