O . J A N P E L Z
k IAZANIA MA DZIECI
CREDO NA TLE ROI4U SZKOLNEGO
i! /|tó
SPOLSZCZYŁ JOZEF BIBI4ENMAJEB
NAKŁAD KSIĘGARN I ŚW. 'W OJCIECHA V PO ZNANIU
<T\
O io
v §1
1NIHIL O B S T A T Poznań, dnia 30 m arca 1938 r.
Ks, Prof. Prumbs IM P R I M A T U P Poznań, dnia 2 kwietnia 1938 r.
Kuria A rcybiskupia
•f* Bp Dymek, Wikariusz G e n . X. Jedwabski, Kancl. Kurii Arcyb.
CL. S .) L, D. 5007/38
C Z C IO N K A M I DRU KARN I I K S IĘ G A R N I Ś W . W O J C I E C H A S. Z 0 . 0 . W P O Z N A N IU . N A P A P IE R Z E Z W Ł A S N E J FA BR Y K I „M A L T A ". 1938.
P R Z E D M O W A
Do dzieci nie można nigdy mówić dość prosto: to bez wątpienia prawda. Ale przy tym wsizystkim nie należy zapominać, że starsze dzieci szkolne często już nie doznają radości ze słucha
nia kazania dla dziatwy, właśnie dlatego, że wy
daje się im ono za proste. Słyszałem to z ust star
szych uczniów szkół powszechnych, gdy szło o ka
zania misyjne dla dzieci. Wynika więc stąd trud
ność, którą powinno się usunąć, jeśli nie chcemy, by nabożeństwo dla młodzieży ponosiło jakikol
wiek uszczerbek.
Rozwiązanie tej trudności tak sobie wyobrażam.
Prostota języka musi być w każdym razie zacho
wana. Natomiast treść kazania nie powinna być zbyt „prosta . Od dziecka powinniśmy czegoś w y m a g a ć — również w kazaniu dla młodzieży.
Wówczas dziecko starsze chętnie będzie uczę
szczało na takie kazania.
Tylko.,, czy można w ten sposób zadowolić w równej mierze dzieci siedmioletnie, jak i czterna
stoletnie? To chyba rzecz niemożliwa! Żaden do
świadczony kierownik dusz nie podda się takim
VI
złudzeniom, Ale w pewnych wypadkach, wśród szczególnych okoliczności zamierzenie podobne może być przecie uwieńczone powodzeniem. Po
zwolę sobie żywić nadzieję, że i w książeczce ni
niejszej znajdzie się tu i owdzie kazanie, o którym będzie można to powiedzieć.
Jak osiągnąć ów wielki cel, by w kazaniu dać naprawdę coś w s z y s t k i m dzieciom? Będę się czuł szczęśliwy, jeżeli z każdego kazania małe dzieci zabiorą z sobą do domu choćby drobną cząstkę —• a jeśli jednocześnie i duże coś na tym zyskają. — Ponieważ starsze dzieci właśnie w dzisiejszych dniach zasługują — przed wejściem w życie — na uwagę największą, przeto na ogół uwzględniałem je w stopniu znaczniejszym, niźli dzieci młodsze, choć i tych drugich starałem się nie pokrzywdzić.
Zatem gdy chodzi o treść, to w drugim tomiku świadomie mierzyłem ją wyżej niż w pierwszym.
Oto przykład: zaraz w pierwszym kazaniu wystę
puje dowód niekonieczności (Kontingenzbeweis).
Czemu to? Pewna trzynastoletnia uczennica szkoły powszechnej zadała mi pytanie, czy ruch gwiazd nie może być wiekuisty!
Pomijam zagadnienie: czy wolno z ambony zwracać się z pytaniami do dzieci?... itp. To
VII wszystko zależy od zręczności i taktu kaznodziei.
Metodą kazania przeznaczonego dla dzieci będzie:
niech każdy stara się podejść do serca dziecię
cego z miłością Boskiego Przyjaciela dzieci i roz
grzać je miłością Boga, Chrystusa i Kościoła. Oso
ba kaznodziei jest tu — po łasce Bożej — czyn
nikiem najważniejszym.
Niektóre kazania, jak np. cykl wielkopostny:
„Dlaczego Chrystus musiał cierpieć", nadadzą się bardziej do końcowych lekcyj szkolnych, niż jako kazanie. Pomimo to i ten cykl włączyłem do książ
ki niniejszej.
Poprzestając na ogólnym tylko wykazie lite
ratury przedmiotu, wspomnę, że korzystałem z dzieł śś. Tomasza z Akwinu, Alfonsa, Francisz
ka Salezego, Wincentego a Paulo, dalej z prac Engelberta, Krebsa, Lipperta, Sonnenscheina, Wenzla, Lercha, Meschlera, Adolfa Brorsa, Mu
rawskiego, Andenfingera, a także z benedyktyń
skich miesięczników, poświęconych sprawom litur
gicznym.
Wielebnym moim braciom w Chrystusie prze
syłam wraz z tą książeczką wyrazy czci i serdecz
ne pozdrowienia.
Autor.
ADWENT
„Wierzą w Boga Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi."
PIERWSZY CYKL ADWENTOWY.
I N i e d z i e l a A d w e n t u . Bóg Wszechmogący,
Znów nadszedł miły okres adwentu. Piękne pieśni adwentowe rozbrzmiewają po kościołach;
wtórowaliście tym śpiewom dźwięcznie i nabożnie.
Podobnie wohli niegdyś ku niebu prorocy Stare
go Testamentu; tak wołały ku niebu i narody po
gańskie: w górę, ku Bogu!
W górę, ku Bogu powinny w tym okresie adwen
towym wznosić się także nasze myśli podczas ka
zania dla dziatwy. W górę, ku Bogu!
1. Pewnego razu po nabożeństwie wracałem z gromadą dzieci do domu. Po niebie płynął sa
molot reklamowy, wypisując wielkimi literami w powietrzu słowo „Persil". Niektóre dzieci pa
trzyły na to ze zdumieniem; inne jednak wiedzia
ły, jak wytłumaczyć to zjawisko.
Jedna z dziewczynek odezwała się: „Jakby to było ładnie, gdyby i Pan Bóg napisał nam co kie
dy na niebie; wtedy ludzie zaraz uwierzyliby w Niego".
Jak myślicie, czy ludzie uwierzyliby wtedy od razu w Pana Boga?,.. O nie! Znalazłoby się wie-
K azania dla dzieci. \
2
lu takich, którzy nie chcieliby w Niego uwierzyć!
Głośny niedowiarek Voltaire powiedział kiedyś, że nie uwierzyłby nawet wtedy, jeśliby przed jego oczyma wskrzeszono umarłego: powiedziałby, że to tylko złudzenie! A nawet gdyby dwa tysiące ludzi widziało to samo, on jeszcze by i wtedy oświadczył, że wszyscy się mylą. Tak, wielu lu
dzi nawet nie chce wierzyć!
I w jakimże języku pisałby Pan Bóg na niebie?
