• Nie Znaleziono Wyników

Wstęp

Zbrodnię dokonaną na Polakach zamieszkujących sześć województw przed‑

wojennej  Polski,  jakiej  dopuściła  się  miejscowa  ludność  ukraińska  podjudzona  i kierowana przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów, ukraiński kler grec‑

kokatolicki  i  prawosławny,  oddziały  Ukraińskiej  Powstańczej  Armii  oraz  for‑

macje  ukraińskie  kolaborujące  z  okupantami,  określić  należy  jako  ludobójczą1. Jako  pierwszy  zakwalifikował  ją  tak  prof.  Ryszard  Szawłowski.  Wykładnię  tę 

1 Leopold Tesznar raportował do Centrali Rady Głównej Opiekuńczej w Krakowie: 

„Podkreślić należy z naciskiem, że akcja Ukraińców zwrócona przeciwko ludności pol‑

skiej, prowadzona jest przez ogromną większość całej ludności ukraińskiej, a nie przez  jakieś  specjalne  ugrupowania  polityczne”. Archiwum Akt  Nowych  [dalej: AAN],  Rada  Główna  Opiekuńcza  [dalej:  RGO].  Sprawozdanie delegata z czynności za okres od połowy lipca do połowy września br. [1943]. Sygn. 75, k. 17. Zob. przegląd źródeł dotyczących tego  tematu:  Wołyń — Galicja Wschodnia 1943—1944. Przewodnik po polskich i ukraińskich źró‑

dłach archiwalnych. Red. D. Nałęcz, H. Boriak. T. 1. Warszawa—Kijów 2003; L. Kulińska: 

Materiały do bibliografii dotyczącej ludobójstwa ludności polskiej dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na Kresach Wschodnich II RP w latach 1939—1947. W: Działalność nacjonalistów ukraińskich na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej.  Red.  O.  Grott.  Warszawa  2010,  s. 341—409; Tejże: Przemilczane ludobójstwo. „Palestra. Pismo Adwokatury Polskiej” 2013,  nr 7—8, s. 266—276.

przedstawił i uzasadnił w przedmowie do książki Ludobójstwo dokonane przez na‑

cjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939—19452, rozwijając w kolej‑

nych publikacjach i wykazując, że zbrodnia wołyńsko ‑małopolska była trzecim  ludobójstwem,  po  niemieckim  i  sowieckim,  dokonanym  na  narodzie  polskim  w czasie II wojny światowej. Taką samą kwalifikację działań OUN ‑UPA — jako  ludobójstwa — przyjęli prokuratorzy z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni prze‑

ciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej prowadzący śledztwa  w sprawie zbrodni popełnionych w latach 1939—1945 przez nacjonalistów ukra‑

ińskich  na  terenie  województwa  wołyńskiego  w  granicach  II  Rzeczypospolitej  Polskiej i w Małopolsce Wschodniej, tj. w województwach tarnopolskim, stani‑

sławowskim  i  lwowskim  w  części  pozostającej  poza  powojennymi  granicami  Polski. W ocenie karnoprawnej odnośnych zbrodni IPN posłużył się Konwencją o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa oraz artykułem 118 § 1 Kodeksu karne‑

go z 1997 roku3. Takie podejście wydaje się w pełni uzasadnione: sprawcy stoso‑

wali ścisłą segregację etniczną, a ofiary zabijali ze szczególnym okrucieństwem4.

2 R. Szawłowski: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności pol‑

skiej Wołynia 1939—1945. T. 1—2. Warszawa 2000, s. 1438 i nn.

3 Zob.  P.  Zając:  Prześladowania ludności narodowości polskiej na terenie Wołynia w la‑

tach 1939—1945 — ocena karnoprawna [!] zdarzeń w oparciu o ustalenia śledztwa OKŚZPNP w Lublinie. W: Zbrodnie przeszłości. Opracowania i materiały prokuratorów IPN (10. Materiały  pomocnicze Instytutu Pamięci Narodowej). T. 2: Ludobójstwo. Red. R. Ignatiew, A. Kura.

Warszawa 2008, s. 34—49; P. Miszko, K. Matkowski: Zbrodnie ludobójstwa popełnione przez nacjonalistów ukraińskich w Małopolsce Wschodniej w latach 1939—1945 na osobach narodo‑

wości polskiej — w świetle śledztw OKŚPNP we Wrocławiu.  W:  tamże,  s.  50—52;  Prawda historyczna a prawda polityczna w badaniach naukowych. Ludobójstwo na Kresach południowo‑

‑wschodniej Polski w latach 1939—1946. Red. B. Paź. Wrocław 2012, s. 79—125.

