• Nie Znaleziono Wyników

Natura polskiej ortografii

Ortografia wprawdzie nie jest częścią systemu językowego31, ale ma wobec niego pewne „zobowiązania” (wobec fonetyki i fonologii, morfologii oraz etymologii). Ma także zobowiązania wobec tradycji językowej i kulturowej. A przede wszystkim – wobec użytkowników polszczyzny.

Kształcenie umiejętności pisania w XXI wieku (w tym – utrwalania mowy przy użyciu współczesnej ortografii i interpunkcji) to kwestia najprawdopodobniej wymy-kająca się spod kontroli nauczycieli. Mimo istniejącego jednolitego wzoru pisma ręcznego dzieci polskie piszą niezbyt starannie, nieczytelnie czy nawet niechlujnie, co wpływa między innymi na jakość ortograficzną ich tekstów. To oczywiście gene-ralizacja. Sądzę jednak, że współcześnie nie przywiązuje się już zbyt wielkiej wagi do estetyki pisma; w niepamięć odeszły (lub prawie odeszły) ćwiczenia kaligraficzne.

A ręce dzieci (zwłaszcza od czwartej klasy szkoły podstawowej) są przeciążone pisa-niem długich (często zbyt długich) notatek, co w rezultacie powoduje obniżenie jakości pisma (jego czytelności, estetyki i poprawności ortograficznej).

Od niedawna dzieci uczące się pisać mają do dyspozycji „magiczne” pióra. Ich moc polega na tym, że błędnie napisany wyraz można wygumować, a na odzyskanym miejscu – napisać jego poprawną wersję, w zasadzie bez śladu działań korektorskich.

Tym samym estetyki zeszytu nie obniża korektor, po zastosowaniu którego pozosta-wała wypukła plama białego sztyftu.

Pojawia się jednak pytanie: czy i na ile pisanie ręczne jest umiejętnością przy-szłościową. A może bardziej praktyczna byłaby umiejętność sprawnego pisania przy pomocy klawiatury? Podobne pytania postawił Edward Łuczyński w artykule: Po co nam ortografia i interpunkcja? [Łuczyński, 1996, s. 184-190]. Oto one: Czy mozolna nauka pisania od pierwszych chwil pobytu w szkole, poznawanie zawiłych norm ortograficznych języka polskiego, stosowanie skomplikowanego systemu znaków przestankowych to coś niezbędnego Polakom w XXI wieku? Czy może lepiej z tego zrezygnować i poszukać prostszego sposobu zapisu mowy albo jakiejś innej metody utrwalania i przekazywania informacji? [Łuczyński, 1996, s. 184].

Artykuł Łuczyńskiego jest obroną pisma, a w zasadzie zachętą do respektowania zasad ortograficznych32, ponieważ pismo pozwala utrwalić mowę, a ortografia syste-matyzuje sposób zapisu. Polska ortografia opiera się na czterech zasadach: fone-tycznej, morfologicznej, konwencjonalnej (uzualnej) i historycznej. W takiej też kolejności zasady polskiej ortografii zostaną krótko przypomniane33.

30 Tytuł zainspirowany został tytułem rozdziału pomieszczonego w podręczniku: Kultura języka polskiego. Wymowa, ortografia, interpunkcja [Karpowicz, 2009].

31 Ortografia wraz z interpunkcją należą do czynników zewnętrznojęzykowych, związanych z pisemnym utrwalaniem mowy, a nie związanych z regułami systemowymi czy zasadami rozwoju języka. Bliżej ich rolę wyjaśnia definicja błędu zewnętrznojęzykowego podana przez Andrzeja Markowskiego:

„Błędy zewnętrznojęzykowe to błędy zapisu: ortograficzne i interpunkcyjne. Są one związane ze strukturą języka (np. zasady używania wielkich i małych liter na początku wyrazu są motywowane względami znaczeniowymi lub składniowymi, pisownia łączna bądź z łącznikiem może być uzasad-niona budową słowotwórczą wyrazu, stawianie znaków interpunkcyjnych ma oparcie w składni itp.), nie naruszają jednak reguł systemowych czy też zasad rozwoju języka” [Markowski, 2005, s. 55-56].

32 Nasza pisownia opiera się na alfabecie łacińskim, uzupełnionym o znaki oddające dźwięki nieznane łacinie. W wymyślaniu znaków dodatkowych nie postępowano konsekwentnie, np. łączono dwa lub trzy znaki, do liter łacińskich dodawano kropki, przecinki i ogonki. Także współcześnie ten sam dźwięk może być różnie zapisywany, np. koń, konie [Jodłowski, 1979].

