• Nie Znaleziono Wyników

Kończymy ten ważny przedmiot luźnemi uwagami. Król bez pozwole­ nia sejmu nie mógł się żenić, nie wolno mu było mianować się dziedzicem korony, ani pokojowej, tylko koronnej pieczęci używać, ani też gwardyi przy­ bocznej więcej jak 1200 urodzonych Polaków i Litwinów trzymać, które

2) Nie tylko na sejmach, ale także w innych okolicznościach całowano króla w rękę. Tak r. 1722 w dniu 7 Lipca, gdy August II. niespodziewanie z Saxonii do Warszawy przyjechał, wysiadającego z karety Mniszek, marszałek wielki kor. i Lubomirski podkomorzy wielki kor. po przywitaniu, w ręce całowali, pisze Piaskowski w swym pamiętniku na str. 101.

z własnego sustentował. Sądzić i dekretować nie mógł bez decyzyi senatu. Liczby wojska nie mógł powiększać ani też wojny wypowiedzić bez przyzwo­ lenia stanów. Bez tego zezwolenia nie mógł werbunków cudzoziemskim ofice­

rom pozwalać. (Łubieński, świat 1740).

Wszelkie starania kierują Polacy ku utrzymaniu wolnej elekcyj króla i dla tego też nietylko paktami konwentami ograniczają go silnie, ale nadto przydają mu senatorów do boku, bez których rady nic przedsięwziąść nie może. Ale właśnie od chwili znacznego ograniczenia władzy królewskiej, za­ częta Polska jedną prowincyę za drugą tracić, jakoto: Pomeranię, Prusy, Szląsk,

Czechy, Inflanty, Ukrainę, Smoleńsk. Coż bowiem zdoła ten król: który nie posiada prawa wojny, który nie może zmobilizować wojska tak długo, do­ póki zdania wielu tysięcy głów niesfornych, na jedno się nie zgodzą, któremu nie wolno wojska własnym kosztem ani wystawić, ani utrzymywać, nie wolno żadnych traktatów bez wiedzy Rzpltej zawiązywać, nie wolno godzić i do spokoju zmuszać wojujące między sobą stronnictwa; n. p. teraz Ogińskich i Sapiehów? Temu nieszczęściu tylko w jeden sposób zaradzić można: przez zmianę formy rządu.

Jeżeli Polacy koniecznie obstają przy elekcyi, to nieeh rozważą kogo mają za króla obierać: Piasta, czy cudzoziemca. Obór piasta (krajowca), sprze­ ciwia się ich dumnemu usposobieniu, każdy chce być drugiemu równy. Pod królem rodakiem, wszystkie tłuste urzęda, zagarniają jego krewni, ponieważ on sam takowe rozdaje, a inni połykają tylko ślinkę. Nadto król rodak, ma­ jąc wielu krewnych między szlachtą, przekabaci na swoją stronę cały senat i wszystkich dygnitarzy i tym sposobem staje się niebezpiecznym dla państwa. Jeśli zaś Polacy pragną cudzoziemca obrać królem, wybiera albo potężnego, a zarazem bogatego i wojowniczego kandydata, albo takiego, który jest ubo­ gim. Ubogiego króla Polacy nie lubią, bo muszą całą jego rodziną przyzwoicie utrzymywać, co ze znacznemi wydatkami jest połączone. Bogaty zaś cu­ dzoziemiec, a przytem odważny i potężny, wydaje się Polakom być dla wolno­ ści niebezpiecznym. Z tego widzimy, że rzeczywiste dobro państwa polskiego wymaga, aby króla nie wiązać zbytnie paktami konwentami. Jedynie taki król z ojcowską pieczołowitością panować będzie. Przeciwnie, dopóki to nie nastąpi, wymaga polityka zbytnie paktami związanego króla, szerzyć waśnie wśród szlachty, mianowicie kłócić Litwinów z Polakami, do czego te dwa narody z natury są pochopne. Król ubrany w kajdany paktów konwentów, musi więcej schlebiać drobnej szlachcie niż magnatom; albowiem na polskich sejmach, chociaż prócz posłów nikt głosu zabierać nie może, jednak nieraz szabla tego wojowniczego narodu, zmieniła lub zniweczyła postanowione uchwały. Pośród duchowieństwa i między akademikami, musi się król starać o takich zwolenników, którzyby młodzież szlachecką w kierunku jego zasad

i interesów wychowywali. (Der Staat von Pohleii].

