• Nie Znaleziono Wyników

Dzień koronacyi wyznaczał sejm elekcyjny. Upływało trzy, cztery, a cza­ sem więcej miesięcy między elekcyą a koronacya, tak samo jak od zgonu króla do elekcyi mijały nietylko miesiące, ale i kwartały. Nikomu nie było spieszno w przywróceniu regularnego rządu.

Najdłużej odwlokła się koronacya Sobieskiego, bo aż do dwudziestu przeszło miesięcy po elekcyi. Koronacye odbywały się zwykle w Krakowie. Leszczyński i Poniatowski byli w Warszawie koronowani i obydwa stracili koronę. Królowa Eleonora Marya, córka cesarza Leopolda I., a żona króla

’) Podczas pogrzebu króla, dygnitarze niszczyli swoje oznaki: marszałkowie łamali laski, kanclerze kruszyli pieczęcie, hetmani rzucali lance, podaje Sandrart str. 186.

Michała, była koronowaną w Warszawie, w kościele św. Jana. Królowa Eber- hardyna, żona Augusta II. wcale nie była koronowana i nigdy nie mieszkała w Polsce, choć jej mąż 36 lat panował, a to dlatego, ponieweż nie chciała zmienić wyznania ewangielickiego na katolickie. Dzielna kobieta.

W oznaczonym dniu koronacya odprawiała się w katedrze na Zamku, w przytomności senatorów i posłów stanu rycerskiego. Król przy assysten- cyi senatorów, ministrów, urzędników i marszałków, szedł z Zamku do ko­ ścioła, gdzie go we drzwiach kościelnych dwóch biskupów przyjmowali i mię­ dzy sobą prowadzili. W kościele zasiadł król na tronie naprzeciw wielkiego ołtarza, przy nim chorążowie z chorągwiami, a miecznicy z mieczami stali po bokach — godła królewskie były na ołtarzu umieszczone. Mszę odpra­ wiał i koronował króla zwykle arcybiskup gnieźnieński, zdarzyły się jednak wypadki, że kto inny tę funkcyę wypełnił. Sobieskiego koronował prymas, Augusta II. Dąbski biskup kujawski a Augusta III. biskup krakowski. Od tronu prowadzili króla do ołtarza biskupi: kujawski i krakowski. Przy ołtarzu król przykląkł, a na zapytanie arcybiskupa, czy wiarę katolicką chce trzymać, czy chce być protektorem duchowieństwa, obserwatorem i obrońcą praw i wolności polskiej, po troistej odpowiedzi króla »chcę« zaprzysiągł król pacta conventa trzymając, ręce na ewangelii. Potem arcybiskup namaścił olejem św. prawe ramię króla .aż do łokcia, bark lewy i czoło i zaraz otarł. Na­ stępnie udawał się król do kaplicy zwanej Żadzika, prowadzony od dwóch biskupów, a wyprzedzonych przez chorążych, mieczników, senatorów niosą­ cych godła królewskie i marszałków ze spuszczonemi laskami, powracał zaś z tej kaplicy, odziany w strój kapłański, czyli w kapę kościelną do tronu i do ołtarza. Przy ołtarzu przypasywał królowi arcybiskup miecz państwa. Król dobywszy go z pochwy, i obróciwszy siędo zgromadzonych w kościele, trzy razy mieczem na krzyż machnął. Po schowaniu miecza do pochwy kładł arcybiskup koronę, trzymaną do teraz od dwóch biskupów nad głową królewską, na głowę króla, dał mu berło i jabłko i wdział płaszcz purpurowy na jego ramiona. Tymczasem miecznik koronny odpasał miecz i znów kró­ lowi podał, zaraz potem odebrał, do pochwy schował i niósł przed królem. Chorąży koronny podał królowi chorągiew, którą król swoją ręką mu zwró­ cił. Następnie król prowadzony przez arcybiskupa gnieźnieńskiego i biskupa krakowskiego a od chorążych, mieczników i marszałków wyprzedzony, udał się na środek kościoła i w tern miejscu nieco wzniesionem, arcypiskup gnie­ źnieński w uroczystych słowach zdawał mu królestwo 1). Potem śpiewnno hymn św. Ambrożego, a wreszcie prymas po trzykroć okrzyknął: »niech żyje król!« 2), co powtórzyli wszyscy w kościele zgromadzeni i w tej chwili strze­ lano z dział i ręcznej broni przed kościołem. Król wróciwszy do ołtarza,

’) I-engnich, prawo pospolite str. 83—93. Łubieński, świat. Według Łubieńskiego, nie arcybiskup, ale marszałek wiel. kor. wydal ten okrzyk.

