• Nie Znaleziono Wyników

„Wierzą w świętych obcowanie..."

KAZANIA O MATCE BOSKIEJ

Matka Boska,

Święta Magdalena de Pazzi widziała raz w za­

chwyceniu wzburzone morze, a na jego falach małą łódkę, na której znajdowało się wielu czcicieli Matki Boskiej. Ster tej łódki dzierżyła sama Naj­

świętsza Panna Maria, sprawną dłonią prowa­

dząc łódkę do bezpiecznej przystani. Z tego po­

znała święta, że wszyscy, którzy udają się pod opiekę Matki Boskiej, pomimo wszelkich przeciw­

ności i burz unikną grzechu i dostaną się bezpiecz­

nie do wiecznej szczęśliwości.

Czemu to jednak przypisać, że Pismo św. tak skąpo głosi chwałę Marii, skoro Ona jest naszą Przewodniczką do nieba? 0 zaletach Marii ewan­

geliści mówią tak niewiele, gdy tymczasem tak szczegółowo sławią świętego Jana Chrzciciela i świętą Magdalenę? Na to odpowiada św. To­

masz de Villanova: „ Wystarczy, że nazywają Ma­

rię Matką Boską. Ten jeden tytuł Matki Boskiej wyraża całą Jej świetność i chwałę, a przeto nie było potrzeby wdawać się w dalsze szczegóły".

Podobnie mówi św. Anzelm: „Nie potrzebujemy zwać Marii inaczej, jak Matką Bożą: to jedno nazwanie prześciga i przewyższa wszelką wznio­

176

słość, jaką można po Bogu wyrazić albo sobie wyobrazić11. Inny święty, Piotr de Celles, po­

wiada: „Nazywaj Ją, jak chcesz, Królową nieba, Władczynią aniołów, albo nadaj Jej jeszcze inny tytuł — nigdy nie uczcisz Jej tak bardzo, jak wtedy, gdy ją nazwiesz Matką Bożą11. A po ze­

spoleniu Boskiej i Człowieczej natury w jednej Osobie Jezusa Chrystusa nie można sobie pomy­

śleć ani wyobrazić wspanialszego i ściślejszego związku, jak związek Zbawiciela z Jego Matką Marią. Święty Bonawentura wyrzekł sławne zda­

nie: „Bóg mógł niewątpliwie stworzyć większy świat i obszerniejsze niebo; ale nie mógł stworze­

nia podnieść do większego zaszczytu i dostojeń­

stwa ponad godność Matki Bożej".

Więc gdy Pismo św. mówi o „Matce Jezuso­

wej", to w tym jednym wyrażeniu mieści się wszystko; czegoś większego i zaszczytniejszego, czcigodniejszego i wspanialszego nie dałoby się wypowiedzieć. Wszystko inne, co się o Marii mówi i mówić powinno, więc tytuły Orędowniczki, Kró­

lowej, Przewodniczki, Pośredniczki naszej — wszystko1 to wypływa z jednej Jej godności — z godności Matki Boskiej.

Cieszymy się i radujemy, że Bóg jedną z có­

rek Adamowych, Marię z Nazaretu, podniósł do zaszczytu Boskiego Macierzyństwa. Cieszymy się i wołamy ze św. Anzelmem: „ 0 Pani moja, o Władczyni moja! Nic się z Tobą nie może po­

równać, skoro wszystko inne bądź stoi ponad Tobą -— a mianowicie Bóg Jeden — bądź stoi poniżej

177 Ciebie — więc zarówno aniołowie, jak święci, jak wreszcie ludzie na ziemi i w czyśćcu. Bóg tylko Ciebie przewyższa wielkością i majestatem.

Wszystko inne zostaje daleko poza Tobą!"

Mówmy zawsze z największą czcią i szacun­

kiem o Matce Boskiej. Amen.

Niepokalana.

Maria jest wolna od wszelkiej skazy grzechu pierworodnego, ponieważ jest Matką Bożą. Nie z własnej zasługi pozostała nietknięta grzechem pierworodnym, ale przez zasługi Jezusa Chry­

stusa. Takie było postanowienie Boże.

