• Nie Znaleziono Wyników

Janusz Ossowski

W dokumencie Widok Nr 79 (2018) (Stron 35-43)

Franciszek Stefczyk

– niestrudzony pomocnik Pana Boga

* niniejszy artykuł ukazał się pierwotnie jako Przedmowa do danej w czerwcu br. przez SIN książki Czesława Ryszki, Pięknie spełnione życie. Franciszek Stefczyk (1861-1924).

Janusz Ossowski dyrektor Spółdzielczego Instytutu Naukowego w Sopocie, redaktor naczelny wydawnictwa „Pieniądze i Więź”, prezes Fundacji Edukacji Spółdzielczej

Książka znanego pisarza i publicysty, senatora Czesława Ryszki*, która ukazała się w roku szczególnym – stulecia odzyska-nia przez Polskę niepodległości, powstaodzyska-nia z inicjatywy Stefczyka Spółdzielczego Instytutu Naukowego, pierwszej tego typu insty-tucji na świecie, a także 25 rocznicy założenia Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej im. Franciszka Stefczyka w Gdyni – jest ważna, jak sądzę, z kilku powodów.

Przypomina o osobie i dokonaniach wielkiego Polaka, ciągle nieco zapomnianego i niedocenianego, który wniósł znaczący

2

wkład w odzyskanie niepodległości Ojczyzny i jej przyszły kształt , wspierał ją również jako promotor polskiej kultury oraz jako urzęd-nik instytucji państwowych.

Prezentuje sylwetkę i dokonania wybitnego społecznika, spółdzielcy, „apostoła biednych”, twórcy wiejskich kas

oszczęd-3

ności i pożyczek opartych na systemie Raiffeisena , nauczyciela, naukowca, autora wielu publikacji poświęconych organizacji i za-daniom spółdzielczości rozumianej jako ruch oddolny, służący po-prawie materialnej ubogich i średnich warstw społecznych, ale także

Janusz

Ossowski

Zakończył wszystkie sprawy jak porządny gospodarz, a jak pasterz dobry natchnął współpracowników otuchą,

1

powtarzając wszystkim przy pożegnaniu „W górę serca” .

1

 K. Weydlich, Wspomnienie o dr. Franciszku Stefczyku w dziesiątą rocznicę śmierci, Lwów 1934, s. 20.

2 Warto przypomnieć, że na hasło Stefczyka kasy zebrały w 1914 r. środki pieniężne na wyekwipowanie 2 tys. legionistów; sam Stefczyk był uczestnikiem wojny polsko-ukraińskiej o Lwów w 1918 r., był też architektem powojennego ładu gospodarczego m.in. jako organizator I Zjazdu Przodowników Polskiej Kooperacji w Lublinie w 1918 r., członek rządu Ignacego Paderewskiego (1919 r.) w randze wiceministra czy też dyrektor naczelny Państwowego Banku Rolnego.

3 W tym roku świat obchodzi 200 rocznicę urodzin F.W. Raifeissena – patrona światowego ruchu unii kredytowych.

IDEE

poprzez edukację, rozwój lokalnych samorządów

4

gospodarczych , służący podniesieniu poziomu duchowego i moralnego zrzeszonych osób, do-skonalący w nich cnoty oszczędzania, przezor-ności i odpowiedzialprzezor-ności.

Książka ta pokazuje zarazem humanistę, katolika, wiernego syna Kościoła, który w two-rzonych przez siebie instytucjach gospodarczych widział przede wszystkim „trzecią drogę” rozwo-ju, odmienną od socjalistycznej i kapitalistycznej, wdrażając katolicką naukę społeczną zgodnie z ideami wielkiej encykliki Leona XIII Rerum novarum. Jest to wreszcie książka o człowieku niezłomnych zasad, bezkompromisowym, na wskroś uczciwym, łączącym w sobie wysokie przymioty obywatelskie i społeczne z prawdziwą religijnością, co sprawia – w głębokim przeświad-czeniu środowiska związanego z odrodzonym w Polsce ruchem kas oszczędnościowo-kredy-towych po 1989 roku – że godnym jest do

