W roku bieżącym przypada dwudziesta- piąta rocznica strejku szkolnego we W rze- i śni, który jest chlubną kartą dziejów Wielkopolski za czasów długoletniej nie
woli pruskiej, l en strejk szkolny jest jed
nym z piękniejszych dowodów patryoty- zmu polskiego, wspomnieniem, dodającem otuchy, pamiątką walki i zw ycięstw a du
cha zdrowego i wzniosłego nad przemocą i brutalnością.
Z murów tej samej szkoły, w której katowana dzieci polskie, powiewa dziś sztandar narodu wolnego, w tych salach gdzie chciano z pomocą języka niemiec
kiego gwałtem zabić duszę polską i za
truć serce aziecka polskiego, dziś rozlega się nauka polska i pieśń polska, niewola niemiecka przeszła jak zmora i jest tylko Koszmarem.
O obronie praw języka macierzystego we szkole przez polskie dzieci i polskie, społeczeństwo we W rześni nie wolno żadnemu Polakowi zapominać. Echo zajść wrześnińskich rozeszło się swego czasu po całej Europie i wzburzyło umy
sły narodów cywilizowanych, wzbudza
jąc sympatyę dla narodu polskiego, dziś tożsamo echo z odległości 25 lat przypo
mina nam tę prawdę, że naród, walcząc 0 swe przyrodzone prawa, zwycięża prze
ciwnika, choćby on go przew yższał siłą.
Choć dzieci polskie we W rześni przed 25 laty swym strejkiem nie dopięły tego, co zamierzano, a tryumfowali wtedy Niemcy 1 nie ustąpili, chluby im to nie przyniosło przed światem, ani przed historią.
Według dawnych obietnic królewskich, miał być pod zaborem pruskim w szko
łach polskich językiem w ykładowym ję zyk polski. Szkoły polskie i język w ykła
dowy polski nie długo się jednak ostały.
- Po roku 1870, gdy Niemcy odnieśli zw y
cięstwo nad Francją, ogarnął Prusaków szał wielkości- Zaczęto planowo i w y
trwale usuwać wszystko to, co nie było niemieckiem, co stało w drodze daleko sięgającym planom Niemców. Najpierw zwrócono się przeciw gimnazjom. Wpro
wadzono uchwałę, mocą której językiem w ykładowym staje się obowiązująco ję
zyk niemiecki, już od najniższej klasy gim
nazjalnej włącznie. Równocześnie z tym przepisem nauczyciele Polacy otrzymali przeniesienie na zachód Niemiec. Na ich miejsca przybyli Niemcy, nie znający ję
zyka polskiego, ani duszy dziecka pol
skiego.
Przybyli, aby spełnić rozkazy wyższe- aby „odpolszczyó" wielkopolską dzielni
cę, i uczynić z niej kraj czysto niemiecki.
Po usunięciu języka polskiego ze szkół gimnazjalnych, liceów itp., przyszła kolej na szkolnictwo powszechne, ludowe. Dnia 7. kwietnia r- 1883 zostaje wprowadzony niemiecki w ykład religji w średnich i w y ż
szych klasach szkół ludowych, w tym samym roku jednak to rozporządzenie zostało, okólnikiem zniesione.
Do roku 1887 nauka języka polskiego była jeszcze osobnym przedmiotem w szkole ludowej, rozporządzenie ministra oświaty, Gpsslera usunęło i ten ostatni okruch nauki języka polskiego. W całem państwie pruskiem, które w swych gra
nicach mieściło około 4 miliony Polaków, rie było ani jednej szkoły polskiej, nie było wolno zakładać prywatnych szkół polskich, tak, że wszystkie dzieci polskie były zmuszone pobierać pierwszą naukę w języku obcym dla nich- Język polski był jedynie tolerowany na nauce religji, której udzielali nauczyciele niemieccy, z jakim skutkiem, nie trudno się domyśleć.
Tolerowanie języka polskiego rozciągało
się tylko na dzielnicę wielkopolską i Po
morze, Śląsk Górny nawet tego okrucha nauki polskiej nie miał.
W roku 1900 postanowiono także i w Poznańskiem polski w ykład religji zastą
pić niemieckim. Dotyczyło to średnich i wyższych klas szkół elementarnych, przy- czem, aby zachęcić dzieci do uczenia się religji w języku niemieckim, zamierzano wręczyć im nowe katechizmy niemieckie,
przekładając im łagodnie, że mogą się już uczyć religji po niemiecku, ponieważ już dosyć biegle władają językiem niemiec
kim.
W tenczas to natrafili ,.kulturtragerzy“
niemieccy na silny opór i zdecydowaną postawę dzieci wrzesińskich. Dlaczego we Wrześni właśnie? W mieście tem wię
cej może niż w innych miastach Wielko
polski oddawano się wspomnieniom
ży-Szkoła w e Wrześni w Poznańskiem
wej jeszcze tradycji powstań, zwłaszcza z roku 1848, gdzie pod Sokołowem w Po
bliżu Wrześni wzniesiono pomnik pole
głym w walce z Niemcami bohaterom.
