wszech-stronność była również cechą oso-bowości lubelskiego artysty. Po po-wrocie do rodzinnego miasta Ziół-kowski rozpoczął wieloletnią pra-cę polegającą na gromadzeniu, ar-chiwizowaniu oraz udostępnianiu dóbr kultury – od ludowego ręko-dzieła przez dokonania regional-nych, związanych z Lublinem, ar-tystów plastyków, po nowatorskie inicjatywy. O tych ostatnich świad-czyć może m.in. chęć powołania w mieście „Koła Przyjaciół Nowa-torów w Sztuce”, dla którego bez-pośrednim impulsem był zachwyt nad malarstwem formistów (co
w tamtym czasie, w 1919 roku, nie było ani oczywiste, ani powszech-ne). Ziółkowski wziął zatem na sie-bie niebagatelną misję – zapewnie-nie mieszkańcom Lublina dostępu do własnego, często zapomniane-go, dziedzictwa kulturowezapomniane-go, a tak-że umożliwienie im poznania prze-mian zachodzących w polskiej sztu-ce. Na uwagę zasługuje fakt, iż arty-sta utrzymywał kontakty z wieloma przedstawicielami ówczesnej awan-gardy, między innymi korespondo-wał z Władysławem Strzemińskim.
Realizacja owej misji kolekcjoner-skiej i popularyzatorkolekcjoner-skiej przebiega-ła rozmaitymi drogami. Jedną z nich była niewątpliwie praca pedago-giczna. W latach 1917–1926 Ziółkow-ski był nauczycielem rysunku
w wie-lu w wie-lubelskich szkołach, między inny-mi w Gimnazjum Realnym Żeńskim Michaliny Sobolewskiej, Gimnazjum im. Stanisława Staszica, Szkole Za-wodowej Żeńskiej oraz Państwo-wym Seminarium Nauczycielskim Męskim.
Publicysta
Drugim sposobem rozwijania roz-licznych zainteresowań Ziółkow-skiego była jego działalność jako pu-blicysty. Pisał głównie o zjawiskach artystycznych, mających miejsce na Lubelszczyźnie, często relacjono-wał też ważne wydarzenia ogólno-polskie – wystawy krakowskie lub warszawskie. Zdarzało mu się tak-że zabierać głos w sprawie eduka-cji plastycznej (między innymi na
ła-Widok Podzamcza z placu Po Farze, fot.
Wiktor Ziółkowski, ok. 1937 roku, zbiory Muzeum Lubelskiego w Lublinie
mach „Masek”, „Rzeczy Pięknych”).
W okresie międzywojennym pisał również dla „Ziemi Lubelskiej”, „Gło-su Lubelskiego”, „Kuriera
Lubelskie-go”, „Grafiki”, „Wianków”, „Przeglą-du Lubelsko-Kresowego”, „Expres-su Lubelskiego”, „Zdroju”, natomiast po wojnie współpracował
z „Kultu-rą i Życiem”, „Przeglądem Kultural-nym”, „Odrodzeniem”, „Przeglądem Artystycznym”, „Kameną”.
Muzealnik
Wiktor Ziółkowski był także fila-rem idei lubelskiego muzealnictwa.
To między innymi dzięki jego sta-raniom Muzeum Lubelskie prowa-dziło aktywną działalność wysta-wienniczą w latach międzywojen-nych (z inicjatywy Ziółkowskiego powstała wówczas na przykład bo-gata kolekcja ludowych wycinanek).
W latach 1934–1935 był w zarzą-dzie Towarzystwa Muzeum Lubel-skiego oraz zasiadał w Radzie Mu-zealnej. Artysta przyczynił się tak-że do odtworzenia tej instytucji po wojnie. W latach 1944–1948 był jej pierwszym dyrektorem,
odpowie-dzialnym za scalenie rozproszonych zbiorów oraz ich konserwację.
Jego zasługi – zarówno jeśli cho-dzi o gromadzenie informacji o lu-belskich twórcach i wydarzeniach (znany był z katalogowania wszel-kich wycinków prasowych), jak i po-pularyzację tychże informacji – były zatem ogromne. Wielka była także jego fascynacja Lublinem; wiadomo, że Ziółkowski kolekcjonował grafiki z wizerunkiem miasta, śledził wszel-kie informacje na temat zmian w je-go układzie przestrzennym – był ad-miratorem i znawcą ikonografii Lu-blina.
