• Nie Znaleziono Wyników

Od Klubu Rzymskiego do Naomi Klein. Nauka, polityka i biznesowe grupy interesu

7.  Zrównoważony rozwój jako wyzwanie polityczne

7.2. Od Klubu Rzymskiego do Naomi Klein. Nauka, polityka i biznesowe grupy interesu

W 1972 roku ukazało się pierwsze wydanie książki „Granice wzrostu”. Książka zainspirowana została pracami powstałego w 1968 roku Klubu Rzymskiego, międzynarodowej grupy intelektualistów, akademików, biznesmenów, na-ukowców, dyplomatów. Celem działania Klubu była refleksja nad przyszłością ludzkości, diagnozowanie i szacowanie zagrożeń przed nią stojących oraz i pró-ba zaplanowania działań zapobiegawczych. To właśnie publikacja wzmianko-wanej książki, której autorami byli Donella H. Meadows, Dennis L. Meadows, Jørgen Randers oraz William W. Behrens III, zwróciła uwagę globalnej opinii publicznej na prace Klubu Rzymskiego. Nie była to jednak pierwsza praca naukowa, która omawiała problemy związane z zanieczyszczeniem środowiska wynikające z rozwoju nowych technologii i ich stosowania w przemyśle i rol-nictwie na masową skalą bez myślenia o konsekwencjach, bez rozpatrywania ewentualnych negatywnych skutków ubocznych rozwoju mierzonego przede wszystkim wydajnością i ułatwieniem masowej produkcji żywności.

Pierwszą publikacją, której znaczenie przekroczyło ramy dyskursu naukowego była wydana w 1962 książka Silent Spring („Cicha wiosna”), napisana przez amerykańską biolożkę Rachel Carson. Autorka opisała drastyczne konsekwen-cje dla środowiska naturalnego (przede wszystkim dla populacji ptaków) maso-wego użycia pestycydów w amerykańskim rolnictwie. Po raz pierwszy amery-kańska opinia publiczna dowiedziała się jak dalekosiężne skutki środowiskowe może być stosowanie DDT (dichlorodifenyltrichloroetanu), czyli substancji owadobójczej ułatwiającej amerykańskim farmerom produkcję żywności na masową skalę. Kolejne badania potwierdziły fatalne skutki tej substancji dla zdrowia ludzi, przede wszystkim działanie kancerogenne, jednak to właśnie książka Carson była pierwszym opracowaniem stawiającym pod znakiem za-pytania zasadność jej stosowania, przyczyniając się w znacznym stopniu do zakazu używania DDT przez amerykańskich producentów żywności, a także w kilka lat później do powstania United States Environmental Protection Agency, czyli pierwszej rządowej agencji federalnej odpowiedzialnej za zapobieganie zanieczyszczaniu środowiska. Był to jeden z  pierwszych przykładów bezśredniego wpływu akademickich badań naukowych na działania w sferze po-lityczno-rządowej, elity władzy nie miały możliwości unikać lub lekceważyć tematu, który na masową skalę zainteresował opinię publiczną, a dotyczył tak newralgicznej kwestii jak zagrożenie zdrowia publicznego przez stosowanie niebezpiecznych substancji.

Podobnej reakcji nie spowodowało opublikowanie w  dekadę później „Gra-nic wzrostu”, pracy której ambicją było oszacowanie globalnych konsekwencji procesów szeroko rozumianej industrializacji, utożsamianej dotąd z rozwojem gospodarczym. Biorąc pod uwagę zmienne takie jak szybko rosnącą ziemską populację, uprzemysłowienie, zanieczyszczenie powietrza, produkcję żywności oraz wyczerpywanie się zasobów naturalnych, autorzy opracowali symulację wskazująca na brak możliwości długofalowego rozwoju globalnego opartego o wzrost gospodarczy oparty o dalsza masową eksploatację coraz bardziej ogra-niczonych zasobów. Prognozy badaczy wskazywały, że zachowanie dotychcza-sowej polityki gospodarczej doprowadzi do dalekosiężnych i wszechstronnych negatywnych konsekwencji już w XXI wieku. Autorzy książki i stojąca za nimi instytucja stały się przedmiotem radykalnych ataków ze strony wielu środo-wisk. Szczególnie krytyczni byli politycy i przedsiębiorcy będący największymi beneficjentami obowiązujących w  latach sześćdziesiątych modeli organizacji gospodarki. Opisywane w „Granicach wzrostu” scenariusze uznawano za nie-realistyczne i defetystyczne, krytycyzm wzmocnił się jeszcze, gdy u schyłku lat

