• Nie Znaleziono Wyników

O brazy szkoły w wybranych utw orach dla najmłodszych czytelników

Szkoła to kolejne środowisko obecne w twórczości dla dzieci. Szkolna rzeczywistość nieustannie się zmienia, pojawiają się nowe trudne problemy, zwłaszcza po roku 1989, kiedy rozpowszechniły się takie patologie, jak n a r­

kotyki, alkoholizm uczniów, wykorzystywanie uczniów słabszych, stosowanie przemocy nawet wobec nauczycieli. Kwestie te wykraczają poza zakres tem a­

tyczny niniejszego szkicu, ponieważ interesują nas w nim obrazy szkoły jako instytucji, któ ra m a przekazywać system wartości oraz uczyć. Jak więc boha­

terowie — ci najm łodsi — zachowują się w społecznościach klasowych i jaki wpływ m ają one na ich zachowania?

W skazując sposoby funkcjonow ania m łodych bohaterów w grupie klaso­

wej, autorzy książek dla m łodych odbiorców przedstaw iają na ogół sytuacje konfliktowe. Należy jednak podkreślić, że wydarzenia szkolne w utw orach dla dzieci ukazywane są jak o naturalne. W ażnymi problem am i, które pojawiają się z chwilą pójścia dziecka do szkoły, są: nieumiejętność poskrom ienia własnej indywidualności, egoizm, wynoszenie się nad innych z pow odu wyglądu ze­

wnętrznego, stosunek do niepełnosprawności, skarżenie, przezywanie, ale i chęć nawiązania nowych kontaktów , pierwsze przyjaźnie i miłości, koleżeńskość w grupie, postępow anie według grupowych zasad (szkolnych), zdobywanie odpowiedniego miejsca w grupie.

W zagadnienia te w prow adza M ałgorzata M usierowicz za pośrednictwem utworów, w których bohateram i są dzieci z zerówek, przygotowujące się do pokonania tej pierwszej dla każdego siedm iolatka bariery lęku. Szkolne życie wymaga bowiem od dziecka nowych zachowań, umiejętności znalezienia się w rozm aitych sytuacjach, spotykania i akceptow ania innych dzieci. W książ­

kach Musierowicz, takich ja k Co mam (1982), Boję się (1984), K redki (1986), poznajemy historie życia bohaterów , ich radości i rozczarow ania. W utworze Co mam Andrzej chodzi do zerówki, a największym jego zmartwieniem jest brak przyjaciela. Andrzej mieszka w bloku i m a większe trudności z naw iąza­

niem przyjaźni niż dzieci mieszkające w dom ach prywatnych. Andrzej nie chodził do przedszkola i tru d n o m u znaleźć się w grupie. Chłopiec staje przed trudnym i decyzjami: odrzuca zainteresowanie Bartkow iaka, który za zabawy z nim chce pieniądze na gumę do żucia, i zaprzyjaźnia się z Grzesiem, źle wymawiającym niektóre wyrazy. Ale to on zostaje jego przyjacielem.

• W kolejnej książce siedm ioletnia Ania, któ ra boi się wypow iadania własne­

go zdania, nie potrafi sprzeciwić się innym, nawet gdy m a rację, zaakcepto­

wana przez grupę, przeciwstawia się wraz z innymi starszemu D arkow i, który przeszkadza im w zabawie.

Ania z radością konkluduje: „W ażne, że byliśmy odważni! I ważne, że jesteśmy razem ”. Dziecko bycia razem uczy się w rodzinie, ale tę umiejętność sprawdzi dopiero w przedszkolu, w zerówce, w szkole. Podobny problem postaw iła M usierowicz w utworze Kredki. Paulinka — bohaterka książki

— musi się zmierzyć z większą trudnością — z własnym egoizmem. Paulinka chodzi do zerówki razem z Jarkiem , którego nie chce znać. Jarek bowiem jest zbyt biednie ubrany, ale za to ładnie rysuje, chociaż nie m a nawet kredek.