Z roku na rok, w dniu 2. maja w taje
mnicy i ukryciu przed władzami pruskiemi, gromadziła się ludność W rze
śni u stóp pomnika, by oddać cześć po
ległym. Ślubowano wierność Ojczyźnie, wytrwałość i pracę obywatelską. Duch
;.atrjotyzmu ożywiał mieszkańców, nic też
dziwnego, że W rześnia właśnie pierwsza dała hasło do oporu.
Ody się rozpoczęła lekcja religji, a nau
czyciel przystąpił do wręczenia katechiz
mów, spotkał się z odmową dzieci. W klasach powstał hałas i tumult. Jedna z dziewczynek (Bronisława Ś m i d o w i - c z ó w n a ) ujęła ofiarowaną jej książkę przez . . . fartuszek. Nauczyciele znaleźli się w kłopocie, a taksamo i władze, które rozkaz wydały.
Obywatelstwo miejscowe zaś postano
wiło nie ustąpić i uchwaliło wysianie uro
czystego protestu do władz naczelnych, przyczem zawiadomiono o calem zajściu posłów polskich na sejm pruski z prośbą o interpelację w Berlinie.
Niemieckie władze szkolne uznały za wskazane, nie ustępować również. Do szkoły wrzesińskiej przybył 20. maja te
goż roku inspektor szkolny, dr. W inter.
Rozkazał dzieciom z klas średnich i w yż
szych nauczyć się po niemiecku pieśni:
,-Kto się w opiekę'4, grożąc chłostą w ra
zie oporu.
Dzieci zachowały grobowe milczenie, nie u c z y ł o s i ę ż a d n e . — Rozzło
szczony inspektor zarządził chłostę opor
nych dzieci w raz z karą aresztu. Wiado
mość o biciu dzieci w szkole rozeszła s.ę szybko po mieście. Tłum zaniepokojony cli rodziców począł się gromadzić przed gmachem szkolnym. Wtem otw arła się brama główna budynku, a na ulicę w y biegły dzieci, płacząc i pokazując rodzi
com ślady od otrzymanych razów. Obu
rzenie ludności nie miało granic. Inspektor, obawiając się groźnej postaw y tłumu, wzywa policję. To podnieca zgromadzo
nych tak, że jedna z matek katowanych dzieci, Klimasowa wdziera się do szkoły, wołając do W intera, że wolałaby widzieć dziecko swoje na marach, niż uczące się religji po niemiecku. Piasecka, żona mu
rarza, jednemu z nauczycieli, bijących dzieci wymierzyła cios drewnem. W inter przestraszony takim obrotem sprawy, opuścił gmach szkolny pod opieką policji.
Rodzice i ludność, która stanęła w obro-
| nie bitych dzieci, zostali pociągnięci za swe wystąpienie wobec władz szkolnych
| do odpowiedzialności sądowej. Sąd ska
| zał ich na kilka lat więzienia, a dzieci oporne ukarały władze pruskie w ten sposób, że w ydano instrukcję, mocą któ
rej należało je przymusowo przetrzym ać
w szkole o cały rok dłużej, ponad obo
wiązkową naukę. Gdyby i to nie poskut
kowało, miało się jeszcze tę karę prze
dłużyć, a koszta utrzymania klas ,.kar
ny ch“ miało ponosić miasto.
Dzieci nie ustawały jednak w oporze, a społeczeństwo i prasa podtrzymywały ducha narodowego.
Sprawa W rzesińska nabrała rozgłosu światowego. Koła rosyjskie, wrogie zre
sztą Polakom, opowiedziały się ze swemi sympatjami, zagranica naogół potępiała bezwzględność pruską. Strejk dzieci się utrzym ał do roku 1902. Z wiosną tego ruku uczniowie i rodzice trwają w nie- złomnem postanowieniu wytrwania. Mat
ki zabraniają dzieciom witać niemieckich nauczycieli pozdrowieniem: ,-Gelobt sei Jesus Christus“. Liczba opornych wzra
sta do 78. W inter postanowił wobec tego przetrzym ać dzieci starsze nadal w szko
le. Wnioski składane przez rodziców na ręce inspektoratu o zwolnienie, nie odno
siły skutku.
W tym czasie obywatelstwo wrzesiń- . skie rozpoczęło bojkot Niemców. Nauczy
ciele nie odzywający się po polsku, nie mogą wynająć mieszkania. W sklepach bojkotuje się Niemców, lub mówiących po niemiecku. Kupcy na pytania niemieckie odpowiadają po polsku. Służące nie chcą przyjmować posad u Niemców. Sklepika
rze odmawiają sprzedaży mleka i najnie
zbędniejszych artykułów spożywczych.
Tem jednak Niemców nie zmuszono do odwrotu.
Wkońcu sierpnia roku 1902 było jeszcze 14 opornych; później ta liczba maleje do 7 uczni pod groźbą przetrzymania dzieci we szkole jeszcze rok trzeci ponad nor
mę. Wkońcu pod pięścią pruską muszą ,ustąpić odważne dzieci i dzielni rodzice.
