• Nie Znaleziono Wyników

Wystąpienia studenckie i ich przebieg

Na podstawie dostępnych informacji prasowych trudno było się zorientować, co rzeczywiście wydarzyło się w pierwszych dniach marca 1968 r. Relacje prasowe sugerowały, iż było to coś ważnego, nad czym „trzeźwo myślący obywatel musi się zastanowić”123. Wiec z 8 marca opisywano w różnorodny sposób, m.in. sugerowa− no, że mieliśmy do czynienia z anarchistycznymi ekscesami124. Relacje z jego prze−

________________

123Na szkodę interesów narodowych, „Życie Warszawy”, 13 III 1968, nr 63.

biegu pojawiały się zarówno w niepodpisanych notatkach, jak i publikowanych przemówieniach. Różnią się szczegółami, liczbą zebranych na dziedzińcu Uniwer− sytetu Warszawskiego studentów, zestawem nazwisk organizatorów wiecu. Two− rzyły one negatywny obraz protestujących studentów, wskazywały na olbrzymią tolerancję ze strony „sił porządkowych” dla organizatorów zajść. Miał być po− czątkiem wydarzeń, które rozgrywały się na warszawskich ulicach. Ich uczestnicy z jednej strony, głosili płomienne rezolucje, a z drugiej – używali petard, kamieni czy żelaznych prętów. Pojawiły się sugestie, dlaczego został zwołany akurat 8 mar− ca. Wskazywano na dwie przyczyny: Dzień Kobiet oraz porę otwarcia stołówki uniwersyteckiej125. Obie miały zapewnić jej organizatorom właściwą frekwencję. To dlatego też ulotki pojawiły się w szkołach średnich, np. w liceach nr 7, 15, 34. Mimo braku zgody władz na jego organizację, wiec się odbył, co sprawiło, że był nielegalny. To ciągłe podkreślanie legalizmu działań będzie nie tylko cechą oficjal− nej publicystyki, lecz wywoła także podobne postawy samych studentów.

Wiec, jak podkreślały wszystkie materiały prasowe, został zorganizowany w obronie relegowanych z uczelni dwóch osób: Adama Michnika i Henryka Szlaj− fera126. W charakterystyce obu postaci zwracano szczególnie uwagę na ich działal− ność na Wydziale Historii UW oraz na kontakty, jakie utrzymywali z korespon− dentami zachodnimi. O Michniku nie brakowało informacji, dotyczących działal− ności i losów jego rodziny, zaś przy Szlajferze wskazywano jego narodowość. Podkreślanie kontekstu narodowościowego nie było niczym nowym, obecny był w kampanii już od 11 marca.

W relacji Kępy wiec rozpoczął się o godz. 12.00, w obecności 400–500 studen− tów. Podkreślał brak właściwego zachowania z ich strony – wezwanie do rozejścia się przyjęli śmiechem i gwizdami, nie pomogła interwencja aktywu ZMS. Ich postawa spowodowała przybycie aktywu robotniczego z zakładów pracy, pochodził on z Woli i śródmiejskich instytucji. Miał on udzielić pomocy władzom uczelni, choć nie podał, czy one zwróciły się z tą prośbą. Studenci przywitali go obelgami. Użycie „przedstawicieli” robotników warszawskich spowodowało, że w ciągu 10 minut dziedziniec opustoszał127. Akcja została oceniona bardzo pozytywnie, Kępa zwrócił uwagę na ofiarną i zdecydowaną postawę robotników, ich godne i spokojne

________________

125O rozsądek i rozwagę, „Sztandar Młodych”, 12 III 1968, nr 61.

126K. Kunicki, Niedoszli bohaterowie, „Żołnierz Wolności”, 20 III 1968, nr 67.

127J. Kępa, Co się kryje za ulicznymi awanturami?, „Życie Warszawy”,14 III 1968, nr 64. Tekst ten, wygłoszony na naradzie aktywu społeczno−politycznego Stolicy w KW PZPR rozpoczynał kampanię prasową.

zachowanie. Słowa te niewiele miały wspólnego z opisem wydarzeń pozostawionym przez jego uczestników: „W pewnym momencie widzę, jak pewien cywil ciągnie za włosy ubraną w kożuch dziewczynę. Ona krzyczy, przewraca się w błoto”128.

