• Nie Znaleziono Wyników

1.

„Polityka” – postawa tygodnika w okresie kampanii

„Polityka” od pierwszego numeru, który ukazał się 27 lutego 1957 r., zajmo− wała miejsce szczególne na polskim rynku wydawniczym. Świadczył o tym m.in. fakt kierowania pismem przez Stefana Żółkiewskiego czy obecność w zespole osób będących członkami KC PZPR. Firmowana była przez KC PZPR, co sprawiało, że uznawano ją za alternatywę dla „Po prostu”, za, jak czasami określano złośliwie, „pierwszą Kadarową brygadę”1.

Pojawiały się sugestie o ochronie pisma ze strony cenzury, choć sam tygodnik starał się unikać skojarzenia z jakąkolwiek grupą polityczną. Kojarzony był z Ra− kowskim, który w maju 1958 r. przejął pismo i prowadził przez następny okres. Tygodnik, tak nieufnie odbierany w początkowym okresie swojego istnienia przez czytelników, stopniowo zyskiwał na znaczeniu, nakład po kilku latach osiągał 70 000 egzemplarzy. Przyjmowany był coraz lepiej. To na jego łamach toczyły się głośne spory lat 60. Spory, jakie toczył Kazimierz Koźniewski ze Zbigniewem Załuskim, dały podstawę do wysuwania oskarżeń wobec tygodnika o nihilizm i brak postawy patriotycznej. Te zarzuty stały się także doskonałą okazją do ataku na pismo w 1968 r.

________________

1Aluzja do sytuacji, jaka panowała wówczas na terenie Węgier (M. Radgowski, „Polityka” i jej cza−

Specyfika procesu wydawniczego tygodnika powodowała, że informacje o wy− darzeniach marcowych na jego łamach pojawiły się wtedy, gdy kampania prasowa obecna była już we wszystkich tytułach. „Polityka” w krótkim zestawieniu wiado− mości z kraju zamieściła notatkę, w której znalazła się informacja o zajściach w dniach 8, 9, i 11 marca w rejonie wyższych uczelni w Warszawie. W ich trakcie doszło do interwencji milicji oraz ORMO. Zajścia miały zacząć się od próby zor− ganizowania nielegalnego wiecu na UW, „do akcji rozpolitykowanej grupki stu− dentów dołączyły się w następnych dniach elementy chuligańskie, awanturnicze i sporo zdezorientowanej młodzieży szkolnej”2. Opis niewiele więc odbiegał od te− go, co prezentowały inne tytuły. Po trzech dniach, według tygodnika, sytuacja uległa uspokojeniu, jedynie w murach uczelni nadal odbywały się wiece studentów. „Polityka” zamieściła w tym samym numerze przemówienie Józefa Kępy oraz rezo− lucję warszawskiego aktywu PZPR z dn. 2 marca 1968. Nawiązywała ona do ze− brania Warszawskiego Oddziału ZLP, analizowała sytuację w stolicy po kontrower− syjnym zebraniu, a kończyła się prośbą aktywu warszawskiego do władz PZPR o umożliwienie obejrzenia zdjętego przedstawienia3. To sprawa Dziadów miałaby być więc przyczyną genezy wydarzeń w stolicy. Tygodnik rozpoczął swoją obecność w kampanii bez większego zaangażowania. Za ten brak aktywności był atakowany zarówno w prasie, jak i na naradach partyjnych. Ataki wytworzyły w redakcji at− mosferę strachu, zebrania kolegium redakcyjnego często odbywały się w mieszka− niu prywatnym. Zespół ciągle obawiał się podsłuchu4. Powracały oskarżenia sprzed lat, w których „Polityka” kojarzona była z postawami „liberalnymi”. Rozumiano przez to negację postaw nacjonalistycznych, propagowanie reform gospodarczych czy poszukiwanie związków i inspiracji u lewicowych ugrupowań Zachodu. Wszystkie te hasła miały być jednak realizowane w obrębie istniejącej rzeczywisto− ści politycznej. Nie miała nic wspólnego ta postawa z typowymi postawami liberal− nymi, jakie prezentowała część polskich elit okresu międzywojennego czy powo− jennego. To, co ich zdecydowanie różniło, to fakt, iż liberałowie przeciwstawiali się ideologiom totalitarnym, w tym także ideologii komunistycznej.

