OKRES WIELKANOCNY
1. Wielkanocne zwycięstwo Jezusa
Wielkanoc — dzień Zmartwychwstania Pań
skiego — jest największym triumfem, obchodem najwspanialszego zwycięstwa w dziejach ludzkości.
Przez swoje święte i chwalebne zmartwychwsta
nie Zbawiciel zwyciężył wszystkich nieprzyjaciół Boga i człowieka.
Zwycięstwo zmartwychwstałego Chrystusa jest zatem wielostronnym i wielokrotnym zwycięstwem.
1, Jest to zwycięstwo nad grzechem i szata
nem, który wszak przyniósł na świat pokusę grze- chową. Kto trzyma z Jezusem, może zwyciężać wszelkie grzechy, może zwyciężać szatana w każ
dej pokusie. Wszyscy możemy uczestniczyć w zwy
cięstwie Pana nad grzechem i szatanem...
2. Jest to i zwycięstwo nad skutkami grzechu.
Jakież to następstwa? Wszystkie dzieci Adama postradały przez grzech pierworodny łaskę po
święcającą. Chrystus przywrócił nam tę łaskę przez Odkupienie. Żadna przemoc ziemi czy pie
kieł nie może pozbawić nas tej łaski bez udziału naszej woli... Dalszymi skutkami grzechu są: przy
90
ćmienie naszego rozumu i osłabienie woli. Przy
ćmienie rozumu pozostało Wprawdzie i nadal czło
wiekowi, ale zmartwychwstały Chrystus dał nam tak jasne światło w swych Objawieniach, a w swym Kościele tak nieomylnego Przewodnika, że przy dobrej woli nikt nie może zmylić drogi do nieba. Osłabienie woli również pozostało czło
wiekowi, ale Zmartwychwstały użycza nam w sie
dmiu sakramentach swej Boskiej siły, tak iż — wedle słów świętego Pawła — „wszystko w Nim możemy". Jeżeli nie dość sobie cenimy wielkie znaczenie Objawienia i Kościoła dla naszego rozu
mu i równie ogromne znaczenie sakramentów dla naszej woli, pochodzi to stąd, że od dzieciń
stwa tak przyzwyczailiśmy się do tych darów, iż stały się one dla nas czymś jakby powszednim...
3. Zwycięstwo nad cierpieniami. Czyż nie do
z n a je m y i d z iś cierpień? Owszem, ale o ile przed Chrystusem ludzie uginali się i łamali się bezna
dziejnie i z rozpaczą pod ich brzemieniem, o tyle od czasu męki i zmartwychwstania Jezusa nasza cierpienia stały się cennym środkiem zbawienia.
Jeżeli złączysz swoje cierpienie z cierpieniem Zbawiciela — „O słodki Zbawco, z miłości dla Ciebie!" — będziesz mógł przez to przekreślić karę za grzechy własne i swoich bliźnich.
Dalej: Jeżeli masz jakie życzenie i prosisz Bo
ga, żeby ci je spełnił, spodziewasz się zapewne, że będziesz wysłuchany. Ale jeżeli ponadto ze
chcesz Panu Bogu ofiarować i swoje cierpienia,
91 będziesz mógł z większą jeszcze pewnością liczyć na wysłuchanie.
Gdy musisz cierpieć, wówczas i ludzie i dobra ziemskie stracą dla ciebie swój urok, wydadzą ci się czymś nikłym i błahym. Przekonasz się wte
dy, że nie powinieneś się przywiązywać do spraw ziemskich, że musisz się od nich wyzwolić i od
łączyć. Nawiedzi cię nagła tęsknota za niebem...
Pewna starsza osoba wyraziła się raz w swoich dolegliwościach, że „nabiera apetytu na wiecz
ność1'.
4. Zwycięstwo nad śmiercią. Zbawiciel żyje.
A kiedyś przyjdzie godzina, kiedy na ziemi nie będzie ani jednego grobu. Zwycięstwo nad śmier
cią tak głęboko wraziło się nam w duszę, że na grobach, będących miejscem próchna i zgnilizny, kładziemy rozkwitłe kwiaty, stanowiące symbol ży
cia i piękna!... A jakże często człowiek szuka ci
szy i ukojenia na mogiłach, pod którymi śpią umarli! Przed zmartwychwstaniem Chrystusa było inaczej. Jedynie dusze wyjątkowe i wybrane, jak patriarcha Job, modliły się: „W ciele moim będę oglądał Boga mojego". Większość natomiast lu
dzi ówczesnych cierpiała wielką trwogę przed śmiercią.