Po polsku, po niemiecku, francusku, angielsku, grecku, arabsku, chińsku — czy też we wszystkich językach? Musiałby w takim razie zapisać litera
mi całe niebo, a niedowiarkowie powiedzieliby mo
że, że takie gryzmolenie nie jest godne wielkiego Boga. Tak powiedzieliby z pewnością!
2. Ale Bóg przecie wypisał swoje imię na nie
bie! Wypisał je pismem, które człowiek myślący potrafi odczytać! Błyszczącym pismem gwiazd!
Dziś spróbujemy odczytać to gwiezdne pismo Boże. Ale musicie pilnie uważać! Ile też może być wszystkich gwiazd?... Jak wielka może być każ
da z nich?... Czy gwiazdy stoją spokojnie w miej
scu?.,. Czy ich ruch jest dziki i bezładny?.., A za
tem mają zupełnie dokładny plan jazdy. Wszyst
ko się odbywa według praw całkowicie określo
nych. Czy ten plan mógł powstać sam z siebie?
Czy te prawa mogły same się zrodzić?.,. Czy pla
ny jazdy tworzą się same?... Co na to odpowiecie?
3, Ale jakieś bardzo mądre dziecko mogłoby zapytać: „A czy tak nie mogło być zawsze, od wie- ków?“ Jest to ważne pytanie; odpowiedź na to
3 pytanie zainteresuje starsze dzieci. Czy plan jaz
dy, plan obrotów gwiazd musi koniecznie być taki, jaki jest obecnie? Czy musi być taki? Czy nie mógł
by być inny? Owszem, mógłby też być inny! A więc nie istnieje z jakiejś wewnętrznej konieczności, zatem nie może mieć przyczyny sam w sobie. Mu
si mieć jakiegoś sprawcę, który go spowodował.
To wskazuje na istnienie Stwórcy. Dlatego to tak pięknie powiada Pismo święte: „Niebiosa opowia
dają wspaniałość Boga, a firmament głosi dzieło rąk Jego".
Tak, oto własnym naszym rozumem wspięliśmy się wzwyż, ku Bogu, To, nad czym zastanawialiś
my się wspólnie, znajduje się na czele naszego wy
znania wiary: „Wierzę w Boga Ojca Wszechmo
gącego, Stworzyciela nieba i ziemi".
Gdy więc w tym tygodniu podniesiecie oczy ku gwiaździstemu niebu, ku tym wspaniałym literom, jakie Pan Bóg wypisał na firmamencie, stańcie na chwilę w miejscu, przejęci wielką czcią i pokorą, i módlcie się: „Wierzę w Boga.,." Amen.
II N i e d z i e l a A d w e n t u . Bóg Przenajświętszy,
Wszyscy mamy rozum, dzięki któremu możemy myśleć. Myśleć musicie na każdej lekcji szkol
nej, musicie też myśleć teraz na kazaniu. A ileż dopiero myśleć muszą ludzie starsi! Kupiec musi myśleć o tym, żeby utrzymać swój interes, profe
sor o tym, by dokonać nowych odkryć naukowych, i®
lekarz o tym, by uzdrawiać chorych, rząd zaś o tym, by dobrze rządzić krajem.
1. Ale wśród tego wszystkiego, o czym my
ślimy, znajduje się jedna rzecz bardzo dziwna:
o której myślą wszyscy ludzie i o której wprost muszą myśleć.
Wszyscy ludzie myślą, że grzeczność, posłu
szeństwo, pilność, skromność, szczerość i uczciwość jest czymś dobrym. Tak samo wszyscy ludzie my
ślą, że obżarstwo, kradzież, przeklinanie, kłamstwo, kłótliwość, zuchwalstwo, lenistwo są czymś złym.
Tak myślą wszyscy ludzie.
Nasz rozum mówi nam. nie tylko o tym, jak trzeba rachować, budować domy, brukować ulice, prowadzić wojny, chronić się przed skwarem słoń
ca i mrozami zimowymi, ale też i o czymś o wiele ważniejszym; mówi nam, że istnieje dobre i złe.
Ten sąd naszego rozumu o dobrym i złym nazy
wamy „sumieniem'.
Kiedy więc zapytam: O czym mówi nam sumie
nie? — to małe dzieci będą już umiały odpowie
dzieć: Sumienie nam mówi, że istnieje złe i do
bre.
2. Ale sumienie mówi nam jeszcze coś więcej.
Nawet nie tylko mówi, lecz wprost daje nam zle
cenia i rozkazy! Jak brzmi jego polecenie, jego rozkaz? ,,Masz robić to, co poznałeś jako dobre!"
„Masz zaprzestać tego, co poznałeś jako złe!"
Przypominasz sobie, że gdy raz chciałeś okła
mać nauczyciela, stałeś się nagle taki niespokoj
5 ny, zaczerwieniłeś się jak burak, a tajemniczy głos w twym sercu odezwał się: „Nie wolno ci kła
mać!" Czy to sobie przypominasz? Albo1 jak to było w domu, gdy chciałeś zabrać matce po kryjo
mu dziesięć groszy? Ten sam głos wtedy prze
mówił: „Nie wolno ci kraść!" To właśnie było su
mienie! Posłuchałeś owego głosu i nie ukradłeś.
A wtedy ten sam głos znów się odezwał: „Zrobi
łeś dobrze!" Ale zdarzyło się, że okłamałeś nau
czyciela i nie słuchałeś wcale głosu sumienia. Gdy dopuściłeś się kłamstwa, sumienie znów zastukało do ciebie i oznajmiło: „Brzydko to było z twej strony!" I to oznajmienie nie dawało ci spokoju!,,.
Niejednego zbrodniarza tak dręczyło sumienie, że sam zgłosił się do sądu, żeby wyznać swoją winę,
3. Tak przemawia sumienie w duszy każdego człowieka, nie tylko chrześcijanina. Święty Paweł, którego nazywamy apostołem pogan, który jeździł od narodu do narodu i znał dusze pogan, jak nikt inny, pisze do Rzymian: „Poganie okazują, że pra
wo zapisane jest w ich sercach, gdyż świadectwo o tym daje im sumienie". A w pismach pogań
skiego mówcy Cycerona czytamy takie zdanie:
„W nas jest prawo, do któregośmy się nie wycho
wali, lecz narodzili".
Tak, w każdej duszy ludzkiej odzywa się su
mienie, przestrzega przed złem i nakłania nas do dobrego.