Opis zajść w prasie bardzo odbiegał od stanu faktycznego. Sugerowano, iż w zajściach brali udział nie tylko studenci, ale także uczniowie szkół średnich oraz dzieci, co negatywnie świadczyłoby o ich organizatorach129. Informacje prasowe wskazywały na napastliwe zachowanie studentów, oprócz obelg mieli rzucać w stronę robotników śnieg, kamienie, krzesła i ciężkie przedmioty. Dopiero wtedy rzekomo nastąpiła, wymuszona takim zachowaniem interwencja ORMO i milicji. Rozpędzono zgromadzonych, odebrano wiele legitymacji studenckich i szkolnych, choć przyznano, że poszkodowane zostały także osoby, które przypadkowo zna− lazły się na dziedzińcu130. Rozproszona młodzież przeniosła się w różne punkty miasta. Tu wymieniano Politechnikę, ASP, „Riwierę”, ul. Kopińską i pl. Narutowi− cza. Jej działania spowodowały trudności w funkcjonowaniu komunikacji miej− skiej. Komunikaty prasowe informowały o podobnej liczbie poszkodowanych stu− dentów (ok. 30) i poturbowanych milicjantów i ORMO−wców (27). Były to więc zajścia o poważnym charakterze, co sugerowała informacja o wtargnięciu „rozwy− drzonej młodzieży” do kościoła św. Krzyża i jego zdemolowaniu131. Starano się podkreślić, że udział w zajściach brała niewielka część studentów, połowa osób za− trzymanych nie miała nic wspólnego z uczelnią, większość osób nie uczestniczyła w wiecu. Wydarzenia nie były więc przypadkowe. Świadczyć miała o tym zarówno prowadzona przed wiecem akcja ulotkowa, jak i fakt posiadania przez osoby uczestniczące w wiecu tekstów konstytucji, którą uczestnicy „darli i deptali”132. Padły także nazwiska organizatorów zajść, za których uznano: W. Góreckiego, W. Nagórskiego, J. Dajczgewanda133, E. Zarzycką134, K. Topolskiego, E. Smolara. Łączył ich fakt, iż rodzice części z nich zajmowali odpowiedzialne stanowiska pań− stwowe. To dlatego obce im były troski przeciętnego studenta. Ten element kam−

________________

128M. Rosalak, Pamiętnik z marca, „Tygodnik Demokratyczny”, 6 III 1988, nr 10.

129Na szkodę interesów narodowych, „Życie Warszawy”, 13 III 1968, nr 63.

130O rozsądek i rozwagę, „Sztandar Młodych”, 12 III 1968, nr 61.

131Ibidem.

132Ibidem.

133Przypisywano mu, że „osobiście chwycił za łańcuch zakończony metalowym ciężarem” w trak− cie wydarzeń 8 marca (K. Kunicki, Niedoszli bohaterowie, „Żołnierz Wolności”, 20 III 1968, nr 67).

134W stosunku do tej osoby 15 marca pojawiło się sprostowanie redakcji „Trybuny Ludu”, jej nazwi− sko zostało wymienione omyłkowo. Ukazało się na stronie 4 i było mało widoczne (15 III 1968, nr 74).

panii, wskazujący na odmienny standard życia uczestników zajść czy podkreś− lający ich negatywny stosunek do rzeczywistości, był w sumie bronią obosieczną. Wymierzony był przecież także przeciwko tym wszystkim, którzy aktualnie zaj− mowali jakiekolwiek stanowisko. Dychotomia ta spowodowała wydanie zapisu cenzorskiego, wstrzymującego do konsultacji z kierownictwem GUKPPiW wszel− kie publikacje, zawierające żądanie reorganizacji konkretnych instytucji i od− wołania osób, zajmujących kierownicze stanowiska w instytucjach państwowych, politycznych i wojskowych135.