Rozdział III.

56

W sprawach wojskowych król posiadał większą władzę i obszerniejszy zakres działania. Nie ponosił bowiem kosztów, ani trosk w zebraniu i utrzy­ maniu wojska, skoro sejm zawotował wojnę. W tym razie każdy szlachcic musiał dosiadać konia. Król dowodził wojskiem według swego zdania, staczał

bitwy i zarządzał oblężenia. (Tamże str. 71).

Król rozdawał wszystkie duchowne i świeckie urzędy i dlatego nadska­ kują mu karyerowicze. Jednak Polacy, z przyrodzenia niewdzięczni, skoro osięgną cel swych żądań, nie troszczą się o swych dobroczyńców. Mniemają bowiem, że król nie mając prawa nadawać urzędy obcym, którzy nie należą do szlachty co dobra posiadają, z obowiązku swego musi te urzęda nikomu innemu tylko krajowcom udzielać. O wdzięczności tym łatwiej zapominają, ponieważ urzędy są dożywotnie i nie można ich nikogo pozbawiać, bez względu czy są dobrze lub źle wypełniane. Hinc illaelacrymae. Nawet własnym dzie­ ciom i żonie król nie śmie nadać jakiekolwiek świeckie lub kościelne dochody, ani też żadnych dóbr kupować dla siebie lub dla swej rodziny, przeto usza­ nowanie ku niemu, okazują jedynie w słowach, ceremoniach, jak wogóle Po­ lacy wobec każdego, nawet nieznacznego człowieka bardzo grzecznie postę­ pują, skoro umie zaspokoić ich chciwość i żądzę honorów. Tylko przy stole, na dworze usługują królowi senatorowie, na sejmach wręcz mu się sprzeci­ wiają. To prawda, że w podróży i na łowach, służące siadają z królem do

jednego stołu. (Tamże, str. 72).

Król nie mógł dziedzicznych dóbr posiadać dlatego, aby jego potom­ stwo bardzo w siłę nie wzrosło. Więc, gdy królowa Konstancya, żona Zy­ gmunta III. nabyła od Konarskich hrabstwo żywieckie, król każdego ze szlachty przypuścił do prawa odkupu. Królowi Janowi III., dozwolono wprawdzie na­ byte przed elekcyą starostwa zatrzymać do swego i swej żony zgonu, pod tym jednak warunkiem, aby były przez szlachtę administrowane, a po śmierci obojga królestwa szlachcie nadane, bynajmniej do majątku następnego króla

włączone. (Sandrari, Beschreibung, str. 226).

W Polsce tak duchowieństwo jak szlachta pilnują tego, aby króla i lud pospolity w raz ustanowionej zawisłości utrzymać. [Connor, w opisie Polski, str. 432).

Polacy zawsze zwykli skarżyć się na królów, coraz chcą im uszczuplać powagi, a tem samem robią się coraz nieszczęśliwszymi. (Myśli polityczne,

1789, str. 187).

U nas króla pojmowano, jako matkę pszczół, która żądła nie mając, nie może nic złego uczynić. (Przyczyny i skutki nierządu Polski przez

Po-powskiego, Lwów 1875, str. 13).

Nie mało przyczyniła się do upadku Polski ta okoliczność, że właśnie w czasie, kiedy potrzeba było reformę w rządzie zaprowadzić, mieliśmy dwóch królów, bardzo niemoralne i rozwiozłe życie prowadzących, Augusta II. (1697— 1733) i Poniatowskiego (1764—1795). Tamten był wprawdzie żonatym, ale

miął tylko jednego prawego syna, a mnóstwo kochanek i dzieci z niepra­ wego loża. Demoralizacya narodu przez własnych królów, wywiera szkodliwy

wpływ na całe społeczeństwo. (Sozański}.

