• Nie Znaleziono Wyników

M ARIAZ MEDYCYNY, PEDAGOGIKI I LITERATURY

Najpi?kniejszym w ksiqzce Atbeny Gra- bowskiej-Grzyb Julek i Maja w labiryncie1 jest fakt, iz napisata jq lekarka i matka trojki dzie­

ci w jednej osobie, sw iadom ie w ykorzystu- jqc do zbudow ania fabuty swoje podw ojne - m edyczno-m acierzynskie - kompetencje.

W e w spotczesnym swiecie egocentryczne- g o indyw idualizm u, za w od ow ych aspiracji, odcinajqcych cztowieka od je go rodzinnych korzeni i w szechobecnej technicyzacji, za- st?pujqcej tradycyjnq ro zm o w ? i bliski, zycz- liwy kontakt - w tym swiecie mile zaskakuje kazdy gest normalnosci, kazdy przejaw kul- tyw ow ania starego porzqdku.

Oto bow iem doktor nauk m edycznych, 0 wyjqtkowej specjalizacji - epileptologia, nie zam yka s i? w sztyw nych statystykach badan, w dusznych pom ieszczeniach po- radni, w m arketingow ych mediacjach z Na- ro d o w ym Funduszem czy wreszcie w na- ukow ym zargonie, ale w ychodzi naprzeciw sw oim matym pacjentom i przektada na ich j?z y k problem y i l?ki zwiqzane z padaczkq.

Tak powstata ksiqzeczka O matpce, ktora spa­

dta z drzewa2. Tym razem autorka proponuje nam podzielenie si? swojq wiedzq z zakresu neurologii, w tym anatomii i fizjologii cen- tralnego uktadu nerw ow ego, a zarazem pra- gnie otworzyc oczy mtodych czytelnikow na niebezpieczenstwa, jakie ptynq z c z?ste go 1 b ezm yslne go korzystania z gier kom

pute-rowych, a takze z ich m erytoryczne go nie- dopracowania.

Ten gest medyka, ktory poszukuje tak­

ze innych, pozalekarskich sp o so b o w kom u- nikacji z chorym i, ale i zdrow ym i dziecmi, przywotuje na mysl postac Henryka Gold- szm ita, ktory p o d p se u d o n im e m Ja nusz K o rczak tw o rzyt lite ratur? dla n a jm to d ­ szych. P od ob na postawa zdaje si? byc wta- sciw a dla w sz y stk ic h traktujqcych sw oj zaw od w kategorii powotania, misji, pod- chodzqcych do nie go z niestabnqcq pasjq.

Pow yzsze spostrzezenia nalezy podkreslic na sam ym poczqtku niniejszych rozwazan, aby staty si? wystarczajqco silnq przeciwwa- gq w ob e c pozniejszych uw ag krytycznych, odnoszqcych si? do b t?d o w stylistycznych publikacji.

Atbena Grabow ska-G rzyb umiescita fa- b ut? swej opow iesci w ew nqtrz gry kom pu- terowej. Poczqtkowo d o w irtualnego swia- ta trafiajq tytutowi Julek i Maja, szybko je d ­ nak dotqcza d o nich m am a - Kasia, ktora

z wyksztatcenia jest neurologiem . Na mar- ginesie rozwazan nalezy zaznaczyc, ze au- tobiografizm wydaje si? tutaj az nazbyt czy- telny, zwtaszcza g d y wezm ie si? pod u w a g ? autorskq dedykacj?: „Julkowi, Alince, Fran- kowi - m am a"3. Zatem gtowni bohaterow ie w niew yttum aczalny s p o so b przedostajq si? do elektronicznej rzeczywistosci i dzi?- ki w iedzy swej matki spostrzegajq, iz gra to- czy si? w ludzkim m ozgu, a poszczegolne jej etapy rozgrywajq si? w coraz to innych cz?sciach centralnego uktadu nerw ow ego.

Przezyw ane przygody, w yko n yw a n e zada- nia, a takze krajobrazy i postaci, z ktorymi s i? stykajq, w sym boliczny sp o so b od no szq s i? do anatomii i fizjologii te go najwazniej- sze go organu cztowieka.

C z y te ln ik o w i na p ie rw s z y rzut oka m oze w yd a w ac si?, ze to tylko op is zw y- ktej przygodow ej gry edukacyjnej. Na do- datek co w ytraw niejsi gracze stwierdzili- by z pewnosciq, ze ma ona zbyt dziecinnq fabut?, nazbyt banalne polecenia i nieno- w o c z e sn q grafik?. T ym cza se m s y m b o li- ka kolejnych p o z io m o w ttum aczona jest przez auto rk? pod koniec kazdego rozdzia- tu w formie krotkiego, prostego miniwykta- du na temat tej m ozgow ej struktury, w kto- rej bohaterow ie d opiero co przebywali. Pi- sarka wyjasnia takze zachow anie Julka i Mai oraz innych o so b i stw orow w kontekscie funkcjonow ania d a n e g o ob sza ru m ozgu.

D okonuje w ten sp o so b szerokiej analogii p o m i?d zy rzeczywistym stanem fizjologicz- nym a wirtualnq przestrzeniq gry. D zi?ki te- mu ksiqzka zyskuje g t?b szy sens, a przede w szystkim nabiera w ym iaru p edagogiczne- go, co czyni jq atrakcyjnq pom ocq do nauki, zwtaszcza biologii.