wynie-5

sienia na ołtarze . Jego poglądy nie tylko wyraźnie nawiązują do, znanej mu przecież, pierwszej encykliki społecznej, tj. Rerum novarum Leona XIII z 1891 r., o której już wspomniano, ale w cie-kawy sposób korespondują z innymi dokumenta-mi jego czasów, a także z późniejszydokumenta-mi

dokumen-6

tami kościelnymi , również z ogłoszonym w maju

bieżącego roku dokumentem przyjętym przez Franciszka pt. Oeconomicae et pecuniariae quaestiones (Zagadnienia ekonomiczne i finansowe. Rozważania dotyczące etycznego rozeznania niektórych aspektów

7

obecnego systemu ekonomiczno-finansowego) .

Można zadać sobie pytanie, czy właśnie nie to niewzruszone przywiązanie do katolicyzmu powodowało, że chociaż sam Stefczyk doceniany był przez współczesnych za zdolności organi-zacyjne, pracowitość, prawość i ogrom prac, jakich dokonał, to już jego poglądy nie były powszechnie akceptowane (czemu wielokrotnie dawano wyraz). Dla jednych był niepoprawnym idealistą, dla innych działaczem zbyt konserwa-tywnym, za mało radykalnym, jeszcze inni widzieli w nim człowieka zbyt śmiałego.

Tej choroby nie wyleczą kolejne dyrektywy a jedynie powrót do wartości

Stało się tak zapewne dlatego, że Stefczyk opowiadał się od początku swojej pracy organi-zacyjnej za takim modelem tworzonych instytucji, który nie zgadzał się na bezwzględny prymat ekonomii, pieniądza i zysku. Wręcz odwrotnie, to im kazał służyć osobie, rodzinie, dobru wspól-nemu. W dobie coraz bardziej drapieżnego kapi-talizmu XIX i pocz. XX stulecia, zarazem coraz

4 Znamienne w tym względzie są słowa prof. Feliksa Konecznego: „Arcydziełem ruchu stowarzy-szeniowego są kasy Stefczyka (…) dzieje samej choćby Stefczykowej spółdzielczości okazują do-wolnie, jak dalece dobrowolne towarzystwa prywatne mogą (i powinny) stanowić podłoże i wstępny szczebel do samorządu”. Cyt. za F. Koneczny, Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej, Warszawa 1966, s. 142.

5 W 2011 r. na ręce abpa Lecha Mokrzyckiego, metropolity lwowskiego przedstawiciele Rady Nauko-wej Spółdzielczego Instytutu Naukowego w Sopocie złożyli stosowną prośbę dotyczącą wszczęcia działań przewidzianych prawem zmierzających do beatyfikacji Franciszka Stefczyka. Prośba została przyjęta pozytywnie. Dokument datowany na 2 grudnia 2011 r. podpisali: prof. Grażyna Ancypa-rowicz (Uczelnia Vistula w Warszawie), Grzegorz Bierecki (senator, prezes KSKOK), Jarosław Bierecki (członek RN Kasy Stefczyka), Marzena Bierecka (wiceprezes Stowarzyszenia Krzewienia Edukacji Finansowej), prof. Henryk Cioch (senator, przewodn. Rady Naukowej SIN), prof. Adam Jedliński (przewodn. RN KSKOK), dr Eryk Łon (UE w Poznaniu), Janusz Ossowski (prezes SIN), prof. Elżbieta Ostrowska (UG w Gdańsku), prof. Krzysztof Pietrzykowski (sędzia SN w War-szawie), o. Mieczysław Polak (podprzeor Jasnej Góry), Jacek Rybicki (sekretarz KK NSZZ Soli-darność), ks. dr inf. Ireneusz Skubiś (red. nacz. Tygodnika Katolickiego „Niedziela”), Andrzej Sosnowski (prezes Kasy Stefczyka w Gdyni), prof. Andrzej Szumański (UJ w Krakowie), prof. Andrzej Zybertowicz (UMK w Toruniu).