siedemdziesiątych coraz większe wpływy uzyskiwała ekonomia neoklasyczna realizowana w  kontekście politycznym poprzez neokonserwatywno-neoli-beralne rządy kojarzone przede wszystkim z nazwiskami Margaret Thatcher i Ronalda Reagana. Ekonomiści sprzyjający neoliberalnym rozwiązaniom lek-ceważyli ostrzeżenia płynące z „Granic wzrostu” i szerszych kół sceptycznych wobec samoregulującej się gospodarki i podażowej ekonomii. Z upływem cza-su i kolejnymi próbami ewaluacji ex-post tez zawartych w książce, krytycyzm malał. Okazywało się bowiem, że prognostyczne scenariusze opracowane przez ekspertów Klubu Rzymskiego spełniały się z zaskakującą trafnością. Graham Turner (2008), Charles A. S. Hall i John W. Day, Jørgen Stig Nørgård, John Peet, oraz Kristin Vala Ragnarsdóttir (2010), a  także sami autorzy głośnej książki (Meadows, Randers, Meadows 1992, 2004) publikowali w kolejnych latach opracowania weryfikujące pierwotne prognozy wskazujące na ich aktu-alność i zasadność. Jak pisze Marcin Popkiewicz: „Obalające” pracę argumenty

zostały szybko obalone, ale że nie było to tak spektakularne i medialne, więc do dziś miliony ludzi błędnie wierzą, że Granice Wzrostu zostały zdyskredytowane już dawno temu. Tymczasem scenariusze Granic Wzrostu jak na prognozy liczące sobie 40 lat mają się niepokojąco dobrze. (…) Krytycy Granic Wzrostu powinni przede wszystkim zauważyć, że w scenariuszu referencyjnym do roku 2015 model nie przewidywał wystąpienia większych problemów (poza stagnacją ilości przy-padającej na osobę żywności). Poważne problemy ekologiczne miały stać się oczy-wiste dopiero w latach 2030-2050, zaś ostateczne zderzenie z fundamentalnymi ograniczeniami wzrostu miało nastąpić około 100 lat po wydaniu książki, czyli w latach 70. XXI wieku (Popkiewicz 2012, s. 103-104).

Lekceważenie prognoz, dotyczących negatywnego konsekwencji rozwoju go-spodarczego, którego beneficjentami są ludzie najzamożniejsi i  najbardziej wpływowi, w tym także politycy, stało się w ostatnich kilkudziesięciu lat re-gułą. Działo się tak w odniesieniu do bardzo wielu kwestii, co zostało udoku-mentowane przez amerykańskich badaczy Naomi Oreskes i Erika M. Con-waya w pracy: Merchants of Doubt: How a Handful of Scientists Obscured the

Truth on Issues from Tobacco Smoke to Global Warming („Siewcy wątpliwości:

Jak garstka naukowców ukrywała prawdę od dymu tytoniowego po globalne ocieplenie”). Na podstawie szczegółowych badań historycznych, analizy i we-ryfikacji olbrzymiej liczby dokumentów, autorzy opisali mechanizmy jakimi posługiwały się największe amerykańskie korporacje, by – przy wykorzystaniu pozyskanych do współpracy naukowców – utrzymywać w opinii publicznej jak najdłużej przekonanie o  istnieniu kontrowersji na wrażliwy społecznie,

a  przede wszystkim gospodarczo i  politycznie temat, nie cofając się także przed zniesławianiem lub zastraszaniem tych, którzy bronili swoich płynących z wiedzy naukowej przeświadczeń. W ten sposób sterowane przez koncerny tytoniowe wątpliwości opóźniły podjęcie działania politycznych, a w konse-kwencji profilaktycznych w zakresie przeciwdziałania rakotwórczym skutkom palenia papierosów: Gdy występowali wobec dziennikarzy, okazywało się, że