Jeżeli chcemy zrozumieć całe znaczenie zwy
cięstwa Jezusa nad śmiercią, powinniśmy czytać listy apostołów. Znajdziemy tam tak wielką ra
dość serca, jakiej poprzednio nie znano na ziemi.
Takie więc jest zwycięstwo wielkanocne Chry
stusa: zwycięstwo nad szatanem i grzechem, nad
92
cierpieniem i śmiercią. A więc triumfujmy i ra
dujmy się! Niech dusze nasze staną się jasne, silne, swobodne i wielkie w służbie Zmartwych
wstałego! Wszak kiedyś wszyscy zmartwychwsta
niemy wraz z Chrystusem. Amen.
N i e d z i e l a Z m a r t w y c h w s t a n i a P a ń s k i e g o .
2. „Jak odziany chwałą Chrystus zmartwychwstały pracuje nad naszym uświetnieniem".
1. Zbawiciel wstał z grobu uświetniony chwałą.
Minął już czas cierpień i upokorzeń. Minął na zawsze. Nadszedł czas triumfu. Któż zdołałby opi
sać piękno przemienionego Ciała zmartwychwstałe
go Chrystusa, urok i majestat zwycięskiego Króla wybawionej ludzkości, tę koronę zaszczytną, jaką Ojciec włożył Mu na skronie, tę słodycz i błogość, jaka przezeń przepływa? „Bóg Go wywyższył"
pisze św, Paweł do Filipian (2,9) „i dał mu imię, które jest ponad wszystkie imiona". Gdyby zmartwychwstały Zbawca ukazał się w całym bla
sku swej chwały, apostołowie nie mogliby znieść Jego widoku. Dlatego zatrzymane były ich oczy, jak mówi Pismo święte, Magdalenie zjawił się jako ogrodnik, pątnikom zaś dążącym do Emaus jako obcy przechodzień. Ale czyż Piotr, Jan
i Jakub nie widzieli Go przemienionym na górze Tabor? Jeno słabe promienie Jego świet
ności zdołali ogarnąć swymi ziemskimi oczyma.
Widoku Pana Boga nie potrafiłby znieść żaden
93 z ludzi; byłby porażony Jego blaskiem, Jego wspaniałością i majestatem. Podobnież nie może
my i my widzieć Zmartwychwstałego w Jego chwa
le, jak odziany świetnością rządzi niebem i zie
mią, chociaż przebywa w swej chwale pomiędzy nami, pod postacią Najświętszego Sakramentu.
2. Dlatego też nie umiemy sobie urobić żad
nego pojęcia o naszej własnej chwale i przyszłej świetności niebiańskiej. Zresztą nie o to nam cho
dzi, lecz o to, iż wiemy i wierzymy, że zmartwych
wstały w chwale swej Zbawiciel ze swego taberna
kulum stara się o to, by przyczynić się do przy
szłej naszej chwały w niebie. 1 jakże to czyni zmartwychwstały Zbawca?
a) Nasze zajęcia dzienne, nasze modlitwy, prace i ofiary są bardzo niedoskonałe. Nie potrze
buję wam tego dowodzić; przecie sami dobrze 0 tyim wiecie. Nasza modlitwa i praca z pewnością nie jest czystym uwielbieniem Boga. A jednak codzienny tryb naszego życia powinienby kiedy dostarczyć złotych nici do szaty godowej, jaką nosić mamy w niebie, oraz kwiecia dla naszej ko
rony niebieskiej. I jakże to się stać może? Pew
no i strach nas obleci na tę myśl — a przecież nie jest to wcale potrzebne! Oto Zbawiciel w ta
bernakulum modli się, cierpi i pracuje dla nas 1 z nami. Kto jest wolny od ciężkiego grzechu,
jest z przemienionym chwalebnie Chrystusem tak zjednoczony, iż nasze modlitwy, prace i cierpienia muszą się podobać Ojcu niebieskiemu, gdyż w na
szych modłach, pracach i cierpieniach widzi On
94
modlącego się, cierpiącego i pracującego samego Syna swego Jednorodzonego. Tak to opromienio
ny chwałą Zbawiciel, utajony w tabernakulum, błogosławi zajęcia nasze codzienne.
