• Nie Znaleziono Wyników

Zerwanie z wigowskim dziedzictwem i narodziny „»wielkiego projektu«

5 LIBERALIZM JAKO UKSZTAŁTOWANA IDEOLOGIA

5.6.5 Zerwanie z wigowskim dziedzictwem i narodziny „»wielkiego projektu«

liberalizmu”160

Mill pisząc o wolności ograniczył jej funkcjonowanie na rzecz bezpieczeństwa, postępu i szczęścia, bowiem w systemie wolności, można, a nawet powinno się zabezpieczyć jednostki przed rzeczami, które „nie są pożyteczne ani odpowiednie dla indywidualności żadnego człowieka” (Mill 2012a, 185). Tak przedstawiająca się wykładnia millowskiej kategorii wolności, która często odbiegała od istniejących narracji w biegu historii. W dużym stopniu ocena liberalnych argumentów Milla została narzucona już przez jego wiktoriańskich krytyków (Rees 1956). Liberalne wartości takimi jak je opisywał Mill, były pojęciami wyprowadzonymi ze słownika radykalizmu filozoficznego, którego Mill był jednym z ostatnich, lecz także wątpiących przedstawicieli (wszak zakwestionował na pewnym etapie swojego życia intelektualną tożsamość z utylitarystami pokroju Benthama). Jednak dla dużej części wigów, czy komentatorów mieniących się liberałami postulaty Milla były daleko idącymi żądaniami mogącymi doprowadzić do tyranii większości, czy gospodarczego upadku państwa.

Radykalizm Milla głoszący egalitarystyczne konsekwencje zasady utylitarystycznej kwestionował polityczne argumenty wigów, dowodzących słuszności historycznie ustalonych praw. Pierwsze krytyczne głosy stanowiły zarazem próbę obrony myślenia politycznego będącego w obiegu sprzed „anatemy” rzuconej przez Benthama i jego intelektualnych sprzymierzeńców. Przykładem takiej krytyki jest polityczne pisarstwo Jamesa Fitzjamesa Stephena161, angielskiego prawnika, urzędnika kolonialnego, sędziego Ławy Królewskiej (ang.

Queen’s Bench), publicysty, który pod koniec życia dwukrotnie i bezskutecznie kandydował do parlamentu z ramienia Partii Liberalnej. Stephen był znany przede wszystkim jako komentator przepisów prawa karnego, którego „General View of the Criminal Law of England”

była najpoczytniejszą pracą prawniczą w całym XIX w. (Colaiaco 1983, 96). Jednakże mimo iż dla wielu, w tym polskich autorów (Małek 2010, 42; Jaszczuk 1971, 20–21), Stephen prezentował antyliberalne poglądy, sam nie czuł się kontynuatorem prawnonaturalnej koncepcji myślenia politycznego. Abstrakcyjność tej perspektywy była dużo mniej atrakcyjna niż utylitarne roszczenia do kodyfikacji angielskiego systemu prawa. Z początku aprobując kategorię użyteczności, krytykował Benthama za brak zaakceptowania faktu ludzkiej

160 Podtytuł nawiązuje do jednego z rozdziałów pracy Michaela Freedena poświęconego liberalizmowi Milla (Freeden 1996, 141).

161 Stephen był wujem Virginii Stephen, znanej później jako Virginia Woolf oraz malarki Vanessy Bell, które w późniejszym okresie były wybitnymi artystkami swojej epoki oraz aktywnymi członkiniami Grupy Bloomsbury.

