• Nie Znaleziono Wyników

Poczucie własności ciała i autorstwa jego działań wydaje się naturalne. Wcale nie jest to takie oczywiste z perspektywy naszej percepcji. Przykład takiej sytuacji podaje Jeannerod:

Rozważ przykład dwóch chirurgów operujących razem na tej samej sali operacyjnej i widzących swoje dłonie przez szkło powiększające. Widocznych jest kilka ruszających się dłoni, które nie muszą wyglą-dać na bezpośrednio związane z  korespondującym ciałem. Jednak dłonie te i odpowiadające im ruchy są poprawnie przypisywane ich autorom [Jeannerod 2006: 72].

Mózg posługuje się różnymi rodzajami wskazówek w atry-bucji własności części ciała. Pierwszą jest krzyżowa, multi-modalna synchronia wizualnych, dotykowych i  propriocep-tywnych sygnałów z tych samych części ciała. Stanowią one podstawę dla multisensorycznego obrazu ciała, którego częś-cią jest dana kończyna. Źródło to wspiera określanie zgodno-ści pomiędzy naszymi i innych intencjami działania oraz ich postrzeganymi skutkami. Stosunkowo łatwo wszakże oszukać ludzką percepcję co do informacji dostarczanych za pośredni-ctwem takich prawidłowości. Licznych przykładów dostarcza-ją przeprowadzone eksperymenty. W jednym z badań uczest-nikom zasłonięto ich dłonie, jednocześnie umieszczając przed ich oczami lustro odbijające ekran komputera, dopasowane w taki sposób, by to, co widzą badani, odpowiadało domnie-manemu położeniu ich dłoni. W obrazie zastąpiono jednak jed-ną z dłoni jej gumowym odpowiednikiem. Zarówno prawdziwą dłoń, jak i fantom dotykano w różnych miejscach. Po jakimś czasie uczestnicy doświadczyli iluzji, w której widzieli i czu-li dotyk na gumowym zastępniku, a nie na rzeczywistej koń-czynie. Innymi słowy, bodziec dotykowy był postrzegany tam, gdzie był widziany [Jeannerod 2006: 73]. Świadczy to o  sła-bości bodźców pochodzących z propriocepcji, która w prze-ciwieństwie do wzroku jest par excellence zmysłem odbiera-nym z ciała, przez co powinna mieć kluczowe znaczenie dla samoidentyfikacji podmiotu. Jeszcze bardziej przekonującego przykładu tego paradoksu dostarcza Ramachandran, który prowadził terapię pacjenta po amputacji ramienia. Odczuwał on ból fantomowej kończyny podobny do  tego, jaki normal-nie towarzyszy jej paraliżowi. Jak ustalił badacz, najprawdo-podobniej było to odczucie wyuczone, które powstało przed usunięciem ręki, gdy istotnie była ona sparaliżowana. Skon-struował, słynny obecnie, aparat zbudowany z luster, dzięki któremu pacjent w  miejscu brakującej ręki widział odbicie zdrowego odpowiednika. Chory został poinstruowany, by po-ruszał obiema dłońmi symetrycznie względem lustra. Niespo-dziewanie doznał on złudzenia przywrócenia fantomu do ży-cia i  po regularnych ćwiczeniach przestał uskarżać się na bóle [ramacHaNdraN 2011/2012: 55–56]. W dość kategoryczny sposób udowadnia to, że czujemy nasze kończyny tam, gdzie je widzimy, a nie odwrotnie [Jeannerod 2006: 74]. Naturalnie istnieje granica, po przekroczeniu której zwykle można się

¤ Świadomość reprezentacji –  świadomość działania, s. 34

zorientować, że coś jest nie tak. Zależy to od złożoności sy-tuacji, w której się znajdujemy. W eksperymencie podobnym do  wcześniejszego z  gumową ręką, jedną z  dłoni badanych zastąpiono ręką eksperymentatora w  takiej samej rękawicy. Dopóki ruchy obu kończyn były względnie zgodne, uczestnicy dawali się oszukiwać lub doznawali jedynie dziwnych odczuć utraty panowania nad ręką albo jej kompletnej anarchii. Sku-teczność w  rozpoznawaniu spadała także wtedy, gdy obraz dłoni był odwrócony, utrudniając ustalenie ciągłości między dłońmi a resztą ciała [ibideM: 78] (rys. 4).

Przykładowy schemat eksperymentu badającego atrybucję sprawstwa działania Objaśnienia: A – uczestnik eksperymentu; B –  badacz; L1 i L2 –  lustra;

moderator danych –  komputer lub inne urządzenie umożliwiające sterowanie obrazem widzianym przez uczestnika badania Źródło: opracowanie Katarzyna Fortuna na podstawie JeaNNerod 2006: 95

Kluczem do odpowiedniej atrybucji własności części ciała wydaje się więc rozpoznawanie działania. Taką hipotezę po-stawiono w Teorii Centralnego Monitorowania (ang. Central

Monitoring Theory), która zakłada, iż porównanie pomiędzy

eferentnymi, a  więc wychodzącymi z  kory motorycznej, sygnałami a  tymi wynikającymi z  wykonania działania (re--eferentnymi) dostarcza wiedzy na temat źródła działania

[ibideM: 82]. Zgodnie z cytowanymi słowami

Ramachandra-na owym „porównywaczem” są Ramachandra-najprawdopodobniej obsza-ry płata ciemieniowego. Dzięki badaniom z wykorzystaniem neuroobrazowania mózgu ustalono jednak, że w różnych sy-tuacjach –  zgodności lub nie –  aktywują się różne części tego płatu w obu półkulach. Co ciekawe, w jednym z eksperymen-tów zaobserwowano, iż  wyładowanie neuronów niektórych obszarów jest proporcjonalne do poziomu niezgodności mię-dzy oczekiwanymi i realnymi skutkami działań [ibideM: 84]. Innymi słowy, poczucie własności ciała nie jest problemem „wszystko albo nic”, ale ma skalarny charakter i podlega cią-głej, dynamicznej kontroli.

W tańcu własność ciała jest wyjątkowo trudna do ustalenia w przypadku partnerowania w kontakt improwizacji. Poziom złożoności i tempa ruchu bywa w takich sytuacjach bardzo wy-soki. Być może uprawniona jest hipoteza, iż przy cielesnej bli-skości dla sprawniejszego zarządzania ruchem tancerze nieja-ko rezygnują z rozróżniania podmiotu generującego działania. Uzasadniałoby to subiektywne odczucia jedności i rozszerze-nia zasięgu własnego ciała, jakiego często doświadczają. Steve Paxton, opisując swoją improwizację z Nancy Stark Smith, za-uważa: „Wydaje się, że tym, co powstało, są dwa ciała działają-ce w obszarze sił fizycznych niczym jedno” [Paxton 1988/2013: 153]. Z kolei Anna Halprin pisze:

Mam silne przekonanie co  do  tego, że  ciało nie jest przedmiotem. Jest częścią całościowego środowiska w  przestrzeni […]. Wierzę również filozoficznie, że ludzie nie są centrum wszechświata. Moje fizyczne ciało jest tym, do czego się odnoszę na pewnym poziomie, ale też to, co mnie najbardziej zastanawia, to powiązanie wychodzące poza, do otoczenia i to jest moje ciało holistyczne [IntervIewwIth anna

halprIn, 1999, cyt. za: cielątkowska 2013: 291–292].