• Nie Znaleziono Wyników

Nieprecyzyjne określenie roli i aktywności

4.2. Nadużycia i mankamenty przepowiadania o czyśćcu

4.2.3. Nieprecyzyjne określenie roli i aktywności

Dusze w czyśćcu poddają się oczyszczeniu – jest to rodzaj ich uczest-nictwa w procesie przygotowania na pełne spotkanie z Bogiem, co jest istotne dla katolickiej nauki o czyśćcu. Jest zatem w czyśćcu ja-kieś „trwanie” i jaja-kieś „przemijanie” trudne do opisania w ziemskich

667  K. Maj, „Kto wierzy we Mnie…”, dz. cyt., s. 232. W podobnym tonie wypowiada się K. Południak: „Dzisiejszy dzień jest wyrazem wiary, że wszyscy, którzy umierają w grzechach powszednich, lub nie odpokutowali do końca za inne grzechy, wędrują do czyśćca i że wierni na ziemi mogą im pomóc i przyspieszyć przyjęcie ich do nieba”, K. Południak, „Dopuść ich do oglądania Twojej światłości…”, dz. cyt., s. 164.

668 L. Jeżowski, Co nas czeka po śmierci, dz. cyt., s. 56; I. Bruski, Wierzę…, dz. cyt., s. 167.

kategoriach, niemniej jednak musi w związku z tym istnieć jakiś ro-dzaj zaangażowania zmarłych w czyśćcu w proces ich oczyszczania. Może tu chodzić o coś jedynie na poziomie świadomości czy odczu-walności zmysłowej, ale będzie to na pewno jakiś proces, a zatem w tym sensie aktywność. Nie tylko bezwiedne czekanie. Spotkaliśmy się z tą subtelnością już u Tertuliana, którego koncepcja Refrigerium zakłada niepodejmowanie przez duszę w czyśćcu żadnej aktywno-ści, jedynie oczekiwanie na Zmartwychwstanie670. Niekiedy sposób ukazywania czyśćca przez głosicieli homilii zbliża się do Tertulia-nowej koncepcji stanu pośredniego. Mowa tu o takich formułach słownych używanych przez homilistów jak chociażby: „Sami sobie jednak pomóc nie mogą, bo czas zasługi dla nich już się skończył. Tylko my im pomóc możemy i pomagamy”671, „Sobór Trydencki przypomniał, że jest czyściec, a dusze tam uwięzione mogą dozna-wać ulgi przez wstawiennictwo wiernych, zwłaszcza przez Ofiarę Ołtarza”672, „Sami nie mogą sobie już pomóc, gdyż ich czas zasługi minął”673. Powyższe wyrażenia sugerują, że bez pomocy żyjących czyściec dla poszczególnych zmarłych może się nie skończyć, bo

„tylko my możemy im pomóc”, skoro są w pewnym sensie

ubezwła-snowolnione, co z kolei sugeruje stwierdzenie „dusze tam uwięzio­

ne”. Czy jest prawdą, że zmarli mogą liczyć tylko na naszą pomoc?

Przecież Kościół naucza, że na mocy komunii świętych ma miejsce wymiana dóbr duchowych. Te duchowe dobra to tak zwany skarbiec Kościoła, z którego czerpią zmarli w czyśćcu (por. KKK 1475–1477). W tym duchu wypowiada się Jan Paweł II:

Oczyszczenie przeżywa się w zasadniczej więzi, jaka powstaje mię-dzy tymi, którzy żyją życiem tego świata, a tymi, którzy już cieszą się szczęściem wiecznym674.

