• Nie Znaleziono Wyników

Liternictwo jako wyraz autoekspresji, oryginalności i znak tożsamości graficiarza

Lingwistyczno-kulturowy portret graficiarza i streetartowca

1. Liternictwo jako wyraz autoekspresji, oryginalności i znak tożsamości graficiarza

Człowiek ma w sobie naturalną inklinację do mówienia obrazem w powiąza-niu z przekazem werbalnym. Graficiarze potrafią ten aspekty komunikacji mię-dzyludzkiej odpowiednio wykorzystać, często dodając do swych wizji plastycz-nych słowa lub całe frazy. Wielu z nich postępuje jeszcze radykalniej, stawiając tworzywo słowa w jego graficznej postaci, czyli litery, w centrum swych kompo-zycji. Od początku istnienia graffiti liternictwo stało się jednym z jego podsta-wowych nurtów. Przedziwnie i w sposób niezwykle skomplikowany poskręcane litery, nieukładające się najczęściej w żadne zrozumiałe słowa tworzyły niezwykłe kompozycje, z których emanował stan ducha sprejowych malarzy, ich bunt wobec świata preferującego nieskazitelnie czyste graficznie i grzecznie stojące obok sie-bie czcionki, które układają się w słowa niosące zrozumiałe treści.

W przeciwieństwie do nich graficiarskie litery są w stanie dekompozycji i sku-piają uwagę na swej plastycznej postaci, pretendując swą formą do miana sztuki zdobniczej, także wtedy, gdy nawiązują do egipskich hieroglifów czy arabskich esów-floresów. Tradycyjna kaligrafia arabska, czyli zdobnictwo oparte na piśmie arabskim, jest bardzo regularna, oparta na ściśle przestrzeganych zasadach65, nie może więc stanowić wzoru dla writerów, a jednak niejednokrotnie staje się dla nich źródłem inspiracji.

65 Ilustracja pochodzi ze strony http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Shahada.gif (dostęp 10.03.2014).

W centrum Kairu – na placu Abdin i w innych miejscach, a także w Aleksandrii – odbywają się cyklicznie festiwale street artu w szerokiej formule (jako występy ar-tystów z różnych dziedzin kultury) pod nazwą Al-Fan Midan, która znaczy ‘sztuka placu/arena sztuki’, ewentualnie ‘sztuka jest placem’. Ich organizatorzy i uczestnicy są nękani przez siły bezpieczeństwa, jednak na przykład graficiarzom udaje się wy-konywać prace, w których graffiti spotyka się z arabską kaligrafią lub zbliża się do street artu (najczęściej są niszczone później przez służby policyjne i wojskowe)66.

Graficiarskie liternictwo, nieobarczone przepisami, jest nieregularne, ale zwar-te, a bywa niezwykle kunsztowne i oryginalne, jeśli chodzi na przykład o sposób łączenia lub przeplatania liter lub innych znaków i symboli ikonicznych, zaskaku-je także efektami 3D, czyli umieszczeniem znaków w przestrzeni, sprawiając wra-żenie trójwymiarowości. Im ciekawiej są przetworzone i bardziej iluzjonistyczne, tym większą artystyczną sprawność przypisuje się ich autorowi.

Na murze wokół stadionu wyścigów konnych na Służewcu w Warszawie moż-na się moż-natknąć moż-na kompozycje literowe wykomoż-nane w przeróżnych stylach, z prze-wagą wild style’u, a także nawiązujące do pisma arabskiego – te stylizacje są jed-nak mało udane. Wewnętrzny przymus pokazania światu oryginalności własnego stylu piśmienniczego staje się często motywem nieprzemyślanych działań. Grafi-ciarze potrafią rozpoznać jakość prac na murach, więc często zdarza się, że dany fragment muru, czyli graficiarska miejscówka, staje się polem artystycznych poje-dynków anonimowych graficiarzy. Pod osłoną nocy niszczą „dzieła” konkurencji i umieszczają na nich własne kompozycje.