za-dawanie pytanie działa: przekonali ludzi, którzy nie mieli o temacie pojęcia, że wciąż jest wiele wątpliwości w danej sprawie. Przemysł (tytoniowy – przyp. aut.) zorientował się, że można stworzyć wrażenie kontrowersji za pomocą samego za-dawania pytań, nawet jeżeli doskonale się znało na nie odpowiedzi. W ten sposób przemysłowi udało się wzbudzić wrażenie, że kształtujący się naukowy konsensus jest wciąż trwającą żywą naukową debatą (…) Tytoń to nie koniec tej historii. To dopiero początek. W kolejnych latach różne grupy i jednostki kwestionowały dowo-dy naukowe, które zagrażały ich finansowym interesom lub ideologicznym poglą-dom. Wiele tych kampanii wykorzystywało strategie wypracowane przez przemysł tytoniowy” (Oreskes, Conway 2012, s. 18- 29). Dotyczyły one takich zjawisk

jak kwaśne deszcze, kancerogenny wpływ pestycydów (jeden z opisanych przez Oreskes i Conweya przypadków dotyczy kampanii zniesławiania jaką zaatako-wano Rachel Carson, autorkę Cichej Wiosny), czy dziura ozonowa, a w ostat-nich latach przede wszystkim w odniesieniu do najważniejszej i najbardziej dalekosiężnej konsekwencji środowiskowej, czyli globalnego ocieplenia. W swej najnowszej książce pt: This Changes Everything: Capitalism vs. The

Cli-mate („To zmienia wszystko: Kapitalizm vs. Klimat”) Naomi Klein (2015)

kre-śli wielowymiarowy obraz politycznej gry toczącej się wokół tego zagadnienia, wskazując na zaskakujące niekiedy zmiany politycznych sojuszy i towarzyszą-cych im narracji. Klein koncentruje się przede wszystkim na kontekście ame-rykańskim, nie ma jednak wątpliwości, że to właśnie amerykańska polityka jest kluczowa dla globalnych rozwiązań politycznych mogących przynieść re-alne działania na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu. Z jednej strony jak wskazuje autorka, w połowie drugiej dekady XXI wieku istnieje absolutny na-ukowy konsensus wokół ocieplenia klimatu, 97 proc. naukowców potwierdza, że ocieplenie klimatu jest faktem i skutkiem działalności człowieka. O kata-strofalnych skutkach ocieplenia klimatu o 2-3 stopnie rocznie, co przeniosłoby klimat globu poza zakres obserwowany kiedykolwiek w  historii, naukowcy piszą już od dawna. Niestety, wzrost emisji dwutlenku węgla w ostatnich de-kadach powoduje, że Ziemia jest na drodze do wzrostu średnich temperatur o 4 stopnie do końca XXI wieku Tej prognozy, notabene wcale nie najbardziej

pesymistycznej, nie formułuje żaden ekologiczny think-tank, czy partia poli-tyczna, lecz Bank Światowy, nieskory do przesadnych ocen, do niedawna będą-cy centrum prorynkowej ortodoksji. Jak w tym scenariuszu będą wyglądać glo-balne konsekwencje zmian klimatycznych? Wzrost temperatury o cztery stopnie

podniesienie poziom mórz na Ziemi o 1 lub być może nawet 2 metry do 2100 roku (i o kilka dodatkowych metrów w kolejnych wiekach). Wyspiarskie kraje takie jak Malediwy czy Tuvalu zatoną całkowicie, a zalane zostaną wybrzeża Ekwadoru, Brazylii, Holandii, większość Kalifornii i północno wschodnich stanów amerykań-skich, jak i gigantyczne pasy przybrzeżne w południowej i południowo-wschodniej Azji. Wśród wielkich miast zagrożonych tymi zmianami są Boston, Nowy Jork, Los Angeles, Vancouver, Londyn, Mumbai, Hong Kong i Szanghaj. W tym samym czasie brutalne fale gorąca zabijające dziesiątki tysięcy ludzi nawet w zamożnych krajach staną się stałymi wydarzeniami podczas każdego lata na wszystkich, poza Antarktyką, kontynentach. Gorąco radykalnie obniży uprawy zbóż na całym glo-bie (ocenia się, że uprawy indyjskiej i amerykańskiej pszenicy mogą się zmniejszyć o 60 proc.), w tym samym czasie, gdy globalny popyt będzie rósł, wraz ze wzro-stem populacji i wzrowzro-stem popytu na mięso. Ponieważ uprawy będą cierpieć nie tylko z powodu gorąca, ale też coraz częstszych katastrof w rodzaju susz, powodzi, czy wybuchających epidemii chorób, straty mogą okazać się znacznie większe, niż we wspomnianych prognozach. Jeśli do dać rujnujące wszystko huragany, poża-ry lasów, upadek poża-rybołówstwa, zaburzenia w dostawach wody, ginięcie kolejnych gatunków, czy pojawianie się chorób na skalę całego świata, wydaje się trudno wyobrazić sobie utrzymanie pokojowego porządku społecznych (tam, gdzie w ogóle takie zjawisko występuje) (Klein 2015, s. 15).

