• Nie Znaleziono Wyników

LISTY DO SYNA TADEUSZA (1826–1879)

powierzenie mu funkcji członka zarządu Central-nego Towarzystwa Gospodarczego. W należącym do majątku turewskiego Rąbiniu powołał w 1872 roku Kółko Rolnicze. 30 kwietnia 1868 we Wrocła-wiu poślubił Różę z Jezierskich (1849–1879), z którą miał pięcioro dzieci. Unikatowym jest rękopis mo-dlitwy za dzieci ułożonej przez nią, z której jasno wynika ogromny lęk o spełnienie się w roli matki. Dość wspomnieć, że poza wychowaniem dzieci, na Róży – zbyt delikatnej dla skostniałego, tkwiące-go w przeszłości pałacu turewskietkwiące-go – spoczywał obowiązek opieki nad starzejącymi się generałem Chłapowskim i pułkownikiem Gutakowskim. Po-mimo zmysłu ekonomicznego, Tadeusz dokonał kilku niefortunnych transakcji, które doprowadzi-ły do jego fi nansowego upadku. Jego córka, Anto-nina Górska, tak wspomina to wydarzenie:

Już w pierwszych latach małżeństwa, nad życiem moich rodziców zawisł wielki smutek. Moj Ojciec należał do Rady Nad-zorczej Banku Tellus w Poznaniu, którego założycielem i dyrektorem był Stanisław Plater139. Bank zbankrutował, rujnując mnóstwo ludzi. Nie znam powodów ani bliższych szczegółów tej katastrofy, któ-ra podkopała zdrowie obojga Rodziców. Wiem, że oddali cały posag Mamy wie-rzycielom i piękny las dębowy na Turwi. Turwia sama ocalała, bo była podówczas własnością Generała. Moi Rodzice odda-wali wszystko, co mogli, by krzywdy wy-nagrodzić. Byłam już dużo starsza, gdy słyszałam, że dochody z Turwi idą ciągle 139 Stanisław Plater (1784–1851) – ziemianin, geograf i literat,

uczest-nik kampani napoleońskiej. W 1815 roku został awansowany do stopnia majora. Po dymisji osiadł we Wroniawach koło Wolsztyna. Spod jego pióra wyszły prace: Atlas historyczno-statystyczny, Po-znań 1827; Geogra ia wschodniej Europy, Wrocław 1825. Nale-żał do Warszawskiego Towarzystwa Naukowego i Poznańskiego Towarzystwa Naukowego, był także radcą Ziemstwa Kredyto-wego, patrz: Andrzej Wędzki, Stanisław Plater, [w:] Wielkopolski słownik biogra iczny, Warszawa – Poznań 1981, s. 575–576. Młodszy z synów generałostwa

Chłapow-skich, Tadeusz, urodził się w Turwi 12 lutego 1826 roku. Po ukończeniu Gimnazjum Marii Magdaleny w Poznaniu, odbył studia prawnicze w Berlinie. Po powrocie do Wielkopolski termi-nował w sądach w Poznaniu, Śremie i Wrześni. W parlamencie pruskim reprezentował okrę-gi obornicko-poznański i krotoszyński, będąc w sejmie sekretarzem Koła Polskiego. Podczas powstania styczniowego, pod pseudonimem Beta, pełnił funkcję komisarza części zaboru pru-skiego. Pozostawał w bliskich kontaktach z Hote-lem Lambert. Wspólnie z Kajetanem Morawskim angażował się w wydawanie „Wiadomości Pol-skich”. Od 1866 roku prowadził gospodarstwo turewskie. Pasja do agronomii przełożyła się na

Ryc. 65. Tadeusz Chłapowski (1826–1879), fotografia, ok. 1875

na spłaty długów Tellusa. Jako małe dziec-ko, nic mi z tego nieszczęścia nie zostało w pamięci.