Stopniowo liczba organizatorów zajść rosła, w prasie pojawiały się dodatkowe nazwiska. Kępa w swoim przemówieniu w poniedziałek 11 marca wymienił ośmiu organizatorów wiecu, którego termin i miejsce rzekomo były wcześniej znane. In− formację tę posiadał także Komitet Warszawski, nieprawdziwa byłaby więc teza, że władze partyjne zaskoczyła sytuacja z 8 marca. Wśród wymienionych przez Kę− pę osób byli: J. Dajczgewand, S. Blumsztajn, B. Toruńczyk, J. Grudzińska, J. Li− tyński, J. Górecki, J. Flato, M. Osóbka−Morawski. W swoim przemówieniu I se− kretarz KW PZPR zdementował plotkę o rzekomym zabiciu studentki. Ta zaś po− jawiła się w środowisku studenckim nie tylko w Warszawie, lecz także i w innych ośrodkach akademickich: krakowskim i wrocławskim. Wskazywałoby to raczej na manipulowanie tą informacją ze strony SB i próbę jej wykorzystania na doraźne potrzeby136. Wszystkie tytuły prasowe poinformowały o kłamstwie studentów a przed kamerami TV zaprezentowała Marię Baraniecką137. Pojawiły się informa− cje o zajściach studenckich w innych ośrodkach akademickich. Uznano, iż były one dziełem emisariuszy, kierowanych przez sztab „fachowców”, którzy zaopat− rzeni w ulotki udali się z Warszawy do Łodzi, Poznania, Gdańska, Krakowa, Wrocławia i Katowic138. Wyróżniał je staranny druk, poręczny format, stosowanie perfekcyjnych technik propagandowych.

Dzień później, 9 marca, nastąpiły dalsze demonstracje w kilku punktach War− szawy. W ich efekcie doszło do ponad 70 interwencji ze strony sił MO i ORMO139. Cechą charakterystyczną tych dni była próba ze strony studentów przełamania monopolu informacyjnego władz, która polegała głównie na prowadzeniu akcji ulotkowej oraz oplakatowaniu budynków uczelni. Kępa uznał, że miały one pro−

________________

135AP Gdańsk, WUKPPiW, Książka zapisów i zaleceń cenzorskich 1968, sygn. 3658, k. 14, 14a.

136Zob.: J. Eisler, op. cit., s. 254–263.

137„Życie Warszawy”, 19 III 1968, nr 68.

138A. Reutt, Z. Adruszkiewicz, Manifest małowiernych, „Walka Młodych”, 7 IV 1968, nr 14.

wadzić do dalszej eskalacji zajść, a treść haseł była kontynuacją tez wygłoszonych na zebraniu literatów140. Radykalizm haseł studenckich, według niego, nawet prze− wyższał to, co pojawiało się w Radiu Wolnej Europie.

W przemówieniu Kępy dominowała charakterystyka zajść z 8, a nie 9 marca. Drugi dzień protestów był jego zdaniem jedynie konsekwencją wydarzeń z dnia poprzedniego i nie miał większego znaczenia. Kępa częściowo nakreślił także dal− sze kierunki działań władz. Symbolem stał się 8 marca, to miał być klucz do zro− zumienia wydarzeń. Zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec rodziców osób, biorących udział w zajściach, mówił o zakłóceniu normalnej pracy na uczel− niach, co miało podobno uniemożliwić naukę wielu studentom. Podkreślał, że do− konano olbrzymich nakładów na oświatę, sugerował, że do robotników należało prawo decydowania, kto się uczy na wyższych uczelniach. Zapowiedział zastoso− wanie przez władze uczelni poważniejszych sankcji wobec tych, którzy byli najak− tywniejsi w czasie wydarzeń141.

