• Nie Znaleziono Wyników

Hobbes i protoliberalna koncepcja państwa

3 A RCHETYPY LIBERALNEGO MYŚLENIA

3.4.2 Hobbes i protoliberalna koncepcja państwa

Podążając za interpretacją podyktowaną przez Quentina Skinnera należy zwrócić uwagę na fakt, iż jego twórczość przełamuje złudną doskonałość istniejących po II wojnie światowej narracji w historii myśli politycznej, przywracając głos adwokatom republikańskiej koncepcji wolności, zwolennikom parlamentarnej racji. Co znaczące dla perspektywy poznawczej ówczesnych sporów politycznych, Skinner w debatę z XVII w. umiejętnie wpisuje argumenty Hobbesa, które na pierwszy rzut oka wydają się być uzasadnieniem pozycji monarchy.

Perspektywa debat politycznych, stanowi bowiem dla Skinnera podstawowy punkt wyjścia dla właściwej interpretacji znaczenia prac autora „Lewiatana”. Współczesny dyskurs eliminuje tradycje intelektualne, które stanowią zerwanie ze współczesnym kanonem, dlatego „zadaniem historyka jest próba ponownego odkrycia i zwrócenia naszej uwagi na pełny wachlarz tych wcześniejszych debat” (Skinner 1997, 40). Skinner przypatruje się Hobbesowi, nie jako abstrakcyjnemu twórcy koncepcji umowy społecznej, czy idei reprezentacji, lecz aktywnemu uczestnikowi debat, które przeobraziły nowożytną myśl polityczną.

W połowie lat 40. XVII w., gdy rozgorzał spór pomiędzy zwolennikami króla, którzy bronili pochodzącego od Boga prawa do tronu oraz zwolennikami koncepcji suwerenności ludu, głos Hobbesa stanowił odrębne zdanie na tle toczonej polemiki. Hobbes, początkowo mało aktywny, dał się poznać w czasie eskalacji konfliktu jako „wymagający przeciwnik dla republikańskiego pojęcia wolności, a jego próby zdyskredytowania tej koncepcji zaowocowały

72

epokowym przełomem w historii anglojęzycznej myśli politycznej” (Skinner 2008b, XIII).

Publikując w 1651 roku „Lewiatan” Hobbes zakwestionował argumenty, jak będzie pisał później w „Behemothcie”, „panów demokratów” (ang. Democraticall Gentlemen) (Skinner 2011, 157; Hobbes 2010, 141). Nie można jednak w Hobbesie widzieć jedynie przeciwnika opcji parlamentarnej. Jak zwraca uwagę Skinner, istniały polityczne wątki, w których krytycy monarchii jak i Hobbes zgadzali się ze sobą. Przykładowo, Hobbes „popiera odrzucenie przez nich prawa boskiego, zgadzając się, że w stanie natury istnieje jedna równa wolność dla wszystkich. Podobnie zgadza się co do charakteru wolności [który – przyp. – Ł.D.] polega na

»niepodleganiu prawom«” (Skinner 2011, 157). Co więcej, sytuując władzę w roli suwerena, Hobbes nie dokonał tego w imię obrony pozycji Stuartów. Jak stwierdza w dedykacji dla Francisa Godolphina: „ja nie mówię o określonych ludziach, lecz abstrakcyjnie o siedlisku władzy” (Hobbes 2009, 80). „Lewiatan” jest czymś więcej niż tylko zapisem teoretycznych sporów tamtych czasów, stanowi nowożytną teorię stosunków politycznych, której znaczenie będzie niezmiennie oddziaływało na odczytanie naszego dziedzictwa intelektualnego aż do czasów współczesnych.

Państwo w koncepcji Hobbesa ma dużo poważniejszą rolę do odegrania, niż życzyliby sobie tego jego republikańscy polemiści. Pojawienie się państwa powoduje zakończenie

„nędznego stanu wojny” jak o stanie permanentnego konfliktu pisze Hobbes (Hobbes 2009, 253). Stan ten jest konsekwencją sytuacji, w której znalazł się wolny od ograniczeń i równy innym człowiek. Uprawnienia natury (łac. jus naturale), będące niczym innym jak wolnościami znajdującymi się w dyspozycji każdego, służą do „obrony swego własnego życia” (Rau 2006, 86). Korzystanie z tych uprawnień zdaniem Hobbesa w stanie natury rodzi konflikt. Dlatego człowiek wyrzeka się uprawnień by móc korzystać z praw natury, które tworzą: dążenie do pokoju i podtrzymywania go; nieczynienie innym tego, czego człowiek nie chce, by jemu uczyniono45; sprawiedliwość, która dotyczy wypełniania zobowiązań wynikających z zawartej umowy (Hobbes 2009, 210–43). Z perspektywy ewolucji późniejszej myśli liberalnej najistotniejszym pytaniem wydaje się być kwestia tego, kto będzie wolność, realizowaną w ramach praw, zabezpieczał: quis custodiet ipsos custodes? Suwerenem nie jest, tak jakby to chcieli republikanie, społeczeństwo obywateli ani także jednoosobowy władca, jak pragnęliby tego rojaliści. Suwerenem jest sztucznym twór zwany państwem. W tej kwestii Hobbes brzmi jednogłośnie zarówno w wydanym na uchodźctwie w Paryżu „O obywatelu” (łac. De Cive) jak

45 Prawo to oznacza rezygnacje z uprawnień do wszelkich rzeczy, tak dalece jak uważa się to za konieczne, by osiągnąć pokój. Prawo to wiąże się także z przyznaniem innym ludziom takiej samej wolności, jaką przyznaje sobie wobec innych (Hobbes 2009, 212–13).