196

sprawczości i z pewnością podpisałby się pod wyznaniem swojego intelektualnego spadkobiercy w kwestiach prawa, sędziego Olivera Wendella Holmesa, który mówił, że

„żywotem prawa nie jest logika, lecz doświadczenie” (Colaiaco 1983, 64). W jednej z pierwszych poważniejszych pracy poświęconej problematyce prawnej, Stephen powrócił do Blackstone’a, starając się zarysować podstawowe zasady systemu prawnego Anglii. Celem jego prac poświęconych prawoznawstwu było przekonanie, że w czasach działania powszechnej siły emancypacyjnej odrzucającej zastały porządek, istnieje potrzeba zarówno przedstawienia obowiązującej wówczas koncepcji prawa, nie tylko dla instytucji państwowych, ale także dla ludu (Colaiaco 1983, 75–76). Prawo karne bowiem było budulcem społeczeństwa, gdyż sankcje leżały w gestii suwerena, zarazem pozostając w dyspozycji rządu. Stephen z początku, w swojej ocenie dorobku Milla, widział partnera w dyskusji, tym bardziej, że inne popularne traktaty polityczne ukazujące się w połowie XIX w. okazały „zgubne w swojej herezji” (J. F. Stephen 1859, 187). Główny zarzut jaki Stephen stawiał Millowi jak i wszystkim zwolennikom liberalizacji prawa wyborczego, było przekonanie dotyczące konsekwencji rozszerzenia praw wyborczych dla wszystkich obywateli. Takie działanie, zdaniem Stephena jest w stanie doprowadzić do dramatycznych wydarzeń, gdyż przewartościowuje porządek społeczny. Idąc tropem Hobbesa, Stephen widział wolność jednostek nie z perspektywy formy rządów, lecz z perspektywy „dystrybucji władzy”. Walter Bagehot, bliski mu intelektualnie wigowski dziennikarz, wyrazi podobne uwagi pisząc we wstępie do swojego opus magnum, iż

„vox populi oznaczać będzie vox diaboli” (Bagehot 1920, XXIII). Stephen obawiał się na ile fundamentalne wartości liberalizmu, które spowodowały wzrost wagi demokratycznego głosu wypełnią zobowiązanie odpowiadające nie ilości głosów, lecz ich jakości. Zdaniem Stephena, jeśli te pokładane w liberalizmie oczekiwania zawiodą, czeka nas „permanentna degradacja życia ludzkiego” (J. F. Stephen 1862, 73). Liberalizm bowiem powinien być zaprzeczeniem

„nikczemności, wulgarności i bigoterii”, a zdaniem Stephena demokratyczne zapędy, których był wnikliwym obserwatorem mogły zaprzepaścić nadziejom jakie znane były „pierwszym liberałom” (J. F. Stephen 1862, 72–73). Zarazem krytykując ideę powszechności wyborów, zdawał sobie sprawę, że jest ona wpisana w intelektualny potok, którego żadna siła nie jest w stanie odwrócić (J. F. Stephen 1991, 212). To podejście wpisywało się w polityczną argumentację Edmunda Burke’a, który rozróżniał fundamentalne wartości antycznej konstytucji oraz społeczne potrzeby tworzone przez współczesność (Colaiaco 1983, 41).

Dlatego też, mimo iż dwukrotnie startował z ramienia Partii Liberalnej w wyborach do Izby Gmin, to w sercu czuł się torysem, przekonanym do części niedemokratycznych wartości głoszonych przez Partię Konserwatywną (Roach 1957, 62).

197

Głównym obiektem politycznych pism Stephena była twórczość Milla, którego uznawał za najważniejszego intelektualistę epoki. Ten podziw dla Milla nie pozostawał odwzajemniony.

