• Nie Znaleziono Wyników

Debiutancka książka okazała się dla Rozanowa porażką – nie została ani przeczy-tana, ani zrozumiana. Nie zachwiało to jego pewnością co do zawartych w niej idei. Roza now zamyślał nawet napisać osobny traktat o potencjalności: „Po opub-likowaniu O rozumieniu miałem gotowy plan następnej, równie obszernej książki O potencjalności i jej roli w świecie fi zycznym i ludzkim”1. Rozczarowany brakiem odzewu myśliciel zarzucił jednak ów pomysł. Przyczyn powszechnego niezrozu-mienia książki poświęconej rozumieniu Rozanow doszukiwał się w jej nadmiernej teoretyczności, która oznaczała dlań w tym wypadku przede wszystkim „oderwa-nie od rzeczywistości”. Myśliciel spostrzegł, że jego abstrakcyjne idee „oderwa-niejako „wi-szą w próżni”, a „rzeczywistość” toczy się równolegle gdzie indziej, bez uchwytnego związku z nimi. Książka była w istocie płodem fi lozofi cznej imaginacji autora. Jak pamiętamy, Rozanow przyznawał się Strachowowi, że brakowało mu erudycji, nie znał języków obcych i nie potrafi ł przestudiować podręcznika do historii fi lozofi i.

Pisał, posługując się własną wyobraźnią. Ale to nie Rozanow panował nad wyobraź-nią, lecz wyobraźnia panowała nad nim. Myśliciel przyznawał, że nie potrafi kontro-lować własnych myśli: „zupełnie nie panuję nad sobą, prawie jak paralityk ze spara-liżowaną nogą, (…) bieg myśli, całkowicie mimowolny i stały, rzuca mną jak wątłą łódką bez żagli i steru”2. Rzecz nie w tym jednak, że wyobraźnia zwodziła Roza-nowa na manowce, ale w tym, że go uwodziła i odwodziła od owej „rzeczywistości”, że tworzył wizję abstrakcyjną, oderwaną, a przez to utopijną. Opracował utopijny projekt przeobrażenia fi lozofi i i nauki, któremu brakowało gruntownej znajomo-ści tychże dziedzin. Tę bolączkę dało się nadrobić i przezwyciężyć – byleby tylko znalazły się ku temu chęci. Rozanow zarzucił jednak teoretyczny projekt zawarty w O rozumieniu. Bynajmniej nie znaczy to, że myśliciel zrezygnował z intelektual-nych ambicji – nic bardziej błędnego. Myślenia nie można było przerwać. Rozanow uświadomił sobie jednak konieczność zmiany strategii. Dojmujący brak oddźwięku objawił fakt, że oddźwięk ów był Rozanowowi potrzebny. Innymi słowy, myśliciel pragnął mieć wpływ na rzeczywistość. Nie po to, żeby ją kontrolować albo zaspokoić własną próżność, ale po to, aby ją zmienić. I to nie tylko na płaszczyźnie „fi lozofi i i nauki”, a więc na poziomie teorii, ale także w jej rzeczywistym i namacalnym kon-krecie – w konkon-krecie samej historii. Tego zaś spekulatywne i abstrakcyjne rozważa-nia z O rozumieniu uczynić nie mogły. Ze spekulatywnych obłoków należało przeto zejść na ziemię. Nie oznaczało to rzecz jasna zerwania z głoszonymi w debiutanckiej

1 В.В. Розанов, Литературные изгнанники. Н.Н. Страхов…, dz. cyt., s. 7.

2 Tamże, s. 174–175.

Drzewo życia. Fenomen Wasilija Rozanowa 50

książce ideami. Przeciwnie, należało je powiązać z konkretną, empiryczną rzeczywi-stością. Nie tyle więc zmienić owe idee, ile zakorzenić je w „realnym świecie”.

