• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział VII Świat utopii w powieściach Margaret Atwood

7.1 Oryks i Derkacz 421

Centralną osią układu elementów tworzących kreację rzeczywistości powieściowej w Oryksie i Derkaczu jest wyraźna linia podziału pomiędzy dwoma dychotomicznymi obszarami – światem Kompleksów i plebsopolii. Nędza, przeciętność, zwykli, niedoskonali ludzie nie mogą „mieszać się” z przepychem, bogactwem, współczesnymi Patrycjuszami, towarzyską „śmietanką” społeczną. Bariery dzielące te dwie zasadnicze przestrzenie mają charakter fizyczny w postaci wysokich murów okalających modułowe osiedla zamożnych obywateli, ale są także głęboko zakorzenione w świadomości ludzi [IS]. Wśród mieszkańców Kompleksów istnieje powszechne przekonanie, że ogrodzenia, bramy i reflektory bezpiecznie strzegą ich od

421 Uwaga formalna. W prowadzonej analizie będę przywoływała następujące utwory Margaret Atwood:

Oryks i Derkacz, Rok potopu, MaddAddam, Opowieść podręcznej. Dla przejrzystości dyskursu postanowiłam wskazać odwołania do nich bezpośrednio w tekście stosując następujące oznaczenia cytowanych powieści:

OiD – Oryks i Derkacz: Oryks i Derkacz, przeł. M. Hesko-Kołodzinska, Zysk i S-Ka, Poznan 2003.

RP – Rok potopu: Rok potopu, przeł. M. Michalski, Wydawnictwo Znak, Kraków 2010.

MA– MaddAddam : MaddAddam, przeł. Tomasz Wilusz, Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.

OP – Opowieść podręcznej: Opowieść podręcznej, przeł. Z. Uhrynowska-Hanasz, Wielka Litera, Warszawa 2017.

tego wszystkiego, co nieprzewidywalne w plebsopoliach. Udając się w te niebezpieczne rejony, trzeba zaopatrzyć się w stosowną przepustkę, a i tak „Mimo sterylnych korytarzy transportowych i szybkobieżnych pociągów wyjazdy do miasta zawsze wiązały się z ryzykiem” [OiD, 31]. Co więcej osobom zamieszkującym modułowe osiedla towarzyszy nieustanne poczucie zagrożenia i niepewności, umiejętnie podsycane przez propagandę korporacyjnego systemu. Ojciec Jimmy’ego powtarzał wielokrotnie, iż

nasi ludzie – musieli być w pogotowiu. (…) Inne firmy, inne kraje, rozmaite frakcje i spiskowcy. Wokół jest za dużo sprzętu, za dużo oprogramowania, za dużo wrogich bioform, za dużo broni rozmaitych rodzajów. Za dużo zazdrości, fanatyzmu i złej wiary”

[OiD, 32].

Wzajemne insynuacje o przechwytywanie danych i inwigilację należały do codzienności, utwierdzając obywateli w przekonaniu, że czujności na wszelkie odstępstwa od przyjętych norm zachowania nigdy za wiele. Korpokratyczne mechanizmy kontroli działały nienagannie, zarówno w obrębie dzielnic uprzywilejowanych obywateli, jak i w ponurych, obskurnych rejonach najbiedniejszych plebsopolii, gdzie mieszkańcy nosili daktyloskopijne identyfikatory rejestrujące ich każde przemieszczenie [ŚS]. Dla ojca Jimmy’ego i innych naukowców na usługach koncernów wszystko, co wykraczało poza mury Modułów, należało do świata zewnętrznego – niebezpiecznego, wrogiego i obcego. Inaczej o rzeczywistości poza obrębem Kompleksów myślała matka Jimmy’ego, postrzegała ją jako prawdziwą wolność. Dla niej „Wszystko w plebsopoliach wydawało się takie nieograniczone, dostępne i nieskończone. Tak gotowe do zmiany” [OiD, 181]. Często powtarzała, iż Nowoskór, firma zatrudniająca jej męża, to złodzieje i kłamcy, którym nie zależy na ulepszaniu ludzkiego życia, natomiast zależy na podnoszeniu jakości życia bogaczy [OiD, 55]. Nowoczesne osiedle, gdzie zajmowali dom w stylu włoskiego renesansu, nazywała więzieniem, czuła się w nim nieustannie kontrolowana i szpiegowana przez nadzwyczaj obcesowych w zachowaniu strażników. W przeciwieństwie do ojca Jimmy’ego była przykładem elementu nie wpasowującego się w układ jednolitych, identycznie działających części wielkiego korpokratycznego mechanizmu państwa.