Zespół redakcyjny „Polityki” swoje stanowisko przedstawił po raz pierwszy po wygłoszeniu przemówienia przez Gomułkę w Sali Kongresowej 19 marca 1968 r.5 Tekst był bezwarunkową formą poparcia tow. Wiesława ze strony re−

________________

2„Polityka”, 16 III 1968, nr 11.

3Ibidem.

4„Polityka” i Marzec’68, z Kazimierzem Koźniewskim rozmawia Andrzej Romański, „Dziś” 1998, nr 3.

dakcji, dla niej był przecież ciągle „doświadczonym mężem stanu”, który na podstawie „posiadanych dokumentów” miał zamiar przedstawić mechanizmy wydarzeń marcowych6. Do samego wystąpienia Gomułki autorzy odnieśli się w sposób bardzo ogólny. Uznano, że wpłynęło ono na polepszenie stanu patrio− tycznej i socjalistycznej świadomości społeczeństwa, zawarte w nim oceny wyda− rzeń były bliskie każdemu obywatelowi, to przecież dla wszystkich „sprawy oczywiste”. Nie do końca byli jednak przekonani o słuszności wszystkich działań. Zwracali bowiem uwagę, że istotne w obecnej chwili było postępowanie zgodne z prawdą i z zasadą poszanowania godności człowieka. Zespół podkreślał równocześnie, że na łamach „Polityki” podejmowano w przeszłości wiele tema− tów, które dzisiaj winny cieszyć się wielkim zainteresowaniem społeczeństwa. Tu wskazano na publikacje poświęcone historii Polski i podejmowanie przez tygod− nik problemów szkolnictwa wyższego. Redakcja zwróciła się także z apelem do studentów o zakończenie wiecowania, co wskazywałoby, że w uczelniach nadal sytuacja nie była wyjaśniona. Sugerowano, iż życie polityczne jest „zbyt złożone, by można było je ulepszać tylko poprzez rezolucje, w atmosferze podniecenia”7. Hasłem tygodnika stało się wezwanie do studentów, aby pochylili się nad książkami i skryptami. Z hasła tego redaktor naczelny wycofał się już w następ− nym wydaniu, ponieważ było ono niczym innym, jak zmodyfikowaną wersją hasła „studenci do nauki”8.

Tekst ten nie został dobrze przyjęty przez aktyw partyjny. W czasie narady se− kretarzy KW w KC PZPR uznano go za zbiór grzecznościowych sformułowań wo− bec Gomułki, „coś na kształt kadzidła”9. Stwierdzono, iż tygodnik miał w tych dniach problemy z właściwą interpretacją wydarzeń. Zwracało uwagę na to Biuro Prasy, wskazując na fakt, że pierwsze teksty zespołu zostały zatrzymane, np. arty− kuł Kazimierza Koźniewskiego o zebraniu literatów10.

Okresem największej próby dla tygodnika, według relacji osób pracujących wtedy w redakcji, było polecenie druku artykułu Antoniego Słonimskiego po− chodzącego z roku 1924. Słonimski, atakowany w okresie Marca 68 za swoją postawę w czasie zebrania w ZLP, był autorem artykułu o wyraźnie antyżydow−

________________

6Ibidem, s. 1.

7Ibidem, s. 4.

8M.F. Rakowski, Ludzie i socjalizm, „Polityka”, 30 III 1968, nr 12.

9AAN, KC PZPR, Kancelaria Sekretariatu, Narada z 26 III 1968, sygn. XI/183, k. 191.

