• Nie Znaleziono Wyników

raz w cukierni, gdzie ciast sterty, chwali ktoś wiersze alberti — prostak pewien

rzecze w gniewie:

wolę zwyczajne alberty52.

scenka z limeryku witolda zechentera traci swój satyryczny wygłos, gdy myśli się o mieszkańcach znad Białej. alberti wnosiła do obu miast tchnienie kultury wielkiego świata, dlatego jej literacką53 i z rozmachem

50 Listy Kazimiery Alberti do Marii Grabowieckiej. t. 2 [list bez daty, około 1958 roku].

z kolei w liście pisanym w Neapolu 12 lutego 1952 roku alberti wraca pamięcią do jednego z hucznych sylwestrów obchodzonych w bielskim teatrze. Przy tej okazji wspomina o „vipo-wych gościach” przyjeżdżających do jej domu, pomija jednak szczegóły tych wizyt.

51 wieczory literackie (można rozwinąć: spotkania autorskie) do rangi szczególnie intymnej formy uczestnictwa w kulturze literackiej podniósł żółkiewski. Por. s. żół k iew-sk i: Kultura literacka (1918—1931)…, s. 333.

52 „kurier literacko -Naukowy” z 7 marca 1938.

53 trzeba pamiętać, że z czasem pobytu pisarki w Białej łączy się systematyczna dzia-łalność literacko -wydawnicza. Na pewno ukazały się wówczas: powieść Ci, którzy przyjdą

— 1934, oraz tomiki poetyckie Godzina kalinowa — 1935, Usta Italii — 1936, Więcierz w głębinie — 1937, Serce zwierzęce — 1939. wystawiono też dwie sztuki teatralne: My i oni (Xenia setz sich durch; bielski deutsche theaterverien, 1936) i Wiosna w domu (teatr Polski w Poznaniu, 1937). alberti pisała również teksty, które nie zostały wydane (powieści, wspo-minane reportaże, dramaty), tłumaczyła i zajmowała się działalnością publicystyczną (pisma ogólnopolskie, zagraniczne i lokalne).

prowadzoną działalność społeczną śledzono bardzo uważnie i z apro-batą54.

Poetka prezentowała publicznie swoje teksty zarówno podczas uroczysto-ści, które były okazją do konsolidacji pisarzy związanych ze Śląskiem, jak i w trakcie indywidualnych spotkań autorskich. Na przykład 3 marca 1934 roku w teatrze Miejskim w Bielsku (staraniem towarzystwa teatru Pol-skiego w Bielsku) zorganizowano akademię literacką, w której wzięli udział m.in.: Gustaw Morcinek, zofia kossak -szczucka (obie z alberti zostały nagrodzone kwiatami i burzą oklasków), stanisław ligoń, Julian Przyboś, adam Bunsch. Na scenę (jako autora tekstu) wywołano też emila zegadło-wicza, a zaproszoną i nieobecną Marię Pawlikowską -Jasnorzewską reprezen-towała „znana artystka p. Piasta”55. w poznańskiej recenzji z tego wydarze-nia pisano: „Bielsko jest nie tylko wielkim centrum fabrycznym, ale także niemałym centrum niemczyzny śląskiej, toteż wieczór literacki urządzony w teatrze miejskim przez związek Powstańców miał jakby specjalne kultu-ralne znaczenie”56.

Wybitni pisarze śląscy gośćmi u młodzieży to tytuł notatki prasowej, która na łamach „zjednoczenia Śląskiego” zapowiadała wieczór literacki, zorganizo-wany przez samorząd uczniowski Państwowego Gimnazjum Polskiego w Biel-sku. dnia 13 kwietnia 1935 roku w szkolnej auli, oprócz literatów wymienio-nych wyżej (Przyboś i Bunsch zasilali publiczność), wystąpili: alfred Jesio-nowski, walenty krząszcz, włodzimierz żelechowski oraz dwaj uczniowie gimnazjum. dochód ze spotkania przeznaczono na cele samorządowe.