33 W celu ich przypomnienia odwołuję się do artykułów Edwarda Łuczyńskiego [1996, s. 184-190]

i Danuty Krzyżyk [2004, s. 203-269].

Zasada fonetyczna to podstawa polskiej ortografii. Zapis czysto fonetyczny jednak nie zawsze jest wygodny, np. te same wyrazy mogą brzmieć różnie w zależności od sąsiedztwa innych wyrazów. Dlatego warto przyjrzeć się tabeli, ujmującej różnice w wymowie rdzennie tożsa-mych leksemów.

Można tylko powtórzyć, że te same wyrazy (jeść, most, w) mogą brzmieć różnie w zależności od sąsiedztwa innych wyrazów.

Pora zatem rozwiać wątpliwość i udzielić następującej trójskładnikowej odpo-wiedzi: 1) Opieranie polskiej ortografii tylko na zasadzie fonetycznej może prowadzić do dezinformacji; 2) Rozwój fonetyczny języka ma charakter ciągły. Istnieją zatem różnice w wymowie między pokoleniami. Inaczej mówią rodzice i dzieci, dziadkowie i wnuki. Ortografia fonetyczna musiałaby się zmieniać co kilkadziesiąt lat, żeby tę zmienność fonetyczną oddawać; 3) Opracowanie systemu ortograficznego nie jest łatwe i trwa zwykle długo. XVI-wieczna ortografia była podsumowaniem wielowie-kowych prób zapisu polszczyzny.

Od początku rozwoju pisanej polszczyzny czynnik fonetyczny łączył się z zasadą morfologiczną, która nakazuje jednolitą pisownię tych samych morfemów (bez względu na wymowę). Jednoczesne stosowanie w pisowni zasady fonetycznej i zasady morfologicznej często prowadzi do sprzeczności, dlatego warto pamiętać, że w więk-szości wypadków pierwszeństwo ma zasada morfologiczna34, np. bez względu na wymowę piszemy literę w w wyrazach: drzewo, o drzewie, drzew, drzewko; piszemy literę b w wyrazach: żaba, żabka, żabi.

Przy czym te same morfemy mogą być też różnie zapisywane ze względu na różną wymowę, podczas której ujawniają się oboczności – wtedy pierwszeństwo uzyskuje zasada fonetyczna. Przykłady: mucha – muszka, ręka – rączka, kość – kostka, potwierdzają różną wymowę i różną pisownię tego samego morfemu: much- : musz-, ręk- : rącz-, kość- : kost-.

Gdy w zapisie nie wystarcza zasada morfologiczna konieczne są arbitralne rozstrzygnięcia ortograficzne. Konieczność wprowadzenia tego rodzaju rozstrzy-gnięć ilustrują niektóre z poniższych przykładów: 1) Przedrostki roz- i bez- piszemy zawsze zgodnie z zasadą morfologiczną (rozgniewać, rozpocząć oraz bezbłędny, bezczynny); natomiast 2a) przedrostek z- piszemy w większości przypadków zgodnie z zasadą fonetyczną (spłynąć – zlecieć, stworzyć – zniszczyć); ale 2b) zgodnie z zasadą morfologiczną w wyrazach: zsunąć, zharmonizowany, zsiniały.

34 Jednym z ciekawych zjawisk językowych jest istniejący na styku morfemów tzw. węzeł morfologicz-ny, np. Francuz  francuz- + -ski  francuski, będący wynikiem morfonologicznych procesów hi-storycznojęzykowych (nakładania się morfemów), których pozostałość współcześnie (synchronicz-nie) obserwujemy w zróżnicowanym zapisie. W Encyklopedii językoznawstwa ogólnego zjawisko to nazywane jest superpozycją morfemów: „Zdeterminowane morfonologicznie zjawisko zatarcia gra-nicy między dwoma bezpośrednio po sobie następującymi  morfami reprezentującymi wspólnie złożoną strukturę morfologiczną, np. nyski (przymiotnik od Nysa), niemiecki, brzeski, starostwo.

Superpozycja morfemów najczęściej dotyczy wygłosu morfemu poprzedzającego i nagłosu morfe-mu następującego bezpośrednio po nim: starost- + -stwo; ciąg fonologiczny będący produktem tego rodzaju superpozycji morfemów określa się w polskiej terminologii nazwą «węzeł morfologiczny», np. -s-, -c-, -st- w przytoczonych przykładach” [Polański, 1999, s. 573].

W sytuacjach trudnych, kiedy zasada fonetyczna ortografii nie godzi się z zasadą morfologiczną, niezbędne są ustalenia arbitralne, które regulują kwestie sporne.