4. A sumienie nie pyta, czy jesteśmy zadowo
leni z jego wyroku; nie kieruje się kaprysem ani
6
wolą ludzką. Ono nas sądzi według wyższego pra
wa i wskazuje tym samym na wyższego prawo
dawcą, którym jest Bóg. A ponieważ ono zawsze żąda dobrego, odrzuca zaś zło, więc ów Prawo
dawca sam musi być dobry i święty. Tydzień te
mu widzieliśmy, jak Bóg wypisał płomiennym al
fabetem gwiazd swoje wszechpotężne imię na fir
mamencie; dziś zaś ujrzeliśmy, jak Bóg zapisał w naszych sercach swoje święte prawo, prawo mo
ralności. Sumienie jest przeto drogowskazem ku świętemu Bogu,
Ale tylko drogowskazem! Samo sumienie nie wystarczy! Gdyby ono samo wystarczało, to w adwencie światowym przed przyjściem Chrystu
sa Pana żydzi i poganie nie wołaliby tak głośno o Zbawiciela. A więc sumienie powinno się regu
lować według Objawienia Bożego, tak jak regulu
jemy zegarki według czasu normalnego, według słońca. W ten sposób sumienie urabia się i roz
wija i może przez adwent naszego żywota być nam przedziwnym przewodnikiem ku Chrystusowi, ta
kim przedziwnym przewodnikiem, iż o nim pisze święty Augustyn: „Sumienie jest jak oko, przez które Chrystus na nas spogląda; sumienie jest jak usta, przez które Chrystus przemawia; sumienie jest jak ręka, którą Chrystus błogosławi lub ka- rze .(i
Dobry zegarek nie powinien ani się śpieszyć ani spóźniać. I sumienie nasze powinno iść należycie.
Pomocą do tego są kazania, lekcje religii, w szcze
gólności zaś spowiedź.
III N i e d z i e l a A d w e n t u . Bóg Najmędrszy.
Stworzenie świadczy o wszechmocnym Stworzy
cielu. O tym mówiliśmy w pierwszą niedzielę ad
wentu. W drugą zaś niedzielę adwentową mówiliś
my, że sumienie świadczy o Najświętszym Prawo
dawcy.
Ten Bóg wszechmocny i najświętszy jest również najmędrszy i najdobrotliwszy. Chcę to wam pokazać:
1. na wybraniu narodu izraelskiego w Starym T estamencie,
2. na wybraniu nas samych.
Punkt 1. Bóg w swej mądrości wybrał naród izraelski na swój naród. Nie dzisiejszy naród ży
dowski. Gdy Żydzi odrzucili Zbawiciela i przybili Go do krzyża, od tego czasu przestali być narodem wybranym. Ilekroć więc mówię o Izraelitach, mam na myśli naród izraelski żyjący przed Chrystusem.
Dlaczego Bóg wybrał właśnie ten naród? Jest to Bożą tajemnicą, która nazywa się tajemnicą łaski Bożego wyboru. Zapamiętajcie sobie te słowa!
Były w starożytności narody sławniejsze od na
rodu Izraela. Na przykład Egipcjanie, Babiloń- czycy, dalej Chińczycy, którzy w trzecim tysiąc
leciu przed Chrystusem zbudowali świątynię Bogu Jedynemu; dalej Hindusi, którzy tyle i tak głę
boko zastanawiali się nad życiem. Sławniejszy od Izraela był naród grecki (helleński), który wydał tylu filozofów, czyli nauczycieli mądrości, i zdo
7
8
bywczy, panujący nad światem naród rzymski...
Możemy wspomnieć i sławne szczepy dawnych Germanów, które we wspaniałych pieśniach i po
daniach tyle opowiadały o początku i końcu świa
ta... Żadnego z tych narodów Bóg nie wybrał. W y
brał jeno drobny naród izraelski, żyjący w Azji, w kraju, zwanym dziś przez nas Palestyną.
Dzisiaj możemy zrozumieć coś niecoś z tej za
gadki. Palestyna była bardzo dogodnym punktem wyjścia dla misji na Wschodzie i Zachodzie zna
nego naówczas świata. Za rządów cesarza Augusta zbudowano w całym państwie rzymskim wielkie drogi wojskowe, nad morzem Śródziemnym i dale
ko w głąb Azji. Były to właśnie te drogi, po któ
rych potem dążyli apostołowie. Bóg przewidział to wszystko; dlatego właśnie wyszukał najodpo
wiedniejszy skrawek ziemi. Pomimo wszystko wy
bór ów pozostanie na zawsze tajemnicą — tajem
nicą mądrości Bożej.
Punkt 2. To samo tyczy się naszego wybrania do Kościoła katolickiego. Czemu nas właśnie spot
kał ten wybór? Znów tajemnica mądrości Bożej, tajemnica łaski Bożego wyboru. W tej samej chwi
li, w której przyszedłeś na świat, może w sąsied
nim domu urodziło się dzieciątko', które nie zosta
ło ochrzczone po katolicku, bo jego rodzice nie byli katolikami. Twoi rodzice byli katolikami, więc otrzymałeś chrzest katolicki. I to jest łaską Bo
żego wyboru.
Ten czy ów chłopiec otrzymał od Boga powo
łanie kapłańskie, inni zaś, niemniej od niego zacni
9 i dzielni, nie dostąpili tej łaski. Dlaczego? Łaska Bożego wyboru. Tajemnica.
W r. 1900 zmarł we Francji jeden z najwybit
niejszych kaznodziejów, ks. Didon. Słynął jako mówca, kierownik zakładów naukowych i autor książki o Panu Jezusie, Wskutek nieporozumień wygnano go z ojczyzny. Nie mógł już odtąd gło
sić kazań. Powiedział o sobie: „Chciałem jeszcze wielu ludzi nawrócić słowem Bożym, a muszę mil
czeć, ofiarować i cierpieć". Dlaczego Bóg to do
puścił? Tajemnica łaski Bożego wyboru. „Drogi Boga nie są naszymi drogami", „Myśli Boże nie są naszymi myślami". Ale drogi i myśli Boskie są zawsze drogami wiecznej mądrości, zarówno czy je rozumiemy, czy też nie. Pozostaną one dla nas tajemnicą, dopóki pielgrzymujemy w adwencie ży
cia ziemskiego,
W tym tygodniu adwentowym myślmy z wdzięcznością o drogach mądrości Bożej!
DRUGI CYKL ADWENTOWY.
I N i e d z i e l a A d w e n t u .
Tęsknota człowieka za Zbawcą, unaoczniona porównaniem.
Podczas cichych tygodni adwentu myśl nasza zwraca się ku ludziom, którzy żyli przed Chrystu
sem. Myślimy o coraz rosnącej ich tęsknocie za Zbawcą.
Tę nieustannie zwiększającą się tęsknotę ludzi za Zbawicielem odczujemy i zrozumiemy, gdy po
10
równamy ją z niecierpliwością i wyczekiwaniem, odczuwanym w naszej tu parafii po rozpoczęciu budowy kościoła, który dopiero niedawno docze
kał się ukończenia, a właśnie przed tygodniem zo
stał poświęcony.
1. Mieszkańcy gminy N. życzyli sobie kościoła.
To ich pragnienie, tęsknota za własną świątynią wzrastały wraz z; powiększaniem się ludności.
Przewidywano, że kiedyś stanie tu kościół. Potem biskup przysłał tu wam księdza. Wtedy stało się rzeczą pewną, że rozpocznie się budowa kościoła.
Adam i Ewa oraz ich potomkowie tęsknili za Zbawicielem. Wiedzieli, że Bóg kiedyś ludzi od
kupi: to przecie przyrzekł im Pan Bóg zaraz po ich grzesznym upadku. Więcej jednakże nie wie
dzieli. Wówczas Bóg powołał Abrahama i oznaj
mił jemu i jego wnukowi Jakubowi, że od nich pochodzić będzie Zbawiciel: „W jednym z twoich potomków wszystkie narody ziemi będą błogosła
wione". Tak dowiedzieli się ludzie, iż Zbawca po
chodzi z narodu Izraela.