rzecz ciekawa, że wieczorek poetycki, jako forma bezpośredniego kon-taktu z odbiorcą, nie był przez autorkę Ust Italii szczególnie upowszechniany.

wiadomo na pewno, że z nieopublikowanymi wierszami wystąpiła w ramach cyklu „Piątków oświatowych” inicjowanych przez sekcję -oświatowej tsl w Białej57. spotkanie odbyło się w sali rady Miejskiej 17 lutego 1939 roku, a dochód przeznaczono na cele sekcji. Prasa wzmianko-wała też o lwowskim spotkaniu z kołem Polonistów przy uniwersytecie Jana kazimierza, podczas którego alberti czytała utwory własne i teksty tłuma-czone z bułgarskiego58, oraz o audycjach radiowych59. z uroczystością

obcho-54 czasem aż przesadnie. „echo Beskidzkie” z 22 lutego 1939 roku zamieściło tekst Neg-staba, zatytułowany Do Pani K. A., którego pierwsza zwrotka brzmi następująco: „każdy wiersz Pani budzi mój podziw bez miary, / Jej poezje — to jakby koronki ze szkła, / albo weneckie mieniące puchary, / w których zaklęty słońca promień drga”.

55 „zjednoczenie Śląskie” z 11 marca 1934.

56 Śląski wieczór literacki. „kurier Poznański” z 13 marca 1934.

57 Por. np.: „echo Beskidzkie” z 5 lutego 1939, „tygodnik żydowski” z 17 lutego 1939.

w dokumentach osobistych pisarki znajduje się też odpowiedni afisz i podziękowanie.

58 „Gazeta Poranna” z 28 lutego 1934; „Przegląd filmowy i teatralny” z 17 lutego 1934.

59 z „echa Beskidzkiego” (29 marca 1934): „w środę, 29 bm., w rozgłośni katowickiej Polskiego radia w przerwie koncertu — między godz. 22 a 23 -cią — odbędzie się kwadrans

dów imienin marszałka (w marcu 1935 roku)60 i melodeklamacją wiersza Piłsudski związane jest pewne anegdotyczne wspomnienie:

w następnym roku61 udało nam się w tym samym celu wyzyskać imie-niny Marszałka Piłsudskiego. sprzedawaliśmy arkusze papieru, po dziesięć złotych sztuka. Mogły one mieć, jak np. w szkołach, i sto pod-pisów, ale różne firmy nabywały ich po kilka. Niektóre przyozdabiano wycinankami i rysunkami. kazałem oprawić je bardzo skromnie, na pierwszej stronie krótkie życzenia, a na drugiej pokwitowanie komitetu na zebranych 2955 zł [?] na dokarmianie dzieci. delegacji nie wysłali-śmy żadnej. dopiero przy okazji zawiozłem album i wręczyłem pani marszałkowej Piłsudskiej. Marszałek, jak dowiedziałem się potem, w sposób bardzo dobitny wyrażający się o życzeniach innych, miał powiedzieć, że nareszcie ktoś zamiast włazić do d… zrobił coś mądrego i zamiast na zasr… prezenty zebrał gotówkę dla dzieci62.

* **

Pierwotnie zamierzałam umieścić ten artykuł pod nagłówkiem Znowu w roli głównej. Parafraza tytułu jednego z programów telewizyjnych naka-zuje podążać szlakiem niebanalności, a tego stłumionej mechanizmem zapo-mnienia pisarce paradoksalnie trudno odmówić. z zachowanych fotografii, portretów słownych i malarskich63 spogląda kobieta bliska ideałowi piękna.

poetycki p. kazimiery alberti, poświęcony zwierzętom. Pani alberti wystąpi przed mikro-fonem osobiście”.

60 „zjednoczenie Śląskie” z 21 marca 1935.

61 chodzi o rok „kabaretowy”, czyli rok 1934 i związane z nim charytatywne fundusze.

62 l. Bastgen: Wspomnienia niespokojnego ducha…, s. 74. w komitecie znaleźli się oczywiście państwo alberti. w przypisie do tekstu pojawia się uwaga na temat prawdopodo-bieństwa słów Piłsudskiego, marszałek znany był jednak z bardzo dosadnych określeń.