W obrębie tej rodzinnej przestrzeni izoluje się całkowicie Jimmy [IS]. Tak jak korporacje idealnie odgrodziły ich od świata, tak on idealnie odgradza się od rodziców:

Nic o nim nie wiedzieli – co lubi, czego nienawidzi, za czym tęskni. Myśleli, że jest tylko tym, co mają przed oczyma. Miły chłopiec, ale trochę głupawy, trochę pajacowaty.

Nie najbystrzejszy na świecie, nie człowiek liczb, ale nie można mieć wszystkiego, przynajmniej nie okazał się kompletnym niewypałem. (…) Nic nie wiedzieli o innej, tajemniczej osobie, która żyła w jego ciele [OiD, 57].

Układ dąży do wyeliminowania jednostek takich jak Jimmy, pozbawionych większych ambicji, niedopasowanych, nieprzydatnych. Jimmy doskonale zdaje sobie sprawę, że

„System zaklasyfikował go jako odrzut, a to, co studiował, uważano – na poziomach decyzyjnych, poziomach prawdziwej władzy – za archaiczną stratę czasu” [OiD, 180].

Innym przykładem ilustrującym silnie ugruntowane przekonanie ludzi Kompleksów o zajmowanej przez nich uprzywilejowanej pozycji społecznej jest spostrzeżenie Derkacza, który siebie oraz pracowników korporacji określa jako

„współgatunkowych”, a wszystkich innych ludzi jako „bezgatunkowych ”[OiD, 192]

[IS]. Istotnym spoiwem tak funkcjonującego mechanizmu jest powszechna jednomyślność. Nawet jeśli znajdą się jednostki, dla których wprowadzona wizja rzeczywistości jest nie do zaakceptowania (matka Jimmy’ego, ojciec Derkacza) system wdraża procedury eliminujące „wywrotowców”[PJiBK]. Ojciec Derkacza ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, matce Jimmy’ego udaje się uciec ze znienawidzonego miejsca, lecz zostaje odnaleziona i rozstrzelana. Przedstawiciele władzy, chcąc mieć stuprocentową pewność, że to właśnie ta osoba, która skutecznie

„oszukała” urządzenia zabezpieczające, pokazują Jimmy’emu nagranie z egzekucją matki. System jest konsekwentny i nieodwracalny, na każdym, kto myśli inaczej, zostaje wykonany wyrok. Jak przekonuje Derkacz, takie metody muszą być wdrażane, by w porę udaremnić wszelkie próby zniszczenia dobrej idei, trzeba szybko działać

„(…) w imię dobra ludzkości” [OiD, 195]. Systematycznie i skrupulatnie założenia nowego świata przekształcają świadomość funkcjonujących w nim ludzi [PJiBK].

Nawet Glenn-Derkacz na początku potajemnie gardzący korporacyjnym ładem, wewnętrznie sprzeciwiający się stosowanym praktykom, sam realizując projekt WyRaj, ucieka się do podobnych mechanizmów działania. Tłumaczy Jimmy’emu, że gdy znajdą się jednostki nie do końca przekonane o słuszności wyznaczonych zadań, bez wahania podejmie stosowne środki:

A jeśli spróbują sabotażu albo ….Ucieczki? Było tu takich dwoje. Nie potrafili grać w zespole. Uznali, że zabiorą to, czego tu dokonali, na wybrzeże. Zejdą do podziemia albo założą jakąś organizację. I co zrobiłeś ? [pyta Jimmy – MB] Spadli z estakady w plebsopolii – odparł Derkacz [OiD, 272].

