P
7 4 intelektualiści
wieść Transatlantyk i dramat Ślub. Do polowy roku 1985 nakładem Instytutu Literackiego ukazały się 453 numery
«Kultury» i 406 książek w serii Biblio-teki «Kultury», w tym 72 «Zeszyty Hi-storyczne* (ukazujące się od roku 1962).
LIT.: Jan Kowalik, «Kultura» 1947-1957.
Bibliografia zawartości treści. Działalność wydawnicza (1946-maj 1959), Instytut Lite-racki, Paryż 1959; Maria Danilewicz-Zieliń-ska, Bibliografia: «Kultura>> 1958-1973,
«Zeszyty Historyczne*, 1962-1973, Działal-ność wydawnicza (1959-1973), Instytut Lite-racki, Paryż 1975; Maria Danilewicz-Zieliń-ska, Bibliografia: «Kultura» 1974-1980,
«Zeszyty Historyczne*, 1974-1980), Dzia-łalność wydawnicza (1974-1980), Instytut Literacki, Paryż 1981.
intelektualiści - część inteligencji, in-teligencja „twórcza", ludzie, którzy publicznie formułują poglądy i idee i kształtują poglądy innych.
W Polsce powojennej spora część intelektualistów wyrażała i upowsze-chniała poglądy oficjalne (opisał to między innymi Czesław Miłosz w Zniewolonym umyśle). Jednak od po-łowy lat pięćdziesiątych znaczna ich część odeszła od oficjalności. Zaczy-nali od domagania się pewnej swobo-dy wewnątrz ruchu komunistycznego (w partii komunistycznej nazywano ich „rewizjonistami"). Wkrótce jed-nak okazało się, że poszukiwania ogra-niczonej wolności umysłowej nie za-dawalają ani władz, ani intelektualis-tów. Intelektualiści woleli, by ich myś-lenia i twórczości nie ograniczała dok-tryna lub polityka, zaś dla partii lepsze od „rewizjonizmu" było pełne podpo-rządkowanie.
Trzeba jednak powiedzieć, że w ca-łym okresie powojennym istnieli inte-lektualiści, którzy swą rolę pojmowali w zgodzie z nazwą, jako zadanie czło-wieka, który chce i jest w stanie samo-dzielnie posługiwać się umysłem; co prawda, ludziom tym często uniemo-żliwiano wykładanie w państwowych
uczelniach i publikowanie tekstów w wydawnictwach państwowych.
LIT.: Czesław Miłosz, Zniewolony umysł, Instytut Literacki, Paryż 1953; Jurij Ławrynenko, Literatura sytuacji pogranicz-nych, «Kultura» 1959, nr 3; Piotr Wierzbic-ki, Traktat o gnidach, «Zapis» 1979, nr 9;
Adam Michnik, Z dziejów honoru w Polsce.
Wypisy więzienne, Instytut Literacki, Paryż 1985; Andrzej Walicki, Spotkania z Miło-szem, Aneks, Londyn 1985.
inteligencja. W znaczeniu społecznym - słowo oznaczające pracowników umysłowych, upowszechnione w Pol-sce i w Rosji w XIX wieku.
Ponieważ umysłowy charakter pra-cy jest właściwością niezbyt dokładnie określoną, przeto granice zbiorowości inteligentów nigdy nie były dostatecz-nie wyraźne. W dodatku we współczes-nej pracy fizyczwspółczes-nej rośnie rola czynno-ści umysłowych. Zawody, w których słowa i znaczenia stanowią główny materiał pracy, są zwykle zaliczane do zawodów inteligenckich, ale rzeźbia-rza i malarzeźbia-rza uważa się także za inteli-gentów, natomiast tokarzowi odma-wia się tej nazwy. Pracujący fizycznie
internowanie 75 chirurg uważany jest za inteligenta,
natomiast drukarz nie, choć ma do czynienia ze słowem. Jako kryterium
„inteligenckości" wchodzi więc nie-kiedy w grę wykształcenie lub rola twórczości w pracy. To również nie są kryteria ostre.