Kwestie takie rozstrzyga zasada konwencjonalna ortografii polskiej.

Zasada konwencjonalna dotyczy kilku zjawisk: pisowni nazw własnych35, pisowni partykuły przeczącej nie. Zasada ta kształtuje się również od początku rozwoju pisanej polszczyzny. W czystej postaci ma zastosowanie w pisowni dużych i małych liter oraz w pisowni łącznej

i rozdzielnej. Zasada konwencjo-nalna stosowana jest do oddzielania spacjami pewnych odcinków tekstu (w żywej mowie nie ma pauz pomiędzy wyrazami wewnątrz wypowiedzenia).

W ortografii przyjmuje się zasadę, że wyrazy piszemy osobno. Kłopot

A zatem aby unikać błędów, należy przyswoić sobie określoną konwencję ortogra-ficzną języka polskiego lub poznać obowiązującą pisownię poszczególnych wyrazów.

Ostatnia z zasad ortograficznych – zasada historyczna – odpowiedzialna jest za to, że mamy po dwa (czasem trzy) znaki dla tego samego dźwięku. Uwaga ta dotyczy wyrazów z literami rz – ż, ch – h, ó – u, które w wymowie nie są różnicowane; bez względu na znak graficzny mówimy / słyszymy odpowiednio do przedstawionych par liter głoski [ž, χ, u]. Z kolei litery ę, ą w większości polskich wyrazów (np. wędrować, sędzia, kąt, kąpiel) są wymawiane dwugłoskowo jako [en, eń, on, om].

Nasuwają się dwa wnioski: 1) ortografia jest konserwatywna w stosunku do wymowy, bo zachowuje w piśmie to, co było w mowie kiedyś w przeszłości; 2) różnica w pisowni pozostała, mimo że zmiany w wymowie między ż i rz, u i ó zaniknęły (co potwierdza różna pisownia tak samo brzmiących wyrazów: morze i może, każe i karzę).

35 Jednym z pisownianych problemów jest leksem Internet / internet (w edytorze tekstów funkcjonuje automatyczna korekta, zgodnie z którą mała litera jest zamieniana w wielką). Henryk Duda, który temu zagadnieniu poświecił artykuł Ortograficzne kłopoty z internetem (opublikowany ponad 10 lat temu – w 2001 roku), pisze: „Osobiście uważam, że słowo internet nie jest nazwą własną (dokładniej:

już nie jest nazwą własną) i należy je pisać małą literą” [Duda, 2001, s. 156]. Rozbieżności orto-graficzne związane z zasadą konwencjonalną polskiej ortografii wyjaśnia kilka akapitów dalej: „[…]

mamy tu przykład bardzo szybkiej apelatywizacji nazwy własnej. Choć więc w większości wypadków należy pisać internet, w niektórych sytuacjach duża litera ma swoje uzasadnienie, wszędzie tam mianowicie, gdzie mowa o Internecie jako o jednej z sieci stanowiącej część ogólnoświatowej infra-struktury informatycznej, którą tworzą także takie sieci jak AOL, Compuserv, Fidonet i setki innych.

Podobną zasadę stosujemy od dawna w naszej ortografii. Piszemy Judasz ‘jeden z apostołów’, ale judasz ‘zdrajca’, Krezus ‘władca mitologiczny’, ale krezus ‘bogacz’ i wiele, wiele innych. Rozróżnienie Internet ‘nazwa jednej konkretnej sieci komputerowej’ // internet ‘światowa infrastruktura informa-tyczna’ nie wydaje się łatwe. Niemniej jednak jest logiczne i spójne z zasadami pisania nazw własnych w ortografii polskiej” [Duda, 2001, s. 158]. Uwagę na ten temat znaleźć można także w Komunika-tach Rady Języka Polskiego. Internet albo internet: „Słowo internet po jakimś czasie zaczęło nazywać każdą sieć informatyczną – w tym znaczeniu jest pisane małą literą” [2001, s. 396].

Zalety ustabilizowanej ortografii dotyczą między innymi korzystania z bogatej spuścizny literackiej, jaką dysponuje język polski. Dzięki stabilnej ortografii jesteśmy w stanie czytać teksty sprzed lat, sprzed wieków. Z jednej strony literatura utrwala ortografię, a z drugiej – pomaga także w biernym opanowaniu pisowni. Tradycyjna ortografia (z zasadami historycznymi) jest pomnikiem języka polskiego. W ortografii jest wiele informacji o przeszłości Polski, o tym, jak mówili nasi przodkowie. Przywią-zanie do tradycji narodowej (przejawiające się w zachowaniu zasad dawnej ortografii) widzimy w wielu językach mających dłuższą tradycję piśmienniczą niż polszczyzna (przykład ortografii francuskiej czy angielskiej, a także chińskiej czy japońskiej). Dla większości Anglików czy Francuzów ich ortografia (choć niefunkcjonalna w stosunku do żywego języka) jest warta zachowania ze względu na szacunek dla tradycyjnego sposobu zapisu mowy. Pomocą w posługiwaniu się jednorodną formą pisma są normy ortograficzne. Ortografia jest łącznikiem między mową a pismem, bo ustala sposób oddania warstwy dźwiękowej języka w formie graficznej.