Ciosem dla Tadeusza była także śmierć syna Ludwika w 1878 roku, rok później żony i ojca. Przygnieciony doświadczeniami życiowymi, za-padł na zdrowiu podczas pobytu w Warszawie. Zmarł w Turwi, osierocając syna Zygmunta i cór-ki Antoninę, Marię i Helenę.

Charakteryzując postać Tadeusza Chłapow-skiego, warto zacytować obszerną koresponden-cję, jaką wymieniał m.in. z Władysławem Czar-toryskim (1828–1894) czy Horacym Delaroche, która prezentuje dwa zgoła odmienne obszary jego działalności, świadczące o wyjątkowości jego osoby. Czartoryski to jeden z ważniejszych działaczy emigracyjnych XIX wieku, przywódca Hôtel Lambert, emisariusz Rządu Narodowego, koneser sztuki, z inicjatywy którego w Krako-wie powstało muzeum imienia jego rodu, a także aktywny działacz kulturalno-oświatowy, czego dowodem była przynależność m.in. do Poznań-skiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk czy Towa-rzystwa Historyczno-Literackiego w Paryżu.

Wśród problemów pojawiających się w kore-spondencji Tadeusza, jednym z istotnjeszych była możliwość sprzedaży polskiego majątku Niem-com. Starania rodu były z jednej strony świadec-twem roli Chłapowskich w procesie utrzymy-wania polskiego posiadania, ilustrującym jedno z największych zagrożeń dla ekonomicznych podstaw istnienia Polaków w zaborze pruskim. W ofi cjalnej polityce pruskiej dążenia do prze-jęcia polskiej ziemi i majątków usankcjonowane zostały co prawda dopiero 21 czerwca 1886 roku za sprawą dekretu królewskiego powołującego Królewską Komisję Osadniczą (Ansiedlungs-Kom-mission)140, niemniej jednak źródeł obaw Polaków i Prusaków upatrywać należy już w wydarze-niach po Wiośnie Ludów. Wtedy to zaborcy zro-zumieli, że najpewniejszym sposobem ukrócenia zapędów niepodległościowych Polaków jest po-zbawienie ich ekonomicznego zaplecza, a więc przede wszystkim ziemi. Jak długo trwała wal-ka o ziemię, świadczy najdobitniej fakt, iż jeszcze wnuk Dezyderego – Mieczysław z Kopaszewa 140 Witold Jakóbczyk, Pruska komisja osadnicza 1886–1919, Poznań

1976, s. 20 i nast.

– wspierany przez Związek Ziemian, usiłował nie dopuścić do sprzedania przez Władysława Taczanowskiego majątku Choryń księciu von Sachsen-Weimar-Eisenach, którego dobra znaj-dowały się w pobliskim Racocie.

Jedną z ciekawszych osób przywoływanych w listach był Maciej Mielżyński141 (15.09.1799 – 5.03.1870) – polityk i społecznik, brat Seweryna, poseł do Landtagu, prezes Koła Polskiego, czło-nek Izby Panów, a także człoczło-nek Związku Ko-synierów. W czasie powstania listopadowego służył pod rozkazami Chłapowskiego. Po jego klęsce blisko rok przebywał w pruskim więzie-niu. Po tym czasie porzucił szablę dla lemiesza, blisko współpracując z czołowymi organicznika-mi tego czasu: poza Chłapowskim, także z Ka-rolem Marcinkowskim, Antonim Kraszewskim, Gustawem Potworowskim. Był jednym z wpół-twórców Spółki Akcyjnej Bazar i Towarzystwa Naukowej Pomocy. Po Wiośnie Ludów zamie-rzano powierzyć mu – jako wyraz ustępstw wo-bec Wielkopolan – stanowisko prezesa Wielkiego 141 Zdzisław Grot, Maciej Mielżyński, [w:] Wielkopolski słownik

bio-gra iczny, Warszawa – Poznań 1981, s. 788–790.

Ryc. 66. Róża z Jezierskich Chłapowska (1849–1879), fotografia, ok. 1869

105

Księstwa Poznańskiego. Po scedowaniu mająt-ku na synów, udał się do Królestwa Polskiego. Z jego osobą związana jest charakterystyczna czapka, określana mianem „maciejówki”.