6 Zob. m.in.: Quadragesimo anno (1931) Piusa XI o odnowieniu ustroju społecznego w oparciu o Ewan-gelię, odwołująca się do korporacjonizmu i solidaryzmu; Mater et Magistra (1961) Jana XXIII, mówiąca o idei dobra wspólnego, zrzeszaniu się osób, własności prywatnej; Centesimus annus (1991) Jana Pawła II, traktująca m.in. o własności prywatnej i powszechnym przeznaczeniu dóbr; Caritas in veritate (2009) Benedykta XVI, mówiąca o braterstwie, rozwoju ekonomicznym i społeczeństwie obywatelskim, także o organizacjach spółdzielczych.

Ossowski, FRANCISZEK STEFCZYK...

bardziej radykalnych ruchów lewicowych, Stef-czyk stawiał na służbę drugiemu i miłość bliź-niego. To właśnie „caritas” wg niego stanowi isto-tę chrześcijańskiego braterstwa, objawiającego się w miłości bliźniego i pomocy potrzebującym. Solidaryzm, rozwój spółdzielczości możliwy był tylko dzięki ludziom dobrej woli, „umiejących się wznosić poza poziom partyjnych interesów i dążności”, by wcielać w praktyczny sposób miłość bliźniego, dążyć do dobra wspólnego. Kasa – jak pisał – zbliża ku sobie wszystkich ludzi dobrej woli z wszystkich sfer społecznych „i spaja podwójnym węzłem: spraw materialnych, pie-niężnych, którymi się zajmuje, i miłość bliźniego,

8

która je przenika” . Gdyby nie potwierdził tych poglądów czynem i sięgającą kilku tysięcy liczbą małych wiejskich kas, wielu uznałoby te poglądy za szlachetne mrzonki, niedające się zrealizować utopijne hasła.

Warto przypomnieć, że encykliki papies-kie, począwszy od Rerum novarum, odrzucały za-równo socjalizm i wszelkie „kolektywizmy”, jak i liberalizm, proponując koncepcje opartą o soli-daryzm i społeczną naukę Kościoła, czyli tzw. trzecią drogę: sprawiedliwość społeczną (spo-łeczną gospodarkę rynkową) opartą o konkretne urządzenia społeczne. Socjalizm (a zwłaszcza marksizm) był negowany przede wszystkim za ateizm, iluzję równości, przyznawanie państwu nadmiernych kompetencji oraz odrzucanie włas-ności prywatnej. Z kolei liberalizm krytykowany był głównie za wybujały indywidualizm i egoizm, leseferyzm, stawianie kwestii rynkowych ponad refleksję moralną, zaniedbywanie biednych i bez-robotnych.

Przywoływany wcześniej dokument Zagad-nienia ekonomiczne i finansowe… – mimo iż ukazuje się prawie 120 lat później – zdaje się wyraźnie i na nowo odkrywać te prawdy, które nota bene zga-dzają się tu z diagnozą postawioną przez Stef-czyka. „Celem tych rozważań – jak powiedział w Watykanie abp Ladaria – jest stwierdzenie z całą jasnością, że u podstaw rozwoju nieuczciwych i pasożytniczych praktyk leży przede wszystkim krótkowzroczność antropologiczna i postępujący kryzys człowieczeństwa. Współczesny człowiek, nie wiedząc już, kim jest i co robi na tym świecie, nie wie też, jak dobrze postępować. W