Mill w swojej korespondencji przyznawał, że nie przepada za „brutalną” postacią prawnika i powątpiewał w szczerość jego intencji (Mill 1972, XVII:1600). Najmocniejsza krytyka ze strony Stephena ukazała się anonimowo na łamach „Pall Mall Gazette”, a w 1873 roku, jeszcze przed śmiercią Milla, poszerzona i rozbudowana, została wydana w formie zebranej publikacji pt. „Liberty, Equality, Fraternity”. Głównym motywem zmuszającym Stephena do krytyki millowskich oeuvres była świadomość narastającej presji ze stronny niższych klas społecznych domagających się parlamentarnej reprezentacji i obawa o porządek społeczny związany z realizacją wymuszonych żądań. W szerszym znaczeniu jak to przedstawia Stephen, chodziło mu o przeanalizowanie „doktryn bardziej zakrytych niż wyeksponowanych w haśle »wolność, równość, braterstwo«”, doktryn będących częścią „religii ludzkości”, najbardziej znanej w przykładzie comtowskiego pozytywizmu (J. F. Stephen 1991, 52). Stephen nie zgadzał się także na polityczne konsekwencje „doktryny wolności”, niosące ze sobą hasło „wolności, równości i braterstwa”. Pierwszy zarzutem Stephena była arbitralna i zarazem abstrakcyjna struktura kategorii wolności, którą posługiwał się Mill (J. F. Stephen 1991, 67). Zdaniem Stephena koncepcja Milla stała w konflikcie z każdym systemem teologicznym, a także z każdym systemem moralnym doceniającym ludzką naturę. Głównym punktem spornym w krytyce Stephena było ustanowienie wolności jako wartości nadrzędnej w hierarchii ludzkich ambicji.

Krytykował zasadę wolności ustanowioną przez Milla, gdyż jego zdaniem istnieją inne cnoty niż wolność, które należy uznać za podstawowe dla rozwoju społeczeństwa. Punkt widzenia Milla opierał się na przyjęciu podstawowej zasady wolności, ograniczonej jedynie przez wzgląd na bezpieczeństwo ludzi. Dla Stephena wolność był tylko jedną z wielu wartości stanowiących o dobrym społeczeństwie (Colaiaco 1983, 128). Kolejną obiekcją wysuniętą przez Stephena był brak konsekwencji pomiędzy millowską wizji sprawiedliwości (opisaną w eseju poświęconym utylitaryzmowi), a teorią wolności (J. F. Stephen 1991, 142–43). W tym celu Stephen, przyjmuje definicję wolności, która jego zdaniem satysfakcjonowałaby Milla:

wszystkie dobrowolne działania mogą być uznane za efekt motywów, które mają swoje źródło albo w nadziei i przyjemności, albo w strachu i bólu. Działania będące konsekwencją nadziei i przyjemności można uznać za wolne, natomiast działania kierowane chęcią uniknięcia strachu i bólu można określić jako czynności wynikające z przymusu. Przyjmując takie założenie, Stephen wskazywał, że zasada Milla ogranicza wolność jednostki, poprzez kwestionowanie działań motywowanych strachem, które są jednym z najbardziej podstawowych dla ludzkiego działania. Zarówno moralność jak i religia stanowią źródło takich działań, bowiem działając z

198

nakazów moralnych, czy religijnych, człowiek kieruje się strachem wynikającym z konsekwencji określonego działania bądź zaniechania (J. F. Stephen 1991, 57). Zasada, która daje pierwszeństwo wolności i która uzależnia ją od użyteczności podważa swój sens, gdyż ogranicza swobodę jednostki w fundamentalnych kwestiach, takich jak moralność czy religia.

Należy jednak zwrócić uwagę, iż użyte przez Milla kryterium użyteczności, w zupełnie inny sposób sankcjonuje kwestię wolności. Użyteczność bowiem sprowadzona zostaje do ograniczenia wolności jednostki z uwagi na krzywdę jaka może zostać wyrządzona innym.