10AAN, KC PZPR, Kancelaria Sekretariatu, Informacja na naradę redaktorów naczelnych, sygn. XI/1095, k. 256.

skim charakterze, artykułu, w którym potępiał ortodoksów żydowskich11. Tekst miał być, jak to określił Z. Sołuba, wydrukowany w czasie nieobecności Rakowskie− go, zgodnie z życzeniem „kierownictwa”, czyli samego Gomułki12. Sołuba zaapro− bował druk tego artykułu wbrew opinii kolegium redakcyjnego, które odmówiło swojej zgody na jego umieszczenie w kolejnym numerze pisma13. Równocześnie członkowie kolegium podjęli decyzję, iż w razie druku zrezygnują z pracy w re− dakcji i wycofują swoje nazwiska ze stopki redakcyjnej. Powrót 12 marca Rakow− skiego spowodował zmianę sytuacji. Próbował on uzyskać zmianę polecenia w sprawie druku artykułu. Pierwsza interwencja u Artura Starewicza nie przy− niosła rezultatu, podobnie jak następna u szefa Biura Prasy Stefana Olszowskiego. Dopiero wizyta u Zenona Kliszki przyniosła korzystną decyzję. O godzinie 19.30, 13 marca Rakowski otrzymał zgodę na niedrukowanie tekstu Słonimskiego14. Ze− spół uznał to za swój sukces. Dziennikarze tygodnika obawiali się, że druk tego ar− tykułu będzie uznany za włączenie się „Polityki” do kampanii prasowej. W zwią− zku z tym, iż tygodnik był łączony z osobą Gomułki, byłoby to równocześnie po− twierdzenie zgody I sekretarza dla rozpoczętej z wielkim impetem kampanii prasowej15. Ten sposób myślenia zespołu sugerował, że Gomułka nie miał wpływu na to, co się działo w okresie marca 1968 r. Nie był więc odpowiedzialny za to, co wówczas się w Polsce działo i nie był z nią związany. Biuro Prasy wielokrotnie pró− bowało jeszcze wpłynąć na drukowanie niektórych tekstów przez „Politykę”. Ra− kowski w swoich wspomnieniach zaznaczał, że co prawda nie utrzymywano z nim prawie żadnego kontaktu, lecz „jedynie Gołębiowski dzwoni i bezczelnym tonem domaga się określonych publikacji”16.

Stopniowo „Polityka” stała się przedmiotem zainteresowania innych redakcji. Zwracano uwagę, że tygodnik zawsze miał problemy z właściwą oceną zacho− dzących wydarzeń. Po raz pierwszy w negatywnym kontekście osoba redaktora naczelnego pojawiła się w artykule Gontarza Prawda o klubie „Babel” w „Sztandarze Młodych”. Przypomniał, iż Rakowski w czasie odczytu 7 czerwca 1967 r. nie mógł

________________

11M.F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1967–1968, Warszawa 1999, s. 143. Uważał, iż celem Go− mułki było „pognębienie” Słonimskiego. Bez skrupułów pojawił się ten tekst w artykule Gontarza („Kurier Polski”, 14 III 1968, nr 63).

12M. Radgowski, op. cit., s. 135.

13M. Turski, „Polityka” w marcu, marzec w „Polityce”, „Polityka”, 14 III 1998, nr 11.

14M.F. Rakowski, op. cit., s. 149.

15M. Radgowski, op. cit., s. 150.

opanować dyskutantów, którymi byli Józef Dojczgewand i Henryk Szlaifer (pi− sownia oryginalna). Po tym artykule Rakowski uznał, że został po raz pierwszy „publicznie włączony w niecną antypolską działalność”, zwłaszcza że w przedruku tego tekstu w „Kurierze Polskim” jego nazwisko miało figurować w negatywnym kontekście17.