W marksizmie inteligencję nazywa się warstwą, zaś termin klasa rezer-wuje się dla grup uznanych za bardziej godne tej nazwy: robotników i chło-pów. Tę ostrożność można uważać za wyraz oficjalnej podejrzliwości wo-bec inteligentów. O tym samym może świadczyć nazwa inteligencja pracują-ca, występująca między innymi w an-kietach personalnych jako jedna z możliwych odpowiedzi w rubryce po-chodzenie społeczne. W przypadku pochodzenia robotniczego nie trzeba było dodawać, czy pochodzi się z robo-tników pracujących czy nie. Nazwę in-teligencja pracująca stosowano jakby dla odróżnienia pozytywnej części in-teligentów (którzy pracują) od innych, zapewne nie zaangażowanych po właś-ciwej stronie i uważanych za niepracu-jących.
internowanie. Pozbawienie wolności.
Wyrażenia „internowanie" zamiast
„uwięzienie" używa się wtedy, gdy chce się zwrócić uwagę na to, że w grę wchodzi uwięzienie w jakiś sposób ograniczone, jakby zmniejszone, do-konywane na innych podstawach lub w innych warunkach niż zwykle.
48
Stan wojenny w Polsce w grudniu 1981 roku rozpoczął się od wkraczania milicji do mieszkań wielu tysięcy osób.
Jeśli lokatorzy nie otwierali drzwi do-statecznie szybko, milicja wyważała je łomami. Według przygotowanych list zabierano ludzi z mieszań i następnie
BIAŁOŁĘKA
okazało się, że ogłoszono „stan wojen-ny" i ludzie ci są „internowani".
Co to znaczy, można było mniej więcej zorientować się później, z prak-tyki oraz z dekretu Rady Państwa „o stanie wojennym". O internowaniu mówił rozdział V tego dekretu: Środki prewencyjne. Postanowiono tam, że
„obywatele polscy mający ukończone lat 17, w stosunku do których ze wzglę-du na dotychczasowe zachowanie się zachodzi uzasadnione podejrzenie, że pozostając na wolności nie będą prze-strzegać porządku prawnego albo pro-wadzić będą działalność zagrażającą interesom bezpieczeństwa lub obron-ności państwa, mogą być internowani w ośrodkach odosobnienia" (art. 42).
Internowanie miało być rodzajem aresztowania, skoro art. 45 pkt 2 de-kretu o stanie wojennym stwierdzał, że „do internowania stosuje się odpo-wiednio przepisy kodeksu karnego wykonawczego w zakresie nadzoru pe-nitencjarnego i tymczasowego aresz-towania". Nie było to jednak postępo-wanie karne lub śledcze, lecz „zapo-biegawcze", choć stosowane na pod-stawie „dotychczasowego zachowania s i ę \
Internowanie było represją dość wygodną dla władz, które „uzasadnia-ły" decyzje o internowaniu, powtarza-jąc po prostu ogólnikowe sformułowa-nia z dekretu o stanie wojennym.
76 Interpress
Według danych oficjalnych (oświad-czenie ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka z 28 lutego 1982 roku) od 13 grudnia 1981 roku do 26 lutego 1982 roku internowano 6647 osób, z których 26 lutego przebywało w „ośrodkach odosobnienia" 4095 osób. 9 grudnia 1982 roku wicemini-ster spraw wewnętrznych gen. Bogu-sław Stachura stwierdził, że do grud-nia 1982 roku internowano 10.131 osób, ale że liczba jednocześnie inter-nowanych nigdy nie przekraczała 5300 osób.
Internowani przebywali w kilku-dziesięciu obozach (liczba obozów się zmieniała) nazywanych oficjalnie
„ośrodkami odosobnienia", a potocz-nie „internatami". W obozach wytwo-rzyła się lokalna obyczajowość i pod-kultura. Internowani starali się wywal-czyć co najmniej te uprawnienia, które na mocy konwencji międzynarodo-wych przysługuj ą w czasie woj ny inter-nowanym obywatelom państw obcych i jeńcom wojennym.