Paulina m a ich dużo. K iedy u kradł je Sebastian, to dzięki Jarkow i je o d ­ zyskała. A gdy mieli wykonać konkursow y rysunek, nie pożyczyła ich Jarkow i.

Zrobiła to Violetka, chociaż sama m iała tylko cztery kredki. Ale to ona i Jarek wygrali konkurs.

Musierowicz o sprawach złożonych opow iada prosto, stawia bohaterów w trudnych sytuacjach. Dziecko nie m a łatwych wyborów, wybierając, musi przezwyciężyć jakąś swoją wadę. Ciężkie jest pokonywanie egoistycznych postaw, dlatego Paulinka będzie m usiała pracow ać nad sobą zapewne nie tylko w klasie pierwszej, ale i w kolejnych. Pisarka w książkach dla dzieci chodzą­

cych do zerówki pokazuje, jak trudny to problem . D obrze, że zauważają go pisarze. W arto przy tym zastanowić się nad starym i od lat dyskutow anym tematem: Jaka pow inna być literatura dla dzieci i młodzieży? Szukając od­

powiedzi na to pytanie, dobrze odwołać się do artykułu Elżbiety Pańty Glos na marginesie konferencji. A utorka, m łoda, świadoma swej misji bibliotekarka, pracująca w bibliotece szkolnej i publicznej w jednym ze śląskich m iast, wzięła udział w konferencji zorganizowanej z okazji piętnastolecia „G uliw era”. Opie­

rając się na słowach Świerczyńskiej-Jelonek o „ściganych przez zło” (idzie tu 0 bohaterów książek ściganych przez zło — narkotyki, alkoholizm , prostytu­

cję), zauważa ona: „N a tle brutalnej rzeczywistości, k tó ra otacza nas ze wszystkich stron, gdzie młodym ludziom trudno jest stwierdzić, kto mówi prawdę i k tó rą drogę wybrać, literatura dla młodzieży pow inna błyszczeć.

Pow inna być światłem, które pulsuje optymizm em, m iłością i niezm ąconą wiarą w człowieka. I wcale nie chodzi o błahe potraktow anie problem ów, z którym i przyjdzie się zmierzyć nastolatkom w swoim czasie. Raczej o m ądre przemyślane nakreślenie drogi, k tó ra pozwoli wyjść z nich, a nawet je ominąć.

Podstawowe praw a rządzące światem ludzi nigdy się nie zmienią. Dorośli często o nich zapom inają, więc zapom inają też m łodsi”49.

Elżbieta P ańta proponuje przywrócić właściwe proporcje dzieciństwu 1 okresom dorastania bohaterów literackich. N a pewno głos ten jest m ądry i istotny. A m oże nie trzeba wcale odkrywać nowej drogi dla tej literatury, bo ona istnieje, tylko należy o niej przypom inać, popularyzować. Oprócz M usie­

rowicz czyni to wielu autorów , jak np. Beata Andrzejczuk.

49 E. P a ń t a : Glos na marginesie konferencji. „G uliw er” 2006, nr 4, s. 94— 95.

Bohaterowie jej O pow iastek fam ilijnych z kłopotam i szkolnymi dzielą się w dom u, dyskutują o nich z rodzicam i. D la przykładu wystarczy przytoczyć opow iadania C zy E dytka je s t bardzo brzydka?50 i Chłopiec na w ózku51.

W pierwszym pojaw ia się problem skrom nego stroju Edytki i pogardliwego traktow ania jej przez część osób w klasie, w drugim kwesta niepełnospraw no­

ści — Piotrek jeździ na wózku inwalidzkim. I w jednym , i w drugim wy­

padku akceptacja inności okazuje się bolesna. Edytkę Paulina nazwie brzydką, a A ntek wyśmieje kalectwo Piotra. Trudności zostają jednak przezwyciężone, dzięki m ądrej postaw ie nauczycieli i rodziców, ale także części grupy klasowej.

Perypetie grupy rówieśniczej interesująco i z hum orem przedstaw iają książki Jana K arpia o szkolnych przygodach Ju lka K a rp ia 52. Siedmioletni Julek dobrze się czuje wśród kolegów w klasie. Szkoła może być tak samo świetnym miejscem do zabaw ja k każde inne, szczególnie gdy nauczyciele przyjaźnie traktu ją uczniów.