Sygnałem o możliwych nowych kłopotach redaktora naczelnego „Polityki” był VII Zjazd SDP, który rozpoczął się 14 marca. Rakowski był jednym z kandydatów do władz stowarzyszenia. Jego kandydaturę zgłosiło Biuro Prasy, które samo pó− źniej przyznało, że „wynikało to z różnych powodów”. Listę kandydatów do władz stowarzyszenia przedstawiono dzień wcześniej i według zapewnień Olszowskiego powinna ona zostać przyjęta18. Zjazd okazał się jednak mało przewidywalny, lecz bardziej prawdopodobne jest twierdzenie, że od początku taki miał być jego prze− bieg. Wybory władz przyniosły spore odstępstwa od planowanej listy. Nie wybra− no Rakowskiego oraz Hofmana. Zbyt mało głosów uzyskało także kilku redakto− rów naczelnych, wśród nich naczelny „Gazety Robotniczej” Władysław Biełowicz, „Życia Gospodarczego” – J. Główczyk, „Gazety Pomorskiej” – J. Garlicki, „Doku− mentacji Prasowej” – J. Karaczewski. Dla kierownictwa partii Biuro Prasy sporządziło notatkę z przebiegu zjazdu. Istniejące kopie robocze tego dokumentu pokazują, jak zmieniała się ocena wydarzeń według Biura Prasy19. W wersji koń− cowej Rakowski z Hofmanem zostali skreśleni, ze względu na potrzebę odmłodze− nia kadr, a głosowanie delegatów było zgodne z listą, jaką wcześniej przygotowa− no. Faktycznie zaś między delegatami krążył wykaz osób do skreślenia i zgodnie z nim głosowano. Próbowało to kwestionować Biuro Prasy, które początkowo przyznało, że ten fakt mógł nastąpić, by później się z tego wycofać. Pierwszy tekst notatki przygotowany w tej sprawie brzmiał następująco: „Kursująca jakoby po sa− li zjazdowej kartka z nazwiskami do skreślenia, nie wykazuje żadnej tendencji po− litycznej”, by po zmianie przyjąć wersję: „Po sali zjazdowej kursowała podobno kartka z nazwiskami do skreślenia, olbrzymia większość delegatów kartki tej nie widziała”20. Sugerowano, iż dokonano skreśleń, gdyż niewybrane osoby nie za− brały głosu na zjeździe, a delegaci negatywnie ocenili ich dotychczasową pracę. Równie nieprzekonywająca wydawała się informacja, iż zmiany wynikały z ko−

________________

17M.F. Rakowski, Dzienniki…, op. cit., s. 163.

18Ibidem, s. 154. Kartkę tą autor osobiście przekazał Olszowskiemu.

19AAN, KC PZPR, Biuro Prasy, Informacja o VII Zjeździe Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, sygn. 237 / XIX–101,k. 34–40.

nieczności objęcia funkcji przez młodszych dziennikarzy, którzy nie byli tak moc− no obciążeni pracą w redakcjach. Nowo wybrany skład władz SDP miał już nie być „stowarzyszeniem naczelnych, zwłaszcza że nowe osoby, to były osoby dobre, politycznie zaangażowanie”21. Ta druga część wypowiedzi była najbardziej praw− dopodobną przyczyną ich dokonania.