4 Jeden z dowodów to zachowany w polskich archiwach [Biblioteka Ossolineum we  Wrocławiu — dalej: Bibl. Ossol. — sygn. 16721/2, s. 45—48] list Jana Kacińskiego ze Sta‑

nisławowa skierowany w 1944 roku do RGO w Krakowie. Oto fragment listu: 

„Znikąd nie widzimy żadnej pomocy. My Polacy tu na Kresach, z okręgu stanisławow‑

skiego  i  tarnopolskiego,  giniemy  z  rąk  Ukraińców.  Tysiące  jest  już  pomordowanych. 

Pomordowanych,  ale  jak…  Kto  nie  widział  naocznie,  ten  nie  zechce  uwierzyć.  Hordy  ukraińskich nacjonalistów napadają na polskie osiedla, uzbrojeni w karabiny maszynowe  (automaty), granaty i inną broń; i tu rozpoczyna się okropne dzieło — mordują całkiem  bezbronnych. Broni palnej używają jedynie wtedy, jeśli ktoś uciekaniem chce się ratować. 

Nie  ma  dnia,  żeby  nie  było  zamordowanych  na  terenie  wojew[ództwa]  stanisławow‑

skiego jakichś 100—200 osób. Mordują okropnie, kobiety i małe dzieci, nie mówiąc już  o  mężczyznach.  Ostatnio  równocześnie  z  mordowaniem  palą  dane  miejscowości,  np. 

28  lutego  br.  wymordowano  w  miasteczku  Korościatyn  [Buczacz]  wszystkich  Polaków,  a domy wszystkie podpalono. To jest ostatnie wydarzenie (wczoraj). Mordują bezbron‑

nych siekierami, nożami, i innymi narzędziami, a jak mordują, to można sobie wyobrazić,  twarzy  pomordowanych  nie  można  poznać,  tak  okrutnie  są  zniekształcone  (byłem  na‑

ocznym świadkiem i widziałem pomordowanych Polaków w Słobódce koło Bołszowic). 

Podczas mordów nie oszczędzano kobiet, dzieci, starców, duchownych, chorych  czy kalek. Owa bezwzględność, pastwienie się nad napadniętymi i stosowanie  wobec  nich  wyrafinowanych  tortur  zasługują  na  szczególne  potępienie.  Przy‑

padki stosowania najbardziej okrutnych metod mordu w stosunku do Polaków  występowały  nie  tylko  na  Wołyniu,  ale  i  we  wszystkich  pozostałych  terenach,  gdzie działały OUN i UPA. Sugerowałoby to, że przeprowadzała je i propago‑

wała grupa osób odpowiednio wyselekcjonowanych oraz przeszkolonych przez  OUN i Niemców. Akcja ludobójcza, zrealizowana przez przywódców OUN ‑UPA  przy użyciu lokalnego chłopstwa, jako działanie polityczne została zaplanowa‑

na  i  zrealizowana  z  żelazną  konsekwencją  i  zimną  krwią5.  Chodziło  o  to,  by  Podam kilka przykładów bestialskiego znęcania się i męczenia bezbronnych osób dzieci  i kobiet, jakie miało miejsce na terenie Stanisławowszczyzny w różnych miejscowościach. 

We  wsi  Meducha  k.  Halicza  [powiat  Stanisławów]  jest  za  wsią  staw,  znaleziono  tam  czworo  dzieci  związanych  razem  kolczastym  drutem  i  utopionych,  były  to  dzieci  (od  osiem—dziesięć  lat)  z  sąsiedniej  wsi,  gdzie  trzy  dni  wstecz  wymordowano  i  spalono  całą  wieś.  Inny  przykład  z  innej  miejscowości,  przez  kilka  godzin  mordują  siekierami  i nożami, innych spędzają do piwnic (przeważnie kobiety i dzieci) polewają wszystkich  benzyną i podpalają. Wieś pali się… Chwytają małe dzieci i niemowlęta i wrzucają do  płomieni. Albo wrzucają do worka (cztery małe dziewczynki — jedną jednoletnią, dwie  dwuletnie i jedną trzyletnią i tak związane w worku wrzucają do ognia). Lub też czworo  dzieci we worku kłują nożami. W Słobódce np. przybijają do ścian gwoździami maleńkie  dzieci.  W  innych  miejscach  rozcinali  kobietom  brzuchy  i  wlewali  do  wnętrza  kipiącej  wody. Rozpalanie żelaza do białości i wsadzanie do ust, wypalanie oczu, ucinanie uszu,  rąk,  itp.  Wszystko  to  jest  prawdą,  a  nie  bajką.  Sam  jestem  uciekinierem  ze  wsi,  jestem  obecnie  zwykłym  robotnikiem  kolejowym,  dużo  słyszę  i  widzę.  I  w  waszych  stronach  są tacy, którzy stąd uciekli, lecz to tylko znikoma ilość, wszyscy nie mogą, warunki nie  pozwalają. Czyż mamy wszyscy tu paść od noży hajdamackich? Rodacy! Polacy ratujcie  nas.  Wpłyńcie  tam  na  niemieckie  władze,  niech  nam  pomogą,  niech  dadzą  możność  ratować się, niech staną w naszej obronie. W krótkim czasie zaczną mordować i w więk‑

