F. Dążenie straży do miejsca pożaru
2. Jazda do pożaru
Tempo Po wyruszeniu taboru do miejsca pożaru stopniowo ia2dy zwiększamy szybkość jazdy. Stopień szybkości za
leżny jest od warunków, w których jazda się odbywa, a więc od ruchu na ulicach, po których tabor dąży, od stanu
za-brukowania i od odległości do miejsca pożaru. Ostatni warunek odnosi się do taboru konnego.
Sygnały Więcej ruchliw e ulice, szczególnie w dzień, nie zawsze
ostrze- pozwalają na należyte rozwinięcie szybkości. Tu bardzo ważną rolę grają sygnały ostrzegawcze poda
wane na 1-m wozie, do których winny się stosować wszystkie dorożki, wozy i przechodnie, ustępując natychmiast na boki i czyniąc wolny przejazd.
UWAGA. Szereg p r ó b porównaw czych różnego rodzaju system ów najgło śniej
szej sygnalizacji dla samochodów pożarnych, przepro wadzonych ostatnio w Niemczech, ustalił, że najlepsze są dzwonki o średnicy 220 mm i wysokości 180 mm (6,5 klgr.) o tonie C.
Muszą być zawczasu wydane po miastach i osadach surowe przepisy policyjne bezapelacyjnego ustępow ania z drogi na dany sygnał pędzącego taboru strażackiego, a wykroczenie wszelkie winne być k aran e doraźnie z całą surowością przez funkcjonarjusza policji, pomoc której przy dążeniu straży do ognia, należy u s ta wowo zapewnić.
Nie tylko na ulicach miast i miasteczek, jecz i na szosach i bocznych drogach przejeżdżające wozy muszą na dane sygnały natychmiast skręcać na bok i dawać wolną drogę.
Zależność Drugim warunkiem, wpływającym na szybkość jazdy,
od stanu j est s fan y r0g
Tdróg* ^tn '3ru^ Jest lepszy i szosa gładsza, tem tempo może być szybsze; natomiast wyboiste bruki z okrąglaków, lub piasczyste, grząskie, błotniste drogi w pływają tamująco na szybkość jazdy.
O stanie naszych bruków i dróg już było mowa i w 1-m i w II tomie.
Zależność Trzecim warunkiem, wywierającym wpływ na
szyb-od szyb-odległo- k 0iść biegu taboru konnego jest odległość od re m izy
ści miejsca ^ Q m fej sca p 0żaru
pożaru J '
Jeżeli odległość ta jest znaczna, nie wolno puszczać koni szybkim kłusem, bo by się prędko zmęczyły i nie były wstanie dojechać do pożaru wr odpowiednim czasie.
Przy znacznem oddaleniu miejsca pożaru, wrazie stwierdzenia tego przez przechodniów lub mieszkańców, znających dobrze
miej-scowość, należy zatrzymać się, odbyć naradę, obejrzeć konie i, jeżeli jest wątpliwy przyjazd na czas, należy zadecydować powrót.
W przeciwnym razie, dawszy wypoczynek koniom, jechać dńlej.
Należy w tych wypadkach ruszać średnim kłusem, przecho
dząc nieraz przy cięższej drodze w truchta, a naw et przy większem oddaleniu jechać co parę kilometrów przez kilka minut krokiem dla wypoczynku, a strażacy winni iść wtedy pieszo. Dopiero na 2 — 3 kilometry od miejsca rozwinąć należy ostry kłus.
Jeżeli ogień wybuchł o 3 — 4 kilometry od siedziby straży, to można jechać z miejsca wyciągniętym kłusem i na 1 — 2 kilometry zwiększyć pęd, puszczając, wrazie dużego pożaru i moż
liwej drogi, naw et konie wcwał.
Sygnalizo- Na skrętach, przy przejeżdżaniu przez szyny tram-
wanie zmian waj0we, przez tor kolejowy, należy konie zwalniać,
iiprzeszkód ja ją c przytem odpowiedni sygnał na kilkanaście metrów przed tem miejscem dla zorjentowania się woźniców następnych wozów taboru. Przed każdem skrzyżowa
niem ulic lub dróg też odrazu podaje się sygnał ostrzegawczy, aby zapobiedz ewent. zderzeniu z wozami jadącemi poprzeczną ulicą.
Wogóle należy zawsze sygnalizować nie tylko daną przeszkodę lub zmianę kierunku drogi, lecz i każda zmiana tempa jazdy winna być również oznajmiana odpowiednim sygnałem (tom VI część 2-ga lub książka JN» 25, „O sygnalizacji tonowej").
Sygnał podaje albo specjalny trębacz, jadący na pierwszym wozie (rys. 6) lub przez silne uderzenia dzwonka, albo też zapo- mocą gwizdawki naczelnik, jego zastępca lub dowodzący załogą tego wozu, starszy szarżą.