Próbą nowej strategii stał się opublikowany w 1890 roku tekst Miejsce chrześ-cijaństwa w historii. Już sam tytuł wskazuje na transformację, która się dokona-ła. Osią rozważań nie będzie odtąd ogólne i abstrakcyjne rozumienie, ale obsza-ry o wiele bardziej konkretne: historia i chrześcijaństwo. Niemniej jednak artykuł ów miał być kontynuacją O rozumieniu: „rozwija on d a l e j myśl wyrażoną prze-ze mnie w książce”3. Pierwsze zdanie tekstu brzmi następująco: „Pośród wszyst-kich nauk, których przedmiotem jest człowiek, historia posiada zaletę ogólności i jednolitości”4. Logika została więc odwrócona: historia jako nauka o konkretnych faktach z przeszłości okazuje się teraz nauką najbardziej ogólną i jednolitą. Historia bada bowiem przejawy życia ludzkiego „w ich żywym związku”5, przejmując tym sa-mym rolę „przyszłej nauki” z O rozumieniu: „Odkrywamy tu głęboką jedność tego, co w innych naukach, badających wszystko w gotowym, ostatecznym kształcie, jawi się jako odosobnione, zamknięte w sobie”6. Co więcej, historia „ukazuje genetyczny związek między wszystkimi sferami ludzkiej twórczości”7, a także określa ich wza-jemne stosunki. Innymi słowy, historia staje się nową platformą hermeneutyczną do rozumienia życia. Bierze ona na siebie rolę fi lozofi i – ale fi lozofi i „konkretnej, opar-tej na żywym materiale faktografi cznym. Należy więc przede wszystkim zrozumieć nie byt w całości, ale sens dziejów:

Tak jak geometra, który odnalazł w starym rękopisie niedokończony szkic jakiejś fi gury, może dokładnie przeanalizować kierunki i cechy rozpoczętych linii, a następnie przedłużyć je w myślach i zamknąć całą fi gurę, tak też historyk śledzący kierunki twórczych sił czło-wieka w przeszłości jest czasem w stanie odgadnąć ich kierunek w przyszłości i odkryć to, co nazywa się p l a n e m h i s t o r i i8.

Sięgnijmy zatem do tekstu Miejsca chrześcijaństwa w historii, aby przyjrzeć się dokładniej owemu „planowi historii”. Rozanow wychodzi tu od zestawienia z sobą

„dwóch wielkich plemion, które zajmują niemal całe pole światowej historii”9 – Aryjczyków i Semitów. Plemiona te zostają scharakteryzowane – to też nowość – pod względem właściwej im psychologii. Aryjczyków miał cechować obiektywizm, a więc dążenie do poznania świata zewnętrznego, danie pierwszeństwa doświadcze-niom pochodzącym z zewnątrz. Semitów natomiast miał wyróżniać subiektywizm, czyli brak zainteresowania światem zewnętrznym rekompensowany skupieniem du-szy na samej sobie. Aryjczycy stworzyli sztukę, naukę i państwowość, Semitom zaś dane były przede wszystkim religijne objawienia: „tylko Bóg był przedmiotem ich

3 Tamże, s. 227.

4 В.В. Розанов, Религия и культура, Москва 2008, s. 9.

5 Tamże.

6 Tamże.

7 Tamże.

8 Tamże.

9 Tamże, s. 10.

3. Historia 51

wiecznego i niezaspokojonego pragnienia”10. Punktem, w którym stykają się etno-psychologiczne przeciwieństwa, miała być osoba Chrystusa – Semity, którego Żydzi odrzucili, a przyjęli Aryjczycy. Wcielenie Chrystusa pozostaje przeto centralnym momentem historii, jego interpretacja dana przez Rozanowa odbiega jednak od tra-dycyjnej. Rosyjski myśliciel nie eksponuje bowiem momentu boskości Chrystusa czy jego zmartwychwstania, ale powiada, że przezwycięża on semicki egoizm, dumę i zamknięcie na inne narody. Wydarzenie wcielenia ma więc, zdaniem Rozanowa, psychologiczne następstwa, dotyczy zbiorowej duszy ludzkiej i wyznacza moment jej transformacji. Chrystus rodzi się w łonie semityzmu, aby przezwyciężyć jego etno psychologiczne ograniczenia i pojednać go z duchem aryjskim:

Ta cecha obiektywizmu, t o z w r ó c e n i e s i ę n i e k u w ł a s n e m u w n ę t r z u, a l e n a z e w n ą t r z, które zawsze było tak obce Semitom, nagle pojawia się u schyłku ich historii, w momencie, w którym kończy się ich historyczne i religijne znaczenie. I ledwie się pojawiło, dążenie to przezwycięża skrytość semickiego ducha i wyrusza jako dobra no-wina, jako „ewangelia”, na spotkanie innych narodów ziemi11.