konse-kwencji jest targany chwilowymi konwenansami i interesami, które rządzą rynkiem. Interes silniej-szego bierze górę nad prawdziwym dobrem i stał się najważniejszym czynnikiem w relacjach społeczno-gospodarczych. W ten sposób dobro wspólne zniknęło z horyzontu wielu dziedzin ludzkiego życia. Rynek tymczasem, aby mógł dobrze funkcjonować, potrzebuje podstaw antropologicznych i etycznych, których sam nie jest w stanie ustalić. Jasna wizja antropologiczna i wynikające z niej implikacje etyczne są więc ważne nie tylko dla godziwego życia, na miarę człowieka, ale pomagają też w dobrym funkcjo-nowaniu gospodarki rynkowej”. Kardynał Peter Turkson dodał zaś: „W interesie dobra wspól-nego i ze względu na godność wszystkich ludzi zasoby, którymi dysponujemy, powinny być za-rządzane w sposób wolny, odpowiedzialny, spra-wiedliwy, solidarny, a także z miłością. Innymi słowy w sposób etyczny, z uwzględnieniem dobra wspólnego wszystkich. Regulacje, do których zachęcamy w tym dokumencie, to właśnie mają na celu: aby dobro wspólne było zarządzane

9

z uwzględnieniem potrzeb wszystkich ludzi” . Być może zatem poglądy Stefczyka nie tyle nie „nadążały” za współczesnymi mu wydarze-niami dziejowymi i głównym nurtem myślowym – co w jakimś sensie je właśnie wyprzedzały. Wydawały się „staroświeckie” – a w istocie dopie-ro dziś potrafimy je w pełni zdopie-rozumieć i docenić. W toczącej się od dłuższego czasu dyskusji na temat globalnego kryzysu bankowego, koniecz-ności przeciwdziałania zjawiskom wykluczenia finansowego, potrzebie budowania instytucji mikrofinansowych, uwzględniających pierwias-tek solidarności i wzajemności – dr Franciszek Stefczyk jawi się jako człowiek, który wyprzedza poniekąd swoją epokę, tworząc takie organizacje ponad sto lat temu. Jedno wydaje się dzisiaj pewne – usuwając fundamentalne wartości, by ich miej-sce zapełnić kolejnymi zasadami, regulacjami i dy-rektywami – choroby trawiącej od dziesięcioleci świat ekonomii i finansów, nie da się wyleczyć. Pieniądz ma służyć

W przywoływanych Zagadnieniach ekono-micznych i finansowych… odnaleźć można temat aktualny w każdych czasach: potępienie złych

8 F. Stefczyk, Podręcznik dla spółek oszczędności i pożyczek systemu F.W. Raiffeisena, Lwów 1914.

9 Zob. wypowiedzi abpa Luisa Laudarii, prefekta Kongregacji Nauki Wiary, oraz kard. Petera Turk-sona, prefekta Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka,

https://www.vaticannews.va/pl/watykan/news/2018-05/dokument-gospodarka-finanse-ladaria-turkson-kryzys.html.

IDEE

pod względem etycznym praktyk rynkowych, choćby w postaci oferowania zbyt drogich kre-dytów. Kredyt winien służyć bowiem realnej gos-podarce i realnym odbiorcom, „bogactwo” musi cyrkulować, być w społecznym obiegu, służyć wszystkim, a nie być wykorzystywane do celów spekulacyjnych i służyć wybranym. Znakomitą rolę w tym uspołecznianiu kredytu może odegrać np. kredyt spółdzielczy, mikrokredytowanie, a także kredyt publiczny dla gospodarstw domo-wych lub lokalnych społeczności. Dokument podkreśla, jak ważna jest różnorodność podmio-tów funkcjonujących na rynku, współpraca

10

pomiędzy nimi i solidarność .

11

Społeczna nauka Kościoła zawsze zresz-tą opowiadała się za odrzuceniem partykularyz-mu i indywidualizpartykularyz-mu na rzecz „zatracenia siebie” dla dobra bliźniego, każąc dostrzegać w każdym przedsięwzięciu gospodarczym nadrzędny cel, jakim jest służba dla dobra wspólnego. Ekonomia zatem nie tyle winna być narzędziem władzy, co służyć. To samo dotyczy pieniądza i kredytu, które same w sobie są dobre, ale mogą obrócić się przeciwko człowiekowi.