Wybór dziennikarzy do władz SDP był zależny więc od stopnia ich zaan− gażowania w kampanię marcową. Autorzy notatki przyznawali, że chodziło o „dość wyraźny kierunek na dalsze ograniczanie udziału we władzach SDP redaktorów naczelnych, szczególnie wtedy jeśli postawą swoją, n i e w p r z e s z ł o ś c i, a l e o b e c n i e [podkr. w tekście] nie dowiedli czynnego zaangażowania się w sprawy SDP”22. Biuro Prasy, jak enigmatycznie stwierdziło, musiało lansować wybór do za− rządu tow. Hofmana i Rakowskiego. Trudno było bowiem sobie wyobrazić, aby re− daktor naczelny najbardziej opiniotwórczego pisma w Polsce nie był zgłoszony do władz SPD. Podkreślono, że zrezygnowało jednak z tego, kiedy okazało się, że pod adresem Hofmana i Rakowskiego pojawiło się w trakcie zjazdu wiele krytycznych głosów, wskazujących zarówno na ich niewłaściwe postawy, jak i na poziom redago− wanych przez nich czasopism. Bardzo dużą liczbą głosów zostali więc skreśleni z listy kandydatów do zarządu”23. Było jednak mało prawdopodobne, aby postawa Rakowskiego pomiędzy 11 a 14 marca zadecydowała o takim głosowaniu i by do− tyczyła tylko jego działalności w ramach SDP. Decyzja ta wynikała raczej z oceny wcześniejszej działalności „Polityki”. Sam zjazd SDP stał się także okazją do uszczypliwości wobec tygodnika ze strony „Stolicy”24. Bez wymienienia tytułu pis− ma informowała ona o korzystnych ewolucjach postaw polskich dziennikarzy, któ− re rzekomo zaszły na VII zjeździe SDP. W czasie obrad tygodnik uznał, że doszło do ostrego starcia pomiędzy elementami antypatriotycznymi i kosmopolitycznymi. Reprezentowane były przez pismo, które kiedyś „prezentowało stanowisko nihiliz− mu historycznego, pogardę dla tradycji narodowych”, a jego reprezentantem był Kazimierz Koźniewski. Nikt nie mógł mieć wątpliwości, że chodziło o „Politykę”. Działania pisma uznano za zgodne z polityką kół syjonistycznych oraz tych „gra− czy politycznych, którzy chcieli się odegrać za wszelką cenę”25. Tekst ten był więc wyraźną zapowiedzią nadciągających kłopotów „Polityki”.

________________

21Ibidem, k. 40.

22Ibidem, k. 34–40.

23Ibidem, k. 39–40.

24E. Grzybowski, Przekonania, „Stolica”, 24 III 1968, nr 12.

Sygnałem do rozpoczęcia formalnego ataku na „Politykę” stało się zebranie re− daktorów prasy centralnej i terenowej, które odbyło się 5 kwietnia 1968 r. W czasie spotkania Gomułka odniósł się do tekstu redaktora naczelnego Ludzie i socjalizm. Ar− tykułem Rakowskiego nie był zachwycony i pytał zebranych, „kto z was zabrał się do tego, ażeby przycisnąć redaktora »Polityki«, ażeby napisał prawidłowo, ażeby mu pokazać gdzie są jego błędy?”26. Gomułka odniósł się także do „Polityki” na posie− dzeniu Biura Politycznego 8 kwietnia, określił ją wtedy jako pismo rewizjonistycz− ne27. W tym samym dniu ukazała się w prasie informacja PAP, w której po raz pierwszy pojawiła się publicznie nazwa pisma w negatywnym kontekście. Notatka zawierała informację o spotkaniu, które odbyło się na terenie Politechniki Warszaw− skiej. Wtedy to „Polityka” miała zostać zaliczona do tygodników, które „nie podej− mują aktualnych, najistotniejszych problemów nurtujących kraj, naród, partię”28. To był pierwszy publiczny sygnał skierowany do czytelników, zawierający krytykę linii politycznej tygodnika. Do tej pory negatywna ocena „Polityki” pojawiała się jedynie na zebraniach partyjnych. Redakcja nie pozostawiła notatki PAP bez odpowiedzi. Zwróciła się publicznie do agencji, aby ta konkretnie wskazała, jakich to tematów redakcja nie poruszała. Podkreślała, iż w czasie zebrania na terenie PW tytuł tygod− nika pojawił się jedynie w referacie I sekretarza KU PW i pismo nie było przedmio− tem żadnej oceny. Wydawało się, że spór się zakończył, gdy ponowna informacja w tej sprawie pojawiła się na początku czerwca, tym razem z inicjatywy PAP29. Agencja poinformowała, iż przekazała swoją odpowiedź do zespołu „Polityki”, lecz tygodnik jej nie opublikował. Dlatego, po miesięcznym czekaniu, zdecydowano się na podanie jej do publicznej wiadomości30. Tekst ten ukazał się m.in. w „Słowie Po− wszechnym” i w „Sztandarze Młodych”31. Odpowiedź „Polityki” niewiele wniosła do toczącego się sporu. Poinformowała ponownie swoich czytelników o nadal ist− niejących rozbieżnościach dotyczących przebiegu zebrania na PW i zażądała, aby PAP wskazała autora tych wypowiedzi, jeżeli rzeczywiście one istniały.