Choć w obecnej rzeczywistości jednostki przypominają w codziennych czynnościach zaprogramowane automaty, to prawdziwy przełom w kwestii sterowania ludzkim zachowaniem przygotowywany jest w projekcie WyRaj, którego wdrożenie zaproponowano Derkaczowi i zespołowi genialnych naukowców [ŚS].

Wyprodukowanie prototypu człowieka z całkowitą możliwością zaplanowania jego cech fizycznych i psychicznych, a jednocześnie dostosowanie tych wymagań do aktualnych potrzeb określanych przez panujący porządek. Dodatkiem ma być również rozpoczęta na masową skalę produkcja tabletek BłogoPlus, rewelacyjnego specyfiku z jednej strony gwarantującego nieograniczoną seksualną sprawność, a z drugiej strony działającego jako absolutnie pewna, wszechstronna pigułka antykoncepcyjna automatycznie redukująca populację [ŚS]. Jak zauważa Derkacz, pewne kroki muszą być podjęte, ponieważ „(…) kończy nam się czas i przestrzeń” [OiD, 267]. Nowy wygenerowany człowiek jednak dodatkowo ma być wyposażony w mechanizmy pozwalające na wyeliminowanie z jego zachowania wszystkich destruktywnych cech odpowiedzialnych za obecny, katastrofalny stan ludzkości – zazdrości, zdolności symbolicznego myślenia, chciwości, pogardy. Oryks tak tłumaczy Jimmy’emu intencje Derkacza: „On chce uczynić ze Świata lepsze miejsce”[OiD,291]. Dodajmy, zamieszkiwane przez lepszych, zaprogramowanych według wytycznych systemu ludzi.

W Oryksie i Derkaczu warto wyróżnić jeszcze jedną znamienną właściwość utopijnego modelu – świat ten jest zawieszony w czasie i przestrzeni. Pojawia się nagle, z nikąd i nie jest umiejscowiony w żadnym konkretnym punkcie na mapie, kartograficznie nieoznaczony [ZCP]. Zawsze wydarzenia rozgrywają się albo w plebsopoliach, albo w kompleksach. W nielicznych przypadkach mamy do czynienia z precyzyjną lokalizacją miejsc na mapie współczesnego świata, jednakże zabieg ten stanowi raczej tło opisywanych wypadków, tworząc szerszy kontekst dla całości. Matka Jimmy’ego wspomina:

domek plażowy, który należał do jej rodziny, kiedy była mała (…) zmyło z resztą plaży i całkiem pokaźną liczbą miast na Wschodnim Wybrzeżu; wtedy poziom morza gwałtownie wzrósł i pojawiła się ta olbrzymia fala, przez wulkan na Wyspach Kanaryjskich. (…) Pochlipywała też w związku z grejpfrutowym sadem swojego dziadka na Florydzie, wyschniętym jak olbrzymia rodzynka po nastaniu suszy [OiD, 61].

Jimmy, z kolei, usilnie próbuje wywnioskować skąd pochodzi Oryks:

Kiedy Jimmy miał siedem, osiem albo dziewięć lat, Oryks przyszła na świat. Gdzie?

Trudno powiedzieć. W jakimś odległym, zagranicznym miejscu [OiD,108].

Monstrualne terytorium korpokratycznego państwa nie ma granic, nie można przed nim uciec, inaczej mówiąc – nie ma gdzie, ponieważ jest wszędzie [ZCP].