szych  miastach,  a  my  jesteśmy  bezbronni.  Kto  morduje,  mówiłem  już,  Ukraińcy  i  to  swoi  miejscowi  ci,  którzy  z  nami  przez  tyle  lat  żyli.  Przewodnikami  ich  są  ich  własna  inteligencja: księża ‑popi, nauczyciele i inni, oni pchnęli masę, oni pracowali nad tym, to  jest ich dzieło. Ratujcie bo wymordują nas wszystkich. Jan Kaciński”. 

5 W piśmie Delegata RGO we Lwowie do RGO w Krakowie z 30 kwietnia 1944 (Bibl. 

Ossol.  sygn.16721/2,  s.  201—204)  znajdziemy  wstrząsające  relacje  dotyczące  rozmiarów  rzezi mówiące o tym, że w Kamioneckiem, Złoczowskiem, Lwowskiem, Brzeżańskiem,  Czortkowskiem,  Stanisławowskiem,  zostały  zmiecione  całe  wsie  i  osiedla  polskie,  przy  bardzo  wielkich  stratach  ludzkich.  O  tym,  że  przy  likwidowaniu  całych  wsi  ofiary  idą  w setki: „Można  już  liczyć  ofiary  na  tym  terenie  na  kilka  dziesiątków  ty‑

sięcy”. Tesznar pisze: „Na różne strony rozpryśnięta ludność nie jest w stanie znać cyfry  ofiar  ani  też  nie  ma  bardzo  często  możliwości zakomunikowania  cyfr  tych  Komitetom. 

Komitety aczkolwiek otrzymały kilkakrotnie zlecenia ścisłego podawania liczby pomor‑

dowanych ofiar, wypełniają to zlecenie fragmentarycznie, przysyłając sprawozdania, któ‑

re dr Rybicki zabiera ze sobą do Krakowa,  a  które  niewątpliwie  nie  odtwarzają 

w chwili zakończenia wojny na Kresach nie było już Polaków. Wtedy zbyteczne  byłoby przeprowadzanie plebiscytu, dzielenie ziemi jak po I wojnie światowej. 

Zwycięzca  brałby  wszystko.  Wiktor  Poliszczuk  zwracał  uwagę,  że  jeżeli  OUN  Bandery  chciałaby  wykorzystać  konflikt  niemiecko ‑rosyjski  do  zbudowania  państwa  ukraińskiego,  to  w  1944  roku,  gdy  przegrana  Niemiec  była  już  tylko  kwestią czasu, a nadzieja na choćby namiastkę samodzielności państwowej upa‑

dła, masowe mordowanie ludności polskiej traciło jakikolwiek sens polityczny. 

Nieprzerwanie tej operacji w przededniu wkroczenia Armii Czerwonej i konty‑

nuowanie  jej  pod  sowiecką  okupacją  ujawniło,  o  co  naprawdę  chodziło  przy‑

wódcom  OUN ‑UPA.  Głównym  celem  stało  się  fizyczne  pozbycie  się  Polaków  z tych ziem, a najczęściej w praktyce — ich unicestwienie. Zrealizowanie ope‑

racji podjętej faktycznie z najniższych pobudek pod przykrywką wzniosłych ha‑

seł budowy własnego, samodzielnego państwa, wyczerpuje wszystkie znamiona  zbrodni nieprzedawnialnej dokonanej w oparciu o zbrodniczą ideologię6.