2. Już zakupiono plac pod kościół. Niebawem ustawiono drewniany szałas na skład narzędzi, za
częto zwozić cegły i kamienie, kopać fundamenty.
Teraz już wiedziano, gdzie stanie kościół, jakim mniej więcej sposobem stawiać go będą, ile czasu jeszcze upłynie do jego ukończenia. Z każdym miesiącem obraz zarysowywał się coraz wyraźniej.
Tak samo ludziom żyjącym przed Chrystusem obraz Zbawiciela coraz to jaśniej rysowały prze
powiednie proroków. W proroctwach tych są
11 wzmianki o miejscu jego urodzenia („I ty, Betle
jem..,"), o jego dziewiczej Matce („Oto dziewi
ca...“ ), podano dokładnie czas, jaki upłynie do jego przybycia (tygodnie lat u Daniela) itd.
3. W końcu upłynął czas budowy, kościół nasz został konsekrowany przez biskupa. Tęsknota gmi
ny jest zaspokojona...
W końcu dopełnił się czas tęsknoty dla ludzi żyjących przed Chrystusem — i przyszedł Zba
wiciel...
Tak więc historia budowy naszego kościoła od pierwszych niewyraźnych jej zarysów aż do chwili poświęcenia (konsekracji) pomaga nam jasno zro
zumieć dzieje ludzi nie odkupionych, począwszy od pierwszych, niewyraźnych napomknień w raju aż do narodzenia Pana Jezusa. A jak nasza gmi
na z radością, śpiewem i dziękczynieniem przygo
towywała się na dzień konsekracji kościoła, tak chciejmy w tych dniach adwentowych z radością i dziękczynieniem kroczyć ku wielkiemu świętu Bożego Narodzenia, w czasie którego znów obcho
dzić będziemy uroczyście i z całego serca pamiąt
kę przyjścia na świat Pana naszego Jezusa Chry
stusa. Amen.
II N i e d z i e l a A d w e n t u . Adwent naszego życia.
Dwojaki jest adwent. Pierwszy z nich to ad
went przed narodzeniem Pana Jezusa, przed przybyciem Jego w Betlejem, O tym adwencie przede wszystkim myślimy w dniach obecnych.
12
Ale jest jeszcze drugi adwent, drugie przyjście Zbawiciela. To Jego przyjście, na które czekać muszą wszyscy ludzie: przyjście na sądzie osta
tecznym. Zatem całe życie nasze jest adwentem.
Będziemy dziś mówili razem o obu adwen
tach.
Pierwszy adwent to było przyjście Boskiego Dzieciątka w biedzie i poniżeniu. To Betlejem. To ziemskie życie Pana Jezusa. To Jego upokorze
nie. To! na koniec Jego śmierć na krzyżu...
Drugi adwent, ów przyszły, to przyjście Pana we wspaniałości, w chwale i majestacie. Przybycie Sędziego świata...
My, którzyśmy przeżyli pierwszy adwent, któ
rzy znamy Betlejem i całe ziemskie życie Pana Je
zusa, musimy się przygotować na drugi adwent, na przybycie Pana w dniu sądu.
To przygotowanie rozpoczęło się chrztem na
szym. Jego ciągiem dalszym była spowiedź i Ko
munia św. — i nigdy temu przygotowaniu nie bę
dzie dane wytchnienie ni spoczynek.
Wszelka modlitwa, wszelka ofiara, całe życie religijne jest przygotowaniem do dnia, w którym kiedyś Pan nasz na świat przybędzie...
A więc czy i wy, młode ludzkie istoty, macie myśleć o śmierci? Tak... I dzieci też mogą umrzeć...
Ale prawdopodobnie macie przed sobą jeszcze znaczny szmat życia.
Tak czy owak, kiedyś nadejdzie śmierć. A wte
dy nie powinna ona was zastraszyć ani zaskoczyć.
13 Powinniśmy tak żyć, żebyśmy nie potrzebowali nigdy lękać się śmierci.
Życie nasze jest więc okresem adwentu. Jak długi to okres? Lat trzydzieści czy sześćdziesiąt?
Jak Bóg zechce!
A kiedy umrze ktoś z naszych ukochanych, o j
ciec czy matka, pocieszajmy się wówczas i mów
my: Ich adwent już się skończył. Pan Bóg powo
łał ich do Siebie.
Starzy ludzie często tęsknią za tym adwentem.
Święty Jan, apostoł miłości, zamyka swoje Obja
wienie słowami: „Przyjdź, Panie Jezu!"
Niech taka też będzie ostatnia modlitwa na
szego żywota: „Przyjdź, Panie Jezu!“
I o tym powinniśmy również myśleć podczas adwentu. Dlatego Kościół czyta nam w pierwszą niedzielę adwentu ewangelię o sądzie ostatecznym.
„Przyjdź, Panie Jezu!" Tak też módlmy się przy śmiertelnym łożu naszych ukochanych.
W ten sposób życie nasze otrzymuje poważną nutę, której mu tak potrzeba. Amen.
III N i e d z i e l a A d w e n t u . Tęsknota dziecka za Bożym Narodzeniem.
Zbliża się Boże Narodzenie. Dzieci i dorośli cieszą się myślą o nadchodzących świętach. Mo
żna wprost powiedzieć: dzieci i ludzie dorośli tęsknią za Bożym Narodzeniem; tak wielka jest ta radość, to wyczekiwanie świąt.
14
Ale nasza tęsknota za Bożym Narodzeniem jest niekiedy fałszywą tęsknotą. Ot, tęsknimy za wieczerzą wigilijną, może za choinką, a jeszcze bardziej za podarkami leżącymi pod drzewkiem.
Gdybyśmy tylko o tym mieli myśleć, to posta
wilibyśmy zupełnie na opak znaczenie całego święta. Dziecko katolickie nie może poprzestać na tych rzeczach zewnętrznych. Bo czymże jest wła
ściwie Boże Narodzenie? Czy świętem rodzin
nym? Czy dniem otrzymywania podarków? Boże Narodzenie jest przecież dniem narodzenia Dzie
ciątka, Pana Jezusa. Gdyby Dzieciątko Jezus nie przyszło na świat, nie mielibyśmy dziś święta Bo
żego Narodzenia, nie byłoby rodzin chrześcijań
skich, nie byłoby wieczoru wigilijnego.
Ale nie dość na tym! Gdyby Dzieciątko Jezus nie przyszło na świat, tkwilibyśmy wszyscy wciąż jeszcze w grzechach naszych... i nikt nie mógłby nas z grzechów wyzwolić. Przeto tęsknota nasza kierować się powinna ku Ukochanemu Dzieciątku Jezus, które spoczywało w stajence betlejemskiej, a które dziś jest obecne w stajence tabernakulum.
Tej zaś tęsknoty, tęsknoty za Jezusem, winniś
my uczyć się w dniach adwentu.