W skazane jest również sygnalizowanie przez podniesienie ręki lub latarni według umówionych z góry znaków.
Przy raptownem zatrzymaniu pierw szego wozu, natychmiast podaje się sygnał, a woźnice następnych wozów szybko skręcają końmi nieco w bok, aby uniknąć wpadnięcia na przednie wozy i pokaleczenia koni.
Płachta W celu zabieżenia podobnym wypadkom, szczególnie przy niskiem ułożeniu drabin, na najwięcej wysuniętej ku tyłowi woza drabinie, wiesza się białą chorągiewką, która, rozwiewając się od pędu jazdy, ostrzega konie
tylnego Wozu i płoszy je, zmuszając do skręcenia w wypadku r a p townego zatrzymania się przedniego wozu.
Ostrożności Przy przejeżdżaniu konnego taboru w poprzek szyn
przy prze- tramwajowych, należy to czynić nieco skośnie i zwal-
mykając po przejezdzie również obie zastawy.
Niezmiernie ważną spraw ą jest utrzymywanie pew nego z góry określonego dystansu pomiędzy poszcze- gólnemi wozami taboru.
Dla taboru podręcznego, ciągnionego biegiem do poblizkiego pożaru przez strażaków, odległość ta pomiędzy poszczególnemi wózkami wynosi od 5 —
Samochody Dla taboru samochodowego odległość pomiędy po
szczególnemi samochodami winna być zachowana następująca: przy jeździe średniej (25—30 kim. na godzinę) odle
szybkości, jest konieczną ostrożnością, zapobiegającą wypadkom w padania tylnich wozów na przednie, wrazie raptownego zatrzy
mania się, wywrócenia się, pęknięcia osi, koła i t. p. nieprzewi
dzianych wydarzeń.
Oświetlenie Znaczną rękojmią bezpieczeństwa taboru, dążączego dróg* w nocy do pożaru, jest dobre oświetlenie drogi przed pierwszym wozem, jak również latarnie i pochodnie, w które każdy wóz winien być zaopatrzony.
Każdy samochód zaopatrzony byw a zazwyczaj w silne latar
nie elektryczne.
Dobrze jest mieć na pierwszym samochodzie duży, o silnem świetle prożektor, obracający się na wszystkie strony. Rzucając silny, skoncentrow any snop światła, prożektor daleko oświetla drogę i pozwala zdała już zoczyć wszelkie nierówności, wyboje, spoty
kane pojazdy i t. p.
Co się tyczy wozów tab oru konnego, to również .wskazane jest mieć na przednim wozie silny prożektor acetylenowy, a na każdym wozie i beczkowozach po jednej pochodni.
Pochodnie te oświetlają drogę, a oprócz tego pozwalają ofi
cerowi prowadzącemu tabor, mieć kontrolę i baczenie na w szyst
kie wozy swego taboru.
Niepowcła- Jeszcze parę praktycznych wskazówek należy tu po-
ni doradcy tyczących się informowania straży przez różnego rodzaju spotykanych doradców.
Tyczy się to zarówno informacji co do odległości do miejsca pożaru, jak i potrzeby dalszej tam jazdy.
Nasi mieszkańcy rzadko kiedy dobrze się orjentują w odle
głościach i najczęściej podają mylnie ilość kilometrów czy też wiorst albo mil, wprowadzając nieświadomie w błąd dążącą do pożaru straż. To też nie należy zrazu dawać wiary i zrażać się lub też, ufając informacjom, zmieniać bieg, przyśpieszając lub zwalniając tempo jazdy.
Najlepiej jest samemu określić „na oko“ daną odległość, orjentując się w nocy większem lub mniejszem natężeniem łuny, wysokością jej świetlistej smugi, a w dzień wielkością i wysokością słupu dymu, zabarwieniem jego kłębów, pochyleniem w zależności od kierunku i siły wiatru i innemi oznakami.
Drugą wadą mieszkańców jest pewien sceptycyzm, z jakim odnoszą się do straży pożarnych, do skuteczności pomocy i po
trzeby jazdy do pożaru.
Nieraz spotyka się podczas jazdy do ognia różnych osobni
ków, dążących z miejsca pożaru. Ci często czynią uwagi: „już zapóźno", „po wszystkiem", „niema poco jechać" i t. p.
Trzeba przyjąć za zasadę: nigdy nie należy stosow ać się do p rzy g o d n ych rad i uwag, czynionych p r z e z spo tyka n ych ludzi, a d ążyć dalej do pożaru.
Straż po przybyciu nawet z opóźnieniem do ognia, ma zawsze jeszcze wiele do roboty, dogaszając zgliszcza, usuwając niedopa- lone części, badając przyczynę pożaru. Bywały wypadki, że nie- dogaszone zarzewie, porw ane wzmagającym się wiatrem, wzniecało pożar nanowo i straż miała jeszcze dużo roboty, gasząc wybuchły ogień i broniąc zagrożonych budowli.