Podobnie ujęła tę kwestię Elżbieta J. B artosik-Trebicka w utw orach Jeden plus jeden oraz Jeden plus jedna. Kolejne starcie53. W pierwszym z nich je­

denastoletni Piotr — jeden z bohaterów — wygłasza swoistą sentencję: „N aj­

bardziej kocham rodziców, kiedy śpią, bo wtedy są spokojni i nie m altretują mnie sprzątaniem , ani nauką. Szkołę dość lubię, choć przeszkadza mi w życiu, bo nie m am czasu na czytanie i grę w ping-ponga” 54. Cezarem u Fabiańskiem u natom iast, pierwszoklasiście z książki H anny Ożogowskiej S cyzoryk, szkoła pom aga uzupełnienie umiejętności zachowania się w grupie i pozbyć się nawyków jed y n ak a5 s . W szkole Ożogowskiej nie tylko m ożna się wiele na­

uczyć, ale jeszcze jest niezwykle i wesoło. W D ynastii M iziołków Joanny Olech, w Miziołkowym dzienniku pod d atą 2 lutego znajdujem y taki zapis:

N a m atm ie zaczął padać śnieg i padał przez całą biologię i geografię.

Po lekcjach ulepiliśmy bałw ana pod oknem dyra i jak o ś tak się dziwnie złożyło, że nasz bałwan był do dyra podobny jak dwie krople w ody56.

W szkole nie m oże być nudno. Wręcz przeciwnie, jeżeli tylko chcemy zrozumieć innych, jest ciekawie i wesoło, podobnie jak na podw órku. A nna Onichim owska przedstaw ia p ortret dziewczynki, której egoistyczna postaw a

50 B. A n d r z e j c z u k : Opowiastki fam ilijne..., T. 1, s. 7—20.

51 Ibidem, T. 5, s. 7— 20.

52 J. K a r p : Julek czyli Karp. W arszawa 2004; I d e m : Dzień Karpia. W arszawa 2005.

53 E.J. B a r t o s i k - T r e b i c k a : Jeden plus jeden. W arszawa 2004; E a d e m : Jeden plus jedna. Kolejne starcie. W arszawa 2005.

54 E a d e m : Jeden plus jeden..., s. 6 —7.

55 H. O ż o g o w s k a : Przygody Scyzoryka. Łódź 1998.

56 J. O l e c h : D ynastia M iziołków..., s. 96.

nie pozwala zbliżyć się do koleżanek, bo zbyt ceni sobie wszystkie przedm ioty, które posiada:

Basia była dziewczynką, k tó ra m iała wszystko. M iała rodziców i b ab ­ cię, i własny pokój. A w pokoju pełno zabawek. N ajładniejszych57.

Pisarka czytelnie puentuje zachow ania Basi, k tó ra z nikim nie potrafi się zaprzyjaźnić. Czyni to słowami babci: „Bo ty nikogo nie lubisz. Tylko sie­

bie” 58. Babcia podejmuje rozm owę z dziewczynką na tem at sam otności i egoi­

zmu, ale zakończenie opow iadania pozostaje w opow iadaniu otwarte.

Socjalizacja dzieci w szkolnej lub innej grupie przebiega naturalniej i szyb­

ciej. Ta praw da znajduje m ocne oparcie w literaturze dla dzieci. Dojrzewanie m a swoje etapy. D oskonale ukazała to Ew a N ow ak w Środku kapusty. Julka dorośleje zgodnie z prawami psychologii, ale z przerostem wyobraźni będzie m usiała się zmagać długo. W nowszych utw orach dla m łodocianych czytel­

ników szkoła jest naturalnym środowiskiem, nauczyciele są przyjacielscy, opiekuńczy, m ądrze przewodniczą edukacji m łodych. M ałgosia z Leśnej P od­

kowy w książce W róblewskiej znajdzie w szkole wspaniałych kolegów i kole­

żanki.