Winniśmy się jej uczyć od ludzi, którzy żyli przed narodzeniem Zbawiciela: od żydów i od pogan.
1. O d ż y d ó w . Za czym tęsknili żydzi? Za wyzwoleniem z grzechu. Wszystkie ich ofiary...
nie miały mocy zmazać grzech. Grzech ciężył na duszach jak wielkie, ugniatające brzemię.
15 To właśnie słyszymy w modlitwach, jakie oni słali do Boga. Wszak nawet sami w adwencie śpiewamy te modlitwy:
Spuśćcie nam na ziemskie niwy Zbawcą z niebios, obłoki!
Tak to na 700 lat przed narodzeniem Chry
stusa modlił się prorok Izajasz, a z nim razem lud jego: „Spuśćcie rosę, niebiosa, z góry, a obłoki niech spuszczą ze dżdżem Sprawiedliwego!"
Tej to tęsknoty za Jezusem, Wybawicielem z sideł grzechu, powinniśmy się uczyć od proro
ków i od Izraelitów Starego Testamentu!
2. O d p o g a n . O poganach mamy często mylne wyobrażenie. Mniemamy, jakoby poganie byli ludźmi niereligijnymi lub nawet całkiem po
zbawionymi religii. Tak nie jest, o bynajmniej!
Poganie starożytni składali niezliczone ofiary, wiele się modlili, poddawali się surowym poku
tom, jak to zresztą zwykli czynić i dzisiejsi poga
nie. Ale wszystkie ich modły do bogów i wszyst
kie ich ofiary nie mogły zmyć winy grzechu. Stąd miała początek ich tęsknota za odkupieniem. Je
den z pisarzy pogańskich, powodowany tą tęskno
tą, napisał słowa następujące: „Musi Bóg zstąpić na ziemię i wybawić nas, ludzi". Nadzieja pogan na pomoc bogów była oczywiście mylna, skoro bogo
wie tacy nie istnieją. Jedynie Jezus mógł zaspokoić tęsknotę wszystkich narodów, również i pogańskich.
Toteż wielka była radość pogan, gdy apostoło
wie głosili im wieść o zbawieniu. W sto lat po
16
śmierci Jezusa pisze pogański namiestnik do po
gańskiego cesarza w Rzymie: „Donieś mi, co mam robić. Świątynie bogów stoją pustką, modlitwy i ofiary ku czci bogów ustały. Wszystko lgnie do nowej nauki (chrześcijańskiej)". Widzimy wyraź
nie, że najgłębsza tęsknota człowieka ziściła się jedynie w Jezusie i przez Jezusa.
Taką też powinna być nasza tęsknota za świę
tem Bożego Narodzenia. Powinna być tęsknotą za Jezusem, A tęsknota ta wyrazi się najpiękniej, gdy sobie postanowimy przyjąć jak najgodniej Ko
munię św. w czasie Bożego Narodzenia. W ó w c z a s
ten Zbawca, którego pragną żydzi i poganie, któ
rego pragną wszyscy, przybywa do nas. Ten sam Jezus, który spoczywał w stajence, zstępuje z Bó
stwem swym i Człowieczeństwem do mojego serca.
A to jest rzecz najważniejsza w uroczystym świę
cie Bożego Narodzenia.
OKRES BOŻEGO NARODZENIA
„...i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego, Pana na
szego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Marii Dziewicy."
B o ż e N a r o d z e n i e .
Pokój na ziemi.
Witajcie mi, kochane dzieci, w uroczystym święcie Bożego Narodzenia! Wasze twarzyczki jeszcze jaśnieją blaskiem wieczoru wigilijnego.
Ładnie tam być musiało wczoraj u was w domu!
Mimo woli biegnę myślą ku moim latom młod
szym. Przypominam sobie pewien wieczór wigi
lijny, który przeżyłem jako dziecko w domu ro
dzinnym. Rodzice moi nie byli bogaczami, nie przelewało się u nich wcale. Na gwiazdkę dosta
łem jeden tylko bardzo skromny podarek, A jed
nak byłem szczęśliwy, o jakże szczęśliwy!
Bo nie od ładnego wyglądu i okazałości zależy to szczęście! Błogość i spokój dnia Bożego Naro
dzenia polega zgoła na czym innym! Ten spokój każdy z nas może otrzymać. Niejeden, z bogaczy nie osiągnie go wcale, natomiast dany będzie ten skarb niejednemu żebrakowi...
Czymże jest ten pokój, o którym mowa w dniu Bożego Narodzenia? Musimy iść do Betlejem i spytać o to Najświętszą Matką Bożą i świętego
Kazania dla dzieci.
18
Józefa. Oni to bowiem zaznali prawdziwego po
koju Bożych Narodzin.
1. Zaraz się przekonamy, że pokój Bożego Na
rodzenia jest czymś całkiem innym, niż to, co so
bie wyobraża niejeden człowiek słysząc to słowo.
Maria i Józef nie znaleźli noclegu w Betlejem.
Odsyłano ich od domu do domu. Musieli prze
nocować w stajence za miastem. W stajence!
A przecie mimo nędzy i opuszczenia mieli w du
szach prawdziwy pokój. Pokój Bożych Narodzin!
W czterdzieści dni po urodzeniu ofiarowano Dzieciątko Jezus w świątyni. Wówczas nadszedł sędziwy Symeon i odezwał się do Matki Boskiej:
„Twoje Dziecię jest położone na upadek i na po
wstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprze
ciwiać się będą! A twoją duszę, Matko, przeszyje miecz!" Jakież to straszne! A przecie Maria miała w duszy pokój. Pokój Bożych Narodzin!
Wkrótce potem okrutny Herod wysłał siepaczy z mieczami do Betlejem, by zgładzić ze świata Dzieciątko' Jezus. Ale w noc poprzednią anioł Pański ukazał się Józefowi i rzekł mu: „Wstań, weźmij Dziecię i Matkę Jego i uciekaj czym prę
dzej do Egiptu! Ale zaraz! W nocy! Prędko!
Prędko! Nie ma czasu do stracenia!" Jakież to przerażające! A jednak Maria i Józef mieli w ową noc spokój w duszy. Spokój Bożego Narodzenia!
2. Z tego wszystkiego jużeście wymiarkowali, że pokój, o jakim mowa w dzień Bożego Narodze
nia, nie polega na rzeczach zewnętrznych, ale że
pokój zawiera się w duszy! W tym pokoju w ogóle nie ma nic ziemskiego! Ten pokój jest przeto czymś nadprzyrodzonym!
On polega na wierze, że Dzieciątko Jezus wy
zwoli nas z grzechów.
Polega na wierze, że Dzieciątko Jezus zapro
wadzi nas do nieba.
Polega na wierze, że Jezus daje nam wszelką łaskę, jakiej potrzebujemy do naszego zbawienia.
Polega na wierze, że nikt nie utraci łaski, kiedy sam tego nie pragnie.
Polega na wierze, że jeżeliśmy zgrzeszyli, mo
żemy dzięki skrusze i pokucie odzyskać łaskę Bożą.
Polega wreszcie na wiernym wypełnianiu przy
kazań Bożych i kościelnych.