Odejście od tych założeń powoduje wiel-kie spustoszenie, skazuje na nieuczciwe i paso-żytnicze praktyki rynkowe, hazard moralny. Pisał o tym Stefczyk, mówiąc, że nie tylko ekonomia i zysk winny rządzić kasą oszczędności, co przede wszystkim odpowiedzialność za firmę i drugiego człowieka. „Kredyt bowiem jest taką samą ogromną siłą i potęgą jak ogień. Jeżeli dostanie się w ręce nieoględne lub słabe ludzi, którzy nie umieją się z nim obchodzić, (…) to sieje spusto-szenie, pochłania mienie ludzi i uboży kraj cały. Jeżeli wszakże jest należycie opanowany, (…) to

12

staje się siłą twórczą (…)” . Dużo ważniejsze od pogoni za zyskiem są bowiem „siły moralne”, czyli „poznanie naszych obowiązków w stosunku do Boga i naszych bliźnich, jak naucza

chrześ-13

cijaństwo” . Zastanawiające, że współcześni laureaci Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii zdają się potwierdzać te konstatacje, np. prof.

Muhammad Yunus (2006) – budując system instytucji mikrokredytowych czy prof. Thomas John Sargent (2011), uczestnik tegorocznej konferencji „Polska – Wielki Projekt”, który stwierdza wprost, iż podstawy ekonomii budo-wanej na wartościach odnaleźć można w Biblii, skupiają się one przede wszystkim na miłości. Kooperatywa i więź organiczna

Warto przypomnieć, że w dokumentach kościelnych bardzo często rozwój spółdzielni finansowych, mikrofinansowania był widziany w kontekście rozwoju dawnych urządzeń „eko-nomii społecznej”: średniowiecznych gildii ku-pieckich, cechów rzemieślniczych lub banków miłosierdzia. (zob. np. Caritas in veritate, 65).

Można by zapytać, skąd tak wysoka ocena modelu średniowiecznej gildii lub cechu. Odpowiedzi udziela bp Moguncji, Wilhelm Emanuel von Ketteler (jeden ze współtwórców encykliki Rerum novarum, bez mała równolatek Raiffeisena, który podobnie jak Schulze z De-litzsch zafascynowany był fenomenem średnio-wiecznych cechów): ponieważ był to model „organiczny”, a nie jedynie „mechaniczny”, i sta-nowił wzór związku społecznego. Organiczny, to znaczy zespolony w sposób trwały i substan-cjalny, nie powierzchowny i przypadkowy. Właś-nie organiczne były zjednoczone kooperatywy, które ludzie tworzyli przed wiekami, przykładami takich „kooperatyw scalonych organicznie” były rodzina, wspólnota lokalna oraz właśnie śred-niowieczna gildia lub cech. „Kupieckie gildie i rzemieślnicze cechy (…) jednoczyły wspólne interesy materialne (…) z niezliczonymi moral-nymi i duchowymi siłami w prawdziwy, tętniący

14

życiem organizm” .

Podobnie sądził Stefczyk, o sile organizacji gospodarczej przesądza to, że „( …) węzłem miłości i wzajemnej pomocy powinni się czuć związanymi członkowie Kasy, gdy się z sobą łączą przez solidarną porękę, stając »jeden za

wszyst-15

kich, wszyscy za jednego«” . Zadania, jakie

10 Oeconomicae…, op. cit., 16.

11 Zob. np. Papieska Rada Iustitia et Pax, Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, Wyd. Jedność, Kielce 2005 (zwłaszcza części: Instytucje ekonomiczne, „Res novae” w ekonomii); encyklika Benedykta XVI, Caritas in veritate, 35, 65.

12 The Social Teaching of Wilhelm Emmanuel von Ketteler, transl. R. J. Ederer, University Press of America, Washington DC 1981, s. 349. Cyt. za: M. Novak, Liberalizm – sprzymierzeniec czy wróg Kościoła, Poznań 1993, s. 85 i nast.

13 Za: S. Wojciechowski, Ruch spółdzielczy, Warszawa 1930, s. 229.

14

 The Social Teaching, op. cit., s. 84 i 86.