Inny nieco obraz szkoły ujawniła M aryna M iklaszewska-Chylak w utworze M ikołajek w szkole P R L . Książkę wydała Oficyna Rytm w 1986 roku w d ru ­ gim obiegu. D ruga jej edycja wyszła w roku 1991. Przygotowało ją W ydaw­

nictwo Tentem. A utorem dowcipnych ilustracji w pierwszym wydaniu był dziesięcioletni syn autorki M ichał Chylak. Akcja książki rozgrywa się w latach osiemdziesiątych X X wieku. I chociaż m inął już stan wojenny, to jednak dzieci z III klasy szkoły podstawowej w jednej z warszawskich szkół uroz­

m aicają nudną i nijaką rzeczywistość wydarzeniami tych lat. N a ławkach znajdują się napisy: „w rona orła nie p o k o n a ”, flety zamieniają n a pałki zomowskie, chcą chodzić na religię, bo ksiądz nie kłamie. D obrze wiedzą, że od nauczycieli praw dy nie usłyszą. W ydarzenia stanu wojennego dotykają ich tak samo, jak ich rodziców oraz dziadków. Uczniowie tej klasy noszą na wskroś polskie imiona: Krzesim ir, Kacper, M asław, Mściwój, Pakosław, Spyt- ko, Ziemomysł.

W swej książce M aryna M iklaszewska-Chylak odtw arza atm osferę szkoły w PR L-u — jej nijakość, brak motywacji do nauki. O braz szkoły nie wypada najlepiej, bo instytucja, któ ra pow inna praw dę uczynić podstaw ą nauczania, jej nie przekazuje59. Jednocześnie w M ikołajku w szkole P R L pisarka u k a ­ zała wrażliwość uczniów na sytuację zakłamania. Nauczycieli nie przedstaw iła

57 A. O n i c h i m o w s k a : Najwyższa góra..., s. 106.

58 Ibidem, s. 128.

59 www.biblionetka.pl/ks.asp7id = 20964

M iklaszewska wyraźnie i czytelnie. Nie ingerują w życie klasy, jeżeli nie m a potrzeby. Napisy z ławek m usiały zniknąć, gdy na spotkanie z uczniami m iał przyjść milicjant. Zaletą tej książki jest jej hum or, celny i dyskretny; przed­

stawiciele władzy m ają w niej swe karykatury. Język uczniów, cięty, dowcipny i popraw ny, to także język wartości.

Języka wartości poszukuje w szkole Nela Pawelska z książki Agnieszki Tyszki M ja k dżeM , wydanej przez N aszą K sięgarnię60. Właściwa kom unika­

cja między uczniem a nauczycielem to istotny element obrazu szkoły w książ­

kach dla dzieci. Dziecko zdobywa system wartości, a także sprawność mowy oraz doświadczenie językowe najpierw w rodzinie, a następnie w szkole01.

B ohaterka książki Tyszki nie umie nawiązać k o n tak tu z koleżankam i w klasie, które ją prześladują, ani nie potrafi porozum ieć się z dyrektorką i nauczy­

cielami. Trzynastoletnia Aniela, nieśmiała dziewczynka, bezpieczeństwo i azyl znajduje w dom u, gdzie opieką otacza ją ojczym, bo ojca nie zna. Opuścił jej m atkę jeszcze przed jej urodzeniem. M am a ją rozumie i uczestniczy w jej problem ach. Aby chronić córkę przed koleżankam i, rodzice decydują się na zmianę szkoły. Nela szybciej nawiązuje k o n takt z osobam i starszymi, jak pani Lila. Dzięki jej dżemom znoszenie przykrości w szkole staje się o wiele łatwiej­

sze. Nela tęskni za ojcem, jednak gdy zdarzy się okazja poznania jego m atki, a swojej babci, zacznie się bać. Trudności pokonuje z pom ocą przyjaciół, dzięki nim nawet spotkanie z ojcem, którego nigdy nie widziała, wydaje się łatwiejsze. Jej problem y się zmniejszają, gdy zmienia szkołę.