Początki graffiti były w sferze liternictwa siermiężne i wiążą się z działalno-ścią wspomnianego już Takiego 183, jednego z pierwszych graficiarzy. Skojarzona z pseudonimem Taki forma tag oznacza w środowisku taggerów rodzaj podpi-su, który fumkcjonuje samodzielnie albo jest używany przez innych graficiarzy

66 Zob. http://www.thecairopost.com/news/105596/news/al-fan-midan-street-art-festival-shut-down-by-security-forces (dostęp 30.03.2015).

do podpisywania swoich prac. Podstawową funkcją tagów jest manifestowanie obecności ich autorów w publicznej przestrzeni miasta, oznaczając także jej sym-boliczne zawłaszczenie. Tak czy inaczej, stanowią one dowód spersonalizowanej obecności w mieście lub dzielnicy, traktowany jako sygnał dla innych graficiarzy i członków innych grup subkulturowych. Dla ulicznych artystów67 takie zachowa-nie jest bardzo ważne, gdyż staje się elementem ich tożsamości, sposobem wyra-żania siebie i potwierdzeniem faktu bycia tu i teraz. Jeden z hiszpańskich graficia-rzy powiedział: „Kiedy składam swój podpis, coś znaczę. Ludzie widzą moje imię i mówią: «Ten człowiek istnieje». Kiedy wagon metra z moim imieniem wjeżdża na stację, oglądają go tysiące osób. Wtedy zaczynam istnieć” (2015, 21)68.

Tag zyskał status loga, trudnego do podrobienia indywidualnego podpisu gra-ficiarza, wykonanego czarnym lub innym, o wyrazistym kolorze, flamastrem na jasnym tle69. W takiej ascetycznej, choć zindywidualizowanej i wyrafinowanej pod względem kształtu liter postaci, jest malowany samodzielnie albo umieszczany jako znak autorski na większych kompozycjach, zwłaszcza wykonanych zbiorowo.

Jego indywidualny charakter stylistyczny wynika z faktu, że jest on znakiem oso-bowości graficiarza, a zarazem wyraża jego autokreacyjne dążenia, motywowane pragnieniem każdego twórcy, aby zaistnieć i być rozpoznawalnym. Staje się więc, podobnie jak inne graficiarskie prace, znakiem obecności i działania.

Tag przeszedł ewolucję i, z czasem, przekształcił się w literowo-cyfrową kom-pozycję; litery stawały się coraz większe, a ich krój coraz bardziej skomplikowa-ny. Uzyskały barwy, zaczęły tworzyć cienie, niejednokrotnie nadawano im po-stać trójwymiarową (3D). Z  tego charakterystycznego cyzelowania liter przez taggerów wzięła się nazwa całej dziedziny graffiti, zajmującej się malowaniem liter i  cyfr w  sposób niezwykle skomplikowany, zwana po polsku liternictwem (lettering) lub graffiti literowym70. Zrodziła się ona w USA (głównie w Nowym Jorku), a wykonujący litery graficiarze, uznawani często za wandali, stali się write-rami, czyli swoistymi pisarzami. Ta nazwa, występująca najczęściej jednak z czło-nem różnicującym – przydawką graffiti, czyli jako graffiti writer – funkcjonuje

67 Graficiarze odżegnują się od nazywania ich artystami i to nie tylko w Polsce. Jeden z hiszpań-skich writerów mówi: „Jestem pisarzem, a nie artystą (...) Artysta to ten, kto sprzedał się rynkowi (...) Jeśli czasami zmuszony jestem uprawiać sztukę, to jedynie po to, by zapłacić mandaty wystawione mi przez policję” (Pérez-Reverte 2015, 21).