Użyteczność w tym mniemaniu, „ugruntowana na niezmiennych interesach człowieka jako istoty postępowej”, oznacza działanie na rzecz poprawy sytuacji innych (Mill 2012a, 104). Nie jednak sam utylitaryzm i koncepcja wolności stanowią przyczynę ataku ze strony klasycznego wiga epoki wiktoriańskiej. Podstawą do krytyki millowskiej koncepcji wolności, której zasięg pozostaje ściśle określony ze względu na niepożądane działania opinii publicznej, jest prawne uregulowanie sfery prywatności (Stapleton 1998, 256). Stephen nie zgadzał się na brak ingerencji w działania człowieka, które dotykają tylko i wyłącznie jego osoby. Jest bowiem jego zdaniem, coś bardziej fundamentalnego w ludzkim życiu, co zmusza nas by myśleć o dobru człowieka jako o czymś znacznie bardziej cnotliwym. Do opisu wolności afirmowanej przez Stephena najlepiej pasuje kategoria „uporządkowanej wolności” (ang. ordered liberty), która krążyła wówczas w twórczości późnowigowskich działaczy politycznych i choć sam Stephen jej nie użył w swojej krytyce Milla, to w literaturze przypisuje mu się te słowa (Walicki 2013, 357; Cain 2012). W tym miejscu warto zwrócić uwagę, iż terminem „uporządkowanej wolności” posługiwać się będą XX-wieczni, amerykańscy libertarianie, nawiązując do podstawowych dążeń „katolickiej tradycji wigów” (Novak 1992, 15). Nie przeszkodzi im także jednocześnie traktować Milla za swojego akolitę, doszukując się w jego twórczości argumentów bliskich katolickiej nauce społecznej (Novak 1993, 115–42).

Spór pomiędzy Stephenem a Millem stanowił symptomatyczny przykład tego co dopełniło się w anglosaskiej myśli politycznej XIX wieku, a czego często nie dostrzega się w literaturze przedmiotu traktując wigowskie uprzedzenia i liberalne wartości jako część tej samej ideologii (Hartz 1955, 203–11; Berlin 1994a, 184; Hayek 1990, 94). Argumenty wigowskie, zawarte w krytyce Stephena, odbiegały od liberalizmu, którego rzecznikiem był Mill. Choć części współczesnych badaczy umyka antagonizm wygłaszanych poglądów (Colaiaco 1983, 123), to jednak w fundamentalnych kwestiach doktryna Stephena stanowi przykład tego co później Leonard T. Hobhouse będzie określał jako „stary liberalizm” (Hobhouse 2006, 62).

Wraz z Millem rozpoczyna się bowiem nowy etap, w którym pewne kategorie pozostaną

199

zaadaptowane, lecz część z nich zostanie ostatecznie odrzucona i nowe znaczenia starych pojęć stworzą podstawy dla ideologii liberalnej (Gaus 1983, 2–9; Walicki 2013, 359–60; J. N. Gray 1994, 44–45). Millowskie credo często będzie utożsamiane błędnie z tzw. „klasycznym liberalizmem” (Mises 2009, 258), chodź doktryna Milla ostatecznie zakwestionowała relacje wigizmu z liberalizmem (Freeden 2006, 142).

5.7 S

PÓR O EPOKĘ

:

POMIĘDZY LAISSEZ

-

FAIRE A KOLEKTYWIZMEM

Wpływ wigowskiej teorii politycznej pozostawił istotny ślad na kształcie ówczesnej myśli politycznej. O ile w pierwszej połowie XIX wieku próby przeprowadzenia reform społecznych były dla wigowskich myślicieli nie do zaakceptowania, o tyle w późniejszym okresie kontynuatorzy tej postawy, mimo odczuwanego dyskomfortu związanego z naruszeniem porządku społecznego bronili dotychczasowych zmian (w szczególności reformy prawa wyborczego z 1832 roku), choć nigdy jego przedstawiciele nie zaakceptowali prób dążących do likwidacji nierówności społecznych kosztem najbogatszych. Utylitaryzm był koncepcją, która pozostawała w całkowitej sprzeczności z wigizmem, czego symptomatycznym przykładem była debata pomiędzy Jamesem Millem, a ówczesnymi obrońcami status quo: Thomasem Babingtonem Macaulay’em oraz Jamesem Mackintoshem (W. Thomas 1969; Loizides 2017). „Radykałowie” związani z Jeremim Benthamem byli przekonani, że utylitarystyczna forma, największego szczęścia dla jak największej liczby osób stanowi wystarczające podstawy do określenia się przyjaciółmi klasy pracującej (Ashcraft 1993, 254). Grupa socjalistów skupionych wokół Roberta Owena odwoływała się do utylitarystycznej perspektywy widząc w niej argument za sprawiedliwą redystrybucją dóbr opartą o kooperatyzm. Jednakże utylitaryzm nie był jedyną podstawą dla radykalnych żądań.