Przedstawiając negatywny obraz współczesnej szkoły, Agnieszka Tyszka form ułuje pod jej adresem zarzut — nikt nie stara się tam zrozumieć ucznia.

Nauczyciele nie trak tu ją wychowanków indywidualnie. Nela odnalazła spokój i norm alność w innej szkole. To jej pom ogło odkryć drogę porozum ienia z ojcem:

N ela położyła T A T O W N IK na biurku i wyrwała kartkę ze swojego jabłkow ego zeszytu. Skoro tata prosi o pomoc, to ją dostanie — zdecydo­

wała.

Tato! — napisała. — Tutaj znajdziesz wszystkie te lata, które nam przepadły. N a szczęście nie zgubiły się całkiem. Są tu, w starym zeszycie, który Ci przesyłam. Dzięki niemu może trochę mnie poznasz, zanim napraw dę się spotkam y. Bo przecież my musimy się spotkać! Tego Ci życzę z okazji świąt. N ela62.

Należy chyba wysnuć wniosek, że u podstaw niepowodzeń szkolnych Neli leżały kłopoty rodzinne. Tyszka nie przedstawiła problem u szkoły głębiej,

60 A. T y s z k a : M ja k dżeM . W arszawa 2007.

61 D. B u l a , D. K r z y ż y k , B. N i e s p o r e k - S z a m b u r s k a , H. S y n o w i e c : D ziecko iv świecie języka. K raków 2004, s. 13—47.

62 A. T y s z k a : M ja k dżeM ..., s. 156.

właściwie go tylko zasygnalizowała, ale zarzuty, jakie wysuwają rodzice dziew­

czynki pod adresem wychowania szkolnego, są poważne:

I wiesz, znajom a mówiła mi o takiej jednej szkole, do której chodzi jej córka.

— N orm alna jakaś? — zapytał z zainteresowaniem A rtysta.

C órka czy szkoła?

— Szkoła i córka — wyjaśnił.

— Obie norm alne ... odparła Ania. - M oże byśmy się tam wybrali, ja k N ela wyjedzie do Złotowa? Myślę, że w tej klasie napraw dę nie ma

czego szukać. Cała ta integracja to po prostu mydlenie oczu... M odne słowo, którego znaczenia nikt tak napraw ę nie rozum ie...63

W arto zatrzym ać się dłużej przy ostatnich dwóch zdaniach: „Cała ta integracja to po prostu mydlenie oczu... M odne słowo, którego znaczenia nikt tak napraw dę nie rozum ie...” Pisarka chce w tym w ypadku być rzeczniczką propagow anego od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku przez E kkeharda von Braunm ühla, a potem H ubertusa von Schonebecka systemu wychowaw­

czego, zwanego anty pedagogiką64.

Gdybyśmy chcieli najogólniej scharakteryzow ać wym agania wobec szkoły w świetle systemu antypedagogiki, to — według jej zasad — należałoby odrzucić wszelkie wzory wychowywania dzieci. Propagatorzy tej koncepcji uważają, że każdy człowiek już od narodzin m a kom petencje w stanowieniu o sobie6 s. Twierdzą, że im dłużej ludzie czują się młodzi, tym dłużej też są szczerzy, otwarci, chcą się uczyć, m ają cele życiowe. Ashley M o n taq u utrzy­

muje, że koncepcja ta afirmuje młodość: chodzi o to, aby nigdy nie dorosnąć, ale też nie być dzieckiem w dojrzałym wieku60. H ubertus von Schonebeck 3 m aja 1980 roku ogłosił M anifest Dziecięcy, w którym zawarł najważniejszy postulat antypedagogiki: nie m ożna wykorzystywać różnicy wieku do dys­

krym inowania innych67. A nna F rin d t stwierdza, że propozycje współczesnego systemu edukacji „szkoły przyjaznej uczniom ” zawierają w sobie postulaty antypedagogiki: „W ydaje się, że hasło »szkoła przyjazna uczniom«, które lan­

suje się w ram ach obecnej reform y edukacji jest polską wersją czy transform a­

cją koncepcji antypedagogicznej. Nierzadko też kojarzone jest ono z wzorcami szkolnictwa amerykańskiego, które przede wszystkim cechuje drastyczny spadek wymagań, a co za tym idzie obniżenie poziom u nauczania. [...] Ja k wynika z moich zawodowych doświadczeń, rezultatem nieumiejętnego ich wdrożenia

63 Ibidem, s. 25—-26.

64 A. F r i n d t : Antypedagogika ja k o nowy nurt wychowania — realizacja haseł anty- pedagogicznych we współczesnej szkole. W: Kultura literacka dzieci i m łodzieży..., s. 125— 134.