Drugi w artosciow y w ym iar Julka i Mai...

zawiera si? w ukazaniu przez pisark? niebez- pieczenstw, jakie czyhajq na natogow ych

graczy, zasygnalizow aniu brakow m eryto- rycznych, na ktore m ozna natrafic nawet w e d u k a c y jn y c h p ro g ra m a c h , w re szcie w ska za niu m etod ograniczania kontaktu dzieci z komputerem.

Zacznijm y od w sp om nianych bt?dow.

A. G rabow ska-G rzyb uswiadam ia je czytel- nikowi za posrednictw em refleksji mtodych bohaterow, co wydaje si? szczegolnie istot- ne z punktu widzenia ped ago giczne go . Al- bow iem to Julek sam odzielnie odkryw a, ze mis koala i panda nie m ogq byc blizniaka- mi, jak chce tego program , gd yz pochodzq z roznych kontynentow. Z oburzeniem za- uwaza takze, ze kiwi nie p ow inno latac, gdyz jest nielotem, a sarna nie pow inna w yzyw ac bobra, gd yz w yzw iska sq formq przemocy, ktorej nie m oze uczyc gra dla najmtodszych.

W ten sp o so b autorka pokazuje, ze dzieci potrafiq czasami z wtasnej inicjatywy w ska- zac m erytoryczne b t?d y i sw iadczy to o ich refleksyjnym i sw ia d o m y m podejsciu do p rogra m o w kom puterow ych oraz o ugrun- towanej wiedzy. By je dnak m ogty si? po- w y z sz y m i p osta w am i w ykazac, koniecz- na jest indyw idualna praca rodzicow. O ta- kiej p o m o cy Julkowi w nauce wielokrotnie w sp om ina pisarka, dajqc w ten sp o so b do- bry przyktad dorostym odbiorcom .

A. Grabowska-Grzyb podaje takze przy- ktadowe m etody ograniczania zabaw y kom- puterem. Najprostszq i chyba najskutecz- niejszq jest ustalenie hierarchii czynnosci.

Na pierw szym miejscu p ow in n o znalezc si?

od robienie lekcji, a przed nim dobre zacho- w anie w szkole i pozytyw ne oceny. G dy te w arunki sq spetnione, Julek m oze wtqczyc gr?, ale nim si? niq zabawi, musi najpierw dziesi?c m inut uczyc si? j?zyka angielskiego za posrednictw em specjalnego program u multimedialnego. Na w szystko w yznaczony jest czas. Chtopak w sumie moze przebywac

przed ekranem pot godziny. Przede w szyst­

kim jednak widac, ze ksiqzkowa rodzina wy- pracowata p ow yzsze m etody wspolnie. Ro- dzice om ow ili z dziecmi ich cel, pokazali bi- lans zyskow i strat p ost?p ow a nia zgo d nie z planem i bez planu. D zi?ki temu rodzen- stw o wie, ze m oze liczyc na wsparcie m am y i taty, wie, ze zalezy im na ich dobru, dlatego przyjmuje zasady ze spokojem i osobistym przekonaniem . Oczyw iscie - zdarza si?, ze - jak wszystkie dzieci i nasi bohaterow ie si?

buntujq. Jednak najwazniejsze dla p e d a g o ­ g iczne g o w ym iaru opow iesci jest to, ze ze sw e go oporu w ychodzq, nie tkwiq uparcie w zacietrzewieniu, ale nauczeni przez rodzi­

cow lo giczne go myslenia, szukajq rozum o- w e g o w yttum aczenia dla tego, przeciwko czem u ich serca si? burzq.

W reszcie om aw iana publikacja p o k a ­ zuje niebezpieczenstw o p op ad ni?cia w na- tog, zagrozenie w pa d ni?cia w sidta wirtual- nej sieci, z ktorej w yciqgnqc m oze tylko ktos zyczliwy, bliski i b ?d q c y poza sferq oddzia- tywania komputera. W tym przypadku jest to ojciec Sebastian, ktory pom aga Julkowi,

Mai i swej zonie pow rocic do rzeczywistosci.

Rowniez ob e cno sc matki w grze jest obec- nosciq czuwajqcq nad b ezp ie cze nstw e m dzieci. Celem Kasi jest w ydobycie potom - stwa z zagubienia na kolejnych poziomach.

P i?kne zas jest to, ze w ykorzystuje przy tym swojq m edycznq, zaw od ow q wiedz?.

O pisane dotqd aspekty nalezq niewqt- pliwie d o w alorow ksiqzki. Niemniej nale­

zy takze w sp o m n ie c o jej m ankam encie, a jest nim niew qtpliw ie nie do pracow ana narracja, ktora trqci m om entam i banatem, irytuje infantylnosciq i naiwnosciq. Styl w y- daje si? byc mato epicki, tro c h? nazbyt su- chy. Jesli m ozna uzyc takiego okreslenia, to brakuje autorce b asniow e go rozmachu, jaki w skazany bytby w podobnej publikacji. Ja­

ko uspraw iedliw ienie nalezy przypom niec, iz d om enq G rabow skiej-G rzyb jest m

edy-Maria Jazow ska-Gum ulska

STUDIUM W IERSZA

Powiązane dokumenty