Taki to spokój ducha miewali męczennicy wśród najcięższych cierpień i katuszy. W drugim stuleciu po Chrystusie poganie ukrzyżowali bi
skupa Karpusa z Tiatyry. Prześladowany uśmie
chał się pomimo całego bólu, jaki go dręczył. Gdy go pytano o przyczynę tego uśmiechu, odpowie
dział: „Ujrzałem wspaniałość Bożą i uradowałem się z niej wielce". Oto, co znaczy pokój, zesłany ludziom w dniu Bożego Narodzenia, Zwycięstwo, które przemaga świat cały, to wiara,
0 taki to pokój módlmy się dzisiaj przy sta
jence Bożej: „Dzieciątko Jezu! Wierzę, że jesteś moim Zbawicielem, że zsyłasz mi swą łaskę i pro
19
2*
20
wadzisz mnie ku niebu. Pragnę iść tam za Twoim przewodem. Dlatego będę zachowywać Twoje przykazania. Amen".
B o ż e N a r o d z e n i e .
Narodzenie Pana Jezusa w stajence jest naj~
wymowniejszym kazaniem przeciwko pysze.
Boże Narodzenie! „Bóg tak świat umiłował, że Syna swego Jednorodzonego nań przysłał, by wszyscy, którzy w Niego wierzą, nie zginęli, ale otrzymali żywot wieczny". Żaden z ludzi nie zdo
byłby się sam pierwszy na tę myśl, że Jednoro- dzony Syn Boży, współistotny z Ojcem i Duchem Świętym, Bóg Odwieczny, weźmie kiedyś na Siebie naszą ludzką naturę. Tego by nie przeczuł, nie wymarzył żaden z ludzi.
Co więcej! Nikt i tego nie zdołałby przewi
dzieć, że Syn Boży, Pan nieba i ziemi, przyjdzie na świat w stajence, że Jego kolebką będzie żłóbek bydlęcy, a słoma i siano Jego posłaniem.
1 czemuż to Najmilszy Zbawiciel raczył zstąpić na ziemią w takim ubóstwie?... „M ił°ść moja to sprawiła“ — odpowiada na to On sam w słowach znanej kolędy. Tak jest, z miłości Jezus to uczy
nił. Miłość była niewątpliwie właściwą i osta
teczną przyczyną zstąpienia Pana Jezusa na zie
mię. Za kilka tygodni, gdy ujrzymy Zbawiciela boleściwego, pomówimy obszerniej o miłości Boga ku ludziom. Dzisiaj zaś, w dniu Bożego Narodze
nia, pragnąłbym odszukać jeszcze jedną przy
21 czyną, dla której Syn Boży w takim ubóstwie zszedł na ziemię.
I. Przyczynę tę znajdziemy, gdy przyjrzymy się uważniej sobie samym.
1. Wiecie, że Adam i Ewa skosztowali w raju zakazanego owocu. Zwiódł ich do tego diabeł. Cóż to on im obiecywał? Oto powiedział: „Będziecie równi Bogu!" Dlatego Adam i Ewa upadli, iż chcieli być równi Bogu! Czyż to nie szaleństwo?
Jak się nazywa taki grzech? Zarozumiałość!
Pycha!
2. A oto dalej: Po potopie ludzie zamierzali zbudować wieżę, sięgającą ponad góry i chmury aż do samego- nieba. Czyż to znów nie był grzech?
Zarozumiałość! Pycha!
3. I czyż w każdym grzechu, również w na
szych grzechach, nie kryje się zawsze zarozumia
łość i pycha? Ilekroć człowiek nie chce wierzyć temu, co Bóg objawił, stawia swój słaby rozum ponad Boga. Mały człowiek chciałby o wszystkim lepiej wiedzieć, niż sam Bóg! To zarozumiałość!
Pycha!
Teraz już mamy odpowiedź na pytanie, czemu Syn Boży przyszedł na świat w takim ubóstwie.
Oto chciał pokazać ludziom, jak niedorzeczną jest wszelka pycha. To samo zresztą wcześniej mówili prorocy, Ale ludzie nie byli skorzy ich słuchać.
I dzisiaj nie tak chętnie ludzie słuchają, gdy im ktoś mówi, jak niedorzeczną jest pycha... Panu Bogu dobrze wiadomo o tej niechęci ludzkiej do
22
słuchania o pysze. Dlatego On, Pan świata, ze
zwolił, iż złożono Go w ubogiej i zimnej stajence.
Nie odezwał się ani jednym pysznym słowem, gdy przyszedł na ten świat. Milczał... A jednak tyle powiedział, tyle wyraził, chociaż nie słowami!
Tak, On przemówił do nas tym samym, że wy
brał rzecz najbardziej upokarzającą, jakiej nie wy
brałby żaden z ludzi, rzecz, która człowiekowi pysznemu byłaby uciążliwą i nieznośną; dobrowol
nie wybrał to, co najuboższe, najskromniejsze i najmniejsze, wybrał stajenkę i żłóbek.
II. Jest to najostrzejsze kazanie przeciwko py
sze, jakie kiedykolwiek ktoś wygłosił. Kazania tego wszyscy musieli słuchać — i jeszcze dzisiaj muszą go słuchać.
1. Pyszni poganie owego czasu wpadali w zdzi
wienie i zadumę, słysząc z ust apostołów kazania o tym poniżeniu i upokorzeniu. Wstydzili się swej pychy i stawali się chrześcijanami.
2. I dzisiaj niejeden człowiek pyszny, kro
czący z taką napuszonością i mający o sobie tak wielkie mniemanie, staje się przecie tak niepo
zorny i skromny, gdy podejdzie do stajenki i ujrzy Syna Bożego w ubóstwie. Wówczas w ciszy i skry- tości serca wstydzi się grzechu swej pychy. Rad by stać się znów małym dzieckiem... I myśli o swych latach dziecięcych, kiedy jeszcze nie znał pychy i był tak szczęśliwy...
Tak! Zbawiciel zszedł do stajenki, by zawsty
dzić ludzką pychę. Dzieci najdroższe! Nie dopusz
czajcie grzechu pychy do dusz waszych!
23 Pozostańcie skromnymi, pokornymi, posłusz
nymi i czystymi dziećmi! Proście dziś Dzieciątko Jezus, by dało wam łaskę zwalczania wszelkiej pychy, jaka się w was odezwie, żebyście stali się podobnymi Najmilszej Matce Bożej, drogiemu świętemu Józefowi, a przynajmniej skromnym pa
stuszkom betlejemskim,., i pozostali takimi przez całe życie. Amen.
B o ż e N a r o d z e n i e .
„Narodziło się nam Dzieciątko, na którego bar
kach spoczywa panowanie11.
Cały świat wołał ku niebiosom, iżby Bóg zesłał na koniec Zbawiciela. I mniemali ludzie, że Bóg ześle tego Zbawcę jako potężnego króla, który cały świat zdobędzie. Tak myśleli i żydzi: Spodziewali się, iż Zbawiciel przywróci dawne królestwo Da
wida w nowym blasku i największej wspaniałości, a jego apostołowie będą ministrami w tym pań
stwie. Gdybyśmy żyli w owych dawnych czasach, na pewno myślelibyśmy podobnie. Atoli Bóg zrzą
dził zgoła inaczej,
1. Oto bowiem Syn Boży przyszedł na świat jako małe, zziębnięte i płaczące Dzieciątko. Tego ludzie nie przeczuli, nie oczekiwali.