Istotny wpływ na epokę wiktoriańską miały polityczne refleksje Thomasa Carlyle’a, Williama Morrisa oraz Johna Ruskina, którzy podważali leseferystyczne rozwiązania i postulowali zwiększenie zaangażowania państwa w poprawę sytuacji najbiedniejszych (Claeys 2013b, 542–

43; Sabine 1947, 672–73). Niewątpliwe, jak pisał John Stuart Mill, kwestia interwencji państwowej (bądź jej brak) w kwestie społeczeństwa stały się w XIX w. najbardziej żywotnymi w debacie publicznej (Mill 1966, II:778).

200

Jedną z najczęściej reprodukowanych ocen politycznych dokonań XIX wieku jest krytyka przedstawiona przez brytyjskiego prawnika Alberta Venn Dicey’ego. Dicey, profesor prawa na Uniwersytecie w Oxfordzie, uznawany za jednego z najwybitniejszych jurystów przełomu wieku traktował koncepcję laissez-faire jako fundament wiktoriańskiego liberalizmu, czego emanacją miał być utylitaryzm Benthama. W swoim głośnym wykładzie na Uniwersytecie Harvarda w 1898 roku, a opublikowanym w 1905 roku pt. „Law and Public Opinion in England During Nineteenth Century”, nakreślił linię politycznego podziału pomiędzy ustawodawstwem opowiadającym się za nieingerencją państwa w kwestie gospodarcze, a rozwiązaniami, które legalizując funkcjonowanie związków zawodowych otworzyły drogę dla nieograniczonej interwencji państwa. Jego zdaniem w początku XIX wielu mieliśmy do czynienia z tzw. „starym toryzmem”, którego kwintesencją były prace przede wszystkim Williama Blackstone’a, Edmunda Burke’a oraz Williama Paley’ego. W tym okresie, ustawodawstwo miało stanowić bezpośrednią konsekwencję istniejącego prawa zwyczajowego, co w praktyce oznaczało nieopuszczenie jakichkolwiek rewolucyjnych rozwiązań mogących zmienić istniejący system społeczny. Mityczna konstytucja, będąca konsekwencją rewolucji 1688 roku miała zapewniać wszystkie wolności ku satysfakcji Anglików (Dicey 1905, 82). „Reakcyjne działania”, jakie je określał Dicey zostały zastąpione przez postulaty Radykałów, związanych z nazwiskiem Benthama. „Utylitarystyczny indywidualizm, który przez wiele lat pod nazwą liberalizmu, określał kierunek angielskiego ustawodawstwa, był niczym innym jak Benthamizmem zmodyfikowanym przez doświadczenie, rozsądek czy obawy przez praktykami politycznymi. Powstanie tego liberalizmu było śmiertelnym ciosem dla starego toryzmu i zamknęło erę legislacyjnej stagnacji” (Dicey 1905, 124). Punktem kulminacyjnym epoki dominacji Benthama był rok 1846, w którym zniesiono tzw. ustawy zbożowe, wprowadzając częściowo zasadę wolnego handlu dla produktów rolnych. Lata 1865-1900 to okres narastającego kolektywizmu, który według Dicey’ego funkcjonował pod sztandarami socjalizmu poświęcającego wolność jednostki dla korzyści mas (Dicey 1905, 64).

Dicey zrównując utylitaryzm z leseferystyczną wizją państwa dokonał uproszczenia, które rzuciło się cieniem na późniejsze narracje w myśli politycznej. Argumenty Dicey’ego zostały podchwycone przez wszystkie strony sporu politycznego, które pragnęły postrzegać myśl liberalną przez pryzmat nieufności wobec roli jaką powinno pełnić państwo. Dlatego czerpali z niej zarówno socjaliści kwestionujący szczerość burżuazyjnych intencji, jak i reprezentacje różnorodnych grup widzący w liberalizmie zagrożenie dla porządku społecznego