670 Por. rozdział 1.

671 H. Kiemona, Pozwólmy mówić grobom, dz. cyt., s. 39–40. 672 L. Nowak, Pokutujące dusze, dz. cyt., s. 88.

673 W. Wilk, Chrześcijański…, dz. cyt., s. 35.

Poza tym w oficjalnych wypowiedziach Kościoła, o ile znajdziemy sugestie o możliwości pomocy zmarłym ze strony żyjących, o tyle nie znajdziemy tam kwantyfikatorów mówiących o zarezerwowaniu tej pomocy i wyłączności w jej udzielaniu dla żyjących na ziemi (por. BF IX, 44; KKK 958). Mamy zatem w badanych homiliach rodzaj niedopowiedzenia, które zaciemnia prawdę nauki Kościoła o czyść-cu. Dusze tam będące przecież trwają i oczyszczają się, nawet jeśli w wypadku poszczególnych zmarłych pomoc żyjących jest znikoma. Przy głębszym przeanalizowaniu tej kwestii dochodzimy do przeko-nania, że występuje tu zjawisko powszechnego błędu wynikającego z przeakcentowania możliwości pomocy zmarłym w czyśćcu przez żyjących na ziemi. W nauczaniu Kościoła kwestia pomocy zmarłym jest wielokrotnie podkreślana i w wielu wypowiedziach znajdziemy sformułowania mówiące o skuteczności pomocy żyjących i wartości tej pomocy (por. BF VIII, 112–114; BF VIII, 118; KKK 1032). W prze-powiadaniu prawdy o czyśćcu upowszechniła się natomiast formuła o ekskluzywności pomocy zmarłym przez żyjących: „tylko my – ży-jący”, a w ujęciu negatywnym ta sama formuła, równie powszechnie używana, brzmi: „oni sami sobie pomóc nie mogą” bądź podobnie. Takie rozumienie pomocy zmarłym w czyśćcu nie ma potwierdzenia w nauczaniu Kościoła katolickiego. Dobitnie precyzuje to Jan Paweł II:

(…) żyjąc na ziemi możemy realnie pomóc zmarłym cierpiącym w czyść-cu. Ta nauka Kościoła wprowadza nas w nie lada zdumienie. Bo prze-cież to my, biedni, grzeszni ludzie, możemy się przyczynić do skrócenia cierpienia tych, którzy już są zbawieni, choć samo oglądanie przez nich oblicza Bożego jest nieco odłożone w czasie. I to właśnie my możemy sprawić, że ten czas zostanie skrócony. Aż nieprawdopodobne, a jed-nak prawdziwe (Incarnationis misterium, 10)675.

Inny aspekt relacji żyjących na ziemi do zmarłych w czyśćcu to sy-tuacja odwrotna od przed chwilą ukazanej. Mam tu na myśli

wość wstawiania się zmarłych w czyśćcu za żyjącymi na ziemi. Ten temat bywa dotykany w homiliach, które analizowałem. Nie jest to jednak temat zbyt pogłębiany, raczej sygnalizowany jako coś oczy-wistego, zresztą ma to pewne odniesienia do nauki Kościoła (por. KKK 958)676. Oto konkretne przykłady:

Dusze w czyśćcu są święte, ustabilizowane w drodze do zbawienia. Nie mogą sobie pomóc, mogą natomiast modlić się wiele za nas i modlą się, kiedy widzą u nas objawy życzliwości, kiedy odczuwają ofiarowaną im jałmużnę modlitwy677.

Mieszkańcy czyśćca, jako posiadający łaskę i pewność zbawienia, mogą wstawiać się za ludźmi żyjącymi na ziemi, podobnie jak święci678.

O ile wiemy, że zmarli w czyśćcu są w stanie pomagać nam, żyją-cym na ziemi, przez modlitewne orędownictwo, o tyle nie wiemy, na czym polega różnica pomiędzy ich wstawiennictwem a modli-twami świętych w niebie. Czy to taki sam rodzaj orędownictwa? Autorzy badanych homilii nie dają pełnej odpowiedzi na to pytanie. Czy możliwa jest w ogóle satysfakcjonująca odpowiedź w tej kwe-stii? Niektórzy homiliści próbują wyjaśniać sprawę, ale poprzestają jedynie na ogólnych stwierdzeniach. Żaden z homilistów nie zajął się tą kwestią w sposób istotny.

I jeszcze jeden przykład opisywania przez głosicieli homilii tego, czego doświadczają zmarli w czyśćcu:

Różnie chrześcijanie nazywają to „miejsce” i ten „czas” między ziemią a nie-bem. Dla jednych to czyściec, dla drugich – mytarstwa, przez które prze-chodzi dusza po śmierci. Jest to odosobnienie pełne doskonałej nadziei679.

676 Por. H. Sławiński, Wierzę w ciała…, dz. cyt., s. 64. 677 L. Rachwał, Jak możemy…, dz. cyt., s. 211. 678 W. Kolorz, Módlmy się…, dz. cyt., s. 208. 679 I. Kosmana, W grobie…, dz. cyt., s. 75.

Trudno uznać, że czymkolwiek uzasadnione jest takie ujęcie, jeśli chodzi o streszczenie w trzech powyższych zdaniach nauki o przy-szłym losie człowieka w Kościele katolickim i prawosławnym. W pra-wosławiu nie ma mowy o czyśćcu jako takim, a mytarstwa w żaden sposób nie są tożsame z czyśćcem. Na pewno nie jest to też odosob-nienie ani w jednym, ani w drugim ujęciu. Takie ukazanie sprawy może być rodzajem nieuprawnionego uproszczenia. Ponadto kłopo-tliwa jest też kwestia samego terminu mytarstwa. Jest on niezrozu-miały dla użytkowników języka polskiego i obcy teologii.