Starano się zdobyć i zdobywano pra-wo do spacerów, do śpiewów zbioro-wych , do spotykania się internowanych z różnych pomieszczeń, do udziału w nabożeństwach. W obozach redago-wano czasopisma, przepisywane lub nawet powielane, organizowano od-czyty i kursy samokształceniowe. Listy przemycane z obozów stemplowano stemplami „poczty internowanych", które są zbiorem symboli związanych z historią Polski, religią i oporem prze-ciwko bezprawiu.
Dość wcześnie władze sformułowa-ły ideę eksportu internowanych. 3 marca 1982 roku ogłoszono, że inter-nowani mogą uzyskać zezwolenia na emigrację z Polski. Zgodnie z informa-cją PAP w marcu 15 osób wyraziło ży-czenie opuszczenia PRL. Następnie jednak liczba internowanych, którzy zdecydowali się na emigrację, znacz-nie wzrosła.
W ustawie „o szczególnej regulacji prawnej w okresie zawieszenia stanu wojennego" z 18 grudnia 1982 roku stwierdzono, że w okresie zawieszenia stanu wojennego nie stosuje : :ę nie-których „rygorów przewidzianych w dekrecie z dnia 12 grudnia 1981 roku o stanie wojennym", Dotyczyło to mię-dzy innymi „środków prewencyjnych w postaci internowania". Ponieważ stan wojenny „zawieszono" z dniem 31 grudnia 1982 roku, więc do tego dnia zwalniano internowanych i likwido-wano obozy internowania. Niektórych internowanych jednak nie zwolniono, zamieniając im „internowanie" na
„aresztowanie".
LIT.: Głosy zza muru, cz. I, II, III, «Ze-szyty Historyczne* 1982,1983, z. 62,63,65;
Stan zdrowia ludzi internowanych w czasie stanu wojennego, Sekcja Lekarska Pryma-sowskiego Komitetu Pomocy Osobom Poz-bawionym Wolności, «Kultura» 1983, nr 10;
Waldemar Kuczyński, Obóz, CDN, War-szawa 1982, przedruk: Aneks, Londyn 1983;
Tadeusz Mazowiecki, Internowanie, Krąg, Warszawa 1982, przedruk: Aneks, Londyn 1983; Andrzej Szczypiorski, z notatnika sta-nu wojennego, Polonia Book Fund, Londyn 1983.
Interpress (Polska Agencja Inter-press). Powołana 1 stycznia 1967 roku w celu informowania opinii za granicą o Polsce (w skład agencji Interpress weszły istniejące poprzednio Zachod-nia Agencja Prasowa i Wydawnictwo
„Polonia"). Interpress wydaje książki
jazz 77 w językach obcych, zwłaszcza po
an-gielsku, a także po polsku (przezna-czone przede wszystkim dla Polonii za-granicznej), obsługuje dziennikarzy zagranicznych przebywających w Pol-sce (dostarczając im tłumaczy, infor-macji i organizując spotkania), wydaje czasopismo «Polska» w kilku językach (w odmiennych wersjach dla obozu socjalistycznego i dla krajów zachod-nich) oraz publikuje miesięczny biule-tyn «Polska współczesna® w wersji an-gielskiej i niemieckiej, zawierający go-towe materiały dla prasy.
inwestycje. W gospodarce: nakłady w celu tworzenia, powiększania lub mo-dernizacji środków trwałych.
W gospodarce socjalistycznej inwe-stycje są planowane. Ale realizuje się również inwestycje poza planem. Dąż-ność do inwestowania jest znaczna, inwestycje są sposobem rozwijania go-spodarki i świadczą o jej rozwoju.