Ossowski, FRANCISZEK STEFCZYK...

stawiał przed swoimi kasami były zatem dwoja-kie: materialne i moralne (pomiędzy tymi celami musiała zarazem istnieć silna więź); dążył do roz-budzenia nawyku cnoty oszczędności – sama zaś oszczędność stawała się przy tym nakazem pa-triotyzmu; kasy miały dostarczać dogodny kredyt, wszakże przeznaczony na dobre cele, adresowa-ny do odpowiedzialnego, uczciwego i rzetelnego kredytobiorcy. Podstawę trwałego i zdrowego rozwoju samej spółdzielczości finansowej, ale i w ogóle rynku finansowego, zapewnić miała świadomość, że spełnia on nie tylko zadania eko-nomiczne. Stefczyk stawiał zatem przed kasami zadania materialne, ale i społeczne, obywatelskie

16

i moralne .

Korporacjonizm, mutualizm i solidaryzm chrześcijański

Zważywszy na fundament judeochrześci-jański, na jakim powstawały, dziwić nie może, iż swoistą przestrzeń działania tych instytucji „od zawsze” określały z jednej strony wartości du-chowe, a z drugiej (coraz bardziej wymagające i bezwzględne) otoczenie rynkowe. Działo się tak, ponieważ „bank miłosierdzia ma naraz dwa za-dania, to jest: kredyt i zapomogi, interes i

dobro-17

czynność” . To konstatacja o kapitalnym znacze-niu, warto o niej pamiętać, kiedy mówimy o feno-menie kas Stefczyka. Instytucje te były bowiem – jak zresztą wiele innych – często nawet u począt-ków XX w. traktowane (i budowane) przede wszystkim jako urządzenia pomocy społecznej, jako rodzaj działalności dobroczynnej określo-nych osób, środowisk społeczokreślo-nych i gospodar-czych, Kościoła, państwa – nie zaś aktywności stricte ekonomicznej lub bankowej.

Instytucje gospodarcze i społeczne tak „pomyślane” osadzone były mocno na funda-mencie bardzo starej tradycji korporacjonizmu (wspominane już gildie, cechy, także uniwersy-tety). Pojawiające się zaś później, zwłaszcza w XVIII i XIX w., koncepcje solidaryzmu spo-łecznego, dobra wspólnego, pomocniczości lub zasady spółdzielcze (kooperatyzm), a w istocie, szerzej – mutualizmu chrześcijańskiego, były tych fundamentalnych koncepcji dopełnieniem. Przypomnieć warto, że mutualizm postulował m.in. rozwój społeczny poprzez budowanie wew-nątrz społeczeństwa alternatywnych instytucji