Jeden z listów Tadeusza do matki jest dla mnie szczególnie cenny z dwóch powodów – oba mają związek ze społecznym wymiarem działalności rodu. Należy podkreślić, że gdyby nie Chłapow-scy i ich otwartość, dzieło ochronek i Zgroma-dzenia Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Edmunda Bojanowskiego nie rozwinęłoby się w takim stopniu. Ochronka w Turwi była trzecią z kolei (1855) tego typu fundacją po placówkach w Podrzeczu (1850) i Kopaszewie (1854). Usytu-owana została w nieodległej od pałacu ofi cynie:

Pojechaliśmy potem z Koźmianem do Tur-wi. Za chwilę po przywitaniu, zadzwonio-no na majowe nabożeństwo do kaplicy. Za-stałem tam klęczące już moje Ochroniarki: Józefk ę i Marynkę, ale z nimi jeszcze nie mówiłem, bośmy zaraz poszli na kawę. Potem wybraliśmy się obejrzeć nowy lokal ochronkowy w ładnym domu folwarcz-nym naprzeciw pałacu. W szczycie po wschodach idzie się do Ochrony na pię-trze urządzonej. W pierwszej obszernej izbie zastaliśmy dużo już dzieci, z który-mi w gry bawiły się Ochroniarki. W dru-giej większej zastałem ustawione ławecz-ki, tablica itd., gdzie właściwie Ochrona będzie, a w pierwszej sypialnia. Ale po-nieważ podług naszych przepisów przez sypialnię Ochroniarek nie można gościom przechodzić, przeto Jenerał gotów jest ka-zać zaraz urządzić rodzaj parawana ze za-słonami otaczający łóżka. Z uwielbieniem istotnem widziałem, z jaką gorliwością i szczegółowym interesem zajmuje się sę-dziwy Jenerał urządzeniem wszystkiego, co do Ochronki potrzeba. Pokazywał mi np. wielki trawnik przed pałacem, a przed oknami Ochronki, gdzie zaraz każe dać sztacheciki i zrobić ogródek dla dzieci. Kilkanaście ślicznych drzew rozłożystych będzie ocieniać ten nadobny ogródek142.

142 Edmund Bojanowski. Dziennik, wybór, wstęp i przypisy Amelia i Tadeusz Szafrańscy, Warszawa 1988, s. 199–200.

W cytowanym powyżej liście pojawia się, poza Edmundem Bojanowskim, także jeden z wielu du-chownych, którzy związani byli z Turwią, stano-wiącą nieofi cjalną stolicę polskiego ultramontani-zmu. Teofi l Baczyński (15.10.1816 – 13.07.1886)143 był konwertytą z grekokatolicyzmu, jezuitą i na-uczycielem. Jest uznawany za jednego z głównych ideologów górnośląskich misji ludowych. Od oko-ło pooko-łowy wieku prowadził aktywną działalność w Poznańskiem, gdzie wspólnie z Bojanowskim założył Zgromadzenie Służebniczek. Jemu to przy-szły błogosławiony powierzył funkcję stałego spo-wiednika sióstr144. Niespełna dekadę później został wydalony z Wielkopolski. Skierował się na Śląsk Cieszyński i do Galicji, gdzie prowadził działalność misyjną i rekolekcyjną145.

W swoim Dzienniku Bojanowski wspominał o Chłapowskich wielokrotnie. Po śmierci Zofi i Koź-mianowej i wstąpieniu Jana do seminarium, więzy z linią turewską nieznacznie się rozluźniły na rzecz zacieśnienia ich z właścicielami nieodległej Czerwo-nej Wsi. Współpraca między nimi nie zawsze układa-ła się po myśli ojca duchowego Zgromadzenia, czego świadectwem jest notatka z 17 stycznia 1857 roku:

Doniosły mi siostry z Gostynia, że Chła-p[owski] z Czerwonej Wsi146 przybył i ocze-kuje mnie. Po obiedzie zaraz pojechałem. Chłapowski z ks. Kamockim147 ułożyli, aby Dom zapisać na własność trzem siostrom z imienia i nazwiska, a tych, gdy która umrze, zastąpi ze Zgromadzenia inna w to miejsce właścicielka. Przez to chce Chła-p[owski] rozwiązać Komitet, czyli Zarząd Domu, i zostawić siostrom wszelkie stara-nia o utrzymanie zakładu. Zdaje mi się, że przez to – na teraz przynajmniej – zbyt wiel-ki na nie złożyłby ciężar, który dotąd spo-czywa na Zarządzie148.

143 Herbert Gawlik [i in.], Baczyński Teo il, [w:] Piekarzanie. Leksykon mieszkańców Piekar Śląskich, Piekary Śląskie 2010, s. 32–33. 144 Tamże, s. 201.

145 Paula Waga, Działalność oświatowa katolickiego duchowieństwa górnośląskiego, „Fides. Biuletyn Bibliotek Kościelnych” 2014, nr 1 (38), s. 45–70.

146 Stanisław Chłapowski (9.11.1796 – 6.02.1863).

147 Marian Kamocki (1808–1884), por. Konstanty Michalski, Marian Kamocki, „Roczniki obydwóch zgromadzeń św. Wincentego à Pau-lo” 1906, R. 12, s. 73–81.

148 Edmund Bojanowski. Dziennik, dz. cyt., s. 238–239. Magnis nominis umbra (Cień wielkiego imienia)

i w innym miejscu:

Mówiłem z Chłapowskim, że należałoby koniecznie przyśpieszyć usiłowania oko-ło wyjednania prawa korporacji dla Sióstr Miłosierdzia w Gostyniu, dopóki teraź-niejszy król [Fryderyk Wilhelm IV, przyp.

E. P.] żyje. Odpowiedział mi, że stosownie do życzenia przełożonych, którzy chcie-li widzieć Komitet nasz rozwiązanym, usunął się, dom na siostry zapisał, a teraz niech robią, co im się będzie potrzebnym widziało.

List Dezyderego Chłapowskiego (1788–1879) do syna Tadeusza

(1822–1909), 21.04.1854 (ryc. 67)

vie Anione Trieste Berlin

à Monsieur Tadée149 Chłapowski Posen

podgórna 13

Rzym 21go Kw: 54 / Kochany Tadzio. Miałem troszke nadziei że / i ciebie tutaj usciskam z bracmi, byłbyś / mi znów Swiecę przy Łóżku gasił, teraz to / praca Kazia pojechał w tej Chwili z Mamą / i Józią na via Apia. Aleć cię nie długo, da / Bóg, zobaczę. zdecydowaliśmy się jechać / na Francyą i wyjedziem 29go. myslę, że / staniemy w Domu około 12go Maja. możesz / do nas pisać do toutprès150, adressując do / Pana George rue de Lille 70. numera prze- / mienione – poslij te wiadomość do Turwi / bo może dziś iuż pisać nie będziemy. / Mówił mi Kazio że czytasz Teoryą mego Zawodu / lepiej cżytaj Historye wojen więcej pożytku. / Znajdziesz u Stasia Ieomini151 – a w poznaniu152 / Klausewitz a pisma o Kampaniach, Żona / Jego wydawała po Jego Smierci. trzeba miec / Karty przytym. u Stasia je znajdziesz – / Willisena153 re-lacye zabawne ale nie praktyczne / zanadto, podług żywej wyobraźni, Korpusami / skacże. ale zawsze coś można korzystać, iest / w Turwi w bibliotece przy moim stoliku. / Mama z Kaziem i Iózią powró-ciła i iuż pisać nie / mogę, jedziemy z Stasiem i Kaziem do Sgo Pawła. / Sciskam cię bardzo serdecznie kochany mój Synu. /

D.C.