Powyższy wywód Rozanow uzupełnia odwołaniem do fi lozofi i greckiej, ponie-waż właśnie ona miała przygotować pole pod przyjęcie wyrosłej na gruncie semi-ckim „dobrej nowiny”. Głównym wyrazicielem subiektywizmu w antycznej fi lozofi i miał zaś być Sokrates, który mówił o „poznaniu samego siebie” oraz „s k i e r o w a ł u w a g ę z e ś w i a t a p r z y r o d y k u w ł a s n e m u w n ę t r z u”12. Był to prze-łom w dziejach ducha aryjskiego i dlatego nieprzygotowani na to Grecy skazali So-kratesa na śmierć. Natomiast ostateczne połączenie ducha semickiego z aryjskim miało się dokonać w Aleksandrii. Dało to początek cywilizacji chrześcijańskiej, bę-dącej syntezą pierwiastka semickiego i aryjskiego, a przez to – „ukoronowaniem historii”13.

Odkrycie powyższego „planu historii” równało się dla Rozanowa ujawnieniu kryjącej się w dziejach „celowości”14. Rzecz w tym, że opisane wydarzenia nie były dziełem przypadku, lecz wyrazem pewnego odgórnego porządku. Historia rozwija się według określonego planu: „istnieje w niej myśl, która objawia się na przestrzeni tysiącleci i scala ze sobą rozwój narodów niepodejrzewających o swoim istnieniu”15. Ta właśnie chrześcijańska „myśl” miała połączyć Semitów i Aryjczyków. Cel historii posiada więc wymiar transcendentny. Nadaje on sens światu i życiu. Niestraszne są nam odtąd odsłonięte przez Mikolaja Kopernika puste otchłanie wszechświata, o których wspomina Rozanow, ponieważ zbawi nas żelazna logika historii.

Historia nie jest jednak procesem zakończonym. Wciąż trwa i się rozwija. Ozna-cza to, że jej cel i ideał wciąż istnieją w stanie potencjalnym, nie zostały jeszcze

10 Tamże, s. 14.

11 Tamże, s. 19–20.

12 Tamże, s. 22.

13 Tamże, s. 25.

14 Tamże.

15 Tamże, s. 26.

Drzewo życia. Fenomen Wasilija Rozanowa 52

w pełni zaktualizowane. Rozanow sięga tu ponownie po pojęcie potencjalności. Ule-ga ono jednak przemieszczeniu i zawężeniu – dotyczy teraz nie rozumu, ale planu historii. Historia dąży do własnego optimum, do celu, który został w niej, niczym w nasionie, potencjalnie zapisany. Dzieje okazują się nową postacią „drzewa życia”:

To wstępowanie jest historią. Nie ma w niej ani chaosu, ani żadnego bałaganu: wszyst-ko, co późniejsze, jest dojrzalsze od tego, co wcześniejsze, treść wszystkiego staje się coraz bardziej realna i powoli napełnia człowieka jako system idealnych dla niego schematów.

W tym konsekwentnym ruchu nie ma powrotów i znaczących wahań: liście i gałęzie opa-dają, konary łamie wiatr, ale „drzewo życia” rośnie w górę – tam, gdzie powinno wydać owoc16.

Nie zapominajmy jednak, że płaszczyzna historyczna została przez Rozanowa skorelowana z płaszczyzną psychologiczną. Potencjalność dotyczy więc także ludz-kiej psychiki – chrześcijaństwo stanowi jej idealny wzorzec, jest urzeczywistnieniem wszystkich jej mocy. Lecz jest to wzorzec wciąż niezrealizowany, a nawet zagro-żony przez panowanie nihilizmu i pozytywizmu. Chrześcijaństwo to historyczno--psychologiczny ideał, który czeka na urzeczywistnienie:

Dalekim i ostatecznym celem, ku któremu prowadzi nas ta myśl, jest (…) c h r z e ś c i j a ń -s k a c y w i l i z a c j a. Przez to określenie rozumiemy pełne połączenie w na-s -samych i we wszystkim, co robimy i co tworzymy, elementów ducha semickiego z elementami ducha aryjskiego17.