68 Idąc tropem myśli J. Assmanna, można by przyjąć, że uliczni twórcy, oprócz nabytej w proce-sie socjalizacji tożsamości indywidualnej, jako artyści-aktywiści uzyskują tożsamość osobową, która

„odnosi się do społecznego uznania i przypisania jednostki”. Równocześnie, przynależąc do określo-nej grupy koleżeńskiej uprawiającej wspólnie sztukę ulicy, a w szerszej perspektywie – do subkultu-ry graficiarsko-streetartowej (jako elementu kultusubkultu-ry hiphopowej), jej uczestnicy osiągają tożsamość zbiorową, która „powstaje dzięki utożsamianiu się z nią uczestniczących w niej jednostek” (2008, 145-146).

69 Zdaniem N. Ganza mamy dziś do czynienia z logo-graffiti/iconic graffiti, nowym stylem, którego

„zwolennicy tworzą uderzające emblematy i loga” (2008, 374).

70 Początki graffiti literowego w Polsce to koniec lat 80. ubiegłego wieku (GwP 76).

na Zachodzie jako synonim obecnego w slangu angloamerykańskim graffitiera, a właściwie to niemal całkowicie go wyparła; u nas forma graficiarz rywalizuje z writerem i malarzem. Inna nazwa twórcy graffiti, tagger71, oznacza graficiarzy specjalizujących się w sztuce pisania tagów, które z czasem ewoluowały w coraz bardziej kunsztowne formy plastyczne.

Liternictwo zawładnęło dużą częścią obszaru aktywności graficiarskiej w Pol-sce. Zaczęli je uprawiać na początku lat 90. XX w. zarówno doświadczeni w walce z komuną szabloniarze, jak i bardzo młodzi adepci sztuki ulicy. Jak twierdzi M.

Rutkiewicz, ci pierwsi przeszli na kreowanie liter „jako bardziej spektakularną formę ekspresji”, drudzy, którzy nie czuli już potrzeby walki z upadłym dopiero co systemem realnego socjalizmu, szukali w tym nowym apolitycznym sposobie uprawiania sztuki swojej tożsamości pokoleniowej (GwP 152).

Podobnie sprawa nazewnictwa przedstawia się w Rosji, choć innowacyjność językowa w obszarze profesjonalizmów wydaje się większa niż w Polsce. Tutej-si twórcy sztuki ulicznej dość licznie wprowadzili do zasobów języka rosyjskie-go terminy specjalistyczne związane ze sztuką ulicy, na przykład na określenie

‘wykonawcy graffiti’ przyjęły się nazwy: граффитчик, граффитист, художник граффити, граффер. Forma граффити райтер, stanowiąca zapożyczenie wła-ściwe z języka angielskiego (oprócz grafii) w sposób bardziej naturalny mieści się w systemie języka rosyjskiego niż polskiego, gdyż funkcjomuje w nim zwrot писатъ/рисоватъ картину ‘malować obraz’.

Writerzy wyspecjalizowali się w różnych sposobach stylizacji liter. Początkowo modny był bubble style. Angielski wyraz style pierwotnie odnosił się do graffiti literowego, a obecnie oznacza raczej indywidualny styl artysty. Znaczenie terminu uległo zatem modyfikacji i zawężeniu. Stylowcy, ukierunkowani na oryginalność stylu, w którym wykonują prace, coraz częściej ustępują miejsca malarzom, gdyż większym, jak się wydaje, zainteresowaniem wśród twórców, jak i odbiorców, cie-szy się graffiti innego typu – figuratywne lub abstrakcyjne.

Używanie bubble lettering, block letters, czyli liter o obłych kształtach, wkrótce ustąpiło miejsca wild style’owi, który zbiory liter postawił w centrum graficiar-skich kompozycji. Litery, a także cyfry, nagle oszalały, uległy deformacjom, zaczę-ły splatać się ze sobą w nieoczekiwany sposób i tworzyć skomplikowane kompozy-cje. W ten sposób tworzone z nich wyrazy lub formacje je tylko przypominające, nieukładające się najczęściej w żadne zrozumiałe słowa, traciły czytelność, za to zyskiwały niezwykłą malowniczość i ekspresję jak ten, wymalowany przez Mar-cina Szpaka i Dominika Śmiałowskiego na jednym z obiektów Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy (stan z 2015 r.)72.