A przecież to właśnie miało wielkie, bardzo wielkie znaczenie. Wszak drogi nasz Zbawiciel chciał odkupić ludzi z niewoli grzechu. Grzech sprawił, źe serca ludzkie stały się twarde jak ka
mienie. Serca grzeszników powinny były zmięknąć
24
znowu. A droga do tego wiodła nie przez rozkazy, nie przez przemoc ani użycie oręża. Twarde serce zmięknie najprędzej pod wpływem dziecka.
Wczoraj wieczorem sami stwierdziliście na pewno, jak dzieci umieją wzruszyć serce starszych.
Ludzie dorośli tak się rozrzewniają w dniu wigi
lijnym, widząc szczęście i radość dzieci.
Tyczy się to nie tylko dobrych rodziców. Ty
czy się to i tych rodziców, którzy nie chcą nic wie
dzieć o Panu Bogu. Niejedno dziecko przywiodło swego ojca i matkę z powrotem do Pana Boga:
osiągnęło to, czego nie udało się osiągnąć żadnemu kaznodziei. Znana jest wam wszystkim opowiastka poety „Powrót taty", w której prosta modlitwa
dzieci wzrusza serce zatwardziałego zbójcy.
Tak, dzieci umieją zmiękczyć serca ludzi star
szych. A ileż to milionów serc wzruszyło, zmięk
czyło i nawróciło Dzieciątko Jezus! Serc tych wprost nie dałoby się policzyć! Tak więc Bóg słusznie to obmyślił w swej wielkiej mądrości, iż Syn Boży przyszedł na świat jako Dziecię, nie jako potężny Władca!
2. A Dziecię to pomimo wszystko jest również i Władcą, potężniejszym od wszystkich królów i cesarzy. Ta Jego władza, Jego panowanie ujaw
niło się też natychmiast po Narodzeniu. Oto anio
łowie śpiewali kołysankę Dzieciąteczku. Wkrótce potem gwiazda zaprowadziła trzech Mędrców do Betlejem, a król Herod uczuł trwogę. W kilka lat później drżeć będą uczeni w piśmie i faryzeu
25 sze. A w sto lat później na całym świecie ludzie zasyłać będą modły do tego Dzieciątka. Nieprze
liczone zastępy męczenników z radością ofiarować będą swe życie za Dziecinę z Betlejem.
Ale na to zauważycie, że w stajence nie wi
dzimy jeszcze owej władzy Dzieciątka Jezus.
Więc słuchajcie, co wam powiem.
Dzieciątko panuje już przez swoje milczenie.
O, to milczenie Boga ileż pobudza w nas myśli!
Gdy ojciec w kole rodzinnym milczy, nie odzywa się ani słowem, jakże poważny, dziwnie poważny i niepokojący nastrój tworzy się w całym domu!
Wtedy znika kędyś precz wasza śmiałość i rezo- lutność. Prawda, jak wtedy stajecie się cisi i za
myśleni!
Jeżeli pomyślicie nad tym dobrze, będziecie musieli powiedzieć: skoro Syn Boży milczy, to i my powinniśmy też skupić się i zastanowić nad sobą. Tak też zrobimy!
Ot na przykład trafi się między wami jaki chłopak skory do gniewu albo dziewczynka samo
lubna. I zdarzy się, że zaczną oni myśleć o mil
czącym Dzieciątku, staną w duchu przed Jego sta
jenką i uklękną przed nią — a potem spojrzą na swój gniew i swoje samolubstwo... Na pewno nie upłynie czas długi, a zawstydzą się i przyrzekną Panu Jezusowi poprawę. Przyjrzyjcie się, jak oto Dzieciątko panuje i włada!
Tak, Dzieciątko z Betlej emu jest naszym wie
kuistym królem. Myśmy Jego poddani, Jego słu
26
dzy, niewolnicy. Ale gdy Mu służymy, Ono nas czyni swoimi dziećmi, A więc służmy temu Dzie
cięciu! W Nim jest jedyne szczęście nasze. Amen.
K a z a n i e na z a k o ń c z e n i e Ro k u . Miłosierdzie Boże.
Ważna i poważna godzina zgromadziła nas po społu w wieczór dzisiejszy. Oto składamy cały wieniec 365 jasnych i ciemnych dni na grobie do
czesności i odmawiamy modlitwę wieczorną za cały rok dobiegający swego kresu.
1. W tej chwili człowiek mimo woli myśli i o sobie, o kresie własnego swojego żywota.
Dni naszego życia są policzone. Co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Nadejdzie kiedyś pewien rok, w tym zaś roku pewien miesiąc, w tym mie
siącu jakiś dzień... i powstanie data, która znaj
dzie się na naszym grobie. Gdybym teraz potrafił każdemu z was przepowiedzieć ową datę, jakaż ogarnęłaby was trwoga!
Dzień ów jedynie Bogu jest wiadomy- Bóg w swej dobroci nie ujawnił nam z góry jego na
dejścia, gdyż w takim razie życie nasze przestało
by nas cieszyć. Ale dzień ten, dzień Boży się zbliża.
Zmówmy szczerą modlitwę, pełną skruchy, a dzień ten nas nie zaskoczy, nawet choćby miał nadejść dzisiaj! „Mój Jezu, miłosierdzia!" „Dzie
ciątko w żłobie, zmiłuj się nade mną!“
27 Staliście się cisi i poważni. Zachowajcie tę po
wagę! Jest to święta powaga. Zabierzcie ją z sobą do domu! Weźcie ją z sobą na nadchodzący Nowy Rok.
2. Ta święta powaga będzie ci błogosławień
stwem. Ona wskaże ci twoją słabość, ale jedno-
I
cześnie tym wyraźniej wskaże ci Chrystusa, twego Pana i Zbawcę. Jesteś biednym grzesznikiem, ale w mocy Chrystusa jest obfitość zbawienia. Powi-■ nieneś więc Jemu ufać.
I
„Ale te wszystkie grzechy... od pierwszego stycznia do 31 grudnia?" Przez skruchę i spowiedź otrzymaliście za te grzechy przebaczenie!„A to, z czego należało by się jeszcze wyspo
wiadać od ostatniej spowiedzi?" Z tego możesz się wyspowiadać jeszcze dziś wieczorem. Możesz wzbudzić w sobie natychmiast żal doskonały za swoje grzechy, żal płynący z miłości ku Bogu!
„ 0 Jezu mój, miłosierdzia!" Wiesz przecie, że żal doskonały w razie potrzeby, w wypadkach osta
tecznych, zastępuje spowiedź.
„A le ja nie znajduję w sobie nic dobrego, co mógłbym dziś wieczorem ofiarować Panu Bogu!"
W takim razie ofiaruj raz jeszcze wszystkie mo
dlitwy ubiegłego roku, wszystkie msze i wszystkie Komunie!