Ideałem jest zatem harmonijna koegzystencja subiektywizmu i obiektywizmu, która przełamuje „rasową” jednostronność i tworzy pełnego człowieka. Saryczew słusznie zwraca uwagę w tym punkcie, że elementu aryjskiego i semickiego nie na-leży u Rozanowa traktować jako nienaruszalnej, „rasowej” determinanty skazującej dany etnos wyłącznie na właściwy mu typ duchowości18. Przeciwnie, Rozanow za-kłada możliwość połączenia i koegzystencji obu pierwiastków, a zatem przemiany ducha ludzkiego. Świadomość może zostać przeobrażona, a chrześcijański ideał – urzeczywistniony.

Tak więc to nie ogólne i abstrakcyjne „rozumienie”, ale chrześcijaństwo okazuje się psychohistoryczną potencją ukrytą w dziejach i zadaną człowiekowi do realiza-cji. Jest niczym nasiono rzucone w byt z zaświatów. Trzeba pozwolić mu rozwinąć się w drzewo. Trzeba przeobrazić historię tak, aby rosła na sposób chrześcijański.

A wraz z nią – zmienić ludzką świadomość, ponieważ to ona nadaje jej sens, to ona jest jej duszą. Chrześcijański ideał okazuje się wpisany w byt niczym kod gene-tyczny. Historia jest zaś ciałem, w które ów kod ma się rozrosnąć. Chrześcijaństwo stanowi wreszcie odpowiedź na wyzwanie rozumienia, o którym Rozanow pisał w swojej debiutanckiej książce. Jest rozumieniem par excellance. I to rozumieniem,

16 В.В. Розанов, Эстетическое понимание истории, dz. cyt., s. 163.

17 В.В. Розанов, Религия и культура, dz. cyt., s. 26.

18 Я.В. Сарычев, В.В. Розанов: Логика творческого становления (1880–1890-е годы), dz. cyt., s. 50–51.

3. Historia 53

które posiada konkretną historyczną postać. Oto aktualizacja potencji, o której była mowa w O rozumieniu. Oto grunt „rzeczywistości”, którego brak Rozanow poczuł po jego publikacji. Teraz stanął na nim pewnie.

Nadając chrześcijaństwu powyższe znaczenie, Rozanow stawia je w centrum własnej myśli. Będzie ono zajmowało tę pozycję niemal do końca lat 90. XIX wieku.

Właśnie w ramach chrześcijaństwa Rozanow będzie próbował zawrzeć własne pro-jekty przemiany historii i świadomości, które trawił nihilizm i pozytywizm. Chrześ-cijaństwo wzięło na siebie rolę klucza do drzewa życia.

Miejsce chrześcijaństwa w historii, odwrotnie niż O rozumieniu, spotkało się z na-der przychylnym odbiorem. Tym razem recenzji było wiele i były one pozytywne.

Rozanow przemówił bowiem językiem zrozumiałym dla ogółu. Powtarzał rzeczy znane – przynajmniej na pierwszy rzut oka. Tekst Rozanowa nie wskazywał jed-nak, na czym konkretnie miałoby polegać owo „prawdziwe” chrześcijaństwo, będą-ce fundamentem „chrześcijańskiej cywilizacji”. Myśliciel poprzestał bowiem w tej kwestii na bardzo ogólnych i błahych tezach. Jako przykład chrześcijańskiego ducha przywołał osobę Kopernika – kanonika, a zarazem astronoma – pisząc: „jego my-ślenie było tak czyste przed obliczem Wszechmogącego jak psalmy Dawida, i tak samo święte jak one”19. Kopernik połączył więc ducha semickiego (wiarę i modli-twę) z duchem aryjskim (nauka i myślenie). I na tym opis Rozanowa się kończy. To wszystko. Zaznajomiliśmy się z planem historii, ale nie bardzo wiemy, co powinno nastąpić w ludzkiej duszy. Nie znamy duszy Kopernika ani duszy „prawdziwego”

chrześcijanina. Nie wiemy, co dzieje się w świadomości, kiedy drzewo życia rośnie.

Oto kolejne pytanie, na które Rozanow musiał niezwłocznie odpowiedzieć.

19 В.В. Розанов, Религия и культура, dz. cyt., s. 27.