63 fotografie portretów wykonanych przez s.i. witkiewicza i J. Bobińską -Paszkowską zamieszczały m.in. „wiadomości literackie”, „Świat kobiecy”, „Bluszcz”, praski „Èlan”.

w przypadku słynnej „firmy portretowej” była to imponująca liczba. wspominała o tym nie tylko wyleżyńska, ale również sama alberti w korespondencji ze swą warszawską przyja-ciółką. w liście pisanym w Bari 5 kwietnia 1955 roku czytamy na przykład: „Pytałaś o wit-kiewicza — myślę, że to nie jest jeszcze jego epoka renesansu. Była cała masa jego por-tretów u nas (przeszło 100 „dzikich” w tekach, bo na ścianach już nie było miejsca, jak sobie przypominasz)”. Por. Listy Kazimiery Alberti do Marii Grabowieckiej. t. 1—2. Nieba-nalna uroda autorki Tych, którzy przyjdą, rzecz oczywista, fascynowała przede wszystkim mężczyzn. Pisarka pozostała w pamięci jako: „[…] kobieta pełnokształtna, piękna, mająca w sobie coś aktorskiego”. Por. h. worcell: Wpisani w Giewont…, s. 34. lech Paszkowski

— syn Bobińskiej -Paszkowskiej, wspominając organizowane przez mamę przyjęcia, przy-woływał taki obraz zapamiętany przez kilkunastoletniego chłopaka: „wśród kobiet zwra-cała uwagę posągowo zgrabna, pełna dziewczęcego wdzięku poetka, pisarka i

dzienni-ale nie w urodzie czy szczególnym rodzaju zmysłowości tym razem rzecz.

chciałam, by alberti znowu wystąpiła w roli osobliwej „instytucji życia lite-rackiego”, co dla prowincji kulturalnej, przeznaczonej pisarce w ostatnim etapie przedwojennej migracji, miało istotne znaczenie. obudowa jej biografii kontekstem pomysłów na ożywienie życia kulturalnego, dla których właśnie Bielsko i Biała stanowiły chłonny grunt, ma swoje uzasadnienie. Po pierw-sze: z prywatnych zainteresowań, zamiłowania do sztuki i literatury uczy-niła alberti istotny, chociaż pominięty przez hierowskiego64, impuls sprzy-jający integracji środowiska twórczego. oczywiście wsparcie urzędowe męża i pozycja ekonomiczna czyniły urzeczywistnianie planów łatwiejszym. Po drugie: była to istotna forma angażowania elity intelektualnej i politycznej obu miast w prospołeczne przedsięwzięcia65. akcje charytatywne, z których dochód przeznaczono m.in. na pomoc bezrobotnym, organizację świetlicy, cele humanitarne towarzystwa Polek, żeńską bursę w Białej, „gwiazdki”, kolonie wakacyjne66 i posiłki dla najbiedniejszych dzieci towarzyszyły prawie wszystkim z omawianych imprez. Po trzecie: alberti umiała znaleźć ścieżkę do szerszej (masowej?) grupy odbiorców. obok wytwornego, ludycznego towarzystwa „z zaproszeń”, zasiadającego w luksusowych salach hoteli czy w salonie pisarki, pojawiała się też przeciętna publiczność: z ulicy, ze szkół, fabrycznych pomieszczeń, sali strzelnicy czy gospody zakładowej. Podobnie jak w literaturze, tak w życiu osobistym wyznaczyła kobiecie szczególną rolę

karka, o wielkich niebieskich oczach, kazimiera alberti […]. Pani kazimiera była prawdzi-wie piękną i zgrabną kobietą”. Por. l. Paszkowsk i: Na falach życia…, s. 71, 125. i jeszcze migawka z witkiewiczowskiej „sceny z nieprawdziwego zdarzenia”, w której alberti wciela się w rolę pani Bianki — światowej sławy pianistki: „witkiewicz wszedł do pokoju, poprze-dzony przez bardzo wysoką panią o uderzająco mlecznej cerze z liliowymi plamami deli-katnych rumieńców, w wytwornym futrze. […] Pani podała mi wąską, wypielęgnowaną rękę o długich palcach wirtuoza -pianisty i paznokietkach inkrustowanych różową emalią.