b) Zbawiciel w tabernakulum leczy rany na
szej duszy i stara się powetować to wszystko, co mogło przynieść uszczerbek naszej dawniejszej duchowej wspaniałości. Jeżeli chętnie śpieszysz do Ołtarza Pańskiego, nabożnie słuchasz mszy świętej, z żarliwością przystępujesz do Komunii świętej, wówczas Jezus osłabia twoje złe skłon
ności, oziębłość, lenistwo w spełnianiu dobrych uczynków, niechęć do ofiary, ociężałość w wyko
nywaniu powziętych zamiarów, zmysłowość i nie
cierpliwość. We mszy świętej Jezus ofiaruje sam Siebie Ojcu niebieskiemu w celu zadośćuczynie
nia. Ojciec niebieski przyjmuję tę ofiarę, gdyż w tym właśnie celu posłał na świat swego Syna Jednorodzonego. Gdy więc w Komunii św. gościsz u siebie Zbawiciela, wówczas Ojciec niebieski pa
trzy nie na twoją nędzę, ale widzi w tobie Chry
stusa i przemienia całą twoją nędzę w niebiańskie bogactwo. Krew Chrystusa płynie w sposób ta
jemniczy, mistyczny w twoich żyłach. Tak to odziany chwałą, Chrystus w tabernakulum pracuje nad naszym duchowym uświetnieniem. To daje nam biednym otuchę i radość zwycięstwa.
Mamy więc wszelkie prawo śpiewać dziś pieś
ni wielkanocne, pieśni triumfu i radości. Wesoły nam dziś dzień nastał! Alleluja!
95 N i e d z i e l a P r z e w o d n i a .
Chrystus niedościgniony i nieporównany.
Chrystus żyje. Żyje dziś jeszcze — i to między nami. Gdyby nie żył, nie znaleźliby się i tacy ludzie, którzy by przeciw Niemu walczyli. Prze
cież nie zwalcza się nikogo, kto od 1900 lat jest umarły!
W niedziele powielkanocne będziemy się zaj
mowali Osobą Chrystusa Pana.
Kto chce mówić o Panu Jezusie, musi wziąć do ręki Pismo święte. Tam opisane jest życie Jezusa.
Aż cztery razy. Przez Mateusza, Marka, Łukasza i Jana.
Jezus odróżnia się pod trzema względami od wszystkich wielkich ludzi:
1. Każdy człowiek ma jakieś szczególnie uwy
datniające się cechy charakteru. Każdy człowiek, nie wyłączając was samych i mnie. Przyjrzyjcie się świętym! Święty Franciszek z Asyżu jest pa
tronem ubóstwa, św. Alojzy patronem czystości, św. Filip Nereusz patronuje radości, św. Elżbieta miłości bliźniego itd. Jakże inaczej jest z Chry
stusem! Wobec dzieci Chrystus wydaje się cał
kowicie dziecięciem, wobec ubogich jest wcieloną miłością bliźniego, wobec grzeszników jest całko
wicie litością, wobec wypadków śmierci Chrystus jest zupełnym współczuciem, wobec mędrców, uczonych w Piśmie i faryzeuszów okazuje się cał
kowicie i wyłącznie człowiekiem uczonym... I tak
96
dalej. I jeżeli ktoś mniema, że znalazł jakąś Je
go cechę główną, to podczas dalszej lektury Pis
ma św, już na następnej stronicy znajdzie jakąś inną cechę, która wyda mu się równie ważną i wy
bitną, Nie dość na tym! Oto każda z tych cech ukazuje się nam w niezwykłej, wprost w imponu
jącej wielkości. Dlatego jest też rzeczą niemożli
wą tak wymalować postać Jezusa, żeby wszyst
kie właściwości odzwierciedliły się w tym portre
cie, gdyż w każdym z obrazów musi jedna z cech, jeden z rysów charakteru wystąpić szczególnie silnie. Kto wierzy w Boskość Jezusa, dla tego jasną jest rzeczą, że każda cecha idzie w nieskoń
czoność, Kto jednak nie wierzy w Jego Boskość, ten staje przed prawdziwą zagadką!