A więc zasługi Jezusa, działając wstecz, ucho­

wały Marię od winy pierworodnej. Tak brzmi do­

gmat czyli zasada wiary katolickiej.

1. Niepokalane Poczęcie Marii jest czymś zgoła cudownym, czymś tak subtelnym i szlache­

tnym, że wierzący katolik z zapartym tchem spo­

gląda na obraz Niepokalanej.

I nie tylko katolik! Przed laty pewien prote­

stant, który stał się niewierzącym, wyznał księ­

dzu katolickiemu: „Gdybym mógł wierzyć, został­

bym katolikiem ze względu na dogmat Niepokala­

nego Poczęcia". Ksiądz nie był przygotowany na takie zwierzenie, więc spytał protestanta, dla­

czego właśnie dogmat o Niepokalanym Poczęciu pociąga go tak ku katolicyzmowi. Na to protestant odpowiedział mniej więcej w ten sposób:

„Jeździ-'Kazania dla dzieci. 12

178

łem dużo po świecie. Wracam właśnie z podróży do Azji Mniejszej. W tych wojażach poznałem najrozmaitszych ludzi... a na widok powszechnego zgorszenia, złych skłonności i brudnej fali grze­

chów, zalewających ludzkość, straciłem do ludzi wszelkie zaufanie. Jakież to smutne, że nikt nie może pozostać czysty i niesplamiony grzechem!

Gdyby znalazł się choć jeden taki człowiek, można by odetchnąć i odzyskać zaufanie do ludzi. Otóż w Niepokalanej Dziewicy staje przed nami Istota ludzka, która jest jak my człowiekiem — nie zaś Bogiem-Człowiekiem jak Chrystus — a mimo to jest całkowicie bez zmazy! Gdybym mógł wierzyć, z tego właśnie powodu stałbym się katolikiem".

Z tych słów nie-katolika możemy ocenić, jak wielkie znaczenie ma Niepokalane Poczęcie Matki Boskiej dla życia ludzkiego.

2. Ale powtarzam: Pan Bóg ustrzegł Marią od grzechu pierworodnego, ponieważ Ona jest Matką Jego Syna jednorodzonego. Jego Matka nie mo­

gła ani na jedną chwilę być pod władzą szatana!

Ani na jedną chwilę! Jego Matka musiała być najpiękniejszym stworzeniem, piękniejszym od naj­

piękniejszego z aniołów, który nigdy nie zaznał skazy grzechu. Ona musi być naprawdę Królową aniołów, ich Królową nie tylko w dostojeństwie, ale i w czystości moralnej. Tylko w takiej Matce mógł mieć Syn Boży najczystsze upodobanie.

Czysty i przepiękny żywot wiodły święte dziewice:

Agnieszka, Gertruda czy Teresa i wiele jeszcze

in-179 nych, a przecież Syn Boży na pewno żadnej z nich nie chciałby mieć za matkę — ponieważ wszyst­

kie one aż do chwili chrztu były skalane grzechem pierworodnym. Zbawiciel musiał Matkę swoją wy­

posażyć jak najpiękniej. Gdyby to było w naszej mocy, z pewnością wyposażylibyśmy naszą matkę wszelką pięknością i doskonałością. Prawda, że nasza matka musiałaby być wtedy najświętszą i najpiękniejszą kobietą? Drogi nasz Zbawiciel był dzieckiem swej Matki, jak my jesteśmy dziećmi naszych matek. Ponieważ jednak jest On i Bo­

giem, więc mógł obdarzyć Matkę wszelką piękno­

ścią i świętością; nie mógł dopuścić na nią cze­

goś, co1 by miało1 z grzechem choćby najlżejszy związek. I to ze względu na własna. Jego godność i dostojeństwo. Tego wymaga świętość Boża.

Tylko w ten sposób i rozum nasz może doznać zu­

pełnego zaspokojenia.

Niepokalane Poczęcie Marii stało się przeto wielką radością i szczęściem dla nas wszystkich.