65 Ibidem, s. 129.

66 Ibidem.

67 Ibidem.

i zastosowania przez wychowawców oraz nauczycieli jest czasami chaotycz- ność i/lub niespójność prow adzonych zajęć, niekonsekwencja w podejm owa­

nych kontak tach z uczniami, a w skrajnych przypadkach zam iast zakładanej integracji wręcz anarchia i atom izacja wewnątrz zespołu uczniów”08.

Istotny w tych rozw ażaniach jest fakt, że problem ten trafia do literatury, a Tyszka stara się pokazać dobre i negatywne strony przytoczonej teorii.

W przekazie literackim Agnieszka Tyszka kwestię tę rozwiązuje pozytywnie.

Rodzice i dzieci m ają możliwości wyboru i z tego praw a korzystają. Inną bolesną spraw ą jest u tra ta autorytetu nauczycielskiego. T o szersze zagad­

nienie, wymagające oddzielnej analizy. Główną bowiem uwagę w niniejszych rozw ażaniach zwrócono na te spośród wielu utworów kierowanych do dzieci, w których autorzy prezentują obrazy pozytywnych wzorców rodzinnych i szkolnych, chociaż w iadom o, że współczesna rodzina i szkoła borykają się z wieloma trudnym i sprawami. W utw orach dla dzieci, jak wynika z powyż­

szych analiz, rodzina i szkoła ukazywane są jako środow iska przyjazne dziecku, przyjacielskie. Twórcy kreują obrazy odzwierciedlające faktyczne problemy życiowe. W yznacznikiem tych obrazów jest język, którym się p o ­ sługują bohaterowie książek.

Rodzina i szkoła — według pisarzy — to naturalne miejsca dla m łodego człowieka, sprzyjające jego dorastaniu. Obrazy dom u i szkoły ukazywane są dwupłaszczyznowo. Jedną płaszczyznę — czytelną, dowcipną — stanowią opowieści bohaterów pierwszo- i drugoplanowych. Jest to płaszczyzna żywio­

łowa, barw na pod względem wykorzystywanego przy charakterystyce tych środowisk słownictwa. D rugą płaszczyznę kreśli dyskretna przestrzeń literac­

ka. Tw orzą ją rodzice lub inne postaci z najbliższego dziecku otoczenia

— uważni obserw atorzy życia rodzinnego i szkolnego swych dzieci. Jednak akcję tych utworów wypełniają działania m łodych bohaterów. Oni są też narratoram i.

W książce Kamieńskiej Dom w domu D o ro ta wypowiada wyważone sądy o otaczającej ją rzeczywistości, są one m oże nieco m entorskie, chociaż b oha­

terka przyznaje się do swej niewiedzy. Gdy zauważa nieporozum ienia między Jolą a Grzegorzem, kom entuje je następująco:

Myślę o tej miłości, która się zmęczyła. Jola gotuje m ałemu jedzenie, karm i, przewija, usypia, wyprowadza n a spacer, a wieczorami się uczy, pracuje. [...] G rzegorz wstaje najraniej ze wszystkich. W yprow adza psa i daje dziecku jeść. Często go kąpie i zajmuje się praniem . A Jola go popędza... [...] I Grzegorz m a swoją pracę, zarabia. I jest im ciasno.

[...] Babcia ma rację. Jola jest zmęczona i Grzegorz jest zmęczony. To i miłość się zmęczyła69.