73

i w „Lewiatanie”. Głos Hobbesa w dużym stopniu przypomina rady jakich udziela autor

„Historii florenckich” niż twórca liberalnego archetypu myślenia (Skinner 2011, 159).

Umowa społeczna, w której konsekwencji powstaje państwo, powoduje, że uprawnienia ludzi zostają scedowane na twór, który będzie powiernikiem ludzkiej wolności. Pisząc o państwie, Hobbes pisze o „jednej osobie, której działań i aktów każdy członek jakiejś dużej wielości stał się mocodawcą” (Hobbes 2009, 258). Suweren jednak nie przybiera postaci konkretnej osoby, lecz stanowi ją abstrakcyjna, fikcyjna osoba państwa. Pojawiająca się w

„Lewiatanie” koncepcja państwa, reprezentacji oraz autoryzacji decyzji państwowych stanowi novum w myśli politycznej Hobbesa (Skinner 2007, 157). Postać suwerena tworzy wielość ludzi (ang. multitude), która pozostaje obdarzona jedną wolą i jednym głosem (Hobbes 2009, 247)46. Umocowaniem tego przeobrażenia jest ugoda każdego z każdym, co oznacza porzucenie naturalnych uprawnień, które posiadały jednostki. Fikcyjna osoba państwa może podejmować działania za pomocą autoryzowanego reprezentanta, w którym przeciwnicy koncepcji Hobbesa widzieli samą postać króla. W koncepcji Hobbesa reprezentantem jest osoba, która wypowiada się i działa w imieniu państwa. Rola i osoba odpowiedniego reprezentanta muszą zostać zatwierdzone i autoryzowane przez mocodawcę (ang. author). Mocodawca natomiast musi spełnić dwa podstawowe warunki. Po pierwsze jako osoba fizyczna, musi być możliwy do zidentyfikowania, a po drugie jego działania w roli mocodawcy muszą zostać uznane jako jego własne, co oznacza też i to, że jest on odpowiedzialny za działania reprezentanta. Postulat odpowiedzialności mocodawców za działania reprezentanta ma dalekosiężne skutki, co Hobbes nieco cynicznie obnaża:

„każdy poddany przez fakt ustanowienia władzy jest mocodawcą wszelkich działań i orzeczeń ustanowionego suwerena, przeto cokolwiek ten suweren uczyni, nie może to być niezgodną z prawem krzywdą dla żadnego z jego poddanych; i żaden poddany nie ma prawa oskarżać go o niesprawiedliwość”

(Hobbes 2009, 263).

Wielość, złożona z pojedynczych osób autoryzuje suwerena do reprezentowania państwa jedynie w zakresie działań, do których poszczególne osoby fizyczne mają prawo, „a to znaczy tyle co ustanowić jednego człowieka czy jedno zgromadzenie, które by ucieleśniało

46 Warto zwrócić uwagę na fakt, że w koncepcji zwolenników parlamentu, co jest symptomatyczne dla całej koncepcji opierającej się wartościach republikańskich, jedność ludu formowana była w celu ochrony naturalnej wolności, natomiast u Hobbesa, głównym kryterium dokonującego się zrzeczenia uprawnień naturalnych jest bezpieczeństwo (Skinner 2011).

74

ich zbiorową osobę (…) każdy [więc – przyp. Ł.D.] podporządkował swoją wolę woli tego reprezentanta i swój sąd o rzeczach jego sądowi” (Hobbes 2009, 257–58). Tak określona pozycja suwerena wytrąca argumenty obrońcom parlamentarnej racji. Po pierwsze,

„twierdzenie, iż król posiada władzę większą od każdego z poddanych, a zarazem mniejszą od nich wszystkich razem, jest pozbawione sensu” (Biały i Dulęba 2016, 296). Kolejnym argumentem, na który uwagę zwraca Skinner, jest warunkowość działań suwerena podnoszona przez parlamentarzystów. Jak zaznaczył Hobbes, mocodawcy suwerena sami są adresatami tej uwagi, gdyż to oni są pośrednio autorami działań suwerena, więc jakiekolwiek ograniczenie roli władcy oznaczałoby ograniczenia dla wszystkich (Skinner 2011, 165). Ten postulat dotyczy także czynów, które świadczą o złamaniu przez suwerena warunków ugody: „skoro bowiem każdy poddany jest mocodawcą działań swego suwerena, to karałby go za działania, których sam dokonał” (Hobbes 2009, 264).

Przypisując demokratyczne aspiracje jedynie zwolennikom wysokiej pozycji parlamentu w systemie władzy, kwestionujemy zarazem Hobbesowską perspektywę.

Podważając z liberalnego punktu widzenia słuszność argumentów Hobbesa należy mieć na względzie dwa istotne warunki. Po pierwsze decyzje suwerena są decyzjami ludzi, więc odpowiadają zobowiązaniom władzy wobec reprezentowanych obywateli. Po drugie absolutna władza w rękach suwerena ma na celu zapewnić bezpieczeństwo i pokój, który nie jest możliwy do zachowania w przypadku realizacji praw naturalnych. Zatem to od ustanowienia pozycji wolności w państwie będzie zależało na ile ten „wielki LEWIATAN” stanowić będzie o powodzeniu obywateli. Jak słusznie wydaje się wskazywać Skinner: „nie mamy innego wyboru prócz pozwolenia, by suweren uosabiał takiego właśnie potwora, jeżeli chcemy mieć jakąkolwiek szansę na wspólne życie w bezpieczeństwie i pokoju” (Skinner 2011, 176).