Jesteśmy Panu Bogu serdecznie i gorąco wdzięczni za to wyróżnienie Jego Matki Najświętszej. Amen,

3. Cześć Matki Boskiej — szkołą kształcenia woli.

Czegóż to potrafi dziecko dokazać, jeżeli tylko zechce! Jeżeli zechce, może być pilne. Jeżeli ze­

chce, może być posłuszne. Jeżeli zechce, może się pozbyć łakomstwa. Jeżeli zechce, może słu­

chać nabożnie mszy świętej. Więc jeżeli będzie chciało, może się też dostać do' nieba.

12*

180

Nasza wola jest siłą potężną. Żeby z pomocą tej potężnej siły dobrze myśleć, mówić i czynić, słowem, żeby z pomocą woli postępować dobrze na tym świecie, potrzeba nam dwóch rzeczy: po pierwsze łaski Bożej, po wtóre zaś silnych pobu­

dek, silnych podniet, silnych wzorów.

Pan Bóg dał nam jedno i drugie do rozporzą­

dzenia. Łaski swej udziela każdemu człowiekowi.

Każdy człowiek otrzymuje tyle łaski, iż mógłby być zbawiony. I każdemu człowiekowi Bóg daje silne podniety i pobudki do dobrego postępowa­

nia... Najsilniejsze podniety daje nam zazwyczaj przykład dobrych i świętych ludzi.

Atoli żaden przykład nie jest tak porywający, jak przykład Najświętszej Matki Bożej.

Z całą chęcią opowiem wam przykłady. Wska­

żą one wam najlepiej, jak silne bywają pobudki i natchnienia do dobrego postępowania, działające ze strony Matki Boskiej na naszą wolę.

Rzecz działa się przed laty we Wrocławiu.

W kościele katedralnym, gdzie bywa zawsze wielu ludzi na nabożeństwie, znajdowała się na mszy także jedna młoda i poczciwa dziewczynka. W jej pobliżu stał jakiś młody człowiek, który rozglądał się na wszystkie strony i tak się zachowywał, jak nie powinien się zachowywać wierzący chrześcija­

nin w domu Bożym. Dziewczynka modliła się z mszalika, w którym jako zakładkę miała obrazek Matki Boskiej. Gdy więc ów młody człowiek roz­

glądał się wokoło, naraz wzrok jego padł na ten

181 obrazek. Od tej chwili przestał się rozglądać i w skupieniu zabrał się do modlitwy. Patrzcie, oto od tego wizerunku Matki Boskiej, od tego ma­

łego obrazka wyszła pobudka oddziaływająca na wolę tego młodego człowieka, on zaś z łaską Bo­

żą był posłuszny tej pobudce.

Nie brak i wymowniejszych przykładów. Nieje­

den grzesznik doznał przed obrazem Matki Boskiej albo na dźwięk pieśni ku Jej czci, albo wreszcie pod wpływem pobytu w Jej miejscu odpustowym, tak silnej pobudki, że się nawrócił.

Zapytamy teraz: Czemu to przypisać, że właś­

nie od Marii wychodzą tak silne bodźce dla naszej woli? Musimy się więc przyjrzeć życiu Matki Bo­

skiej i wniknąć w nie głębiej. Maria musi przecie okazywać w swym życiu największą siłę woli, je­

żeli to właśnie od Niej wola nasza doznaje takiej pobudki. Gdy anioł Gabriel zwiastował Jej, iż stanie się Ona Matką Boga, wówczas żądano od Niej tak wielkiego wysiłku woli, jakiego nie żąda­

no nigdy od żadnego z ludzi. Jest przecie rzeczą jasną: im większe jest zadanie, jakie mamy speł­

nić, tym większa też być mmi stanowczość naszej woli. Maria, gdy miała zostać Matką Boga, mu­

siała powziąć największe postanowienie, jakie było kiedykolwiek w dziejach świata. W tym postano­

wieniu było zawarte wszystko, co Bóg przedsię­

wziął dla zbawienia człowieka. Odpowiedź Marii była wolnym od wszelkich zastrzeżeń zgodzeniem się z wszystkimi zamiarami Bożymi. Dlatego'

decy-z ja powdecy-zięta decy-z woli Marii jest niedecy-zwykle wielka i potężna: to postanowienie przyczyniło się do tego, iż Syn Boży stał się człowiekiem i że nas odkupił.