Rysujący się obraz wydarzeń we wszystkich materiałach prasowych był jednoli− ty. Oparty był na tekście: Kolejne ekscesy nieodpowiedzialnych elementów142powtarzał już znane sformułowania (ekscesy wywołane przez te same elementy, ulotki na− wołujące do udziału w wiecu, udział dużej liczby wyrostków, młodocianych, wzno− szenie obelżywych okrzyków, blokowanie ruchu ulicznego). Czytelnik uzyskiwał równocześnie informację, iż wiece odbyły się już nie tylko na UW, ale także w in− nych uczelniach warszawskich143. Opis przywracania spokoju przez milicjantów sugerował dużą agresję ze strony demonstrantów, jej symbolem było zniszczenie kina „Kultura”. Obrażenia odniosło 27 milicjantów, 8 ormowców i kilkunastu „ak− tywistów społecznych” – prawdopodobnie przedstawicieli robotników z warszaw− skich zakładów pracy. Zatrzymano ok. 300 osób, z czego 30 to studenci, spora grupa uczniów oraz element chuligański bez zatrudnienia i pochodzący spoza Warszawy. Zajścia w różnych częściach miasta trwały od godz.14, czyli od chwili zakończenia wiecu na UW. W czasie interwencji „siły porządkowe” miały zatrzy− mać szereg osób nieletnich, to im przypisywano wybijanie szyb w kinie „Kultu− ra”144. Podkreślono także, iż wszyscy zostali zwolnieni, lecz przedtem musieli po−

________________

140J. Kępa, op. cit.

141Ibidem.

142Kolejne ekscesy nieodpowiedzialnych elementów, „Sztandar Młodych”,13 III 1968, nr 62; „Trybuna Ludu”, 13 III 1968, nr 72.

143Kolejne ekscesy nieodpowiedzialnych elementów, op. cit.

sprzątać ulice w rejonie Krakowskiego Przedmieścia. Jedynie cztery osoby, które naruszyły prawo, zostały ukarane przez Sąd Powiatowy dla m. st. Warszawy145.

Udział osób nieletnich wskazywałby na mało istotny charakter wydarzeń, co su− gerowałaby reakcja władz w stosunku do osób zatrzymanych. Pojawiające się wy− powiedzi niektórych przedstawicieli uczelni wyższych, sygnalizowałyby jednak na istnienie poważnej sytuacji. W dość histeryczny sposób przedstawiał sytuację Ste− fan Budziszewski, przewodniczący Zarządu Studenckiego ZMS. Przyznawał, że „robią wszystko, żeby z tą grupą rozrabiaczy jak najszybciej skończyć”146. Utrud− nieniem według niego było istnienie na terenie UW sądów kapturowych, które gro− ziły pobiciem działaczom organizacji młodzieżowych. W podobny sposób oceniał sytuację Bonawentura Chojnacki, pracownik naukowy UW147. Aby osłabić wymo− wę agresywnej reakcji „sił porządkowych” opublikowano komunikat Komendy MO m. st. Warszawy. Mieszkańcy miasta mieli unikać miejsc, w których może dojść do ewentualnych działań milicji przeciwko elementom chuligańskim148. Stałym jej elementem były komentarze wskazujące na pochodzenie części zatrzy− manych osób z rodzin, w których ojcowie pełnili wysokie funkcje państwowe149.

Dominowała równocześnie próba przeciwstawienia sobie środowiska studen− ckiego. Podkreślano, iż na większości uczelni odbywały się normalne zajęcia, z wyjątkiem Politechniki Warszawskiej i Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie rze− komo działały grupy wichrzycieli, którym udało się doprowadzić do wstrzymania zajęć na PW150. Wskazano także na studentów ze Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, którzy nie dali się ponieść emocjom i nie wyszli na ulicę151. O tym, że można było oczekiwać innej postawy, świadczyłoby zachowanie studentów z Lub− lina, którzy mieli być przykładem „rozpolitykowania”, ale w tym dobrym znacze− niu. Tam jednak była zasługa kadry dydaktycznej szkół lubelskich152. Sugerowano oburzenie studentów innych ośrodków akademickich z powodu wydarzeń war− szawskich. Rezolucje w tej sprawie uchwalili np. studenci zielonogórskiej WSI153.