68 Ibidem, s. 130.

69 A. K a m i e ń s k a : Dom..., s. 86.

Bohaterowie utw orów , które tu omówiono, czują się jednak odpowiedzial­

ni za dom y rodzinne, za życie w klasie. To m ądre atuty tej literatury. Bohater dziennika z D ynastii M iziołków Joanny Olech dokładnie, niemal ja k spraw o­

zdawca sportowy relacjonuje zdarzenia z życia swej rodziny. Zosia Pietrzak, bohaterka książki Domolewskiego Z osia pleciona, dokonuje ocen i wydaje sądy zgodnie z własną logiką: „Jeżeli o mnie chodzi, powiedziałam sobie, że gdy będę dorosła, nie oszukam żadnego dziecka. Będę mówić tylko prawdę, najstraszniejszą...”70

W cyklu opow iadań M usierowicz Bambolandia, k tó ra jest — jak zauważa Papuzińska — świetną kroniką rodzinną71 — Andrzejek, Zosia i Em ilka rela­

cjonują rzeczywistość rodzinną, uwzględniając własne interesy72. M ożna więc stwierdzić za Bogusławem Żurakowskim , że w fabułę i literackie postaci wpisywane są wartości, z których wymienić należy: wartości witalne, m oralne, poznawcze, estetyczne73.

Reasumując, należy zauważyć, że w om awianych w artykule utw orach dla dzieci z lat 1980— 2007 obrazy rodziny i szkoły cechuje różnorodność tem a­

tyczna i problem ow a (dziecko szczęśliwe, ale i sam otne w rodzinie, dziecko w rodzinie dysfunkcyjnej i zaburzonej, egoizm oraz nieodpowiedzialność rodziców, nieprzygotowanie do roli m atki czy ojca, nieprzystosowanie do wymagań szkolnych, trudności w akceptow aniu innych). Pisarze wskazują problemy ze świata dziecięcego, ale również ze świata dorosłych. Bohaterowie przy pomocy rodziców poszukują odpowiedzi na trudne i nurtujące ich pyta­

nia, np.: Dlaczego jestem taki, jaki jestem?, K im jestem?

Dorośli wprow adzają dziecko w świat, i to od nich zależy jego nastawienie do rzeczywistości. U tw ory te podkreślają wartość rodziny, życia rodzinnego, szkoły. Nie uciekają od tem atów trudnych, o czym świadczy książka K o tow ­ skiej Jeż. Należy przypom nieć, że w szkicu tym omówiono jeden typ utworów, w których pisarze wskazywali pozytywne m odele rodziny i szkoły, zwracali uwagę na podstawowy kanon wartości przypisanych dom owi i szkole. Istotny był też charakter wychowawczy i edukacyjny tych instutucji. M ożna nawet stwierdzić, że utwory te — które interesowały kiedyś Z ygm unta Freuda

— m ożna określić jak o „fam ilinerom an” 74. Pisarz pragnie w nich zachować prawdę ko n tak tu słownego z odbiorcą, bez rezygnacji z licentia poetica.

N a koniec w arto zapytać: Czy są to utw ory adresowane tylko do młodych odbiorców? W ydaje się, że ich adres jest znacznie szerszy. 1 nie m ożna tu mieć

70 Z. D o m o l e w s k i : Zosia pleciona..., 6.

71 M iędzy Bambolandią..., s. 159.

72 Ibidem, s. 160 i n.

13 B. Ż u r a k o w s k i : O wartościach w fabule i we wzorach literackich. I d e m : Literatura wartość — dziecko. K raków 1992, s. 141.

74 A. B a 1 u c h: Sięgnąć do źródeł ( o powieściach fantazm atycznych i agoralnych). W: Kultura literacka dzieci i m łodzieży..., s. 106 i n.

7 Literatura..

tylko na względzie czytelnika dorosłego jako pośrednika w dziecięcej animacji czytelniczej. Śmiem twierdzić, że poszerzenie adresu czytelniczego stanowi celowy zabieg twórczy. T o też jed n a z cech współczesnej literatury dla dzieci, ale dla uzasadnienia tej konkluzji potrzebna byłaby wnikliwsza i pełniejsza analiza omawianej twórczości.

D om , rodzina i przem iany obyczajow e