I to jest niewątpliwie przyczyną, dla której obrazy Marii i Jej miejsca łaskami słynące dają tyle pobudek i bodźców naszej woli. Amen.

4. Królowa niebios.

O, gdybyśmy mogli choć raz na chwilę obaczyć naszą Matkę Niebiańską w jej nadziemskim bla­

sku! Nieraz dzieci miewają takie życzenie, a zda­

rza się niewątpliwie to i dorosłym czcicielom Marii.

Muszę wam opowiedzieć rozmowę, jaką miała jedna mała dziewczynka z nieco od niej star­

szym chłopczykiem.

Ponad jedną z miejscowości wśród wzgórz ślą­

skich stoi od wieków kapliczka poświęcona Mat­

ce Boskiej Bolesnej, Corocznie spieszą tam wielkie tłumy pątników.

Poszła tam także mała Urszulka ze swoją ciot­

ką, Matka Urszulki zmarła przed niedawnym cza­

sem. Spytałem Urszulki, jak to tam było na tym odpuście. Odpowiedziała mi na to: „Góra jest za mała". Co prawda, nie jest ona tak znów mała, ale wiecie, że i dzieci i ludzie dorośli przedstawia­

ją sobie rzeki, góry i kościoły zawsze większymi, niźli są one w istocie. Nasze oczekiwania zawsze bywają większe od rzeczywistości, dlatego tyle by­

182

183 wa rozczarowań na tej ziemi! Tylko Bóg jeden nie przyniesie nam nigdy rozczarowania.

Słuchajcie dalej, jak to było z tą pielgrzymką!

Spytałem więc Urszulkę: „Jakże wysoka miała być ta góra?“ A mała mi odpowiedziała: „Tak wysoka, żebym mogła spoglądać na moją matusię w nie­

bie". Bo Urszulka bardzo chciała zobaczyć swą matusię. Wówczas wmieszał się do rozmowy chło­

pak, starszy o dwa lata od Urszulki, i powiedział:

„Do nieba nie możemy zaglądać. Gdybyśmy mogli zajrzeć do nieba, mogliby tam zaglądać i wszyscy inni ludzie, także i źli. Dlatego musimy czekać, aż sami wejdziemy do nieba".

Małej Urszulce bardzo się podobała ta odpo­

wiedź.

Ano, widzicie, musimy i my czekać, póki sami nie dostaniemy się do nieba, byśmy tam mogli zo­

baczyć naszą Niebiańską Matkę, Marię, w Jej wiecznej chwale. Ale kto chce obaczyć Marię w Jej wiecznej szczęśliwości, nie powinien zapominać, że musi sobie dopiero niebo wysłużyć. Maria, Kró­

lowa niebios, była na ziemi Króloiuą cierpienia, Matką Bolesną. A kto chce się dostać do Marii w niebie, musi też cierpieć razem z Nią na ziemi.

Zdarza się, że któreś z was zapada na zdrowiu, u drugiego ktoś choruje, albo i umarł, u kogoś trzeciego panuje bieda i nędza. Inne znów dzieci nie mogą sobie dać rady z pokusami i tracą już wszelką odwagę. Słowem, każde z was miewa ja­

kieś cierpienia i strapienia.

184

A w takich razach powiadajcie swej Matce Nie­

biańskiej: „Najdroższa Matko, królująca w niebie!

chciałbym znosić cierpliwie — ile tylko w mej mocy — wszelkie bóle i przykrości. Pomóż mi swoim wstawiennictwem i przykładem, bym przez cierpliwe znoszenie utrapień godzien był oglądać Ciebie kiedyś w niebie, w Twej wspaniałości!

Wspaniałość Twoja musi być niewypowiedzianie wielka. Jesteś uwieńczona sławą i mocą, wspa­

nialsza niźli wszyscy aniołowie i święci, najbliższa Tronu Boga, Królowa niebios! Pozdrawiamy Cie­

bie my, dzieci Twoje". Amen.

5. Poświęcenie dziatwy szkolnej Matce Bo­

skiej, królowej miesiąca maja.

(Kazanie wygłoszone podczas przedostatniego nabożeństwa majowego w r. 1934).

Kochane dzieci! Drodzy Rodzice!