społecznych i gospodarczych, tak by przynosiły one wzajemne korzyści różnym warstwom tegoż społeczeństwa. Według teorii mutualizmu w zróżnicowanym społeczeństwie niezbędna jest swoista symbioza, czyli wzajemna współpraca poszczególnych warstw społecznych, oparta na chrześcijańskiej miłości bliźniego. Mutualizm wskazywał na tworzenie towarzystw wzajemnej pomocy, które opierać się miały również na pomocy udzielanej przez bogatszą, światlejszą część społeczeństwa warstwom upośledzonym, biedniejszym, osobom potrzebującym. Z idei tej wyrastały niezliczone fundacje pomocowe, towa-rzystwa dobroczynne, kasy groszowe, związki pomocowe robotnicze, a zwłaszcza organizacje spółdzielcze – np. konsumy spożywcze, towa-rzystwa włościańskie, towatowa-rzystwa przemysłow-ców, banki ludowe i kasy wiejskie. Znamienne w kontekście mutualizmu chrześcijańskiego są poglądy Franciszka Stefczyka, wg którego „(…) głównym źródłem tej siły i tego wpływu moral-nego [na ludność swego okręgu – przyp. J.O.] jest właściwy Spółkom Raiffeisena duch chrześci-jańskiej miłości bliźniego, którego wyrazem i czynnym zastosowaniem w praktycznym życiu ma być właśnie działalność Spółki. (…) Bo u nas i w innych krajach było dotychczas utartym i pos-policie praktykowanym zapatrywanie, że każdy przede wszystkim troszczyć się powinien o »włas-ny interes«, a wtenczas wszystkim będzie lepiej. (…) A jeżeli ktoś widział sprzeczność takiego zapatrywania z nauką o miłości bliźniego, to sta-rano się go przekonać, że do spraw materialnych nie należy mieszać świętych, bo pieniądz nie ma nic wspólnego z religią. Stąd też rozpanoszyło się nieokiełznane samolubstwo (egoizm). (…) A je-żeli miłością bliźniego okiełzna się i umiarkuje własne samolubstwo, jeżeli każdy w pracy gospodarczej i zarobkowej dbać się nauczy nie tylko o swój interes, o swoje potrzeby, lecz także o interes i potrzeby swojego sąsiada, swego bliź-niego, to taka praca nie będzie walką, lecz wspomaganiem się, nie będzie dźwigać jednych a poniżać drugich, lecz podnosić ogół (…). Takim węzłem miłości i wzajemnej pomocy powinni się czuć związani członkowie Spółki. (…) Ci, którzy mają grosz zaoszczędzony, składa-ją go do kasy Spółki czy jako udział, czy też jako wkładkę oszczędności i przez to nie tylko

16 Franciszek Stefczyk, Podręcznik dla spółkowych kas oszczędności i pożyczek systemu F.W. Raiffeisena, wyd. III, Lwów 1914, s. 5.

17 A. Batbie, Nowy wykład ekonomii politycznej wygłoszony na wydziale prawnym w Paryżu 1864-1865, Kraków 1870; zob. przedruk fragmentów, „Pieniądze i Więź” 2008, nr 3 (40).

IDEE

materialnie nie tracą, owszem zyskują procent, ale mają także pociechę, że przez to niosą za pośred-nictwem Spółki pomoc swoim bliźnim, swoim sąsiadom, którzy tej pomocy potrzebują i na nią zasługują. A znowu inni, którzy czy to posiadają wyższe uzdolnienie i wykształcenie, czy też mają więcej wolnego czasu lub znajomości ludzi i sto-sunków miejscowych, oddają Spółce pracę swoją na usługi bliźnich, spełniając powierzone sobie obowiązki w Zarządzie, Radzie nadzorczej lub na stanowisku kasjera (…). N a t y m g r u n c i e j e s t m i e j s c e d o w s p ó l n e j p r a c y d l a w s z y s t k i c h l u d z i d o b r e j w o l i,

18

z w s z y s t k i c h s f e r s p o ł e c z e ń s t w a” . Trzeba w tym miejscu wspomnieć również

19

i o tym, że w ogóle solidaryzm chrześcijański , z którego wyrastać będzie większość przywoły-wanych tu instytucji, jest systemem różniącym się od liberalizmu i socjalizmu. Egoizmowi i lese-feryzmowi charakteryzującemu liberalizm oraz marksizmowi i kolektywizmowi socjalistów solidaryzm przeciwstawiał bowiem ekonomię, dla której wartościami nadrzędnymi są właśnie: osoba, dobro wspólne oraz zasady etyczne obecne w życiu gospodarczym. Stąd też brało się jego zainteresowanie samorządnością, wzajem-nością w sferze życia społecznego i gospodar-czego oraz spółdzielczością, ponieważ to one zapewniały i dawały możliwości rozwoju więzi międzyludzkich, solidarności wzajemnej, samo-pomocy. Współdziałanie, a nie współzawod-nictwo, miało być programem solidaryzmu, słu-żącym naprawie stosunków społecznych. Solida-ryzm podkreślał współzależność ludzi od siebie, chciał ograniczenia wolności na rzecz braterstwa,

W dokumencie Widok Nr 79 (2018) (Stron 35-43)