Królowa.

Elekcyą królów rozciągała się poniekąd na królowe, ponieważ dawni Rusini, Polacy i Litwini byli tak dalece zazdrośni na swoją wolność, że nie pozwalali królom jej zażywać nawet w wyborze dozgonnej towarzyszki życia. Dzieje narodowe podają liczne przykłady kwasów i nieporozumień między stanami (to jest izba poselska i senat) a królem, z powodu, że król ożenił się bez wiedzy lub nie pomyśli stanów; mamy nawet wypadki, że głowie państwa narzucono dozgonnego towarzysza. Królowa Jadwiga mimo, że miała innego napiętego małżonka w osobie Wilhelma austryackiego księcia, musiała nieboga oddać rękę Władysławowi Jagielle, aby obszerne kraje litewskie po­ łączyć z Polską. Byłto czyn polityczny naszych przodków, za który wieczna należy im się wdzięczność i uznanie. Dawni Polacy, mając na sobie przykład, jak wielki wpływ żony na mężów wywierają, wybierali bardzo skrupulatnie żony dla królów. Fundator dynastyi Jagiellonów, król Władysław Jagiełło, jak był czułym na śpiew słowika, przez co się nawet zaziębił i śmierć po­ niósł (r. 1434), tak samo lubiał kobiety i miał aż cztery żon. Żaden z naszych czterdziestu króli nie dorównał mu w tym względzie. Dwie pierwsze żony pojął za radą senatorów: wspomnianą Jadwigę i Annę wnuczkę Kazimierza Wielkiego. Trzecią żonę, Granowską, wdowę po kasztelanie nakielskim, z domu Pilecka, córka wojewody sandomierskiego i czwartą Zofię, córkę księcia ki­ jowskiego, poślubił wbrew zdaniu senatu. Sławny nasz król Zygmunt I., przed­ ostatni z dynastyi jagiellońskiej, dwa razy zawierał związki małżeńskie: pier­ wszą żoną wybrał wbew życzeniu panów, drugą Bonę Sfrocię, naraił mu senat, ale kaducznie się pomylił i potrzeba było zimnej krwi, tudzież rozsądnego umysłu Litwina, króla, aby z tą babą wyżyć. Ogólnie wiadomo, że jego syn, a ostatni potomek jagiellońskiej dynastyi, król Zygmunt August potajemnie i bez wiedzy stanów, ożenił się z wdową Barbarą Gasztołdową, wojewodziną trocką, z domu Radziwiłłówną. Nie mało zgryzot królowi, niesnasków w se­ nacie, zaburzeń w państwie i przewagi domu Radziwiłłów, wywołało to mał. żeństwo. Komuż nie wiadomo, że król Stefan Batory z woli senatu, poślubił Annę, siostrę Zygmunta? Znów następca Batorego, a fundator szwedzkiej dynastyi Wazów, król Zygmunt III., żenił się dwa razy, zawsze nie pomyśli senatorów, przez co powstały nieporozumienia między głową państwa, a re. prezentantami narodu czyli stanami. Przy elekcyach następnych królów, punkt o zawieraniu małżeństwa już był wciągany do paktów konwentów, tak srogo brak politycznego taktu krępował prywatne życie króla wybrańca. Mimo to

58 Rozdział III.

chorowity Michał Wiśniowiecki nie uprzedziwszy o tem stany, ożenił się z Eleo­ norą, siostrą cesarza Leopolda I. Byl to powód do licznych zatargów. Ko­ rzystała z tego zgwałcenia paktów konwentów, mówi Hautville1), partya kró­ lowi przeciwna i chciała go znaglić do abdykacyi. Pozostanie to zawsze wątpliwem, czy jest politycznie krępować króla w jego życiu prywatnym. Kiedy ustawy żądały od króla, aby był religii rzymsko-katolickiej, rzecz na­ turalna, choć wcale nie polityczna, że to samo wymagały od królowej. Z tego jedynie powodu, dwie nasze królowe koronowane nie były, żona Aleksandra, która należała do greckiego wyznania, i Eberhardyna żona Au­ gusta II., jako protestantka. — Jej syn August III, dostąpił korony Polskiej, a ponieważ urodzony był w wyznaniu ewangielickim i przeszedł na katolickie zarówno jak jego ojciec August II. tylko w młodszym wieku, czuła matka napisała do syna nader rzewny list ').