Piękny miesiąc maj już się kończy. Dziś zapro­

siłem was, kochane dzieci, do umajonego ołtarza Kochanej Matuchny Bożej, żeby was, waszych ro­

dziców i nauczycieli poświęcić w sposób uroczysty tej Matce i Najświętszej Dziewicy,

Chciałem w tym roku szczególnie pięknie przy­

ozdobić wielki ołtarz, w którym jest obraz Boga­

rodzicy z Dzieciątkiem Jezus, Chciałem zrobić z dwóch stron wielkie wzniesienie aż po sam obraz Matki Boskiej, poustawiać kwiaty i krzewy i du­

żo, dużo świec, żeby cała przestrzeń ołtarza była morzem kwiatów i światła. Niestety, nie mogłem zamiaru mojego w czyn wprowadzić. Spodziewam

185 się, że w następnym roku będę już mógł zamiar ten wykonać.

Pewno się domyślicie, żem się tym bardzo smu­

cił! A jednak... Dzisiaj wcale już się nie smucę!

Dzisiaj tyle, ach, tyle dzieci zgromadziło się koło ołtarza Marii! Wy, dzieci kochane, jesteście naj­

piękniejszymi kwiatami przy ołtarzu Marii, Kró­

lowej maja!

Ale nie jesteście tu jedynymi kwiatami. O nief Kapłani, którzy żyją wedle praw Kościoła świę­

tego, nauczyciele, którzy was uczą z niezmienną miłością, rodzice, którzy wam dają przykład pra­

wdziwie katolickiego życia, dziewczęta i młodzień­

cy, którzy pod opieką Marii przynoszą zaszczyt Kościołowi i sobie samym — wszyscy oni są kwia­

tami na majowym ołtarzu Bogarodzicy. Ale wy jesteście kwiatkami o znamionach odrębnych i szczególnych!

Dziecko bywa zazwyczaj pełne zaufania: pa­

trzy na człowieka z całą otwartością i szczerością, nie zna obłudy ani podstępu. Natomiast ludzie dorośli jakże często bywają nieufni, zamknięci, niekiedy nawet zgryźliwi i złośliwi!

Dzieci, o ile nie są źle wychowane, bywają bardzo wdzięczne nawet za drobne radości i przy­

jemności, może właśnie za nie najbardziej. Ci ro­

dzice, którzy mniemają, że muszą koniecznie da­

wać dzieciom wielkie podarki, nie rozumieją wcale duszy dziecka i jej pierwotnej prostoty. Jakże się nieraz człowiek w wieku dziecięcym cieszy

186

właśnie z drobnostek! Wielcy ludzie bywają czę­

sto bardzo niewdzięczni. Im większe są dobro­

dziejstwa, jakie człowiek otrzymuje, tym większą niewdzięcznością odpłaca on się nieraz za nie.

Widzicie więc: iż jesteście specjalnym jakby gatunkiem kwiatuszków. Ale nie powinniście z tego powodu wzbijać się w dumę! Wasza od­

rębność i swoistość, która ma tyle piękna i uroku, nie jest jeszcze cnotą, przynajmniej nie jest wielką cnotą. Jest ona jeno wam wrodzoną, jest niejako związana z dzieckiem. Tak to już Bóg urządził. Cnotą staje się Ona dopiero wtedy, gdy sobie zdobędziecie te piękne cechy w walce i w pokuszeniu. Młodsi mnie jeszcze nie zrozu­

mieją, ale starsi rozumieją mnie dobrze,

Oto na przykład w niedzielę rano jakiś kolega będzie cię chciał namówić do' tego, byś nie szedł na mszę świętą, ale pojechał z nim na wycieczkę.

Albo któreś z dzieci będzie podczas pauzy lub na ulicy prowadziło bezwstydne rozmowy i namawiać cię będzie do tego, byś brał udział w tych roz­

mowach. To znów inne dziecko będzie cię pod­

żegało do niegrzecznego zachowania względem nauczycieli... To wszystko są pokusy. Wtedy do­

piero okazuje się, czy prawdziwe były pozory twego ułożenia i wdzięku, czy potrafisz opierać się złemu. A takie pokusy będą się stawały z każdym rokiem coraz silniejsze.