„Wszystko to było takie oziębłe!" — powia- Idasz. Ofiaruj więc i swoją oziębłość! I nie zapo
minaj o tym, że cokolwiek uczyniłeś w stanie ła
ski uświęcającej, było Bogu miłe, ponieważ On
28
w twoich modlitwach widział modlącego się Chry
stusa, a w twoich Komuniach widział Chrystusa przebywającego w tobie! A skoro Ojciec niebieski w naszych modłach, działaniach, cierpieniach, udziale we mszy św. i Komunii widzi modlitwę Chrystusa, Jego życie, cierpienie i służbę Jemu poświęconą, tym samym musi nas kochać!
Becie wiąc miał nadzieją w Tobie, Najmilszy i Najlepszy Zbawco! Tyś jest moim Odkupicielem.
Niech mnie odkupi krew Twoja! Pomimo mej nie- godności pokładać będę nadzieję w Tobie!
Toteż mogę odetchnąć i wdzięcznym sercem zaśpiewać Ci ,,Te Deum“ i prosić Cię o błogosła
wieństwo na rozdrożu starego i nowego roku. Amen.
N o w y R o k . Życie nadprzyrodzone.
Ludzie życzą sobie dziś szczęścia na Nowy Rok, myśląc przy tym przeważnie o sprawach ziemskich, takich jak zdrowie, powodzenie, długie życie.
Rzecz niewątpliwa, iż takie życzenia wolno skła
dać sobie i bliźnim. Jednakowoż chrześcijanie nie powinni w swych życzeniach myśleć tylko o spra
wach cielesnych: powinni myśleć też i o duszy.
Również i duszy należy w tym Nowym Roku życzyć zdrowia, ażeby nie zapadła znów w cho
robę. Ciało i dusza składają się razem na przy
rodzone życie człowieka. Chrześcijanie powinni sięgać myślą i poza to naturalne życie, w którym
bierze udział ciało i dusza. Powinni myśleć o ży
ciu nadprzyrodzonym!
Dlatego zaraz w pierwszym dniu Nowego Roku uczyńmy życie nadprzyrodzone treścią naszego ka
zania. Rozważmy więc wspólnie trzy rzeczy:
1. Iż życie nadprzyrodzone jest całkowicie no
wym życiem.
2. Na czym ono polega?
3. Iż wielu ludzi, niestety, nie umie cenić tego życia.
S p r a w a p i e r w s z a : Życia nadprzyrodzo
nego nie możemy sami ukształtować siłami ciała i duszy. Ono wznosi się ponad ciało i duszę, a więc ponad życie przyrodzone, jest od tego ży
cia zgoła różne i odmienne. Życie nadprzyrodzone jest całkiem nowym życiem, które Bóg nam daje z wolnej i nieprzymuszonej swej dobroci. Jest przydatkiem do życia przyrodzonego, czymś ta
jemniczym i Boskim.
S p r a w a d r u g a : Na czym polega życie nadprzyrodzone? Na uczestnictwie w życiu Boga.
Jakże czyni Bóg, gdy dopuszcza nas do uczestni
czenia w swym życiu? Jakimże sposobem możemy być włączeni do życia Boskiego? Bóg zsyła swego Syna w naszą duszę! Przez nieomylną naukę Ko
ścioła zstępuje nadprzyrodzona prawda do naszego rozumu. W ten sposób rozum uzyskuje łączność z nadprzyrodzoną prawdą Bożą — to jest z samym Bogiem! Wola zaś otrzymuje siłę nadprzyrodzoną do tego, by kierować swe postępowanie według
29
30
uzyskanej prawdy nadprzyrodzonej. Otrzymuje tę silę od Ducha Świętego w siedmiu sakramentach.
W ten sposób również i wola związana jest z ży
ciem Bożym. Na tym właśnie polega życie nad
przyrodzone. Jest ono czymś naprawdę wielkim, czymś zgoła cudownym, Boskim i wspaniałym!
S p r a w a t r z e c i a : Ale tak wielkiego daru Pan, Bóg nam nie narzuca. On nam dar ten ofia
ruje, byśmy dobrowolnie oświadczyli się za jego przyjęciem. Człowiek może też odrzucić życie nad
przyrodzone — i dziś tak wielu ludzi postępuje, f akie jednak postępowanie jest wielką niewdzięcz
nością i ciężką obrazą względem Boga; poza tym jest ono dla samego człowieka wielkim nieszczę
ściem. Przeczytam wam kilka zdań z listu takiego człowieka, który odrzuca życie nadprzyrodzone, Posłyszycie, jak on już na tym świecie czuje się nieszczęśliwy! Człowiek ten, robotnik chory na płuca, pisze: „Modliłem się do Boga, a On mnie nie uzdrowił, nie wysłuchał. Dlatego- ja już w Niego nie wierzę. Boję się śmierci i czepiam się choćby odrobiny życia". Tak pisze ten człowiek.
O co on się modlił? O zdrowie. Czy pomyślał o swej duszy? Nie! Czy pomyślał o życiu nad
przyrodzonym? Nie! Myślał tylko o ciele... Gdy pisze: „Ja już nie wierzę" — musimy mu odpo
wiedzieć: „Tyś w ogóle nie wierzył należycie!
Uważałeś Pana Boga za jakiegoś znachora, który ma na zamówienie wyleczyć twe ciało, uważałeś Go za twego sługę! A On przecie jest Panem!"
31 Co pisze jeszcze ten człowiek? „Boję się śmierci i czepiam się choćby odrobiny życia". Oto widzicie, jak nieszczęśliwy bywa ten, kto odrzuca życie nadprzyrodzone! Jest nieszczęśliwy już na tym świecie. A jakież wiekuiste nieszczęście ocze
kuje takiego człowieka na drugim świecie!
W tym nowym roku ceńmy, otaczajmy opieką i pomnażajmy życie nadprzyrodzone jako> rzecz najdroższą i najbardziej wartościową. Bądźmy wierzącymi dziećmi Kościoła świętego! Przystę
pujmy często i godnie do Jego świętych sakramen
tów. Wtedy staniemy się szczęśliwi w całym roku i wiecznie szczęśliwi na całą wieczność.
Okażmy swym życiem, iż Dzieciątko Jezus nie nadaremnie spoczywało w świętej stajence. Jezus jest Dawcą życia nadprzyrodzonego. On nam to życie nadprzyrodzone przynosi.
O, Panie Jezu, o Boże Dzieciątko, przynieś i zachowaj ludziom życie nadprzyrodzone! Amen.
I N i e d z i e l a p o T r z e c h K r ó l a c h . Poświęcenie rodziny.
Uroczystość Świętej Rodziny budzi we mnie bardzo miłe wspomnienie z lat dziecięcych. Na początku bieżącego1 stulecia wielki papież Leon XIII ustanowił tę uroczystość dla wszystkich kra
jów naszej ziemi. W myśl tego postanowienia każda rodzina chrześcijańska powinna być odbi
ciem Świętej Rodziny. W każdym domu rodzin
nym powinien więc wisieć obraz Świętej Rodziny,