„Politykę” różnił od innych tytułów prasowych fakt, że rzadko korzystała z przedruków z innych czasopism. Dominowały zwykle materiały własne. Progra−

________________

26AAN, KC PZPR, Informacja o naradzie redaktorów naczelnych w dn. 9 kwietnia, sygn. XI /184, k. 97.

27M.F. Rakowski, Dzienniki…, s. 213.

28MFR [M.F. Rakowski], O co chodzi, „Polityka”, 13 IV 1968, nr 15.

29„Polityka” odpowiada PAP−owi, „Polityka”, 1 VI 1968, nr 22.

30Wyjaśnienia PAP w sprawie „Polityki”, „Słowo Powszechne”, 25–26 V 1968, nr 125.

mowym artykułem pisma był tekst redaktora naczelnego „Polityki” Ludzie i socja−

lizm32. Odbiegał on od sformułowań i określeń występujących u innych autorów, nie zawierał najbardziej popularnych wówczas zwrotów, np. brakowało w nim informacji o genezie zajść czy odpowiedzialności za wydarzenia poszczególnych osób. Wskazy− wał jednak, tak jak i inni autorzy, na fakt inspirowania wydarzeń w Polsce przez za− chodnie ośrodki propagandowe i siły antysocjalistyczne, działające w kraju. Przy− czyną tak wielkich napięć, według autora, miało być niedoinformowanie społeczeń− stwa, gdyż wiadomości były przekazywane zbyt późno lub wcale. W samym tekście Rakowski odwoływał się do wystąpień Gomułki, Kliszki, Gierka i Strzeleckiego. Wskazywał na wspólną cechę ich wypowiedzi: jasne określenie kryteriów, przepro− wadzanych wówczas zmian kadrowych. Rakowski nie zajął jednak w tej sprawie ne− gatywnego stanowiska. Traktował je jako zmiany konieczne, zwłaszcza w okresie przed V Zjazdem. Podkreślał, iż napływały do redakcji listy czytelników, którzy twierdzili, że przeprowadzano je zbyt wolno. Wskazywał, że wynikało to z braku właściwego systemu w doborze kadr, w którym nie występowała selekcja pozytywna. Tekst był więc wyraźną aprobatą Rakowskiego dla zmian, a właściwie czystek, jakie dokonywały się na różnych szczeblach aparatu politycznego i urzędów państwo− wych. Bardzo wyraźnie przeciwstawiał się jednak twierdzeniom o wzrastającej roli w państwie kadry technicznej. Podkreślał, iż klasa robotnicza nic nie straciła ze swej pierwszoplanowej roli w Polsce Ludowej. Tym stwierdzeniem jakby przewidział kie− runek przyszłego ataku na tygodnik i chciał osłabić jego ewentualne skutki.

Rakowski stwierdził, że był z tego tekstu zadowolony, odmiennie jednak od− czytało go Biuro Prasy. „Trybuna Ludu” miała zamieścić jego omówienie, lecz na wniosek Biura zdjęto je, argumentując to brakiem w artykule jasnego stanowis− ka33. Artykuł wywołał jednak gwałtowną polemikę z jego autorem, podjętą zarów− no w prasie, jak i na zebraniach partyjnych.

Po wypowiedzi Gomułki na zebraniu redaktorów naczelnych było niemal pew− ne, że tekst ten doczeka się odpowiedzi. Nastąpiła ona na łamach „Trybuny Ludu” w artykule autorstwa W. Mysłka Jacy ludzie i jaki socjalizm34. Łódzki „Głos Robotni− czy”, jedno z bardziej zaangażowanych pism w okresie kampanii uznało, że trze− ba, ze względu na jego rolę, zaprezentować ten tekst czytelnikom35. Tekst Mysłka

________________

32M.F. Rakowski, Ludzie i socjalizm, „Polityka”, 30 III 1968, nr 12.