[…] Była to kazimiera a., poetka i powieściopisarka, żona nie tyle dyplomaty, ile oficera legionowego, a ówczesnego starosty, która przysyłała mi regularnie egzemplarze sprawoz-dawcze tomików swoich poezji oraz powieści” — J.e. Płomieńsk i: Polski „Pontifex Maxi-mus”…, s. 194—195.

64 z. hierowsk i: Życie literackie na Śląsku w latach 1922—1939. katowice 1969.

65 specyfiką społeczeństwa miast znad Białej była wielonarodowość. antynacjonali-styczne poglądy pisarki podpowiadały jej współpracę. Postawę tę wykorzystała katowicka

„Polonia”, na łamach której, oprócz nieprawdziwych i ośmieszających informacji na temat wystawy „Portret pani”, pojawił się taki komentarz: „Pod szyldem komitetu funduszu Pracy stoją pierwszorzędne filary bialskiej elity: pp. alberti, […] rabin (postępowy) hirsch-feld […], Bastgen i podobne inne nazwiska — jak widać rdzennie polskie. Nic więc dziw-nego, że w otwarciu wzięli udział tylko… członkowie rodzin szanownego komitetu z kilkoma wystawcami, co razem stanowiło około 30 osób” (nr 36, 30 stycznia 1934).

66 taka intencja przyświecała też imprezie „Godzina w królestwie mody”. dnia 10 maja 1933 roku w hotelu Prezydent alberti zorganizowała rewię mody; w roli modelek wystąpiły oczywiście panie z towarzystwa, a wśród nich inicjatorka, która wcześniej wygłosiła odczyt na temat sarkających na modę mężczyzn.

społeczną67. Gdyby ten swoisty melanż pomysłów realizował się w innym miejscu, oddźwięk społeczny i jego efekty byłyby zapewne wymierniejsze.

Janina Bobińska -Paszkowska, znająca alberti dłużej niż wymagała tego chwila uwiecznienia na portrecie, na jednym z wizerunków przyjaciółki zamknęła w jej dłoni niepozorny, ale bogaty znaczeniowo atrybut — gałązkę jarzębiny68. celtowie, wierząc w magiczną moc drzew, za pozorną delikatno-ścią „drzewa życia” ukrywali moc, wytrwałość, przeciwstawianie się burzom i złym podmuchom losu, ale też radość i powodzenie. ten gest malarski w kontekście wierzeń i całej biografii alberti nabrał znaczenia profetycz-nego69.

67 ta rola nie miała nic wspólnego ze zwyczajnymi kobiecymi obowiązkami. w liście do Grabowieckiej z 3 sierpnia 1953 roku alberti pisała: „[…] oprócz pracy intelektualnej pra-cuję b. ostro w domu, ciągle żywiąc się jeszcze resztkami złudzeń sprzed 1939 r., że dom powinien być estetyczny i artystyczny, a to wszystko oparte jest na bazie czystości, do której trzeba mieć dużo sił fizycznych. a ja mam do wszystkiego dużo sił fiz. — do podróży, do pieszych wycieczek, do nocnych teatrów, do podróży okrętami, ale do zamiatania, zmywa-nia podłóg, okien i prazmywa-nia bielizny nie mam sił […]”. Gdzie indziej zaś pobrzmiewa obna-żony wstręt do gotowania i podobnych „przyziemnych” czynności: „[…] gotowanie uważam za jedną z plag egipskich, za przekleństwo ludzkości […]. Świat bez rondla i garnka będzie pewnie dużo ciekawszy. Pracy fizycznej nienawidzę. Jest to potwór, który mnie tu tyle lat prześladuje, szczotka, igła, szmata są to narzędzia, które mnie torturują” (list z 17 lipca 1954 roku). Por. Listy Kazimiery Alberti do Marii Grabowieckiej. t. 2.