________________

145O rozsądek i rozwagę, „Sztandar Młodych”, 12 III 1968, nr 61.

146„Żołnierz Wolności”, 14 III 1968, nr 62.

147Ibidem.

148Ibidem.

149A. Pawłowska, O uprawianiu polityki, „Sztandar Młodych”, 13 III 1968, nr 62.

150„Sztandar Młodych”, 23 III 1968, nr 71.

151M. Jaranowski, Poczucie odpowiedzialności, „Sztandar Młodych”, 8 IV 1968, nr 84.

152E. Markowa, Kryzys trwał kilka godzin, „Sztandar Młodych”, 8 V 1968, nr 110.

Komentarze po 12 marca starały się sugerować stopniową normalizację sytuacji, sformułowanie „panował spokój” stało się zwrotem, który dotyczył nie tylko War− szawy, lecz także innych ośrodków akademickich. Ta normalizacja nie do końca była jednak prawdziwa. W uchwale Senatu SGPiS pojawiła się sugestia, iż wiec z 8 mar− ca, który zdezorganizował zajęcia i zakłócił normalną pracę uczelni, nie zakończył protestów studenckich. Dezorganizacja wielu zajęć, przewidzianych w planie stu− diów, wystąpiła jeszcze 12 marca154. Odbywały się równocześnie spotkania kadry naukowej ze studentami. W środę 14 marca odbyły się na AM, AWF i SGPiS. Naj− trudniejsza sytuacja panowała na PW. Tam zorganizowano wiec w obecności rektora Dionizego Smoleńskiego, w trakcie którego uchwalono rezolucję przyjętą później przez rektora155. Brakowało jakichkolwiek informacji o sytuacji na UW. Trudno było więc na podstawie tak skąpych danych uzyskać pełny obraz sytuacji w środowisku akademickim. Przekaz prasowy sugerował, iż było to zjawisko o niewielkim zasięgu, w którym uczestniczyła nieliczna grupa studentów szkół wyższych. Część czytelni− ków musiała się więc zastanawiać nad reakcją prasy, niewspółmierną do opisu zjawis− ka. Tytuły prasowe zdominowały teksty informujące o oburzeniu robotników w za− kładach pracy, antypolskich demonstracjach na Zachodzie, będących konsekwencją warszawskich „ekscesów” czy zobowiązaniach zakładów pracy z okazji V Zjazdu PZPR. Ich liczba sugerowałaby rosnące niezadowolenie społeczeństwa i wskazywała na autentyzm protestów robotniczych. Coraz częściej oburzenie skierowane było nie przeciw protestującym studentom, lecz tym, których zaliczono do kategorii „inspira− torów”. Materiały PAP informowały o żądaniach młodzieży Białegostoku ukarania Pawła Jasienicy156(tu jeszcze nazwisko autora w pojedynczym brzmieniu) zawierały analizy postawy Stefana Kisielewskiego, „wojującego katolika”157.

Koniec pierwszego tygodnia kampanii zdominowały dwa wydarzenia: wiec w Katowicach i przemówienie Gierka oraz VII Zjazd SDP. Protesty studenckie nie występowały już w materiałach prasowych. Sytuacja w Warszawie – według komu− nikatów – była unormowana, w stolicy nie było żadnych zajść158. Opublikowany

________________

154„Żołnierz Wolności”, 17–18 III 1968, nr 65.

155„Życie Warszawy”, 15 III 1968, nr 65.

156Ibidem.

157Ibidem. W numerze następnym poinformowano o przekazaniu przez autora tekstu, Kazimierza Kłosa jego honorarium na fundusz pomocy dla Wietnamu.