2. Każdy jest dzieckiem swojego narodu i swojej epoki. Cycero był Rzymianinem swoich czasów. Sokrates Grekiem swojego czasu. Ma
homet Arabem swojego czasu... Chrystus wedle swego człowieczeństwa pochodził z narodu żydow
skiego — a jednak jest wszystkim narodom jedna
kowo bliski. Widzimy to, towarzysząc Jego apo
stołom w ich podróżach misyjnych. Widzimy to też, patrząc na dzisiejsze czasy. Chrystus nie jest obcy dzisiejszym Niemcom, Polakom czy Francu
zom. Jest On równie bliski naszemu narodowi, jak innym narodom, mieszkającym czy to w Europie, czy to w Azji lub Afryce, należącym do naszej rasy czy też nie. Jest bliski zarówno dzieciom, jak dorosłym, zarówno mężczyznom, jak kobie
tom, bliski zarówno szarym ludziom, jak uczone
mu profesorowi. Kto się kiedykolwiek zajął Oso
bą Chrystusa, ten od Niej nie może się oderwać, ten prędzej czy później musi się zdecydować:
z Nim lub przeciw Niemu! Kto wierzy w Jego Boskość, dla tego decyzja ta nie jest trudna.
Ale kto nie uwierzy w Jego Boskość, ten stanie znowu przed wielką nierozstrzygniętą za
gadką.
3. Każdy, kto chce stworzyć wielkie dzieło, ulega początkowo wahaniu, niepewnie szuka drogi, po omacku... Przypomnijcie sobie św. Pawła, Au
gustyna, Franciszka, Ignacego Loyolę i innych!.,.
Jakże inaczej jest z Chrystusem! On od pierwszej chwili swej działalności jest równie pewny jej re
zultatu, jak w chujili ostatniej! Cóż rzekł w dniu pierwszym do Natanaela? „Ujrzysz rzeczy więk
sze: obaczysz aniołów wstępujących na niebiosa i zstępujących!" Bezwzględna pewność wyniku uwidocznia się już na samym początku! „Będzie
cie moimi świadkami aż po granice świata!" —
„Idźcie i nauczajcie.,.!" Znów ta sama pewność.
Bóg jest zawsze jednako pewny swych dzieł! Ale kto nie wierzy w Boskość Jezusa, staje znowu przed nierozwiązaną zagadką.
My, dzieci, -wyznajemy radośnie ze św. Toma
szem: „Pan mój i Bóg m ój!" A żyjąc we
dług tej wiary, będziemy w głębi duszy czuli się zawsze szczęśliwi. Cząstkę szczęścia
Wielkanoc-97
Kazania dla dzieci. 7
98
nego apostołów daje Zbawiciel każdemu, kto wierzy. Amen,
II N i e d z i e l a p o W i e l k a n o c y . Pozorne „sprzeczności" w Chrystusie.
Kto przygląda się Chrystusowi powierzchownie, znajdzie w Nim wiele przeciwieństw. Człowiek niewierzący nazywa je „sprzecznościami" i uderza na nie, twierdząc, iż w Synu Bożym takie przeci
wieństwa nie powinny mieć miejsca.
Jak odpowiemy takiemu niedowiarkowi? Mu
simy mu oznajmić: „Drogi przyjacielu! Czytałeś żywot Pana Jezusa bardzo powierzchownie! Przyj
rzyj się jeszcze raz, ale uważnie, tym przeciwień
stwom, a przekonasz się, że są to tak dziwne
„ przeciwieństwa', iż właśnie dzięki tym przeci
wieństwom wyjątkowość Osoby Jezusa stanie się wyraźnie uchwytną. A zatem te „przeciwieństwa"
dowodzą czegoś wprost przeciwnego, niż ci się zdawało".
Chciałbym wam dzisiaj zwrócić uwagę na owe
„przeciwieństwa". Zobaczycie zaraz, jak są one niezwykłe i wprost uderzające.
Chrystus jest Panem nieba i ziemi, a przycho
dzi na świat w zupełnym ubóstwie,,. Aniołowie głoszą Jego urodzenie, gwiazdy wiodą do Niego Mędrców ze Wschodu — a On musi uciekać przed Herodem... On wie, z jakim utęsknieniem oczekują
99 na Niego narody — a przecie przez trzydzieści lat pozostaje w ukryciu!... Jednym słowem i spojrze
niem ucisza burzę morską, pięcioma bochenkami chleba karmi pięciotysięczną rzeszę, umarłych wy
wołuje z grobu, słowem, pokazuje, że jest Panem natury i życia ludzkiego — a jednak wymyka się swoim wrogom, gdy chcą Go ukamienować... W y
pędza czarty — a przecież kusiciel zbliża się ku Niemu... Jakaż moc — i jakaż słabość jednocze
śnie!.., Ratuje lud i bywa przezeń witany radośnie.