33M.F. Rakowski, Dzienniki…, s. 190.

34W. Mysłek, Jacy ludzie i jaki socjalizm, „Trybuna Ludu”, 10 IV 1968, nr 100.

trzeba uznać raczej za próbę oceny dotychczasowej linii tygodnika, w mniejszym stopniu zaś odnosił się do aktualnych wydarzeń. Głównym zarzutem autora było twierdzenie, iż „Polityka” pomijała rolę klasy robotniczej w życiu społecznym i ideologicznym, faworyzowała natomiast „menedżerską biurokrację” (choć w swoim tekście Rakowski przeciwstawiał się takim twierdzeniom). W związku z tym re− dakcja miała opowiadać się za „socjalizmem rynkowym”, a to przecież prowadziło do aideologizacji socjalizmu. Groźnie brzmiał także zarzut o istnieniu w piśmie lę− ku przed ideologią zaangażowania „z pozycji i w imię patriotyzmu”36. Mysłek przypomniał aktywność pisma w sporze z Załuskim, kiedy rzekomo występowało przeciwko ideom narodowym. Zwrócił jednocześnie uwagę na fakt, iż tygodnik był redagowany atrakcyjnie i porównał go do podobnych tygodników na Zachodzie (polski „Spiegel”). Autor podkreślił, że pod wpływem ostatnich wydarzeń, „prze− wartościowań i dowartościowań”, powinna nastąpić jednak zmiana kursu i polity− ki pisma. Tak więc można uznać tekst za próbę publicznego skarcenia tygodnika, z wyraźną sugestią, iż nadal możliwe jest zaangażowanie pisma po właściwej stro− nie. Nie był to jedyny tekst, w którym atakował „Politykę”. Mysłek podejmował ataki w innych publikacjach, podtrzymując swoje zarzuty. W dyskusji na łamach „Wychowania”, ponowił zarzut braku patriotycznego zaangażowania tygodnika. Uznał, że dotychczasowe działania „Polityki” były instrumentalne, pod hasłem pozornego zaangażowania w nowoczesność rzekomo oznaczające „faktycznie różnego rodzaju polityczne spekulacje i gierki”37. Podobne tezy Mysłek formuło− wał w innych swoich tekstach zatrzymanych przez cenzurę38.

„Polityka” uzyskała prawo do odpowiedzi, co nie było normą w ówczesnej rze− czywistości politycznej. Odpowiedź zamieszczono równolegle z drukiem tekstu Mysłka39. Zespół „Polityki” odparł zarzuty Mysłka wobec tygodnika. Dziennika− rze gotowi byli do zmiany swoich poglądów w kwestiach które, jak to określono, „z punktu widzenia partii i dobra narodu są wątpliwe”. Co do zarzutu, iż byli pis−

________________

36W. Mysłek, Jacy ludzie i jaki socjalizm, op. cit.

37W. Mysłek, Współczesne źródła i sztandary antypatriotyzmu, „Wychowanie”, 1–30 VI 1968, nr 11–12.

38AAN, GUKPPiW, Departament Instruktażu i Kontroli, Przeglądy ingerencji i przeoczeń w pub− likacjach periodycznych, nieperiodycznych, drukach ulotnych itp. 1968 r., sygn. 828, k. 250. Miał zos− tać zamieszczony w „Faktach i Myślach” w numerze 9. Zarzuty były następujące: odpowiedni sposób pokazywania codziennego życia, lansowanie ekonomicznych wzorców odmiennych od modelu socja− listycznego, apoteoza procesów społecznej stratyfikacji, propagowanie rządów elity zarządzającej, czy teza, iż klasa robotnicza pozbawiona została prawa głosu.