149 Franc. Thaddée. 150 Obecnie tout près ʽobok’.

151 Właśc. Antoine-Henri Jomini (1779–1869), urodzony w Szwajcarii baron, teoretyk wojenny. Od 1804 służył w armii francuskiej, gdzie poznał Napoleona Bonapartego. Został generałem brygady.

152 Tj. w Poznaniu.

107

Ryc. 67. List Dezyderego Chłapowskiego (1788–1879) do syna Tadeusza (1826–1879), 21.04.1854

109

List Tadeusza Chłapowskiego (1826–1879) do matki Antoniny

(1794–1854), 17.10.1854 (ryc. 69)

Poznań d. 17 Pazdziernika 1854. Podgórna ulica No 13. Kochana Mamuleczko. /

Przez kilka dni nie mogłem się na / żaden sposób dowiedzieć o exystencyi malarza / Zeuschnera154;

– nareście wykryłem go wczoraj, / Byłem u niego i zrobiłem mu propozycyę / taką jak mi Mama

Ka-zała. – Nie odmówił / mi, ale prosił, żeby mu czas niejaki do na= / mysłu zostawić, bo tutaj przyjął na siebie / rozmaite zobowiązania i nie wie czy będzie / się mógł z nich zwolnić; = ma przyjść do / mnie za 5 lub 6 dni najpóźniej i ostatecz= / nie odpowiedzieć czy przyjmuje czy nieprzyj= / muje. Napiszę wtedy zaraz. /

Ogrodowy Wojciechowski był tutaj u mnie, wi- / dział się z papą i prosił mnie o dwie rzeczy. / Najprzód, żeby, jak po niego 2go Listopada / będą posyłali, wyprawić z furami prócz for= / nali dwóch ludzi, bo ma dwie krowy i dwie / świnie, które będzie trzeba za wozami po= / pędzać. To pewnie nie zrobi ambarasu / bo dwóch ogrodowczyków z ogrodu będzie / mogło przyjechać. – /

Zatym prosił mnie, żeby mu z gospo- / darstwa zostawić Kapustę na rozkrzewienie / bo mu trudno tę, którą ma w Kurniku / zabierać ze sobą; – to będzie mógł zrobić / Grudzielski. /

Nie chciałem mówić o tych interesach / papeczce, – i wolę najpierw do Mamuleczki. / a Mama niech będzie tak dobra zaraz o tym / powiadomić ponieważ albo panu Grudziels / kiemu, żeby o tym pamię-tali i przypil= / nowali wykonania. /

Kazio z nowym rokiem zabrał się szczerze do / pracy. – / Ściskam najdroższą Mamuleczkę z całego / serca. / Przywiązany i posłuszny syn. /

Tadeusz.

154 August Zeuschner (ok. 1820–1899), fotograf nadworny cesarzy Prus, działający w Berlinie i Poznaniu. Magnis nominis umbra (Cień wielkiego imienia)

111

List Wacława Gutakowskiego (1790–1882) do Tadeusza Chłapowskiego

(1826–1879), w sobotę rano (ryc. 70)

W sobotę rano – Móy Tadeuszku Kochany, zawód / Furmana zatrzymał nas dodnia dzisiey- / szego. Uwiadamiaiąc Cię otym proszę / Cię abyś nas ieszcze odwiedził, co ci / łatwo będzie bo dopiero po dwunastey / wy-iedziemy, lecz im wcześniey / przyidziesz tam nam miley będzie. / Moia Żona uprasza JMCXiędza / Probuckiego abył [!] był tak łaskaw i / pofatygował się: rada by z / nim pomówić przed wyjazdem: / Każe mi powiedzieć przez oddawcę tego / bileciku o ktorey godzinie ma się / spodziewać moia Żona JMCXiędza / Probuckiego, przed dw[u]nastą iednak / nie rada by. – Każ nam też powie / dzieć o ktorey i ty przyidziesz. Sciskam cię serdecznie /

W. Gutakowski

Ryc. 70. List Wacława Gutakowskiego (1790–1882) do Tadeusza Chłapowskiego (1826–1879), w sobotę rano