Oprócz kategorii przestrzeni, również czas jest niezwykle dystynktywnym wyróżnikiem modelu utopijnego. Powieść rozpoczyna się w momencie, kiedy kończy się świat jaki znamy. Jedyny ocalały z zagłady człowiek Yeti-Jimmy na drodze retrospekcji odtwarza obraz rzeczywistości przed Bezwodnym Potopem, wnikliwie analizując druzgocące skutki wprowadzenia w życie zuchwałych planów „naprawy” i

„ulepszania” ludzkości realizowane w państwie.

Jest poranek, Yeti budzi się i nie wie, czy ocalał ktoś oprócz niego. Gdzieś tam w oddali dochodzą do niego odgłosy Derkaczan, technologicznie wyprodukowanych klonów, ale przecież nie rozumieją, co tak naprawdę się wydarzyło. Jak mówi:

Z przyzwyczajenia spogląda na zegarek – koperta z nierdzewnej stali, polerowana aluminiowa bransoleta; nadal lśni, choć już nie działa. Teraz nosi go tylko jako talizman.

Zegarek pokazuje jedynie pustą tarczę: godzinę zero. To go przyprawia o dreszcz przerażenia, ten brak oficjalnego czasu. Nikt nigdzie nie wie, która godzina[OiD,10] [ZCP].

To fatalistyczne spostrzeżenie niezwykle znamiennie brzmi w obecnej sytuacji bohatera. Terror osamotnienia i brak jakiegokolwiek punktu odniesienia. Człowiek jest i nie jest, zawieszony w próżni. Inaczej niż przedtem, funkcjonując w reżimie totalnym, gdzie każdy aspekt codzienności był dookreślony i precyzyjnie zaplanowany; teraz brak harmonogramu działania, a jedyną wskazówką może być naturalny rytm zmian pór dnia. Natura w tym wymiarze, choć tak silnie przekształcona ingerencją człowieka (nowe genetycznie wyprodukowane gatunki roślin i zwierząt), zachowała swoje niezmienne, stałe cechy. Niedziałający a więc właściwie bezużyteczny mechanizm zegarka staje się magicznym przedmiotem, amuletem, który ma chronić Jimmy’ego przed niebezpieczeństwami nowego świata. Jest czymś więcej niż tylko zegarkiem, ponieważ łączy Jimmy’ego z przeszłością. Co więcej przyrząd odmierzający czas wskazuje godzinę zero – koniec starego porządku i powstanie nowego 422.

Jest jeszcze jeden, niezmiernie istotny aspekt odnajdywania się Jimmy’ego w nowym świecie. Za wszelką cenę bohater próbuje w zakamarkach swojej pamięci wskrzesić obrazy wiążące go ze starym światem. Nie przychodzi mu to łatwo, odnosi

422 Stunde Null to termin odnoszący się do północy 8 maja 1945 roku. W Niemczech oznaczało to koniec II wojny światowej i początek nowych, nie-nazistowskich Niemiec. Termin ten oznacza absolutne zerwanie z przeszłością i radykalny nowy początek. Zob. N. Davis, Godzina zero. Jak wyglądały pierwsze miesiące po zakończeniu II wojny światowej w Europie. twoja historia.pl [dostęp 14.05.2018].

https://twojahistoria.pl/2018/05/14/godzina-zero-jak-wygladaly-pierwsze-miesiace-po-zakonczeniu-ii-wojny-swiatowej-w-europie/

wrażenie, iż jego umysł działa jak sito, przez które wszystkie znane obrazy z przeszłości przeleciały bezpowrotnie, ale nie chce być jak kantowska tabula rasa, pusta karta – niezapisana i bezimienna: „W resztkach jego mózgu kryje się mnóstwo luk, tam, gdzie niegdyś była pamięć” [OiD,11]. Fragmenty wspomnień, te które jest w stanie odtworzyć, są lekarstwem na paniczne poczucie strachu, jakiego doświadcza. Jimmy wie, że to, co będzie w stanie pamiętać, pozwoli mu na przetrwanie, będzie dawało mu punkt odniesienia, scalało go z długim łańcuchem pokoleń „przed”, budując poczucie ciągłości historii.