Rzesza chce Go obwołać królem i wprowadza triumfalnie do miasta — a w kilka dni później ta sama rzesza domaga się Jego śmierci... Nikogo tak nie czczono — i nikogo tak nie lżono jak Jego!.,.
Nikogo równie nie kochano do ostatniej godziny — i nie otaczano do ostatniej godziny równą niena
wiścią jak Jego!,..
Nie dość na tym: Chrystus tęsknił i pożądał śmierci — a gdy nadeszła śmiertelna godzina, zmagał się z bólem, zalewając się strugami krwa
wego potu na Górze Oliwnej... Brutalni żołdacy padli przed Nim na ziemię i leżeli jak ogłuszeni
— natomiast tchórzliwi pachołkowie odważyli się bić Go po twarzy.., Sam mówił: „Ja i Ojciec je
dno jesteśmy", „Kto mnie widzi, ogląda i Ojca“
— a jednak na krzyżu woła: „Boże mój, Boże, cze
muś mnie opuścił?'*.., Wije się w bólu nieopisanym i w męce na krzyżu — a przecie głosem donośnym i wyraźnym, jak Zwycięzca, oddaje Ducha swego w ręce Ojca... Obcy setnik wyznawa Jego Boskość,
7*
100
stojąc pod krzyżem, apostołowie zaś, którzy wi
dzieli tyle dowodów Boskości swego Mistrza w Je
go cudach, uciekają w trwodze,.. On umiera — a przecie trzeciego dnia zmartwychwstaje i żyje znowu... Sam zdobył Sobie tylko garstkę zwolen
ników — a Jego słabi apostołowie nawracają wie
ścią o Ukrzyżowanym świat cały...
„Sprzeczności"! Czyż to są naprawdę sprzecz
ności? Przeciwko Zbawicielowi, gdy stał przed arcykapłanem Kajfaszem, fałszywi świadkowie wnosili przeróżne oskarżenia i zarzuty, które prze
czyły sobie wzajemnie. Wówczas podniósł się mą
dry i opanowany arcykapłan Kajfasz i rzekł:
„Mniejsza o to wszystko, co powiadacie! Chodzi tu tylko o jedno: Czy jesteś Synem Bożym?" I oto mądry kapłan Kajfasz dał klucz do rozwiązania wszystkich sprzeczności! Jeżeli Chrystus jest tylko człowiekiem, tedy mogłoby w Nim być tysiące sprzeczności. Ale wówczas byłyby one tak dziwne, że dla postaci Chrystusa nie podobna by znaleźć objaśnienia. Ale gdy Chrystus jest Bogiem, wów
czas nie są to wcale sprzeczności, tylko dowody Jego Boskiej wyższości. Wówczas On staje przed nami i przed wszystkimi ludźmi jako jedyna w swo
im rodzaju cudowna, niedościgła Osobistość. A co niewierzącemu człowiekowi wydaje się sprzeczno
ścią, to dla wierzącego roztapia się jak wosk na słońcu. Człowiek wierzący staje przed Nim w świę
tym uwielbieniu i mówi w zdumieniu wraz z ulu
bionym uczniem Chrystusowym Janem: „Widzie
101 liśmy Jego wspaniałość, wspaniałość Jednorodzo
nego Syna Bożego, pełną łaski i prawdy!"
Albo powtarza słowa Piotra apostoła: „Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego!" Amen.
III N i e d z i e l a p o W i e l k a n o c y . Chrystus naszym wzorem,
Chrystus jest naszym wzorem. Do tego Wzoru powinniśmy się stosować. Ale jestże to możliwe?
Wszak Chrystus jest Bogiem, a przeto jest całko
wicie święty, Jego zaś natura ludzka ściśle jedno
czy się z naturą Boską, więc jest również Boska i święta, wolna od wszelkiej pokusy, pełna łaski uświęcającej i nasycona darami Ducha Świętego.
Jakże On może być nam wzorem? — pyta czło
wiek nowoczesny. Człowiek nowoczesny mniema, że ten tylko może być wzorem, kto przeszedł przebojem przez wszystko, co ziemskie. Czy takie mniemanie jest słuszne? W takim razie nie może być wzorem dobry ojciec, ale tylko ojciec, który dopiero stał się dobry. A to przecie byłby sąd niedorzeczny!
1, Na czymże polega dawanie komuś wzoru?
Na tym, że ktoś tak rozwiązuje zadanie swego ży
cia, by inni kierowali sie wedle jego wskazań.