Ortografia polska nie jest ani lepsza, ani gorsza niż pisownie stosowane w innych językach. Potwierdzają to wybitni polscy językoznawcy. Oto trzy opinie:

Opinia Stanisława Urbańczyka:

„Ogólnie można stwierdzić, że polska ortografia zasługuje co najwyżej na stopień średnio trudnej, zwłaszcza dla tych, co się swobodnie posługują wymową kulturalną. Jest tak dlatego głównie, że wymowa polska zmienia się pod wpływem czasu nieznacznie, a od czasu do czasu usuwa się rażące rozbieżności pomiędzy nią a pisownią” [cyt. za Polański, 2005, s. 89].

Opinia Witolda Doroszewskiego:

„Pisownia polska należy do wcale nie najgorszych, bo u podstaw jej leży zdrowa, rozsądna zasada fonetyczna, wspólna także innym pisowniom słowiańskim.

Na przykład w języku francuskim dla oddania dwóch głosek [vę] w słowie vingt (‘dwadzieścia’) używa się aż pięciu liter v, i, n, g, t, z których trzy są zbędne, są tylko pewnego rodzaju ornamentem graficznym. A ileż takich zbędnych liter występuje w angielszczyźnie, ile jest oprócz tego rozmaitych sposobów wymawiania tej samej litery! Nie darmo jeden z mówców w parlamencie angielskim nazwał kiedyś pisownię angielską klęską narodową (co sprostował inny, mówiąc, że to klęska międzynarodowa). Możemy mieć uczucie pewnej satysfakcji: nasza pisownia tak «klęskowych» znamion niewątpliwie nie ma.

Zresztą przyznają to i cudzoziemcy. Spotyka się np. Francuzów znających język polski i dziwiących się, dlaczego w Polsce wciąż tak głośno o ortografii, gdy pisownia polska jest w zasadzie ustalona” [cyt. za Polański, 2005, s. 89].

Opinia Edwarda Polańskiego:

Mimo zmiany nośników informacji (por. komunikacja elektroniczna) opano-wanie ortografii poczytuje się dziś w kręgach kulturalnych „za świadectwo wyrobienia językowego i wykształcenia humanistycznego. Nie ulega wątpli-wości, że osoba kulturalna, wykształcona powinna pisać poprawnie, zgodnie z ustalonym zwyczajem ortograficznym” [Polański, 2005, s. 87].

Literatura

Bugajski M., 1989, Kryterium uzualne w społecznym działaniu językoznawcy, „Język Polski”, z. 3-5, s. 214-218.

Duda H., 2001, Ortograficzne kłopoty z „internetem”, „Język Polski”, z. 1-2, s. 156-158.

Jodłowski S., 1979, Losy polskiej ortografii, Warszawa.

Karpowicz T., 2009, Kultura języka polskiego. Wymowa, ortografia, interpunkcja, Warszawa.

Komunikaty Rady Języka Polskiego, 2001, „Język Polski”, z. 5, s. 394-400.

Krzyżyk D., 2004, Uczeń w krainie ortografii, [w:] D. Bula, D. Krzyżyk, B. Niesporek-Szam-burska, H. Synowiec, Dziecko w świecie języka, Kraków, s. 203-269.

Łuczyński E., 1996, Po co nam ortografia i interpunkcja?, „Język Polski”, z. 2-3, s. 184-190.

Markowski A., 2005, Kultura języka polskiego. Teoria. Zagadnienia leksykalne, Warszawa.

Polański E., 2005, Obecna sytuacja ortografii polskiej, „Z Teorii i Praktyki Dydaktycznej Języ-ka Polskiego”, t. 18, red. H. Synowiec, Katowice, s. 86-95.

Polański K. (red.), 1999, Encyklopedia językoznawstwa ogólnego, Wrocław-Warszawa-Kra-ków.

Saloni Z., 2011, Co w roku 2010 obowiązuje w pisowni polskiej?, „Język Polski”, z. 2-3, s. 117-124.