W arto zapamiętać nazwiska tych dzie
ci, które się opierały najdłużej- Są nastę
pujące ; P o d s ę d e k , K a n t o r c z y k ,
M u l a r c z y k , J a n k o w s k i , J e r - s z y ń s k i , N o w i c k i , J a g o d z i ń s k i , N o w a c z e w s k i , I z y d o r e k , b t a s z a k ó w n a , O w c z a r k ó w n a , S a d o w s k a , S t a c h o r s k a .
Minął strejk szkolny wc Wrześni, lecz trud i męka dzieci wrzesińskich nie mi
nęły bezowocnie. W tym trudzie i boju w ztnacmał się duch polski, hartow ały się charaktery, potęgował się duch* oporu ha czasy jeszcze gorsze, które niebawem nastały. Z nierównej walki z Niemcami wyszło społeczeństwo polskie zwycięsko, chociaż według rachuby ludzkiej miałoby było w niej uledz.
Wszystko przemawiało za tern, że wal
ka ta dla Polaków jest z góry przesą
dzona i przegrana. Siły były nierówne, bo Niemcy mieli po swej stronie i prze
wagę liczebną, cały aparat państwowy, jak: szkoły, wojsko, sądy, i wszystkie urzędy i prowadzili walkę z zimnem w y rachowaniem, celowo- i wytrw ale, uży
wając wszystkich środków, któremi roz
porządzali, do wynarodowienia ludności polskiej. Ludność polska była zdana na własne siły, które z postępem walki się kurczyły, bo słabsze charaktery, kariero
wicze, opuszczali szeregi własne, i prze
chodzili do Niemców. Większość narodu jednak w ytrw ała, i doczekała się lepszych czasów. W tych ciężkich chwilach pod
trzymywało ducha w narodzie t,o przeko
nanie, że walczy za swe przyrodzone pra- wa, że słuszność nie jest po stronie sil
niejszego liczebnie, i źe istnieje spraw ie
dliwość wyższa, nie oparta o bagnety a zd.olna Wymierzyć sprawiedliwość nietyl- ko jednostce, ,ale i narodom całym, karę za nieprzestrzeganie odwiecznych praw.
Gdy rząd pruski przeznaczył na wykupno ziemi z rąk polskich 100 miljonów marek, i słabszym zdawało się, że walka już nie
długo potrwać może, pisał jeden z poe
tów śląskich, X. Czesław Lubiński;
Sto miljortów' marek, to nie traszka, Można zakupić województwo całe,
-C Z ind polski pokonać, także nie igraszka Aby teg,oi dokonać, są Niemcy za małe.
To było przekonaniem całego walczą-, cego społeczeństwa polskiego.
W alka zacięta i nieubłagana nauczyła Polaków wiele. Przedewszystkiem zrozu
miano, że na ,obcą pomoc nie ma co liczyć i że w jedności leży olbrzymia siła. Za
niechano tedy waśni i odłożono na bok różnice partyjne, czy stanowe. Jak celo- w.o była prowadzona walka pó stronie niemieckiej, tak też celową musiała stać się i obrona. Karnością., pilnością i oszczę
dnością, a niemniej zabiegliwością i praco
witością wymusili sobie Polacy u przeciw- nka szacunek, i niemało utrudnili Niem
com ich zakusy. W yciskani z urzędów, które tylko Niemcy albo renegaci zajmo
wać mogli, zabierali się do pracy tam, gdzie ich Niemcy usunąć -nie mogli. Two
rzyli wzorowe w arsztaty pracy, stosując w praktyce zdrowe hasło: ,.Swój do swego po sw.oje!“ Z walki wyszli nietylko zwycięsko, ale także wzmocnieni na siłach i z honorem.
Ducha polskiego uratowały w dniach najgorętszych walk: rodzina, dom polski, lam , we wnętrzu domów przy ognisku rodzinnem znalazł on schronienie, tam żandarm pruski nie miał przystępu. Po
tęga niemiecka załam ała się przed temi niepokaźnemi napozór przeszkodami i .okazała się do zdobycia ich za słabą.
Chwilowy tryumf nad bezbronnemi dzieć
mi nie doprowadził do ostatecznego zw y
cięstwa, nie przysporzył Niemcom w a
wrzynów. Opór dzieci wrzesińskich oraz przebieg walki o prawdo nauki religji w języku ojczystym będzie po wszystkie czasy stwierdzeniem praw dy nieraz za
poznawanej, że nie zawsze ma słuszność ten, kto chwilowo silniejszy. Pokazało się
naocznie, że fałszywą jest zasada, którą Niemcy bezwzględnie st,oisowali: ,.Siła przed prawem"- Tym, którzy w chwilach ciężkich mieli odwagę stanąć w obronie słusznych swych praw i nie ulękli się
przemocy, którzy nie stracili nadziei choć nie było widoków zwycięstwa, którzy nie zawahali się i narazili się na kary dotkliwe, cześć i pamięć w późne poko
lenia.
A
Warta honorowa przy grobie Nieznanego Żołnierza.