Kłopot polega na tym, że zarządcy go-spodarki państwowej nie są w swych poczynaniach skrępowani. Inwestycje mnożą się, ale nie zawsze są zharmoni-zowane, często brak inwestycji towa-rzyszących. Znaczną większość inwe-stycji w gospodarce PRL (jeśli mierzyć to kosztami) stanowią inwestycje prze-mysłowe, drugie miejsce zajmuje gos-podarka mieszkaniowa, trzecie - rol-nictwo, czwarte - transport i łączność, piąte - gospodarka komunalna.
Wielkie przyrosty nakładów inwe-stycyjnych przypadały w Polsce na po-czątek lat siedemdziesiątych (zwłasz-cza na lata 1972-1974). Później sądzo-no, że trzeba się z tego wycofać i w la-tach 1979-1982 nakłady inwestycyjne z roku na rok zmniejszano.
Izrael. Państwo żydowskie proklamo-wane w ówczesnej Palestynie 14 maja 1948 roku. Stosunek państw komunis-tycznych do Izraela, początkowo przy-chylny, zmienił się, gdy w Związku
Radzieckim uznano, że warto popie-rać nacjonalizm w krajach arabskich, nie uznających prawa Izraela do istnie-nia. To antyizraelskie nastawienie na-siliło się w latach sześćdziesiątych, zwłaszcza po czerwcowej wojnie izra-elsko-arabskiej w 1967 roku, gdy pańs-twa obozu radzieckiego (z wyjątkiem Rumunii) zerwały stosunki dyploma-tyczne z Izraelem. Mnożyły się wów-czas artykuły, broszury i przemówie-nia piętnujące państwo i politykę izra-elską. W Polsce autorem wielu broszur na ten temat był autor prac o podzie-miu zbrojnym i o stosunkach polsko--radzieckich, do 1981 roku rektor Akademii Spraw Wewnętrznych przy MSW, Tadeusz Walichnowski.
LIT.: Ryszard Dyoniziak, Izrael. Prze-miany społeczne, Warszawa; Tadeusz Wa-lichnowski, Izrael a NRF; Tadeusz Walich-nowski, Syjonizm a państwo żydowskie.
jazz - muzyka zakazana oficjalnie w okresie stalinowskim, zaś od połowy lat pięćdziesiątych wchodząca w za-kres spraw dozwolonych. Na estra-dach pojawił się wtedy między innymi zespół „Melomani" i zespół Krzysz-tofa Komedy-Trzcińskiego z Pozna-nia. Odbyły się festiwale jazzowe w
78 jedność
Sopocie i w Gdańsku (w latach 1956 i 1957). Jazz przeszedł do strefy „niepo-litycznej". Pisano muzykę jazzową do filmów. Muzycy spotykali się podczas
„zaduszek jazzowych" i „jazz jambo-rees". Powołano Polską Federację Jazzową. Jazz jako „muzyka
młodzie-żowa" szybko ustąpił miejsca i popu-larności rockowi - w Polsce nazywa-nemu big beatem. Muzyka ta, jak po-przednio jazz, bywała protestem i ma-nifestacją niezależności, choć próbo-wano ją oswoić i zwłaszcza w latach siedemdziesiątych przystosowywano ją do wymagań oficjalnych i pisano do tej muzyki teksty propagandowe. Pro-testem bywały teksty do muzyki roc-kowej śpiewane w stanie wojennym.
Zwróciło to uwagę propagandystów oficjalnych, którzy krytykując słowa, potępiali też kulturę grupową zwią-zaną z wykonywaniem muzyki i jej od-biorem - tak jak to było kiedyś z mu-zyką jazzową.
LIT.: Leopold Tyrmand, Ubrzegów jaz-zu, Czytelnik, Warszawa 1960; Stanisław Barańczak, Czerwony sztandar nad dysko-teką, «Krytyka* 1978, nr 3.
jedność. Politycy często mówią o jed-ności, która, ich zdaniem, powinna polegać na skupianiu się wokół partii, osoby lub programu. Powtarzane (lub nieco zmieniane) ewangeliczne sfor-mułowanie: kto nie z nami, ten prze-ciw nam i kto nie przeprze-ciw nam, ten z nami, mają budować jedność wokół nas, dzielić świat na my i oni i
zmniej-szać strefę pośrednią.