W  tym samym czasie prowadzona jest zmasowana kampania, którą można określić mianem anty-naukowej lub częściej denialistycznej przeciwko coraz mocniejszym naukowym dowodom na antropogeniczne ocieplenie klima-tu. W  tę dyskursywną walkę zaangażowane są przede wszystkim stowarzy-szenia i  think-tanki finansowane często przez najpotężniejsze amerykańskie i  ponadnarodowe korporacje pracujące w  sektorach generujących znaczny ślad ekologiczny, firmach które są jednocześnie głównymi sponsorami Partii Republikańskiej. Kampania jest nagłaśniana i  promowana przez mass-me-dia popierające amerykańską prawicę, przede wszystkim należące do Ruper-ta Murdocha, australijskiego potenRuper-taRuper-ta medialnego o globalnych wpływach. W efekcie według sondaży od 2007 do 2009 roku liczba Amerykanów przeko-nanych o wpływie emisji dwutlenku węgla spadła z 71 do 51 proc., a w 2011 osiągnęła rekordowe minimum 44 proc. W tym samym czasie diametralnie

odmieniły się również postawy przedstawicieli Partii Republikańskiej. Jeszcze w 2008 roku walka z ociepleniem klimatu była elementem konsensusu między tą partią, a Demokratami, dwoje najbardziej chyba wpływowych amerykań-skich parlamentarzystów, republikanin Newt Gingrich i ówczesna Spiker Izby Reprezentantów – Nancy Pelosi występowali wspólnie w telewizyjnych kam-paniach reklamujących wspólne działania polityków na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu (Klein 2015, s. 29-30). Najważniejszym przesłaniem książki Klein jest stwierdzenie, że współczesnego systemu kapitalistycznego opartego na nieustannej ekspansji biznesu poprzez akumulację kapitału i nieliczącego się ze skutkami środowiskowymi wąsko rozumianego wzrostu gospodarczego po prostu nie da się pogodzić w dłuższej, a nawet w średniej – kilkunasto-, czy kilkudziesięcioletniej perspektywie z poprawą, czy choćby zachowaniem jako-ści życia ludzi, a ostatecznie z przetrwaniem gatunku. Konsekwencją przyjęcia tego rozumowania jest dalekosiężna zmiana społeczna, która musi się rozpo-cząć od przebudowania społeczeństwa w  oparciu o  inne, niekonsumpcyjne zasady, czyli zerwanie z akumulowaniem bogactwa jako najważniejszym celem działalności gospodarczej. To jest niezbędnym warunkiem zmian obejmują-cych także mniej obciążające środowisko naturalne funkcjonowanie przemy-słu. Zdaniem Klein, coraz radykalniejszy sprzeciw republikanów i ich bizneso-wych sprzymierzeńców wynika właśnie z rosnącej świadomości, iż przesilenie, moment który uniemożliwi kontynuację funkcjonowania kapitalizmu na do-tychczasowych zasadach zbliża się nieuchronnie, a to oznacza dla nich, czyli największych tych zasad beneficjentów, także nadchodzi czas radykalnej zmia-ny. Klein podkreśla, że jasna artykulacja tego przesłania wymaga odwagi od wszystkich stron politycznego sporu i fundamentalnej zmiany logiki funkcjo-nowania systemu kapitalistycznego. Druga kadencja rządów prezydenta Barac-ka Obamy charakteryzuje się większą niż kiedykolwiek wcześniej aktywnością amerykańskich władz w zakresie przeciwdziałania globalnemu ociepleniu, do realizacji globalnego Planu Marshalla w  tym zakresie, postulowanego przez Naomi Klein, jest jednak jeszcze daleko.

7.3. Ruch Zieloni – polityczna reprezentacja środowiska