71 Wszystkie odwołania do slangowych form angielskich i ich definicji sprawdzono z GG, UD, WGG (dostęp 10.09.2014).

72 W kompozycji autorzy połączyli klasyczne graffiti literowe z fotorealem, dzięki czemu zyskała jej plastyczność i głębia wyrazu.

Początkowa maniera oblekania liter w  „bąblowate” kształty, zwana stylem bubble gum, coraz częściej ustępuje miejsca ciekawszym sposobom kreacji liter i, rzadziej, cyfr, które zrodziły wild style. Drugim obszarem, w którym liternic-twu usiłuje się nadać pewną rangę artystyczną, są opisane wcześniej tagi, czyli indywidualne podpisy graficiarzy, znaki ich tożsamości i „firmowe” loga zarazem.

Muszą być oryginalne, dlatego często charakteryzują się wymyślnymi kształtami i bywają trudne lub wręcz niemożliwe do odczytania przez niegraficiarzy, dzięki czemu jest realizowany wymóg tajności działań. Czasami grupę graficiarzy pod-pisuje jednym charakterem pisma któryś z nich, ale częściej robi to każdy z nich z osobna, sygnując swym podpisem własną część kompozycji, jeśli stanowi ona dzieło zespołowe.

Niektórzy graficiarze wyspecjalizowali się obecnie w calligraffiti, czyli sztuce ozdobnego stawiania liter. Złożone z nich słowa-kompozycje są pisane, a właści-wie kaligrafowane, z dużą starannością, ale nie aż taką symetrycznie i proporcjo-nalnie doskonałą, jaka cechowała tradycyjnych kaligrafów. Często stanowią one jedynie element większej całości lub są nadpisywane na wykonanych wcześniej przez tych samych graficiarzy kompozycjach. Jak piszą Markus Mai i Arthur Rem-ke (2004), techniki writerskiego sposobu pisania nie zamknęły się w granicach samego graffiti i subkultury, lecz jako nowa forma ekspresji wyemancypowały się i z kultury młodzieżowej trafiły do ikonicznej przestrzeni nowoczesnego miasta, stając się elementem nowej kaligrafii, także w wersji trójwymiarowej. Znalazła one swoje zastosowanie w takich dziedzinach, jak: ilustracja, graficzny dizajn, moda, a nawet architektura.

Kaligrafię w stylu graffiti uprawia wielu writerów, np. członkowie bułgarskiej grupy TrashLoverz lub południowoafrykańska graficiarka Faith47, która swe

mu-rale podpisuje za pomocą bardzo czytelnych i niezwykle fantazyjnie napisanych wyrazów-haseł i całych, złożonych z nich fraz (Moch 2011a, 171). Do tej i innych technik wykonywania graffiti na murach nawiązuje określenie w języku rosyjskim стенограффия73 – dowcipne skojarzenie z wyrażeniem graffiti na ścianie (konta-minacja wyrazów стена ‘ściana’ i граффити ‘graffiti’), które ze stenografią jako szybką, skróconą metodą zapisu nie ma nic wspólnego, chyba że za wspólne cechy obu dziedzin uznamy szybkość działania i używanie symboli graficznych.

Do dziedziny i technik calligraffiti, ale w wersji praktycznej (czytelnej), a nie abstrakcyjnej, można zaliczyć także prace polskich graficiarzy, którzy w cyklu

„ściennych” lekcji postanowili nauczyć naród poprawnego pisania trudniejszych wyrazów i zwrotów. Najbardziej znane stały się, wykonywane legalnie w Nowym Sączu i podpisane przez Mgra Morsa (Mariusza Brodowskiego), fantazyjne na-pisy podające poprawne postaci takich form, często zniekształcanych w mowie i piśmie, jak: wziąć, jest napisane, w ogóle, doszedłem, skąd, ślisko, na pewno, lubić czy włączam. Artysta wytyka również pospolite błędy stylistyczne, na przykład pleonazm fakt autentyczny. Uliczne lekcje języka polskiego w tym wydaniu spo-tkały się z pozytywnym przyjęciem przechodniów i decydentów, co ma znacze-nie także dla lepszej przyszłości graffiti, coraz chętznacze-niej wpuszczanego na miejskie mury74.