W Polsce w epoce gierkowskiej pro-paganda oficjalna chciała odnaleźć i upowszechnić „jedność moralno-poli-tyczną", która miała być jednością władzy z narodem i moralności z poli-tyką, miała to więc być jedność niemal powszechna i prawie we wszystkich sprawach.
W państwach demokratycznych, oprócz partii politycznych, istnieje zwykle armia państwowa, w której politykę ogranicza się do minimum spraw uznanych za najważniejsze. W Polsce w okresie okupacji niemieckiej istniały jednak endeckie („narodo-we") organizacje wojskowe (a także znacznie mniejsze - komunistyczne) nie podporządkowane władzom pań-stwowym.
W polityce w państwie wolnym jed-ność może tworzyć się w niektórych sprawach ważnych (takich jak potrze-by obrony i niezależności) na podsta-wie różnic niemal we wszystkich spra-wach, w tym również w sprawach naj-ważniejszych. „Jedność moralno-poli-tyczna" jest możliwa w warunkach dy-ktatury i wedle licznych świadectw osiągnięto ją w Niemczech hitlerows-kich i może w mniejszym stopniu w Rosji stalinowskiej w okresie wojny z Niemcami.
język oficjalny - język, którym rzą-dzący zwracają się do mas, używany w państwowo-partyjnych środkach prze-kazu, zwłaszcza gdy mowa o spra-wach, które władcy uważają za donio-słe. Za Orwellem język oficjalny bywa nazywany nowomową. W latach pięć-dziesiątych upowszechniły się takie określenia oficjalnego sposobu wyra-żania się jak mowa-trawa i drętwa mowa.
Język oficjalny służy do opisu świata w kategoriach my-oni, słuszne-nie-słuszne. To zadanie realizowane jest w doborze słownictwa, w którym do
gru-junta 79
py „my" i „słuszne" należą takie wyra-żenia jak partia, socjalizm, postępo-wy, zaś do grupy „oni" i „niesłuszne":
reakcyjny, kontrrewolucja, antysocja-listyczny.
Język oficjalny jest przekształce-niem mowy ogólnonarodowej - wy-muszanym przez władze i środki maso-wego przekazu. Odmienność języka oficjalnego nasila się zwłaszcza w okresach kampanii propagandowych.
Stworzenie i rozbudowa języka ofi-cjalnego są związane z potrzebą osło-nięcia i przemianowania rzeczywistoś-ci, pokazania, że ma się do czynienia ze zjawiskami nowymi, właściwymi i postępowymi. Gdy rzeczywistość jest szpetna, potrzeba jej językowego przekształcenia rośnie i wyraża się między innymi w nazwach instytucji -poczynając od nazw partii komunisty-cznej, państwa lub policji (odpowied-nio: Polska Zjednoczona Partia Ro-botnicza, Polska Ludowa, Urząd Bez-pieczeństwa).
W odczuciu potocznym uważa się, że kłamliwe są nie tylko zdania w języ-ku oficjalnym, ale także słowa i nazwy, takie jak przytoczone wyżej (bo nazwa ma być już opisem, ma sugerować, że nazywany obiekt ma właściwości, któ-rych naprawdę jest pozbawiony).
LIT.: Michael Waller, The Language of Communism. A Commentary, The Bodley
Head, London 1972; Nowo-mowa. Mate-riały z sesji naukowej poświęconej proble-mom współczesnego języka polskiego od-bytej na Uniwersytecie Jagiellońskim w dniach 16 i 17 stycznia 1981, Polonia Book Fund, Londyn 1985; Doc. zrehabilitowany Wacław Turkuć, Łopatologiczny słownik nowo-mowy, b. m. i d. w.
junta. Po hiszpańsku - komitet, rada, zwłaszcza wojskowa. Współcześnie słowo to na ogół oznacza radę rządzą-cą, przeważnie pełniącą władzę w pań-stwie - zamiast rządu utworzonego konstytucyjnie.