Widzieliśmy, jak ciężkie zadanie życiowe miał do spełnienia Jezus, zanim mógł powiedzieć: „Do
konało się!" Musimy sobie to raz jeszcze dzisiaj uprzytomnić. Jezus zawczasu wiedział dobrze, jak będzie umierał. Przewidział dokładnie każdy
102
szczegół swego gorzkiego cierpienia i zgonu. Cały ten obraz stał Mu zawsze przed duszą. A jak był Jezus powolny i posłuszny woli swego Ojca! Jego ludzka natura drży w obliczu męki, a przecie z ja
kąż siłą ducha i spokojem On się modli: „Ojcze, nie moja, ale Twoja wola niech się stanie!" Tak, Zbawiciel wzorowo rozwiązał zadanie swego życia!
2. Do tego Wzoru stosowali się uciśnietii i upo
śledzeni wszystkich czasów. Z niego czerpią siłę męczennicy, pokutnicy otuchę i wytrwałość, czyste dusze swą niewinność! Tak to Zbawiciel byt wzo
rem wszystkich świętych.
Przykład: w r. 1889 zmarł na wyspie Molokai apostoł trędowatych, ksiądz Damian Deveuster.
Przybył na tę wyspę w r. 1873. Wiele trudu mu
siał sobie zadać, żeby się przyzwyczaić do zara
źliwego i cuchnącego oddechu trędowatych. Przez dwanaście lat był dla trędowatych pielęgniarzem, lekarzem, duszpasterzem i przyjacielem. Zbudował im 400 mieszkań, zbił własnymi rękami 1800 tru
mien... Leczył żywych, grzebał umarłych, aż po dwunastu latach sam się zaraził trądem. Cztery lata jeszcze cierpiał, zanim dokonał życia. Chry
stus dla niego był wzorem, wedle którego kształto
wał swoje życie.
3. Ale czyż tylko wzorem? Chrystus był nie tylko wzorem, ale także czymś więcej, znacznie więcej! Przede wszystkim jest On naszym Zbawcą!
Zbawicielem, który nas wykupił od grzechu! To jest najpierwsze i najważniejsze! A przez cnoty
103 swego życia jest On, rzecz oczywista, również na
szym wzorem. Wszak sam powiedział: „Jam jest droga, prawda i żywot!" Przez swoje Objawienie jest On naszym światłem, przez swoje zbawienie jest naszym życiem wiecznym, przez przykłady swych cnót jest naszą drogą. A więc pójdźmy za Nim! Kto za Nim idzie, nie kroczy w ciem
ności. Amen.
IV N i e d z i e l a p o W i e l k a n o c y . Jak mam naśladować Chrystusa.
Kto chce poznać Chrystusa, nie może się zado
wolić czytaniem i studiowaniem Pisma świętego, ale powinien naśladować Chrystusa. Co to zna
czy?
Dwojakie jest naśladowanie: w e w n ę t r z n e i z e w n ę t r z n e ,
1. Na czym polega naśladowanie w e w n ę t r z n e ? Na tym, że wierzą w Chrystusa i że Mu cześć oddają. Takie jest naśladowanie wewnętrzne.
A więc po pierwsze: wierzyć w Chrystusa. To znaczy: muszę uważać za prawdę to, czego Chry
stus nauczał i co przez Kościół katolicki do wie
rzenia podaje. Tak więc mój umysł, mój duch, mój rozum idzie za Jezusem, Po wtóre: m u sz ę
oddawać cześć Chrystusowi. On jest moim Panem i moim celem. Jestem słaby — On jest mocny, by mnie podeprzeć. Jestem grzesznikiem — On jest moim Odkupicielem, Przez pokorną postawę ciała, złożenie rąk, przyklękanie itd. okazuję moją cześć
104
Chrystusowi. Moja wola oddaje Mu się dobrowol
nie w niewolę. Powtórzmy: Jak naśladuje się Chrystusa wewnętrznie? Przez wiarę w Niego i cześć Mu składaną.
2. A jak się naśladuje Go z e w n ę t r z n i e ? Na czym polega z e w n ę t r z n e naśladowanie Chrystusa? Na tym, że w różnych okolicznościach życiowych zadam sobie pytanie: „Jak zachowałby się Chrystus na moim miejscu?" Dam wam na to zaraz kilka przykładów, żebyście mogli zacząć na
tychmiast od tak łatwego, a jednakże i tak trudne
tychmiast od tak łatwego, a jednakże i tak trudne