Liternicze i nazewnicze początki graffiti tłumaczą, dlaczego jego autorów na-zywa się na Zachodzie, jak już wspomniano, (graffiti) writerami ‘pisarzami’, choć może bardziej odpowiednia byłaby nazwa kaligraf. Ten zwyczaj pozostał w uzu-sie, także w  Polsce, pomimo różnogatunkowości poszerzającej formułę graffiti (szablony, wlepki, piktogramy itd.)75. Tagi, jakie wypisywali na murach domów w swoich dzielnicach pierwsi writerzy (taggerzy), stanowiły sygnał dla konku-rencyjnych grup, aby nie wkraczały na obcy im teren, opanowany przez swoich lub naszych chłopaków. W Nowym Jorku w latach 70. ubiegłego wieku w ten spo-sób zaznaczały granice opanowanego przez siebie terenu uliczne gangi. W Polsce mamy podobne nazewnictwo; graficiarz określa się przeważnie mianem writera, określenia malarz używa się za to częściej w street arcie.

73 Zob. http://www.streetart.su/ (dostęp 6.08.2012).

74 http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Uliczna-lekcja-jezyka-polskiego-niezwykle-graffiti-w-No wym-Saczu,wid,17240519,wiadomosc.html (dostęp 11.03.2015).

75 Swą aktualność straciła definicja określenia writer, jaką daje N. Ganz: ‘artysta graffiti, graffi-ciarz, który koncentruje się na liternictwie (tagach, stylach)’ (2008, 374). Dzisiaj writerzy, pomijając nastawionych ortodoksyjnie, są jednak raczej malarzami, grafikami, twórcami szablonów, wlepek i komiksów, a w mniejszym stopniu kaligrafami. Zakres znaczeniowy tej nazwy poszerzył się.

W naszych miastach nie mamy do czynienia z tak wysoce zorganizowanymi gangami młodzieżowymi, jak niegdyś w Nowym Jorku, ale są grupy młodzieży oznaczające „swój” teren za pomocą prymitywnych podpisów-tagów w postaci li-terowców z często dodanym słowem crew, takich jak DWZ Crew czy WRB; tak na przykład starają się symbolicznie zawłaszczać przestrzeń swojej dzielnicy młodzi z bydgoskich kwartałów Okole i Miedzyń.

Writerom nie chodzi o zrozumiałość i proste odczytanie napisów, wielu z nich nie interesuje także używanie tagów na oznaczenie stref wpływów. Ich przekaz jest skierowany w stronę innych graficiarzy i, w ogóle, rówieśników, gdyż przez nich zostaje właściwie odczytywany i doceniany. Swój podpis traktują jako znak obecności w obszarze miasta czy dzielnicy (czasem nawet dominacji na jakimś terenie). Inni jego funkcje komunikacyjne zastąpili estetycznymi, gdyż wystylizo-wany napis służy głównie do eksponowania oryginalności kompozycji złożonej z wykonanych w „szalonym stylu” liter. Ich skomplikowana plątanina ma także służyć graficiarzom w zachowaniu wymogu tajności; tożsamość trzeba chronić głównie przed organami ścigania, ale i przed światem dorosłych, uznających oso-by praktykujące graffiti za wandali.