Na tym miejscu podajemy żony królewskie według narodowości, po­ cząwszy od Władysława Łokietka, zmarłego r. 1333. Otóż Polek było trzy, Litwinek też trzy, jedna Ruska, jedna Szlązaczka, jedna Bośniaczka, Węgierka, Siedmiogrodzanka i Włoszka, dwie Francuzki, a jedenaście Niemek 3), razem dwadzieścia pięć. Między Niemkami było ośm z domu austryackiego, dobre, cnotliwe, spokojne.

Dwór królowej.

Ponieważ Ludwika Marya Gonzaga, wdowa po królu Władysławie IV. z domu Francuzka, którą brat jego i następca, król Jan Kazimierz poślubił, zbyt wiele na swym dworze trzymała cudzoziemców, postanowiono r. 1669, że tylko sześć rodaczek królowej i to jedynie do pokojowych usług, na dworze znajdywać się mogły, co też na dworach następnych królów przestrzegano. Główni urzędnicy dworu królowej byli: marszałek czyli ochmistrz, kanclerz, koniuszy, podskarbi, podczaszy, krajczy. Marszałek czyli ochmistrz zawia. dywał dworem, wprowadzał osoby na audyencye do królowej i przestrzegał porządku w każdym względzie. Jeśli królowa szła w ceremonii sama a nie z królem razem, ochmistrz niósł przed nią laskę; jeśli zaś oboje królestwo wychodzili, wówczas szli przed królewską parą marszałkowie koronni i litew­ scy. Ochmistrzem królowej bywał ktoś z senatu, zwykle wojewoda lub ka­ sztelan. Drugą godność na dworze królowej piastował kanclerz, który w jej imieniu przemawiał, listy pisał, lub pisać polecał i pieczęć królowej przecho­ wywał. Księża umieli tak kierować sprawami, że zwykle kogoś z pośród siebie na urząd kanclerski wypromowywali: biskupa, kanonika, lub opata.

') Relation historiąue, str. 203. 2) List ten znajduje się w Sozańskiego »ciekawych szcze­ gółach,

Wszakże lubiąca polityką się zajmować królowa Ludwika Marya, miała świeckiego kanclerza Władysława Reja, który zarazem był podskarbim u króla. Miała także królowa na swoim dworze ochmistrzynię, zazwyczaj wojewodzinę, lub kasztelanową, jako przełożoną nad paniami dworskiemi.

Nasi przodkowie nie lubieli, aby żony królów zajmywały się polityka i mieli zupełną w tym racyę. Gdy bowiem królowa Ludwika Marya więcej o sprawy państwa, niż dom królewski dbała, wywołała tem okropną wojnę domową z Jerzym Lubomirskim i w końcu tak się zgryzła, że umarła. Przeto zapobiegając podobnym nieszczęściom król Michał r. 1669 przyjął w pactach, conventach ustęp 1), zabraniający królowom wdawać się w sprawy publiczne; paniom zaś dworskim cudzoziemkom, zakazano kogo promowować na po­ sadę. Wszystkie te zakazy powtarzano w pactach conventach następnych królów. Niestety! nie wiele one skutkowały, albowiem królowa Marya Ka- zimira, żona Sobieskiego, nie tyle może z chęci rządzenia, co z chciwości zysku, wichrzyła sprawami publicznemi. Następca Sobieskiego, król August II., chociaż był żonatym, ale jego żona Eberhardyna, jako protestantka nie mogła być koronowana, i nigdy przez 37 lat panowania swego męża, nie mieszkała w Polsce, zatem przez tak długi przeciąg czasu Polska odwykła od dworu królowej. Marya zaś Józefa, żona Augusta III, obarczona czter­ nastoma dziećmi, a przytem będąc nader spokojnego umysłu, zgoła nic się nie wdawała do polityki. Król Poniatowski był bezżennym.