Któż to wie, czy w roku najbliższym, za pięć lat lub dziesięć zachowacie w duszy choć trochę

187 waszego uroku i wdzięku, otwartości, wdzięczności i czystości? Któż potrafi to powiedzieć?

A jeśli rodzice — jak to się zdarza — nie­

wiele się troszczą o duszę dziecka, jeżeli rodzice nie modlą się regularnie, zaniedbują bez ważnej przyczyny mszę świętą w niedzielę i święta, gdy uczęszczają rzadko, albo i wcale nie uczęszczają do Komunii świętej, obgadują sąsiadów lub im wymyślają... o, wówczas można mieć wielkie oba­

wy i wielki niepokój o przyszłość dzieci... O nie­

jedno z was jestem naprawdę bardzo zaniepoko­

jony... A jednak... i to być może, że zostaniecie takimi, jakimi jesteście dzisiaj. Tak, i to też jest możliwe...

Gdy ofiarujecie się Matce Boskiej, gdy Jej przyrzekacie, iż będziecie ku Jej czci i dla wy­

jednania Jej opieki odmawiali rano i wieczór trzy Zdrowaś Maria i gdy będziecie sobie przypominać codziennie to przyrzeczenie, wówczas i Najdroż­

sza Matka Boża strzec was będzie od ciężkiego grzechu. A jeśliby później któreś z dzieci miało naprawdę ulec słabości i ciężko grzeszyć, to i wówczas Najświętsza Matka Boska pomoże wam do tego, byście się rychło wyspowiadali i obmyli znów swe dusze w Krwi Chrystusowej. Święty A l­

fons powiada: „Dziecko Marii nie zginie!" Kato­

licka cześć Matki Boskiej jest znakiem wybrania!

A więc powstańcie wszyscy! Złóżcie ręce!

Patrzcie na obraz Matki Boskiej i powtarzajcie za mną cicho słowa modlitwy:

188

„Umiłowana Matko Boża w niebiesiech! Zgro­

madziliśmy się tu przed Twoim obrazem, ażeby ofiarować się Tobie. Wszak Ty jesteś Matką na­

szą. Ty znasz nas wszystkich i wszystkich nas mi­

łujesz. Ty modlisz się za nas, a Twoja modlitwa tak jest potężna i skuteczna! Chcemy każdego po­

ranku i każdego wieczora myśleć o Tobie i odma­

wiać trzy Zdrowaś na Twoją cześć: codziennie, dzień po dniu!

Umiłowana Matko Boża! Pomóż naszym ro­

dzicom, nauczycielom i kapłanom, żeby nam zaw­

sze świecili zbożnym i świętym przykładem.

Umiłowana Matko Boża! Uchowaj nas i teraz, gdy jesteśmy w szkole, i potem, gdy wyjdziemy ze szkoły, uchowaj nas od złych ludzi! O Matko!

Uchowaj nas od zwodników i od kusicieli! Pomóż, o Matko, byśmy zawsze byli posłuszni Kościołowi świętemu katolickiemu! Byśmy pilnie uczęszczali na mszę świętą i często a należycie przystępowali do Komunii świętej!

Nigdy nie zapomnę dzisiejszego wieczoru. Oto zawieram z Tobą, Najświętsza Matko Boska, świę­

te przymierze na całe życie! Przymierze z Tobą na teraz i na wieczyste czasy! Matko, błogosław to przymierze! Błogosław zawsze dziecię Twoje.

Amen,”

(Następuje jedna z pieśni ku czci Matki Bo­

skiej. Wystawienie Najświętszego Sakramentu. Li­

tania do Matki Boskiej, trzy Zdrowaś i błogosła­

wieństwo Najświętszym Sakramentem. Po trzech Zdrowaśkach dodaję zawsze wspólny akt poświę­

cenia:

Mario, Dziewico!

Matko moja i Nadziejo moja!

Uciekam się pod płaszcz Twej opieki.

W Twej opiece pragnę żyć i umierać pragnę.

Uchowaj mnie od wszelkiego grzechu

i użycz mi swego świętego błogosławieństwa!

Amen.) 189

Powiązane dokumenty