158„Życie Warszawy”, 16 III 1968, nr 66. Tekst Gierka jest skrótem przemówienia. Redakcja nad− rabia ten brak w numerze następnym w tekście Jednym głosem, w którym podkreśla rolę „głosu robotni− czego Śląska”.

apel Politechniki Śląskiej świadczył jednak, iż wydarzenia w Warszawie wywarły wpływ na sytuację w szkołach wyższych na terenie całego kraju159. Uczelnie miały jednak funkcjonować bez zakłóceń, na co wskazywały tytuły wszystkich pism: na wyższych uczelniach stolicy odbywały się w poniedziałek normalne zajęcia160. Pro− testy studenckie przeniosły się poza stolicę, o czym świadczyły rezolucje senatów szkół wyższych, kolegiów rektorów uczelni czy informacje o naruszeniach prawa napływające z różnych części kraju. Prasa ogólnopolska rzadko informowała o tym, co działo się poza Warszawą. Wśród nielicznych informacji należy zwrócić uwagę na tę, pochodzącą z Wrocławia. „Trybuna Ludu” powtórzyła za „Wieczo− rem Wrocławia” wiadomość o zatrzymaniu grupy studentów w trakcie sporządza− nia wrogich ulotek161. Incydent nastąpił na terenie Uniwersytetu Wrocławskiego. Informacji tego typu nie znajdujemy zbyt często w prasie centralnej.

Wiec w Katowicach spowodował deklarowanie wyrazów poparcia dla osoby Gomułki. Już po dwóch dniach, 16 marca, rozpoczął się „rytuał” składania wyra− zów poparcia dla osoby I sekretarza KC PZPR. Zapoczątkowały go wiece zorgani− zowane w trzech ośrodkach: Poznaniu, Gdańsku i „Ursusie”. Szefowie KW PZPR w tych miastach, według Eislera, zaliczani byli do osób związanych z Mocza− rem162. W poniedziałek 18 marca odbyły się wiece we Wrocławiu, Olsztynie, Kiel− cach, Szczecinie, dwa dni później, w środę, w Łodzi, Bydgoszczy i Koszalinie. We czwartek wyrazy poparcia składali sekretarze z Lublina, Opola, Rzeszowa i Zie− lonej Góry. W sobotę, 23 marca, odbył się wiec na rynku krakowskim. Po prze− mówieniu Gomułki 19 marca, sytuacja stała się już na tyle jasna, iż wywołała także natychmiastowe reakcje istniejących w kraju instytucji i organizacji poli− tycznych. Wyrazy poparcia zgłoszone zostały przez ZG ChSS, CK SD, NK ZSL163. Przemówienie I sekretarza nie we wszystkich ośrodkach wojewódzkich było tekstem najważniejszym. KW PZPR w Poznaniu przygotował broszurę pro− pagandową. Zestaw autorów mógł być zaskoczeniem – nie było tekstu przemówie− nia Gomułki, lecz artykuł Gontarza i wystąpienie Gierka164. Do końca miesiąca wszyscy sekretarze KW PZPR oraz szefowie najważniejszych organizacji wyrazili swoje poparcie dla osoby Władysława Gomułki. W prasie pojawiało się równo−

________________

159„Życie Warszawy”, 17–18 III 1968, nr 67.

160„Życie Warszawy”, 20 III 1968, nr 69.

161A. K., „Trybuna Ludu”, 17 III 1968, nr 76.

162Eisler, op. cit., s. 27.

163„Życie Warszawy”, 21 III 1968, nr 70.

cześnie coraz więcej rezolucji, w których dominowały wyrazy poparcia dla osoby I sekretarza PZPR.