Gdy gen. Wojciech Jaruzelski rano 13 grudnia 1981 roku poinformował, że „ukonstytuowała się" Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, słowo junta, używane jako określenie
podo-bnych instytucji południowoamery-kańskich, stało się określeniem WRON (choć może częściej nazywano WRON - wroną). WRON jako nieformalny o-środek władzy była jednak czym in-nym niż podobne instytucje południo-woamerykańskie - WRON, rząd i kie-rownictwo PZPR stanowiły całość po-łączoną unią personalną w osobie ge-nerała Jaruzelskiego. Władza komu-nistyczna zawsze miała stronę niefor-malną i pozaprawną - między innymi ze względu na „kierowniczą rolę par-tii"; WRON natomiast uwypukliła udział wojskowych w nieformalnym ośrodku kierowania. Ze względu na rolę partii komunistycznej, przyjaźni ze Związkiem Radzieckim i haseł o budowie socjalizmu, najbliższa WRON była junta wNikaragui. Jej szefDaniel Ortega odwiedził Polskę w maju 1985 roku i rozmawiał z generałem Jaruzel-skim.
80 kampanie propagandowe
kampanie propagandowe. Niekiedy wzmaga się nasilenie propagandy par-tyjno-państwowej, zwykle wtedy, gdy kieruje się ona wyraźnie przeciw dzia-łaniom uznanym za opozycyjne i gdy dąży do skompromitowania takich działań. Kampanie propagandowe zwracały się kolejno przeciw „sanacji"
i politykom, którym przypisano odpo-wiedzialność za przegraną kampanię we wrześniu 1939 roku („odpowie-dzialność za klęskę wrześniową"), przeciw AK, „reakcyjnemu" podzie-miu, przeciw Mikołajczykowi i PSL, Kościołowi („reakcyjnemu klerowi"), przeciw biskupom, studentom, intele-ktualistom i „syjonistom", przeciw „si-łom antysocjalistycznym", „Solidar-ności" i „podziemiu politycznemu".
Kampanie propagandowe są często traktowane jako poszczególne przy-padki walki obozów „postępu" i „re-akcji". W obozie postępu są władze PRL ze Związkiem Radzieckim na czele i ponieważ wroga działalność się nasila, więc uważa się, że trzeba ją opi-sać (na ogół mętnie) i na nią odpowie-dzieć (zwykle używając inwektyw).
Wydaje się, że kampaniami propa-gandowymi kieruje dawno znane prze-konanie, że ludzie w końcu skłonni są uwierzyć w to, co mówi się im wielo-krotnie, zwłaszcza gdy nie mogą publi-cznie usłyszeć argumentów
przeciw-SZCIIKACZKI
80 kampanie propagandowe
nych. Dlatego wspomożeniem kampa-nii propagandowych jest cenzura, za-głuszanie zagranicznych stacji radio-wych i policja - konfiskująca publika-cje niecenzurowane.
LIT.: Anna Chmielewska, Kampania,
«Zapis» 1978, nr 4; Edyta Podolska, Zdzi-sław Imielnicki, Spisek przeciwko praw-dzie, czyli techniki przemocy propagando-wej, «Krytyka» 1982, nr 12.
82 kapitalizm
kapitalizm - słowo rzadko używane przez Karola Marksa, chociaż to on spopularyzował słowo kapitał, umie-szczone w tytule jego wielotomowej pracy.
Słowo kapitalizm jest używane jako nazwa ustroju gospodarczego, w któ-rym środki używane w produkcji dóbr (kapitał) mogą być nabywane i wymie-niane przez różne podmioty gospodar-cze (w tym osoby).