68 chodzi o portret Pani z jarzębiną. reprodukcję dwukrotnie wydrukowały „wiadomo-ści literackie” (nr 383 z 3 maja 1931 i nr 403 z 20 września 1931).

69 życie alberti, zdawałoby się szczęśliwe, dostatnie, utkane ze zwykłych radości dnia codziennego, z artystycznych uniesień, porywających podróży i spotkań, nie zawsze było sie-lanką. Najpierw migracja (Bolechów, kraków, warszawa, dąbrowa tarnowska, Biała), potem wojna, a z nią aresztowanie męża i wieloletnie oczekiwanie na jego powrót, obóz w Prusz-kowie, tragiczne konsekwencje polityki nowej władzy (gdy w 1945 r. alberti powróciła do Białej, nadano jej etykietę „burżujka”) i emigracja do włoch. tylko niezwykle silna oso-bowość, wzmacniana własną wewnętrzną filozofią, mogła to wszystko znosić z godnością.

włochy, tak podziwiane i często odwiedzane w trakcie „przechadzek po europie” (por. np.

simsu nd: Godzina z poetką. „Gazeta Poranna” z 19 lutego 1934), urzekały jeszcze pod-czas podróży z drugim mężem, ale listy do Grabowieckiej sugerują też przedwczesne znuże-nie życiem, przytłoczeznuże-nie nowoczesną obyczajowością i postępem, przeczucie przedwczesnej śmierci. Por. e. szań kowska: Kazimiera Alberti „Kazka”. „Gazeta stołeczna” [dodatek do

„Gazety wyborczej”] 1998, nr 50, s. 14.

halina Magiera

Press aNd docuMeNts of a social life at the iNterwar Period oN cultural issues By kaziMiera alBerti

su m mar y

Personal documents by kazimiera alberti (1898—1962), stored in the iBl PaN library in warsaw, constitute a precious source of information on writer’s involvement in shaping an interwar literary life. the author of Bunt lawin, apart from a writing -publishing, stage and columnist writing activity, conducted a very lively culture -creating activity. often travels abroad, reporter’s sense and careful anthropological observations allowed her to give over 20 lectures. according to the binding convention, she tried to popularize cabaret. the idea to organize painting exhibitions, presenting the achievements of well -known Polish artists was born from her love to art. the poet was also an initiator and participant of literary evenings and intellectual -artistic meetings which took place in her private flat in Biała. the majority of her forms of participation in culture were local in character, but played an important role.

kazimiera alberti made a successful attempt to dynamize a literary life of province, espe-cially Bielsko -Biała with which she was connected for about 8 years as a starost’s wife.

Халина Магера

ПРЕССА И ДОКУМЕНТЫ ОБЩЕСТВЕННОЙ ЖИЗНИ МЕЖВОЕННОГО ПЕРИОДА О КУЛЬТУРНЫХ ВОПРОСАХ КАЗИМЕРЫ АЛЬБЕРТИ

Резюме

Личные документы Казимеры Альберти (1898—1962), хранимые в библиотеке Института литературных исследований Польской академии наук в Варшаве, являются ценным источником информации на тему участия писательницы в формировании меж-военной литературной жизни. Автор Бунта лавин, кроме писательско -издательской, сценической и публицистической активности, вела оживленную культурную дея-тельность. Частые заграничные путешествия, репортерская жилка и меткие антропо-логические наблюдения дали ей возможность прочитать более 20 лекций. Согласно обязывающей конвенции она пробовала популяризировать сатирические эстрад-ные театры. Из любви к искусству родилась идея организовать художественэстрад-ные выставки, представляющие достижения признанных польских живописцев. Поэтесса была также вдохновительницей и участницей литературных вечеров, а также встреч интеллектуально -художественного характера, которые происходили на частной квар-тире Альберти в Бялой. Большинство из предложенных писательницей форм участия в культуре имела местный характер, но огромное значение. Казимера Альберти пред-приняла удачную попытку динамизации литературной жизни провинции, в особенно-сти Бельска и Бялой, с которыми как жена старосты была связана около восьми лет.