Brak informacji prasowej nie oznaczał, iż na terenie uczelni warszawskich pa− nował spokój. Czytelnik dopiero 23 marca dowiedział się, że na Politechnice Warszawskiej i UW pojawiła się niewielka grupa „wichrzycieli”, która nakłaniała do nieuczestniczenia w zajęciach. Przyznano, że problemy z ich prowadzeniem wystąpiły na PW165. Dwa dni później, 25 marca, prasa poinformowała o decyzji zwolnienia kilku pracowników naukowych. Była ona konsekwencją trwającej już kilkanaście dni nagonki prasowej na te osoby166. Dotknęła ona profesorów: Bro− nisława Baczko, Leszka Kołakowskiego, Stefana Morawskiego, Włodzimierza Brusa oraz docentów Zygmunta Baumana, Marii Hirszowicz. Konsekwencją tej decyzji było wydalenie Baczki, Morawskiego i J. Zakrzewskiej z partii167. Os− karżono ich o otoczenie opieką grupy inspiratorów, która, co podkreślono, była pochodzenia głównie żydowskiego. Sugerowano, że zwolnieni naukowcy prze− kształcili swoje placówki w ośrodki opozycji politycznej. Zdaniem „Życia War− szawy” było to niepokojące, większość z nich zajmowała się dyscyplinami nauko− wymi o dużym znaczeniu ideologicznym. Wśród osób odwołanych był także prof. Stefan Żółkiewski, który pełnił funkcję sekretarza Wydziału Nauk Społecz− nych PAN. Informacje o zmianach kadrowych sąsiadowały z materiałem o wstę− powaniu w szeregi partii nowych kandydatów. Sugestia była czytelna: partia nie traci, lecz zyskuje, odchodzą jednostki, osoby małowartościowe, a wstępują setki osób168. Zwolnienia pracowników naukowych były dla niektórych zespołów re− dakcyjnych zaskoczeniem. „Tygodnik Demokratyczny” w numerze z 24 marca podkreślał, że środowisko naukowe ma pełną swobodę w zakresie swojej twór− czości. Przypominał: „Nikt z profesorów nie został dotychczas pozbawiony ka− tedry z racji swych poglądów naukowych”169. W różny sposób uzasadniano prze− prowadzane zmiany. Zespół „Prawa i Życia” polemizował z opinią wyrażoną przez Bertranda Russella, iż zwolnienia profesorów UW spowodowała ich nieza− leżność intelektualna. Zdaniem dziennikarzy było to raczej konsekwencją tego, iż „popychali młodzież do działania sprzecznego z jej żywotnymi interesami, z re−

________________

165„Życie Warszawy”, 23 III 1968, nr 72.

166„Życie Warszawy”, 27 III 1968, nr 75.

167„Trybuna Ludu”, 5 IV 1968, nr 95. Notatka wymieniała inne osoby także wydalone z partii, np. J. Kutina czy z MSW Adama Mellera.

168„Trybuna Ludu”, 27 III 1968, nr 86.

gulaminem studiów”170. W konsekwencji doszło do destrukcyjnego oddziaływania wychowawczego na młodzież, które przerwano środkami administracyjnymi.

Zmiany kadrowe dokonywane były także na najwyższych stanowiskach pań− stwowych. Najgłośniejsza była rezygnacja Ochaba ze względu na stan zdrowia (chroniczne schorzenie nerwu wzrokowego)171. Miała być dobrze oceniona przez robotników z dużych dolnośląskich zakładów pracy172. Zmiany kadrowe objęły także Wojsko Polskie. Dowódcą Warszawskiego Okręgu Wojskowego został gen. Zygmunt Huszcza, który zastąpił na tym stanowisku gen. Czesława Waryszaka173. Następne zostały dokonane w trakcie obrad sejmu, równocześnie ze zmianą na sta− nowisku Ministra Obrony Narodowej. Były one od dawna oczekiwane, zarówno w aparacie partyjnym, jak i w WP. W sprawozdaniach SB fakt przesunięcia Spy− chalskiego na funkcję Przewodniczącego Rady Państwa był mocno krytykowany174. Prasa dokonywała także prezentacji sylwetek nowo powołanych osób. Prezentacja szczegółowego życiorysu nowego szefa była, z jednej strony, nową tendencją w życiu publicznym, z drugiej zaś – miała prawdopodobnie osłabić plotki, np. wy− mierzone w pochodzenie Spychalskiego. Zmiany w trakcie obrad sejmu zostały przyjęte wśród aktywu partyjnego nie zawsze pozytywnie. Oskarżenia o związki z syjonizmem czy niewłaściwe pochodzenie sprawiły, że notki biograficzne wyso− kich działaczy zamieszczane wtedy w prasie miały gwarantować odrzucenie tych