90 Rozdział VI.

składał w ręce prymasa złote monety, a po złożeniu oznak królewskich przyj­ mował komunię. Następnie z oznakami wstępywał na tron, zaś prymas od­ mawiał modlitwy za pomyślność króla i albo on sam, albo marszałek po­ wtórnie trzy razy wywoływał: niech żyje króli Temu wołaniu wtórowały okrzyki ludu i strzały przy odgłosie trąb i kotłów. Gdy król po odbytej koronacyi z kościoła wychodził, minister finansów przez całą drogę aż do zamku rzucał pieniądze, bite umyślnie na pamiątkę koronacyi. Król postę- pywał w pełnym królewskim ubiorze a przed nim niesiono chorągwie, mie­

cze i wzniesione marszałkowskie laski.

Jeśli król byl żonatym, wówczas razem z nim także królowa koronacyę odprawiała. Jedynie pierwsza żona Władysławą IV. i żona Michała były w Warszawie koronowane. Ceremoniał koronacyi królowej odbywał się pra­ wie jednako co króla. Arcybiskup gnieźnieński najpierw namaszczał królowę, a potem koronę kładł jej na głowę, wreszcie berło i jabłko podał. W te ozdoby przybrana wstępywała na tron wystawiony po lewej stronie tronu swego męża. Po odśpiewaniu hymnu św. Ambrożego, krółowa idąc za królem wracała do pałacu 1). Uczty koronacyjne odbywały się w senator­ skiej sali.

Nazajutrz po koronacyi król konno z zamku do miasta jechał, wyprze­ dzała go cała kalwakata chorążych, mieczników i innych dostojników i urzę­ dników państwa, wszyscy konno. Zajechawszy na rynek przed ratusz, król przybierał na się koronę, berło i jabło i wstępywał na tron wzniesiony wprost ulicy brackiej, gdzie mu mieszczanie Krakowa, również innych miast, jeśli przysłali swych posłów, przysięgę składali, przyczem senatorowie po obu stronach tronu na lawach siedzieli. Pasowanie na rycerzy odbywało się w ten sposób, że król osoby nieszlacheckiego stanu na to przeznaczone, lekko raz koronnym, drugi raz litewskim mieczem w plecy trącał i tych nazywano

aurati eąuites. Potem na znak posłuszeństwa klucze krakowskiego miasta kró­ lowi podawano, które on znów zwracał 2). Złożywszy na ratuszu godła swej godności, król z tą samą pompą z jaką przyjechał powracał na zamek, a pie­ niądze pamiątkowe znów rozrzucano po drodze. Przysięgę wierności królowi wykonywali nietylko mieszczanie różnych miast, ale także senatorowie i szlachta.

Król obrany, a nie koronowany, wakansów rozdawać nie mógł, ani uniwersałów wydawać, ani listów pieczęcią wiel. kor. pieczętować, ale tylko pokojową własną. Po koronacyi stwierdzał król wszystkie prawa i o tem uniwersał z własnym podpisem do Grodów wydawał, nie mniej czynności władz podczas bezkrólewia potwierdzał. O odbytej koronacyi wychodziło

. *) Lengnich str. 188. 2) Łubieński, świat. Wrocław 1740 stwierdza, że król od miasta przyjmował iooo dukatów podarunku.

uwiadomienie do Grodów, z kancelaryi koronnej z podpisem kanclerza wiel. kor. *).

Godła królewskie: koronę, berło i jabłko chowano w skarbcu na zamku krakowskim. Jednak trzy razy uważano to miejsce za mniej bezpieczne i godła wywieziono z Krakowa. Podczas wojny szwedzkiej za Jana Kazi­ mierza, wywieziono je do Lubomli w ziemi spiskiej, skąd znów po ustaleniu pokoju do Krakowa zwrócono. Drugi raz podczas wojny szwedzkiej za Augusta II., Szembek biskup krakowski, wywiózł godła za granicę, zkąd do­ piero po skończonej wojnie przywiezione zostały. Trzeci raz w bezkrólewiu po zgonie Augusta II. usunięto je potajemnie ze skarbca, a przywieziono dopiero po zakończeniu wojny domowej między Augustem III. a Leszczyńskim.