Otwarte pozostaje pytanie — jak wielu Polaków zamordowano? 

Władysław  Studnicki  podczas  audiencji  u  gubernatora  dystryktu  Galicja  Generalnego Gubernatorstwa SS Brigadenführera dr. Otto Wächtera 27 czerwca  1944 roku zarzucił Niemcom, iż dopuścili, by ukraińscy nacjonaliści wymordo‑

wali  w  Galicji  (bez  Wołynia)  200 000  Polaków.  Wächter  szacował  tę  liczbę  na  40 000,  a  obecny  przy  rozmowie  szef  SS  i  policji  gen.  Thier  rozmiary  zbrodni  określił  na  100 0007.  Do  tego  należy  dodać  ofiary,  które  zginęły  z  rąk  nacjona‑

listów ukraińskich od września 1939 roku do chwili wkroczenia Niemców i tę  grupę,  która  została  zabita  na  zajętych  przez  Sowietów  terenach  województw  wschodnich po połowie 1944 roku (nieewidencjonowane już przez władze nie‑

mieckie ani Radę Główną Opiekuńczą). Mamy dowody, że mordy w Małopol‑

sce  Wschodniej  i  na  terenach  dzisiejszej  Polski  trwały  do  1947  roku,  a  nawet  później8.  Tragiczny  los  ludności  polskiej  na  Kresach  dopełnił  się,  a  inicjatywę 

nawet  części  tego  ogromu  strat,  jakie  w  rzeczywistości  poniósł  element  polski  na  tych  obszarach”  [podkreślenia  i  pisownia  oryginału].

6 Przykład ukraińskiej propagandy tego okresu: „Odezwa do przeklętych lachów!” 

[fragment, pisownia oryginału]: „Krew poleje się z wszystkich Polaków w Lipinach pręd‑

ko.  Nie  będziemy  pomijać  nawet  waszych  bękartów  polskich.  A  w  wioskach  waszych  będą mieszkać dońscy Ukraińcy «sławni i silni». Śmierć z naszej ręki nie ominie nawet  tych  co  myślą,  że  ich  ominie,  nie  pomoże  wasza  ucieczka,  nasza  organizacja  wszędzie  działa i wszędzie was lachów znajdzie…”. Zob. Bibl. Ossol., sygn.16721/1, s. 3—5.

7 Referat  wygłoszony  na  sesji  zorganizowanej  przez  IPN—PAN—UJ  w  Krakowie  15—17.10.1997 r. Aleksander  Korman. Ukraińska Powstańcza Armia na terenach II Rzecz‑

pospolitej Polskiej i jej stosunek do ludności polskiej.. „Na Rubieży” 1999, nr 35, s. 6—7.

8 Prezydent Republiki Ukrainy, Leonid Krawczuk, dzień po podpisaniu w Warsza‑

wie traktatu o dobrym sąsiedztwie, przyjaznych stosunkach i współpracy między Polską  a Ukrainą (18 maja 1992 r.) powiedział, co następuje: „Nie ukrywamy i nie przemilczamy. 

W czasie II wojny światowej ukraińscy szowiniści zabili około pół miliona Polaków na 

„depolonizacyjną” przejęły w swoje ręce — nie bez pomocy Ukraińców9 — so‑

wieckie władze. 

Aktom  ludobójstwa  Polaków  towarzyszyła  niewyobrażalna  grabież  dobyt‑

ku  i  równie  ogromne  straty  w  mieniu  narodowym.  Zniszczono  dobra  kultury  ogromnej  wartości,  obiekty  sakralne  i  świeckie,  maszyny,  urządzenia  rolnicze,  zabito zwierzęta hodowlane. Również na ten temat brakuje badań i oszacowań  wartości materialnej ze strony historyków i ekonomistów. Przykładowo — w jed‑

nym tylko klasztorze w Podkamieniu (powiat Brody) straty oszacowane przez  przeora  o.  Marka  Krasa  wynosiły  718 450  dol.10.  W  dokumentach  RGO,  choć  fragmentarycznych, są informacje o spaleniu co najmniej 52 274 budynków11. Jak  dotychczas, nikt nie podjął się ich zewidencjonowania i ustalenia wartości. 

Niestety nie uwzględniono nigdy postulatów płynących ze strony niektórych  członków Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, aby  powołać  specjalną  komisję  ścigania  zbrodni  banderowskich,  gdyż  ludobójstwo  to uznać należy za jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w dziejach Polski12.

Próby ustalenia rozmiarów strat polskich