Fotograf
Jego pasja dokumentacji oraz za-miłowanie do nowatorstwa w sztu-ce łączą się w jedno w twórczości
Ulica Krawiecka w Lublinie, fot. Wiktor Ziółkowski, ok. 1937 roku, zbiory Muzeum Lubelskiego w Lublinie
Ulica Podzamcze w Lublinie, fot. Wiktor Ziółkowski, ok. 1937 roku, zbiory Muzeum Lubelskiego w Lublinie
S. 282–283: Widoki Lublina, fot. Wiktor Ziółkowski, ok. 1937 roku, zbiory Muzeum Lubelskiego w Lublinie
Biogramy fotografów Wiktor Ziółkowski (1893–1978)
fotograficznej. Z jednej strony Ziół-kowski utrwalał bowiem widok Lu-blina (zwłaszcza tych jego części, które dziś już nie istnieją), zaś z dru-giej – dokonał tego w sposób, jak na owe czasy, postępowy. Nie skupiał się wyłącznie na malowniczych wi-dokach miejskich, ale na życiu lubel-skiej społeczności.
Trudno precyzyjnie określić, kie-dy dokładnie Ziółkowski zaczął zaj-mować się fotografią. Jego naj-wcześniejsze zdjęcia lubelskie po-chodzą z 1929 roku, natomiast ko-lejne, w większej już liczbie, powsta-ły w latach trzydziestych. Wiadomo, że Ziółkowski wykonywał fotogra-fie także po wojnie (między innymi w 1954 roku). Na uwagę zasługu-je również fakt, iż artysta, razem ze Stanisławem Miernowskim, prowa-dził w Lublinie zakład fotograficzny pod szyldem „Fos w Lublinie”, przy ulicy Narutowicza 4. Jego istnienie przypada na lata okupacji (od 1940 roku), a głównym zajęciem fotogra-fujących było wykonywanie zdjęć portretowych do obowiązujących wówczas ausweisów.
Twórczość fotograficzną Ziółkow-skiego trzeba nazwać całkowicie amatorską, nie ma bowiem żadnych przesłanek świadczących o tym, by artysta miał możliwość uczenia się od kogokolwiek. Wydaje się jednak, że jego koncepcja fotografii – skon-centrowana na ujęciach dokumen-talnych, wręcz reportażowych, sku-piająca się na człowieku oraz jego relacjach z otoczeniem – wyrasta-ła z etnograficznej pasji autora. Wi-dać to szczególnie w zdjęciach z lat trzydziestych, których tematem są
nie tylko uliczki Starego Miasta (uli-ca Jezuicka), Śródmieścia (uli(uli-ca Zielo-na) i dzielnicy żydowskiej (Podzam-cze, ulica Krawiecka, ulica Nadstaw-na), ale także targ przy ulicy Świę-toduskiej z kramarzem o ciekawej fizjonomii, kataryniarz lubelski, ba-wiące się dzieci lub przypadkowi przechodnie.
Chociaż zdjęcia Ziółkowskiego nie są technicznie perfekcyjne, prezen-tują spojrzenie fotografa świadome-go efektu, jaki chciał uzyskać. Ziół-kowski wyraźnie unikał powielania widoków popularnych już miejsc, zamiast tego poszukiwał świeżego ujęcia danego obiektu czy tematu.
Ta skłonność do rejestrowania sy-tuacji niepowtarzalnych, wyjątko-wych wpisuje zdjęcia artysty w ob-szar fotografii z pogranicza doku-mentu i reportażu. W tym sensie fotografie Ziółkowskiego przypo-minają zdjęcia przypisywane Józe-fowi Czechowiczowi czy fotogra-fie innych autorów, przedstawiają-cych międzywojenny Lublin, między innymi Altera Kacyznego, Stanisła-wa Magierskiego, Romana Vishnia-ca. Etnograficzne zamiłowanie Ziół-kowskiego mogło skłonić go do po-szukiwania tematów o zabarwie-niu społecznym, stąd niewątpliwa przewaga ujęć z dzielnicy żydow-skiej, miejsca niezwykle barwnego, wizualnie atrakcyjnego i wręcz „eg-zotycznego”, ale zarazem marginali-zowanego, biednego.
Na uwagę zasługują także zdję-cia wykonywane poza Lublinem – reprezentatywnym przykładem są fotografie wykonywane w Łęcz-nej, których zachowało się około
stu pięćdziesięciu. Prezentują one obiekty architektoniczne, widoki miejskie i – w przeważającej ilości – mieszkańców miasteczka zajętych codziennymi czynnościami. Uwagę zwracają zwłaszcza ujęcia portreto-we, utrzymane jednak w poetyce reportażowej, koncentrujące się na ekspresyjnym wyrazie twarzy, ge-ście. Interesującym plenerem foto-graficznym były tu dla Ziółkowskie-go zwłaszcza słynne jarmarki, gro-madzące ludność z Łęcznej i okolic.
Prócz fotografii miejskich pejza-ży, scen ulicznych oraz architektury, Ziółkowski wykonywał także por-trety, szczególnie zaprzyjaźnionych z nim artystów lubelskich, między innymi Henryka Lewensztadta, Eu-geniusza Eibischa, Symchy Trachte-ra, Zenona Kononowicza, Władysła-wa Filipiaka (zbiory Muzeum Historii Miasta Lublina).