Dzisiaj graffiti w stylu wild ulega znaczącym metamorfozom i coraz częściej stanowi kompozycję bardziej malarską niż literniczą, gdyż obok liter pojawiły się różne, mniej lub bardziej abstrakcyjne, elementy graficzne. Tym niemniej, do po-pularności street artu, zwłaszcza zajmującego się malowaniem murali, jeszcze mu daleko, choć ortodoksyjnym graficiarzom nie o nią przecież chodzi, a przynaj-mniej tak twierdzą76. Wielu z nich wydaje się jednak zazdrościć rozgłosu mura-listom, którzy swe prace wykonują na oczach widzów, zyskując zainteresowanie i przychylność mieszkańców miasta, urzeczonych pomysłowością, obrazowością i barwnością przedstawionych wizji. Street art coraz częściej nie jest traktowany przez nich jako intruz w przestrzeni publicznej77, ale miłe urozmaicenie w sza-rzyźnie ulic78.

Od kiedy w graffiti zaczęła dominować kompozycja plastyczna, figuratywna lub abstrakcyjna, z napisami lub bez, writerzy stali się u nas także malarzami79. Dotyczy to zwłaszcza, choć nie tylko, tych, którzy zgłosili swój akces do street artu. Wielu starszych graficiarzy pozostało przy writingu i nazwie writer, choć określenie malarz wydaje się w tym przypadku bardziej adekwatne semantycznie, zważywszy na nowy rodzaj kreacji plastycznej. Twórca tak nazwany jest luźno związany z liternictwem, czego dowodzi grafia podpisów pod obrazami i na mu-ralach – mają dość konwencjonalną, niestylizowaną postać. W zakresie nazewnic-twa zrodziło się za to nowe zjawisko: na internetowych portalach graficiarskich coraz częściej nazwa malarz występuje w zestawieniu z członem graffiti. Dzię-ki temu zabiegowi nominacyjnemu malarz graffiti zyskuje odrębną tożsamość, w dużej mierze wirtualną, gdyż osoba tak określona coraz więcej czasu, zamiast na ulicy (z czym się kojarzy), spędza w zaciszu swojej domowej pracowni. Powstają w niej różnego rodzaju grafiki, komiksy, a także szablony, wlepki i naklejki, wy-korzystywane później w ulicznych działaniach. Co ciekawe, w krajach angielskie-go obszaru językoweangielskie-go nazwa malarz, czyli painter, zastosowana w odniesieniu do twórcy graffiti, nie funkcjonuje. Zatem, writer, choć skupia się na liternictwie (i wtedy nazwa jest do pewnego stopnia adekwatna), staje się coraz częściej we współczesnym graffiti malarzem.

76 Zdaniem D. Paczkowskiego streetartowcy uprawiający sztukę zaangażowaną społecznie, z kon-kretnym przekazem, uważają graffiti skoncentrowane wyłącznie na jego kształcie plastycznym za

„ortodoksyjne i bezideowe, nastawione w zasadzie tylko na promocję imion-tagów”, a samych tag-gerów określają jako „zaślepionych formą, z obsesją na punkcie techniki” (GwP 77).

77 Określenia R. Drozdowskiego, który graffiti uznaje za „intencjonalnego intruza przestrzeni pu-blicznej i rodzaj wizualnego slangu” (2009, 90, 98), mogą budzić sprzeciw. W wielu swoich realiza-cjach oraz w kontynuacji, jaką zdaniem wielu stanowi street art, osiągnęło ono status prawdziwej sztuki i pojawia się nawet w najlepszych galeriach.

78 M. Rutkiewicz mówi wręcz o modzie na street art w ostatnich latach, która wzmogła akceptację społeczną dla sztuki ulicy, a nawet ułatwiła pozyskiwanie sponsorów (2011, 144).

79 Nazwanie ich sprejowcami, próba podjęta przez poetę B. Prejsa (2004), nie wydaje się właściwe, ale zrozumiałe (licentia poetica). Farba w spreju to, co prawda, najważniejsze, ale nie jedyne tworzy-wo i narzędzie w rękach graficiarza.

2. Graficiarze i streetartowcy