Kapitalizm jest na ogół przeciwsta-wiany socjalizmowi i wówczas chodzi zwykle o rolę, jaką w gospodarce od-grywają własność państwowa i decy-zje państwa: gospodarka jest tym bar-dziej socjalistyczna, im większe jest znaczenie decyzji państwa. Gospodar-ka jest w tej mierze Gospodar-kapitalistyczna, w jakiej odgrywają w niej rolę decyzje indywidualnych i niezależnych pod-miotów gospodarczych (przedsię-biorstw i przedsiębiorców, zaintereso-wanych w ulepszaniu produkcji i sprze-daży dóbr).
Niekiedy przeciwstawienie kapita-lizm-socjalizm traci na ostrości, nie-którzy bowiem skłonni są system, w którym działalność gospodarcza pro-wadzona jest w znacznej mierze przez państwo, nazywać nie socjalizmem, lecz kapitalizmem państwowym, zaś socjalizm czasem widzi się nie tylko tam, gdzie gospodarka jest upaństwo-wiona, ale i tam, gdzie znaczną rolę odgrywają fundusze, kapitały i decy-zje komunalne łub spółdzielcze, i gdzie gospodarki prywatnej nie niszczy się z tego powodu, że jest prywatna.
LIT.: John Kenneth Galbraith, Ameri-can Capitalism, London 1952; Joseph A.
Schumpeter, Capitalism, Socialism and De-mocracy; John Kenneth Galbraith, The New Industrial State, London and New York 1967, rev. ed. 1971.
kara śmierci - pozbawianie życia osób, którym zarzuca się, że popełniły przestępstwo. Karę śmierci
wymierza-ją sędziowie, którzy wydawymierza-ją wyroki na podstawie praw państwowych i w imie-niu państwa. Prawo zadawania śmierci (a w tym zadawania jej jako kary) by-wało wielokrotnie kwestionowane, tym bardziej wtedy, gdy budzi wątpli-wości uprawomocnienie organów wy-dających wyroki i gdy wątpliwa jest prawomocność zasad prawnych uży-wanych jako uzasadnienie. Tak właś-nie było w Polsce po wojwłaś-nie, gdy nowe władze nie szczędziły wyroków śmier-ci swym prześmier-ciwnikom.
Dekretem z 23 września 1944 roku PKWN zmienił kodeks karny Wojska Polskiego, rozszerzając zakres stoso-wania kary śmierci.
Jeden z następnych dekretów, z 30 października 1944 roku, o ochronie państwa, przewidywał możliwość ka-rania śmiercią takich czynów jak nale-żenie do organizacji, przeciwdziałanie reformie rolnej, posiadanie radiowego aparatu nadawczego lub odbiorczego, przeszkadzanie czynnościom władz, uchylanie się od świadczeń na rzecz państwa, niedoniesienie władzy o przestępstwie.
Karę śmierci przewidywano rów-nież w wielu artykułach dekretu z 16 listopada 1945 roku i jego drugiej wer-sji z 13 czerwca 1946 roku, nazywanej małym kodeksem karnym.
Kodeks karny z 19 kwietnia 1969 roku stwierdza: „karą zasadniczą o charakterze wyjątkowym, przewidzia-ną za najcięższe zbrodnie, jest kara śmierci" (art. 30 §2).
Kodeks karny wykonawczy stano-wi: „karę śmierci wykonuje się przez powieszenie, a wobec żołnierza przez rozstrzelanie; wykonanie następuje w miejscu zamkniętym, nie publicznie"
(artz. 110 §1).
Z datą 12 grudnia 1981 roku wyda-no dekret „o postępowaniach szcze-gólnych w sprawach o przestępstwa i wykroczenia w czasie obowiązywania
kartki 83
stanu wojennego". Dekret ten w licz-nych przypadkach przewidywał możli-wość wymierzania kary śmierci za prze-stępstwa podlegające postępowaniu doraźnemu.
W stanie wojennym zdarzyły się
W stanie wojennym zdarzyły się